Link do zewnętrznego obrazka
Niedługo po wstawieniu babeczek te upiekły się, więc Seungkwan szybko, ale ostrożnie wyjął je z piekarnika. Kiedy te ostygły każdy z nas zaczął dekorować je lukrem, który starannie przygotował Hoshi. Oczywiście tak jak w przypadku nakładania ciasta do foremek, to i tu nie mogło się obejść bez zabawy z mazią. Ignorując ich wygłupy, ja postanowiłem, że postaram się przy swoich, dlatego odszedłem na bok i zacząłem z uwagą je dekorować. Jednak przez Dino nie mogłem skończyć. Chłopak znienacka maznął mnie w policzek, na co od razu się wyprostowałem, by skarcić go wzrokiem. Aishhh! Krzywo zrobiłem linię! Ma farta, że ostatecznie mogę to zlizać i później naprawić! Inaczej by mu się dostało, serio.
Nie mogąc już dalej się skupić na swoim arcydziele, wypatrzyłem Seungkwana, który w najlepsze bawił się i uśmiechał do Vernona. Na sam ten widok zrobiło mi się jakoś smutno, przez co i mina z zadowolonej się zmieniła. Yaah, dlaczego musi być dla niego taki? Vernon też o wszystkim wie, więc dlaczego! Przyjaciel by się tak nie zachował...Przyglądając się ich uśmiechom poczułem się naprawdę źle i zły na obu chłopaków, przez co też nie miałem ochoty na głupie zabawy z tym lukrem i po prostu usiadłem na krzesełku przy stole, wpatrując się w swoją babeczkę. Nah, to wszystko od nich się zaczęło! Przeklęte...
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 ... 6 7 8 9 10 ... 18
#176 30-01-2016 o 21h14
#177 31-01-2016 o 01h07
Link do zewnętrznego obrazka
Zaśmiałem się znowu i w tym samym momencie zerknąłem na siedzącego na krześle Mingyu. Uśmiech powoli znikł z mojej twarzy, gdy zauważyłem, że jest sam i wygląda na smutnego. A tego co nagle wzięło? Przecież jeszcze chwilę temu był normalny. Chodzi o to, że spędzam czas głównie z Vernonem? Ale przecież to jego wina! Czasami naprawdę nie rozumiem tego człowieka, kompletnie. Na pewno z choinki się urwał. Ahhh... i co ja mam teraz z nim zrobić. Zamknąłem na moment oczy, po czym westchnąłem cicho, wołając w geście o pomstę do nieba.
Podszedłem wpierw niepewnie do chłopaka i stanąłem tak obok, zastanawiając się co powiedzieć.
- Te, zazdrośnik - zawołałem cicho, szturchając go lekko zewnętrzną częścią dłoni w ramię. - Wstawaj - dodałem po chwili, spoglądając na niego z góry. Przecież nawet nie ma o co się martwić, a dodatkowo nic złego nie zrobiłem... zaraz po Mingyu Vernon jest moim najlepszym przyjacielem i dobrze o tym wie.
- Zamiast się złościć, spróbuj - w tym samym momencie wręcz wcisnąłem mu swoją babeczkę do jego ust, aby nie mógł nic powiedzieć ani zrobić. Uśmiechnąłem się następnie, patrząc na jego upapraną od lukru buzię. - I co? Dobre? - spytałem na końcu z tym samym wyrazem twarzy. Oj już niech się tak tym nie przejmuje! To ja musiałem do niego podejść, mimo że obiecałem sobie inaczej. Dopóki mnie nie dotyka, ani nie robi innych dziwnych rzeczy... jest dobrze.
#178 31-01-2016 o 01h34
Link do zewnętrznego obrazka
Po chwili usłyszałem jakiś mamrot, który postanowiłem zignorować ze względu na zły humor, jednak do tego doszło jeszcze lekkie szturchnięcie, na które zareagowałem i podniosłem wzrok. Hmm, Seungkwan? Skończył już się dobrze bawić z Vernonem? Czy nagle sobie o mnie przypomniał? To nie tak, że mam mu to za złe, w końcu on tylko wie o moich uczuciach i pogodziłem się z tym, że ich nie odwzajemnia, ale wciąż...Po prostu nie spodobał mi się ten widok!
Nagle chłopak, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, czy w ogóle coś zrobić, wepchnął mi do buzi całą babeczkę, mówiąc bym ją spróbował. Przez to, że zrobił to tak znienacka i przez jej rozmiar mało co się nie zakrztusiłem. Yah, co on wyrabia?! Mimo początkowych problemów po niedługiej chwili udało mi się wszystko połknąć, po czym od razu spojrzałem się na zadowolonego z siebie Seungkwana.
- Nie wiem, może sam spróbujesz? - spytałem lekko sarkastycznie, po czym wstałem i sam wepchałem mu moją babeczkę do buzi. Jego była całkiem, całkiem, ale chyba sobie powinien znać ich smak, prawda? - I jak? - dodałem z triumfalnym uśmiechem, a następnie zewnętrzną stroną dłoni wytarłem pozostałości lukru na mojej buzi. No, to była mała zemsta za to co przed chwilą zrobił. Zaśmiałem się na jego zdziwioną minę, a widząc słodki lukier i na jego twarzy, delikatnie kciukiem oczyściłem jego kącik ust, po czym włożyłem swój palec do buzi, by go spróbować.
- Dobre - odpowiedziałem w końcu na jego pytanie jakby nic się nie stało i odszedłem od niego, kierując się do chłopaków.
#179 31-01-2016 o 03h04
Link do zewnętrznego obrazka
Dlaczego on zawsze musi wykorzystywać moją broń przeciwko mnie? Przecież to ja wymyśliłem, nie może robić tego samego, bo... bo tak! To przecież oczywiste i niesprawiedliwe, musi sam coś wymyślić! Podniosłem na niego wzrok i choć mogłem się spodziewać, że zrobi to samo, to jego dotyk na mojej twarzy mnie lekko zaskoczył. Zamrugałem kilka razy oczami, patrząc jak ten oblizuje palec z lukrem, który jeszcze chwilę temu znajdował się na moich ustach. Po tym skierował się do chłopaków, zostawiając mnie tak, więc zacisnąłem zęby i syknąłem cicho, powstrzymując się od użycia wulgaryzmów. Jak mnie on denerwuje! Chcę rozładować napiętą atmosferę, a ten tak mi się odwdzięcza? Jak tak chce się bawić, to proszę bardzo! Czuję, że dziś zbliżę się do Vernona niż kiedykolwiek wcześniej. Prychnąłem cicho i podszedłem do chłopaka, a po drodze lekko stuknąłem Mingyu biodrem, aby zszedł mi z pola widzenia. Następnie znajdując się już przy przyjacielu, objąłem go od tyłu, wyglądając zza niego, aby móc spojrzeć co wyprawia.
