Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5 6 ... 8

#76 20-01-2014 o 22h16

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Zazdrosna? Słysząc to słowo zarumieniła się wręcz jak burak, nie dlatego, że tak było, ale dlatego, że tak pomyślał. Może troszkę była, kiedy zobaczyła ich, idących pod rękę. W końcu, z nią tak nigdy nie szedł a znali się znaczną część życia. Poza tym, czy faceci nie wiedzieli, że na słowa "nie wstydź się", dziewczyna zaczyna wstydzić się jeszcze bardziej, bo ktoś ów wstyd zauważył?
- Nie jestem zazdrosna, księżniczku.- Podniosła na niego rozbawione spojrzenie, kiedy przypomniała sobie, jak to kiedyś myślała, iż się na księcia mówi. Księżniczek. Zawsze chciała być Ariel. Ze względu nie tylko na kolor jej włosów, ale też i wiecznie roześmianą twarzyczkę. Rozmarzyła się nieco, więc wróciła myślami do rzeczywistości.
- Pójdę sobie kupić kilka energetyków.- Oznajmiła wychodząc z pokoju. I nie, nie uznała tego za lekkomyślne. W końcu miała broń i nie szła na żadne spotkanie z wampirem, tylko do sklepu. Który był dosyć daleko, ale to była drobnostka. Wpierw postanowiła jednak się przebrać, bo.... Bo tak. I chociaż kolejne krótkie spodenki oraz, tym razem zakrywający brzuch podkoszulek na ramiączkach nie różniły się zbytnio od poprzedniego ubioru, to tak właśnie postanowiła iść.
W połowie drogi ochotę miała się jednak zamordować chociażby o pobliską latarnię. W tym całym roztargnieniu i myślami zajętymi przeszłością, zapomniała z powrotem założyć futerału wraz z pistoletem w środku. No nic, będzie musiała w razie niebezpieczeństwa radzić sobie sztyletami, które... Uczepione były do spodenek, jakie przecież przebrała. Idiotka. Cholerna idiotka, kretynka. Łowczyni, która poprzedniej nocy wykończyła wampira szła sobie bez broni do sklepu. Aż ją brzuch zabolał na samą myśl, że ktoś rozpozna jej zapach. Jednak pozostała jej nadzieja, że nie spotka w biały dzień wampira, który zechciałby ją wyssać.

Link do zewnętrznego obrazka

- Przydałoby się, aby zebrać jeszcze ze dwie osoby.- Już w głowie obmyślił niemalże cały plan, jak zaatakować ich tak, żeby nawet nie wiedzieli co się dzieje. Powinni się liczyć z tym, że jako łowcy będą narażeni na takie rzeczy, ale nie mogli być przygotowani na Shane'a. Zaskoczone miny żałosnych człowieczków, zanim ich tętnice szyjne zostaną rozerwane będą bezcenne. O, tak.
- Podejrzewam, że wszyscy będą na piętrze sypialnym, dlatego dwie osoby tam właśnie wejdą po schodach przeciwpożarowych. Ja wejdę frontowymi, gdyby i na dole ktoś był. Ktoś jeszcze będzie obstawiał dom od zewnątrz, żeby nam się z pewnością nikt nie wymknął.- Wyjaśnił wszystko dziewczynie, zadowolony, że plan z pewnością wypali. Jak wszystko dobrze pójdzie, będą ich mieli jak na tacy. A pójdzie.
- To będzie ciekawa noc.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#77 21-01-2014 o 09h29

Miss'wow
Evely
...
Miejsce: Don't never say you're lonely / Bristol
Wiadomości: 502


Link do zewnętrznego obrazka


Uśmiechnąłem się na wspomnienie o księżniczku. Chciałem coś odpowiedzieć, ale dziewczyny już w moim pokoju nie było. Sięgnąłem po telefon. Miałem wiadomość od Yui. Od razu odpisałem "Wszyscy ją nieświadomie prowokujemy, na prawdę nic się nie stało.". Zmęczony trochę pobudką "by Saber" przytuliłem się do poduszki. Nie zdążyłem się wygodnie ułożyć, a przypomniałem sobie o drzwiach. Zamknąłem je na klucz i wróciłem na łóżko. Tam ponownie pomiziałem się z poduszką, aż w końcu usnąłem. Boże, daj mi chociaż godzinkę drzemki...


