Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#76 26-02-2014 o 10h37
#77 26-02-2014 o 10h59
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
#78 26-02-2014 o 12h06
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
„Wolę być niedoskonałą wersją samej siebie, niż najlepszą kopią kogoś innego."
Szybko zrezygnowałeś jak na kogoś, kto mówił, że jestem kobietą jego życia
— Guillaume Musso, "Kim byłbym bez Ciebie?"
#79 26-02-2014 o 21h20
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
#80 27-02-2014 o 18h16
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
..prawdziwa sztuka?..być sobą w dzisiejszych czasach..
#81 28-02-2014 o 15h18
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęłą
#82 28-02-2014 o 17h32
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
~
#83 28-02-2014 o 17h36
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
#84 28-02-2014 o 21h39
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
#85 02-03-2014 o 16h46
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
Ostatnio zmieniony przez nina208 (02-03-2014 o 16h46)
#86 03-03-2014 o 17h53
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
~
#87 03-03-2014 o 17h58
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
#88 03-03-2014 o 20h16
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
#89 04-03-2014 o 15h22
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
~
#90 04-03-2014 o 16h07
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
#91 06-03-2014 o 19h04
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
~
#92 06-03-2014 o 19h27
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele
#93 07-03-2014 o 11h11
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele
Wesele wieczorem się odbyło
#94 07-03-2014 o 18h54
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele
Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
..prawdziwa sztuka?..być sobą w dzisiejszych czasach..
#95 10-03-2014 o 19h08
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele
Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
~
#96 11-03-2014 o 18h02
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele
Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła
..prawdziwa sztuka?..być sobą w dzisiejszych czasach..
#97 11-03-2014 o 18h42
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele
Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła
Lecz nagle okropna rzecz się stała
~
#98 11-03-2014 o 19h55
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele
Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła
Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
#99 11-03-2014 o 20h27
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele
Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła
Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
..prawdziwa sztuka?..być sobą w dzisiejszych czasach..
#100 28-03-2014 o 08h29
Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży
Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka
Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader bliski
Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.
Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.
Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę
Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.
Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała
Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.
I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.
Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe
Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości
Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie
Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.
Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego
Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał
Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.
W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.
Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła
Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!
Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła
Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła
Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele
Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła
Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała