Arthur Seymour
-Pfft. Brzeszczot to metalowa część pił albo mieczy, czy innej broni białej, nieuki. - wywrócił oczami, huśtając się na krześle. - Jakoś tak mi wpadło do głowy, pomyślałem, że... - napotkał spojrzenie Alexa i natychmiast zamilkł. Nagle jego głowę zaczęły nawiedzać wizję, za co go powinien podnieść do góry, jak ten już się na niego rzuci. - No bo jajka są smaczne... - wyszczerzył się głupio i wzruszył ramionami, a dziura w jego ławce była teraz najbardziej interesującą rzeczą na świecie.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 ... 7 8 9 10 11 ... 13
#201 13-06-2013 o 18h02
#202 13-06-2013 o 18h06
Alan Walker
-Jassssne - zaśmiałem się słysząc odpowiedź Arthura.
Wyłożyłem się na ławce czekając chyba na cud. Ziewnąłem lekko zasłaniając usta dłonią a następnie zamknąłem oczy. Skoro i tak nie zamierza nikt do nas przyjść to co mi szkodzi w tym, bym uciął sobie krótką drzemkę?
Boski prototyp. Mutant, który nie wszedł do masowej produkcji. Zbyt pokręcony by żyć i zbyt rzadki by umrzeć.
#203 13-06-2013 o 18h11
Megan Silver
Parsknęłam drwiącym śmiechem.
- Żałość ściska moje serce, gdy słyszę, że ktoś po oglądnięciu kilkunastu, czy kilkudziesięciu serii anime uważa się za mistrza japońskiego. Oglądnij coś bez napisów i zrozum o czym tam mówią, to wtedy pogadamy. A co do Jordan, to czy wyglądam jej jej matka? Nie wiem gdzie jest. I szczerze watashi wa kinishinaide kudasai.
W tym samym czasie do klasy wpadła nauczycielka.
- Przepraszam was za spóźnienie.
- Pani na s nie przeprasza, tylko kupi sobie nowy zegarek - powiedziałam do niej. Kobieta posłała mi wściekła spojrzenie, ale nie odezwała się. Uśmiechnęłam się do siebie. Byłam z siebie zadowolona.
#204 13-06-2013 o 18h12
Arthur Seymour
-Co jasne? Może powiesz, że jajka nie są smaczne, hm? - podniósł brwi, odchylając się maksymalnie na krześle. Zawiesił wzrok na dziewczynie z truskawkami. - Z tego co wiem, "Itadakimasu" nie oznacza "Smacznego" a "Dziękuję za posiłek", mówione przed jedzeniem. - podniósł palec do góry, chybocząc się niebezpiecznie na stołku. Chyba zbyt lubi się wymądrzać. Ale cóż począć jak się w głowie encyklopedię, słowniki i Bóg wie co? - Czy nauczyciele nie są ostatnio jacyś zamuleni? - dodał wręcz sam do siebie.
Ostatnio zmieniony przez Yoshiko (13-06-2013 o 18h19)
#205 13-06-2013 o 18h16
Vicki Bell
Gdy usłyszałam tekst Arthura: "no bo jajka są smaczne" wybuchłam śmiechem po czym od razu zamilkłam, uświadamiając sobie, że ta odpowiedź była do Alexa, a ten w jednej chwili może stracić ten dobry humor i wpaść w szał. Wolałam siedzieć cicho.
- Liz? Masz jakiś pomysł na nazwę dla zespołu? - spytałam dziewczynę, która teraz stała obok Megan, jednak miałam nadzieję, że mnie usłyszy. Zerknęłam na moją kartkę, na której każda wymyślona przeze mnie nazwa była skreślona.. Brak weny.. I niby jak my mamy wymyślić tą nazwę? Zanudzona podeszłam do Alana, który najwyraźniej chciał uciąć sobie drzemkę.
- Przepraszam, że Cie budzę - powiedziałam z uśmiechem.