- Skończyłeś już ozdabiać? - spytałem, stając na palcach, aby ułożyć brodę na jego ramieniu, te kilka centymetrów jednak robiło swoje. Kiedyś nie był taki wysoki, mam nadzieję, że i mi uda się jeszcze trochę urosnąć... Zostały mi ostatnie resztki czasu!
Aby Mingyu poczuł się bardziej zazdrosny, oparłem głowę o głowę siedemnastolatka przez co nasze twarze znalazły się jeszcze bliżej.
- Jeszcze nie, ale zaraz powinienem, chcesz mi pomóc?
- Tak! - odpowiedziałem niemalże od razu, puszczając go z moich objęć, a następnie ustawiłem się obok, nie zmieniając wcale odległości między nami, bo wciąż stykaliśmy się ramionami. Poza tym nie przejąłem się szczególnie bardzo Mingyu, może źle postępuję, ale zasłużył na to, a zazdrość dobrze mu zrobi.
- Co zrobimy z tą?
- Hmmm... - zastanowiłem się, po czym spojrzałem na najwyższego. Postanowiłem po raz ostatni mu dopiec i na babeczce napisałem "S+V=♥". - Co o tym sądzisz, Mingyu? - spytałem, pokazując mu moje dzieło. Chciałem być dobry, ale sam mnie do tego zmusił. - Ja myślę, że będzie jakimś sposobem dużo lepsza od pozostałych - dodałem zanim w ogóle zdążył zareagować.
Ostatnio zmieniony przez Tsuu (31-01-2016 o 03h06)
#180 31-01-2016 o 14h11
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy rozmawiałem z Hoshim, nagle poczułem stuknięcie, przez co moja równowaga na chwilę się zachwiała. Automatycznie spojrzałem się w tą stronę, a widząc Seungkwana zmierzającego do Vernona, prychnąłem. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że ten objął go od tyłu i w ogóle byli za blisko siebie. Aishh....ten chłopak...On mi to robi specjalnie, czy jak? Po prostu chce mi podokuczać, super świetnie. Ścisnąłem dłoń w pięść i próbując, a przynajmniej udając, że mnie to nie obchodzi, wróciłem do rozmowy z blondynem, który zdawał się zauważyć, że coś jest nie tak.
- Wszystko w porządku? - spytał, na co pokiwałem w odpowiedzi kilka razy głową. Nic się nie dzieje, wszystko jest w jak najlepszym porządku. No może oprócz tego, że Seungkwan robi mi na złość, zbliżając się do Vernona. Podczas rozmowy mój wzrok ciągle odruchowo wędrował do chłopaków, by sprawdzić co dalej wyprawiają. - Yah, ziemia do Mingyu...~! - pomachał mi parę razy przed oczami dłonią, na co zareagowałem i wróciłem do niego. - Hmm? - pociągnąłem, aby dowiedzieć się o co mu chodziło.
- Mówię do ciebie...Zachowujesz się przez Seungkwana? On też jest jakiś dziwny...Coś się stało?
- Nie...znaczy... nie wiem - westchnąłem. Nie mam naprawdę zielonego pojęcia o co mu chodzi. Może to przez sytuacje z rana tak się teraz zachowuje? Ale to dziecinne...
Nagle usłyszałem ponownie swoje imię, lecz tym razem nie z ust Hoshiego a Seungkwana, na co uniosłem jedną brew. Chłopak pokazał mi babeczkę, na której lukrem było napisane "S+V=♥". Widząc to V od razu prychnąłem, a następnie oparłem się tyłem ręką o blat i spojrzałem na Boo.
- Nie sądzę, spaliła się trochę - odpowiedziałem, gdy ten dał mi to zrobić, a Hansolowi posłałem wrogie spojrzenie, którego nie zauważył. Co w niej niby takiego specjalnego? Te głupie literki i serduszko?Na pewno będzie smakować najgorzej, bo naprawdę się trochę przypaliła. Proszę, z boku jest kawałek czarnego ciasta. - Vernon, pomóż mi je zanieść do salonu - spytałem o pomoc, chcąc odseparować ich jakoś od siebie. Jeśli ja nie mogę być blisko Seungkwana, to on tym bardziej,
#181 01-02-2016 o 00h47
Link do zewnętrznego obrazka
- Sam się spaliłeś - powiedziałem do siebie szczególnie cicho, aby ten nie usłyszał.
- Co mówisz? - usłyszałem od Vernona, na co od razu przeniosłem na niego wzrok i uśmiechnąłem się, kręcąc głową, że nic takiego. Po chwili Mingyu poprosił, a raczej wydał polecenie, aby siedemnastolatek mu pomógł. Sam nie może tego zrobić? Jak mu się tak pali do roboty to może zrobić kilka rundek. Odwróciłem jeszcze obrażony wzrok w innym kierunku, a kiedy ci poszli zanieść to wszystko do salonu, podszedł do mnie Hoshi wyraźnie zmartwiony całą sytuacją.
- Co się dzieje? - spytał, na co usiadłem na krześle obok i spojrzałem na niego zmęczony już całą sytuacją.
- Chyba zrobiłem się przewrażliwiony... - łokcie oparłem o kolana, po czym podrapałem się po głowie. - Aishh - westchnąłem głośno, opierając plecy o krzesło i odchyliłem głowę do tyłu.
- Jesteście ostatnio jacyś dziwni, a na dodatek nie chcecie nic powiedzieć!
- To nic strasznego - zapewniłem, po czym wstałem z miejsca i poklepałem go kilka razy po ramieniu. - Chodźmy do nich - dodałem już do wszystkich. Boję się, że Mingyu go tam zabije, już po samym wzroku można było stwierdzić, że nie jest zadowolony z moich czynów, a tym bardziej z tego, że Vernon nie reagował na mój dotyk tak jak gigant by chciał. Wątpię jednak, że byłby w stanie coś zrobić... I to nie jest też tak, że nie podoba mi się, że wyższy jest zazdrosny, to nawet urocze.
#182 01-02-2016 o 02h00
Link do zewnętrznego obrazka
Będąc w salonie z Vernonem, którego tutaj zaciągnąłem, przyglądałem mu się uważnie z delikatnie z mrużonymi oczami. Ten widząc moje spojrzenie, położył swój talerz na stole i odwrócił się w moim kierunku, co od razu wyrwało mnie z transu i zrobiłem to samo co on.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - spytał lekko zmieszany, co było widać po jego minie. - Wyglądasz jakbyś chciał - dodał po chwili.
