Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 4 5 6

#126 20-01-2015 o 10h32

Miss'całkiem całkiem
Lubię pisać wiersze i opowiadania. Miejsce: Tam gdzie przebywa Klepsik ^^ .
Wiadomości: 97

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,


http://veedo.pl/talenty,2,2659/imagine-dragons-demons-by-wkielbasa-mp4,1377500#referer=search&phrase=wkiebasa&sort=relevantion

http://ising.pl/nagranie/ckd2q74h9md,Liber_and_Natalia_Szroeder-Wszystkiego_na_raz

"Kiedy śpiewam czuję się, jakbym szła po tęczy i mam nadzieję, że wszyscy którzy mnie słuchają czują się chociaż w połowie tak samo jak ja." Shina Keld

Offline

#127 21-01-2015 o 10h20

Miss'nałogowa
Likoris
HWAITING MINEŁO!!!
Miejsce: Byle były żelki!!!
Wiadomości: 2 754

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta,


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63505.jpg

Offline

#128 21-01-2015 o 12h17

Miss'całkiem całkiem
Lubię pisać wiersze i opowiadania. Miejsce: Tam gdzie przebywa Klepsik ^^ .
Wiadomości: 97

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali,


http://veedo.pl/talenty,2,2659/imagine-dragons-demons-by-wkielbasa-mp4,1377500#referer=search&phrase=wkiebasa&sort=relevantion

http://ising.pl/nagranie/ckd2q74h9md,Liber_and_Natalia_Szroeder-Wszystkiego_na_raz

"Kiedy śpiewam czuję się, jakbym szła po tęczy i mam nadzieję, że wszyscy którzy mnie słuchają czują się chociaż w połowie tak samo jak ja." Shina Keld

Offline

#129 21-01-2015 o 15h53

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.


~

Offline

#130 21-01-2015 o 15h54

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,

Offline

#131 21-01-2015 o 15h59

Miss'Sensei
Widmo
So you made me a troll... So let's play...
Miejsce: I'm coming for you
Wiadomości: 1 223

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych


http://orig05.deviantart.net/62d0/f/2015/092/5/f/phantom_bb_jumpscare__gif__by_nicktheawesome115-d8o18kh.gif

Offline

#132 21-01-2015 o 16h07

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry

Ostatnio zmieniony przez KimKas (21-01-2015 o 16h08)

Offline

#133 06-02-2015 o 18h43

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#134 18-02-2015 o 15h32

Miss'Sensei
Widmo
So you made me a troll... So let's play...
Miejsce: I'm coming for you
Wiadomości: 1 223

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                            XP


http://orig05.deviantart.net/62d0/f/2015/092/5/f/phantom_bb_jumpscare__gif__by_nicktheawesome115-d8o18kh.gif

Offline

#135 18-02-2015 o 17h07

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#136 14-03-2015 o 18h15

Miss'Sensei
Widmo
So you made me a troll... So let's play...
Miejsce: I'm coming for you
Wiadomości: 1 223

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili


http://orig05.deviantart.net/62d0/f/2015/092/5/f/phantom_bb_jumpscare__gif__by_nicktheawesome115-d8o18kh.gif

Offline

#137 14-03-2015 o 23h29

Miss'Supersonik
Yubin
╭∩╮(︶︿ ︶)╭∩╮
Wiadomości: 10 825

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło


//photo.missfashion.pl/pl/1/101/moy/80588.jpg

Offline

#138 14-03-2015 o 23h31

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,

Offline

#139 14-03-2015 o 23h53

Miss'Supersonik
Yubin
╭∩╮(︶︿ ︶)╭∩╮
Wiadomości: 10 825

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło


//photo.missfashion.pl/pl/1/101/moy/80588.jpg

Offline

#140 16-03-2015 o 21h44

Miss'Super Saiyen
Pineapple
vanoe canon!!
Miejsce: gdzieś, lecz nie wiadomo, gdzie
Wiadomości: 7 685

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło
nagle dziko zakwiliło


/modules/forum/img/smilies/bimbo/amoureuse.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/bave.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/bisous.gif /modules/forum/img/smilies/bimbo/en-colere.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/clein-d-oeil.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/gros-sourire.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/langue.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/malheureuse.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/smile.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/rougie.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/mdr.gif 

Offline

#141 21-03-2015 o 19h01

Miss'Supersonik
Yubin
╭∩╮(︶︿ ︶)╭∩╮
Wiadomości: 10 825

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło
nagle dziko zakwiliło
i natychmiast się powiło