- Myślałeś jednak nad jakąś konkurencją dla siebie? - spytałam nie wiedząc co innego powiedzieć, a skoro już zaczęłam rozmowę, to czemu o to nie spytać.. Nie zdążyłam odzyskać odpowiedzi, ponieważ nagle weszła nauczycielka więc wróciłam na swoje miejsce..
"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson
#206 13-06-2013 o 18h20
Alan Walker
Ocknąłem się gdy Vicki zadała mi pytanie ale byłem zbyt zamroczony by zrozumieć o czym ona mówiła. W końcu weszła nauczycielka więc musiałem się wyprostować. Koniec laby, naukę czas zacząć. Parsknąłem cicho pod nosem. Już to widzę.
Spojrzałem na Vicki pytającym wzrokiem pokazując jej, że nie za bardzo rozumiem/pamiętam o co pytała.
Boski prototyp. Mutant, który nie wszedł do masowej produkcji. Zbyt pokręcony by żyć i zbyt rzadki by umrzeć.
#207 13-06-2013 o 18h32
Vicki Bell
Zauważyłam pytający wzrok Alana, dlatego powtórzyłam szeptem:
- Pytałam czy myślałeś jednak nad jakąś konkurencją dla siebie? - szepnęłam, i spojrzałam na panią czy tego nie zauważyła. Na szczęście nie, ponieważ dalej coś tłumaczyła.. Za bardzo to nawet nie wiem o czym ona mówiła, dlatego że w głowie miałam tylko: jaką mamy mieć nazwę zespołu? Niechcący strąciłam ręką swój długopis, dlatego schyliłam się by go podnieść i odwróciłam się w stronę Alana czekając na jego odpowiedź.
"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson
#208 13-06-2013 o 18h37
Andrew Johannes
Punktualnie o 7.15 zlękniony poderwałem z łóżka,co było spowodowane ustawieniem piosenki Killswitch Engage "The Hell In Me" jako sygnał budzika.Nie było dobrym pomysłami,ale przynajmniej skutecznym.Rozbudziłem się od razu...
Gdy wychodziłem z domu było w pół do ósmej.Prawdopodobnie zdążyłbym do szkoły ,jakby nie to że na drodze był jakiś wypadek...Ponad czterdzieści minut bezczynnego sterczenia w korku...Ponad czterdzieści minut......Można sobie wyobrazić jaki byłem przez szczęśliwy...
Zapukałem do drzwi sali,w której odbywała się moja lekcja i nie czekając na odpowiedź wszedłem.Spojrzałem na nauczycielkę mrucząc coś w stylu "dzień dobry" i usiadłem w jednaj z ławek.
#209 13-06-2013 o 18h38
Alan Walker
Przeanalizowałem pytanie Vicki jeszcze nieco zamulony po czym pokręciłem przecząco głową. Po czym odwróciłem głowę w kierunku tablicy i próbowałem coś zanotować w zeszycie. Beznadzieja. Będę tylko załatwiał wszystko, a sam się nie pobawię. Wzruszyłem sam do siebie ramionami. Mówi się trudno.
Wow kto się pojawił w klasie? No proszę, Andrew.
Ostatnio zmieniony przez Neczkie (13-06-2013 o 18h40)
Boski prototyp. Mutant, który nie wszedł do masowej produkcji. Zbyt pokręcony by żyć i zbyt rzadki by umrzeć.
#210 13-06-2013 o 19h04
Megan Silver
Lekcja zleciała mi zadziwiająco szybko. Dzwonek wyrwał mnie z zamyślenia. Wstałam szybko z ławki i wręcz pobiegłam na dach.
