Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Imię | Lycoris
Nazwisko | Radiata
Ksywki | Odi jeszcze nie wymyśliła~
Rasa | Mag
Wiek | 17
Wzrost | 174 cm
Kolor Oczu | Szare
Kolor Włosów | Czerwone
Długość Włosów | Ogólnie do karku~
Najdłuższe kosmyki, dwa z przodu, sięgają talii
Hobby | Krawiectwo
Zdolności i Magia | Lycoris posługuje się nietypową magią, która nie jest uznawana przez większość starych duchów - ekspresja. Zakres jej działanie jest najszerszy ze wszystkich, choć ściśle związany z życiem i naturą. Jest to bardzo ciemna i złośliwa magia, a legendy mówią, że może ona zniszczyć świat. Jedna ze starszych wiedźm powiedziała córce rodu Radiata, że jest to wyrażanie jej woli, można stworzyć nią wszystko. Moc nigdy nie zanika, nawet mimo ciągłego użytkowania, ponieważ magia automatycznie regeneruje się, pobierając energie z innych organizmów i rozrasta się w nosicielu. Ma ona jednak też największy wpływ na osobowość. I wymaga ona największej ilości samokontroli, bo ile inne magie są ujarzmione, tak ekspresja jest dzika.
Dla Lycoris ten rodzaj magii jest najprzydatniejszy z uwagi na to, że specjalizuje się w magii natury. Życie roślin i zwierząt, ich rozwój - to coś na czym zna się ona najlepiej. Choć nadal nie ma pełnej kontroli nad tą magią.
Ciekawostki | Włosy jej ścięto po tym, jak przestała kontrolować magię. ~ Jej stroje są przesiąknięte milionem koronek. ~ Sama szyje swoje sukienki i inne części garderoby. ~ Nienawidzi koloru różowego, choć widnieje on nie raz w jej ubraniach.
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Imię | Faeleth "Fimel"
Nazwisko | Arren
Ksywki | Ośmiorniczka~
Rasa | Mag
Wiek | 18 (?)~
Wzrost | 176 cm
Kolor Oczu | Matowa czerwień~
Kolor Włosów | Blond
Długość Włosów | Praktycznie do kolan
Hobby | Pieczenie~
Zdolności i Magia | Ta oto beksa, należy od tych nielicznych również posługujący się ekspresją. I o dziwo panuje nad swoją magią, co stało się poprzez wytworzenie drugiej osobowości, która składała jej krwawe ofiary. Jej magia skupia się głównie względem rytuałów magicznych, jednak ekspresja to wyrażanie woli, więc wystarczy moc i skupienie by czegoś dokonać. Magiczna natura Fael jest zbliżona do cienia i szkarłatu życia ludzkiego, a także mroku. Przyzwanie zmarłych - to coś na co gotowa jest zużyć całą swą moc, a raczej byłaby, gdyby nie to, że ekspresja pobiera energię z otoczenia, przez co zamiast jej ubywać - ona ciągle wzrasta.
Ciekawostki | Fimel to tak jakby jej druga osobowość, która nijak nie przypomina tej drobnej, niezdarnej Faeleth. ~ Ofiary dla magii złożyła tylko dwa razy w życiu. ~ Fimel nie używa magii, jedynie miecza lub sztyletu rytualnego. ~ Fael ucieka cała pewność siebie, gdy tylko widzi Eriela. ~ Nie lubi zbyt prostych zaklęć, woli obrządki rytualne, przy których musi skupić znaczną część swojej energii. ~ Obie osobowości z wyglądu różnią tylko oczy, jak u Fael są one matowe, tak u Fimel iskrzą się, a czerwień nabiera żywszej barwy.
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Lycoris Radiata
Kto by pomyślał, że ekspresja może posiadać swoje dziedzictwo po tylu wiekach. Choć ludzi, którzy sięgali po nią w tych czasach można było zliczyć na palcach jednej ręki. Szczerze wątpiłam by nauka od tych ludzi miała mi cokolwiek przynieść, lecz ma rodzina uparcie twierdziła, że tak będzie dla mnie najlepiej. A ja się wolałam nie sprzeciwiać, przynajmniej w tej kwestii. Ścięcie włosów tuż przy szyi było tylko przenośnią, ostrzeżeniem. Jeśli tego nie opanuję to albo oni, albo ja sama się zabiję.
