Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 3 4 5 6 7 8

#101 22-01-2014 o 20h58

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

  Odczytałem wiadomość od Ir. Okej to przejdę się nie będę siedział sam jak ten kołek. Poszedłem jeszcze tylko do pokoju po parę zabawek swoich. Później narzuciłem na siebie swój ulubiony płaszcz. Zakładam go nawet latem... Czuję się nim pewniej oraz swobodnie. Kiedy udało mi się dogonić dziewczynę, a raczej dziewczyny były już w sklepie.
- Część - powiedziałem do nich z lekkim uśmiechem - Może przyda wam się moja pomoc? - spytałem raz jeszcze dla pewność. Uśmiech nie opuszczał mojej twarzy zresztą jak zawsze.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#102 22-01-2014 o 21h06

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Popatrzyłem na nią nieco zadziwiony, westchnąłem Yui znów ma obsesję na punkcie jakiegoś człowieka. Dziecinada, może i są ciekawi, ale nie na tyle żeby chcieć ratować im życie.
- Yui księżniczko zastanów się komu grozisz,  jestem w stanie przystać na ten układ, a może chcesz mi pomóc, sama ochronisz swojego Patricka i wypadniesz w jego oczach jako bohaterski wampir.
Żeby wampir uganiał się za łowcą , zaśmiałem się cicho, mała Yui mogła być z każdym wampirem w tym mieście, a uganiała się za najgorszym rodzajem człowieka- łowcą.
-Co ty w nich widzisz co?
Nuta irytacji w głosie wydawała by się normalna, ale nie lubiłem kiedy moi pobratymcy są zagrożeni. Ona sama pakowała się w kłopoty, jeśli ten cały Patrick szykuje zasadzkę to zabiję go zanim mrugnie okiem. Skręciliśmy do baru, w końcu jeszcze trochę i słońce było by zbyt ostre żeby na nim przebywać i żadne specjalne mieszanki nie pomogą. W barze skierowałem się do specjalnej sali na zapleczu, panował w niej mrok i tylko wampiry widziały w takiej ciemności. Poczekałem aż Yui usiądzie i sam zająłem miejsce naprzeciwko.
- Teraz mi opowiedz wszystko co wiesz.

Offline

#103 22-01-2014 o 21h17

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy byliśmy już w barze zajęliśmy miejsce przy stoliku w osobnej sali.
-Dobrze powiem.

Uśmiechnęłam się lekko.
-Jest ich grupa, dokładnie sześć osób. Działają w parach chłopak-dziewczyna. Dowiedziałam się jak na razie skład jednej pary: Camilla i Patric. Tak więc ta dziewczyna jest dość dziwna. Nie pokoi mnie to, że od razu wyczuła we mnie wampira. Sądzę, że jest wybitnie uzdolniona. Coś może być z nią nie tak. Wszystkimi nimi "rządzi" dziewczyna o imieniu Meredith. Przeciętna. Jest tam jeszcze Dante, Ir i Asahina. Nie powiem, że są źli w swoim fachu. Ten ostatni Asahina jest naprawdę dobry w cichych zabójstwach.
Rozgadałam się. Wiedziałam, że i tak nie powiedziałam mu wszystkiego. Jak będzie coś chciał to się zapyta.

-I wiem który z nich wykończył twojego ucznia. To ta czerwonowłosa Camilla, towarzyszka Patrica.Co chcesz jeszcze wiedzieć?
Popatrzyłam na niego. W rozmowie przeszkodził Simon który przyszedł zebrać zamówienie.
-To co zawsze, sztuczną.
Powiedziałam i spojrzałam na Lorcana.
-A ty co weźmiesz?
Spytałam i zaczęłam bawić się kosmykiem włosów.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (22-01-2014 o 21h19)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#104 22-01-2014 o 21h33