Gdy już się tam znalazłam, postanowiłam spróbować zaśpiewać wczoraj napisaną piosenkę. Szczerze, to rzadko śpiewałam. Wystukując długopisem rytm zaczęłam cicho śpiewać
#211 13-06-2013 o 19h26
Arthur Seymour
Gdy zadzwonił dzwonek chyba jako jedyny wysłuchał zdania nauczycielki do końca, zanotował co jest na pracę domową i zebrał wszystkie książki, opuszczając powoli salę. Schował wszystko do szafki i skierował się na dziedziniec, po drodze kupując sobie bułkę pokaźnych rozmiarów. Zasiadł w swoim ulubionym miejscu - nawet trawa była lekko zniszczona od siedzenia na niej. Zapatrzył się na jakiś plakat o tygodniu talentów i odruchowo pomyślał czy byłoby warto wystartować. I w czym. Mógłby zgłosić się zarówno do śpiewania, rysowania czy grania na jakimś instrumencie, jednak to wydawało mu się jakoś oklepane. Może jakby nauczył się na grać na ukulele, albo żonglować kotami, albo malować z zamkniętymi oczami, albo robić różę z wielkiej rzodkwi. Tak żeby zadziwił wszystkich. Zdecydowanie coś takiego wymy...
-Woof, woof! - wielki, czarno-biały pies pojawił się wręcz znikąd. Archie nie znał się na psach, jednak był to border collie z krwi i kości, więc nie trudno było zgadnąć.
-Co tam, mały? Chcesz trochę? - urwał mu kawał bułki i rzucił, a pies po chwili ośmielił się i podszedł, trącając go nosem. - Jeszcze? A podasz łapę? - wystawił rękę, a pies spojrzał na niego mądrymi oczami i spełnił prośbę. - Jesteś bezpański? Chyba mam pewien pomysł. - poklepał go. - Tylko do końca lekcji masz się stąd nie ruszać, mądralo.
#212 13-06-2013 o 19h54
Alan Walker
Przerwa wyglądała tak jak każda - kanapka, lektura przed szkołą po czym szybki przemarsz do sali lekcyjnej. Teraz miał być angielski. Coś tam mi mignęło w myślach, że nauczycielka zadawała jakieś...wypracowanie? Tak! Faktycznie, coś mieliśmy napisać! Ale co? O czym i na ile stron? Kto by o tym pamiętał, kiedy wszyscy myśleli tylko o tym tygodniu talentów.
Chyba zaczynałem mieć powoli tego dość. Na korytarzu paręnaście osób zapisało się u mnie na różne konkursy. Szybko zapisałem to w pokoju nauczycielskim dopisując oczywiście pierwszy zespół i uśmiechając się pod nosem. Spoko, jesteśmy już trochę razem w klasie, ale nigdy nie widziałem ich w akcji. Może być ciekawie.
Teraz siedziałem już wygodnie w sali.
Ostatnio zmieniony przez Neczkie (13-06-2013 o 19h57)
Boski prototyp. Mutant, który nie wszedł do masowej produkcji. Zbyt pokręcony by żyć i zbyt rzadki by umrzeć.
#213 13-06-2013 o 20h01
Megan Silver
Siedziałam na tym dachu, gdy nagle zadzwonił dzwonek. Angielski. Szybko się zebrałam i pobiegłam na lekcje. To był jeden z niewielu przedmiotów, które lubiłam, i na którym nie drażniłam nauczycielki. Wypracowanie - jest, zeszyt - też jest, - druga wersja wypracowania - też jest. Weszła do klasy trochę spóźniona, ale nauczycielki jeszcze nie było. Zajęłam moje stałe miejsce i wyjęłam potrzebne rzeczy.
#214 13-06-2013 o 20h06
Alan Walker
Zauważyłem jak Megan wchodzi do sali po czym wstałem od swojego miejsca i przysiadłem się do niej.
-Nie masz chyba nic przeciwko?- zapytałem -Jestem noga z angola, jeszcze to wypracowanie...
Złapałem się za głowę wzdychając cicho. Ze swoją pozycją w szkole nie mogłem pozwalać sobie na takie niedopilnowanie.