Dlatego w niedzielę o godzinie osiemnastej stawiałam pierwszy krok na terenie placówki szkolnej , lecz bez zamiaru szwendania się, jak najpewniej zrobiła reszta moich rówieśników. Wpierw sprawdziłam informacje względem tego, jaki mamy plan zajęć, czy jak to się tam zwała. Zaraz potem skierowałam się do budynku mieszkalnego dla magów, gdzie miałam zamiar zaszyć się na całą resztę wieczoru. Coe nie zmieniało faktu, że moje kroki były wykonywane nieśpiesznie, z uwagą. Przede wszystkim z powodu, jakim był lekki obcas moich pantofelków, lecz i okazję by przyjrzeć się okolicy. To nie byłą jednak ciekawość, czy zachwyt... Dla mnie tylko moje ogrody były wystarczająco piękne, inne nigdy nie wzbudzały we mnie uczuć. Jak zbędny dodatek. To ekspresja teraz domagała się o ten cień uwagi, jakby oceniając, jak wiele energii byłabym w stanie pobrać z tego otoczenia. A mi nie przeszkadzało to, że teraz w znacznej mierze kierowała mną jej magia. Nieokiełznana, dzika. Lecz powiew wiatru, jaki poczułam na odsłoniętej szyi szybko mnie oprzytomnił. W duchu zganiłam się za to, jak łatwo znowu dałam się kontrolować.
Automatycznie niemal przyśpieszyłam kroku, chcąc jak najszybciej znaleźć się z dala od tego otoczenia i zniknąć w odmętach mojego pokoju. Co uczyniłam, jak najszybciej, a już po kilku minutach, które zdawały się mi płynąć niezwykle wolno, znajdowałam się w pomieszczeniu przeznaczonym jedynie dla mnie. Nie przejmując się niczym, opadłam na łoże, a moje powieki same opadły zasłaniając szare tęczówki.
~
Pobudka nastąpiłam o trzeciej nad ranem z minutami i szczerze była nieprzyjemna. Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać o tak wczesnej porze, jednak widocznie musiałam.Co nie zmienia faktu, że owa pobudka była niepożądana. Wygramoliłam się z łóżka, zauważając, że w końcu zasnęłam we wczorajszej sukience. Zdarzało się.
Skupiłam się chwile, a wszystkie sznurki zaraz same się rozwiązały, umożliwiając mi tym sposobem zdjęcie jej. Miałam w tym momencie, że te wszystkie falbanki na moich strojach będą znacząco się wyróżniać w tutejszym otoczeniu, jednak nie przejęłam się zbytnio. Poszłam do łazienki, wziąć szybki prysznic i tym samym sposobem odświeżyć się przed pierwszymi zajęciami, co... Z krótkiego przerodziło się w ciut dłuższe. A potem przy pomocy magii suszyłam włosy i szykowałam się, byle jak najszybciej. Przywdziałam czarną, mniej ozdobną, znacznie mniej, sukienkę do kolan oraz baletki, bo w nich nie obawiałabym się biegać w przeciwieństwie do tego, jakby założyła znowu pantofelki. Chwyciłam jeszcze drobną torebkę, do której szybko włożyłam niewielki notatnik i pióro, po czym wyszłam z pokoju, zamykając go za sobą. A z uwagi, że klucza nie było, musiałam sobie wyobrazić jeno jak mechanizm wewnątrz się porusza, by usłyszeć te kliknięcie.
Po kilku minutach byłam już pod szkołą przy całej reszcie zbiorowiska, jakie powstało z uczniów. Liczyłam tylko na to, że jednak nie byłam ostatnia, choć kto wie... Jednak dziwnie bym się z tym czuła. Nagle wśród nas pojawiła się jakaś kobieta, a po jej słowach dało się domyślić, że jest to nauczycielka. Nie wyglądała, ale różni są ludzie. No cóż, przynajmniej dała jakieś instrukcje.
Ostatnio zmieniony przez Nieve (11-08-2014 o 21h31)