Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 5 6 7 8

#151 27-01-2014 o 12h54

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Tortury się zdały? Ciekawiło ją gdzie jak i kiedy, ale już wolała nie pytać, bo zechce jej to pokazać, łaskocząc drugi raz. Nie była pewna, czy wyszłaby żywo z kolejnego dręczenia jej osoby.
- Ach, no tak...- I co miała powiedzieć? Zwiała, bo... No dlatego, że nie chciała pokazywać ani swoich rumianych policzków i potem się z nich tłumaczyć. No i może była trochę zła, kiedy najprawdopodobniej nieświadomie, nieco ją zranił. Czym? Ot, nabijając się po części z niej. W końcu nie mówił tamtych słów tak serio serio.
Problem był raczej w dziewczynie, która za wszelką cenę chciała na rzecz przyjaźni ukryć swoje dziwne zachowania, które może i rozumiała, ale nie chciała, żeby występowały. Takowe objawy powinno dać się zabić zastrzykiem znieczulicy, który powinien istnieć. Miałaby dzięki temu mniej problemów.
- Ano, bo widzisz. Zapomniałam. Że muszę...- Co musi? W tamtym miejscu nawet i ona nie wiedziała co musi, ale coś wymyślić trzeba było.- Spać. Bo śpiąca jestem.- Ziewnęła, ażeby dodać sytuacji realizmu i dramaturgii. Zawsze coś, ale... No pomysłowością i zaradnością w takich sytuacjach nie grzeszyła. Powinna już się pogodzić z tym, że zawsze będą dla siebie po prostu jak brat i siostra i nie robić scen, przez które potem musiała plątać się we własnych zeznaniach.

Link do zewnętrznego obrazka

Pokręcił przecząco głową, chociaż sam uważał, że zabijanie smaku rumu colą było marnotrawstwem tak dobrego alkoholu. Ale co kto lubi. Shane na przykład lubował się w egzotycznych owocach, za które uważał między innymi kokosy i ananasy.
Nie mógł zaprzeczyć, iż to, że w ogóle wiedziała jak zrobić taki drink go zaskoczyło, ale w końcu wielu rzeczy o tej kobiecie nie wiedział. Większym zdziwieniem okazał się smak trunku, o dziwo zaskakująco wyśmienity. Miał wrażenie, że do czynienia ma z pierwszej klasy barmanką. Mówiąc szczerze, spodziewał się zmieszania jogurtu kokosowego z wódką, jednak nie zawiódł się, albowiem to, co miał podsunięte pod nos było profesjonalną robotą.
- Wiesz jak mi dogodzić.- Stwierdził właściwie to sam sobie, jednak nie chcąc robić jakiejś tam przykrości Mirandzie, postanowił powiedzieć swoje myśli na głos. W końcu to miłe uczucie, jeżeli komuś smakuje coś, co się przygotowało. Miał doświadczenie w takich sprawach, chociażby dzięki wieloletniemu doświadczeniu w relacjach międzywampirzych oraz międzyludzkich.
- Niechże się ta noc już zacznie.- Tak bardzo wyczekiwał tego momentu, kiedy wgryzie się w którąś panienkę z łowców i zakończy jej żywot. Byłoby cudownie, gdyby się opierała, kopała, wierciła i kręciła a na końcu wręcz błagała o życie. Albo i o śmierć, wtedy zamieniłby ją w wampira i pozbawił wszelkiej nadziei na życie takie ja przed jego spotkaniem.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#152 27-01-2014 o 17h34

Miss'wow
Evely
...
Miejsce: Don't never say you're lonely / Bristol
Wiadomości: 502


Link do zewnętrznego obrazka

Z trudem powstrzymywałem śmiech. Spać? No już lepszego kłamstwa nie mogła wymyślić?
- Camilla. Mnie na sen nie nabierzesz. Nigdy nie śpisz w dzień. - złapałem ją za ręce, tak jak dawno temu, kiedy o zdradzaliśmy sobie jakieś tajemnice. - Mi możesz powiedzieć wszystko. Dorastałem z Tobą, potrafię przejrzeć Twoje zachowanie szybciej niż inni. Ty też wiesz, jak reaguję na Twoje tajemnice i wiesz, że na pewno Ciebie nie wyśmieję. Co się dzieje, Lo? - powiedziałem patrząc jej głęboko w oczy. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Źle się czuliśmy, gdy jedno z nas ukrywało coś przed drugim. Ja w tym momencie czułem się, jakby słoń na mnie usiadł, a potem przejechała po mnie ciężarówka. Wiem, że każdy znał takie uczucie. Co do mnie, znowu, jaki ze mnie egoista... Moje oczy potrafiły wykopać każdą prawdę, wiem to z doświadczenia. Jeśli Lo nadal nie będzie mówić prawdy, a ja wiem, kiedy kłamie, to znaczy, że mi po prostu nie ufa. Brrr. Okropne uczucie.

