Link do zewnętrznego obrazka
No pięknie, znowu doprowadziłem ją do płaczu. A starałem się pilnować tego co mówię. Czyli Kathe pragnie towarzystwa. To towarzystwo nie pragnie jej... W sumie mnie także onieśmielała, dlatego nie zagadałem do niej przed tym wszystkim. Była taka cicha i ponura, wiecznie w żałobnej czerni. Teraz jednak zobaczyłem jej w zupełnie innym świetle. Pragnęła kogoś, kto by ją zrozumiał, tak jak każdy człowiek. Nie była aspołeczna, lecz odtrącana. Przytuliłem ją jeszcze mocniej, nie przejmując się powiększającą plamą łez na bluzie i zacząłem gładzić ją po włosach.
- Dla kogo było by lepiej? Dla świata, dla twoich rodziców, dla ciebie? Skąd wiesz, co by było, gdybyś nie istniała? Każdy z nas jest ważnym elementem układanki. Może wpływasz na czyjś charakter tym, że jesteś kim jesteś? Może ktoś patrząc na to, że siedzisz sama ma ochotę przytulić cię i nie puścić, chociaż nie czuje tego do nikogo innego? - Kurczę, wygadałem się ze swoich uczuć. O tak, nie jestem miłosierny od urodzenia... Wszystko zaczęło się w liceum. To kwestia wychowania, ale przecież każdy potrzebuje katalizatora.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#76 06-10-2014 o 18h20
#77 06-10-2014 o 19h14
Link do zewnętrznego obrazka
Soo przyciągnął mnie do siebie z powrotem tak blisko jak tylko mógł i zaczął mnie głaskać po włosach. Też wtuliłam się w niego. Powoli zaczęłam się uspokajać. Zaczął coś mówić, że skąd mogę to wiedzieć, itp. ale jedną rzecz wiedziałam na 100% - moim rodzicom na bank byłoby lepiej, a większości nie zrobiłoby to żadnej różnicy. Już chciałam mówić o tym głośno, ale to co powiedział później totalnie zbiło mnie z tropu. Nie mogłam się powstrzymać i musiałam lekko odchylić głowę, by spojrzeć mu w oczy. Błyszczały tak jakby były w nich zamknięte gwiazdy. Nagle ni stąd, ni zowąd przypomniało mi się, że jeśli chcę znać odpowiedź na nurtujące mnie pytanie, powinnam je zadać.
- Jak to? A ci wszyscy inni ludzie, którym pomagałeś? - zastanawiało mnie, czy to co powiedział miało jakiś sens, czy mówił to zwyczajnie po to, żeby mnie pocieszyć. - Skoro tak, czemu nigdy wcześniej nie podszedłeś i się do mnie nie odezwałeś? Wystarczyłoby zwykłe cześć rzucone od czasu do czasu na korytarzu! - w moich oczach nadal szkliły się łzy.
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h21)
#78 06-10-2014 o 19h33
Link do zewnętrznego obrazka
Domyśliła się, że mówię o sobie. W sumie o kim innym mógłbym mówić?
- Ci wszyscy inni ludzie... To właściwie ty sprawiłaś, że im pomagam. Codziennie widywałem cię samą. Onieśmielałaś mnie na tyle, że nie zagadałem, jednak coś we mnie odblokowało się. Rodzice wychowali mnie na tego, kim jestem, ale gdyby nie ty prawdopodobnie ukrywałbym się z tym. Wiesz, jak czasem jestem traktowany przez to, że pomagam innym? - Nie chciałem jej się żalić, samo tak wyszło. - Najlepszym przykładem są moi kumple i te ich idiotyczne krzyki i komentarze. Wciąż nie wierzą, że robię to bezinteresownie. Myślą, że chcę komuś zaimponować... - Wbiłem wzrok w jej szkliste oczy. Wyglądała, jakby miała zamiar się rozpłakać. - Wreszcie mam okazję z tobą porozmawiać. Wprawdzie wolałbym, gdyby nigdy się nie wydarzyło to, co działo się w klasie, ale nie mogę zmienić przeszłości... Teraz tylko mogę trwać przy tobie jako nowy kolega i wspierać cię.
Mam nadzieję, że nie przesadzam. Może ona mimo wszystko nie chce się z nikim kolegować?
