Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 3 4 5 6 7 ... 9

#101 22-06-2014 o 00h04

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

//photo.missfashion.pl/pl/1/30/moy/23632.jpg

Gdy zobaczyłam całą zburaczałą twarz Gilberta, zaczęłam powątpiewać, czy aby nie posunęłam się za daleko. Nie mogę powiedzieć, że jest on dla mnie obojętny, gdyż potrafię kłamać jak żul twierdzący, iż jest w pełni trzeźwy, choć alkoholem wali od niego we wsze strony. Jednak nie chciałabym, aby  inaczej odebrał te wszystkie gesty, a dzisiejszego dnia na jego twarzy widziałam odcienie czerwieni, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Kiedy chłopak odpowiedział na moje "wyznanie", aż uśmiechnęłam się do siebie. Przecież pobyt rekreacyjny, mający na celu zapewnienie nam wygody, odpoczynku i pełnego luksusu dopiero się zaczął. Każdego dnia będę go widywać, jak nie w szkole, to wyrywającego jakieś panny lub panów w lesie. Nawet moja pamięć po jakimś czasie sprosta temu trudnemu zadaniu. Przynajmniej w to wierzę... Naszą cudowną rozmowę o ważnych kwestiach życiowych, romantyczną atmosferę, a zarazem mój niebywale świetny humor, popsuł widok Juvii. Na Boga! Czy ona nie może chociaż na pół godziny zostawić innych w spokoju?! Tak bardzo ma ochotę nas poznać, gdyż zapewne Gilbert pod moją nieobecność zdążył zachwycić ją klasą i urokiem, które u wodnej panny poszły się bujać lata temu. Aż dziwiłam się sama sobie. Ja, Sorano o spokojnej naturze i cierpliwości bez granic właśnie tracę panowanie nad sobą przez jakąś napaloną, zdesperowaną laskę? Przybiega do nas i bez żadnego zasranego wymuszonego "Cześć, czy mogę się dosiąść?" depcze zajęty przez naszą dwójkę kawałek trawnika i zaczyna opowiadać nam o przed chwilą padającym deszczu. Co dalej? Jakieś prognozy, przepis na ciasto i opowieść o pochodzeniu imienia psa jej dalekiej ciotki? A może znowu rzuci się na towarzysza, by omamić go swoimi wyeksponowanymi kształtami. Chyba czyhała na niego od pierwszego wejrzenia. Nawet nie zauważyłam, gdy przestałam słuchać ich porywającego dialogu. Szybko jednak wróciły mi zdrowe zmysły, gdy usłyszałam jej bezpośrednią wypowiedź. Jakie zaręczyny?! Ja z nikim nie będę się hajtać! Przynajmniej nie teraz! Ja nawet nie potrafię wyobrazić sobie siebie jako matki. Przecież mi kaktusy tydzień nie wytrzymały, a dzieci to przypadek ciężki. Biegają, krzyczą, żądają zabawy, żądają jedzenia! Dobrze, jak znajdę sobie bogatego faceta, którego będę znać 5 lat, a on będzie zafascynowany moim wyglądem i oczarowany osobowością to może pomyślę, ale no błagam, kto normalny pakuje się z butami do czyjegoś życia po jednej chwili, spędzonej pod drzewem?! Niech mnie ta elfka do tego samego worka nie wrzuca.  Czułam, jak moje ciało powoli robi się gorące, a twarz czerwona. Chciałam kulturalnie wytłumaczyć sytuację naszej koleżance, jednak Gilbert mnie uprzedził:
- Wiesz co, może do niej pójdziemy? Ona chyba szuka przyjaciół. A że my już jesteśmy przyjaciółmi, to w trójkę będzie raźniej, nie? - powiedział mężczyzna. Przyjaciółmi? Raźniej? O nie! Nie tak nie może być! Chcę cofnąć czas, dajcie mi cofnąć czas, tak nie powinno się stać! Nawet nie zauważyłam, gdy wszystko posunęło się za daleko. Nie, ja muszę przywołać się do porządku:
- Juvia nie jest typem osoby, z którą się dogaduję. W dodatku jej zależy na przyjaźni z Tobą, a nie ze mną. A my dwoje, nie jesteśmy przyjaciółmi. Przepraszam, jeżeli wprowadziłam Cię w błąd. Pójdę już, ale dziękuję za dzisiaj. To był bardzo miły wieczór - wstałam, zakładając swój płaszcz, ukłoniłam się i zaczęłam iść w stronę osiedla magów - Uważaj na siebie. Zaraz zacznie się ściemniać, w lasach nie jest bezpiecznie, a tak jak wspominałeś - nie jesteś najlepszy w ofensywie - krzyknęłam na odchodnym i pomachałam ręką. Nie chciałam go tam zostawiać. Nie chciałam go tak potraktować, ale czułam, że coraz bardziej zaczynam mu ufać, a już raz w życiu popełniłam ten błąd. Przecież to okropne. Nie mogę żyć w ciągłym stresie, traumie i odizolowaniu od innych. Sięgnęłam po mój notes do kieszeni. Przekartkowałam go i zatrzymałam się na stronie, na której miałam już istne CV Gilberta. Wzięłam ołówek, po czym tuż nad jego portretem, wielkimi literami napisałam: NIE ZAPOMNIJ! Nienawidziłam ucieczki, problemom trzeba stawiać czoła, nie ważne w jak trudnej sytuacji się znajdujesz. Dlaczego więc uciekam? Dlaczego do jasnej cholery zachowuję się, jak tchórz?! Przystanęłam na sekundę i obróciłam się, aby ostatni raz spojrzeć na Quruxa. Przez Ciebie, co raz częściej prowadzę monolog ze swoją osobą...

Ostatnio zmieniony przez Futaba (22-06-2014 o 20h47)

Offline

#102 22-06-2014 o 10h11

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

Mam dobra wiadomosc! Po kawce i spakowaniu moich kierowcow wyjezdzam i wracam do was! Znacznie szybciej, bo w pierwotnym planie bylo, ze wracamy p obiedzie... Tak wiecz piec/szesc godzin bede szybciej. O ile moi kierowcy zas nie zrobia sobie przerwy na obiad, na dwie godziny pozwiedzac krakow, na napicie kawki, piwa, CZY JESZCZE JAKIEJ INNEJ CHOLERY!!! Mam nadzieje, ze nie ^*^ Droga to piec godzin jazdy.
A teraz informcja z <cenzura> - dzis, albo po polnocy, albo wczesniie rano ktos zrobil wszystkim zelona noc... no dobra, rusoffa... klamki od zewnatrz, byly wszedzie obsmarowane rusoffa pasta. Znaczy... mam nadzieje, ze to byla pasta >.<