Link do zewnętrznego obrazka


- Jeśli ktoś nam tego planu nie popsuje, to owszem, zapowiada się ciekawa noc. Chodzi mi o Yui. Wiesz jak bardzo fascynują ją ludzie. Możliwe, że już któryś łowca ją zafascynował i będzie stawać w jego obronie... I... to w sumie jedyna przeszkoda. Ja mogę stać na zewnątrz, poradzę sobie. Lecz uwzględniając to, że panna Mirai mogła już kogoś z ich zastępów sobie upodobać, lepiej będzie ją postawić na czatach. Ostatnim krokiem na dzisiejszą porę jest zwołanie wszystkich w jedno miejsce. - po udanym słowotoku z mojej strony. Łowcy nie spodziewają się i nie będą się spodziewać ataku ze strony wampirów, bo to pory nic takiego nie miało miejsca. Zadowolona wstałam, a zaraz potem przycupnęłam tuż przy rozbitej filiżance i zaczęłam ją zbierać. Widząc żądający mojej krwi wzrok Sane'a powiedziałam:
- Nie bój się.. Tym razem się nie skaleczę, a krew podam w dużych, wiktoriańskich kielichach. - było w tym trochę prawdy. Po prostu zamierzałam teraz ponownie podać mu krew, ale tak jak wino. Tak przystało na szlachcica... Wstałam i skierowałam się do kuchni, żeby wyrzucić szkła. Wyciągnęłam z szafki dwa kieliszki, które ustawiłam na tacy, nie wiem właściwie po co, następnie wlałam do naczyń szkarłatny, tak bardzo życiodajny dla wampirów płyn i ze złotą tacą w ręku udałam się do salonu.

Ostatnio zmieniony przez Evely (21-01-2014 o 09h29)


Jeśli MASZ MNIEJ MN ODE MNIE RZUĆ MI WYZWANIE bez zakładu!!!   818/1000 WYGRANYCH. Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka

Offline

#78 21-01-2014 o 15h01

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Nim odnalazła wampirzy ząb, Sahi jej odpisał. Kiwnęła odruchowo głową, czytając treść, choć musiała się chwilę namyślić przy tym "wiesz co", co takiego miał na myśli... Bo ona przecież czytać mu w nich nie potrafiła. Schowała telefon i poszła dalej.
Swoją "ozdobę" znalazła dość szybko, bo za drugim zakrętem... I całe szczęście, bo znana jej dość dobrze osoba niemal sprawiła, że ta uległa destrukcji.
- Niee! Czekaj! - krzyknęła, co zdarzało jej się wyjątkowo rzadko, gdy Camilla niemal nastąpiła obuwiem na kieł. Niby ząb, jak to ząb, z taką łatwością się nie zniszczy, ale po obuwiu czerwonowłosej można się było wszystkiego spodziewać - jakby się nie rozkruszył, to jeszcze by utknął w podeszwie.
Kiedy jej noga zastygła w bezruchu, Ir zamiast podziwiać jej wyraz twarzy wolała zająć się swym skarbem. Zaraz go podniosła, mamrocząc ciche "Mało brakowało", po czym wyciągnęła z torby paczkę chusteczek i zaczęła czyścić go tak, jakby właśnie znajdowały się na nim wszystkie znane światu bakterie.
Kiedy już uznała, że jest w dość dobrym stanie, z powrotem powiesiła go na łańcuszku, dopiero teraz uświadamiając sobie, że ma towarzystwo. I że w takiej sytuacji powinno jej być głupio, chyba, ale tego nie pokazała, bo nie była tego do końca pewna... Ludzkie uczucia były skomplikowane nawet dla niej, co było przecież dziwne, jako że sama była przecież ludziem... To jest, no, człowiekiem.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#79 21-01-2014 o 15h48

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Chłopak sprawnie mnie zabandażował na jego uwagę o półnagich panienikach uśmiechnęłam się mimowolnie. Jakoś nigdy nie widziałam aby jakaś do niego nie lgnęła najbardziej po paru kolejkach. Nie miałam ochoty zakładać brudnej sukienki bo jeszcze by znowu mi się otworzyła rana. Będę musiała to potem zaprać. Przysunęłam się do białowłosego i mruknęłam.
- Chciałam cię przeprosić za moje zachowanie. Tak wiem jestem rozwydrzonym bachorem jeśli chcesz to możesz się nade mną poznęcać. - podkuliłam nogi i syknełam z bólu. No dobra to był zły pomysł. Opuściłam powoli nogi. Spojrzałam na bandaż. Wszystko było na szczęście w porządku. To jest chyba najgorszy dzień w zyciu. Co mnie w ogóle podkusiło by ratować Asahina przed atakiem tego wampira. No po co?! Chyba jestem zbyt lojalna.

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (21-01-2014 o 18h04)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#80 21-01-2014 o 16h05

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałem na skruszoną minę przyjaciółki. Jej słowa trochę poprawiły mi humor, ale nigdy nie byłem nazbyt wylewny, ani zbyt dobry w wybaczaniu, więc tylko skinąłem głową na znak, że rozumiem i wybaczam.
Powoli podniosłem się z łóżka i podszedłem do szafy. Wygrzebałem pierwszą lepszą koszulę.
- Masz, bo mnie rozpraszasz- mruknąłem do dziewczyny rzucając jej część garderoby.
Sam usiadłem na obrotowym fotelu stojącym przy biurku, a wyciągnięte nogi oparłem o łóżko. Sięgnąłem po wcześniej przyniesiony sok pomarańczowy i pociągnąłem kilka sporych łyków.
- Musisz bardziej o siebie dbać, wariatko- rzuciłem do niej z bladym uśmiechem.

