Merwyn Klyre
- W porządku. Dobranoc malutka staw się u mnie jutro rano i przy okazji mnie obudź. - uśmiechnąłem się, poczochrałem ją po włosach i wstałem. Kolejna bezsenna noc. Jak skazaniec ruszyłem w stronę królewskich komnat. Gdy tam dotarłem strażnik mi zasalutował. Skinąłem głową i wszedłem do sypialni. Zrzuciłem z siebie wszystkie rzeczy pozostawiając bieliznę i się położyłem. Zacząłem sobie przypominać śpiew dziewczyny. Uśmiechnąłem się i zamknąłem oczy. Zasnąłem.
Catelyn Targareyn
Spojrzałam na niego z ukosa. Naprawdę tragedia. Nie wyobrażałam sobie że można mieć tak przerąbane. Jednak uśmiechnęłam się szeroko gdy wspomniał o ojcu i ledwo się powstrzymałam przed wybuchnięciem śmiechem. Gdy zwrócił uwagę na mój strój spojrzałam w dół. Może przesadziłam. Wszedł do mojego pokoju i zamknął drzwi. Widziałam go tak wyraźnie jak za dnia. Takie tam zalety bycia smoczycą. Pogłaskał mnie po głowie. Jestem dzieckiem czy co?!
- Hmm... raczej wątpię. - wyciągnęłam rękę i pogłaskałam go po policzku. Potem wyciągnęłam drugą i delikatnie go objęłam. Przybliżyłam się do niego i delikatnie stanęłam na palcach aby zbliżyć się do jego ust. Gdy już miałam go pocałować rozmyśliłam się i od niego oderwałam. Uśmiechnęłam się zadziornie i usiadłam na swoim łóżku:
- Chcesz coś o mnie wiedzieć? -zapytałam. Prawie nic o mnie nie wiedział a jednak mnie lubił. Dosyć ciekawe. Jednak co tu poradzić. Ma się przecież ten urok osobisty.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (17-12-2013 o 16h41)