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Pokręciła przecząco głową na propozycję Ir. W końcu nie mogła przez własną głupotę pozbawiać kogoś chociażby jednej z miliarda broni. To było w jej mniemaniu wręcz karygodne. Poza tym, nie znała się na broni przyjaciółki a swoją mogła strzelać z zamkniętymi oczami i związanymi rękami a trafiłaby do celu. Dochodziła jeszcze jednak rzecz. Z pewnością w końcu wyczuje, jeżeli jakiś wampir będzie w pobliżu a sądząc po tym, iż słońce było niemalże w zenicie, wszystkie pewnie albo śpią, albo chowają się w piwnicach.
Popędziła zaraz za dziewczyną, kiedy tamta ruszyła w stronę sklepu. Mimo minimalnego niebezpieczeństwa spotkania krwiopijcy, musiała siłą woli powstrzymywać się od nerwowego oglądania za siebie. W końcu przezorności nigdy za wiele, ale też nie można być tchórzem, kiedy tylko nie ma się przy sobie odpowiedniej ilości naboi i broni, prawda? Została wyszkolona, wiedziała jak się bronić i jakich miejsc unikać, więc wszystko było okey.
Do czasu, kiedy słysząc za sobą "cześć", nie podskoczyła jak oparzona, dopiero po chwili orientując się, że to Asahina. Co. Za. Wstyd. Skinęła głową na przywitanie i odwróciła w stronę kasy, kiedy sprzedawca poprosił o zamówienie. Jak zwykle wzięła cztery puszki energetyka, kilka zupek chińskich i mrożonek oraz dwie paczki kawy, tak gdyby Patricowi trzeba było. Jeszcze w ostatniej chwili przypomniała sobie o cukrze i batonach, również energetycznych oraz musujących witaminkach. Na koniec dorzuciła jeszcze kilka małych butelek pepsi i była obkupiona. Cała torba wszystkiego, za którą zapłaciła połowę tego, co miało starczyć dziewczynie do końca miesiąca. A miała oszczędzać, ech...
- Dziękuję, ale poradzę sobie.- Odparła na wcześniejsze pytanie jasnowłosego, jednocześnie bez trudu podnosząc torbę z zakupami. Non stop nosiła przy sobie sporo srebra, toteż do dźwigania była tak przyzwyczajona, że takie coś było dla niej drobnostką.

Link do zewnętrznego obrazka

Krew pięknej kobiety, blondynki, którą właśnie sobie wyobraził, była o wiele smaczniejsza, kiedy wiedział do kogo należy. Szkoda, że przyjemności za zwyczaj szybko się kończą. Zwłaszcza to cudne pożywienie, którego ostatnia kropla właśnie spłynęła po gardzieli Shane'a. Z chęcią wypiłby więcej, ale lubił się głodzić przed polowaniem, aby tam doznać wręcz niepohamowanego pragnienia. O wiele łatwiej się zabijało, kiedy całe ciało pragnęło pożywienia tak mocno, iż kły wchodziły w szyję jak w masło.
Z rozmyślań wyrwało go pieczenie dłoni, którą położył uprzednio na stole. Spojrzał tam. Promienie słoneczne z okna, o wiele silniejsze, niż kiedy wychodził z posiadłości, dosięgnęły jego dłoni, która natychmiastowo przybrała kolor ostro różowy. Wdzięczny był swojej towarzyszce za zasłonięcie okna. Kolor skóry w ciągu kilku sekund powrócił do normalnego a on sam podszedł do kobiety niczym książę, podchodzący do swojej księżniczki.
- Pozwolisz, pani, że zatańczymy?- I jak na wampira przystało, podczas zapadnięcia w pokoju mroku, wzięło go na nastrój iście balowy. Ukłonił się na jednym kolanie, wyciągając otwartą dłoń w stronę Mirandy. Jeżeli się nie zgodzi, samże ją do tańca porwie, choćby protestowała. Z resztą, co go obchodziło, że będzie protestować?

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (22-01-2014 o 21h35)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#105 22-01-2014 o 21h39