Offline

#81 21-01-2014 o 18h25

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Ile czasu może trwać normalny spacer do sklepu? Może i nie trwać, co dłużyć. Zazwyczaj tak jest, że kiedy coś powinno się szybko skończyć, to trwa i trwa, aż w końcu następuje moment tragiczny. Jednak w tamtej chwili to było dla niej wybawienie przez jakiegoś miłościwego władcę świata zesłane. Ochotę miała wręcz rzucić się na Ir z wdzięczności, że się pojawiła.
- Ah, no, przepraszam.- Jak na przeprosiny brzmiały one dosyć entuzjastycznie, ale dziewczyna była cudem istnym dla czerwonowłosej. Z pewnością miała przy sobie broń, a nawet jeżeli nie, to we dwójkę zawsze raźniej i bezpieczniej. Odetchnęła z ulgą może i już po fakcie, ale nie mogła sobie tej reakcji darować.
- I no, wybacz za rano...- Dla Chat był to dzień wyrzutów sumienia i przepraszania, ale cóż miała poradzić, kiedy miała wyrzuty sumienia, kiedy tak po jednym słowie wręcz od niej uciekła? Gdyby chwilę postały i porozmawiały, pewnie nie poszłaby wtedy za przyjacielem  i nie musiałaby przepraszać nikogo. Chociaż kto wie, co by z tą wampirzycą robił i w ogóle no... Ech.
- Idziesz gdzieś, czy wracasz? Ja się wybieram do sklepu po życie.- W końcu nie ma paliwa, nie ma życia. Bez napojów energetyzujących nie przeżyłaby chociażby jednej akcji i każdy o tym wiedział, iż uzależniła się od tych napojów. O serce się specjalnie nie martwiła. Od dwóch lat nie dawało o sobie znać, w sensie negatywnym rzecz jasna, więc raczej miało się dobrze. I jeszcze jakoś tak głodna się zrobiła, co było dosyć nietypowe, gdyż czerwonowłosa głód odczuwała tak rzadko, że niektórzy myśleli, że żyje samym piciem.

Link do zewnętrznego obrazka

Westchnął, słysząc imię ów panny, która to zawsze miała pewne "ale", co do zabawiania się ludzkim kosztem.
- Nad nią się zastanowimy. Albo będzie stała na zewnątrz i nie robiła kłopotów, albo w najgorszym wypadku, to będzie jej pierwszy i ostatni sabotaż moich planów.- Stwierdził niewzruszony tym, że właśnie mówił o zabiciu kogoś własnej rasy. Jeżeli bardziej czuła się człowiekiem, niźli wampirem, mogła być traktowana jak człowiek. Nie widział problemu. Może i to był dość okrutny tok myślenia, ale jak na Shane'a, to był nawet i nietypowo mało brutalny.
- Ja mogę zadzwonić, czy tam odwiedzić Lorcana, ty, jeżeli możesz, zajmij się Yui. Załatw to tak, żeby nie postanowiła wszystkiego schrzanić.- Kontynuował, kiedy ta krzątała się to w salonie, to w kuchni. Jeżeli tak wyglądało jej przyjmowanie gości, to kameralne przyjęcie w tym domu mogłoby być ciekawe. Na śmierć by się chyba pokaleczyła i zabiegała.
Spojrzał na przyniesiony przez dziewczynę kieliszek a na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech zadowolenia. Może i nie były to tak kunsztowne i iście wampirze naczynia jak jego, ale z takowych z pewnością posoka smakowała o wiele lepiej. Jeżeli jednak i te postanowi zbić, to własnymi rękoma wsadzi wampirzycy rozbite kawałki do gardła.
- Proponuję spotkać się pół godziny przed akcją w mojej posiadłości. Myślę, iż tyle czasu nam wystarczy na obgadanie wszystkich szczegółów.- Szkarłatną ciecz zaczął smakować niczym smakosz najwspanialsze wino. Nie była to niestety krew dopiero spuszczona z ofiary, ale z pewnością należąca do osoby zdrowo odżywiającej się. Tyle wystarczyło, aby mógł delektować się jej smakiem, wyobrażając sobie przy okazji do jakiej kobiety mogłaby należeć. Bądź też mężczyzny, jeżeli panna Miranda sama upolowała właściciela ich wspólnej pożywki.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#82 21-01-2014 o 19h41