//photo.missfashion.pl/pl/1/101/moy/80588.jpg

Offline

#142 21-03-2015 o 19h57

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło
nagle dziko zakwiliło
i natychmiast się powiło

A tu nagle ruda kaczka


~

Offline

#143 21-03-2015 o 20h47

Miss'całkiem całkiem
Orchidea123456
...
Wiadomości: 167

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło
nagle dziko zakwiliło
i natychmiast się powiło

A tu nagle ruda kaczka
zapragnęła mieć pisklaczka

Offline

#144 15-04-2015 o 23h06

Miss'Super Saiyen
Pineapple
vanoe canon!!
Miejsce: gdzieś, lecz nie wiadomo, gdzie
Wiadomości: 7 685

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło
nagle dziko zakwiliło
i natychmiast się powiło

A tu nagle ruda kaczka
zapragnęła mieć pisklaczka
by go ciągle zmieniać w raczka


/modules/forum/img/smilies/bimbo/amoureuse.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/bave.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/bisous.gif /modules/forum/img/smilies/bimbo/en-colere.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/clein-d-oeil.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/gros-sourire.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/langue.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/malheureuse.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/smile.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/rougie.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/mdr.gif 

Offline

#145 16-04-2015 o 14h56

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło
nagle dziko zakwiliło
i natychmiast się powiło

A tu nagle ruda kaczka
zapragnęła mieć pisklaczka
by go ciągle zmieniać w raczka
taka wielka z niej dziwaczka.


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#146 16-04-2015 o 15h25

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło
nagle dziko zakwiliło
i natychmiast się powiło

A tu nagle ruda kaczka
zapragnęła mieć pisklaczka
by go ciągle zmieniać w raczka
taka wielka z niej dziwaczka.

Lecz, gdy ją żywą książę zobaczył,


~

Offline

#147 24-06-2015 o 11h26

Miss'Supersonik
Yubin
╭∩╮(︶︿ ︶)╭∩╮
Wiadomości: 10 825

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło
nagle dziko zakwiliło
i natychmiast się powiło

A tu nagle ruda kaczka
zapragnęła mieć pisklaczka
by go ciągle zmieniać w raczka
taka wielka z niej dziwaczka.

Lecz, gdy ją żywą książę zobaczył,
Sam nie wiedząc kiedy zaczął cudaczyć,


//photo.missfashion.pl/pl/1/101/moy/80588.jpg

Offline

#148 03-07-2015 o 03h41

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Była sobie ruda kaczka,
Która szyła sobie fraczka
A ten fraczek był za duży
Co kaczkę już wszystko nuży

Więc zakrzyknęła "Przebrała się miarka!"
Oto gotowa jest moja Czarka

Podróżować zapragnęła
Lecz najpierw ubrania z wieszaka zdjęła.
Spakowała do walizki
A droga okazała się nader  bliski

Gdy chciała już wyruszyć
Śnieg zaczął prószyć
Więc czapkę szybko założyła
I skargę do sądu na zimę złożyła.

Zima się bardzo zezłościła
I kaczuszkę przysypała
Wówczas kaczuszka do zimy mówiła
Że gdyby ją wypuściła, to by jej piosenkę zagrała.

Nagle na ratunek przyszła wiosna
W przeciwieństwie do zimy bardzo radosna
Uwolniła rudą kaczkę
I wsadziła ją na bryczkę

Bryczka była bardzo duża
A powoziła nią babcia Róża
Babcia Róża była niska
I bardzo urocza z bliska.

Lecz róża jak to róża kolców wiele miała
Za to  wdzięki liczne posiadała
Babcia Róża do domu swego kaczkę zaprosiła
Kaczka chętnie z zaproszenia skorzystała

Okazję by się wykazać miała
Więc historię życia swego opowiedziała
Babcia Róża była zachwycona!
A herbata którą piła była przesłodzona.

I kaczka nie dopiła jej do końca.
A wtedy zastała zachód słońca
Pomyślała więc o podroży na plaże
Więc poszły kupić bikini na bazarze.

Na bazarku zobaczyły istne cuda
I pomyślały, iż kupić się uda
Babci się bikini spodobało fioletowe
A kaczuszka kupiła kolorowe

Kaczka wyruszyła w stronę plaży
Jej się śliczny kaczor marzy
Więc poszła na poszukiwanie miłości
Ale trafiła na rozkładające się kości

Pomyślała rozmarzona, że jej książę
na plażę jeszcze zdąży
Nagle na jeżu zjawił się królewicz,
Cały oblany w rozpaczy polewie

Ponieważ szukał krawata swego jeża,
Który zgubił go koło Zgierza
Załamał się wielce i wypił sok ananasowy w spleśniałej butelce
Zniesmaczony zamarzył o pysznej, z kremem eklerce.

Wreszcie zobaczył sklepik z krawatami i marzeniami,
a obok była kawiarnia ze słodkimi daniami
krawat dla jeża i dla siebie tort z lukru samego
Wziął Wtem cukiernik rzekł: co za dużo to nie zdrowo, kolego!
Ale go nie posłuchał i przyjął sylwetkę grubego

Na pomoc przyszła ruda kaczka i odchudziła księcia swych marzeń,
Z wdzięczności obiecał unikać słodkich zdarzeń.
Swą księżniczkę pocałować chciał
Ale przez dziób tego nie umiał

Próżno książę całusów tysiące posyła,
Skoro nikt ich nie dosyła
Dziób jednak na całus pozwolił,
więc do kaczuszki zbliżył się powoli.

W namiętnym pocałunki zastygli na minutę
A potem odwiedzili kaczora chałupę
Był to zamek wielce potężny
Jak przystało na księcia, który słynie z bogactwa i z tego, że jest mężny.

Kaczuszka do zamku wchodzi ośmielona
Tym przepychem i romantyzmem rozanielona
Natychmiast wyjśc za niego zapragnęła
I fraczek sobie podcięła

Gdy wszystko było gotowe
Była żona księcia przybywa
Natychmiast powiedziała: Nie będzie wesela!
Na jej widok książę zaczął uciekać niczym spłoszona gazela!

Zrozpaczona kaczka nóż wyciągnęła
I serce tej wiedźmy zaraz rozcięła
Wiedźma jednak na kaczkę zaklęcie rzuciła
I kaczkę nam nieszczęsną zabiła

Ale kaczka odporna na zaklęcie była
I wiedźmę dobiła
Wiedźma zemsty zapragnęła
ale nawet różdżki nie wzięła

Szybko śmierć ją zabrała
Ale kaczuszka się rozpłakała
Ale na myśl że będzie ślub i wesele
To w jej sercu pojawiło się ciepła i szczęścia wiele

Wesele wieczorem się odbyło
Tak huczne, że na cały kraj sławą się okryło
Niezwykle szczęśliwa kaczuszka była
I swej radości wcale nie kryła

Lecz nagle okropna rzecz się stała,
Kaczka na grypę zachorowała
Gorączka dopadła ją niemała
A potem się stało,że nowotwór miała

Szybko lekarstwo na nowotwór stworzyli
Lecz go podać nie zdążyli
W rozpaczy książę się pogrążył
Gdyż do tego całe życie dążył

Pochował ukochaną i do śmierci poszedł
By ją od niej odbić
Jednak książę zrozpaczony krzyknął:
już nie będę miał żony!

Adoptował sobie dziecko
Bo znalazł je nad rzeczką
Lecz to dziecko tak płakało
bo ciągle jeść chciało.

Więc dziś dał mu to jedzenie
Bo to było dziecka marzenie
A książę kochał dziecko nad życie
Wiec robił wszystko by czuło się jak w Madrycie

Dał mu na imię Stasio
Bo nie podobało mu się imię Jasio
Rozważali też nad Kazio
Bo ciągle im głupoty po głowie łażą

I skończyło się na Stasiu
Bo lubił mówić Kasiu, Kasiu
Kiedy Stasiu dorósł szybko
Książę wziął pociąg linii "Rybko"
Pociąg "Rybko" przyjechał szybko
By księcia zabrać do kraju narybku

Droga była bardzo kręta,
Jak pętla była zawinięta.
Ale w końcu dojechali
i tam kogoś już spotkali.

Ten "ktoś" był miły bardzo i mądry,
Blondyn, wysoki, o oczach modrych,
ważne jest też, że lubił jeść flądry.

Więc z radości zatańczyli,
I całą ścianę zarysowali                           
Spotkali dwóch kowali
No i z nimi rum popili
Coby dobrze się tańczyło

Lecz tak im to w głowach zakręciło,
że się ciele przewróciło
nagle dziko zakwiliło
i natychmiast się powiło

A tu nagle ruda kaczka
zapragnęła mieć pisklaczka
by go ciągle zmieniać w raczka
taka wielka z niej dziwaczka.

Lecz, gdy ją żywą książę zobaczył,
Sam nie wiedząc kiedy zaczął cudaczyć,
niestety, za bardzo przy tym kozaczył,

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 4 5 6