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Idąc do sklepu rozmawiały jeszcze troszkę na różne tematy. Ir co prawda nie znała nastawienia Lo wobec niej, ale ona sama przepadała za tą osóbką, nawet jeśli nie rozmawiały za często. Powodem była oczywiście jej fascynacja wampirami - skoro ona lubiła je i wszystko co z nimi związane, a jej przyciółka lubiła je, no cóż, zabijać, zawsze miło było dostać od niej jakiegoś "gifta", ewentualnie przeszukać zwłoki. A co, z czegoś radość trzeba czerpać, nawet jeśli ów radość innym wydaje się, delikatnie mówiąc, kontrowersyjna.
Słysząc znajomy głos, natychmiast się odwróciła.
- Sahi-kuuuuun - powiedziała przeciągle, acz jak zwykle brzmiało to, jak typowy dla niej, cichy pomruk. Przytuliła go nagle, a zrobiła to tak szybko, że jej metalowa ręka nawet niemal nie zdążyła zareagować, przez co wydała z siebie cichy, mechaniczny dźwięk. Ale cóż zrobić, Ir starała się być urocza, kiedy tylko zdawała sobie sprawę z nadarzającej się ku temu okazji. Przecież jakoś trzeba likwidować opinię innych o tym, że jest ona dziwna i straszna. Choć w tym wypadku, chyba tylko straszna. Bo czy tulenie się do kogoś na środku sklepu nie było dziwne? Zdała sobie z tego sprawę i zaraz się oderwała.
- Hm, wzięłam Ci już pocky, mam nadzieję, że o to Ci chodziło - powiedziała, prezentując zawartość torby, w której znajdowały się między innymi właśnie trzy pudełka paluszków w czekoladzie... O reszcie już lepiej nie wspominać, bo było tego dość sporo. Z powrotem spojrzała na Cam, która przecież także tam była, a skoro towarzyszyła jej pierwsza, niegrzecznie by było przecież tak ją zignorować.
- No, i w sumie to by było na tyle... Przepraszam, że musiałeś tyle iść, nie wiedziałam, że to zajmie nam tak mało czasu - powiedziała, po czym od razu zwróciła się do Camilli. - To jak, wracamy do siebie czy chciałaś coś jeszcze załatwić? - spytała.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (22-01-2014 o 22h34)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#106 22-01-2014 o 21h45

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka


- Naturalna- mruknąłem cicho do Simona-Więc mówisz że ta czerwonowłosa, a może po prostu jesteś zazdrosna że spędza więcej czasu z tym całym Patrickiem?Co jeszcze ukrywasz? Miałaś powiedzieć wszystko co wiesz.
Rozsiadłem się na krześle i wziąłem kieliszek z krwią którą właśnie postawił przede mną kelner. Patrzyłem na kieliszek Yui i wyczułem paskudna woń sztucznej krwi.
- Jak Ty możesz to pić co?Przecież prawdziwa krew smakuje dużo lepiej
Cały dzień muszę spędzić w tej dziurze inaczej nieźle się poparzę, zawołałem kelnera  któremu szepnąłem na ucho żeby naszykował mi specjalny pokój. Powoli degustowałem się zawartością mojego kieliszka, słuchając uważnie Yui.

Offline

#107 22-01-2014 o 21h58

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Wzięłam łyka sztucznej krwi. Smakowała mi. Miała takie samo działanie jak zwykła jednak była wyprodukowana inaczej niż inna, ten sam smak. Żadnej różnicy oprócz składu.
-Nie jestem zazdrosna. Mówię, że coś z nią nie tak.
Wzięłam kolejnego łyka.
-Wiesz, że nie piję zwykłej od czasu incydentu z Aleksandrem. A co do łowców, to co chcesz jeszcze wiedzieć. Zadaj pytania a ja odpowiem.
Powiedziałam i zasmakowałam się w podanym mi napoju. Kiedy oderwałam się od napoju spojrzałam na mojego towarzysza.
- No to co chcesz wiedzieć?
Byłam dobrym informatorem, nie powiem. Co wiem to powiem. Nie mam nikogo z nich kryć a z Patrickiem to już ustaliliśmy.
Dopiłam resztkę napoju i odetchnęłam. Czekając na odpowiedź Lorcana zaczęłam strzelać sobie z palców.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#108 22-01-2014 o 22h24

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka


-Adres, najsłabsze ogniwo, co jest takiego niezwykłego w tej całej Camilli ? Kto normalny wyczuwa wampiry? I co widzisz w tym łowcy!
Coraz bardziej zagłębiałem się z swoje plany, jak by tu wykończyć tych pazernych drani. Temu Patrickowi najchętniej powybijał bym zęby, a potem przelał krew do worków i dał Yui w prezencie, ale obiecałem jej że go nie tknę. Wypiłem całą zawartość kieliszka, patrzyłem jak pojedyncza kropla spływa po szklanym naczyniu, zostawiając za sobą smugę. Niedługo będę patrzył jak ich krew wypływa z ciał, zrobię im to samo co zrobili Ronowi.
- Chciałaś się kiedyś na kimś zemścić Yui?