Link do zewnętrznego obrazka

- Przesiedziałam jakiś czas na Hawajach i tam pracowałam jako barmanka. - powiedziałam sącząc własny drink. Zadziwiło mnie to, że Cuba Libre smakowało tak dobrze. Ostatnio robiłam ten drink... 150 lat temu. Tak, dokładnie sto pięćdziesiąt.
- A co? Chcesz znowu znaleźć jakąś panienkę i po torturach wyssać z niej życie? Shane, znam Ciebie lepiej niż Ty mnie. Nic przede mną nie ukryjesz. - skwitowałam komentarz wampira i zaczęłam mu grozić palcem. Nie, robiłam to w pełni świadomie, alkohol JESZCZE nie uderzył mi do głowy. Skąd znałam tak dobrze Shane'a? Paręnaście razy spotykaliśmy się w różnych epokach, potem go nie widziałam, znowu go zobaczyłam, nie widziałam i tak w kółko. W końcu osiedliliśmy się na stałe w jednym miejscu i wtedy się zaczęła ta gra "Co o mnie wiesz". Wszystko podane jak na tacy. W sumie to nie wiem, jakim cudem go tak dobrze znałam. Kiedy skończyłam pić, o dziwo tego nie zauważyłam, odstawiłam pusty kieliszek na miejsce. Wtedy spostrzegłam duży kawałek kieliszka, który stłukłam tuż przy barku jakiś miesiąc temu. Wzięłam go w dłoń ostrożnie, żeby się nie pokaleczyć, bo jeszcze ten by się przyssał do mnie - znowu, i wyrzuciłam gdzieś daleko.
- Nie chcę Cię straszyć, ale na wszelki wypadek patrz pod nogi. Możliwe, że natkniesz się na jakieś szkło po drodze. - uśmiechnęłam się blado i wróciłam na kanapę.


Jeśli MASZ MNIEJ MN ODE MNIE RZUĆ MI WYZWANIE bez zakładu!!!   818/1000 WYGRANYCH. Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka

Offline

#153 28-01-2014 o 18h55

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

- Pora zacząć.- Mruknęła widocznie niezadowolona, że tego nie łyknął. Mógłby chociaż udawać, że jej wierzy. Ona tu ich relacje stara się ratować. Nawet, jeżeli miałaby przez to cierpieć jego zakochania w kim innym, to, no... Przyjaźń była ważniejsza, niż to, co ona czuła w środku.
I nagle ją olśniło, chociaż może to był najgorszy pomysł, jaki mógł jej kiedykolwiek do głowy wpaść. Nigdy nie przypuszczała, że aby ukrywać własne uczucia, wyjawi swój życiowy sekret, który ukrywała najmocniej w świecie. Prędzej był to przypływ nagłej głupoty, jednak mogła Patricowi zaufać, prawda? W końcu umiał dochować tajemnicy i miała nadzieję, że jej treść tego nie zmieni.
- Chodzi o to, że ja...- Urwała nagle, spuszczając wzrok. Czy to wszystko było warte, żeby to powiedzieć? Może tym sobie zniszczyć całe życie, ale mimo to... Nie chciała go dłużej okłamywać w kwestii tego, kim była. A może raczej czym, nawet jeżeli nie w całości, to cząstka potwora w niej żyła, w jej krwi, oddechu, w całym ciele. Wszyscy, którzy przebywali w jej otoczeniu, przebywali w otoczeniu krwiopijcy.
- Nie jestem do końca kimś, za kogo mnie uważacie.- Przełknęła gorzko ślinę i podniosła wzrok, patrząc wtedy wprost w oczy przyjaciela. O mało co i wybuchłaby płaczem, jednak w ostatniej chwili zagryzła wargę i zacisnęła mocno powieki, byleby tylko do tego nie dopuścić. W końcu nikt nie lubił, kiedy druga osoba płakała w jej obecności. Przynajmniej ona. Zawsze się o takie rzeczy obwiniała.
- Jestem w... Znaczy moja matka, ona była, no... W połowie, tym czymś.- Już to było jej ciężko wydusić, co dopiero prawdę o sobie. Jednak wręcz była pewna, że po tych słowach się domyśli, iż jedna czwarta Lo, to wampir. Jaką ona była kretynką.
- I ja też, nie w połowie, tylko... W połowie połowy, też jestem.- Kiedy w końcu to z siebie wyrzuciła, nie mogła zrobić niczego innego, jak schować twarz w dłoniach. Nie, nie płakała, jednak nie mogła teraz tak spojrzeć mu znowu w oczy. Po tym, jak się dowiedział, jak okłamywała jego, ich wszystkich... Nie zdziwiłaby się, gdyby wyszedł, trzasnąwszy uprzednio drzwiami i powiedział wszystkim, z czym mieli przez ten cały czas do czynienia pod jednym dachem.