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Wzięłam z wdzięcznością koszulę od mojego towarzysza. Była zwyczajna ale nim pachniała to był dosyć miły męski zapach. Szybko ją na siebie zarzuciłam i zapięłam trzy po trzy aby się tylko trzymała. Położyłam się na jego łóżku na boku abym mogła widzieć mojego towarzysza. Gdy stwierdził że mam o siebie dbać uśmiechnęłam się pod nosem a po chwili zaśmiałam. Może i byłam wariatką.
- A co ty się tak o mnie martwisz? - powiedziałam i przewróciłam się na plecy. Tak, to była o wiele wygodniejsza pozycja od wcześniejszej. Będę musiała uważać na tą głupią ranę. Że też musiałam się tak wystawić.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#83 21-01-2014 o 20h00

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Dziewczyna zaczęła ją przepraszać. Dwa razy, co podwójnie ją zdziwiło, choć nie, potrójnie, bo w sumie Lo za często nie zdarzało się za cokolwiek przepraszać. No i... W sumie to czarnowłosa nie była przecież na nią zła. Przyzwyczaiła się w końcu, że zwykle do towarzystwa ma tylko samą siebie.
- Nic się nie stało, zdążyłam już zapomnieć - zapewniła, charakterystycznym dla siebie, bardzo cichym głosem. Na wspomnienie o sklepie dziewczyna się uśmiechnęła. Może łowczyni zechce jej potowarzyszyć? - O, bo ja właśnie też tam szłam, ale nagle zauważyłam, że.. No wiesz.. - tu pokazała wisiorek, znajdujący się już na jej szyi. I nagle jej się coś przypomniało. Mianowicie mina czerwonowłosej, gdy się jej jeszcze nie naprzykrzyła. - Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej... Znaczy, mam na myśli, coś się stało? - spytała.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#84 21-01-2014 o 20h01

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Z uśmiechem przyglądałem się jak dziewczyna zakłada moją koszulę, a potem zaczyna przewracać się na moim łóżku. W gruncie rzeczy była całkiem ładna i mogła się podobać. Ale frajerowi, który tylko spróbowałby na nią spojrzeć wydłubałbym oczy. I wyrwał ręce, tak profilaktycznie. Meredith była dla mnie jak mlłodsz siostra i troszczyłem się o nią z nadopiekuńczością starszego brata. Oczywiście wszelkie jej wzmianki na ten temat zbywając jakąś ironiczną uwagą.
- Nie martwię. Po prostu nie mam ochoty znosić twojego ciała z najdalszych zakątków miasta - uśmiechnąłem się do niej najszerzej jak umiałem.
Przeciągnąłem się. Na fotelu nie było mi zbyt wygodnie. Wstałem, dając dziewczynie znak ręką, żeby się przesunęła. Rozciągnąłem się obok niej. Tak dużo lepiej.
- Jakie plany na dzisiejszą noc?- zapytałem jakby od niechcenia.

Ostatnio zmieniony przez Shillo (21-01-2014 o 20h02)

Offline

#85 21-01-2014 o 20h22

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałam na chłopaka takim wzrokiem jakbym chciała go zabić. Podszedł do mnie ale wcześniej dał znak ręką że mam się posunąć. Zrobiłam to z ociąganiem jako że wiedziałam iż to on zajmie lwią część miejsca w którym odpoczywałam. Gdy zapytał jakie mam na tę noc plany uśmiechnęłam się zadziornie.
- Mogę zostać u ciebie jeśli nie masz nic przeciwko. - rzuciłam od niechcenia jakby było to coś całkiem naturalnego. Po chwili dodałam. - Jednak jeśli nie masz ochoty to znow zapolujemy jednak dam wam odespać za dnia. Tak jak mówili nauczyciele musimy się przystosować do nocnego życia gdyż inaczej z łowców możemy się stać ofiarami. Nie wiem dokładnie o której byśmy wrócili. Naszym celem będą trzy pomniejsze wampiry więc będziemy działać w parach. No i właśnie w tej chwili wizja spędzenia razem nocy wydaje się o wiele przyjemniejsza. Nieprawdaż? - zaśmiałam się. Ile bym dała za to by mieć znowu dziesięć lat i się niczym nie martwić. Ten czas przepadł jednak bezpowrotnie jak prawie wszystko co było ważne w moim życiu.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#86 21-01-2014 o 20h38

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

- Ty na noc w moim łóżku?- zapytałem udając oburzenie. - Znowu będziesz się rozpychać, a ja wyląduje w najlepszym wypadku na samym skraju, a realnie myśląc to na podłodze.
Oczywiście tylko udawałem, że pomysł mi się nie podoba. Na prawdę często tęskniłem za czasami, gdy jako małe dzieci spaliśmy razem prawie noc w noc. Wtedy często przeskadywaliśmy razem wieczorami, a potem usypialiśmy razem, bo nie chcieliśmy iść do siebie. A potem zaczęliśmy dorastać i wszystko się zmieniło. Brakowało mi tej naszej dziecięcej niewinności.
- Dobrze wiesz, że ja i tak rzadko kiedy śpię w nocy- powiedziałem odwracając się z pleców na bok i opierając się na łokciu tak, żeby spojrzeć na dziewczynę.
- Nie wiem tylko czy taka eskapada to dobry pomysł- mruknąłem patrząc wymownie na brzuch przyjaciółki.

Ostatnio zmieniony przez Shillo (21-01-2014 o 20h38)

Offline

#87 21-01-2014 o 20h50

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

- Co ja w ciąży z tobą jestem że tak wymownie patrzysz na mój brzuch?! - powiedziałam oburzona i pokazałam chłopakowi język. Po chwili się roześmiałam. Jak ja tęskniłam za zwykłą rozmową w dodatku leżac z Dante w łóżku oczywiście bez rzadnych skojarzeń. Tak jak za dawnych czasów tylko tym razem jakby ktoś tutaj wlazł to by od razu pomyślał że my... Nawet nie chcę o tym myśleć chociaż... To dosyć ciekawa perspektywa zważywszy na to że już dawno przestałam myśleć o białowłosym jak o braciszku co było dla mnie czasem niezręczne. Jak na przykład bezpodstawne rumieńce albo też w niektórych sytuacjach jąkanie się. Pewnie Dante jednak najczęściej nie zwraca na takie drobnostki uwagi i dalej traktuje mnie tak jakbym była jego młodszą siostrą. Eh... Jestem dziwna.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#88 21-01-2014 o 21h08

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałem na dziewczynę pobłażliwie.
- Jakim niby cudem miałabyś być ze mną w ciąży wariatko?- zapytałem pobłażliwie - Nie wiem czy wiesz, ale przez całowanie takie rzeczy się nie dzieją- powiedziałem z miną poważnego profesora. - A nie, to nie byłaś nawet ty- dodałem z paskudnym uśmiechem. Nie mogłem się powstrzymać od drażnienia się z nią.
Lubiłem patrzeć jak się denerwuje, a nie chce mi tego pokazać. Zawsze wtedy zaciskała najpierw mocno wargi, a potem przywoływała na twarz jeden ze swoich uśmieszków i od razu mi docinała.
Tyle lat znajomości sprawiło, że jej reakcje były dla mnie tak przewidywalne jak to, że gdy nacisnę włącznik, zapali się światło. Niejmniej zawsze urzekały i bawiły mnie tak samo.

Offline

#89 21-01-2014 o 21h35

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Mimowolnie się uśmiechnęłam szyderczo. Może to co pomyślałam było dziwne i szalone ale do zrealizowania. Pewnie uzna mnie za wariatkę... Nie on już mni za nią uważa wię chyba to nic nie zaszkodzi... On mnie za to zabije dosłownie umorduje jednak co szkodzi spróbować. Najszybciej jak tylko potrafiłam się do chłopaka obróciłam i go pocałowałam. Nie był taki pocałunek jak między na przykład mamą a dzieckiem. Po prostu najzwyczajniej go pocałowałam. Po chwili się od niego oderwałam i z wielkim uśmiechem na twarzy stwierdziłam:
- To teraz pozostaje nam czekać dziewięć miesięcy na dziecko. - mimo że się uśmiechałam to w głowie jakiś głosik mówił mi że Dante mnie za to zabije i powinnam wiać gdzie pieprz rośnie. Możliwe że był to głos rozsądku ale zbyt mocno kocham ryzyko by się teraz wycofać z podkulonym ogonem.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#90 21-01-2014 o 21h46

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy dziewczyna przysunęła się do mnie zamurowało mnie. Najzwyczajniej w świecie, pierwszy raz w życiu zupełnie nie wiedziałem co zrobić. Gonitwa myśli w mojej głowie nie pozwalała mi się ruszyć. W końcu dziewczyna odsunęła się ode mnie.
Spojrzałem na nią zupełnie nie rozumiejąc. Czekałem na jakieś wyjaśnienie, cokolwiek. A ona jedynie zażartowała.
Zagubiony nieświadomie potargałem dłonią włosy. Nie wiedziałem co zrobić. Jeśli teraz wstałbym, poczułaby się urażona albo zraniona. Mogłem coś powiedzieć ale nie wiedziałem nawet co.
Przecież to Meredith... Moja przyjaciółka od zawsze. Moja mała siostrzyczka.
Westchnąłem głośno i odwróciłem się na plecy.
- Przecież mówiłem ci, że to tak nie działa- wydusiłemw końcu i spróbowałem przywołać na twarz uśmiech.

