Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 5 6 7 8 9 ... 12

#151 23-09-2014 o 17h20

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Cóż, czyli jednak będę musiał szybciej pożegnać się z Roszpunką. A może nie?
W końcu skoro jej matka zgodziła się, by ze mną pojechała, to może pozwoli jej też spotkać się ze mną co jakiś czas... Nawet jeśli nie, będę próbował ją co jakiś czas odwiedzać. W końcu teraz jest mi bliska. A ja nie rezygnuję z bliskich. W końcu i tak nie mam ich zbyt wielu...
- Wiesz już się ściemnia... Jeśli wyruszymy teraz, będzie to oznaczało jeden więcej nocleg w lesie... Nie wolisz jednak spędzić taj nocy na spokojnie w łóżku? - spytałem. To tylko i wyłącznie jego wybór. Musieliśmy tam iść, a czy teraz czy jutro w sumie nie powinno robić większej różnicy.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h11)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#152 23-09-2014 o 20h31

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Andrew chyba zaczął nam ufać, bo podekscytowany wyraził chęć natychmiastowego wyruszenia do Wieży. Will wolałby poczekać i ma rację. Jednak jego pomysł z wyjściem na zwiedzanie miasteczka był wyjątkowo nietrafiony. Poczułam ukłucie w sercu, uświadamiając sobie, że nawet o mnie nie pomyślał. Był zbyt podekscytowany myślą odzyskania przyjaciela.
- Będziecie szli na ten festiwal? - spytałam starając się, żeby zabrzmiało to obojętnie. To oczywiste, że ja nie ruszę się z łóżka. Muszę odespać, przydałoby się także coś zjeść. - Przynieście mi coś do jedzenia, dobrze? - poprosiłam uśmiechając się. Chyba nie wypadłam zbyt przekonująco.

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (23-09-2014 o 20h32)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#153 24-09-2014 o 14h43

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Roszpunka... Biedactwo... Musiała oddać Andrew'owi za dużo energii...
- Przecież nie zostaniesz tu sama. - uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Nawet jeśli będziemy szli, musisz iść z nami. Zaniosę cie. Jeśli ja idę, to ty też musisz
- mój uśmiech rozszerzył się jeszcze bardziej.
*WoW, jednak potrafisz* cii, nie, to nie prawda*
- To jak Andrew? Idziemy?

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h11)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#154 24-09-2014 o 15h01

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew

Co im tak na tym festynie zależy? Czemu nie możemy ruszyć do tej wieży i zamienić się wspomnieniami? Tak bardzo chciałbym przypomnieć już sobie wszystko, co powinienem pamiętać.
-Aż tak bardzo chcecie tam iść? Nie lepiej od razu ruszyć?
Starałem się brzmieć przekonująco. Im też powinno zależeć na odzyskaniu wspomnień, a tym czasem woleli pójść bawić się wśród ludzi.
Zacząłem się zastanawiać co musi łączyć tą dwójkę. Mężczyzna zdawał się chcieć pomóc dziewczynie w każdy możliwy sposób. I ta jego troska gdy zemdlała.
Może powinienem o to spytać?

Offline

#155 24-09-2014 o 15h32

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Andrew przyglądał mi się dziwnie... Może próbował coś sobie przypomnieć...
- Aż tak bardzo chcecie tam iść? Nie lepiej od razu ruszyć?
- zamyśliłem się na chwilę. W sumie to nie... Ale Roszpunka i tak była zbyt słaba, żeby gdzieś jechać. Nie wiem czy będzie w stanie znieść trudy podróży.
- Wiesz... nie koniecznie zależy mi na tym festynie, ale nie jestem pewien, czy Roszpunka wytrzyma tę podróż. Dopiero dziś udało nam się cie dogonić i jeszcze ta afera z oddawaniem energii... Wieża jest prawie 3 dni drogi stąd. Jeśli wyruszymy teraz, będzie to oznaczało 3 noce spędzone w lesie. Jeśli wyruszymy jutro z samego rana, spać w lesie będziemy tylko 2 razy, a i tak dotrzemy na miejsce niewiele później niż gdybyśmy wyruszyli teraz...
- Rozumiem, że bardzo mu zależało, ale kompletnie nie rozumiem, czemu nie zwrócił uwagi na stan dziewczyny...

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h11)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#156 25-09-2014 o 16h26

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Andrew'owi strasznie się spieszyło, jednak Will sensownie wytłumaczył mu, czemu nie możemy ruszyć teraz. Powoli spróbowałam podnieść się z łóżka. Wciąż byłam strasznie słaba. Gdy stanęłam na podłodze, zadrżały mi nogi i ponownie opadłam na łóżko.
- Jak widzisz, nie mogę nawet sama wstać - powiedziałam do księcia z zażenowaniem. - Pomoc tobie kompletnie mnie wykończyła. Dlatego mam do was małą prośbę. Przynieślibyście mi coś do jedzenia? Sama nie jestem w stanie zejść na dół, a nie chcę, żebyście znosili mnie na rękach. - powiedziałam błagalnie, uśmiechając się przepraszająco. Poczułam się jak ostatnia kaleka, która już od niczego im się nie przyda.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#157 26-09-2014 o 14h40

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Czemu jest taka? Nie rozumiem... A Andrew nie odpowiadał. Co się tu do choroby wyrabia?
- Myślałem, że wyjaśniłem się jasno. Jeśli idziemy, to idziemy wszyscy. - spojrzałem na nią
- Pamiętasz co się ostatnio stało, gdy zostawiłem cię samą? - odwróciłem się ponownie w stronę Andrewa.
- Mamy dwa wyjścia, albo idziemy na festyn i wyjeżdżamy z samego rana, albo zostajemy tu i również wyjeżdżamy z samego rana. Ty decyduj. - starałem się utrzymać stanowczy ton głosu. Mam nadzieję, że zrozumiał, że stan Roszpunki nie pozwala jej dziś na podróżowanie.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h12)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#158 26-09-2014 o 16h05

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew

Z głębokiego zamyślenia wyrwał mnie stanowczy ton kasztanowłosego. Zamrugałem parę razy, by odzyskać ostrość widzenia.
Dwa wyjścia. I w żadnym z nich nie ma mowy o ruszeniu jeszcze dziś. Szkoda.
Ale jeśli ma ode mnie zależeć, to chyba wolę pójść zwiedzić miasteczko. Może dowiem się czegoś ciekawego... Albo mnie zamordują w jakiejś ciemnej uliczce.
A weź się zamknij!
-Wychodzimy i jutro ruszamy.-zawyrokowałem niepocieszony.
-Pomogę ci nieść dziewczynę, sam jej dźwigać nie będziesz przez cały czas.-uśmiechnąłem się lekko.

Offline

#159 26-09-2014 o 23h04

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Zgodził się. W sumie nie miał zbyt dużego wyboru, ale i tak mnie to ucieszyło.
Na propozycję pomocy w niesieniu dziewczyny, odparłem beztrosko - Nie widzę takiej potrzeby. - i mrugnąłem do niego. Miałem nadzieję, że zrozumie. Odwróciłem się do dziewczyny uśmiechając się radośnie. Była raczej blada - nie wyglądała najlepiej.
- No i widzisz moja droga, Andrew idzie na festyn, więc i my idziemy i się nie wymigasz. - uśmiechnąłem się do niej jeszcze szerzej - Świeże powietrze i odrobina zabawy dobrze i zrobią.
Założyłem swój płaszcz i wziąłem dziewczynę na ręce.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h12)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#160 29-09-2014 o 18h18

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291


Zupełnie zapomniałam, że to moja kolej. Czemu żadna nie krzyczy?http://i60.tinypic.com/2rr5cia.png
Czyli idziemy na miasto. Jak oni to sobie wyobrażają? Nie chcę, żeby cały czas mnie nosili, w końcu mam własne nogi. Naprawdę będę czuła się jak ktoś, kto nie umie chodzić. Skrzywiłam się lekko i wbiłam wzrok w podłogę.
- Skoro naprawdę chcecie, to możemy iść - powiedziałam cicho. Rozumiem, że chcą się zabawić, jednak czy oni nie rozumieją, że nawet jeśli będą mnie nosić, będzie to dla mnie męczące? Do tego dochodzi to, że po raz pierwszy w życiu mam znaleźć się między większą grupą ludzi. Już teraz słyszałam ich wesołe śmiechy i pokrzykiwania. Przerażały mnie one o wiele bardziej niż jazda przez las. Gdy przejeżdżaliśmy przez miasteczko, nie widziałam zbyt wielu ludzi, no i byłam bezpieczna na koniu Will'a. Na samą myśl o tym, że będę musiała zagłębić się w tłum obcych robi mi się naprawdę niedobrze.