Offline

#109 22-01-2014 o 22h31

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Ah no przecież adres. Wyjęłam z torebki kartkę i długopis, zapisałam dokładnie adres. Podałam mu kartkę.
- Opowiadałam ci o tym jak zemściłam się za Aleksandra? To nie było normalne, nie chcę do tego wracać.
W sumie to nie odpowiedziałam na poprzednie pytanie dotyczące Patrica.
-Co ja w nim widzę, tak? Bardzo przypomina mi Aleksandra, nawet zachowaniem. Cóż, nie wiem czy coś jeszcze. Rozmawialiśmy tylko raz, dzisiaj. Ale moje "obserwacje" zaczęły się pół roku temu.
Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową. To było wręcz niesamowite jak bardzo ten chłopak był podobny do Aleksandra. Żyjąca kopia.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (22-01-2014 o 22h32)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#110 22-01-2014 o 22h32

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Akurat płaciły za zakupy. Ir się do mnie przytuliła co było miłe z jej strony i się tego nie spodziewałem w ogóle. Jednak po jakimś czasie oderwała się od de mnie. Spytała się mnie czy coś jeszcze chce.
- Nie dzięki... To nie wątpię, że sobie poradzicie same w noszeniu. Jednak jestem chłopakiem i kultura mi karzę wam nie pozwolić noszenie torb, kiedy ja idę z pustymi dłoń - powiedziałem do czerwonowłosej.
- Nie masz za co przepraszać. Przy mi się dotlenienie mózgu - odpowiedziałem Ir... Później znowu spojrzałem na Camille.
- Camilla co jesteś taka zdenerwowana? -spytałem się dziewczyny w końcu zauważyłem jak podskoczyła, kiedy się z nimi przywitałem. Może coś ją nie pokoi... Nie wiem... Nie znam się na ludziach za bardzo. Chodzi sam jestem. Jednak ostatnio nie żyję jak człowiek. Coraz bardziej przypominam zombi jeśli takie istnieją.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#111 22-01-2014 o 22h52

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Po raz już enty tamtego dnia, pokiwała przecząco głową w odpowiedzi do dziewczyny. W sumie, to miała jedną sprawę, ale to mogła załatwić dnia następnego, sama. Nie mogła bowiem pozwolić, aby ktoś się o niej takiej rzeczy dowiedział. W końcu był to fakt, który ukrywała najbardziej ze wszystkich i za nic nie mogła pozwolić, aby ktokolwiek go poznał. To byłby jej koniec.
- Ach, ja... Nie. Jestem tylko troszkę zmęczona.- Starała się odpowiedzieć jak najbardziej naturalnie i wręcz błagała w myślach Ir, aby ta nie zdradziła powodu jej nerwowego zachowania. Wystarczyło, że już się przed nią skompromitowała.
- Skoro tak mówisz.- Oddała swoją torbę chłopakowi, zadowolona z faktu, że okazał się aż takim gentlemanem. Chociaż z drugiej strony, nie zaszkodziłoby jej odrobinę ćwiczeń mięśni rąk. Ale jak ktoś prosi, to odmawiać raczej nie należy. Kultura, honor i te sprawy inne męskie, których w sumie nie mogła zrozumieć, chociaż nie, żeby jej przeszkadzały.
- Mam nadzieję, że chociaż ta noc minie spokojnie.- Powiedziała bardziej sama do siebie, jednak nie siląc się chociażby na szept. Przypuszczała, ba, nawet pewna była, iż jej przyjaciele uważają tak samo. W końcu kto nie chciałby się w końcu wyspać, albo porobić co tam miał do roboty, zamiast iść się brudzić i znowu wrócić nad ranem wycieńczony? Chociaż po pannie McMillen mogła się spodziewać w sumie tego, że dla kolejnego kła, czy też gałki ocznej będzie chciała iść na polowanie.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#112 22-01-2014 o 22h59