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#103 22-06-2014 o 16h21

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0


Czemu miałby się ciskać o prawicę? : 3

T a z u o   I n u g a m i

Chwilka. Moment. Stoooop!
Chciał aby się mylił, ale... Czy ta dziewczyna, która pojawiła się ni stąd ni z owąd poważnie - czyżby? Było więcej krwi niż obrażeń - postrzelona, warto wspomnieć że przez niego uratowana z niewyparzoną gębą... Nieee, przez ułamek sekundy wydawało mu się jakby musieli obowiązkowo jej to załatwić. Na szczęście jej ostatnie zdanie wyprowadziło go z błędu, przez który uznałby ją za totalną despotkę.
- Odnośnie jedzenia - na razie możesz je jedynie upolować w lesie, gdyż póki co bazar oraz sklep są z niewiadomych przyczyn zamknięte. To samo z ubraniami. Chyba że Neira byłaby taka miła, aby Ci pożyczyć...
Bo męskich raczej nosić nie będzie, co to to nie. - Z noclegiem... sam nie wiem, gdzie mogę spać więc Ci nie doradzę.
Nie chciał patrzeć wymownie na elfice, które miały dość obszerny pokój. Na szczęście to, czy będzie spać na leśnej ściółce czy na lnianej pościeli nie robiło mu specjalnej różnicy.
Starał się nie zauważać, iż wilczycy burczy w brzuchu... Wiedział już jednak, że zapewne obowiązek polowania spadnie na niego. Bo raczej nie pozwoli Leeli pójść do lasu tropić zwierzynę w jej stanie, rany ledwo co się zagoiły a utrata krwi zapewne będzie odczuwalna jeszcze przez jakiś czas. Ale założyłby się też, iż będzie się kłóciła jak przekupka na targu aby jednak przekonać go na swoją korzyść. Ehh, kobiety...
Wstał z fotelu, powoli ruszając w stronę drzwi.
- Poczekaj tutaj, ja zajmę się jedzeniem. Jakieś preferencje?
Zatrzymał się w progu, opierając się lekko barkiem o futrynę drzwi, czekając na odpowiedź dziewczyny.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (22-06-2014 o 16h22)

Offline

#104 22-06-2014 o 17h24

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Szłam spokojnie z chłopakiem. Było miło zresztą jak zawsze, przy nim czułam jakby moje serce chciało wyskoczyć z piersi, choć od dawna już nie bije. Trzymaliśmy się za ręce i mimo to że wolałabym być bliżej nie uskarżałam się. Nagle rozległ się wokół głos z którego nie można było odczytać płci mówiącego. To ten M. Harold tak? Hm... Mimo wszystko nie śpieszy mi się do ludzi, więc niezbyt mi się widzi na tą chwilę pokonywanie tego cosia. Gdy skończyła się przemowa odezwał się Apple. Od razu na mojej twarzy zawitał szeroki uśmiech.
- No cóż może być. Ciekawe czy się przyjmie...
Nim zdążyłam coś dodać znowu zaczął gadać. Eh.. Jak on zacznie to nie skończy. Mimowolnie wywróciłam oczami i zachichotałam. Gdy już skończył puścił moją rękę i objął mnie ramieniem. Tak teraz może być. W zamian objęłam go w pasie i delikatnie musnęłam ustami jego szyję. Gdyby to było przed jakimiś 600 latami mogłabym się bać że się nie powstrzymam i go ugryzę. No ale odkąd zaczęłam na sobą panować już się nie boję.
- Um... wiesz niektóży pewnie chcą wrócić po zemstę albo dlatego że się przywiązali do niektórych miejsc i osób. Nie powinniśmy patrzeć tylko na nas. Pewnie spotkamy sporo osób które chcą wrócić silniejsze. Tak wiem ta gadka do mnie nie pasuje. Tylko się ze mnie nie śmiej...
Mimo całego mojego życiowego bagażu nie potrafię być starą zgredziałą wampirzycą. Jak tylko słyszę że z moich ust wypadają słowa jak matki do dzieci to po prostu szlag mnie trafia. Szkoda że się nie potrafię ugryźć w język, no ale podobno to jedna z moich najlepszych cech.

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (22-06-2014 o 17h24)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#105 22-06-2014 o 18h21

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka



            Kiedy Lyall powstrzymał mnie gdy chciałam iść pomóc, a następnie pokręcił głową wskazując biegnącego wilkołaka i dwie elfki. Jak patrzałam w tamtą stronę usłyszałam jak piszę na kartce. Gdy podsunął mi kartkę pod nos i miałam okazję przeczytać. Uśmiechnęłam się...
- Widzę...W sumie masz rację. Szczerze nie wiem czy mi zależy to bardziej jak by chęć pomocy - powiedziałam do niego. Chciałam pomóc gdyż mojej rodzinie nikt nie pomógł. Do dzisiaj mam przez to koszmary. W nich widzę płomienie oraz słyszę krzyki. Jednak nie przyjechałam tutaj aby rozpamiętywać przeszłość tylko nauczyć się na nowo żyć. Nie wiem czemu ale wcześniej nie zauważyłam, że ma ładny charakter pisma jak na chłopaka. Poczułam spojrzenie Lyall na sobie podniosłam wzrok na niego. Wstałam ponieważ nie chciałam już siedzieć.
- Przejdziesz się na jakiś spacer, by móc zobaczyć oko... - mówiłam do Lyalla jednak nie dokończyłam, ponieważ wpadła na mnie jakaś dziewczyna. Spojrzałam na nią miała długie rude włosy. Zauważyłam, że patrzy się na moje oczy. Czy zawsze one muszą zwracać uwagi na moje oczy.
- Nic się nie stało. Miło mi cię poznać nazywam się Ronnie Effie Flloyd - powiedziałam nie wiedziałam czy powinnam przestawić Lyall. Ale on się sam nie przestawi - Mój towarzysz to Lyall. Przykro mi jednak sama nie znam jeszcze okolicy. - dodałam po chwili i spojrzałam na chłopaka - Może ty wiesz? - zwróciłam się do niego.

Ostatnio zmieniony przez Niamh (22-06-2014 o 19h26)

Offline

#106 22-06-2014 o 20h46

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Yey, wróciłam!!! Plany aby wrócić wcześniej jednak poszły z piachem... Jakby co to ja wam sklepu ani bazaru nie zamknęłam, no ale dobra xD Tak więc nowe informacje - [tu powtórzę] Bazar jest dla WAS z jednej i drugiej strony lady. Sklep jest otwarty między 5, a 6 rano. Bo to takie nic - tylko produkty spożywcze, do kuchni w osiedlu [tj. akademiku!] i jako takie ciuchy sobie tam szybko kupujecie. Bar otwarty 25 godzin na dobę, ale żadnej o tym informacyjki nie ma, no bo po co? I tak, już jest otwarty. A teraz lepiej w kimę idźcie, bo na czwartą macie pierwszą lekcję, żebyście wstali! Chociaż kto lubi wcześnie chodzić spać i wcześnie wstawać? xP /

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/983621_530444083743253_4456406419198270976_n.jpg

