Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 5 6 7 8 9

#151 06-07-2014 o 15h33

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ No ale jaskrawe? xDDD /

Wein

Na pytanie dziewczyny białowłosy kelnerzyna uśmiechnął się tylko wcinając następną piankę.
- Ich [tych nauczycieli] nie obchodzi czy będziesz chodzić na ich lekcje, czy też nie. Większość ma to głęboko w poważaniu. Tak więc jeśli na nie nie pójdziesz, to będzie to tylko i wyłącznie na twoją osobistą niekorzyść. A akurat mogę cię zapewnić, że te dwie pierwsze, będą dla ciebie szczególnie ważne, w dalszym funkcjonowaniu na tym terenie, po - tu zauważył, że nie ma więcej pianek, na co mina mu co najmniej zrzędła - Pusto... jak będziecie wychodzić, to jak już wcześniej wspomniałem, zróbcie to ciszej, bo ktoś tutaj śpi - wskazał na sofę w drugim, zaciemnionym dodatkowo kącie baru, na którym spod jakiegoś materiału wystawała tylko chyba blond czupryna. Dziewczyny nawet się nie obejrzały, a białowłosego już nie było. Najwyraźniej poszedł po pianki.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/983621_530444083743253_4456406419198270976_n.jpg

Gdy drzwi się otworzyły ujrzałem moją kochaną dziewczynę, która również uradowana, rzuciła się na mnie i pocałowała. Ha?!
Moja reakcja była nieźle opóźniona, przez tak wczesną godzinę, no ale cóż... późna, czy wczesna, ważne że przyjemna. Kiedy tylko Mei w przepraszającym geście minęła nas i pobiegła dalej, odwzajemniłem pocałunek Sharon, pogłębiając go. Już chciałem wchodzić do środka pokoju, gdy po prostu zorientowałem się, że mamy iść na lekcję.
- Pięknie wyglądasz, kochanie - dałem jej jeszcze szybkiego całusa, po czym zamykając za nią drzwi, poszliśmy za rękę pod budynek akademii.
Za parę minut miała się rozpocząć lekcja, a drzwi do szkoły były nadal zamknięte, dziwne...

/ Jakby co, to nauczyciele zawsze są punktualni, chyba że właściciel nauczyciela napisze, że się spóźnił, więc jeśli tego nie ma, to wam nie wolno zrobić, że jesteście już  np. minutę po czwartej, a nauczyciela jeszcze nie ma <3 /

Ostatnio zmieniony przez Minwet (06-07-2014 o 15h36)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#152 06-07-2014 o 16h40

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



T a z u o   I n u g a m i

Był zdumiony. Był naprawdę zdumiony. I ciężko mu przychodziło nie okazywanie tego. Ta kruczoczarna istota z niewyparzoną gębą przed nim potrafi być wdzięczna? Gdyby nie widział tego na własne oczy, chyba by się śmiał do rozpuku z takiego idioty co by to zaczął opowiadać. Taz bez krępacji powiedziałby, że się upił i miał zwidy z halucynacjami. Ale to prawda. Leela patrzyła na niego z wdzięcznością i nadzieją. Przez krótki moment, to prawda - gdyż zaraz wyraz jej oczu zmienił się na podejrzliwy - ale nie przewidziało mu się.
Skinął tylko bez słowa głową i ruszył za nią. Wciąż był w lekkim szoku po tym co zobaczył. To było równie niewiarygodne, jakby nagle przed jego oczami pojawiło się stado jednorożców z nagimi krasnoludami na grzbietach. Zerknął chwilę później raz jeszcze na dziewczynę. Coś zwróciło jego uwagę. Czy... po chwili zorientował się, że jej ręce drżą... Jego dziś chyba nic nie zdziwi. Poczuł kolejną falę szacunku do dziewczyny. A także i chęci objęcia Leeli w geście pocieszenia. Gdy była skupiona na swoich stopach, jego dłoń już miała uspokajająco ją pogłaskać po włosach, ale zatrzymała się - i natychmiast schowała do kieszeni. Co się kuźwa mi dzieje do cholery?!
- Wszystko będzie w porządku.
Chyba najbardziej znany cytat z filmów i gorąco miał nadzieję, że usłyszą dobre nowiny.

Offline

#153 06-07-2014 o 18h30

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Odwróciła głowę delikatnie w jego stronę, nie wiedziała czemu po prostu miała wrażenie, że znacznie się przybliżył. Jednak pomyślała, że tylko jej się wydawało gdyż trzymał ręce w kieszeniach. Przez chwilę popatrzyła na niego przez ramię, jej oczy przez chwilę mignęły wilczym blaskiem.
~ Skąd możesz to wiedzieć? Nie było cię tam, nie widziałeś tego jak ludzie się zachowywali. Byli gorszymi bestiami niż my podczas pełni.
Odwróciła głowę i ruszyła w stronę baru. Przyśpieszyła kroku gdy zobaczyła, że jest blisko. Nie miała ochoty słuchać, że jest dobrze, nie chciała cholernego pocieszenia. Nie miała ochoty wzbudzać w sobie nadziei by później mierzyć się z brutalną prawdą. Lepiej być przygotowanym na najgorsze. Stała przed barem i nabrała powietrza w płuca wypuszczając je po chwili. Weszła do ciemnego pomieszczenia gdzie na kanapie siedziała białowłosa dziewczyna , kolejna przy barze oraz ktoś jeszcze kogo wyczuła, ale nie zauważyła w pierwszej chwili. Dopiero po około minucie zauważyła że śpi na drugiej kanapie. Podeszła do niego i bez skrępowania go obudziła. ~ Potrzebuje informacji. Ten tu powiedział, że je tu dostanę.
Jej palec wystrzelił w stronę Taza po czym zaraz dłoń wróciła do kieszeni. Zmierzyła wzrokiem blondyna, nie wyglądał na takiego co by chętnie pomógł. Postanowiła więc się streścić. ~  Chodzi o rodzinę Laisrean z portowego miasteczka Mabh. Musze wiedzieć co się z nimi dzieje.
Zmierzyła jeszcze raz wzrokiem kolesia zaczęła żałować, że tu przyszła. Pewnie
zaśpiewają za tą informację kupę fosy której ona nie ma, albo za obudzenie odprawi ja z kwitkiem. Rozejrzała się po pomieszczeniu, w sumie co jej szkodzi. ~ Przy okazji nie szukacie kogoś do pomocy? Potrzebuję pracy.
Zaplotła ręce pod biustem i zaczęła przygryzać dolną wargę jak to miała w zwyczaju robić gdy zaczynała się niecierpliwić.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (06-07-2014 o 18h41)

Offline

#154 06-07-2014 o 18h55

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy Lyall odprowadził dziewczynę do jej osiedla. Czuć było tutaj sporą liczbę wilkołaków. Czyli chyba prawie wszystkie tutaj się zatrzymał. Nawet nie zauważyłam kiedy chłopak odszedł.
- To ja też jutro pójdę. Do zobaczenia jutro - powiedziałam do elfki. Włożyłam dłonie do bluzy i poszłam do osiedla dla magów. Gdzie wypożyczyłam pokój na kilka noc. Kiedy byłam już w nim padłam na łóżko. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że byłam aż tak zmęczona. Jutro po szkole zacznę zbierać materiały. Jednak najpierw trzeba przetrwać szkołę
***
Nad rankiem, kiedy mój budzik zadzwonił. Miałam ochotę go rozwalić o ścianę. Jednak powstrzymałam się od tego tylko wywlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki aby się trochę ogarnąć. Do zajęć została mi jakaś godzina.