- Niekoniecznie, wydaje ci się - odpowiedziałem, przy wzruszyłem ramionami dla wiarygodności. Oczywiście, że mam mu coś do powiedzenia i to wiele, ale wolałbym to zatrzymać dla siebie. Wystarczy mi tylko, żeby Seungkwan się do niego zbytnio nie zbliżał, co raczej uda mi się zrobić. A Vernon...liczę na to, że sam się skapnął o co chodzi i sam będzie się trzymać z dala od chłopaka. Oczywiście po głowie cały czas chodziły mi myśli, żeby mu zwrócić na to uwagę, też niekoniecznie w miły sposób, ale kończyło się tylko i wyłącznie na piorunującym spojrzeniu.
Po chwili chłopcy przyszli do pokoju, gdzie było już wszystko gotowe i każdy z nas zajął wolne miejsce. Widząc jak Seungkwan zmierza, by usiąść przy Vernonie, który był obok mnie, złapałem go za ramię i bez pociągnąłem na moją drugą stronę, z dala od Hansola. Nie spojrzałem przy tym na niego, a ni nic, nie chcąc mu dawać z tego żadnej przyjemności.
- Co powinniśmy obejrzeć? - spytał Hoshi, zadając się już babeczką, którą jak zgaduję po napisie z lukru, sam zrobił.
#183 04-02-2016 o 00h45
Link do zewnętrznego obrazka
Podążyłem za chłopcami z kubkami w dłoni i gdy tylko znaleźliśmy się w salonie postawiłem to co miałem w rękach na stole. Odwróciłem się, a wszyscy zajęli już swoje miejsce, najwięcej wolnego było obok Vernona i Mingyu, więc wybór był oczywisty. Skierowałem się do Hansola, jednak przeszkodził mi w tym pan Kim, na co spojrzałem na niego wpierw lekko zaskoczony, a dopiero po chwili zmrużyłem oczy. Yah, nie chcę obok niego siedzieć! Jeszcze mi coś zrobi... a gorzej jakbym ja zrobił coś mu. Naburmuszony nie miałem wyboru i usiadłem obok, zresztą on znacznie mi w tym pomógł, bo mnie w końcu zmusił, a teraz nawet na mnie nie popatrzył, więc po prostu wytrzymam tu trochę.
Na pytanie Hoshiego oparłem łokieć o oparcie i machnąłem ręką.
- Wybierzcie coś sami - powiedziałem, bo mi to już wszystko jedno. W końcu nie mają takiego okropnego gustu. Spojrzałem gdzieś obrażony w bok, czekając na ich decyzję, a wyjątkowo głośno nad tym myśleli i trochę to zajęło zanim się zdecydowali. Poinformowali mnie o tym i nawet nie spytali o zdanie, po prostu znaleźli coś w internecie, po czym puścili. Zerknąłem zaciekawiony w ekran telewizora, a widząc okładkę horroru zamrugałem kilka razy oczami.
- Yah... yah! - wskazałem na to, oczywiście, że nie chcąc oglądać czegoś takiego.
- Przecież zgodziłeś się na wszystko... a to ma dobrą recenzję - usłyszałem od jednego, na co przewróciłem oczami. Przecież wiedzą jakie mam słabe nerwy, a do horrorów szczególnie. To najgorszy gatunek filmu jaki tylko mógł być, na wszystko inne bym tak nie narzekał.
#184 04-02-2016 o 01h43
Link do zewnętrznego obrazka
Na słowa Seungkwana chłopcy zaczęli dyskutować na temat filmu, który powinniśmy obejrzeć. W tym celu przeglądali różne strony internetowe, by znaleźć jakiś najlepszy. Będąc ciekawym w jakiej tematyce go szukają, wychyliłem głowę w stronę Hoshiego i jego komórki, z której właśnie korzystał. Niestety ten siedział za daleko i poza białym tłem nic więcej nie zdołałem dostrzec. Nah, i tak mi to obojętne, co będziemy oglądać. Mam tylko nadzieję, że nie odwalą tego samego samego co ostatnio w kinie, kiedy to zmusili nas do oglądania komedii romantycznej...Wtedy im darowałem, ale tym razem bym nie odpuścił im. W końcu i tak teraz Seungkwan ma coś do mnie, czym mnie naprawdę denerwuje i pogorszyliby tylko sprawę.
Po dłuższych i głośnych dyskusjach, chłopcy wybrali film, na co automatycznie wgapiłem swój wzrok w ekran telewizora, na którym zaraz pojawiła się okładka produkcji. Yah, czy oni właśnie włączyli horror? Nie żeby mi to przeszkadzało, bo to lepsze niż ich wcześniejszy popis, ale czemu akurat ten?! Widziałem mnóstwo recenzji o nim w internecie i wszystkie przeważnie mówiły o jednym - strasznym klimacie, trzymającym w ryzach napięciu i o naprawdę przerażających jumpscarach (jak to napisać whateva.). Zmrużyłem oczy i uparłem się wygodniej na kanapie, chcąc wczuć się w klimat i samemu ocenić jakość wykonanej pracy.
#185 04-02-2016 o 03h20
Link do zewnętrznego obrazka
Założę się, że ci znowu coś wykombinowali za moimi plecami. Tylko najgorsze jest to, że tym razem może im się to udać. Nie od dziś wiadomo, że zawsze muszę mieć obok siebie kogoś do przytulania lub chociażby do głupiego trzymania za rękę, a przy sobie mam tylko Mingyu... i co ja mam teraz zrobić?! Wszyscy się zgodzili i to tylko ja byłem przeciwko oglądaniu czegoś takiego. Już film się zaczął, a ja wyjrzałem zza chłopaka, aby spojrzeć błagającym wzrokiem na Vernona, ale ten jakby był za bardzo wpatrzony w ekran. Zrezygnowany i zrozpaczony oparłem się plecami z powrotem o kanapę, po czym podkuliłem pod siebie nogi, mając nadzieję, że jakoś sobie poradzę. Już czuje, że będę miał problemy ze snem!