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (23-07-2015 o 16h23)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#161 29-09-2014 o 20h11

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzała na mnie z miną jakbym właśnie wymordował jej połowę rodziny.
*ewentualnie po prostu matkę, przypominam ci, że nikogo innego nie ma*
Cicho odparła, że możemy iść, chociaż ewidentnie było słychać, że nie ma na to ochoty. Przytuliłem ją do siebie i wyszeptałem do ucha tak cicho, że mogłem być pewien, że Andrew nie usłyszy: - Chciałbym po prostu spędzić z tobą razem trochę czasu. Proszę pozwól mi. - skinęła głową, więc uśmiechając się zagarnąłem jej odstające pasmo włosów, za ucho, po czym rzuciłem do Andrew'a radosne - To jak? Idziemy?

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h14)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#162 06-10-2014 o 18h36

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew

Nie chciał mojej pomocy. Trudno, nie będę się narzucał, nie chce, to nie. Jeszcze go rozzłoszczę. Albo już to zrobiłem. W końcu na takiego słabego on nie wygląda, a moja propozycja mogła go urazić.
-Idziemy.-odparłem krótko, nie mając ochoty nic innego mówić.
W ogóle jakoś tak humor mi się popsuł. Stałem skrzywiony jakby niezadowolony z zaistniałej sytuacji.
Skierowałem się w stronę drzwi nie czekając, aż oni raczą się ruszyć. Wiedzą gdzie iść, więc się nie zgubią. Prędzej to ja mogę zabłądzić, w końcu nie znam tych terenów. Albo inaczej- nie pamiętam.

Offline

#163 06-10-2014 o 21h20

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
- Idziemy - odburknął Andrew i ze zdenerwowaną miną stanął przy drzwiach. Przecież to n chciał tam iść i to on miał nas zaprowadzić.
-ahh... - gdyby nie to, że trzymałem Roszpunkę na rękach zapewne strzeliłbym sobie teraz dłonią w czoło. Przecież on nic nie pamięta. Skąd miałby wiedzieć dokąd chciał nas zaprowadzić?
- Przepraszam, zapomniałem, że nie pamiętasz.. Chciałeś nas gdzieś zaprowadzić, bo nie wiem czy nie pominąłem tego w mojej opowieści, ale przybyliśmy tu wszyscy dziś i nie wiemy, gdzie się co znajduje... - Uśmiechnąłem się zmieszany. -  No to chodźmy... - poszedłem przodem, zupełnie nie wiedząc gdzie się udać. Wyszliśmy na zewnątrz budynku i rozejrzałem się wokoło. Pomimo iż zaczynało się ściemniać, na ulicy było jasno. Wszędzie były rozstawione latarnie i  migotały lampiony.
Zewsząd dobiegały radosne pieśni, tak jakby dziś było jakieś wielkie święto.
Zacząłem rozglądać się za straganem z jakimś smacznym jedzeniem. To była pierwsza rzecz, o jaką trzeba było zadbać, jeśli chciałem, żeby Roszpunka była w stanie jeszcze dziś stanąć o własnych siłach, nawet jeśli miałbym być dla niej podpórką. Dosyć szybko zlokalizowałem stragan z pięknie wyglądającymi szaszłykami. Podszedłem tam i poprosiłem 6 sztuk. Poprosiłem Roszpunkę, żeby wyjęła sięgnęła po moją sakiewkę i zapłaciła sprzedawcy.
W pobliżu znajdował się stolik, więc zasiadłem na krześle, wcześniej sadzając na stojącym obok Roszpunkę. Andrew także się do nas dosiadł. Podzieliłem więc kupione szaszłyki i sam zacząłem swoje ochoczo jeść.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h14)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#164 07-10-2014 o 17h05

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Możecie mi łeb ukręcić T.T Nic sensownego nie jestem w stanie wymyślić :<
Andrew