Offline

#155 06-07-2014 o 20h01

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



???

Poniedziałek, 3. 58

Do baru weszła kolejna kobieta w towarzystwie rosłego mężczyzny. Podeszła do kanapy w końcu pokoju, na której spał jakiś brąz włosy mężczyzna. Bez skrupułów go obudziła, oraz powiedziała czego chce. Chłopak usiadł i pobudzał się powoli, a kobieta dalej kontynuowała. Kiedy skończyła, to i facet był już rześki, a więc od razu posłał jej życzliwy uśmiech.
- Riki znowu nie chce nic powiedzieć? - to mówiąc spojrzał na drugą sofę, na której siedziała białowłosa dziewczyna, ale po białowłosym ani śladu - Oh, nie ma go... o rety, nie wiem kiedy wróci, hm... Potrzebujesz wiedzieć co się dzieje z kimś, lub w jakimś miejscu, tak? Jeśli Wein'a nie ma, to pozostaje tylko Nākotna, ale hm... jakby ją namówić do pomocy, jest tak blisko pełni~... Po pierwsze i najważniejsze, musiałabyś pokazać, że ci naprawdę zależy. Że myślisz o tym na poważnie, rozumiesz karę, jaką może za sobą pociągnąć zobaczenie czegoś, czego nie powinnaś móc. Jeśli to nie pomoże, to cóż... będziesz musiała jej coś dać. Dzień powinien jej wystarczyć. Jednakże musi być to dla ciebie ważny dzień, aby ona go przyjęła. Tylko pomyśl nad tym dobrze, czy informacja o tej rodzinie, jest dla ciebie ważniejsza niż jeden, pełny, również ważny dzień, bo stracisz go na zawsze - w tym momencie na jego lewy bark przysiadł płomiennopióry ptak - Ostatnio mówiła, że o 12.16 dzisiaj ma się coś wydarzyć w jej pomieszczeniu w akademii, więc tam wtedy będzie. O ile dobrze wiem, to wtedy kończysz lekcję również w akademii. Dowiem się które pomieszczenie i będzie tam on czekał na ciebie - wskazał na głaszczonego ptaka - Louis poprowadzi cię pod jej pomieszczenie i będziesz mogła się z nią spotkać. A do tego czasu, na każdej przerwie przychodź do baru i może Riki wróci, a wtedy może nie będziesz musiała tracić swojego dnia z życia. Zaś w sprawie pracy to musisz niestety przyjść na 15/17, bo wtedy mniej więcej budzi się barman, a to on tutaj zarządza... - następnie wstał i wyciągnął do dziewczyny dłoń - A tak w ogóle, nazywam się Ethan, miło mi.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t1.0-9/p417x417/10405224_581267125327615_5266960813736723835_n.jpg
/ Nie bierze udziału w dniu ładniejszego ubioru, więc też i nie ma ubioru na niego /

Imię: Ethan
Nazwisko: ?
Pseudonim z czasów nauki: ?

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/10463910_581267315327596_657309123841298300_n.jpg?oh=cdf641758ddb5d3fcbbfc69ae3ef08ea&amp;oe=540BB839

Praca: ?
Rasa: ?
Umiejętności: ?
Tatuaż: ?

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t1.0-9/10309679_581267358660925_4881688721791760511_n.jpg

Wiek: 22 lat wizualnie
Płeć: Mężczyzna
Wzrost: 172 cm
Waga: ?

https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t1.0-9/1797479_581267531994241_2241708428828746892_n.jpg

Grupa Krwi: ?
Orientacja: ?
Status: ?
Pochodzenie: ?

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/t1.0-9/10455763_581267395327588_7301797824536074093_n.jpg

Wygląd: Jest młody i szczupły. Jego starannie zaczesane włosy, są tego samego koloru, co brązowe, podchodzące wizualnie i przy świetle pod jasny blond oczy. Zazwyczaj nosi po prostu białą koszulę z kołnierzykiem i długimi rękawami, niebieskie lub brązowe spodnie i ciemne buty. Czasami założy jeszcze ciemny płaszcz, wiszący na wieszaku w barze, który tak, należy do niego. Dodatkowo jeszcze ma na lewym nadgarstku zazwyczaj dwie bransoletki, oraz zawsze ma naszyjnik z zęba Fanga. Jest też zawsze uśmiechnięty i promieniuje od niego zachęcająca wszystkich aura. Jego urok osobisty jest na wysokim poziomie, pomimo iż nie jest najprzystojniejszy. Po prostu, no... coś w nim jest.
Charakter: ?

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfa1/t1.0-9/10532942_581267438660917_2085343751563320196_n.jpg

Historia: ?
Hobby: ?
Ulubione: ?
Lubi: ?
Nie lubi: ?
Ciekawostki: Nosi kolczyk w lewym uchu.

https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/t1.0-9/10463889_581267571994237_7926428206295846874_n.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/30/moy/23856.jpg

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t1.0-9/10511215_581267198660941_2127102791491415163_n.jpg

Pupil
Imię: Louis
Rasa: ?
Charakter: ?
Historia: ?

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/t1.0-9/10489951_581267491994245_8762440741447858941_n.jpg

Ostatnio zmieniony przez Minwet (06-07-2014 o 20h12)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#156 07-07-2014 o 05h47

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0


< Minn, pisz następnym razem bardziej "przejrzyście" bo miałyśmy problem z Iku zrozumieć to co napisałaś o.O >