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka


- Yui nic ci go nie wróci, Alexa już nie ma. To jest łowca i może cię skrzywdzić, a wiesz że wtedy on zginie, będziesz musiała go zabić.
Bylem już zmęczony przekonywaniem jej że ludzie są tylko prochem w oku dla nas wampirów i nic dobrego z tego nie wynika. Przekonała się raz i teraz skończy się tak samo, popatrzyłem na nią trochę ze smutkiem. Sama pakowała się w kłopoty.
- Jestem zmęczony Yui, idę odpocząć, gdybyś miała kłopoty wiesz gdzie mnie znaleźć.
Wyszedłem z pomieszczenia, miałem iść do przygotowanego pokoju, ale Simon powiedział że niedawno przeszli tędy łowcy. Pięknie, wróciłem na salę i usiadłem na krześle które zajmowałem wcześniej.
- Wygląda na to że twoi znajomi urządzili sobie spacerek, a teraz serio idę wypocząć, tobie radzę to samo.
Wstałem i wyszedłem do małego pokoiku w piwnicy, ułożyłem się w skrzyni i zasnąłem.

Offline

#113 22-01-2014 o 23h08

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
"Mhm" mruknęłam nim jeszcze wyszedł. Zawsze mnie pouczał, nie obchodziło mnie to co mówił. Postanowiłam, że wrócę do domu.
Podziękowałam Simonowi za napój i wyszłam z baru. Słońce było naprawdę ostre.
Szłam szybko ulicami, kiedy dotarłam do budynku odetchnęłam. Weszłam do mieszkania i znów rzuciłam się na łóżko. Postanowiłam odpisać Patricowi.
Wyciągnęłam telefon.
"Miałbyś ochotę jeszcze kiedyś się spotkać?
Wystukałam na klawiaturze i szybko wysłałam. Dzisiaj będzie pewnie kolejna nieprzespana noc. Będę musiała się położyć po południu. Może i jestem wampirem ale trochę snu potrzebuję.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (22-01-2014 o 23h08)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#114 22-01-2014 o 23h24

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzała na Lo. Zaczęła mówić, no, tak trochu jakby sama do siebie... Czyżby udzielało jej się towarzystwo czarnowłosej? Zaśmiała się w duchu na tę myśl... Nie, przecież ona miała zamiar tę noc odespać. A Ir wieczorem wybierała się jeszcze przecież na strzelnicę, jak z resztą co tydzień. Postanowiła jednak dokończyć myśl Camilli:
- Racja, jeśli Meredith ma zamiar znów zrobić nam taką pobudkę to faktycznie, wypadałoby położyć się wcześniej... - stwierdziła mimo wiedzy, że przecież tak szybko zasnąć to uda jej się chyba dopiero po odwiedzinach Kostuchy. Zaraz też popatrzyła na Asahina. - No, może poza Tobą. Nie wiem, jak ty to robisz, ale też tak chcę, co by mnie nic za cholerę nie wybudziło - powiedziała. Nie ma co, w ich przypadku to chyba każdy chciałby mieć tak mocny sen...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#115 23-01-2014 o 00h38

