Gdy nastał wieczór, na kulisach panował dosłownie chaos, wszyscy musieli być wyszykowani. Podczas występu Super Junior, wizażystki miały wolną chwilę, by zająć się naszą grupą. Posiadanie tego całego makijażu nie jest wygodne, nie wiem jak dziewczyny mogą to nosić na co dzień. Ja na szczęście znosiłem to tylko w czasie koncertów, choć i to ciężko wytrzymać. Kiedy byliśmy już wszyscy gotowi ustawiliśmy się, ale nawet wtedy makijażystki dokonywały poprawek, meh. Oglądając ich serce zaczęło mi szybciej bić, czując, że zaraz ja tam będę stać. Spojrzałem się na sunbae zmierzających w naszą stronę, co sugerowało, iż teraz nasza kolej. Przed wejściem na scenę, powtarzałem sobie w myślach: „Nie jestem zdenerwowany, nie jestem. Będę świetnie się bawił.”, próbując się uspokoić, zawsze mi to pomaga.
Po paru godzinach koncert dobiegł końca, a to mnie ucieszyło. jestem taki zmęczony~! Przeciągnąłem się, wyciągając wszystkie kończyny i rozejrzałem się po ludziach chodzących wte i we wte. Hm...nie ma Eunji? No nie mówcie mi, że już ją menadżer zabrał...znowu! To jakieś fatum, czy co...Nagle poczułem klepnięcie w plecy i odwróciłem się, po czym ujrzałem zadowoloną twarz lidera.
- Dobra robota - powiedział, uwieszając mi się na szyi. Odwzajemniłem uśmiech i przytaknąłem, potwierdzając, że to był dobry występ i wszyscy dali z siebie wszystko. Następnie wyjąłem z kieszeni telefon, chcąc się upewnić powrotu dziewczyny do hotelu. Mimo wszystko, mogła mnie uprzedzić. Ale zrezygnowałem z tego pomysłu, przez chłopaków, którzy zaciągnęli mnie do samochodu. Porozmawiam z nią po powrocie, a teraz drzemka. Ułożyłem się wygodnie na oparciu, które nieco opuściłem, by lepiej mi się leżało i przykryłem nos maską, czując zimno.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, Chanyeol obudził mnie, uderzając mnie w klatkę piersiową. I nie musiał robić tego drugi raz, bo od razu organizm na to zareagował i otworzyłem oczy.
- Już jesteśmy? - spytałem ziewając, a widząc jak przytakuje, powoli wysiadłem z auta. Jestem pewien, że jest już po północy...Westchnąłem cicho i za resztą ruszyłem w stronę wejścia do hotelu. Nagle dostrzegłem niewyraźną sylwetkę, ale mimo wszystko mój mózg ją rozpoznał i podbiegłem do niej.
- Aigoo, mogłaś się chociaż ładnie pożegnać, wiesz - powiedziałem, udając oburzonego i położyłem dłoń na jej głowie. Dopiero po chwili zorientowałem się, że obok stoi jakiś koleś, na oko był wyższy ode mnie o kilka centymetrów. Czyżbym przeszkodził w rozmowie...? Skłoniłem się lekko, przepraszając i spojrzałem pytającym wzrokiem na Eunji, która nie wyglądała na specjalnie zadowoloną, jednak ta nie zauważyła tego, jakby myślała zupełnie o czymś innym. Jakiś znajomy, coś, ktoś?
- Przeszkodziłem w czymś? - zapytałem, chowając ręce do kieszeni kurtki, a mój wzrok przeskakiwał z chłopaka na Jine. Aigoo, robi się zimno!
Ostatnio zmieniony przez Sacaithe (17-01-2015 o 10h47)