#79 06-10-2014 o 19h56
Link do zewnętrznego obrazka
- Jak to moja zasługa? - patrzyłam w te jego cudne oczy, nie bardzo rozumiejąc co ma na myśli. - To przecież nie możliwe, żeby chęć pomocy innym nagle wyzwoliła się w nim z mojego powodu. Zwłaszcza, iż mi do tej pory nie pomógł. A może jednak? - z każdym jego słowem wszystko rozjaśniało się w mojej głowie i układało się w sensowną całość. Zadziwiającym był fakt, że tak otwarcie mówi mi o swoich uczuciach.
Byłam w szoku jeśli mam być szczera. Nie dość, że wcześniej zwrócił na mnie uwagę i był mi raczej przychylny, to fakt mojego istnienia pomógł mu nieść pomoc innym... Radość jaka mnie w tym momencie ogarnęła była zupełnie nie porównywalna z czymkolwiek, czego wcześniej doświadczyłam w życiu.
Wtuliłam się w niego znów mocno. Nie chciałam za żadne skarby go stracić, zwłaszcza teraz, gdy dowiedziałam się, że nie jestem dla niego bez wartości.
- Dziękuję... - z moich oczu wypłynęły łzy szczęścia. Już nigdy nie będzie mi tak ciężko jak kiedyś, bo już nigdy nie będę musiała się z tym wszystkim męczyć sama.
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h21)
#80 06-10-2014 o 21h16
Link do zewnętrznego obrazka
Kathe wbiła we mnie swój wzrok. Mogłem zobaczyć jak na dłoni wszystkie jej emocje, które zmieniały się w trakcie tego, jak mówiłem. Zdziwienie, niedowierzanie i w końcu radość. Dziewczyna przytuliła się do mnie i wyszeptała krótkie "dziękuję". Znowu płakała, ale tym razem raczej z innego powodu. Podobno łzy kobiety powinny być najgorszą porażką mężczyzny. Tych jako porażkę odebrać nie mogę. Uśmiechnąłem się szeroko. Czułem się jakbym leciał w chmurach, wolny od trosk. W zasadzie to... Sam nie wiem, jak to opisać. Po prostu... Czasem aż brakuje słów.
- To wręcz śmieszne, że nie rozmawialiśmy wcześniej, skoro tak wiele ci zawdzięczam. I nie tylko ja. Myślę, że każdy komu pomogłem czułby wdzięczność, gdyby tylko wiedział co zrobiłaś samą swoją obecnością. Bycie nieśmiałym to totalna porażka - powiedziałem gładząc ją po plecach.
#81 06-10-2014 o 22h03
Link do zewnętrznego obrazka
Zrobiło mi się nieco niezręcznie słuchając tego co mówił. Nie przywykłam do tego, że ktoś mógłby być mi za coś wdzięczny. Zwłaszcza iż nic nie zrobiłam...
- Proszę, nigdy więcej nie krępuj się, kiedy będziesz miał ochotę mnie przytulić... - w zasadzie nie chciałam go puszczać. A nawet bardzo nie chciałam, ale przecież nie mogliśmy tak w nieskończoność, prawda? Nagle z mojego żołądka dobyło się donośne burknięcie. W końcu zjadłam ledwo kilka gryzów...
- A teraz może skończmy ten ryż, bo na zimno nie smakuje już tak dobrze? - uśmiechnęłam się przepraszająco do chłopaka.
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h34)
#82 06-10-2014 o 22h18
Link do zewnętrznego obrazka
Mam się nie krępować gdy będę chciał ją przytulić? To może być trudne, bo taka ochota najczęściej nachodzi mnie na lekcji. Widzę, jak siedzi sama na szarym końcu klasy i chcę ją jakoś wtedy pocieszyć. Prawie zawsze wygląda na smutną.
Kompletnie zapomniałem o tym, że mamy ryż, ale gdy tylko Kathe o nim przypomniała znowu poczułem głód. Jej zaburczało w brzuchu. Dwa głodomory zamiast jeść tulą się na środku kuchni. Roześmiałem się i skinąłem głową. Nie miałem wielkiej ochoty jej puszczać, ale co poradzić - ssało mnie bardziej niż zanim zacząłem jeść. Niechętnie odsunąłem się od niej i nie przestając się uśmiechać usiadłem przy stole. Nawet nie próbowałem udawać, że patrzę w inną stronę i otwarcie się jej przyglądałem. Może wyjdę na psychopatę, bo w sumie się nie znamy, ale chciałem widzieć jej uśmiech. Pojawiał się na jej twarzy zdecydowanie zbyt rzadko. Teraz miałem świadomość, że to ja go wywołałem i było to świetne uczucie. Dziesięć razy lepsze od tego, gdy ktoś uśmiechał się, bo mu pomogłem.