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Słysząc o Meredith jedynie westchnęła z rezygnacją. Była wręcz pewna, iż postanowi ona znów wszystkich obudzić i zaniechać jakiekolwiek próby odespania. Chociaż, kto wie, może daruje im te szybkie pobudki. Przecież to nie było zdrowe i przyjemne, że po nocach mordowali a we dnie musieli funkcjonować nie spać, bo walenie w szafki i zło i wampiry pod bramą. Ugh, właśnie, ta cała Yui... Cam nie wydawało się, że tak poprzestanie na spotkaniach z Patriciem.
Przez całą drogę powrotną do domu nie odezwała się właściwie ni słowem, cały czas myśląc o tym, czy wampirzyca planowała kolejne spotkanie z jej partnerem i czy on się na takowe zgodzi, jeżeli otrzyma propozycję. I szczerze? Im dłużej o tym myślała, tym bardziej umysł podpowiadał, że tak, zaś serce jakby pobolewało na samą myśl o tym, że tamta mogłaby go uwieść, zabić, zrobić cokolwiek. W końcu jeżeli krwiopijca się kimś zainteresuje, to raczej łątwo nie odpuści, czyż nie?
Pod bramą, wciąż zamyślona, odebrała swoje zakupy od Asahiny i pożegnała się z przyjaciółmi z lekką obawą, że jej milczenie mogło zostać odebrane jako ignorowanie. Jednak Lo po prostu nie potrafiła skupić się na czym innym. No, pomijając to, że wciąż nie miała przy sobie broni, co właśnie starała się stłumić zamartwianiem o partnera.
Po wypakowaniu wszystkich zakupów do lodówki i szafek, kiwając tylko głową do Dantego oraz Meredith, weszła na piętro sypialne i stanęła przed pokojem Patrica. Lekko nacisnęła na klamkę, jednak drzwi nie uległy i uznając, że ten musi spać, wróciła do siebie, niemalże natychmiastowo przypinając swoją broń wszędzie, gdzie być miała. Pogładziła palcami skórzany futerał a potem i srebrne ostrze jednego ze sztyletów.
Zielonooka ułożyła się wygodnie na łóżku i zamknęła oczy, zupełnie zapominając o swojej potrzebie głodu, przez którą między innymi wyszła na takie słońce. Postanowiła, że jak się obudzi wrzuci coś do siebie, coby nie męczyć zbytnio organizmu. Teraz chciała tylko odpocząć, bądź poczekać aż brat, którego za brata już nie uważała, się obudzi.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#116 23-01-2014 o 13h33

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Uśmiechnęłam się szeroko i zeszłam z Dante na dół. Otworzył mi nawet drzwi. Jaki z niego dżentelmen. Zeszliśmy na dół gdzie od razu udaliśmy się do kuchni. Dante się usadowił na blacie a ja biedna sięgnęła do toreb które przyniosłam. Dobra... No to zrobię... Wzięłam ryż i nastawiłam wodę. Otworzyłam opakowanie i wyjęłam dwie torebki pełne białych ziaren. Położyłam je niedaleko siebie by je włożyć gdy woda zacznie się gotować. Posiekałam pierś z jakieś zwierzeńcia nie wiem czy to na pewno był kurczak jednak coś pochodnego. Wyjęłam patelnie i zaczęłam na niej smażyć kawałki mięsa które wpierw optoczyłam w mieszance przypraw. Na szcęście woda zaczęła się gotować gdy skończyłam smażyć i wzięłam się za krojenie warzyw. Szybko włożyłam do garnka dwie torebki pełne ryżu i spojrzałam na zegarek aby przypilnować czasu. Co chwila patrzyłam na zegarek przy okazji siekając marchew, ziemniaki i brokuły. Gdy minęło kilka minut odstawiłam torebki z ryżem do miski i dokończyłam kroić warzywa. Wrzuciłam je na patelnie w tym samym czasie otwierając puszkę z grochem.  Troiłam się i dwoiłam żeby coś upichcić. W końcu nie przypaliłam kuchni co było jakimś cudem. Szybko otworzyłam torebki nałożyłam sobie i mojemu przyjacielowi jedzenia. Nie ma to jak ryż z kurczakiem i warzywami. Jeszcze zostało trochę dla reszty więc jak ktoś by chciał to sobie weźmie. Bez słowa usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Jednak mogłam dodać trochę oregano...


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#117 23-01-2014 o 13h57

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

  Okazało się, że jest tylko zmęczona. Ostatnio wszyscy jesteśmy zmęczeniu. Chodzi ja nie mam na co narzekać śpię zawsze najdłużej od innych. To dzięki temu, że ma taki twardy sen. Camilla i Ir dały mi sprawunki podzieliłem je tak aby waga była wyrównana. Szliśmy do domu w ciszy nikt jej nie przerywał. Wyglądało tak jakby każdy był zajęty własnymi myślami. Nie wiem czy długo szliśmy, czy krótko trudno mi to określić. Jednak jak byliśmy pod bramą Camilla odebrała od de mnie swoje zakupy. No nic dobrze, że w ogóle mi je dała.
  Weszliśmy do domu w kuchni byli Dantego i Meredith, która nakładała na talerze. Ryż oraz kurczaka z warzywami.
- Smacznego - powiedziałem do nich. Sam nie zbyt byłem głodny. Mało jem. Jestem typowym niejadkiem. Jednak kawy oraz słodyczy mało kiedy odmówię. Już taka moja natura, że mam zapotrzebowanie na cukier.