Link do zewnętrznego obrazka

Gdyby był żywy, to by się swoim drinkiem zakrztusił chyba na jej słowa. Zamiast tego, jedynie kaszlnął teatralnie, udając, że rzeczywiście coś mu zaleciało nie tam, gdzie powinno, jakby to nie brzmiało.
- Widzę, że pannę Mirandę Daught skleroza męczy, hm?- Zaśmiał się nieco rozbawiony. Żeby zapomnieć czegoś, o czym rozmawiali właściwie zaraz po tym, jak do niej przybył? Nie zdziwiłby się, gdyby w ogóle zapomniała kiedyś, że chodzenie po słońcu jest niebezpieczne.
- Nie. Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu pozbędziemy się tych robali. Nie zapomniałaś chyba, że masz powiadomić o tym Yui i w sposób skuteczny, przekonała ją do pilnowania budynku?- Akurat kiedy skończył, kobieta wspomniała coś o kawałkach szkła, jednak zbytnio się tym nie przejął. Wolał, aby to ona na coś stanęła, skaleczyła się. W końcu dobra krew, to dobra krew a Miranda z pewnością dbała o siebie, co było równoznaczne z wyśmienitą szkarłatną cieczą.
- Gdybym tylko mógł przewidywać przyszłość i już teraz wiedzieć jak smakuje ich krew.- Jednak taki dar był niesamowicie wyjątkowy, rzadki oraz ciężki do opanowania. Tylko jedne z najstarszych wampirów takowy posiadały a i one nie potrafiły nad nim panować w pełni, przez co nieużywany zanikał, bądź wymykał się spod kontroli. Kiedyś już widział, co brak umiaru korzystania z niego może zrobić z szanowanym przez wszystkich, wiekowym draculą.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (28-01-2014 o 18h57)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#154 28-01-2014 o 19h27

Miss'wow
Evely
...
Miejsce: Don't never say you're lonely / Bristol
Wiadomości: 502


Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy Lotta się jąkała ja coraz bardziej się gotowałem. Co ona chce powiedzieć, czy chcę to wiedzieć, czy powinienem to wiedzieć? Who knows? Kiedy już wykrztusiła to z siebie zamarłem.  Była w jednej czwartej wampirem? Jak?! No pytam się jak?! Z jednej strony się gotowałem, a z drugiej to TYLKO jedna czwarta. Potrafi się opanować. Gdy ukryła twarz w dłoniach, myślałem, że zacznie płakać i wtedy, kolejny raz tego dnia, przytuliłem ją.
- Cami, wszystko jest dobrze. Jedna czwarta to jak zero. Nic się nie zmieniło, rozumiesz? - powiedziałem najłagodniej jak umiałem. Nie wiedziałem, co wtedy czułem. Złość? Strach, że pragnienie krwi się nasili i wszystkich nas zabije, że nas zdradzi? Że zdradzi... mnie? Nie, nie żeby coś, ale mówiłem już  - byliśmy jak rodzeństwo. Jak się czujesz wiedząc, że ktoś, kto towarzyszył Ci przez całe życie jako łowca i nagle okazuje się, że jest wampirem? Kiepsko, wiem. Ale to tylko 25%, nic wielkiego prawda? Powiedzcie, że to nic wielkiego... Momentalnie posmutniałem.

