Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 3 4 5 6

#101 29-03-2014 o 11h39

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór tworzyli


~

Offline

#102 29-03-2014 o 14h00

Miss'Sensei
Widmo
So you made me a troll... So let's play...
Miejsce: I'm coming for you
Wiadomości: 1 223

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli


http://orig05.deviantart.net/62d0/f/2015/092/5/f/phantom_bb_jumpscare__gif__by_nicktheawesome115-d8o18kh.gif

Offline

#103 29-03-2014 o 15h59

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył


~

Offline

#104 04-04-2014 o 20h02

Miss'Sensei
Widmo
So you made me a troll... So let's play...
Miejsce: I'm coming for you
Wiadomości: 1 223

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył


http://orig05.deviantart.net/62d0/f/2015/092/5/f/phantom_bb_jumpscare__gif__by_nicktheawesome115-d8o18kh.gif

Offline

#105 18-04-2014 o 08h43

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 2

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł


'Pokochaj,a będziesz kochanym '.

Offline

#106 20-04-2014 o 18h19

Miss'Sensei
Widmo
So you made me a troll... So let's play...
Miejsce: I'm coming for you
Wiadomości: 1 223

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić


http://orig05.deviantart.net/62d0/f/2015/092/5/f/phantom_bb_jumpscare__gif__by_nicktheawesome115-d8o18kh.gif

Offline

#107 25-04-2014 o 17h43

Miss'towarzyska
Peppers
...
Miejsce: Paprysiowe królestwo♥
Wiadomości: 2 260

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Offline

#108 01-05-2014 o 11h39

Miss'Sensei
Widmo
So you made me a troll... So let's play...
Miejsce: I'm coming for you
Wiadomości: 1 223

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko


http://orig05.deviantart.net/62d0/f/2015/092/5/f/phantom_bb_jumpscare__gif__by_nicktheawesome115-d8o18kh.gif

Offline

#109 24-07-2014 o 21h49

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką


~

Offline

#110 24-07-2014 o 21h50

Miss'towarzyska
Emma1
Leśny Kwiat
Miejsce: Schkeuditz
Wiadomości: 2 302

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało


"Wytrenuj swoje ciało i umysł, a przejmiesz kontrole nad swoim życiem" ~ Ewa Chodakowska 
                 

                                                                                             Emma1

Offline

#111 24-07-2014 o 21h55

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Offline

#112 24-07-2014 o 21h57

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie

Offline

#113 24-07-2014 o 22h14

Miss'towarzyska
Emma1
Leśny Kwiat
Miejsce: Schkeuditz
Wiadomości: 2 302

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie


"Wytrenuj swoje ciało i umysł, a przejmiesz kontrole nad swoim życiem" ~ Ewa Chodakowska 
                 

                                                                                             Emma1

Offline

#114 24-07-2014 o 23h37

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie

Offline

#115 25-07-2014 o 00h07

Miss'towarzyska
Emma1
Leśny Kwiat
Miejsce: Schkeuditz
Wiadomości: 2 302

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie


"Wytrenuj swoje ciało i umysł, a przejmiesz kontrole nad swoim życiem" ~ Ewa Chodakowska 
                 

                                                                                             Emma1

Offline

#116 25-07-2014 o 09h40

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio


~

Offline

#117 25-07-2014 o 10h16

Miss'towarzyska
Emma1
Leśny Kwiat
Miejsce: Schkeuditz
Wiadomości: 2 302

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio


"Wytrenuj swoje ciało i umysł, a przejmiesz kontrole nad swoim życiem" ~ Ewa Chodakowska 
                 

                                                                                             Emma1

Offline

#118 26-07-2014 o 21h42

Miss'na całego
sui-gintou
...
Wiadomości: 456

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio


                https://38.media.tumblr.com/d58b728e5ac89542224669de928ed72c/tumblr_n130dbOMlZ1qbpxbvo2_500.gif

Offline

#119 28-07-2014 o 14h57

Miss'towarzyska
Emma1
Leśny Kwiat
Miejsce: Schkeuditz
Wiadomości: 2 302

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą


"Wytrenuj swoje ciało i umysł, a przejmiesz kontrole nad swoim życiem" ~ Ewa Chodakowska 
                 

                                                                                             Emma1

Offline

#120 07-08-2014 o 14h58

Miss'całkiem całkiem
Anielica7
...
Miejsce: Cmentarz
Wiadomości: 129

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu


Zostaw świat, który znasz za sobą i idź ze mną w nieznane....

Offline

#121 18-10-2014 o 16h23

Miss'na całego
ola042
...
Wiadomości: 279

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubiał mówić Kasiu, Kasiu


     
             

Offline

#122 19-10-2014 o 13h43

Miss'wow
Trirura
...
Wiadomości: 632

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubiał mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko


Link do zewnętrznego obrazka
,,Te wszystkie składniki każde dziecko może kupić za kieszonkowe w sklepie na rogu. Niezły motyw, nie? Tania rzecz, taki człowiek."

Offline

#123 08-01-2015 o 18h31

Miss'Sensei
Widmo
So you made me a troll... So let's play...
Miejsce: I'm coming for you
Wiadomości: 1 223

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"


http://orig05.deviantart.net/62d0/f/2015/092/5/f/phantom_bb_jumpscare__gif__by_nicktheawesome115-d8o18kh.gif

Offline

#124 11-01-2015 o 17h39

Miss'nałogowa
Likoris
HWAITING MINEŁO!!!
Miejsce: Byle były żelki!!!
Wiadomości: 2 754

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"

Pociąg "Rybko" przyjechał szybko


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63505.jpg

Offline

#125 20-01-2015 o 10h15

Miss'Sensei
Widmo
So you made me a troll... So let's play...
Miejsce: I'm coming for you
Wiadomości: 1 223

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku (/vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/tongue.png)


http://orig05.deviantart.net/62d0/f/2015/092/5/f/phantom_bb_jumpscare__gif__by_nicktheawesome115-d8o18kh.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 3 4 5 6