- Tak właściwie to smacznego, bo wcześniej chyba o tym zapomniałem - powiedziałem ze śmiechem.
Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (06-10-2014 o 22h19)
#83 06-10-2014 o 22h33
Link do zewnętrznego obrazka
Chłopak chwilę się wahał, po czym niepewnie mnie puścił i zasiedliśmy z powrotem do stołu. Jedzenie całe szczęście jeszcze nie wystygło. Teraz smakowało mi o wiele bardziej niż zanim udało nam się "porozmawiać". Chłopak bacznie mi się przyglądał, cały czas się uśmiechając. Życzył mi smacznego, więc podziękowałam i życzyłam mu tego samego. Gdy już wszystko co miałam na talerzu znalazło się wewnątrz mojego brzucha, złapałam się na tym, że przyglądam się temu jak je. Uroczo poruszał wargami.
- Katherine! O czym ty myślisz! - skarciłam się sama w myślach.
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h34)
#84 07-10-2014 o 15h55
Link do zewnętrznego obrazka
Nie przypatrywałem jej się cały czas, żeby nie wyjść na wariata czy coś, więc nie zauważyłem, jak skończyła jeść. Następnym razem gdy uniosłem wzrok, Kathe miała już pusty talerz i spoglądała na mnie. Uśmiechnąłem się do niej, zmiatając resztkę ryżu i szybko go zjadając.
- Masz może ochotę na film? Jakikolwiek, ty wybierasz - zaproponowałem sprzątając naczynia i wkładając je do pustej zmywarki. Patelnię z resztką sosu trzeba będzie umyć ręcznie, a przynajmniej przepłukać. Mama nie lubi resztek jedzenia, które zapychają filtr. - Nie mam zbyt wielu płyt, ale zawsze możemy znaleźć coś w internecie - dodałem prowadząc ją z powrotem do swojego pokoju.
#85 07-10-2014 o 17h58
Link do zewnętrznego obrazka
Chłopak skończył konsumpcję, spojrzał na mnie i obdarzył mnie uśmiechem, który chętnie odwzajemniłam. Posprzątał naczynia, wstawił je do zmywarki i spytał czy nie mam ochoty na oglądanie filmu, oczywiście wybór zostawiając mnie. Bez namysłu rzuciłam "Miracle in cell no 7" - głosem małej dziewczynki, po czym lekko zmieszana przeprosiłam i przyznałam, że to jeden z moich ulubionych filmów.
-Jeśli nie masz ochoty, to po prostu powiedz... - powiedziałam. Film jest koreańską produkcją, a chłopak wspominał, że raczej za Koreą nie tęskni... Poza tym mógł już go oglądać...
- Nie oglądałem jeszcze tego, więc nie mam nic przeciwko. - odparł chłopak, po czym chłopak zasiadł przed komputerem by pobrać film.
- Tylko proszę z napisami. Nie znoszę lektora, poza tym Koreański jest tak ślicznym językiem. - nagle dotarło do mnie w pełni, że Soo jest Koreańczykiem i jak mógł zareagować na te słowa, przez co mocno się zaczerwieniłam i wbiłam wzrok w podłogę.
- Gamsahabnida - usłyszałam, więc podniosłam wzrok i spojrzałam na chłopaka. Uśmiechał się do mnie radośnie. Po chwili odpiął pendriva i podpiął go do telewizora.
- Czyli możemy oglądać. - powiedział siadając na kanapie. Przysiadłam się obok niego i podciągnęłam nogi pod brodę, ale nie siedziało mi się zbyt wygodnie.
- Mogłabym się o ciebie oprzeć? - spytałam nieśmiałym tonem. Spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
- Jasne, że możesz - znów się do mnie uśmiechnął. Oparłam głowę o jego ramię. Było mi całkiem wygodnie. Teraz mogłam się rozkoszować nie tylko uczuciami związanymi z filmem, ale także zapachem chłopaka.
To wszystko było mocno odrealnione. Wczoraj zabiłam człowieka w obronie własnej, a dziś siedzę sobie spokojnie z prawie obcym chłopakiem i oglądamy film.. Nie do końca byłam w stanie uwierzyć, że interesował się mną wcześniej, ale co czyniło mnie teraz bardziej wartą uwagi? Już mi pomógł.
