Link do zewnętrznego obrazka

- Zapytałem się tylko "co jeśli", nigdzie nie potwierdziłem Twoich dziwnych wyobrażeń książątko. Ale jeśli już o tym mowa moj kochany Eredinku- przybrałem uczony ton - to musisz wiedzieć, że kobiety nie są aż tak inne jak my, może jeszcze na to nie wpadłeś, ale one nie umieją czytać w myślach! Jak takiej nie powiesz, to wiedzieć nie będzie. Ej ej ej!- przerwałem na chwilę mój wywód - Nie przyssawaj się tak do tej butelki!- krzyknąłem i wyrwałem mu ją z ręki. - A to, że ciebie żadna panna nie chce, nie oznacza, ze musisz mnie mierzyc swoja miara- zakończyłem i wyciągnąłem się wygodnie na łóżku.
Za dużo gadam. Stanowczo za dużo gadam.[/color][/color]

Omal nie wylałem wina gdy wyrwał mi butelkę z ręki, miałem ochotę przebić mu łapę sztyletem.
- Po pierwsze nie wiem o co ci chodzi z tym domyślaniem, po drugi czemu mówisz na mnie książę co, liczysz że wyswatam cię z którąś z moich sióstr zapomnij nie skrzywdzę ich tak.Po trzecie chcesz się przekonać że potrafię trafić do celu?
Prychnąłem oburzony i podrzuciłem sztylet w powietrze, nie wiem co mu strzeliło do łba  nazywać mnie księciem, ale bardziej zastanawiało mnie to czemu on ciągle gada o tym żebym w końcu powiedział Shizu co czuję. Łatwo mu mówić, on najpewniej walnął by to prosto z mostu przy pierwszej lepszej okazji, zero ogłady. Cały Dante pewność siebie na każdym kroku, chwila chwila teraz to ja powinienem skakać z radości, znalazł sobie laskę więc pewnie będzie trzymał się z dala od Shizu. Ta myśl jakoś tak poprawiła mi humor, zerwałem się z łózka i poszedłem do łazienki. Szybki prysznic, gdy wróciłem na szczęście Dante nie zdążył dopić wszystkiego.

Link do zewnętrznego obrazka

-Twoje siostry? Jeśli są choć trochę podobne do ciebie, to kijem bym ich nie tknął- powiedziałem ze śmiechem przyglądając się jak Eredin bawi się swoimi sztylecikami.
Gdy poszedł pod prysznic zwiesiłem głowę z łóżka, chcąc odszukać w moich "wypakowanych" pod nim bagażach jakieś czyste ciuchy. W końcu, gdy dorwałem coś, co nadawało się do założenia, wróciłem do poprzedniej pozycji. Wyciągnięty na łóżku wpatrywałem się w sufit i rozmyślałem o tym całym szalonym dniu.
W głowie przewijały mi się mgliste obrazy. Powitanie z Shizu i Eredinem, mała akcja dywersyjna, spacer do lasu z Isabelą i późniejsze raczenie się alkoholem... I to wszystko co się działo. Dalej nie wiedziałem jak do tego doszło. Chyba przypadkiem.
Pogrążony w rozmyślaniach z opóznieniem zauważyłem powrót Eredina.
- Tak, zostawiłem ci trochę- powiedziałem od razu widząc jego spojrzenie, a potem zakorkowałem butelkę i rzuciłem nią w jego kierunku.
Zły alkohol, głupieję po nim.