T a z u o   I n u g a m i

Na ułamek sekundy odwróciła jego głowę. Nie umknął jego uwadze błysk, jaki się w nich pojawił. Wciągnął ostro powietrze do płuc. Jej słowa... o mało nie stracił panowania. Nie wie... Nie wie!!! Jego oczy również zabłysnęły bursztynem.
- Doskonale wiem, jacy są ludzie. To nie tobie rozstrzelano rodzeństwo wraz z rodzicami na Twoich oczach...
Nie dało się tego zapomnieć nawet po tylu latach.
Czerwieni płomieni pożerających jego rodzinny dom. Chłodu zimowej nocy, gdy wraz z rodziną uciekali przed nimi. Ich przerażenia przed prześladowcami, oraz nieudolnych prób ocalenia nas przez ojca - alfę. Nawet on był bezradny wobec takiej przewagi liczebnej. Tego, jak schwytano ich i postawiono pod jedną z ścianą spalonych zgliszczy posesji. Nie zwracano uwagi iż są dziećmi. Nie, ich okrucieństwo pod tym względem było wobec nas jeszcze większe, niż wobec rodziców. Gdy matka błagała o litość dla nas, ich śmiech dudnił echem w okolicy. Uniesiono karabiny i oddano po dwa strzały na każdego... On sam jakimś cudem przeżył. Po tygodniu znaleziono go na wpół martwego wraz z pozostałymi przez stryja. Okazało się, że był to planowany zamach na rodzinę Inugami, gdyż w tym samym czasie w Francji - to samo stało się jego ciotce oraz wujkowi. Przeżył tylko on, staruszek oraz stryj z żoną ze strony jego matki.
- Nadzieję trzeba mieć w każdej sytuacji.
Burknął to już raczej do siebie, zaciskając pięść aż kości trzasnęły.
Weź głęboki wdech i wydech. Wdech. Wydech. I policz do dziesięciu. Powoli zaczął się uspokajać... Czuł, że chyba nigdy nie poskromi tej swojej natury rzucania się. Gdy wrócił do rzeczywistości - już uspokojony, zdołał zauważyć, że stoją tuż przed barem. Bez słowa wszedł za dziewczyną, i przystanął obok niej. Skrzyżował ręce, widząc jak budzi jakiegoś typa na kanapie. Ten tu? Wybacz kochanieńka, ale "ten tu" mam imię. Ach, no tak. Teraz nastąpiła obraza majestatu Gromowładnej.
Słysząc drugą część jej "wypowiedzi", odchrząknął. Postanowił jednak odczekać, i wkrótce otrzymał odpowiedź na pytanie, które chciał zadać. Pomiędzy 15 a 17, tak? Znowu musi na wszystko czekać... Ta jego anielska cierpliwość kiedyś się skończy - do świata, i do czarnowłosej osóbki tuż obok niego.
- Nam również miło. Taz. A ta tu - skinieniem głowy wskazał o niższą od niego o dwie głowy towarzyszkę. - to Leela. Przepraszamy za najście, ale teraz musimy lecieć na lekcję. Miło było pana poznać.
Jeszcze raz zerknął na zegar chcąc się upewnić. 3:58. Niech to szlag! Ledwo wyszedł z baru i zauważył, że Leela ruszyła w jego ślady, pobiegł sprintem na miejsce, gdzie rzekomo miała odbywać się lekcja.

Offline

#157 07-07-2014 o 13h28

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Białowłosy zniknął z kanapy a do baru weszli kolejni goście, wilkołaki. Aż się troszkę niedobrze zrobiło. Apple lubię, ale innych. Szkoda gadać. Pojawiła się kolejna postać w tym miejscu. Blondyn. Gdy tamta dwójka opuściła to miejsce skapnęłam się, że i ja muszę się zaraz zbierać. W końcu zaraz zaczynają się lekcje, a skoro dwie pierwsze mają być ważne to się na nich zjawię.
~Do widzenia, wpadnę po lekcjach, no chyba, że się wcześniej uda. .
To dziwne nie wyczuwam od nich żadnej rasy, ani od blondyna ani od białowłosego. To miejsce całe jest jakieś dziwne. Eh. Muszę iść na lekcję.
Wyszłam z baru całkowicie zapominając o sakiewce zostawionej na blacie. 

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (07-07-2014 o 14h09)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#158 07-07-2014 o 20h21

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Pomachała chłopakowi na odchodnym i wyleciała za Tazem, nie miała czasu zastanowić się nad tym co mówił chłopak z baru, było to dziwne, pokręcone i niezrozumiałe. Teraz gdy biegła za wilkołakiem zaczęła analizować całą swoją sytuację, to miejsce było dziwne, osoby przebywające w nim również. Jej wzrok mimowolnie lądował na plecach biegnącego przed nią chłopaka, wcześniej udawała, że nie słyszy tego co do niej mówił. Może to było głupie i dziecinne, ponieważ jako wilkołak miała wyostrzone zmysły, ale nie wiedziała co mu powiedzieć. Ona mogła choć w małym stopniu liczyć, że zobaczy bliskich. Zrobiło się je głupio, w końcu nie jest jedyną istotą na świecie poszkodowaną przez ludzi. To miejsce jest tego najlepszym dowodem. Jednak mógłby choć po części ją zrozumieć, on wiedział co spotkało jego bliskich, a ona? Jej pozostawały spekulacje i nie ubłagalnie długi czas oczekiwania na informacje i niepewność wżerająca się w umysł jak najgorsza trucizna. Po chwili intensywnego biegu zaczęła odczuwać ból w postrzelonej nodze co przerwało jej myśli na temat tego co przydarzyło się czarnowłosemu. Widocznie organizm nie zdążył się w pełni zregenerować, zresztą czego ona wymagała to cud, że przeżyła. Starała się jednak nie koncentrować na bólu a myśleć o czymś bez znaczenia i nadążyć za chłopakiem co wcale nie było łatwym zadaniem. Omal w niego nie przywaliła gdy zatrzymał się, a ona automatycznie chciała iść dalej. Dopiero w ostatniej chwili odzyskała kontakt ze światem odskakując do tyłu, by nie zderzyć się z  czarnowłosym. Jeszcze by zaczął warczeć i prawić jej kazania.
~ Co jest ? -pytanie wyrwało się z jej ust równie szybko co zagościło w myślach. Zresztą jak większość rzeczy które miała w zwyczaju wygadywać.
~ To tutaj? - zapytała nieco zaskoczona unosząc głowę i widząc wielki budynek.

Link do zewnętrznego obrazka

Półprzytomny szybko przygotował się na zajęcia, dla niego było to wybudzenie w środku nocy. Ubrał się szybko w czarną koszulkę, dżinsy i glany które uwielbiał. Na to jak zawsze chciał zarzucić swój niezastąpiony płaszcz, ale tym razem z niego zrezygnował. Nie wiedział czego może oczekiwać po zajęciach, więc lepiej być przygotowanym na najgorsze. Szybkim krokiem wyszedł z akademika, śpiesząc się na zajęcia, z planu wynikało . że pierwsze zajęcia dziś to Arealogia. Westchnął ciężko czytając plan zajęć, cały dzień na nogach nie tego się spodziewał, ale co zrobić. Nim się spostrzegł znalazł się już pod szkołą do której zmierzało kilka osób. Przyśpieszył kroku by nie okazało się, że jest spóźniony.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (02-08-2014 o 16h57)

Offline

#159 07-07-2014 o 20h52

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

//photo.missfashion.pl/pl/1/31/moy/24517.jpg

Zaczęłam gryźć ostatni kawałek jabłka, a mężczyzna wymieniał wszystkie argumenty, które miałyby wygrać w walce "Iść czy nie iść?". Nagle przerwał rozmowę, upomniał nas o cichym wychodzeniu i wskazał na śpiącego w kącie na kanapie... chyba mężczyznę. Patrzyłam przez chwilę w tamto miejsce, a gdy z powrotem odwróciłam głowę, białowłosego już nie było. Zapewne udał się po nową porcję pianek. Właśnie kończyłam jeść, gdy nagle do baru wparowały dwa wilkołaki - kobieta i mężczyzna. Przedstawicielka płci żeńskiej wyglądała na zniecierpliwioną oraz zdenerwowaną, a ten wyższy, no cóż, po nim nie mogłam nic wyczytać. Wtedy nagle mnie olśniło. Przecież nie zapłaciłam za jedzenie! Aj, nie ważne. Po lekcjach wrócę i o tym napomnę. Zeskoczyłam ze stołka, uprzednio  odsuwając pusty talerz ze stertą widelczyko - wykałaczek. Podczas wychodzenia na zewnątrz usłyszałam niewielką część z tego co mówiła dziewczyna. Do moich uszu dotarła wypowiedz o potrzebie zdobycia informacji oraz rodzinie Laisrean z Mabh. Zapewne chodziło o jej rodziców lub braci. Ogarnęło mnie dziwne uczucie, które mogłabym nazwać jednocześnie tęsknotą oraz zazdrością. Oddałabym wszystko, aby mój młodszy brat tu był! Dlaczego to na niego spadł ten wyrok?! Był jeszcze taki młody, całe życie stało przed nim otworem! Nienawidzę ludzi. Całym sercem ich nie cierpię! Jeszcze trochę... Obiecuję, że pomszczę moją rodzinę! Stanowczym i szybkim krokiem ruszyłam w stronę akademii, aby udać się na pierwszą lekcję. Kiedy dotarłam na miejsce było tam już wiele osób. Tyle ras w jednym miejscu - coś niesamowitego. Stanęłam pod ścianą muru i wyczekiwałam na rozpoczęcie zajęć. Po paru minutach dołączyła również para, którą spotkałam niedawno w barze.