Film jak zwykle wielokrotnie mnie wzruszał. Ilekolwiek razy bym go nie oglądała, zawsze się rozpłaczę.
Ramie Soo było tak bardzo wygodne i ten jego narkotyczny zapach... Nic dziwnego, że po upłynięciu mniej więcej 2 godzin, film mi się urwał.
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h34)
#86 08-10-2014 o 16h28
Link do zewnętrznego obrazka
Kathe poprosiła o "Cud w celi nr. 7". Widziałem tylko kawałek tego filmu, więc czemu nie. Rodzice mogliby się ucieszyć, bo to "naszej" krajowej produkcji. Powiedziałem więc, że nie mam nic przeciwko i usiadłem przed komputerem, żeby pobrać film. Katherine głosem małej dziewczynki poprosiła o napisy i powiedziała, że koreański jest ślicznym językiem. Podziękowałem jej z uśmiechem patrząc jak się rumieni. Nie miałem nic przeciwko napisom, bo nawet lubiłem ten język. Rodzice mówili do mnie i po angielsku, i po koreańsku. Film zgrał się na mojego pendrive, którego podłączyłem do komputera. Zasiedliśmy na kanapie.
- Mogłabym się o ciebie oprzeć? - spytała po chwili. Zerknąłem na nią zdziwiony jej prośbą. Ona także jest nieśmiała tak jak i ja, więc dlaczego spytała o to tak... No, od razu? Ale zrozumiałem widząc jak siedzi z podkulonymi nogami, które co chwila zjeżdżały jej z siedzenia.
- Jasne, że możesz - powiedziałem z uśmiechem i przytuliłem ją jedną ręką. Oparła mi głowę o ramię. Po chwili wciągnąłem się w treść filmu tak bardzo, że nawet nie zauważyłem kiedy minęły dwie godziny. Oddech Kathe stał się cichy i regularny, a gdy na nią zerknąłem, zauważyłem że ma zamknięte powieki i najprawdopodobniej śpi. Uśmiechnąłem się lekko, wolną ręką sięgając po koc. Przykryłem nas oboje i tak dotrwaliśmy do końca seansu. Dziewczyna jednak wciąż spała, więc przyciszyłem i włączyłem stację z muzyką. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i zajrzałem na swojego bloga. Czekając aż Katherine się obudzi zacząłem przeglądać komentarze pod ostatnim postem.
#87 08-10-2014 o 20h45
Link do zewnętrznego obrazka
Jedyne co widziałam to jego twarz. Soo był tu ze mną i mnie obejmował, powtarzał, że wszystko będzie dobrze, że to już się nigdy nie powtórzy. Odsunęłam lekko głowę, by spojrzeć mu w oczy, lecz to nie były te śliczne czarne oczy, w których ktoś zamknął nocne niebo. Te oczy były zimne i błękitne. Były to martwe oczy Smitha. Mężczyzna ma całą zakrwawioną koszulę: - Chyba czegoś nie skończyliśmy?! - wykrzyknął do mnie ze złością. Zaczęłam się szamotać, ale nie mogłam wyrwać się z jego ramion.
Był zbyt silny. - Nie.. Proszę nie.. Błagam! Zostaw mnie! - nie odpuszczał.
- To nie może być prawda, a jednak tak bardzo się boję i to boli. - czułam ból, który mi zadawał szarpiąc mnie za ramiona i wyginając mi ręce. Byłam zupełnie bezbronna.
Tak bardzo chciałam, żeby pojawił się Soo, żeby mi pomógł.
- I widzisz co zrobiła z tobą znajomość z nim? - usłyszałam ten obrzydliwy głos nad uchem.
- Teraz jesteś słaba, już sama mi nie podołasz! - w jego głosie dało się słyszeć triumf.
- Nie!
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h34)
#88 08-10-2014 o 21h21
Link do zewnętrznego obrazka
W pewnym momencie Kathe drgnęła. Spojrzałem na nią, myśląc, że się obudziła, ale nie. Jej oczy krążyły pod powiekami jakby śnił jej się koszmar. Zaczęła poruszać się niespokojnie.
- Nie... Proszę, nie... - wymamrotała. Wzdrygnąłem się, bo przez chwilę miałem wrażenie, że mówi do mnie. Odrzuciłem telefon na bok.
- Kathe? - powiedziałem dosyć głośno, głaszcząc ją po włosach. - Budzimy się...