Offline

#91 21-01-2014 o 22h00

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Zamurowało go. Pierwszy raz w życiu widziałam go tak zmięszanego. W dodatku potargał włosy on był zagubiony a ja głupia jeszcze sobie żartuję. Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce nie z powodu tego co zrobiłam ani no... Po prostu sama byłam zmięszana bo on... ON! Ten ideał który zawsze wiedział co robić nagle po prostu nie potrafił poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. Mimo że byłam poddenerwowana położyłam głowę na klatcę piersiowej mojego przyjaciela i zaczęłam słuchać bicia jego serca. Nawet gdybym chciała nie potrafiłabym wydusić z siebie nawet pojedyńczego słowa. Zamknęłam oczy. Nie tylko słyszałam jak bije jego serce ale także jak powietrze wlatuje do płuc i z nich wylatuje. To było takie uspokajające. Uśmiechnęłam się do siebie. Było mi w tej pozycji bardzo wygodnie i nawet rana za bardzo mi nie dokuczała.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#92 21-01-2014 o 22h11

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Dziewczyna ułożyła się na mojej klatce piersiowej i wtuliła się we mnie jak małe dziecko. Delikatnie wplotłem palce w jej włosy i gładziłem ją powoli po głowie.
- Moja głupiutka Meredith...- mruknąłem do niej. Tylko na tyle było mnie w tej chwili stać.
Patrzyłem w sufit i myślałem o tym wszystkim. Zastanawiałem się dlaczego to zrobiła. Czy miał to być tylko żart, czy miała na myśli coś poważniejszego. Była to dla mnie zagadka nie do rozwiązania. A przecież nie mogłem jej o to zapytać. Z resztą nawet nie chciałem. Bałem się konsekwencji, które taka rozmowa mogłaby spowodować.
Oczywiście, gdyby powiedziała, że zrobiła to ot tak, dla żartu, kamień spadłby mi z serca. Gdyby jednak stało się inaczej... Wolałem nawet o tym nie myśleć. Wszytko wywróciłoby się do góry nogami. Wszystko.
Przecież ona była moją małą siostrzyczką.
- Nie jesteś głodna?- zapytałem chcąc przerwać tą gonitwę myśli.

Offline

#93 21-01-2014 o 22h51

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Kieł wampirzy na sznurku? Ciekawy sposób noszenia trofeum, choć nieco obrzydliwy, jednak po ostatnim numerze z gałką oczną, Lo była gotowa chyba na wszystko, a żyjąc z Ir przez tyle lat pod jednym dachem, zdążyła się przyzwyczaić do jej nietypowych ozdób. Jak i do samej dziewczyny. Raz, tylko jedyny weszła do jej pokoju i już nigdy się tam nie pojawiła. Nie dlatego, że się bała, ale dlatego, że, no... Może odrobinę się przestraszyła. Tak troszkę.
Kiedy tak przypominała sobie każdy kąt pomieszczenia, w którym ona nie wyobrażała sobie przebywania dłuższego niż to konieczne a w którym jej przyjaciółka żyła, a nawet sama zaprojektowała i najwyraźniej jej się to podobało, Ir zadała pytanie, które sprowadziło na dziewczynę falę wstydu i zażenowania.
- Ja, no... Zapomniałam.- Nie, nie tego, dlaczego wyglądała, jakby się dowiedziała o czyhającym za plecami mordercą, który z pewnością ją zabije. Jednak coś czuła, że jak dokończy, nie uniknie śmiechu ze strony czarnowłosej. W końcu- jaki porządny łowca zapomina wziąć broń, kiedy wychodzi sam na miasto? Jak do tej poty udawało jej się spełniać wszystkie podręcznikowe cechy idealnej maszyny do zabijania wampirów, jednak ostatnimi czasy stawała się coraz bardziej roztargniona. Zwłaszcza w obecności Patrica. Może dlatego, że już nie patrzyła na niego jak na brata?
Po długiej przerwie w mówieniu zdecydowała się jednak odpowiedzieć, ażeby po raz kolejny nie zachować się nie w porządku wobec dziewczyny, która oczekiwała zapewne dokończenia przez nią zaczętej wypowiedzi.
- ... Broni.- Dokończyła, jednak już ze spuszczoną głową, oczekując jakiejkolwiek oznaki rozbawienia ze strony Ir. Coraz mniej przypominała tę osobę, do której bycia dążyła przez całe życie. I pomyśleć, że doszła do takich wniosków tylko przez zostawioną w pokoju broń. A może raczej aż. W końcu taka rzecz jest równa niemalże z samobójstwem.
- To, ten... Idziemy do tego sklepu?- Chciała jak najszybciej zmienić temat, pójść do sklepu i wrócić do domu, zamknąć się w pokoju i zapomnieć o całym dniu. W pamięci zostawić jednak przyjemnie spędzony czas z przyjacielem i dłuższą wymianę słów z panną McMillen. Nie słyszała nic o żadnej akcji na noc, więc postanowiła się porządnie wyspać, ażeby nie niszczyć organizmu i nie wykańczać go dalej.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (21-01-2014 o 22h58)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#94 22-01-2014 o 13h51

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Była tak miluchno. Mimo wszystko Dante nie był świadomy że w pełni wykorzystuje jego słabość do mnie. To właśnie było najlepsze że faceci nie potrafią się domyślić kiedy ich tak naprawdę wykorzystujemy. Zaczął głaskać mnie po głowie. Uśmiechnęłam się. On jest taki słodziaśny. Jego klatka piersiowa miarowa się podnosiła a moja głowa razem z nią ale mimo wszystko było mi tak miękko. W końcu ciszę przerwał jego głos a ja nie wytrzymałam. Wybuchnęłam gromkim śmiechem. Idealnie się odnalazł w sytuacji, no po prostu lepszego począdku konwersacji w życiu nie słyszałam. Po chwili się opanowałam i spojrzałam na przyjaciela.
- Nie ale jeśli ty jesteś to mogę ci coś upichcić. - powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Ja nie mogę. Co to miało być? Wiem że czasem faceci nie potrafią się odnależć jeśli następuje jakaś niezręczna sytuacja ale to już lekka przesada.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#95 22-01-2014 o 14h16

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałem na śmiejącą się dziewczynę.
- I co cię niby tak bawi?- zapytałem zdziwiony. Jestem facetem, jak nie zjem porządnie to nie funkcjonuję, a przypominam, że przez twoje fochy ominęła mnie chińszczyzna- burknąłem udając obrażonego.
Odsunąłem się od dziewczyny i zlazłem z łóżka.
- Ty mi lepiej nic nie gotuj, jeszcze chcę pożyć- zażartowałem i sięgnąłem po telefon chcąc zamówić sobie kaczkę z makaronem o której marzyłem od rana.
Już wybierałem numer, gdy nagle coś mi sie przypomniało. Sprawdziłem szybko kieszenie spodni.
- No pięknie. Nie mam żadnej gotówki- westchnąłem zrezygnowany. - Chyba jednak jestem zdany na twoją kuchnię- uśmiechnąłem się do dziewczyny i podałem jej rękę aby pomóc jej wstać.
Wyszedłem z pokoju otwierając przed Meredith drzwi i zszedłem do kuchni. Od razu usadowiłem się wygodnie na blacie.

Ostatnio zmieniony przez Shillo (22-01-2014 o 16h31)

Offline

#96 22-01-2014 o 16h51

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Ir już nic nie odpisała dokończyłem kawę jednak nie mogłem tak stare pić kawy. Na górze słychać było jakąś rozmowę. Nie wiedziałem w którym pokoju i kto rozmawiał ale też nie chciałem przeszkadzać nikomu. Po jakimś czasie napisałem do Ir kolejnego SMS: ,, Jak będziesz wracać ze sklepu napisz do mnie to wyjdę po ciebie pomogę ci zakupami''. Wysłałem do niej wiadomość... W sumie mógłbym wyjść już teraz i tak nie mam nic do roboty. Trochę świeżego powietrza nie zaszkodzi mi... Jednak poczekam jak dziewczyna odpiszę.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#97 22-01-2014 o 19h13

Miss'wow
Evely
...
Miejsce: Don't never say you're lonely / Bristol
Wiadomości: 502


Link do zewnętrznego obrazka


- Będzie trudno, ale spróbuję. - powiedziałam, ale widząc minę wampira siedzącego na przeciwko dodałam - Shane, wiem o czym myślisz, za dobrze Cię znam. Tak, to krew kobiety. Blondynki, pięknej jak westchnienie. Przestań już tak wymownie patrzeć na ten kieliszek. - spuściłam z siebie parę, że tak to ujmę. I odstawiłam prawie puste już naczynie na tackę. Założyłam nogę na nogę, ale uświadamiając sobie, że mam zbyt krótką sukienkę od razu wyprostowałam nogi. Po chwili uderzyła we mnie fala światła. Zdenerwowana zasłoniłam oczy dłonią i wstałam, po czym skierowałam się do okna i zasunęłam zasłony. Odetchnęłam i wróciłam na miejsce. W pomieszczeniu zrobiło się praktycznie ciemno. Wyróżniały się tylko dwie pary czerwonych oczu.
- Klimat iście podobny do naszej natury, nie sądzisz? -  powiedziałam i blado się uśmiechnęłam. Tak, lubiłam ciemność. Tak, kochałam ją.