Film zaczął się tak jak wszystkie, ale po jakimś czasie również tak jak te wszystkie zaczął straszyć. Z mniejszymi strachadłami jakoś mi się udawało, dopiero gdy zaczęło się ciężej nie wiedziałem co zrobić, więc latałem wzrokiem po wszystkich kątach, aby sprawdzić czy jesteśmy sami, a przy okazji odciąć się od tego filmu, ale no się nie dało, no po prostu nie dało się. Zerknąłem na Mingyu, który zdawał się być zaciekawiony, ale nie dam mu przecież od tak tego oglądać, kiedy ja tu cierpię. Puściłem swoje nogi, zbliżyłem się do chłopaka i uczepiłem się jego ramienia, potrząsając nim kilka razy, aby na mnie popatrzył.
- Mingyuuu, zrób coś - powiedziałem rozpaczliwe, licząc na jego reakcję. Jak mnie kocha to powinien coś zrobić! W tym czasie spojrzałem na niego smutnymi oczami, czekając na ruch.
#186 04-02-2016 o 03h46
Link do zewnętrznego obrazka
Po wstępie film zaczął się jak wszystkie inne, ale już od początku zaciekawił mnie swoją fabułą, co rzadko się zdarzało. Przeważnie w takim filmach ignorują ogólny zarys wątków, a skupiają się wyłącznie na tym, by przestraszyć widza. A przecież nie o to w nich chodzi. Horror musi mieć od samego początku do końca klimat, a nie same przyprawiające o zawał wyskakujące duchy. Długo nie zajęło zanim akcja zaczęła się rozkręcać, tym samym przyprawiając mnie o gęsią skórkę, co naprawdę mi się podobało. Przez to wszystko nawet zapomniałem o nadąsanym Seungkwanie, którego zmusiłem do siedzenia obok mnie. Z tego co wiem, to chłopak nie przepada za tego typu produkcjami, ba nawet nienawidzi, ale odkąd jest na mnie obrażony w ogóle nie daje o sobie znać.
W pewnym momencie poczułem jak coś łapie mnie za ramię, na co automatycznie lekko podskoczyłem nie spodziewając się tego. Kątem oka zerknąłem co to było, a widząc twarz Boo ulżyło mi. Przez napiętą sytuacje w filmie miałem wrażenie, ze złapał mnie jakiś duch, ale na szczęście to tylko brązowowłosy. Kiedy zaczął potrząsać moim ramieniem, spojrzałem na jego przerażoną minę i uniosłem zaskoczony jego zachowaniem brew. Nie zdziwiło mnie to, że mnie złapał przestraszony, tylko to, że robi to akurat teraz, kiedy jeszcze przed chwilą mi dogryzał, przymilając się do Vernona. Z początku chciałem go zignorować, by odpłacić za jego zachowanie, jednak strach w jego oczach mi na to nie pozwolił, przez co ostatecznie uległem. Uwolniłem swoją rękę z jego uścisku, po czym objąłem go ramieniem, przyciągając go jeszcze bliżej siebie, a w straszniejszych momentach filmu, łapałem go za dłoń, by ten czuł się bezpieczniej. Nawet jeśli jestem na niego zły, to nie mogę patrzeć jak ten się boi...
#187 06-02-2016 o 00h30
Link do zewnętrznego obrazka
Zaczekałem jeszcze chwilę na jego reakcję, a po chwili poczułem jak ten obejmuje mnie ramieniem i przyciska do siebie. Od razu zrobiło mi się jakoś lepiej, mimo że byłem na niego zły przez to jak się wcześniej zachował. Byłem mu wdzięczny, że jednak zdecydował się mi pomóc. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem, ale uśmiech tak szybko zniknął jak tylko się pojawił przez kolejną zjawę na ekranie. Schowałem twarz w zagłębieniu jego szyi i robiłem tak za każdym razem, gdy tylko na telewizorze pojawiało się coś napiętego, a z moją wyobraźnią i uprzedzeniem do takich filmów zdarzało się to dość często. Kilka razy, nieumyślnie oczywiście, musnąłem skórę chłopaka, gdy odwracałem głowę. Nie przejąłem się jednak tym zbytnio w tym momencie, bo bardziej bałem się o swoje życie!
Kiedy tylko film się skończył, uwolniłem się od objęć Mingyu, po czym stanąłem na nogi i poprawiłem bluzkę, a jeden z chłopaków zapalił światło.
- To było coś! - krzyknął Hoshi, na co zjechałem go wzrokiem. Niech się lepiej ten nie udziela, bo tylko krzywdę mi robi, nic dobrego nie przynosi, nic!
- Mam nadzieję, że coś z tego filmu cię dopadnie, przeżuje, połknie, wypluje i znowu przeżuje - powiedziałem z założonymi rękoma, robiąc przy tym odpowiednią minę, aby domyślił się, że nie żartuję. Nie zapomnę, że mi to zrobił... w sumie reszta też wybierała, im też będę to wypominać.
#188 06-02-2016 o 01h14
Link do zewnętrznego obrazka
W niektórych momentach filmu, kiedy na ekranie działo się coś straszniejszego, Seungkwan chował twarz w zagłębieniu mojej szyi. Z tego wszystkiego to jeszcze nie było najgorsze, bo jakoś dałbym radę to znieść, jednak od czasu do czasu robiąc to, zdarzało mu się musnąć moją szyję, co już kompletnie mnie rozpraszało. W efekcie czego całkowicie straciłem wątek i szybko zapomniałem o czym tak właściwie jest fabuła. Jedyne co próbowałem to skupić się na czymś innym niż dotyku chłopaka i jego miękkich ustach, które zaczęły doprowadzać mnie do szału. Aishhh, robi to specjalnie?! Tylko mnie prowokuje! Jeszcze fakt, że są z nami chłopcy...nie wytrzymam zaraz...Ścisnąłem w pięść wolną rękę i wróciłem do ekranu telewizora, by tylko odprowadzić swoje myśli od przyjaciela, co w efekcie nie zbyt mi się udało.
Kiedy film się skończył Seungkwan odsunął się jak najszybciej ode mnie i wstał, na co poczułem ulgę, osuwając się plecami po oparciu kanapy. Będąc zbyt przejęty działaniami chłopaka, zignorowałem głosy przyjaciół. Dopiero gdy jeden z nich zawołał moje imię, zwróciłem na nich uwagę.
- Hmm? - pociągnąłem, kierując wzrok stronę Hoshiego.
- Jak podobał ci się horror? Seungkwanowi chyba nie za bardzo - zaśmiał się blondyn, wyczekując mojej odpowiedzi.
- Ah tak...może być - mruknąłem, po czym spojrzałem na wcześniej wspomnianego. Aishh, zupełnie nie mam pojęcia o czym był ten film! Dobrze, że o nic innego z nim związanego nie spytał, bo już w ogóle bym nie wiedział co odpowiedzieć.