Wysłuchałem z uwagą Sharon. W sumie, to ma rację. Oby tylko ci którzy chcą się zemścić, czy jaką inną cholerę zrobić, niech przez to nie zmuszają i nas do powrotu w ludzkie strony.
Wtem stało się coś strasznie dziwnego. Do moich nozdrzy dobiegł bardzo mocny zapach, który wywołał u mnie wszechogarniający ból. Mój krzyk zaczął przeradzać się w wycie, łącznie z moim ciałem, przemieniającym się samoistnie w wilczą formę. W połowie się ogarnąłem i powróciłem do normy - ludzkiej postaci. Moje ciuchy były podarte, co się ogólnie nigdy nie zdarzało! Tak samo jak nigdy samoistnie nie poddawałem się przemianie. Ale ten zapach...
Natychmiast spojrzałem na Sharon.
- Nic ci się nie stało?! - patrzy teraz na mnie jak na jakiegoś potwora - Przepraszam... - nie chcę aby przez to coś dziwnego ze mną zerwała! Wtem tak jakby się garnęła, przykucnęła przy mnie i wzięła moją twarz w dłonie, i zaczęła zadawać pytania odnośnie tej przemiany - Nie, nic, ale najważniejsze że tobie nic nie zrobiłem. I nie mam zielonego pojęcia co to było. Powód, no cóż... prawdopodobnie po prostu nadmiar mocy w tym miejscu. Mimo wszystko nie miałem możliwości przebywać w miejscu z tyloma nadprzyrodzonymi na raz - chciałbym, żeby tak było, ale ten zapach, pochodził od jednej osoby...
A tak między nogami, to ta jej troska w oczach, ta opiekuńczość... najchętniej, to bym ją, z nią, teraz echem... może lepiej sobie po tym daruję...
- Wyglądam teraz jak obdartus i menel, co nie? Haha. Chodźmy szybko zobaczyć plan i mapę, a potem idę się gdzieś schować i przebrać... - wstaliśmy - dobrze, że spodnie jako tako się trzymają... i tutaj podbiegła do nas Mei - najlepsza przyjaciółka Sharon. Tu się rozgadała, jak to ona, z entuzjazmem wielkim, rozluźniając tę dziwną atmosferę po tym... czymś... - Jako tako. Jak dobrze, że tu dotarłaś bezpiecznie, Mei. Idziemy do szkoły, zobaczyć plan i mapę, a następnie odprowadzę was do miejsca, gdzie będziecie mieszkać... n bo raczej musi być coś takiego - po czym ruszyliśmy, ze mną obdartusem. Zdarza się? No zdarza, ale pierwszego dnia...
Na szczęście po drodze nikogo nie spotkaliśmy, a dziewczyny rozmawiały entuzjastycznie z przodu. Nie żebym się cieszył z braku osób, bo wyglądam jak jakiś żul, ale nie chcę spotkać tego wilkołaka. Może to nie wilkołak? Bardzo fajnie, jakby to nie był wilkołak, ale coś w to wątpię...
Dotarliśmy, sprawdziliśmy [A gdzie dla wilkołaków?], a następnie skierowaliśmy się do osiedla wampirów. Tuż przed nim zatrzymałem się. Wampiry i wilkołaki się nie lubią... ale do puki je do pokoju nie odstawię, to nie chcę je same zostawiać... wgl nie chcę je same zostawać... dobra, odprowadzę je do pokoju i szybko się stąd zmyję.
Gdy wybrały sobie dziewczyny jaki pokój, skierowaliśmy się do niego. Specjalnie skupiłem się, aby zapamiętać jego numer i przypadkiem go nie pomylić. Jak się okazało, był trzyosobowy... mam nadzieję, że nie będą z jakąś inną dziewczyną w pokoju. Wchodząc pomyślałem o swojej torbie z ubraniami. Bo skoro nie ma mojego akademika, no to gdzie ją znajdę? No i tu się o coś potknąłem. Jak się okazało - o swoją torbę.
- A to ci niespodzianka... to ja się tu szybko przebiorę i zostawię ją u was, do czasu aż nie obczaję gdzie ja będę spać, dobrze? - tak też zaraz zrobiłem, po czym pożegnałem się z Sharon całusem, a Mei przytuleniem, kazałem na siebie uważać, wyperfumować się i szybko opuściłem osiedle. Oby się zbytnio nimi przez mój zapach nie zainteresowały pozostali krwiopijcy...

/ Ewcia, królu Julianie, mam nadzieję, że się na mnie za to nie pogniewałyście, no ale jakoś musiałam z Sharon nadrobić różnicę czasu. W sprawie toreb, no to tak jak napisałam [wymyślone właśnie teraz, bo wcześniej o tym zapomniałam totalnie xD] - myślimy i się pojawia dokładnie przed nami [tj. Puf~!] No to tyle na razie ^*^ /

Ostatnio zmieniony przez Minwet (22-06-2014 o 20h48)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#107 23-06-2014 o 12h28

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Flora Green

Pochodziłam trochę po terenie, aż w koncu dobrze się z nim zapoznałam. Poszłam do swojego pokoju. Był dwuosobowy, moze będę miała współlokatora? Wzruszyłam ramionami. Pożyjemy, zobaczymy.
Zaczęło się ściemniać. To juz 20:00? Ojej, zajęcia są o czwartej, lepiej położyć się spać, bo nie wstanę na zajęcia. Kto wymyslił lekcje o czwartej? Nawet jak na mnie, rannego ptaszka, to za wcześnie.
Umyłam się, przebrałam w koszulę nocną i skierowałam do łóżka.

Ventus Vogel

Od godziny latam nad ziemią. To zawsze pomaga mi się uspokoić po przeżyciach.Wspominam przemowę M. Harolda, trudno było wywnioskować, czy to mężczyzna, czy kobieta. Nawet patrząc z lotu ptaka nie udało mi się go - albo ją - odnaleźć. I jeszcze mam z nim - nią - walczyć? Ja jestem najlepszy w obserwacjach, nie walce. Nienawidzę widoku krwi, nawet zwykłej bijatyki. I to ja mam wygrać w walce z kimś, kto musi być bardzo potężny, skoro ukrywa nas wszystkich przed ludźmi, tymi demonami?
Wiatr powiał mocniej, gdy o nich pomyślałem. Tak, ludzie. Okropni. Widzą tylko to, co spostrzegają ich oczy.
W końcu obniżyłem lot i wleciałem do swojego pokoju w Osiedlu Magów. Już dawno sie wypakowałem, dlatego też po załatwieniu higieny osobistej i przebraniu się w piżamę mogłem zasnąć. Popatrzyłem na drugie łóżko, które do tej pory było jeszcze puste. Może jednak uda mi się mieszkać samemu, mimo, że to dwuosobowy pokój?
W końcu trafiłem w objęcia Morfeusza.

Ostatnio zmieniony przez Pauline6 (23-06-2014 o 15h30)

Offline

#108 23-06-2014 o 17h32

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka



             Chodziłem po okolicy między czasie wyczułem, że w obozie są jeszcze dwie wampirzyce. Czułem wyraźniej ich obecność. Jednak nie zwracałem na nie uwagi. Poszedłem spisać plan lekcji. Nie żebym był wyjątkowo pilnym uczniem. Jednak jutro zaczynam swoją edukację w tej szkoły. Wypadało znać plan... Zresztą nie są takie złe nie ma w nich matematyki ani fizyki. Tylko przedmioty, które mogą nam się przydać. Zobaczyłem, że już dochodzi godzina dwudziesta. Wróciłem do swojego pokoju. Nie zamierzałem iść spać. Jednak też nie chciałem się kręć bez celu. Sięgnąłem po książkę i powróciłem do lektury.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#109 23-06-2014 o 18h41

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Neira & Noira

Noira nie potrafiła zbyt... Wyraziście okazywać emocji. Zawsze, a więc i teraz. Dlatego też patrzyła na Leelę, uśmiechając się lekko, choć w rzeczywistości była niemało podekscytowana faktem, iż już się znały, do tego pamiętały całkiem nieźle, nawet jeśli potrzeba było sobie to z początku przypomnieć.
Neira natomiast stała jak wryta i przysłuchiwała się tylko ich rozmowie. Dlaczego? No cóż, pomijając pierwszy szok, że Noira zna kogoś, kogo nie zna ona, dziwiło ją też późniejsze przedstawienie się wilkołaczki. Co do... No, w sensie, jak się Noirka w Irlandii znalazła, hę?! Zaraz jednak zamiast zaskoczenia popatrzyła na swoją "młodszą siostrzyczkę" z mieszanką podziwu i podekscytowania. No, kawałek świata to ona musiała zobaczyć! Ale dobra, dobra, koniec tego, w końcu ktoś o Neirze wspomniał. Uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny, gdy ich spojrzenia się spotkały.
- Pożyczyć? Hm... Myślę, że niektóre sobie możesz bez problemu zatrzymać! Daj mi tylko chwilkę, okee~? - powiedziała i odeszła do drugiego pokoju, do nieodpakowanych jeszcze bagaży. Wiedziała, gdzie są ubrania, więc bez problemu je znalazła. Inna sprawa, jeśli chodziło o coś, co pasowałoby na mniejszą od niej, a większą od czarnowłosej dziewczynę... Po chwili na coś wpadła, zaczęła szukać idealnej dla tamtej sukienki. I pomyśleć, że na niej to obcisła mini...
Wzięła ją, po czym wróciła do Leeli i wręczyła jej ubranie.
- Proszę, powinna pasować. Możesz iść tam się przebrać. - wskazała na pokój, z którego właśnie wyszła. Zaraz jednak co sobie uświadomiła. - Albo nie, czekaj, może lepiej do łazienki... - powiedziała i pokazała drugie drzwi w korytarzu. Tam akurat już znajdowały się wszystkie rzeczy, jakich by potrzebowała.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (23-06-2014 o 18h47)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#110 23-06-2014 o 20h01