Szedłem za nimi nie odzywając się. Ani magia miejsca, w którym się znaleźliśmy, ani zapewnienia, że jutro wyruszymy, nie pocieszały mnie ani trochę. Cała moja uwaga skupiała się na tym nieznośnym temacie.
Zatrzymałem się dopiero, gdy tuż przed nosem wyrosły mi plecy zielonookiego. Wziąłem od niego swoją porcję szaszłyków i niepewnie nadgryzłem jeden z nich.
-Dobre.
Dawno nie miałem niczego w ustach i teraz wszystko smakowało wyśmienicie.
-Dziękuję... Yyy...-przerwałem uświadamiając sobie, że wciąż nie znam ich imion.

Offline

#165 10-10-2014 o 22h43

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Andrew wziął swoje szaszłyki, skosztował i stwierdził, że dobre. Ja w tym czasie wcinałem swojego, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby nie wymruczeć - Yhym..
- Dziękuję... Yyy. - Powiedział chłopak, jakby dopiero teraz przypomniał sobie o czymś takim jak podziękowanie. Nie pamięta jak mam na imię?
- Will... Nazywam się Will. A to jest Roszpunka, bo jej też pewnie nie pamiętasz. - zastanowiłem się się chwilę, po czym dodałem - Może jest coś jeszcze co cię zastanawia? Coś jeszcze co chciałbyś o sobie wiedzieć?

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h14)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#166 10-10-2014 o 23h30

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew

Uśmiechnąłem się pod nosem, gdy zielonooki najwidoczniej zrozumiał czym spowodowana jest przerwa w mojej wypowiedzi. Will i Roszpunka. Ładnie się dobrali, nie powiem. Raczej trudności z zapamiętaniem mieć nie będę.
Propozycja pewnej "pomocy", jaką rzucił od razu mi się spodobała, w końcu wciąż nie wiele wiedziałem, a dowiedzieć się chciałem O sobie może nie, ale o czymś innym- a konkretnie o relacji między nimi- tak. W swojej opowieści mówił najwięcej o mnie, pomijając szczegóły dotyczące siedzącej przede mną dwójki, a te właśnie teraz najbardziej mnie interesowały.
-Więc,-wskazałem na nich niestety pustym już patyczkiem-co was łączy? W sensie, no...
Nie widziałem jak to delikatnie i ładnie ubrać w słowa tak, by nie zabrzmieć zbyt poufale. Mogli sobie nie życzyć, prawda? Taka bezceremonialność nie jest dobra na początku znajomości. Nawet jeśli podobno jest ona długa.
-Czy łączy was jakaś głębsza więź?-wypaliłem po chwili namysłu.
Czy to nie dość bezpośrednie pytanie? Nie wypada? Ale przecież mam prawo wiedzieć, a powiedział, że mogę pytać o co chcę, prawda? Raczej nic w nim złego nie ma, a wiedza, na czym stoję, sama w sobie nie jest ani trochę niepotrzebna. Zresztą nikt nie każe im mówić prawdy... Choć miło by było.Patrzyłem na nich wyczekująco jednocześnie pochłaniając drugiego szaszłyka.

Offline

#167 11-10-2014 o 16h46

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Will wziął mnie na ręce i wyniósł z gospody. Rozglądałam się wielkimi oczami po tłumie zupełnie obcych mi ludzi. Ich twarze zlewały mi się w jedno. Wszyscy wyglądali na jednakowo podekscytowanych tym zamieszaniem. W końcu zacisnęłam powieki, nie mogąc tego wszystkiego znieść. Chciałam zatkać sobie uszy, ale przytulałam się do zwiadowcy w obawie, że spadnę. Czułam dziwaczne przerażenie. Las widywałam codziennie przez okno Wieży i byłam oswojona z jego widokiem, nawet jeśli podczas pościgu za Andrew'em przebywałam w nim po raz pierwszy. Nie bałam się natury, bo Will twierdził, że jest dobra. Tak powiedział mojej mamie, więc mu uwierzyłam. Jednak o ludziach wypowiadał się zupełnie inaczej.
Chłopak nagle poprosił mnie o to, żebym zapłaciła. Najpierw nie zrozumiałam o co mu chodziło, ale gdy otworzyłam oczy zrozumiałam. Wykonałam jego polecenie, odczepiwszy jedną rękę z jego karku. Podałam sprzedawcy garść monet, którą udało mi się wygrzebać z sakiewki zawieszonej przy pasie Will'a, a mężczyzna oddał mi nadwyżkę. Usiedliśmy przy stoliku, który stał nieopodal. Zwiadowca podał mi coś, co pachniało mięsem i warzywami, ale dziwnie wyglądało. Wzięłam jednak przykład z Andrew'a i zaczęłam obgryzać to dookoła. Starałam się ignorować to, że co chwila ktoś obok nas przechodził. Mimo to cały czas siedziałam jak na szpilkach. Chłopcy zaczęli rozmawiać, ale zupełnie nie rozumiałam o czym. Dotarło do mnie tylko ostatnie pytanie księcia.
- Czy łączy was jakaś głębsza więź?
Spoglądał przy tym raz na mnie, a raz na Will'a, więc chyba chodziło mu o mnie i o niego.
- Śpimy razem. Prawda, Will? - powiedziałam dokańczając jedzenie.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#168 12-10-2014 o 21h43