Po dłuższej rozmowie na temat filmu chłopcy powoli zaczęli się zbierać, przez co na koniec zostałem tylko ja i Seungkwan. Zrobiło się trochę niezręcznie i chyba wiadomo dlaczego.
- Wiesz, że ci się za to odpłacę? - wydusiłem z siebie, kiedy tylko ostatni z nich zamknął za sobą drzwi, a następnie wstałem, powoli i małymi kroczkami zbliżając się do bruneta. Z każdym kolejnym krokiem ten robił jeden w tył, aż natknął się plecami na ścianę, co tylko mi ułatwiło robotę. Gdy ten nie miał jak dalej mi uciec, położyłem dłoń na ścianie obok jego głowy i jeszcze bardziej zmniejszyłem między nami dystans. No, wszyscy już sobie poszli, a ja muszę mu jakoś pokazać, żeby więcej ze mną nie zadzierał, bo widać, że po wcześniejszym jeszcze się nie nauczył. Spojrzałem na niego przez chwilę zamglonym wzrokiem, po czym zbliżyłem usta do jego linii szczęki, zaś wolną dłoń skierowałem ku jego szyi, której delikatnie dotknąłem opuszkami palców.
- Wiesz co się teraz stanie? - spytałem ochrypłym głosem i musnąłem ustami jego wrażliwą skórę.
#189 06-02-2016 o 01h56
Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzałem na Mingyu, gdy Hoshi zadał mu pytanie na temat filmu. Świetnie, że mu się podobał, naprawdę super! Ja w tym czasie umierałem ze strachu, a oni się fajnie bawili i pewnie ze mnie mieli ubaw! Wiem, że to oczywiste, ale jednak wolałbym, gdyby obrali sobie za cel kogoś innego.
Po jakimś czasie chłopcy postanowili wrócić do swoich domów, więc musiałem pożegnać ich z wielką obawą o to co się stanie jak zostanę z Mingyu sam na sam. On jeszcze nie idzie? Dlaczego? No to... kiepsko, bardzo kiepsko. Odwróciłem wzrok gdzieś w bok, gdy żaden z nas nic nie mówił, dopiero kiedy ten się odezwał, spojrzałem na niego pytającym wzrokiem, nie bardzo rozumiejąc o co mu chodzi. Odpłaci mi się? Za co? Automatycznie zacząłem stawiać kroki w tył, dopóki nie zetknąłem się ze ścianą, znowu. Zamrugałem kilka razy oczami i zerknąłem na jego rękę, która zagrodziła mi drogę. Co on wyprawia? Przecież nic nie zrobiłem!
- Mingyu! - zwróciłem mu uwagę, a czując jego usta na swojej skórze wzdrygnąłem się lekko i automatycznie dłońmi próbowałem go od siebie odepchnąć. Przestraszyłem się, nie wiem co znowu w niego wstąpiło. - O... o co ci chodzi? - zająknąłem się, nie mogąc jakoś szczególnie tego kontrolować. Poza tym przez niego zrobiło mi się gorąco, a jak gorączka znowu wróci? - Uspokój się - dodałem jeszcze. On musi panować nad swoimi emocjami, bo za często wybucha. - Wpierw się odsuń - powiedziałem bezsilnie, bo ten nie chciał się ruszyć. Aish, ja nie wiem co mu kiedyś zrobię!
#190 06-02-2016 o 02h34
Link do zewnętrznego obrazka
Słysząc sprzeciwy chłopaka, przerwałem swoją czynność jaką było muskanie jego szyi, po czym westchnąłem cicho, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Ah dlaczegoo~~ - jęknąłem z nutką zrezygnowania jak i sfrustrowania. Przez cały film, który trwał ponad 2 godziny byłem męczony przez jego bliskość i dotyk, przez co nie mogłem się na niczym skoncentrować, a ten mi mówi, żebym się uspokoił? Jak może... W przeciwieństwie do tego co się ze mną działo półgodziny temu, teraz jestem bardzo spokojny. - Nie chcę się odsuwać - mruknąłem jak małe dziecko, ponownie chowając głowę szyi, lecz nic dalej z tym nie robiąc, by dać mu chwilkę.
Po jakiejś chwili, przeniosłem swoją dłoń, którą nie zagradzałem mu drogi, na jego biodro, gdzie ją ostatecznie umieściłem, zaś moje usta powoli skierowały się do jego. Nie chcąc za bardzo wszystkiego przyśpieszać, zacząłem najpierw muskać jego dolną wargę, po czym kąciki, aż w końcu jego pełne usta.
- Pozwól mi... - jęknąłem bezradnie w przerwie między pocałunkami, a w między zsunąłem drugą rękę po ścianie, nie mając już siły trzymać jej w górze. Seungkwan i tak raczej mi nie ucieknie, bo wciąż moje ciało by mu na to nie pozwoliło.
#191 06-02-2016 o 03h16
Link do zewnętrznego obrazka
Jak on się zachowuje?! Nie mam pojęcia co w niego wstąpiło. I jak to nie chce się odsuwać? Nie ma wyboru! Ja chcę i tyle! Jego bliskość zbyt na mnie działa, nie mogę tak reagować. Czując jego rękę na swoim biodrze automatycznie umiejscowiłem dłoń na nadgarstku chłopaka, ale zanim zdążyłem ją odsunąć, jego usta już znalazły się na moich. Przymknąłem oczy, coraz bardziej zmęczony walką, ale na jego słowa od razu jakby się obudziłem. Odsunąłem głowę, przerywając tym samym pocałunek.
- C-c-c-co? - spanikowałem może zbyt mocno. Ma na myśli to? On chyba oszalał! - Pozwolić? - powtórzyłem głupio, po czym nabrałem powietrza do płuc. Co ja mam robić. Przez niego nawet nie potrafię normalnie pomyśleć. Gdyby nie był tak strasznym głupkiem to wszystko byłoby prostsze.
Popatrzyłem w dół, tym samym unikając jego spojrzenia i dalszych, nieoczekiwanych czynów z jego strony.
- To zbyt zawstydzające - mruknąłem cicho. To prawda, chyba zaraz już zapadnę się pod ziemię. Nigdy bym nie pomyślał, że może między nami tak daleko dojść. Chciałbym, żeby tylko w tym momencie żartował. Ja... po prostu nie wiem. - Mingyu... - zacząłem, nie bardzo wiedząc jak to dokończyć, co powiedzieć. Mowę mi odebrało. - Nie możemy - dodałem już głośniej, ale na pewno nie pewniej.