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Bo o prawicy powiedziała o pyszczku tylko pomyślała XD
Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzała na chłopaka stojącego przy drzwiach. Przywykła że w jej domu to mężczyźni polowali. Jak to mawia jej mama, nie można pokazać mężczyźnie że we wszystkim możesz być lepsza.
~ Jeśli chodzi o mięso nie wybrzydzam, nie zjem tylko czegoś co ma więcej niż 4 kończyny.
Później odwróciła się do jasnowłosej elfki, poczekała grzecznie aż ta przyniesie coś z drugiego pokoju. Później poinstruowała ją gdzie powinna iść. ~ Dzięki, ale nie mogę tak was wykorzystywać, jeśli będę mogła wam się jakoś odwdzięczyć to powiedz.   Uśmiechnęła się blado do dziewczyn i weszła do łazienki w której stanęła przed lustrem pierwszy raz od kilku miesięcy. Gdy tylko zobaczyła jak wygląda wydała z siebie dość głośne. ~ &^&^& wyglądam jak....jak moi bracia po miesięcznej libacji! Choć nieraz po przemianie zdarzało się jej wyglądać podobnie, jako wilkołak nie była tym specjalnie zdziwiona i załamana. Zaczęła od wyciągania z czarnych włosów patyczków i liści, rozczesała je choć z pewnym trudem. Później weszła pod prysznic i siedziała pod nim sama nie wiedziała ile, sprawdziła wszystkie buteleczki i ich zapachy. Nie mogła nacieszyć się ich różnorodnością i aromatem. Ciepła woda również była dużo przyjemniejsza niż zimna woda z leśnych strumyków. Gdy w końcu skończyła założyła rzeczy które dała jej elfa. Prosta sukienkasięgająca jej prawie do kolan. Była ładna, ale nie czuła się w niej zbyt pewnie, w sumie to chyba ze trzy lata nie miała na sobie sukienki. Jeszcze raz rozczesała czarne sięgające do pasa włosy.Spojrzała na siebie w lustrze, ślady krwi i brudu zniknęły, włosy były proste i błyszczące, znów wyglądała jak normalna dziewczyna. Złożyła swoje stare ubrania, wzięła ja na ręce i wyszła z łazienki.~Przepraszam że tak długo, ale naprawdę kąpiele w rzecze nie umywają się do ciepłego prysznica.

>Ewcia on ma brąz włosy<
Link do zewnętrznego obrazka

Uśmiechnął się do towarzyszki po jej słowach dając do zrozumienia że ją rozumie.
Zaskoczony popatrzył na nowo przybyłą która wpadła na czarnowłosą. Słuchał ich uważnie, skłonił się gdy Ronnie go przedstawiła. Zapytany przez dziewczyny o akademik elfów kiwnął przyjaźnie głową. Zaczął gestykulować wskazując drogę, jednak po chwili zastanowienia stwierdził że szybciej będzie zaprowadzić je do tego miejsca niż grac z nimi w kalambury. Ruszył  przed siebie by odwrócić się do dziewczyn dając im do zrozumienia żeby poszły za nim. Po tym geście ruszył przed siebie w stronę akademika elfów. Dobrze że rozejrzał się po okolicy trochę wcześniej, miał w niej już jakiekolwiek rozeznanie. Zaczął za to przyglądać się rudowłosej osóbce  która własnie do nich dołączyła. Wyglądała na żywiołową i przyjacielską, jednak pozory mogą mylić i musi na to uważać.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (23-06-2014 o 20h10)

Offline

#111 23-06-2014 o 20h38

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



Ekhem, czemu me myśli zbłądziły na dziwny tor? xDD

T a z u o   I n u g a m i

Otrzymawszy dostateczne informacje, skinął głową i wyszedł z pomieszczenia, zamykając uprzednio za sobą drzwi. Coś co ma cztery kończyny... Jakoś nie miał w zwyczaju polować na coś o większej ich ilości gdyż albo było niestrawne, a jego żołądek cierpiał przez następne dni albo mocno napromieniowane. Czegoś takiego na pewno jej nie przyniesie. Jeśli ma spożyć posiłek, to porządny, który pomoże odzyskać jej siły. Trzymając ręce w kieszeniach od spodni ruszył w kierunku wyjścia z budynku, a po tym - ruszył w kierunku odludzia. Mijał różne istoty magiczne, a ich ilość się zmniejszała im bardziej oddalał się od murów szkoły. Przy okazji starał się zapamiętywać każdą uliczkę oraz ścieżkę wraz z otoczeniem, w których się przemieszczał. Upewniwszy się każdym zmysłem, iż jest wystarczająco daleko i raczej nikt go nie obserwuje zaczął ściągać ubranie. Nie chciałby, aby podczas przemiany je niepotrzebnie niszczyć. Rzucił je w głąb jakiś krzaków. Wiedział, że znajdzie to miejsce bez problemu. Pamięć i węch wilków były niezawodne.
Naprężył się, czując szybkie zmiany zachodzące w jego ciele. Przechodzący przez nie całe dreszcz, mętniejący wzrok, który po ułamku sekundy zaczął się wyostrzać spoczął na dłoniach przekształcających się w wilcze łapy. Sapnął, czując jak jego kości wydłużają się, a skóra porasta gęstym futrem. Odchyliwszy głowę do tyłu wydał z siebie przeciągłe wycie, ruszając w pełnej postaci olbrzymiego, czarnego wilka za instynktem...

Powolne, ledwo słyszalne stąpanie po ziemi i źdźbłach trawy było jedynym dźwiękiem wśród obezwładniającej ciszy. Wyjątkowo gdzieś z głębi lasu rozchodził się kler ptaka czuwającego nad swojej części niewielkiego terytorium. Pod czarnym wilczym futrem poruszały się mięśnie, prężące się raz po raz gdy przekładały ciężar ciała z łapy na łapę. Ostrożnie przemieszczał się do przodu i pomimo swoich rozmiarów, nadal pozostawał niezauważony. Wtapiał się w otaczającego go trawy, zboże oraz krzewy. Bursztynowe ślepia wyglądające zza roślinności wpatrzone były w jeden punkt. W stado saren, pasających się na łące. Zbliżywszy się na najkrótszą możliwą odległość, obserwował je od dłuższego czasu. W końcu nadszedł odpowiedni moment. Wilk opadł na cztery łapy praktycznie stykając się brzuchem z ziemią, prężąc się do skoku. Ostatni ruch... Drapieżnik wypruł z krzaków z niesamowitą siłą i natychmiast został zauważony przez przewodnika grupy. Stado - spłoszone - zaczęło uciekać w panice przed zagrożeniem. Warkot. Uderzenia kopyt o podłoże. Rozpaczliwe kwilenie. Wbijające się pazury w tylne kończyny ofiary, zwalające ją z nóg. Głuchy dźwięk upadającego ciała. Kły zatapiające się w szyi oraz chrupot miażdżonych kości. Gasnący blask w oczach ofiary. Unoszący się odór krwi, a w tle umykająca reszta stada, spoglądająca raz po raz za siebie w obawie, czy czarna bestia ruszy za nimi. Ona natomiast jedynie chwyciła kłami ciało łani, ciągnąc ją za sobą po ziemi. Wsiąkająca w nią karmazynowa ciecz zostawiała za sobą ślady w postaci krwawych smug.