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy usłyszałem co powiedziała Roszpunka, z wrażenia zadławiłem się szaszłykiem. Gdy skończyłem się krztusić, jestem pewien, że byłem czerwony. Nie wiem czy bardziej z powodu braku powietrza, czy z powodu tego co powiedziała dziewczyna. Jak to możliwe, że nic, zupełnie nic nie wiedziała i nie rozumiała o tych sprawach? Zaczynając od tego, jak to brzmi, a kończąc na tym co teraz może sobie myśleć Andrew. Ale chyba jasne co sobie pomyślał. Każdy człowiek właśnie to by sobie pomyślał.
- Tak, to znaczy nie... no.. - no to teraz się pewnie wkopałem jeszcze bardziej. Wziąłem kilka głębokich wdechów, żeby się nieco uspokoić. Zwróciłem się bezpośrednio do Andrew'a. 
- W zasadzie dopiero się poznaliśmy, wiesz... w wieży... pamiętasz? Mówiłem ci o tym... Jechaliśmy 2 dni przez las i spaliśmy razem w namiocie. Nic więcej... - brzmiało to jakoś dziwnie. Czułem, że coś jest między nami, w końcu to coś kazało jej z nami jechać. To coś nie pozwala mi być spokojnym gdy istnieje prawdopodobieństwo, że coś jej nie tak. Ale może po prostu zostawmy to pod nazwą więź...
- Czuję się trochę jakbym był jej starszym bratem. Podobnie jest z tobą...

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h15)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#169 13-10-2014 o 21h35

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew

Czy ja dobrze usłyszałem, śpią razem? Wydaje mi się, że to dość ważny element opowieści, którego Will nie raczył uwzględnić. Zrobił to celowo? Pewnie moje pytanie było mu bardzo nie na rękę, skoro dość długo zwlekał z odpowiedzią. Już miałem się powtórzyć, tym razem wskazując na to, że interesuje mnie jego odpowiedź, gdy ciemnowłosy zaczął się krztusić kupionym posiłkiem. Siedział po drugiej stronie drewnianego stolika, więc zanim zdążyłem się zerwać z ławy i dotrzeć do niego, było po wszystkim i tylko zaczerwieniona twarz i szkliste oczy wskazywały na niedawne zdarzenie.
Gdy już odzyskał oddech, a kaszel przestał mu dokuczać wciąż nieco zachrypniętym głosem starał się sprostować to, co powiedziała dziewczyna. I w sumie dobrze by mu to wyszło, gdyby nie krótkie przerwy między poszczególnymi częściami wypowiedzi. Brzmiało to tak, jakby na siłę starał się wytłumaczyć swoje zachowanie, które być może było nieodpowiednie. Bo przecież z czegoś dobrego i jak najbardziej normalnego by się nie tłumaczył.
Gdy rzucił tekst o czuciu się jak starszy brat trochę się zamieszałem, bo usłyszenie czegoś takiego, od osoby której się nie pamięta i tak właściwie nic o niej nie wie, jest rzeczą mocno niecodzienną.
-To... Miło.-wymruczałem pod nosem zastanawiając się nad kolejnym pytaniem.
Było wiele rzeczy, o które chciałbym spytać, jednak nie potrafiłem wyrazić kłębiących mi się w głowie myśli za pomocą słów. W końcu postanowiłem zacząć od samego początku.
-Jacy...-odchrząknąłem dyskretnie, by zmienić barwę głosu-Jacy byli, znaczy są, moi rodzice?
Nie podał dokładnego powodu mojej ucieczki, jedynie padły może dwa- trzy zdania wprowadzenia, z których i tak niewiele zostało mi w pamięci. Jej większość zajmował środek historii i tak ubogi w szczegóły, jednak najważniejszy i zdecydowanie najdłuższy.