#192 06-02-2016 o 03h40
Link do zewnętrznego obrazka
Czując jego dłoń na swoim nadgarstku, zatrzymałem się na moment, w tym samym czasie słuchając tego co mówi.
- Dlaczego...? - mruknąłem cicho niezadowolony, po czym ponownie wróciłem do całowania jego miękkich ust, ale tym razem mocniej i namiętniej, chcąc przejść trochę dalej. Ahh! To nie moja wina! To on to wszystko zaczął, a mi jest naprawdę ciężko to skończyć...Gdyby nie zachowywał się tak podczas filmu, to ja też bym tego teraz nie robił. Dobrze wie, co do niego czuję, a wciąż się tak zachowuje. Nie powinien mieć o nic pretensji!
Po chwili czując, że wszystko co robię jest w brew jego woli, odsunąłem się jego twarzy, opierając czoło o jego ramię.
- Przepraszam - jęknąłem załamanym głosem, będąc również trochę zażenowanym, a następnie zabrałem od niego ręce i umieściłem je przy swojej talii. Aigoo, jestem taki głupi....on zresztą też, obaj jesteśmy. Mam wrażenie, że zaraz się rozpłaczę, naprawdę. Wszystko idzie nie tak jak powinno, a Seungkwan zdaje się coraz bardziej mnie nienawidzić. - Już nie będę - dodałem tak samo cicho, po czym zrobiłem krok w tył, odwracając od razu wzrok w drugą stronę, by nie musieć na niego patrzeć. To by było w tym momencie najgorsze. - Lepiej już pójdę - dodałem na odchodne i jak najszybciej skierowałem się w stronę wyjścia, zupełnie zapominając o swojej torbie, która leżała w pokoju chłopaka.
#193 06-02-2016 o 21h40
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy skończył, przeprosił mnie co mnie lekko zaskoczyło. Nie sądziłem, że tak szybko mi odpuści, ale jednak. Spojrzałem na niego, gdy się odsunął, a widząc jego smutną twarz coś we mnie pękło. Naprawdę mina Mingyu wzbudziła we mnie trochę współczucia. Wyglądał jakbym go odrzucił, a przecież nie zrobiłem tego tak do końca... Poza tym nie wiem co tak nagle w niego wstąpiło. Odpłaci się... Film? Zrobiłem coś na filmie? Musiałem... i wszystko jasne. Podniosłem głowę lekko do góry i zamknąłem oczy, nie wierząc, że to przeze mnie.
Na jego ostatnie zdanie spojrzałem na niego zmartwiony.
- Zaczekaj. Mingyu... - powiedziałem, idąc za nim, aby go zatrzymać, ale ten już wyszedł z mieszkania. Westchnąłem zrezygnowany. Jak głupim trzeba być! To tylko ja tak potrafię. Jutro z nim o tym pogadam, nie mogę tego tak zostawić... Podrapałem się po głowie, po czym ruszyłem sfrustrowany i zły na siebie do swojego pokoju, a gdy tylko się tam znalazłem od razu rzuciłem się na łóżko.
Ostatecznie skończyło się na tym, że nie mogłem przez pół nocy spać, zasnąłem dopiero, gdy na zegarku dobiła godzina czwarta, ale z rana nie mogłem czuć żadnego zmęczenia. Wstałem na równe nogi, szybko szykując się do szkoły.
Po dłuższym czasie znalazłem się w szkole wraz z torbą chłopaka, od razu wszedłem do swojej klasy, ale na na miejscu nie zauważyłem jeszcze Mingyu. Mogłem się spodziewać, że nie będzie go na czas, ale jest mi bardzo potrzebny, żeby mu wszystko wyjaśnić!
- Cześć Seungkwannie! Jak tam po horrorze? - usłyszałem nagle, gdy siedząc, wgapiałem się w jeden punkt na ścianie.
- Horrorze? - spojrzałem na Hoshiego, spotykając się z jego pytającym wyrazem twarzy. - A, no tak... przez niego nie mogłem spać - powiedziałem po chwili, aby odeprzeć wszystkie podejrzenia, a tym mogłem tłumaczyć moją głowę w chmurach.
#194 06-02-2016 o 22h09
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy wróciłem do domu, rzuciłem swoje buty w kąt, w niezbyt schludny sposób, przez co i moja mama od razu zauważyła, że coś jest ze mną nie tak.
- Mingyu, coś się stało? - spytała, wychodząc zza rogu, wycierając mokre dłonie o małą ściereczkę. Chwilkę zastanowiłem się, czy powinienem odpowiedzieć na jej pytanie zgodnie z prawdą, lecz po dłuższym czasie zrezygnowałem z tego.
- Wszystko w porządku - odpowiedziałem z wymuszonym uśmiechem, po czym poszedłem do swojego pokoju, gdzie następnie rzuciłem się na łóżko. Nie chcę jej zbytnio martwić...Wiem, że ona lubi Seungkwana i chciałaby wiadomo czego, ale to nie jest takie proste, nah. Jeszcze tylko nie potrzebnie się tym przejmie, i znając ją to będzie myśleć, że to wszystko jej wina.
Następnego dnia, gdy byłem już gotowy do wyjścia, oczywiście trochę zaspałem przez długie rozmyślanie w nocy, zorientowałem się, że nie mam ze sobą swojej torby szkolnej. Hmm? Gdzie ona jest? Przecież zawsze kładę ją w te samo miejsce - przy biurku, więc gdzie się ona podziała? Podrapałem się po głowie, równocześnie zastanawiając się nad zadanym sobie pytaniem. Dopiero po chwili do mnie dotarło, że musiałem ją zostawić u Seungkwana, aishhh...No nic, iść i tak muszę, a on chyba już wyzdrowiał i mi ją przyniesie, prawda? Choć nie ukrywam, ale przez pewien czas wolałbym unikać chłopaka, a przynajmniej postaram się udawać, że nic się nie stało i zachowywać się jak kiedyś. Przespałem się z tym i jest mi o wiele lepiej!
Gdy dotarłem do szkoły było już oczywiście po dzwonku, co specjalnie mnie nie zaskoczyło. Wchodząc do klasy, przygotowałem się już do ukłonu, w celu przeproszenia za spóźnienie, jednak nauczyciela jeszcze nie było. Szybko skierowałem się do swojej ławki, od razu spoglądając na Seungkwana, czy ma moją torbę. Jeśli jej nie mam to mam poważny problem...w końcu w środku są wszystkie moje książki i zeszyty z notatkami. Jak ja przetrwam dzisiejszy dzień bez nich?