Ugasił ziemią ognisko, ruszając z powrotem w kierunku dzielnicy elfów. Zarzucił sobie jelenią skórę na plecy w formie worka, rękoma jakoś doprowadzając do ładu jego rozwichrzone włosy. Jego zawartość roztaczała wokół wilka rozkoszny zapach, przyprawiający o ślinkę. Liczył, że dziewczyna nie musiała czekać zbyt długo. Przemierzając łąkę ścieżką, odchylił do tyłu głowę. Spojrzał w niebo, które zostało już zakryte ciemną płachtą nocy, pokryte małymi, błyszczącymi punkcikami - zwanymi gwiazdami. Kąciki jego ust uniosły się, gdy wzrokiem śledził je, przypominając sobie wszelkie gwiazdozbiory i konstelacje...Wielka Niedźwiedzica... Ciekawe, czy zobaczy Syriusza? Raczej nie. Nie zorientował się nawet, gdy znalazł się praktycznie pod drzwiami budynku pełniącego funkcję akademika. Przekroczywszy parę korytarzy, ujrzał już znany mu numer pokoju Neiry. Zapukawszy poprzednio, wszedł do wnętrza.
- Dostawa jedzenia. Ktoś chętny?

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (23-06-2014 o 20h39)

Offline

#112 23-06-2014 o 21h39

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/983621_530444083743253_4456406419198270976_n.jpg

Idąc tak sobie drogą, ponownie dobiegł do mnie zapach tego wilkołaka. Skierowałem się jego kierunkiem. Zapach nasilał się i nasilał, ale jednak musiałem długo iść. Wkurzając się szedłem co raz szybciej, prawda.
Wtem w końcu zobaczyłem, przemienionego czarnego olbrzyma.
Tutaj ominę może moją reakcję, bo sam już jej nie pamiętam, za szybko to się działo.
Gdy po chwili skoczył do przodu i zniknął mi z oczu, postanowiłem ruszyć jego tropem. Już chciałem się przemienić, gdy na swoim ramieniu poczułem czyjąś dłoń. Nie zdążyłem się obrócić, a już minął mnie jakiś mężczyzna o raczej ciemnych włosach, z towarzystwem białego wilka. W głowie słyszałem tylko jego słowa "Wracaj na teren akademii, chłopcze".
To było... co najmniej dziwne. A może to był nauczyciel? No to może go lepiej usłuchać. Ciekawe czemu za nim ruszył? Może tamten wilkołak serio jest niebezpieczny... albo nie wolno się przemieniać? A może ściągnęli nas tutaj i teraz nas nie wypuszczą, do puki nie pokonamy M. Haroldzi? Czyli, że to... więzienie? Za ciekawie by nie było.

Postanowiłem ostatecznie na wilczka poczekać - przekonać się o tym i owym. W stronie, gdzie był, daleko daleko, zobaczyłem zarys dymu... jak dobrze że jest tu tyle tych gwiazd i jak przeleci dym, to je "przygasa". Czy mogli sobie uciąć pogawędkę? Ten wilkołak z tym dorosłym... ciekawe i nie sprawdzone.
Po jakimś czasie zacząłem ponownie czuć jego zapach, toż się schowałem. Wyszedł z lasu... cało. W gorszym stanie już sarnina na jego plecach. Głodny jestem, ale Sharon ważniejsza.
Gdy czarnowłosy mężczyzna ruszył w drogę, podążyłem za nim. Szliśmy... W STRONĘ OSIEDLA WAMPIRÓW!!!
Na moje wielkie, przeogromne szczęście, po prostu je ominął. A więc idzie do elfów? Szedłem za nim, aż doszedł do jakiegoś pokoju. No dobra, koniec z zabawą w Sherlocka Holmesa. Po prostu wejdę do tego pokoju i tyle - jak mnie rozszarpie, to cóż poradzę? Oby tylko nie bolało za bardzo.
- Ja jestem chętny! - zgłosiłem się żartobliwym tonem, stając w drzwiach - A tak na serio, to pragnę się zapytać, czy wiesz może gdzie wilkołaki mają mieszkać? Bo jakoś na mapie nie zauważyłem dla nich osiedla, a do lasu spać mi nie śpieszno - dobra, chwila prawdy - rozszarpie, czy nie.
A tak między nogami, to znajdują się tu dwie elfice... sądząc po skąpych ubrankach... i następna wilkołarzyca! Nie no, nie wierzę! Jakby mi jednego kłopotu mało było! I też nieźle od niej daje... gdzie ja trafiłem?
- No więc jak? Wiesz coś może?

Ostatnio zmieniony przez Minwet (23-06-2014 o 21h40)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#113 23-06-2014 o 21h43

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Hehehe no wiesz Ty co xD
Link do zewnętrznego obrazka


Usiadła na krzesełku i przyglądała się ciemnowłosej elfce oraz jej towarzyszce.
~ Nameless pamiętasz Torranca? - była ciekawa czy dziewczyna pamięta jednego z najmłodszych braci który zauroczył się w niej na zabój.~ Wiesz że po twoim odejściu przez tydzień skamlał z tęsknoty. Czemu tak szybko nas opuściłaś?Przyglądała się dziewczynie z nieskrytą ciekawością. Była głodna i wyczerpana, ale nie znosiła siedzieć cicho. Zresztą w domu pełnym ludzi zawsze jest głośno i coś się dzieje.
Po chwili wyczuła zapach mięsa. Przyjemny aromat pieczonego mięsa, ślinka zaczęła automatycznie jej cieknąć.Zaczęła automatycznie poruszać noskiem jak gdyby wyczuwała coś w powietrzu, wyglądała trochę jak pies który złapał trop.  Gdy wilkołak stanął w drzwiach jej wzrok zrobił się dziki, automatycznie powędrował na trzymany w ręce chłopaka worek ze skóry. Przełknęła ślinę.
~ Ja. Co upolowałeś, to pachnie cudownie jak sarnina.
Przystępowała z nogi na nogę coraz bardziej głodna i zniecierpliwiona, jej wzrok przeskakiwał w nerwowym napięciu  z chłopaka na worek. Przez trzy miesiące nie starała się panować nad wilczą naturą i skutki tego były widoczne. Wtedy też usłyszała i wyczuła innego  wilkołaka. Jej oczom ukazał się jasnowłosy chłopak, pytał się o jakieś pokoje. Przyglądała mu się przez chwilę, wyblakłe oczy i włosy, jasna cera. Tak jak u jej matki, przemieniony.Poczuła do niego automatycznie nutkę sympatii, chyba tylko ze względu na to że przypomniał jej o mamie. ~ A Ty kto?wypaliła jednak nie hamując swojego zaskoczonego tonu, to miejsce wydawało się jej coraz bardziej dziwne. Wilkołaki bez dachu nad głową, pełno poszkodowanych przez ludzi, nie ma co jutro się stąd wyniesie i wraca do rodziny.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (23-06-2014 o 21h58)