Nie chciałem być brutalny, ale dziewczyna spała mocno. Poklepałem ją delikatnie po policzku, a ona gwałtownie otworzyła oczy i spojrzała prosto na mnie. Zaczęła płakać, błyskawicznie obejmując mnie ramionami za szyję. Schowała twarz w mojej bluzie i szlochała głośno. Cała drżała.
- Kathe, co się stało? - spytałem tuląc ją w pasie. - Co takiego ci się śniło?
#89 08-10-2014 o 22h45
Link do zewnętrznego obrazka
Mężczyzna zaczął się ze mną mocniej szarpać i bić mnie po twarzy. Z moich oczu sączyły się gorzkie łzy. Bił mnie zupełnie jak ojciec. Zamknęłam oczy. Chciałam, żeby to się już skończyło, chciałam umrzeć.
Jego mocne uderzenia przeobraziły się nagle w delikatne poklepywanie. Otworzyłam oczy i odkryłam, że to był tylko zły sen, a koło mnie siedział Soo, obejmując mnie jedną ręką w tali, tak samo jak wcześniej zanim zasnęłam. Zalana łzami niemal rzuciłam się na chłopaka, który zmartwiony pytał co się stało i co mi się śniło.
"I widzisz co zrobiła z tobą znajomość z nim? Teraz jesteś słaba, już sama mi nie podołasz!"
Skuliłam się bardziej wtulając w chłopaka. - Soo.. - wychrypiałam. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Cała się trzęsłam i szlochałam w bluzę chłopaka. Zaciągałam się jego zapachem, jakby to był narkotyk. Zajęło mi to dłuższy czas, zanim udało mi się uspokoić oddech. A Soo cały czas czekał cierpliwie, obejmując mnie w pasie.
- Soo... - powtórzyłam jego imię drżącym głosem - On twierdzi, że mnie osłabiasz... Znów próbował... A ja nie miałam siły... - wtuliłam się w niego jeszcze mocniej. Z moich oczu sączyły się łzy. - Bił mnie, a ja nie miałam się jak bronić... - Nagle zrobiło mi się głupio. Odsunęłam się od chłopaka.
- Przepraszam... spanikowałam... - powiedziałam cicho ocierając łzy. Smith miał rację co do jednej rzeczy. Zrobiłam się słaba, ale to nie przez Soo, tylko przez niego. To co on próbował mi zrobić zniszczyło moje stalowe nerwy. Chłopak jedynie pomaga mi się podnieść, odzyskać stabilność.
-Nie ty jesteś powodem mojej niestabilności, tylko on. - chciałam podkurczyć nogi pod brodę, ale zorientowałam się, że siedzimy pod kocem.
Spojrzałam na chłopaka - To takie urocze... - uśmiechnęłam się do niego.
- Jak można zasnąć, oglądając ulubiony film?!
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h35)
#90 09-10-2014 o 22h09
Link do zewnętrznego obrazka
Po dłuższym czasie Kathe udało się uspokoić. Zaczęła rwanymi zdaniami mówić mi co mniej więcej wydarzyło się w jej śnie. Zrozumiałem tylko tyle, że ktoś ją bił i twierdził, że jest słaba. Dziewczyna dodała, że "nie jestem jej powodem niestabilności" po czym odsunęła się trochę. Uśmiechnęła się do mnie.
- Jak można zasnąć, oglądając ulubiony film?! - spytała. Uśmiechnąłem się słabo, wciąż zastanawiając się co takiego jej się śniło. Biorąc pod uwagę wczorajsze wydarzenie - mógł być to biolog. Jednak niewiele o niej wiem, więc równie dobrze ktoś inny mógł ją bić. Może mieć traumę z dzieciństwa... Przyjrzałem się jej uważnie, tknięty tą nagłą myślą. W zasadzie nie wiem, czemu coś takiego przyszło mi do głowy.
- Pewnie nie wyspałaś się w nocy - odpowiedziałem z lekkim opóźnieniem.
#91 09-10-2014 o 22h32
Link do zewnętrznego obrazka
Patrzył na mnie nieco zagubionym, ale wciąż zatroskanym wzrokiem. Widać było, że się nad czymś mocno zastanawia. - Pewnie nie wyspałaś się w nocy. - powiedział, jakiś czas po moim pytaniu. Niewątpliwie coś go gryzło. - Cóż ciężko byłoby się wyspać, śpiąc jesienią na betonie, nawet leżąc na kocu... - pomyślałam gorzko. Ale nie odezwałam się. Nie chciałam, żeby uznał mnie za wariatkę, a pewnie właśnie to by sobie pomyślał, gdyby dowiedział się, że spałam na dachu... Nadal wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał, więc dźgnęłam do delikatnie w bok - O czym myślisz? - spytałam nieśmiało.