- Annyeong~ - przywitałem się z nimi, po czym usiadłem na swoim miejscu. - Seungkwan, zostawiłem u ciebie swoją torbę, masz ją może? - spytałem jakby wczoraj nic nie miało miejsca, a następnie pociągnąłem krótkie "hmm?", oczekując na jego odpowiedź.
#195 06-02-2016 o 22h23
Link do zewnętrznego obrazka
Po kilku minutach zadzwonił dzwonek na lekcję, a po Mingyu ani śladu... Nie przyjdzie dzisiaj? Oby jednak było inaczej, bo nie na darmo dwie torby tutaj taszczyłem. Westchnąłem cicho przez chwilę opierając głowę o swoją rękę, ale ostatecznie odwróciłem się do Hoshiego i Dino, którzy siedzieli za mną. Po niekrótkim czasie usłyszałem dobrze mi znany głos, na co automatycznie podążyłem za nim wzrokiem. Wygląda normalnie... Może jednak nie przejął się wczorajszym za bardzo? Jak tak to dobrze, nie chcę żeby myślał sobie, że go nie lubię tylko dlatego, że mu odmówiłem. Zapomniałem już o zawstydzeniu przez to, że cały czas byłem na siebie zły, ale mimo wszystko chcę z nim jeszcze coś wyjaśnić.
- Mam - powiedziałem jakby wyrwany z zamyśleń, po raz kolejny zresztą i sięgnąłem po jego torbę, która znajdowała się pod ławką z mojej strony, a gdy tylko już ją trzymałem, podałem mu. Spojrzałem na niego jeszcze podejrzliwie, ale zanim zdążyłem coś dopowiedzieć do sali wszedł nauczyciel, więc usiadłem normalnie, kierując wzrok na tablicę.
Po niecałej godzinie zajęć nastała przerwa. Zwykle zbieraliśmy się w kupkę i wygłupialiśmy, ja tym razem wstałem z miejsca i spojrzałem na Mingyu.
- Możemy pogadać? - spytałem, czekając na jego odpowiedź. Skoro już o tym nie myśli to łatwiej będzie o tym rozmawiać, wszystko sobie wyjaśnimy i nie będzie już dłużej sporów między nami.
#196 06-02-2016 o 22h36
Link do zewnętrznego obrazka
Na słowa chłopaka, że ma moją torbę ulżyło mi, a kiedy ją wyciągnął spod ławki, wziąłem ją od niego i wyjąłem z niej potrzebny mi na tą lekcję podręcznik oraz zeszyt. Niepotrzebnie się martwiłem, że jej ze sobą nie ma. W końcu raczej ciężko przeoczyć w swoim pokoju cudzą torbę, która też nie nie należy do najmniejszych.
Gdy lekcja dobiegła końca, co zasygnalizował dobrze mi znany dzwonek, automatycznie odwróciłem się w stronę chłopaków z tyłu - Hoshiego i Dino, by pogadać jak to zawsze robiliśmy w grupie. Nagle Seungkwan wstał, na co podążyłem za nim wzrokiem, słysząc jego pytanie, uniosłem jedną brew do góry.
- O czym? - odpowiedziałem pytaniem w odruchu, lecz po chwili i sam wstałem, widząc, że serio chce o czymś ze mną pogadać. A skoro wstał to znaczy, że chce to zrobić na osobności...Czyli to coś poważnego jak mniemam. Kiwnąłem głową, dając mu znać, że możemy iść i ruszyłem w stronę wyjścia z sali, kierując się w jakieś ustronne miejsce.
- O czym chciałeś pogadać? Chodzi ci o wczoraj...? Nie przejmuj się tym i zapomnij - zacząłem, praktycznie nie dając mu dojść do słowa. Ta rozmowa mogłaby być naprawdę krępująca, dlatego wolałem ją uciąć do minimum. Z resztą już postanowiłem, że dam sobie spokój, nic na siłę nie zdziałam, tylko wszystko pogarszam.
#197 06-02-2016 o 23h01
Link do zewnętrznego obrazka
Gdy się zgodził od razu skierowałem się do wyjścia z sali, chcąc go przeprosić, więc w tym celu stanąłem w takim miejscu, gdzie nikt zwykle nie zagląda, aby mieć trochę prywatności. Już miałem się odezwać, ale mi w tym przeszkodził i zaczął dziwną paplaninę. Podniosłem jedną brew do góry, spoglądając na niego dziwnie. Co z nim nie tak? Jeszcze wczoraj wyglądał jakby miał się rozpłakać, a teraz nagle wszystko jest w porządku? Zaczynam się porządnie o niego martwić. Wyglądał wiarygodnie, ale mimo wszystko mu nie uwierzyłem.
- Chciałem tylko pow- - nie dokończyłem, bo przerwano mi w połowie zdania. Automatycznie skrzyżowałem dłonie na klatce piersiowej. - Skoro tak mówisz, niech ci będzie - mruknąłem, obluźniając ręce, po czym z powrotem skierowałem się na swoje miejsce w klasie. Będę go miał na oku, jak tylko mi się coś nie spodoba to nie dam mu żyć. Myśli, że mnie oszuka? I tak widzę, że się tym przejął tak samo jak ja. Mam tylko nadzieję, że nie wymyślił nic głupiego...
W sali od razu zagadałem do dwójki za mną, wykorzystując to, że gigant jeszcze do nas nie doszedł.
- Rozmawialiście z Mingyu może? - spytałem, nachylając się nad ich ławką, aby uniknąć podsłuchiwaczy.
- O niczym szczególnym, a co? Znowu coś się stało?
- To znaczy... nic ważnego, ale trochę się martwię...
- Nie wydaje mi się, że masz czym, wygląda normalnie - w tym problem, że wygląda normalnie, ale w środku może myśleć o czymś zupełnie innym! Odpuszczę sobie na ten moment, skoro tak...
#198 06-02-2016 o 23h25
Link do zewnętrznego obrazka
Po skończonej rozmowie, która zakończyła się tym, że chłopak się zgodził, udałem się jeszcze wolnym krokiem do automatu ze słodyczami, by sobie coś kupić. Przez swoje zaspanie pominąłem najważniejszy posiłek dnia, czyli śniadanie, a już czuję jak spada mi poziom cukru. Jakiś zwykły batonik czy coś i jakieś piciu mi wystarczy, bym dzisiaj nie umarł z głodu. Mimo wszystko wolę umrzeć w jakiś bardziej elegancki sposób.