Offline

#160 07-07-2014 o 22h05

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Haha, serio? Przepraszam, ale już to i tak "rozcieńczałam" przed wysłaniem T-T Ale nie martwcie się. Za parę dni, będziecie mieli ten problem z głowy na 14 dni, no chyba że znajdę otwarte, cudze wifi nad morzem <3 Z tego też powodu pragnęłabym przyśpieszyć zleksza akcję, abyście do 12-tego wieczorem, już byli po poniedziałkowych lekcjach. W ostatni dzień podam wam informacje wystarczająco-pomocnicze, abyście zagospodarowali ten czas bez większych problemów, jeśli okaże się że wifi nie będzie. /

Mam zgodę, ale raczej nie mam zamiaru zajmować się tym, czym on myślał, bo raczej mi nie wyjdzie, nie tym razem...
Link do zewnętrznego obrazka

Na słowa nowego współlokatora, wampir uśmiechnął się pod nosem, po czym potężnie mu się ziewnęło.
- Wybacz, co nieco się na panienkach straciło~... - powiedział żartobliwie, po czym położył się na wolnym łóżku. - Koszmarnych - po czym zasnął.

Gdy nadchodził świt, Ethan obudził się mimowolnie. Wziął prysznic, ubrał się, po czym zaczął budzić swojego współlokatora.
- Niedługo zaczynają się lekcje - powiedział tylko, po czym wyszedł, raz dwa znajdując się pod budynkiem akademii.

Emerald

... Ewcia, a nie może jej postacią kierować Ragnarei? Raczej by się zgodziła na te parę dni do 15, a ta postać jest normalnie jak jej wszystkie typówki,więc w nich obeznana i wgl, itp, itd... to jak? [Tak, liczę na to że to chociaż czytasz -3-]



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#161 08-07-2014 o 19h06

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Flora Green

Pół godziny minęło mi na rozmyślaniu. Zainteresował(a) mnie ten (ta) M. Harold. Istota poteżna. To pewne. Ale co dalej? Jaka rasa? Jakimi mocami dysponuje?
Wstałam z ławki i obeszłam cały teren. Las, Osiedla Magów, Elfów, Wampirów... daleko przed sobą dostrzegłam jakiś domek. Nie, zaraz, to mi wygląda na tawernę albo bar. Może tam pójdę?...
Ale nie teraz, po lekcjach. Dopiero teraz do mnie dotarło, ze za pieć minut zaczynaja sie lekcje. Pomaszerowałam szybkim ktokiem na Arealogie.

Offline

#162 12-07-2014 o 18h38

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

Dobra, nikt mnie nie posłuchał? No to teraz macie dwie godziny na 13 dni, zadowoleni? Równo o czwartej, przed budynkiem akademii, spotkacie nauczyciela Arealogii, który wam powie co macie zrobić. Potem na lekcji się co nieco go popytajcie, aby więcej tego było. No a reszta, no to to nie wiem... Bar... otwarty, ale z jakiś tam powodów, nie wiem jakich - wymyślcie sobie - nie wchodźcie do środka. Poza tym i tak spotkalibyście tam tylko tego brązwłosego, Ethana, który się na niczym nie zna, to nie macie po co tam wbijać.



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#163 13-07-2014 o 20h03

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka


         Poszłam kupić sobie coś do jedzenia. Zajęło mi trochę czasu, bo jak zawsze nie mogłam się zdecydować co chcę kupić... Ponieważ tyle jest możliwość, że trudno się zdecydować. Wybór mój padł na paszteciki z mięsem oraz woda gazowana. Jakieś tam filmy. Podobna ona pochodzi z źródła i nie ma żadnych konserwantów. Tak jasne wszystkie ma w jakimś stopniu konserwantów.... Wychodząc ze sklepu spojrzałam na zegarek jeszcze trochę czasu do szkoły zostało. Usiadłam na ławce... Oparłam się o oparcie i zamknęłam oczy wsłuchując się głosy przyrody...

Ostatnio zmieniony przez Niamh (13-07-2014 o 20h05)

Offline

#164 26-07-2014 o 12h54

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



???

Karmazynowe oczy obserwowały powoli zbierające się osoby na wskazanym miejscu, które najwyraźniej za nic miały sobie punktualność, czekając aż zjawi się cała gromadka. Z lekkim rozbawieniem na ustach wstała z dotychczasowych kucków i zrobiła krok w przód.
<Klak...>
Wokół stóp granatowowłosej kobiety uniósł się niewielki tuman kurzu, gdy z gracją godną kota wylądowała na ziemi... z dachu... wysokiej w <ekhem, ekhem> akademii. Jej silny głos rozległ się znikąd, przyprawiając o zawał gromadki uczniów.
- Witajcie kurduple w naszej przewspaniałej akademii. Chcę tu widzieć dupska wszystkich z Was za równe pół godziny. Kto się nie pojawi - nie dostanie pewnej niespodzianki jaką dla Was mamy bez której długo w tym padole nie pożyjecie. Zrozumiano?
Pytanie retoryczne to było rzecz jasna, gdy na usta tej - z początku mogłoby się wydawać piękności - wypłynął kpiący uśmiech zmieszany z nutką złośliwości. Nawet sam Jeff the Killer chowałby się w okolicznych krzakach przed jej spojrzeniem. Ona jakby nigdy nic odwróciła się i zniknęła ... wracając z powrotem na miejsce skąd przybyła... na dach akademii...


<KP zaraz się pojawi>

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Imię: ?
Nazwisko: ?
Pseudonim z czasów nauki: ?

Praca: ?
Rasa: ?
Umiejętności: ?
Tatuaż: ?

Wiek: 23 lat wizualnie
Płeć: No raczej kobieta!
Wzrost: 178 cm
Waga: ?
Grupa Krwi: ?

Orientacja: ?
Status: ?
Pochodzenie: ?