Boski prototyp. Mutant, który nie wszedł do masowej produkcji. Zbyt pokręcony by żyć i zbyt rzadki by umrzeć.
#215 13-06-2013 o 20h16
Megan Silver
Gdy Alan się do mnie dosiadł byłam dość zdziwiona. Nigdy nikt ze mną nie siedział. Kiwnęłam potwierdzająco głową.
-Ja rozumiem, jakbyś był nogą z francuza, niemca... Ale anglika? To twój ojczysty język.
Zrobiłam trochę zdziwioną minę.
- Mogę uratować ci tyłek - posunęłam mu druga wersję wypracowania.
#216 13-06-2013 o 20h21
Alan Walker
-Taaaa- zaśmiałem się cicho- Co z tego, że jest ojczysty? Trudno się w czymkolwiek połapać. Jakieś przysłówki, bierniki, umieram.
Spojrzałem znacząco na Megan a następnie na kartkę, która mi podsunęła.
-Co to jest?- Zapytałem, wiedząc jednak, że to wypracowanie. Jednak potrzebowałem potwierdzenia.
Boski prototyp. Mutant, który nie wszedł do masowej produkcji. Zbyt pokręcony by żyć i zbyt rzadki by umrzeć.
#217 13-06-2013 o 20h26
Megan Silver
Wszczęłam.
- Zawsze pisze dwie pracę i wybieram tą lepszą. Ta - wskazałam za wypracowanie- jest na plus cztery. Bieżesz czy nie?
Spojrzałam na chłopaka wyczekująco.
#218 13-06-2013 o 20h27
Arthur Seymour
-No to ciao, mądralo. - poklepał psa i rzucił się w stronę szkoły na dźwięk dzwonka. Po zabraniu rzeczy z szafki, wszedł do klasy. Akurat "na styk". Ukłonił się przed nauczycielką i zajął swoje miejsce, rozkładając rzeczy na ławce. Wypracowanie zajęło zaszczytne miejsce tuż przed nim. Przeczytał je jeszcze z dwa razy. Może był trochę arogancki, ale lubił oglądać swoje prace by móc być z nich dumny.
#219 13-06-2013 o 20h35
Alexander Mustang
Wpadłem do klasy jak zawsze spóźniony. Koniec z przyjemnym i radosnym Alexem - miałem okropny humor, bo jakiś idiota ZNOWU podłożył mi nogę na korytarzu. Nauczycielka spojrzała na mnie tylko krzywo, a ja odwzajemniłem spojrzenie. Po chwili kompletnie naburmuszony podszedłem do Arthura, próbując się uśmiechnąć.
- Mogę tu usiąść? - zapytałem. Megan siedziała z Alanem, więc nie chciałem im szczerze przeszkadzać. Chociaż ta ,,specjalistka" od japońskiego mnie nieźle wnerwiała.
Światem rządzi wyobraźnia ~ ♥
Chętna do wszystkich możliwych RPG - mogę być nawet drzewem ;-;
#220 13-06-2013 o 20h45
Alan Walker
Wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem się. Uniosłem w górę jedną ze swoich brwi.
-Gdzie jest haczyk, Megan?- zapytałem opierając się wygodniej na krześle.
Czułem, że coś jest nie tak. Nie pisze się TAK SOBIE dwóch długich prac by w razie czego pomóc komuś z klasy. To się jakoś nie trzyma kupy.
Boski prototyp. Mutant, który nie wszedł do masowej produkcji. Zbyt pokręcony by żyć i zbyt rzadki by umrzeć.