Ostatnio zmieniony przez natasza793 (24-01-2014 o 14h49)


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#118 23-01-2014 o 15h52

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Rozsiadłem się jeszcze wygodniej na blacie i z szerokim uśmiechem przyglądałem się jak dziewczyna zabiera się do przygotowywania posiłku.
Biegała między kuchenką a szafką starając się zrobić wszystko jednocześnie. Pomógłbym jej, ale oglądanie jak dwoi się i troi żeby coś mi ugotować.
Kiedy w końcu skończyła, zeskoczyłem z blatu i usadowiłem się na krześle. Przysunąłem sobie talerz i nabrałem trochę jedzenia na widelec, odsuwając najpierw cały groszek na bok. Co jak co, ale groszku nie lubiłem prawie tak samo jak wampirów.
- Wiesz co- wymamrotałem między jednym kęsem a drugim - Całkiem dobra żona by z ciebie była- uśmiechnąłem się spoglądając najpierw na posiłek a potem na przyjaciółkę. Ciągle jedynym co miała na sobie była tylko moja koszula.
Kiedy oboje skończyliśmy zabrałem nasze talerze i wrzuciłem je do zmywarki po czym znowu rozsiadłem się na krześle i spojrzałem Meredith w oczy.
- No i jak się czujesz?

Offline

#119 23-01-2014 o 17h49

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Gdy spożywaliśmy posiłek Dante stwierdził że byłabym dobrą żoną. Spiorunowałam go wzrokiem. Nigdy nie zostanę czyjąś żoną i w dodatku gospodynią domu. Zbytnio nie lubię być od kogoś zależna w dodatku jeszcze po małżeństwie dochodzą dzieci. No i kiedy ja miałabym się nimi zająć?! Byłyby same nowe problemy i zero profitów. Zjadłam i czułam się tak jakbym miała pęknąć jednak gdybym jeszcze mogła w siebie coś wepchnąć to by na pewno było to co przygotowałam. Dante zabrał nasze talerze a ja położyłam głowę na stole. Na pytanie przyjaciela tylko prychnęłam z oburzeniem.
- Jakby ktoś mi rozciął brzuch i grzebał w wnętrznościach a potem zostawił na torach gdzie przejechał po mnie pociąg z wagonami pełnymi jakiegoś żelastwa.- zamknęłam oczy i westchnęłam. Jednak dam dzisiaj wszystkim wolne i sama udam się do starszych łowców o radę. Przeżyła ich tylko trójka i się gdzieś kryją zabijając nic nie znaczące wampiry. Na szczęście cały czas mnie powiadamiają o nowych odkryciach i pozycji. Dzisiaj w nocy będą najbliżej więc mam tylko jedną szansę i nie mogę tego schrzanić.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#120 23-01-2014 o 17h55

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałem ma dziewczynę pokładającą się na stole.
Kiedy odpowiedziała na moje pytanie westchnąłem tylko głośno i położyłem się tak samo jak ona, uśmiechając się wesoło.
- Do wesela się zagoi- zażartowałem, wiedząc jak bardzo drażni ją ten temat.
W końcu, po kilku chwilach milczenia podniosłem się i wstałem od stołu.
- Widzę, że myślami jesteś zupełnie gdzie indziej, więc chyba zostawię cię samą- mruknąłem do przyjaciółki i poczochrałem jej włosy z uśmiechem.

Offline

#121 23-01-2014 o 18h02

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Gdy stwierdził że się zagoi tylko coś pod nosem mruknęłam z niesmakiem sama nie wiedziałam dokładnie co. Po chwili milczenia Dante powiedział że idzie bo estem myślami gdzie indziej. Westchnęłam głośno i usiadłam w wyprostowanej pozycji.
- Bo się martwię o całą naszą bandę i o to co może nas jeszcze spotkać. W nocy znikam bo mam się spotkać ze starszymi. Będziecie mogli tym razem przynajmniej trochę pospać. Nie mam pojęcia o której wrócę jednak jeśli będziesz chciał być moim ochroniarzem to może się zgodzę na towrzystwo. Tylko błagam nie hałasuj jak słoń w składzie porcelany gdy będziemy się skradać. - po ostatnich słowach puściłam do chłopaka zalotnie oczko i wstałam. Przeciągnęłam się i udałam się na kanapę. Tam się powaliłam mając nadzieje że usnę a jak nie to poudaje przynajmniej nikt mi nie będzie przeszkadzał.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#122 23-01-2014 o 18h10