Link do zewnętrznego obrazka
https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/1150148_321860797974898_2481972099213097848_n.jpg?oh=cb2edb49270d4e38a6072451e4962180&amp;oe=544CC9E5
Link do zewnętrznego obrazka

Wygląd: Wysokie, szczupłe dziewczę o wyraźnie zarysowanych mięśniach, pod bladą - wręcz alabastrową - skórą. Pierwsze co rzuca nam się w oczy przy pierwszym spotkaniu jest specyficzna blizna na prawym policzku. Miała ona związek z jej historią, o której może się dowiecie w międzyczasie. Spod grzywy granatowych włosów - sięgających jej za łopatki - wyglądają nieco agresywnie oczy przyjmujące barwę czystego karmazynu. Najczęstszym ubiorem w jakim można ją ujrzeć, jest narzucona na plecy płócienna peleryna oraz luźne ubrania, nie krępujące w żadnym wypadku jej ruchów. Ręce są owinięte najczęściej bandażami, a na głowie nosi zarówno okulary przeciwsłoneczne jak i słuchawki, z których nie raz wydobywa się niezwykle głośna muzyka...

Historia: ?
Hobby: ?
Ulubione: ?
Lubi: ?
Nie lubi: ?
Ciekawostki: <dodane zostaną wraz z czasem>

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Pupil

Imię: ?
Rasa: ?
Charakter: ?
Historia: ?

Link do zewnętrznego obrazka
https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xfa1/t1.0-9/q71/s720x720/10570268_321860837974894_8019657278313596112_n.jpg
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (26-07-2014 o 13h25)

Offline

#165 28-07-2014 o 22h09

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Imię | Lycoris
Nazwisko | Radiata
Ksywki | Odi jeszcze nie wymyśliła~

Rasa | Mag
Wiek | 17

Wzrost | 174 cm
Kolor Oczu | Szare
Kolor Włosów | Czerwone
Długość Włosów | Ogólnie do karku~
Najdłuższe kosmyki, dwa z przodu, sięgają talii

Hobby | Krawiectwo

Zdolności i Magia | Lycoris posługuje się nietypową magią, która nie jest uznawana przez większość starych duchów - ekspresja. Zakres jej działanie jest najszerszy ze wszystkich, choć ściśle związany z życiem i naturą. Jest to bardzo ciemna i złośliwa magia, a legendy mówią, że może ona zniszczyć świat. Jedna ze starszych wiedźm powiedziała córce rodu Radiata, że jest to wyrażanie jej woli, można stworzyć nią wszystko. Moc nigdy nie zanika, nawet mimo ciągłego użytkowania, ponieważ magia automatycznie regeneruje się, pobierając energie z innych organizmów i rozrasta się w nosicielu. Ma ona jednak też największy wpływ na osobowość. I wymaga ona największej ilości samokontroli, bo ile inne magie są ujarzmione, tak ekspresja jest dzika.
Dla Lycoris ten rodzaj magii jest najprzydatniejszy z uwagi na to, że specjalizuje się w magii natury. Życie roślin i zwierząt, ich rozwój - to coś na czym zna się ona najlepiej. Choć nadal nie ma pełnej kontroli nad tą magią.

Ciekawostki | Włosy jej ścięto po tym, jak przestała kontrolować magię. ~ Jej stroje są przesiąknięte milionem koronek. ~ Sama szyje swoje sukienki i inne części garderoby. ~ Nienawidzi koloru różowego, choć widnieje on nie raz w jej ubraniach.


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Imię | Faeleth "Fimel"
Nazwisko | Arren
Ksywki | Ośmiorniczka~

Rasa | Mag
Wiek | 18 (?)~

Wzrost | 176 cm
Kolor Oczu | Matowa czerwień~
Kolor Włosów | Blond
Długość Włosów | Praktycznie do kolan

Hobby | Pieczenie~

Zdolności i Magia | Ta oto beksa, należy od tych nielicznych również posługujący się ekspresją. I o dziwo panuje nad swoją magią, co stało się poprzez wytworzenie drugiej osobowości, która składała jej krwawe ofiary. Jej magia skupia się głównie względem rytuałów magicznych, jednak ekspresja to wyrażanie woli, więc wystarczy moc i skupienie by czegoś dokonać. Magiczna natura Fael jest zbliżona do cienia i szkarłatu życia ludzkiego, a także mroku. Przyzwanie zmarłych -  to coś na co gotowa jest zużyć całą swą moc, a raczej byłaby, gdyby nie to, że ekspresja pobiera energię z otoczenia, przez co zamiast jej ubywać - ona ciągle wzrasta.   

Ciekawostki | Fimel to tak jakby jej druga osobowość, która nijak nie przypomina tej drobnej, niezdarnej Faeleth. ~ Ofiary dla magii złożyła tylko dwa razy w życiu. ~ Fimel nie używa magii, jedynie miecza lub sztyletu rytualnego. ~ Fael ucieka cała pewność siebie, gdy tylko widzi Eriela. ~ Nie lubi zbyt prostych zaklęć, woli obrządki rytualne, przy których musi skupić znaczną część swojej energii. ~ Obie osobowości z wyglądu różnią tylko oczy, jak u Fael są one matowe, tak u Fimel iskrzą się, a czerwień nabiera żywszej barwy. 


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka




Lycoris Radiata

Kto by pomyślał, że ekspresja może posiadać swoje dziedzictwo po tylu wiekach. Choć ludzi, którzy sięgali po nią w tych czasach można było zliczyć na palcach jednej ręki. Szczerze wątpiłam by nauka od tych ludzi miała mi cokolwiek przynieść, lecz ma rodzina uparcie twierdziła, że tak będzie dla mnie najlepiej. A ja się wolałam nie sprzeciwiać, przynajmniej w tej kwestii. Ścięcie włosów tuż przy szyi było tylko przenośnią, ostrzeżeniem.  Jeśli tego nie opanuję to albo oni, albo ja sama się zabiję.
Dlatego w niedzielę o godzinie osiemnastej stawiałam pierwszy krok na terenie placówki szkolnej , lecz bez zamiaru szwendania się, jak najpewniej zrobiła reszta moich rówieśników. Wpierw sprawdziłam informacje względem tego, jaki mamy plan zajęć, czy jak to się tam zwała. Zaraz potem skierowałam się do budynku mieszkalnego dla magów, gdzie miałam zamiar zaszyć się na całą resztę wieczoru. Coe nie zmieniało faktu, że moje kroki były wykonywane nieśpiesznie, z uwagą. Przede wszystkim z powodu, jakim był lekki obcas moich pantofelków, lecz i okazję by przyjrzeć się okolicy. To nie byłą jednak ciekawość, czy zachwyt... Dla mnie tylko moje ogrody były wystarczająco piękne, inne nigdy nie wzbudzały we mnie uczuć. Jak zbędny dodatek. To ekspresja teraz domagała się o ten cień uwagi, jakby oceniając, jak wiele energii byłabym w stanie pobrać z tego otoczenia. A mi nie przeszkadzało to, że teraz w znacznej mierze kierowała mną jej magia. Nieokiełznana, dzika. Lecz powiew wiatru, jaki poczułam na odsłoniętej szyi szybko mnie oprzytomnił. W duchu zganiłam się za to, jak łatwo znowu dałam się kontrolować.
Automatycznie niemal przyśpieszyłam kroku, chcąc jak najszybciej znaleźć się z dala od tego otoczenia i zniknąć w odmętach mojego pokoju. Co uczyniłam, jak najszybciej, a już po kilku minutach, które zdawały się mi płynąć niezwykle wolno, znajdowałam się w pomieszczeniu przeznaczonym jedynie dla mnie. Nie przejmując się niczym, opadłam na łoże, a moje powieki same opadły zasłaniając szare tęczówki.
~
Pobudka nastąpiłam o trzeciej nad ranem z minutami i szczerze była nieprzyjemna. Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać o tak wczesnej porze, jednak widocznie musiałam.Co nie zmienia faktu, że owa pobudka była niepożądana. Wygramoliłam się z łóżka, zauważając, że w końcu zasnęłam we wczorajszej sukience. Zdarzało się. 
Skupiłam się chwile, a wszystkie sznurki zaraz same się rozwiązały, umożliwiając mi tym sposobem zdjęcie jej. Miałam w tym momencie, że te wszystkie falbanki na moich strojach będą znacząco się wyróżniać w tutejszym otoczeniu, jednak nie przejęłam się zbytnio. Poszłam do łazienki, wziąć szybki prysznic i tym samym sposobem odświeżyć się przed pierwszymi zajęciami, co... Z krótkiego przerodziło się w ciut dłuższe. A potem przy pomocy magii suszyłam włosy i szykowałam się, byle jak najszybciej. Przywdziałam czarną, mniej ozdobną, znacznie mniej, sukienkę do kolan oraz baletki, bo w nich nie obawiałabym się biegać w przeciwieństwie do tego, jakby założyła znowu pantofelki. Chwyciłam jeszcze drobną torebkę, do której szybko włożyłam niewielki notatnik i pióro, po czym wyszłam z pokoju, zamykając go za sobą. A z uwagi, że klucza nie było, musiałam sobie wyobrazić jeno jak mechanizm wewnątrz się porusza, by usłyszeć te kliknięcie.
Po kilku minutach byłam już pod szkołą przy całej reszcie zbiorowiska, jakie powstało z uczniów. Liczyłam tylko na to, że jednak nie byłam ostatnia, choć kto wie... Jednak dziwnie bym się z tym czuła. Nagle wśród nas pojawiła się jakaś kobieta, a po jej słowach dało się domyślić, że jest to nauczycielka. Nie wyglądała, ale różni są ludzie. No cóż, przynajmniej dała jakieś instrukcje.