Offline

#114 24-06-2014 o 15h00

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



T a z u o   I n u g a m i

Wyczuwał aurę innego wilkołaka w pobliżu, ale postanowił zignorować ten fakt. Zapewne przypałętał się do elfic w odwiedziny tak samo jak on. Gdy miał się odezwać, za jego plecami dobiegł głos, a intensywna z takiej odległości woń uderzyła w jego nozdrza. Jego słabą aurę czuł już wtedy na polanie. Nie mówcie, że ma własnego prześladowcę? Jego jedna brew uniosła się w geście łączącym w sobie "WTF?" oraz "Are you fu**ing kidding me?". Ponownie chciał zabrać głos, jednak tym razem uprzedziła go Leela mówiąc dokładnie to co chciał sam powiedzieć.
- Dołączam się do pytanie, ktoś Ty? I tak, to jest sarnina.
Wzruszył jedynie ramionami i wszedł w głąb pokoju, kładąc worek z mięsem na niewielkim meblu służącemu zapewne za stolik. Otworzył go, a ciepło i zapach dotąd i tak mocno wyczuwalny buchnął prosto w jego twarz... Z trudem powstrzymywał ślinienie się.
- Prawda, nie ma wilczego osiedla. Myślę, że jak weźmie się jeden czy dwa z wolnych pokoi na terenie elfów albo magów to nikt nie powinien się obrazić. Bo raczej nikt z wampirami użerać się nie ma ochoty.
Teraz pytanie... Czy jest sens brać osobne pokoje ? Raczej nie. Ale nie wiedział, czy Leela będzie miała ochotę z nim mieszkać, a jeśli nawet, to coś czuł że gorzko by tego żałował... No ale cóż, jakieś urozmaicenie w tej szkole musi być.
- Mielibyście coś naprzeciwko temu aby wziąć wspólny pokój?
Chwila prawdy. Nie miał ochotę mieć samodzielnego lokum - odzywał się w nim instynkt stada - ale jeśli będzie trzeba tak zrobi.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (24-06-2014 o 15h00)

Offline

#115 24-06-2014 o 15h31

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/983621_530444083743253_4456406419198270976_n.jpg

Ta wilkołaczyca była szalona. Przeskakiwała z nogi na nogę tylko na sam zapach mięsa. Taka głodna, a i tak nie rzuciła się żadnego wampira? Chciało mi się pozytywnie śmiać, ale udało się jakoś to zatrzymać. Choć prawdopodobnie oczy mi się śmiały... ale, w każdym razie, wiem, że z jej strony raczej nie mam czego się obawiać. Jest normalna... w jednym z znaczeń tego słowa.
Za to on dalej sztywny... jak kij... no ale mnie nie rozszarpał, to już jedno dobrze, nie?
Hohoho... będzie omijał wampiry... chyba. Jaki grzeczny i miły, to czego ja się obawiam? A to jest dobre pytanie... nie no, w sumie teraz tak mówi, a jak spotka wampira, to już instynkt zadziała, co? Wiecie... chyba powinienem się lepiej położyć już spać...
Chwila... on proponuje mi wspólny pokój? W sumie to nawet jeśli mi się przesłyszało, to dobrze byłoby się wkupić. Będę miał dzięki temu przez większość czasu na niego oko. Chociaż oko i tak mi nic nie da. Najlepiej po prostu poznać jaki on jest, jego zachowania, no i ewentualnie potem mogę już go zostawić i szczęśliwie żyć z Sharon w... powinienem jednak pójść już spać...
- Ja nie miałbym nic przeciwko, o ile odwzajemnicie me przedstawienie się - i o ile ta wilkołaczyca też będzie, bo jak to to chyba mnie przed nim uratuje. Teraz pytanie w fizycznej stronie, czy psychicznej~? Co ja gadam? Czy ja chcę się obronić dziewczyną... od której mocno daje aurą... idźmy może już do tego pokoju~? - Jestem Austin Appel, dla nie wrogów Apple [tj. Jabłko, Jabłuszko, jak kto sobie przetłumaczy, ten tak ma].

Ostatnio zmieniony przez Minwet (24-06-2014 o 15h32)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#116 24-06-2014 o 15h49

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Flora Green

Obudziłam się. Nie wiem dlaczego. Może po prostu... Zaraz. Wyczuwam trzy wilkołaki. W Osiedlu Elfów. Dosyć dziwne.
Ale dlaczego tak się tym przejmuję? Po prostu ktoś uznał, że odezwie się w nich wilk i będa mieszkać w lesie. Tyle, że się mylił.
Mimo woli wstałam z łóżka. Wolnym krokiem szłam po labiryncie korytarzy. Wyszłam na dwór. Przez okno w pokoju Neiry i Noiry widziałam oprócz lokatorek trzy inne postacie. Tak, to te wilkołaki, które wyczułam. Wkrótce odeszłam od okna i skierowałam się do lasu.
***
Od piętnastu minut siedziałam pod wierzbą. Rozejrzałam się. Jej liście osłaniały mnie jak kurtyna. To wspaniałe miejsce. I chyba mało kto tu przychodzi. To nawet dobrze. Mogę tu przychodzić, gdy tylko będę chciała przebywać w spokoju, za towarzysza mając jedynie Matkę Naturę.
Wróciłam do pokoju.

Offline

#117 24-06-2014 o 22h42

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka


Gdy czarnowłosy postawił worek na stole podeszła do niego, kiedy uwaga chłopaka skierowała się na nowego towarzysza złapała najlepszy i największy kawał mięsa jaki zauważyła. Usiadła i przy stole i zaczęła jeść, na początku nie obchodził jej smak po prostu prawie łykała kęsy mięsa chcąc jak najszybciej zaspokoić apetyt.  Zaczęła też wsłuchiwać się w jego propozycję. Mało interesowało ją czemu wilki nie mają swojego skrzydła, ona chciała jedynie wyspać się w łóżku a jutro w drogę do domku.
~ Gzi mnie to czy będę sama w pokoju czy z kimś, ja chcę się tylko wyspać, najlepiej w łóżku mam dość leśnej ściółki. Choć w sumie miło by było mieć jakieś towarzystwo, najwyżej gdy opowie w domu co jej się przytrafiło jej bracia ich znajdą i sobie z nimi pogadają. To jednak nie jest już jej zmartwienie.
Po chwili skończyła pierwszą porcję, wiedziała że nie powinna od razu jeść tak dużo ale który wilk by o tym myślał kiedy nie jadł nic przez prawie dwa dni. Gdy Apple się przestawił machnęła mu. ~ Leela Laisrean, mów mi Leela.
Wilcza natura wygrała i zaczęła przeglądać zawartość worka w poszukiwaniu kolejnej porcji pysznego mięsa.  Spojrzała na czarnowłosą elfkę i przywołała ją do siebie gestem. Gdy była u nich normalnie jadła mięso więc może i teraz miała ochotę. Sama złapała jeszcze kawałek i szybko się w niego wgryzła.

Offline

#118 25-06-2014 o 22h00

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



T a z u o   I  n u g a m i

Chłopak wyglądał co najmniej, jakby w jego głowie biło się naraz tysiąc różnych myśli o różnych tematach i podtekstach... Jak on się teraz cieszył, że nie posiadał zdolności telepatycznych. Kątem oka zauważył jak dziewczyna rzuciła się na mięso... Nie miał pojęcia, od jak dawna nie zjadła coś porządnego i upieczonego, ale coś czuł, że miało to miejsce dawno temu. Bynajmniej na tyle się przydał i mógł jako tako pomóc.
Wysłuchał ich słów do końca i skinął na nie z aprobatą. Aż miło. Oboje nie mają nic naprzeciwko. No cudnie. Oby tylko potem tego nie musiał żałować. Choć coś czuł, że mieszkanie z tą wilczycą może okazać się dla jego psychiki nazbyt destrukcyjne. Odwrócił się w kierunku chłopaka. Apple? Nie za... zniewieściałe jak na wilkołaka? No ale cóż...
- Tazuo Inugami, mów po prostu Taz.
Nie chciał podawać swojego pierwszego imienia. Dlaczego? Bo uznawał, że jest to dla niego skarane boskie i rodzice najwyraźniej go bardzo nienawidzili, dając mu imię Akira. Takie... takie... no po prostu mu nie leży.