#221 13-06-2013 o 20h47
Lizzy West
Również spóźniona wślizgnęła się za Alciem do klasy. Ćwiczyła na przerwie podrzucanie i łapanie pałeczek. Wychodziło jej coraz lepiej lecz gdy zadzwonił dzwonek troszkę przesadziła i jedna poleciała gdzieś w krzaki. Idąc po nią musiała się oczywiście potknąć no bo jakże by inaczej. Przez to cała jej bluzka była w ziemi a we włosach można było dostrzec jakieś listki i małe gałązki. Usiadła sama w ławce i próbowała dyskretnie doprowadzić się do porządku. Zerknęła ukradkiem na innych. Cholera! Zapomniała o wypracowaniu. Świetnie... Może zdąży coś napisać zanim nauczycielka zbierze prace? Wyciągnęła kartkę i zaczęła pisać...
#222 13-06-2013 o 20h48
Arthur Seymour
Podniósł się znad wypracowania, do którego już prawie się przytulał.
-Jasne, jak nie przeszkadza Ci siedzenie na końcu. - odsunął się kawałek, zgarniając rozłożone prościutko podręczniki i zeszyty. - Znów jesteś nie w humorze? - spytał szeptem. - Może zacznij nosić jakieś antystresowe piłeczki. Albo wal w worki treningowe... - zachichotał cicho na widok Lizzy, ale nic do niej nie powiedział, bo bał, że się speszy...
[Haha, idiotka rokó!]
Ostatnio zmieniony przez Yoshiko (13-06-2013 o 20h51)
#223 13-06-2013 o 20h48
Wyszłam z klasy i poszłam w stronę listy zgłoszeń do mojego zespołu. Widniało na niej kilka nazwisk. Przyjrzałam się bliżej po czym wzruszyłam ramionami i poszłam dalej. Sprawdziłam czy mam na jutro zastępstwa i podeszłam do mojej szafki. Na korytarzu było dziwnie pusto. Miałam dzisiaj bardzo dobry humor więc gdy się upewniłam że nikogo nie ma w pobliżu wykonałam jedną z figur mojego nowego układu i wymieniłam książki z mojej torby. Nie wiem czemu tak się z tym śpieszyłam. Miałam teraz okienko i postanowiłam iść na dach. Weszłam schodami na ostatnie piętro. Podeszłam do drzwi od dachu i powoli je otworzyłam. Owiał mnie orzeźwiający wiatr. Zamknęłam oczy i czekałam aż wiatr ustanie. Usiadłam na krawędzi przy płocie. Otworzyłam swoją torbę i wyjęłam z niej kanapkę z serem i pomidorem. Patrzyłam się na osoby będące na dole. Większość z nich coś rozmawiało. Zaczęłam wyobrażać sobie co mówią. C chwili cicho się śmiałam bo niektóre dialogi były bardzo zabawne. Czas mijał i mijał a ja tak siedziałam i robiłam moją ulubioną rzecz. Zaczęłam wymyślać nowy układ...
Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...
#224 13-06-2013 o 20h54
Alexander Mustang
Na komentarze Arthura warknęłam cicho, obdarzając go zabójczym spojrzeniem.
- Nie pomagasz mi - mruknąłem, kładąc się na ławce. - I tak, mam zły humor. Wywaliłem się kilka razy na korytarzu. Potrąciłem jakiegoś dzieciaka na boisku. Nie wiem, gdzie jest Vicki. I ogólnie mam ochotę wszystkich rozszarpać!
Wziąłem głęboki oddech i spojrzałem na szkolnego idola kątem oka. On też był bardzo przystojny, ale jednak Alan bił go na głowę. Chociaż...
Zaczerwieniłem się i spuściłem wzrok gdzieś na bok.
Światem rządzi wyobraźnia ~ ♥
Chętna do wszystkich możliwych RPG - mogę być nawet drzewem ;-;
#225 13-06-2013 o 20h55
Megan Silver
- Bierzesz ją, czy mam ją schować do torby? - powtórzyłam pytanie. Irytowali mnie wścibscy ludzie. Poza tym, zawsze pisałam dwie prace. Taka już byłam. Patrzyłam na Alana i czekałam na jego "ruch"
Ostatnio zmieniony przez Alexanda (13-06-2013 o 21h09)