Ostatnio zmieniony przez Nieve (11-08-2014 o 21h31)

Offline

#166 30-07-2014 o 10h09

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Ventus Vogel

Poleciałem na lekcje Arealogii. Częsć uczniów już tam była. Nagle z dachu zeskoczyła kobieta o granatowych włosach. To... nasza nauczycielka?! I czy ona powiedziała do nas "kurduple"? Kto miał nadzieje na nudna nauczycielkę, to niech sie obudzi! Ta kobieta z blizną nie umywa sie do takich osób.
Zaraz, mamy pół godziny na nic nie robienie? No super, czyli punktualność się w tym wypadku nie opłaciła. Ale o jaką niespodziankę chodzi tej... nietypowej nauczycielce? No cóż, dowiem sie za 30 minut.

Offline

#167 30-07-2014 o 10h39

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

Jakby co, to nauczycielce chodziło o to, że macie 30 minut na SPROWADZENIE pozostałych <3

Mojego elfa nie szukajcie, on już ma wszystko załatwione i go potem znajdziecie <3

I przy okazji mówię, że drzwi mają zamki w sobie, ale nie mają dziurek na klucze, a tym bardziej kluczy <3

Ostatnio zmieniony przez Minwet (30-07-2014 o 11h00)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#168 30-07-2014 o 15h52

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałam na zegarek. Boże już tak późno zerwałam się z miejsca i pobiegłam w stronę. Gdzie miały odbyć się pierwsze zajęcia. Usłyszałam końcówkę wypowiedzi bodajże nauczycielki. Przy najmniej po słowach jej tak wnioskowałam. Na miejscu było już kilku uczniów. Czyli ona każe nam sprowadzić innych. Po co na planie pisało o której są zajęcia. Nie mogą sami być na tyle odpowiedzialni aby przyjść na zajęcia.W końcu to indywidualna sprawa osobnika czy przychodzi czy też nie. Rozejrzałam się na osoby zebrane. Niestety nie widziałam nikogo kogo udało mi się wczoraj poznać.

Offline

#169 30-07-2014 o 20h23

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



T a z u o   I n u g a m i

Po krótkim i niezbyt męczącym biegu dostrzegł budynek, pod którym rzekomo mieli się zebrać punktualnie o godzinie rozpoczęcia lekcji. Mruknął coś pod nosem, gdy dziewczyna uderzyła w jego plecy. Nie patrzy pod nogi? Czy może tak uwielbia jego plecy, że nie może się powstrzymać przed wpadaniem na niego non stop? Nic nie mówiąc jedynie skinął głową na potwierdzenie pytania swojej towarzyszki, patrząc na jakże imponującą budowlę.
Ruszył w jej kierunku, wkrótce stając pod jedną ze ścian, obserwując zbierającą się tu gromadkę. Połowa przyszła lekko po czasie, no ale cóż...
Wtedy to wyczuł dziwną aurę... zbliżającą się z zabójczą prędkością! W ostatniej chwili odskoczył z miejsca, w którym teraz stała jakby nigdy nic nieznajoma kobieta. Wuut? Na czoło Taz'a wyskoczył z pierdyliard żyłek, gdy nazwała ich kurduplami. Wybaczy pani, ale sięga mi pani do przysłowiowego chuuuuuu.... no, chyba każdy wie gdzie. Uniósł brew, gdy granatowowłosa równie szybko jak się pojawiła - wróciła tam gdzie było jej miejsce, czyli na dach... tego... niesamowicie wysokiego... budynku. Krewna Spiderman'a rozumiem?
Pokręcił głową ciężko wzdychając. Coś czuł, że ten dzień zawaha jego zdrowiem psychicznym. Podszedł do Leeli, wciąż zerkając przez ramię na burzę granatowych włosów na szczycie budynku.
- To co robimy? Mamy wolne pół godziny...
Spytał opierając się plecami o korę drzewa, chłonąc otaczające go zapachy, atakujące jego wilcze zmysły.