W szkolnym automacie wybrałem sobie chrupki oraz napój orzeźwiający. Przy tym pierwszym nie było żadnych problemów, po wciśnięciu odpowiedniego numeru przekąska od razu spadła, jednak przy drugim nie mogę tego samego powiedzieć. Maszyna przez pewien czas stawiała opór, a dopiero po kilku mocnych uderzeniach w bok, spadła moja puszka z piciem...oraz druga? Czyżbym za mocną w nią uderzał? Aigoo, nieważne, czuję się jakbym wygrał na loterii! Nie moja wina, że szkoła wciąż nie chce jej wymienić na nowszy model, a takie rzeczy się zdarzają. Cóż, narzekać nie będę! Wziąłem wszystko co moje, po czym od razu zadowolony ruszyłem do sali, trzymając w dłoniach swoje zdobycze. Kiedy miałem zamiar skierować się do swojej ławki, w drzwiach spotkałem Minghao.
- Mingyu, usiądziesz dzisiaj ze mną? Mój partner się rozchorował, a siedzenie samemu w pierwszej ławce jest okropne... co ty na to? - spytał, używając swojego niezawodnego aegyo, na co spojrzałem w stronę Seungkwana, zastanawiając się. Nie chciałem mu odmawiać, ale jednocześnie nie wiedziałem czy mogę od tak się przenieść do innej ławki...Ale to tylko na dzisiaj, prawda? A Boo ma kolegów z tyłu, więc samotny nie będzie. Pokiwałem głową w odpowiedzi, po czym się lekko uśmiechnąłem i razem z nim powędrowałem do tego najgorszego miejsca w całej klasie, wcześniej zabierając swoją torbę. Ja nie wiem jak on mógł się dać w robić akurat w to miejsce...Kiedy już zająłem swoje nowe miejsce postawiłem na ławce moje dzisiejsze śniadanie, a przypominając sobie o dwóch puszkach napoju, podsunąłem jedną z nich w stronę blondyna. Niech ma, ja i tak dwóch bym nie wypił.
#199 06-02-2016 o 23h39
Link do zewnętrznego obrazka
Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas na temat wczorajszego filmu, nie chciałem, ale nie obyło się bez dokuczania. Po chwili dołączył do nas Jeonghan, któremu poskarżyłem się jak ciężkie jest życie z tymi dwoma. Długowłosy jest z nas najrozsądniejszy i najbardziej ułożony, zawsze mogę na nim polegać i się mu wygadać, ale na razie temat z Mingyu sobie odpuszczę. A skoro o wilku mowa... spojrzałem na chłopaka, który wszedł do sali i bez słowa zabrał swoją torbę. Prześledziłem go wzrokiem, dopóki nie doszedł do przedniej ławki i jak gdyby nic sobie tam usiadł. Zdziwiony otworzyłem lekko buzię, mrugając kilkukrotnie oczami. No nie wierzę! Czy on właśnie się przesiadł? Bez żadnych wyjaśnień? Prychnąłem cicho, opierając się niezadowolony o krzesło, po czym krzyżując ręce, spojrzałem na tył jego głowy z przymrużonymi oczami.
- Pokłóciliście się?
- Nie wydaje mi się - mruknąłem w odpowiedzi i machnąłem na to ręką. Normalnie bym się tym nie przejął, a gdyby mi powiedział, że chce się przesiąść to puściłbym go wolno, no ale... nawet się nie odezwał. - Jeonghan siedzisz sam, prawda? Usiądź tutaj - poklepałem miejsce z uśmiechem, starając się zapomnieć o tym wybryku Mingyu. Szatyn od razu się zgodził i poszedł po swoje rzeczy, a ja westchnąłem cicho.
Ostatnio zmieniony przez Tsuu (06-02-2016 o 23h40)
#200 07-02-2016 o 00h27
Link do zewnętrznego obrazka
W czasie lekcji, całkowicie zapomniałem o Seungkwanie i wykorzystując to, że nauczyciel często wychodził z sali, bo ciągle ktoś go wołał, wygłupiałem się z Chińczykiem. Mi to na rękę, że mężczyzna był cały czas potrzebny, bo przynajmniej omijała nas strasznie nudna lekcja, a i tak nikt nic nie robił.
Kiedy zabrzmiał dzwonek, wciąż żartując z Minghao, podniosłem się z miejsca, biorąc torbę i razem z resztą klasy ruszyłem na zewnątrz klasy. Tym razem lekcja nie będzie się odbywać tutaj, tylko na sali gimnastycznej, więc skierowaliśmy się do szatni. To chyba jeden z lepszych przedmiotów, więc bez żadnego gadania od razu się przebrałem w spodenki do kolan oraz białą bluzkę, po czym wolny usiadłem na ławce, rozglądając się dookoła. Kiedy mój wzrok napotkał Seungkwana w trakcie przebierania się, szybko potrząsnąłem głowę i odwróciłem głowę w przeciwną stronę, udając że nic się nie stało. Ah, przez chwilkę się zapomniałem.
Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje, wyszedłem z szatni i poszedłem na wielką salę gimnastyczną, gdzie następnie ustawiłem się w linii koło Boo na zbiórkę, a po mojej drugiej stronie znalazł się Minghao.
- No chłopaki dzisiaj.... - zaczął nauczyciel po przejrzeniu listy obecności, przez każdy stał pełen nadziei, że nie będziemy robić dzisiaj czegoś głupiego typu mini hokeja. No błagam...przecież to dla dziewczyn i zero w tym zabawy. Gdyby to jeszcze był prawdziwy hokej to co innego! Również podekscytowany podniosłem rękę i oczekując odpowiedzi nauczyciela, objąłem niższego bruneta ramieniem. Po chwili jednak szybko zabrałem kończynę, przypominając sobie, że znowu mogłoby mu się to nie spodobać, dlatego przeniosłem ją na blondyna. Nie chcę mu się narzucać żadnym skinshipem, więc na razie ogranicze go do zera. - w zbijaka z dziewczynami! Zadowoleni?! Wiem, że chłopcom teraz tylko dziewczyny w głowach, więc dam wam szanse - słysząc to każdy krzyknął zażenowany w ramach sprzeciwu. Liczyliśmy na piłkę nożną albo koszykówkę, a nie zbijaka... Bez dalszych narzekań, które nie spodobały się wuefiście, co okazał wzrokiem, zaczęliśmy rozgrzewkę. A do tych grupowych ćwiczeń dobrałem się w parę z Chińczykiem, co zazwyczaj robiłem z Seungkwanem, ale wiadomo dlaczego musiałem zmienić partnera.