Offline

#170 15-10-2014 o 17h30

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Rodzice.. Zająkną się zadając to pytanie. Jakby już przeczuwał, że usłyszy coś co mu się nie spodoba. Bo jeśli zapomniał, wcale nie znaczy to, że się zmienił.
- Twoi rodzice są wspaniałymi ludźmi. Znaczy.. Masz ojca który jest wspaniałym królem i żołnierzem, od kiedy włada królestwem panuje pokój. Twoja matka jest naprawdę troskliwą i miłą kobietą. Gdyby nie ona, zapewne umarłbym z głodu. Przygarnęła mnie i wychowała jak trzeciego syna. To dzięki niej zostałem twoim bratem - zrobiłem palcami cudzysłów na słowie "bratem".
- Ogólnie miałeś dość zawsze bycia tym drugim. Twierdziłeś, że jako młodszy książę nie jesteś nikomu potrzebny. W sumie, mogliby poświęcać ci więcej czasu. - Ale wtedy pewnie nie przyjaźnilibyśmy się tak bardzo... - Doszedłeś do wniosku, że to bez sensu i odjechałeś, nawet się ze mną nie żegnając, a gdy cię dogoniłem powiedziałeś, że "chcesz uciec przed wspomnieniami." - wziąłem kolejnego gryza, czekając na następne pytanie.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h15)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#171 19-10-2014 o 11h42

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew

Nawet jeśli ojciec był wspaniałym człowiekiem, tak jak mówił Will, wydało mi się,że mówił to z sztucznością, jak wyuczoną kwestię. O kobiecie wypowiadał się szczerzej jednak wciąż miałem wrażenie,że mówi to, co mu każą.
W ostatnich jego słowach brzmiała jakby uraza? Chociaż nie, złe stwierdzenie. Wyrzut? Smutek? Albo to wszystko razem zmieszane i podsycone dodatkowo złością.
Jeśli chciałem uciec, to czy teraz nie jest idealna sytuacja? Nie pamiętam zbyt wielu rzeczy z przeszłości, jedynie ta opowieść rozjaśniła drobne elementy. Czy nie mógłbym teraz zostać w tym miasteczku, dokończyć to co zacząłem parę dni temu? Powrót do wieży, powrót wspomnień jest w tym momencie bezcelowy.
Nieco rozkojarzonym wzrokiem obrzuciłem sytuacje rozgrywające się wokół. Gdzieś handlarz targował się ze staruszką, gdzieś ludzie tańczyli, a inni śpiewali. Uliczni artyści zabawiali zgromadzonych na rynku widzów swoimi popisami, a wędrowna trupa odgrywała sceny z życia mieszczan.
-Co teraz mamy w planach robić?-spytałem jednocześnie kończywszy drugiego szaszłyka. Były naprawdę dobre, nie suche i nie zbyt wilgotne, robione ze starannością. Tak właściwie mógłbym z czystego łakomstwa zjeść jeszcze jednego.

Offline

#172 28-10-2014 o 20h51

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Chłopak wyglądał na mocno zamyślonego. Tak jakby to co powiedziałem dało mu dużo do myślenia. Po dłuższej chwili spytał co będziemy teraz robić. Rozejrzałem się wokoło. Sam nie do końca byłem pewien. Jeszcze przed chwilą na górze wydawał mi się to dobry pomysł, a teraz.. teraz gdy już weszliśmy na temat przeszłości odeszła mi wszelka ochota na zabawę. Spojrzałem z troską na Roszpunkę. Prosiła, żebyśmy zostali w środku i miała rację. Gdybym jej w tedy posłuchał nie doszłoby do tego wszystkiego, żadnych przepływów energii, żadnych utrat wspomnień.. Spojrzałem ponownie na Andrew'a.
- Tylko proszę, wróćmy do tej wieży... Nie chciałbym cię znowu stracić.. - w oczach stanęły mi łzy. Był tak na prawdę jedyną bliską mi dotychczas osobą.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h16)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#173 31-10-2014 o 12h02