Offline

#170 02-08-2014 o 15h27

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Już było tak blisko, a tu taki... Apple zamiast W KOŃCU spędzić ze mną więcej czasu na osobności pociągnął mnie na lekcje. Miałam nadzieję jednak że nie będzie aż tak strasznie. Jedyną rzeczą przez którą się na wilkołaka jeszcze nie obraziłam było to, iż powiedział że pięknie wyglądam. Mimo że wzięłam pierwsze lepsze rzeczy z szafy.
Chociaż i tak w ciągu lat wyrobiłam sobie przyzwyczajenie że nie ma nic w szafie co by na mnie nie pasowało. Wszystko co mam świetnie na mnie wygląda no oprócz jednej z koszul nocnych, ale ona ma dla mnie wartość sentymentalną. W końcu doszliśmy tam gdzie miała się podobno odbyć lekcja. Szkoła była zamknięta co delikatnie mnie zdziwiło.
Phi... Może jednak nie będzie lekcji? Byłoby fajnie gdyby tak się stało, ale pewnie chodzi o coś innego Oparłam głowę na ramieniu mojego chłopaka i właśnie wtedy o losie... I mamy niby zebrać wszystkich? Spojrzałam na Austina.
Jestem tak zaspana że nie chce mi się. Już chciałam zamknąć oczy gdy do moich nozdrzy dotarł zapach obcych wilkołaków. Spojrzałam w ich stronę kątem oka. No cóż... Dobrana parka. Mam nadzieję że ni będą mieli jakiś dziwnych pretensji do Apple za to że jest tak blisko mnie. No cóż ich sprawa czy mają uprzedzenia do wszystkich wampirów. Ja w ciągu mojego życia nauczyłam się tolerancji.
W międzyczasie zauważyłam że ta dziwna babka powróciła na swoje miejsce na dachu. Odetchnęłam cicho z ulgą. Delikatnie stanęłam na palcach i przybliżyłam usta do ucha ukochanego.
- Znasz tą dwójkę?
Mruknęłam i znowu powróciłam do poprzedniej pozycji. Miło mieć mięciutką podporę przy której można choć chwilę odpocząć. Nie wiem czemu, ale ostatnio źle sypiam. Może coś się dzieje z moją rodziną. Oby nie...

Link do zewnętrznego obrazka

Miło że mnie odprowadzili jednak bez nikogo dopadają mnie ataki depresji. Gdy Ronnie odeszła cicho westchnęłam. Znowu sama w obcym miejscu. Och.. Jak mi brakuje rodziny. Pomimo, iż było mi smutno jak nigdy nadal utrzymywałam pozę wesołej. Znalazłam jakieś niby wolne lokum zamknęłam drzwi i zwaliłam się na jedno z łóżek.
- Jak ja nienawidzę życia
Mruknęłam zmęczona. Pewnie jak ktoś by tu był to by usłyszał mffy mfy mfymfu gdyż poduszka w którą wtuliłam twarz nieźle tłumiła dźwięki. Po chwili wstałam i od razu zebrałam się, aby obejrzeć pomieszczenie które wybrałam. Trzy identyczne łóżka w pokoju, łazienka, cztery szafy i trzy komody.
- No dobrze to mogę się chyba rozpakować
Mało przekonująco próbowałam zmusić siebie do działania. W końcu gdy wszystko poukładałam zaszłam do łazienki i skorzystał z dobrodziejstwa jakim jest prysznic. Gdy w końcu wyszłam na mojej szyi pozostał tylko naszyjnik który dostałam od matki na 16 urodziny i nie miałam na sobie nic poza tym. Chciałam wyjść na balkon ale wiedziałam że wzbudziło by to ehem no dziwne odczucia więc założyłam na siebie delikatną, krótką koszulę nocną. Po czym położyłam się i zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego ranka gdy zorientowałam się która godzina, aż mi szczęka opadła. Uwinęłam się tak szybko że nawet nie zauważyłam kiedy wybiegłam z akademika. W międzyczasie próbowałam zapiąć zamek od spodni i guziki od koszuli co łatwe nie było. W końcu dobiegłam choć nawet się nie zmęczyłam to i tak źle odczułam ten poranny zryw. Delikatnie zakręciło mi się w głowie i prawie nie wpadłam na... Ronnie?!
- Och przepraszam, łajza ze mnie.
Powiedziałam i cicho zachichotałam. W głowie odczuwałam taki ból jakby ktoś walił wielkim młotem w moją biedną łepetynę. Powinnam sobie nastawić budzik, ale jak zawsze nie myślę o czymś takim. Ważniejsze są zawsze jakieś duperelki.

[/center]


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#171 02-08-2014 o 16h59

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

No i klops, wylądowała na jego plecach odbijając się od nich. W ostatniej chwili utrzymując równowagę, by nie upaść i nie obić sobie szanownych czterech literek, które i tak już w ciągu trzech miesięcy dostały za swoje. Gdy tylko jej odpowiedział pojawiła się przed nimi kobieta, właściwie to zeskoczyła z dachu. Leela stała patrząc na nią jak na wariatkę. No to chyba jakiś żart, trafiła do domu wariatów i niedoszłych samobójców. Wysłuchała co kobieta ma do powiedzenia...no no, będą prezenty. gdy kobieta wróciła na dach oczy czarnowłosej skupiły się znów na towarzyszącym jej wilkołaku.
~ Ty to widziałeś, czy ja mam haluny po tym co wczoraj piłam u elfek?
Usiadła pod drzewem o które właśnie opierał się Taz, do jej nozdrzy dotarł zapach wampira. Rozejrzała się uważnie widząc Appla z jakąś dziewczyną od której biła wyraźna wampirza aura. Spojrzała na czarnowłosego i westchnęła słysząc jego pytanie.
~ Nie wiem, jestem głodna, śpiąca i nie chce tu być, a ty mnie pytasz co mamy robić. Szczerze sen lub jedzenie i będę najszczęśliwszą osobą na świecie
Nie udało się jej stłumić potężnego ziewnięcia, więc zasłoniła usta dłonią. Później przeczesała swoje długie włosy palcami, wpatrując się pół przytomna w budynek szkoły.
~ Choć przez pół godziny raczej się nie wyśpię, niczego zdatnego do jedzenia też nie przygotuje. Ten dzień zapowiada się źle.
Do tego wszystkiego zaczęła martwić się słowami brązowowłosego z baru. Czego ta osoba mogła by chcieć w zamian za garść głupich informacji. Była by w stanie zapłacić każdą cenę w zamian za informacje, ale chyba jednak wolała by dowiedzieć się ich od kogoś kto  nie będzie chciał za dużo, właściwie to i tak praktycznie nic nie miała.

Offline

#172 06-08-2014 o 12h59

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/983621_530444083743253_4456406419198270976_n.jpg

Nie zdążyłem się nawet uśmiechnąć na gest Sharon, gdy na placu znikąd pojawiła się kobieta. Tak mnie zatkało, że to poezja. Nawet nie zauważyłem, że te wybryki natury przybyły w tym samym czasie.
Stałem jak kołek i nie mogłem oderwać oczu od kobiety. Jak można zeskoczyć z czegoś takiego i bez szwanku z tego wyjść. Nie mówiąc, że wgl prawie bez dźwięcznie - zwykłe klak od obcasa - no żarty jakieś!
Gdy z powrotem wróciła na górę, spróbowałem ją wypatrzyć, ale za wysoko - nawet jak na wilkołaka.
Na ziemię powróciła mnie moja dziewczyna, szepcąc mi na ucho pytanie. Spojrzałem we wskazany przez nią kierunek i w tym momencie uświadomiłem sobie obecność wybryków.
- Ta... znam, jako tako. - Odpowiedziałem jej cicho - Wczoraj się z nimi zapoznałem i proszę cię, abyś nie podchodziła do nich za blisko, puki nie dowiem się jaki mają stosunek do wampirów - obiecaj mi to, dobrze? - Spojrzałem jej prosto w oczy, aby wymusić tę obietnicę. Jednak widok na jaki natrafiłem trochę mnie zaniepokoił. - Wszystko dobrze kochanie? Jesteś bledsza niż zwykle... i masz chyba cienie pod oczami. Hm... choć, zrobimy jak oni. Ułożymy się pod jakimś drzewem, a ty się prześpisz przez te pół godziny, dobrze? - Skierowaliśmy się do jakiegoś dalszego drzewa na uboczu. Po drodze zwróciłem się do mojej drugiej towarzyszki. - Lupissio? - Kiedy elficzka pojawiła się przede mną ni stąd ni zowąd, uśmiechnąłem się do niej. - Bądź tak miła i sprawdź cały teren akademii, po drodze ściągając tutaj wszystkich, których napotkasz. Wróć za półgodziny, dobrze? - Elficzka niechętnie, ale skinęła głową i odleciała. Pewnie nie chciała mnie opuszczać, ale raczej nic jej nie grozi, o ile nie wyjdzie poza teren akademii, więc będzie dobrze.
Pod drzewem ułożyłem się wygonie, a następnie ułożyłem wygodnie Sharon na sobie. Kojąco zacząłem głaskać ją po głowie, po jej jedwabistych, pięknych włosach.
- Śpij kochanie. Jak czas minie, to cię obudzę. - Szepnąłem jej.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (06-08-2014 o 13h02)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#173 07-08-2014 o 17h38

