Link do zewnętrznego obrazka
Bardzo ucieszyłam się słysząc, że Soo zostanie na śniadanie. Może nawet trochę zbyt bardzo. No ale. Uśmiechnęłam się do niego promiennie wyjmując trzeci talerz z szafki. - W pierwszej szufladzie są sztućce. - minęłam chłopaka, trzymając w jednej dłoni czyste talerze, a w drugiej miskę placków i przeszłam do salonu. Zaskoczył mnie fakt, że chłopak poskładał po sobie pościel. Myślałam, że dopiero co wstał. Na to w sumie wskazywała jego rozczochrana fryzura. - Chociaż trzeba mu szczerze przyznać, że seksownie wygląda z włosami w nieładzie - poczułam, że się czerwienię, pod wpływem własnych myśli. - Eh, Katherine... - mijając pokój Mike'a, dało się wyraźnie słyszeć, że właśnie wstał. Rozłożyłam talerze, w ten sposób, że mój talerz znajdował się pod ścianą, nakrycia chłopców z klei naprzeciwko mnie, po drugiej stronie stołu. Soo oczywiście wkroczył do pomieszczenia zaraz za mną i rozłożył sztućce. Zanim zdążył je rozłożyć do końca, do pomieszczenia wkroczył zaspany Mike, w dresie i przylegającym bezrękawniku. Jego włosy także były w nieładzie i muszę przyznać, że wyglądał nie gorzej niż Soo. Ba, wyglądał o niebo lepiej. - Ciekawe, czemu nie ma dziewczyny... - w sumie, jakby się zastanowić, nie kojarzę, żeby kiedykolwiek jakąś miał, bo przecież przyszedłby z nią kiedyś do swojej kawiarni, prawda?. Mike, przecierając zaspane oczy oczy powiedział - Co tak ładnie pa... - po czym zauważył Soo i zatrzymał się w wejściu - O... - odezwał się tym swoim głębokim zmysłowym głosem - KATHE! - cześć... - nie wyglądał na wrogo nastawionego, bardziej na zaskoczonego. Nie zważając na to powiedziałam do niego z szerokim uśmiechem - No chodź, bo ostygną - po czym usiadłam tam gdzie planowałam i nałożyłam sobie od razu dwa placki.
Ostatnio zmieniony przez Ojsa (10-01-2015 o 17h55)