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h35)
#92 10-10-2014 o 15h39
Link do zewnętrznego obrazka
Katherine zrobiła dziwną minę, ale nie odpowiedziała na moje pytanie. Wciąż przyglądałem jej się zastanawiając jakie tajemnice skrywa, gdy szturchnęła mnie w bok. Nieśmiało spytała o czym myślę. Przygryzłem na chwilkę dolną wargę i wbiłem wzrok w telewizor, nie wiedząc co jej odpowiedzieć. Gdybym zgodnie z prawdą wyznał jej, że zastanawiam się nad tym, czy ktoś ją bił uznałaby, że jestem strasznie wścibski. Takich rzeczy nie mówi się komuś, kogo zna się dwa dni. Szczególnie, że ona nie wie, że interesuję się ludzką psychiką. Takie urazy z dzieciństwa są dla mnie bardzo ciekawe, ale ona nie koniecznie może chcieć o tym mówić. Właściwie to zdziwiłbym się, gdyby mi cokolwiek powiedziała.
- Fajna ta piosenka, prawda? - spytałem udając wyluzowanego. Prawdę mówiąc to pierwszy raz w życiu słyszałem to co leciało i nie mogłem się skupić nad tym, co to właściwie jest, ale musiałem coś powiedzieć.
#93 10-10-2014 o 16h22
Link do zewnętrznego obrazka
Zadałam pytanie, a on nie odpowiedział. Dalej myślał. Lekko się przestraszyłam i już chciałam go jeszcze raz szturchnąć, gdy spytał - Fajna ta piosenka, prawda? - spojrzałam na niego z ukosa. Nie chciał mi powiedzieć, czy po prostu nie słyszał mojego pytania? Zrobiło mi się nieco smutno, zwłaszcza iż te 3-4 h temu mówił, że chce mi pomagać i zostać moim kolegą. Ale jeśli byłby moim kolegą, sam też mógłby mi powiedzieć co go trapi, prawda? - Soo... Przecież widzę, że coś cię gryzie... - postanowiłam zaryzykować. Jeżeli po raz kolejny oleje moje pytanie, nie będę naciskać. Jeśli nie chce mi powiedzieć, to trudno.
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h35)
#94 10-10-2014 o 17h35
Link do zewnętrznego obrazka
Niestety, Kathe nie dała się zbyć byle czym. Stwierdziła, że widzi, że coś mnie gryzie. Spojrzałem na nią niepewnie, dochodząc do wniosku, że muszę coś wymyślić. Nie powiem jej prawdy, ale nie mogę nie mówić nic. Dopiero zaczynamy naszą znajomość, mogłoby się jej zrobić przykro.
- To nie ważne, Kathe. - uśmiechnąłem się. - Po prostu zamyśliłem się na dość głupi temat, o którym nie warto gadać. - Nie żebym uważał, że to czy ktoś ją bił było nie ważne. Po prostu nie chciałem, żeby czuła się... Osaczona? Chyba tak to można określić.
#95 10-10-2014 o 17h55
Link do zewnętrznego obrazka
Tym razem mi odpowiedział, co prawda nie mówił o co chodzi, ale przynajmniej nie udawał, że pytanie w ogóle nie padło. Nazwał to "głupim tematem" i kazał mi zignorować. Cóż...
Ale posłał mi jeden ze swoich ślicznych uśmiechów, więc nie mogłam się na niego gniewać.
Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, było już po 16... Musiałam dłuugo spać, a on mnie nie obudził.. eh... Nieco zakłopotana wstałam z kanapy i spojrzałam na chłopaka skruszona. - Chyba powinnam już iść, tyle czasu już tu siedzę... - prawdę mówiąc nie chciałam wychodzić, większość czasu przespałam... ale bałam się, że może moje towarzystwo przeszkadza chłopakowi, poza tym nie wypada tak długo u kogoś siedzieć... - Jeszcze raz przepraszam cię za problem i za to, że zabrałam ci tyle czasu.. no i chyba najbardziej za to, że spałam. - zaczerwieniłam się. Jak tak można.. Usnąć podczas spotkania z chłopakiem.