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Chłopaki wciąż rozmawiali, ale nie byłam w stanie skupić się na ich słowach. Nawet jeśli to było coś ważnego, z pewnością nie dotyczyło mnie. Siedziałam cicho jak mysz, mając nadzieję, że niedługo wracamy. Miałam już serdecznie dość tego miejsca. Było tu zbyt głośno, ciasno i do tego duszno. Ludzie tłoczyli się jakby chcieli zgnieść mnie i zabić. Przy każdym potrąceniu przez kogoś, czułam jak ogarnia mnie coraz większy strach. Mama mogła mieć rację, mówiąc o życiu poza Wieżą.
- Czy możemy już wracać? - spytałam nienaturalnie wysokim głosem, nie zwracając uwagi na to, czy przerywam któremuś z nich. Niech to się już skończy, potrzebuję wypoczynku. W ciszy i z daleka od tego niebezpiecznego tłumu.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#174 02-11-2014 o 19h49

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew

Już chciałem coś powiedzieć, gdy zagłuszyła mnie długowłosa. Pochłonięty rozmową z Willem zupełnie zapomniałem o jej obecności i teraz czułem się nieco wybity z rytmu.
-Tak... Może już chodźmy. Co ty na to Will?
Nie czekając na odpowiedź mężczyzny podniosłem się z ławy, potrącając przez przypadek postawnego mężczyznę, który z kolei wpadł na innego mieszczanina, a ten na jeszcze następnego, aż któryś z następnych potrącił sprzedawcę szaszłyków, podającego jakiemuś niebezpiecznie wyglądającemu mężczyźnie swój specjał. Niestety jedzenie, zamiast trafić do rąk kupującego spadło na ziemię, powodując uwidocznienie się żyłki na czole olbrzyma. Momentalnie oczy wszystkich potrąconych skupiły się na mnie. Zacisnąłem nerwowo pięść i zacząłem się powoli cofać do tyłu, nie przerywając kontaktu wzrokowego ze zdenerwowanymi ludźmi. Gdy znalazłem się na wysokości Willa i Roszpunki chwyciłem ich za ręce i pociągnąłem za sobą. Jak najszybciej tylko mogłem, ciągnąc.za sobą towarzyszy, oddaliłem się z tego miejsca. Nie chciałem sprawdzać, czy może jednak mężczyźni nie byli tacy groźni, na jakich wyglądali.
Zwolniłem trochę i puściłem ręce towarzyszy, gdy byłem pewien, że nikt nie goni za nami upominając się o swoje.
-Wybaczcie.-powiedziałem uśmiechając się z zakłopotaniem i drapiąc w tył głowy. Następne pytanie skierowałem do Willa.-Czy zawsze miałem talent do wpadania w tarapaty?

Offline

#175 03-11-2014 o 15h37

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Zanim Andrew zdążył zareagować na moje słowa, Roszpunka spytała, czy nie możemy po prostu wrócić. Tym razem ja nie zdążyłem zareagować, bo Andrew jej przytaknął i spytał mnie o zdanie. Nie czekając na moją odpowiedź, wstał i jak zwykle musiał się wpakować w kłopoty i przy okazji nas. Odciągnął nas za ręce ze strefy zagrożenia. Moje zatroskane spojrzenie padło na ledwo żywą Roszpunkę, która pomimo słabości szła za chłopakiem. Gdy już odeszliśmy na bezpieczną odległość, wypuścił nasze dłonie i pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było wzięcie dziewczyny na ręce, po czym odwróciłem się do Chłopaka i odpowiadając na jego pytanie powiedziałem - Ten talent masz rozwinięty na bardzo wysokim poziomie - uśmiechałem się szeroko, po czym rzuciłem coś z serii "to jak, idziemy" i ruszyłem powoli w kierunku naszej karczmy.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 16h16)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 5 6 7 8 9 ... 12