Link do zewnętrznego obrazka
- Wracaj skąd przybyłeś, brzydalu! - wrzasnąłem do Metalicany, jednak on ryknął, oznajmiając, że ma zamiar wylądować. Westchnąłem i skinąłem uczniom. - Idę zutylizować gdzieś tego idiotę. Chris, widzimy się w pokoju! A jak będzie jakiś apel, to nawet nie łudź się, że się pojawię.
Wywrzeszczałem do smoka parę przekleństw w języku orków i ten powoli zaczął oddalać się w stronę wybiegów. Miałem nadzieję, że jak sobie spokojnie coś zeżre, to pójdzie spać i będę mieć spokój.
Odnalazłem miejsce z jego imieniem i kazałem mu tam siedzieć. Od razu zainteresował się jakimiś starymi, metalowymi częściami i prawie odgryzł mi rękę gdy też wziąłem sporej wielkości blaszaną skrzynkę i sam zatopiłem w niej zęby.
Zjadając metalowe kawałki znów udałem się do akademika. Tak jak myślałem - tamten gościu już spał, więc wystarczyło tylko zdjąć ze ściany klucz do mojego pokoju. Było to dla mnie niebywale trudne, bo jakby na to nie patrzeć jestem ogromnym, niezbyt subtelnym, żelaznym gościem. Pogoniłem więc jakąś pierwszoklasistkę, żeby zrobiła to za mnie.
Dotarłem więc do mojej komnaty, którą dzieliłem z Chrisem. Rzuciłem pod nogi topór, w to samo miejsce, w które rzucam go zawsze, więc podłoga nie była tam pierwszej jakości. Ściągnąłem płaszcz, otwarłem okno i wylałem na siebie zawartość wazonu z kwiatami, a potem po prostu siedziałem na ziemi w kałuży wody.
Ostatnio zmieniony przez Yoshiko (05-01-2014 o 15h47)