Offline

#119 26-06-2014 o 21h51

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/983621_530444083743253_4456406419198270976_n.jpg

Dobra... Leela... będzie gicios, zapamiętam. I~? Taz... jeszcze lepiej - tj. łatwiej! Nagle mi się potężnie ziewnęło. No oczywiście zakryłem dłonią usta, bo inaczej przy dziewczynach nie przystoi... a co ja zgrzybiały dziadzio jestem?! A niech im będzie...
- Dobra, bo ja tu się chwiać zaczynam, podróż była trochę męcząca, a muszę jeszcze po bagaż iść - i przekazać Sharon gdzie będę jakby czegoś potrzebowała - Który pokój bierzemy? Skoro mamy coś wziąć z cudzego akademika, to może najbliższy trzyosobowy pokój z tego? Najbliższy bo chyba się lubicie z tymi tutaj dwiema kobietami, które mam nadzieję siedzą cicho dopiero od kiedy przyszedłem - wyszedłem, sprawdziłem pokój obok... trzyosobowy... mam nadzieję że to nie zwidy... wróciłem do poprzedniego pokoju - Okeyo, pokój obok jest trzyosobowy, to ten bierzemy? ... Dobra, nie słyszę sprzeciwu - na prawdę długo poczekałem, no ale sorry, jestem już serio śpiący - No to ja za niedługo wracam - szybko opuściłem akademik, zważając czy za mną nie idą.
Na szczęście wielkie nie szli. Dotarłem bez nadzoru do wampirzego akademika. Oczywiście zważając, czy mnie jaki komar nie wyczuje, dotarłem do pokoju dziewczyn.
- Elo elo 3 2 0 - jakbyś mnie naprawdę potrzebowała Sharon, to jestem w elfim akademiku, drugie piętro, korytarz na prawo, trzecie drzwi na lewo - wziąłem bagaż, ponownie ucałowałem dziewczynę i szybko wyszedłem.
Po co tak szybko? Aby mnie inni nie wyczuli? Nie, nie tym razem. Tym razem po to, aby przy niej nie zostać i nie zrobić tego i owego przy Mei...
Doszedłem do swojego pokoju, a oni dalej siedzieli w tym obok. Wszedłem i co zrobiłem? Kiwając się poleciałem na pierwsze lepsze łóżko, kładąc bagaż obok. Mam gdzieś czy mnie rozszarpią, zwiążą, zgwałcą... no może tę kwestię zostawmy tylko dla Sharon... poćwiartują, czy jaką inną cholerę zrobią, bo teraz myślę o czym innym - łóżko!

Ostatnio zmieniony przez Minwet (27-06-2014 o 08h20)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#120 28-06-2014 o 20h49

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Siedziała przy stoliku i zdążyła wpałaszować spokojnie jeszcze trzeci kawałek podczas gdy blondyn latał jak kot z pęcherzem z jednego pokoju do drugiego. Koniec końców i tak później gdzieś wyszedł. Nie zmieściła czwartego kawałka, czuła za to że senność ogarniała ją coraz bardziej, w sumie to powinna się położyć wcześniej jeśli jutro chce wyruszyć. Wstała od stolika i poszła do łazienki umyć dłonie, gdy wróciła jeszcze raz bardzo serdecznie podziękowała elfkom za pomoc. Uściskała obie myśląc że widzi je tu po raz ostatni.Stanęła obok wilkołaka i dopiero teraz uświadomiła sobie że jest od niej wyższy i to sporo wyższy, właściwie to on był kolosem, a ona pomimo wysokiego wzrostu czuła się przy nim jak filigranowa laleczka.~To co idziemy Taz, dziewczyny chyba chcę odpocząć.    Zabrała swoje rzeczy i wyszła z ich pokoju, będąc na korytarzu popatrzyła na chłopaka.~ To w końcu jesteś Tazuo czy Akira? Bo pamiętam że mi przedstawiłeś się inaczej niż Apple'owi. Weszła do pomieszczenia obok które okazało się ich pokojem. Apple spał już na jednym z łóżek, sama najpierw usiadła na jednym wolnym sprawdzając jego miękkość, a później na drugim. Koniec końców i tak wybrała to pierwsze, położyła się na nim ale pomimo zmęczenia sen i tak nie przychodził. Leżała więc pogrążona w ciemności. W końcu jednak udało się jej zasnąć, jednak jak co noc nadeszły koszmary które sprawiły że zaczęła wiercić się niespokojnie wybudzając co chwilę i znów zapadając w sen.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (28-06-2014 o 20h58)

Offline

#121 29-06-2014 o 16h13

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0


Gomene za nieobecność ale było się za granicą i niestety nie miałam kiedy skorzystać z Internetu (atrakcji mnóstwo, latanie od rana do wieczora a jak się wróciło od razu do łóżka). I Iku, miałaś do mnie jakąś sprawę, o cóż to chodziło?

T a z u o   I n u g a m i

Stał tak w miejscu jak kołek i tylko jego głowa latała w tę i we w tę, patrzył to na Leelę pałaszującą już trzeci spory kawał mięsa - naprawdę, czy damie przystoi pożerać tak wielkie ilości żarcia? Na dodatek jest wygłodzona, naprawdę, co za dużo to nie zdrowo, jeszcze ją skręci - to na blondyna, który trajkotał jak katarynka. Skinął jedynie w momentach kiedy uznał, że jest to potrzebne. Działał na zasadzie męża i żony, zawsze, niezależnie co powie kiwaj głową i miej to w mięśniach pośladkowych. Gorzej jak zapyta się, czy w tej sukience wygląda gruba, wtedy ta strategia może się nie sprawdzić...Kiedy on wyleciał w sprincie z budynku, a dziewczyna jedzeniem zniknął na ułamek sekundy i wyszedł, a może raczej wybiegł na świeże powietrze. Odszukawszy drzewo koło akademika, zaczął kopać w ziemi. Napotkawszy przeszkodę, zaczął ją wyciągać aż w rękach trzymał swój niewielki bagaż. Strząsnął z niego ziemię, robactwo oraz korzonki, aby następnie ruszyć z powrotem do budynku przeznaczonego elfom. Oparł się o ścianę naprzeciwko drzwi dziewcząt, obserwując jak Leela ściska dziewczyny jakby miały się nigdy nie zobaczyć. Zupełnie jakby miała iść na rzeź... Pożreć jej to nie ma zamiaru, choć zapewne ich uszy umrą przy ciągłym ćwierkotaniu tego blondyna. Stanęła obok niego, a on patrzył jak mierzy go wzrokiem... Jaka ona jest przy nim drobniutka... Zresztą jak większość istot. Nie żeby mu to nie odpowiadało, ale chciałby spotkać choć jedną osobę, która sięga mu powyżej linii ramion. Skinął głową na jej słowa. Sam również był zmęczony, a po polowaniu tym bardziej chce mu się spać. Czas odpocząć. Na jej pytanie zamarł w bezruchu i zerknął na nią przez ramię.
- Akira to moje pierwsze imię, ale z racji że nie za bardzo je trawię wszyscy mówią do mnie drugim - Tazuo, czy też Taz. - Westchnął ciężko. Musiała się zapytać? Naprawdę, musiała? - Akira jest takie... za subtelne jak na faceta.
Takie delikatne. W przeciwieństwie do Tazuo, którego nie pomyli się z dziewczęcym imieniem w żadnym wypadku.
Na szczęście nie zadawała więcej pytań. Wszedł za nią do pokoju i spojrzał na chrapiącego w najlepsze blondyna. Ehhh... Obserwował jak Leela sprawdza miękkość łóżek dając jej możliwość wyboru. Miał nadzieję, że nie przysunie obu do siebie - tym samym każąc spać mu na dywanie. Na szczęście, wybrała pierwsze. Sam gdy tylko wsunął pod nie bagaż, opadł ciężko na swoje. Siedząc upewnił się, że dziewczyna jest zwrócona do niego plecami. Zdjął koszulkę i wsunął się pod kołdrę... Natychmiast wyczuł dyskomfort wiążący się z posiadaniem standardowego łóżka, gdyż musiał się skulić i zginać nogi, aby stopy poza nie nie wystawały. No cóż, najwyżej jutro porozmawia czy jest możliwość wymiany na większe. Trochę mu zajęło wybranie wygodnej pozycji, zanim pogrążył się w Objęciach Morfeusza.