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Dziewczyna wyprostowała się i zalała mnie słowotokiem.
- Że niby ja hałasuję?- prychnąłem oburzony. - Ale tak, mogę z tobą pójść. Co jak co, ale z tą raną w życiu cię nigdzie samej nie puszczę.
Przyglądałem się jak dziewczyna wstaje i zmierza w stronę kanapy. Kiedy położyła się na niej głośno zaprotestowałem.
- Co to to nie! Pozwijasz się tutaj jak paragraf i znowu zalejesz krwią. Jeśli chces spać to won do łóżka- wymarudziłem i nie czekając na jej reakcję wziąłem ją na ręce.
Uważałem, żeby nieść ją najdelikatniej jak tylko umiałem, byle tylko nie pogorszyć stanu rany. W końcu łokciem otworzyłem drzwi do pokoju dziewczyny i położyłem ją na łóżku.
- Taka duża a nic nie myśli- zganiłem ją.

Offline

#123 23-01-2014 o 19h52

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Dante zaczął głośno protestować. Przmilczałam tą sprawę nie chciałam kłótni bo dopiero poczułam jaka jestem zmęczona. Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi. Otworzyłam oczy.
- Dante ty debilu. - mruknęłam ale nie walczyłam. Muszę się po prostu pogodzić z zaistniałą sytuacją bo nie mam innego wyjścia. W końcu wniósł mnie do mojego pokoju i położył na łóżku potem jeszcze mnie zganił. No super jakby był moim ojcem choć... Ja go nie znałam tak samo jak matki. Wiem tylko że też byli łowcami i dzięki nim mam talent ujrzenia wampirów kiedy bardzo szybko się poruszają i przewidzenia ich ruchów dlatego też osłoniłam Asahina.
- Myślę ale o czymś kompletnie innym niż moim nędznym ciele. - powiedziałam i zaczęłam gapić się w sufit. Miałam nadzieję że nie przejmie się moimi słowami i wyjdzie ale... O czym ja marzę?


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#124 23-01-2014 o 20h10

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Już miałem wyjść z pokoju i zostawić ją samą, kiedy powiedziała coś, co zatrzymało mnie dosłownie w pół kroku. Zdjąłem dłoń z klamki i odwróciłem się w stronę Meredith. Leżała na łóżku i wpatrywała się w sufit. Jej twarz nie wyrażała chyba zupełnie niczego. A przynajmniej ja nie mogłem nic dostrzec. Przyglądałem się jej tak jeszcze chwilę, ale ona uparcie milczała.
Powoli podszedłem do niej i usiadłem na łóżku, zaraz obok niej.
- A o czym?- zapytałem cicho, odgarniając jej przy tym kilka niesfornych kosmyków, które opadły jej na twarz.

Offline

#125 24-01-2014 o 14h45

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Nastała chwila milczenia. Myślałam że wyszedł ale nie słyszałam dźwięku otwierania drzwi a co za tym idzie też przytłumionych kroków. W końcu usłyszałam jak idzie ale ten odgłos był zbyt bliski. Poczułam jak materac obok mojego ciała się ugina pod ciężarem Dantego. Gdy odgarnął mi kilka niesfornych kosmyków spojrzałam na niego.
- O przyszłości. O tym ile osób z naszej paczki dożyje czterdziestki choć to nawet jest zbyt optymistyczne. Martwię się że coś nawet tutaj może się nam stać. Może źle robię że pozwalam nam czasem spać w nocy... Powinniśmy spać w dzień a w nocy polować i uważać na te kreatury. No i... - w tym momencie ugryzłam się w język i znowu spojrzałam w sufit. Zamknęłam oczy. Nie powinnam była mu tego mówić. To moje przemyślenia i powinnam je zatrzymać dla siebie. Przynajmniej bym nikogo niepotrzebnie nie martwiła. Jaka ja jestem głupia.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 3 4 5 6 7 8