I to nie byle jakim...
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h35)
#96 10-10-2014 o 18h20
Link do zewnętrznego obrazka
Kathe nie wyglądała na zadowoloną z mojej oględnej wypowiedzi. Wstała z kanapy i oznajmiła, że siedzi u mnie już tyle czasu, że powinna iść. Do tego przeprosiła mnie za to, że usnęła. Roześmiałem się.
- Nie masz za co przepraszać. Najwyraźniej jestem nieco nudny... Ale obiecuję, że następnym razem bardziej się postaram. - Przyłożyłem lewą dłoń do serca i uniosłem dwa palce prawej dłoni do góry w geście przysięgi. - Nie mam nic przeciwko temu, żebyś posiedziała ze mną dłużej, ale chyba oboje musimy nadrobić naszą nieobecność w szkole. Nie chcę, żebyś przeze mnie dostała jakąś słabą ocenę - powiedziałem już poważnie. - Jeśli chcesz, możesz zostać... Może mógłbym ci pomóc z którymś przedmiotem - dodałem nieco nieśmiało. Tak, bycie nieśmiałym ssie.
#97 10-10-2014 o 18h26
Link do zewnętrznego obrazka
- Nie jesteś nudny! - wystrzeliłam szybko, nie mogąc się powstrzymać by to powiedzieć, po czym zaczerwieniłam się jeszcze bardziej. - Po prostu nie chciałabym bardziej nadużywać twojej gościnności, którą i tak już mocno wykorzystałam... - patrzyłam w niewidoczny punkt na podłodze. - Znaczy... - tak bardzo chciałam zostać, a jednocześnie czułam jak bardzo niewłaściwe by to było. Nie wiedziałam co powiedzieć. Spojrzałam na chłopaka w oczekiwaniu na jakieś słowo, na jakikolwiek gest.
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h36)
#98 10-10-2014 o 19h58
Link do zewnętrznego obrazka
Dziewczyna stwierdziła, że nie chce nadużywać mojej gościnności. Uśmiechnąłem się. Niektórzy nie zwracali uwagi na to, że mogę czuć się zmęczony ich obecnością. Nie zawsze mam humor na spotkania ze znajomymi. Im jednak często udaje się mnie przekonać do tego, że będziemy się dobrze bawić, a ja ulegam.
- Nie martw się, nie przeszkadza mi to, że siedzisz tutaj. Możesz nadużywać mojej gościnności ile chcesz. - Dopiero po tym, jak to powiedziałem, zorientowałem się, że ona może starać się w grzeczny sposób powiedzieć, że nie ma już ochoty u mnie przebywać. - Ale jeśli musisz już iść, to spoko.
Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (11-10-2014 o 16h48)
#99 10-10-2014 o 21h48
Link do zewnętrznego obrazka
Stałam tam jak głupia i nie wiedziałam co zrobić, czy powiedzieć. Chciałam zostać, ale nie wiedziałam czy chłopak jest po prostu miły, czy naprawdę mu nie przeszkadzam i ma ochotę mi pomóc z lekcjami.
- Ogólnie nie muszę nigdzie iść jeszcze dłuższy czas i teoretycznie mogłabym zostać. Tylko nie wiem czy tego chcesz... - aż mi się głupio zrobiło, że to powiedziałam, nawet nie pomyślałam... to samo tak wyszło z moich ust. - Kathe, jeśli on do tej pory nie sądzi, że jesteś kretynką, to, to na bank go przekonało
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 19h36)
#100 11-10-2014 o 11h29
Link do zewnętrznego obrazka
Dziewczyna z chwili na chwilę wyglądała na coraz bardziej zawstydzoną. Powiedziała, że może zostać ale nie wie, czy ja tego chcę. Roześmiałem się głośno, uświadamiając sobie jak głupio się zachowujemy.
- Zostań. Mówię poważnie. Zachowujemy się idiotycznie... Moglibyśmy tak przerzucać się tymi formułkami do skończenia świata. Weźmy się za te lekcje teraz, to będziemy mieć wolny wieczór. Może znowu coś obejrzymy? Mam ochotę iść do kina. Chociaż to może lepiej przełożyć na weekend... - Rzuciłem tę luźną propozycję mając nadzieję, że podchwyci mój pomysł i da się zaciągnąć na miasto.
Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (11-10-2014 o 16h49)