Ostatnio zmieniony przez Evely (22-01-2014 o 19h14)


Jeśli MASZ MNIEJ MN ODE MNIE RZUĆ MI WYZWANIE bez zakładu!!!   818/1000 WYGRANYCH. Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka

Offline

#98 22-01-2014 o 19h25

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Gryzłem się z myślami, chciałem jak najszybciej dorwać łowców, ale w dzień miałem marne szanse, chyba powinienem wrócić do domu. Zamknąć się w mojej trumnie i przespać ten przeklęty dzień, westchnąłem, ludzie nigdy nie zrozumieją co znaczy wampirze przywiązanie. Nie rozumieją że nasze cierpienie jest dużo potężniejsze, wszystkie emocje, wszystkie zmysły są wyostrzone, chociaż ja już nie znam ludzkich uczuć. Ciekawią mnie, ale tylko strach i cierpienie, o reszcie już dawno zapomniałem. Z zamyślenia wyrwało mnie szarpnięcie, zobaczyłem Yui, o proszę kogo moje oczy widzą.
- Yui, miło cie widzieć, chodźmy gdzieś byle najdalej od słońca. Co mnie sprowadza, zabili Rona, cholerni łowcy zatłukli mojego ucznia. Jak ich spotkasz nie wahaj się bronić.
Podałem jej ramię i szliśmy razem ulicą, postawiłem kołnierz żeby skóra dostała jak najmniej słońca. Nie lubiłem go, a zbyt duża ilość szkodziła.
-Czyżbyś szła do baru Simona? Nie pogniewasz się jeśli ci potowarzyszę co?Chcę zdobyć parę informacji, a gdzie je dostanę jak nie w barze gdzie połowa klientów to krwiopijcy.

Offline

#99 22-01-2014 o 19h26

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
To, co powiedziała jej przyjaciółka, niemało ją zaskoczyło. Zapomniała broni? Ona? Tutaj udało się jej kompletnie zaskoczyć Ir, jako że jednak stwierdziła, że każdemu może się zdarzyć, postanowiła potraktować to jak coś normalnego... Jak wydłubywanie oczu ofiarom, tak od czasu do czasu się zdarza.
Wiedziała jednak, jak proporcjonalnie do ilości posiadanej broni rośnie poczucie bezpieczeństwa dziewczyny o włosach koloru dojrzałych pomidorów (z tym właśnie ich barwa zawsze się Ir kojarzyła), a jako że przecież ona miała przy sobie, jak zawsze, cały swój arsenał, w postaci pistoletu ukrytego w torbie i pasie pod bluzką, a także poukrywane po kieszeniach sztylety, powiedziała:
- Hm... No to kiepsko. Może... Chcesz mój jeden? Tak na razie, wiesz... - nie chciała na głos mówić o jej spostrzeżeniach odnoście osoby, jaką była panna Chattan, gdyż mogła się czuć przez to urażona, toteż reszta słów tak jakoś nie chciała się poukładać. Z resztą, i tak przecież wątpliwym było, by ktoś je zaatakował, ale wolała uniknąć nerwowego spoglądania w tył co chwilę, czy czegoś w tym stylu, o ile Cam w ogóle byłaby do tego zdolna, czego niestety Ir nie wiedziała...
Na jej pytanie kiwnęła głową. W sumie to zaczęła się zastanawiać, czemu tak nagle się zatrzymały. Zaczęła iść w stronę sklepu, zwanego przez nich potocznie "Tam, gdzie zawsze", a po drodze wyciągnęła telefon i odebrała wiadomość od Asahina.
"Nie musisz, nie będzie tego dużo... Chyba, że chcesz przyjść ot tak, to jestem z Cam tam gdzie zawsze" napisała i zaraz wysłała, z powrotem patrząc na Camillę. Nie wiedziała, czy będzie o to na nią zła, ale w sumie im więcej, tym weselej, co nie? ...No, i przecież Sahi też pewnie weźmie broń...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#100 22-01-2014 o 20h31

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Mówił o tak łowcach, pewnie był już nastawiony na wybicie ich. Chwila przecież Patric też jest łowcą. Pobladłam.
- Jeśli chodzi ci o łowców wiem naprawdę dużo.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Powiem ci co tylko chcesz ale jest jeden warunek.
Na chwilę zamilkłam.
- Nie tkniesz nawet palcem Patrica.
Na to nie mogłam pozwolić. Z resztą mógł sobie robić co chce, może nawet przybić ich gwoździami do ściany.
- Jeśli go dotkniesz osobiście sprawię, że będziesz następny.
Powiedziałam patrząc na niego karcącym wzrokiem. Inni mnie nie obchodzili, tylko Patric był jedyną osobą wśród nich która wymagała uwagi. Jeżeli coś mu się stanie będę w stanie spełnić swoje groźby. Nie chcę aby powtórzyła się ta sama sytuacja co z Aleksandrem. Tego nigdy nie chciałam, a Patric bardzo mi go przypomina.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5 6 ... 8