Andrew
Czy ja dobrze usłyszałem, śpią razem? Wydaje mi się, że to dość ważny element opowieści, którego Will nie raczył uwzględnić. Zrobił to celowo? Pewnie moje pytanie było mu bardzo nie na rękę, skoro dość długo zwlekał z odpowiedzią. Już miałem się powtórzyć, tym razem wskazując na to, że interesuje mnie jego odpowiedź, gdy ciemnowłosy zaczął się krztusić kupionym posiłkiem. Siedział po drugiej stronie drewnianego stolika, więc zanim zdążyłem się zerwać z ławy i dotrzeć do niego, było po wszystkim i tylko zaczerwieniona twarz i szkliste oczy wskazywały na niedawne zdarzenie.
Gdy już odzyskał oddech, a kaszel przestał mu dokuczać wciąż nieco zachrypniętym głosem starał się sprostować to, co powiedziała dziewczyna. I w sumie dobrze by mu to wyszło, gdyby nie krótkie przerwy między poszczególnymi częściami wypowiedzi. Brzmiało to tak, jakby na siłę starał się wytłumaczyć swoje zachowanie, które być może było nieodpowiednie. Bo przecież z czegoś dobrego i jak najbardziej normalnego by się nie tłumaczył.
Gdy rzucił tekst o czuciu się jak starszy brat trochę się zamieszałem, bo usłyszenie czegoś takiego, od osoby której się nie pamięta i tak właściwie nic o niej nie wie, jest rzeczą mocno niecodzienną.
-To... Miło.-wymruczałem pod nosem zastanawiając się nad kolejnym pytaniem.
Było wiele rzeczy, o które chciałbym spytać, jednak nie potrafiłem wyrazić kłębiących mi się w głowie myśli za pomocą słów. W końcu postanowiłem zacząć od samego początku.
-Jacy...-odchrząknąłem dyskretnie, by zmienić barwę głosu-Jacy byli, znaczy są, moi rodzice?
Nie podał dokładnego powodu mojej ucieczki, jedynie padły może dwa- trzy zdania wprowadzenia, z których i tak niewiele zostało mi w pamięci. Jej większość zajmował środek historii i tak ubogi w szczegóły, jednak najważniejszy i zdecydowanie najdłuższy.