Offline

#122 30-06-2014 o 17h45

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka


     Kiedy Lyall zaczął pokazywać dłońmi drogę zrozumiałam, że wie gdzie jest osiedle elfów. Ja nie wiedziałam, ponieważ pożyczyłam sobie pokój w osiedlu magów. Jednak góra dwie noce. Później sobie coś w lesie zbuduje jaki szałas lub ziemiankę. Ponieważ wole być w lesie oraz tata mnie uczył budować. Mówił, że każdy wilkołak powinien umieć zbudować sobie mieszkanie w lesie. Kiedy Lyall ruszył odwracając się dając nam znak abyśmy poszli za nim. Złapałam dziewczynę za ramie delikatnie i pociągnęłam (Ewangelin  mam nadziej, że nie jesteś zła). Poszłyśmy z chłopakiem.

Offline

#123 30-06-2014 o 18h59

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

No dobra... To że nikt nie wie gdzie jest mój akademik to nic złego jednak zdziwiło mnie to że chłopak był niemową. Moja młodsza siostra też była taka jednak łatwo można było to rozpoznać, a ten brązowowłosy mężczyzna nie wyglądał mi na takiego.  Może jednak to było spowodowane na podłożu bardziej psychicznym niż fizycznym? Nie mam zielonego pojęcia co o tym myśleć, a tym bardziej w jaki sposób go traktować. Myślę że jeśli będę do niego podchodzić jak do wszystkich innych osób to się nie obrazi. A może jednak tak?
Z zamyślenia wyrwało mnie dosyć mocne szarpnięcie w okolicy ramienia. Spojrzałam na dziewczynę i się uśmiechnęłam. Wsunęłam rękę pod jej ramię i ją do siebie przyciągnęłam. Musiało to chyba ją zaskoczyć jednak niezbyt mocno znałam się na odczytywaniu uczuć innych. Mój ojciec mówił że jestem ignorantką, a matka starała się jak mogła aby jakoś młode elfie nauczyć współczucia i miłości. No i jej się po wielu latach w końcu udało.
- Miło mi ogólnie poznać. Z jakiego rodzaju stworzeń "magicznych" pochodzisz? Wiem że to dziwne pytanie, ale z natury jest ze mnie ciekawe stworzonko. Muszę zaspokoić swój głód wiedzy. Chyba wiesz o co mi chodzi prawda?
Cicho zachichotałam i kątem oka spojrzałam w stronę chłopaka który prowadził nas do mojego osiedla. Delikatnie mnie jego postać intryguje, a to nie dobrze. Jeszcze uzna mnie za jakąś wariatkę albo coś. No dobra jeszcze wiele może się tutaj zdażyć więc lepiej by było gdybym się skupiła na tym co tu i teraz.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#124 30-06-2014 o 20h22

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Od dziś nową prowadząca RPG jest:
.
.
.
.
Minwet!
Ona zadbała oto żeby zrobić początek itp... Bardzo dziękuje jej za to więc oddaje jej moje RPG. Mnie bardzo często niem. Nie chcę mnie się czytać tego wszystkiego ani prosić o streszczeni. Więc Minwet dowodzi. Wszystkie pytania kierujcie do niej. A i jeżeli chodzi o moją postać można nią sterować bo i tak mnie tu za często nie będzie chyba że sobie przypomnę wejsć.

Offline

#125 03-07-2014 o 19h56

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Odprowadził dziewczyny pod akademik elfów i grzecznie się ukłonił dając im do zrozumienia że na niego już pora. Zaczął wzbudzać zbyt duże zainteresowanie i to go zdenerwowało, nie lubił gdy ludzie traktują go jak zwierzątko w klatce tylko ze względu że nie może normalnie mówić. Ruszył szybkim krokiem w stronę akademika czarodziejów. Nie zauważył nawet gdy się ściemniło, a zmęczenie wzięło górę nad jego ciałem. Nawet nie wiedział kiedy znalazł się w pokoju, wziął prysznic i usiadł przed biurkiem.Odpłynął myślami gdzieś daleko, nie wiedział czemu tak bardzo przejął się reakcjami dziewczyn, liczył że chociaż tu przyjmą jego odmienność. Nabazgrał kilka zdań w swoim notesie i położył się spać. Gdy tylko jego głowa dotknęła poduszki zapadł w sen, ocknął się wczesnym rankiem, choć dla niego był to środek nocy.  Godzina do zajęć, spokojnie wybrał ubrania i wszedł do łazienki.

Link do zewnętrznego obrazka

Kolejny raz ocknęła się gdy słońce dopiero co miało się zbudzić. Wyjrzała przez okno, noc nie była już tak ciemna i powoli chyliła się ku końcowi. Wstała z łóżka, wzięła swoje stare ubrania i cichym delikatnym krokiem ruszyła w stronę łazienki. Nie chciała obudzić chłopaków którzy jeszcze smacznie spali. Zaczęła szukać w szafkach noża lub nożyczek ale pech chciał że nic takiego nie znalazła. Wróciła do pokoju i rozejrzała się po nim, dostrzegając pod łóżkiem Taza walizkę. Coś podkusiło ją by do niej zajrzeć. Uklęknęła przed łóżkiem i wysunęła ją powoli i spokojnie by nie obudzić właściciela, ani śpiącej niedaleko katarynki. Otworzyła ją i znalazła ostry jak brzytwa nóż, wsunęła walizkę pod łóżko i zamknęła się w łazience. Obcięła podarte spodnie tak by wyglądały jak szorty. To samo zrobiła z rękawami koszulki, odcięte materiały wrzuciła do kosza. Przebrana w swoje rzeczy wróciła do pokoju, położyła sukienkę na łóżku i znów ostrożnie wysunęła walizkę spod łóżka wrzuciła do niej niedbale nóż wyjęła i trzeci raz tego dnia walizka wylądowała tam gdzie włożył ją właściciel. Sama wstała i dostrzegła że chłopak odwrócony jest od niej plecami, na jego ciele było pełno blizn. Przyjrzała się mu dokładniej. Ciekawiło ją kto mu je zrobił, ale nie miała na to czasu. Ruszyła do drzwi i wyszła z pokoju. Niestety próbując je zamknąć trzasnęły tak że zbudziły by pewnie umarłego.
~ Och naprawdę?!- zapytała samą siebie. Zawsze gdy próbowała wymknąć się skądś cichaczem coś jej to uniemożliwiało. Nie czekając na czyjąś reakcje po prostu ruszyła przed siebie z zamiarem powrotu do domu.


~ Rei jak by ci nie pasowało z tym grzebaniem Tazowi w rzeczach pisz a zmienię.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 3 4 5 6 7 ... 9