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



T a z u o   I n u g a m i


Jedna z brwi wilkołaka powędrowała w górę, słysząc jej pytanie. Uznał, że nie musi na nie odpowiadać więc jedynie milczał. Sądząc po tym, że wszyscy wpatrywali się jak zahipnotyzowani w miejsce, gdzie parę sekund temu stała ta kobieta - Leela nie została przez elfice niczym naszprycowana. Chyba, że podebrała coś z jego torby... Ale nie sądził, aby znalazła doskonale ukrytą butelkę starej, dobrej whisky jaką zabrał w razie ... chwilowego osłabienia. Zmysł węchu Taz'a został zaatakowany przez wyraźną i ostrą woń wampira, a wzrok chłopaka powędrował dokładnie tam gdzie aktualnie patrzyła jego towarzyszka. Zmrużył oczy, a na jego czole pojawił się mars... Nie żeby miał coś przeciwko takiemu związkowi, ale liczył iż chłopak się umyje zanim ponownie pojawi się w ich wspólnym pokoju. Intensywny zapach pijawek działał na niego jak czerwona płachta na byka, a nie chciał stać się agresywny... A sądząc po zachowaniu jakie prezentował w obecności Leeli, a w szczególności jego samego gdy był oazą spokoju... cóż, nie był pewien czy ten cały Apple nie przerazi się podczas ataku wściekłości jakie mu się zdarzały, rzadko bo rzadko, ale zdarzały.
Z zamyślenia wyrwała go odpowiedź wilczycy, która zaraz po tym ziewnęła. Ostatecznie mają pół godziny... Czemu więc ich jakoś nie wykorzystać, zamiast stać jak dwa słupy soli i nie mówiąc do siebie nic?
- Jeśli chcesz możesz się zdrzemnąć przez te pół godziny. Będę robił Ci za poduszkę i obudzę, gdy będzie trzeba.
Rozległ się jego głęboki i mocny głos, a zaraz po tym Tazuo osunął się po korze olbrzymiego drzewa - sądząc po liściach był to buk - siadając i wyciągając długie nogi na pokrytej rosą trawie. Zwrócił swoje spojrzenie - teraz oczekujące a zarazem zachęcające - w stronę dziewczyny, wyciągając w jej kierunku swoją pokrytą licznymi bliznami dłoń.

Offline

#174 08-08-2014 o 16h08

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Ośmiorniczka

Tuż po wczorajszym przybyciu do szkoły od razu zaszyłam się w pokoju z zamiarem 'udekorowania go', o ile można nazwać tak umieszczenie wszędzie miśków i różnego rodzaju pamiątek po podróżach. Mniej lub bardziej przerażających. Część należała do Fimel, a ona była częścią mnie, więc wszystkie zostały tu umieszczone. Cóż, jak wymykała się spod kontroli to zbierała też coś dla siebie, a potem mi brakło serca by to wyrzucić. Pominiemy to, że pewnie by się zdenerwowała tak poważnie, a ja zdecydowanie tego nie chciałam, bo równie dobrze zadźgałaby i siebie. To znaczy mnie...
W każdym razie poranek już był przyjemny z uwagi na to, że miałam wrażenie z początku, że nadal jestem w domu. Pomyśleć, że odrobina magii wystarczy by odnieść takie wrażenie. Tylko porwany obraz, na którym odznaczała się szkarłatna ciecz jeszcze nei do końca do wszystkiego pasował, ale to z uwagi na to, że był stosunkowo 'nowy' w naszej kolekcji.
Gdy w końcu wygramoliłam się spod kołderki, powolutku się przeciągając by odesłać resztki snu, gdzie pieprz rośnie, zauważyłam, że nad horyzontem mieniła się już poranna łuna, co mogło tylko znaczyć, że jestem spóźniona. Chyba. Z tego wszystkiego pamiętałam tylko, że lekcje miały się rozpocząć jakoś z rana, ale za nic nie umiałam sobie przypomnieć godziny.  Dlatego też moje wszystkie przygotowania się były na szybko, a z początku byłam nawet gotowa wybiec w piżamie. Ale to już by było niepoważne. I na miarę mojego roztrzepania.
Czyli po prostu naszykowałam się, w biegu wiążąc włosy w kucyka, bo nie chciałam już ich czesać. A nie byłoby to na pewno łatwe z uwagi na to, że są zbyt długie. Ale takie je lubiłam i nie chciałam niczego w swoim wyglądzie zmieniać. Na miejscu i tak byłam po czasie, przynajmniej takie wrażenie odniosłam, bo ludzie tak trochę zaczęli się rozchodzić. Gratulacje dla mnie, spóźnić się pierwszego dnia. Miałam ochotę przez to się rozpłakać.

Offline

#175 08-08-2014 o 17h12

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Ventus Vogel

"Co ja mam robić przez te pół godziny? Zbierać tych wszystkich spóźnialskich nie chcę. Ich sprawa, czy przyjdą na lekcje, czy nie. No dobrze, może by tak sie z kimś przywitać?" - myślałem. Pojawiła sie jakaś blondynka o matowych oczach, mag. Podleciałem do niej. Stając z powrotem na ziemi, jakby czytając w jej myślach, powiedziałem:
- Nie spóźniłaś sie za bardzo. Kobieta, która jest chyba naszą nauczycielką, dała nam pół godziny wolnego. Mamy zebrać pozostałych, ale większość woli poleniuchować. Wybacz, nie przedstawiłem się. Ventus.

Flora Green

Patrzyłam na dach szkoły, gdzie zniknęła kobieta. Granatowe włosy, blizna na policzku, to... słownictwo. Nie tak sobie wyobrażałam nauczycieli.
Mamy pół godziny na znalezienie pozostałych? Niech jej będzie. Ale niech nie liczy, że będę dażyła ją sympatią. "Kurduple"? Wypraszam sobie!
"Budynek Akademii jest niedaleko Osiedla Wampirów. A co mi tam, przespaceruję się!" - pomyślałam i wolnym krokiem zaczęłam iść drogą.

Ostatnio zmieniony przez Pauline6 (08-08-2014 o 17h33)

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 5 6 7 8 9