Link do zewnętrznego obrazka

- Shane, nie uważaj mnie za starą, bo mimo iż to prawda, to czuję się urażona. Pamiętam dobrze, że muszą tą małą nieogarniętą dziewuszkę upomnieć. - tak, uraziła mnie ta uwaga o sklerozie. Nie wiem czemu, po prostu mnie uraziła... Matko... ten znowu o tej krwi. Może jeszcze mam coś stłuc i się pokaleczyć, żeby on mógł znowu się zaspokoić... Ej, to nie jest taki zły pomysł. To za sklerozę... Dostrzegłam kolejny kawałek szkła i szybko go chwyciłam. Ukryłam rękę i szkło pod stołem i przejechałam krawędzią po skórze. Upuściłam zakrwawiony odłamek i wstałam gwałtownie. Pojęcia nie mam, co we mnie wtedy wstąpiło. Zamiast jak normalna istota przejść obok stołu, przeszłam PO stole. Lekko i delikatnie z niego zeskoczyłam tym samym zmuszając moją suknię do tego samego ruchu i stanęłam przed Shane'm.
- To za sklerozę. I także na przyszłość, żebyś mi tu głodny nie wyszedł i kogoś nie zagryzł przypadkiem... Do tego posłużą Ci łowcy. - podsunęłam mu nadgarstek pod nos.
- Pij, bo się obrażę. - uśmiechnęłam się chytrze i czekałam na jego reakcję. Co się ze mną do cholery dzieje? W życiu nie byłam tak dobroczynna...

Ostatnio zmieniony przez Evely (30-01-2014 o 19h16)


Jeśli MASZ MNIEJ MN ODE MNIE RZUĆ MI WYZWANIE bez zakładu!!!   818/1000 WYGRANYCH. Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka

Offline

#155 29-01-2014 o 12h43

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Po odłożeniu wszystkiego poszedłem na chwilę do swojego pokoju. Rzuciłem się na swoje łóżku popatrzyłem się na swój sufit w pokoju. Jednak nie lubię bezczynność. Wstałem poszedłem pod pokój Ir. Zapukałem delikatnie nie chciałem jej wystraszyć ani nic.
- Ir masz może ochotę obejrzeć jakiś serial o wampirach lub animie - spytałem się przez drzwi. Wiedziałem, że to nie będzie zwykłe oglądanie. Ponieważ Ir ma zwyczaju komentować film tak jakby mogła wpłynąć na jego zakończenie. Chociaż czasem to jest denerwujące to lubię z nią spędzać czas i patrzeć jak wyzywa bohaterki, które idą tam gdzie można spodziewać się ataku lub coś w tym rodzaju.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#156 31-01-2014 o 20h14

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Po obiedzie wróciła do pokoju. Nie zdążyła się jednak czymkolwiek zająć, ponieważ zaraz postanowił odwiedzić ją Asahina, z propozycją obejrzenia... W sumie czegokolwiek, co zazwyczaj razem oglądali. Spojrzała na zegarek - w sumie to do zajęć miała jeszcze naprawdę sporo czasu...
- Okej, ale o szóstej idę na strzelnicę - powiedziała cicho, wychodząc z pokoju.
W sumie to lubiła spędzać czas w towarzystwie Sahiego. W sumie to najbardziej lubiła i jego, i Lo, ale to on najczęściej do niej przychodził. Trochę tylko przeszkadzała jej świadomość, że możliwe, iż wybrał ją na partnera tylko dlatego, że Meredith i Camilla były już z pozostałymi... Ale starała się odrzucać tę myśl, nie ważne, jak mogłaby być ona bliska prawdy.
- Idziemy do Ciebie, czy do wizualnej? - spytała, bo oglądali różnie - raz w pokoju Sahiego, raz w pomieszczeniu, gdzie poza telewizorem trzymano także projektor, nadajnik radiowy i tego typu duperele.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#157 31-01-2014 o 20h24

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Uśmiechnął się kiedy dziewczyna zgodziła się na oglądanie filmów.
- Do kogo zamierzasz strzelać? - spytałem się jej... Trochę się z nią droczyłem oczywiście wiedziałem, że na pewno będzie strzelać do papieru lub tektury narysowanym budowy człowieka albo kółka. Na drugą wypowiedzi dziewczyny pomyślał chwilę.
- Dzisiaj droga pani zdam się na twój wybór co do miejsca i filmu - odpowiedziałem do niej. Wiedziałem, że to nie będzie nic słodkiego, bo to nie pasowało mi do dziewczyny. Chyba, że się zdziwię.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#158 01-02-2014 o 17h56

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Postanowiła odpowiedzieć na jego zaczepkę. Udała zamyślenie.
- Hm.. Nie wiem, może do jakiegoś wampira? W końcu mogę to robić całkiem sama, czyż nie, pomagierze? - rzuciła, oczywiście w żartach. Oczywiście, że każde z nas poradziłoby sobie samo, ale nie wyobrażała sobie chyba akcji bez Asahina. Poza tym, z tym pomagierem, to też było w żartach. Traktowała go na równi z sobą, zawsze ramię w ramię.
- Och, co za zaszczyt - powiedziała, śmiejąc się cicho, po czym zamyśliła się. Nagle przypomniało jej się coś. - Hm... Możemy obejrzeć "Istoty Mroku", to co niedawno wyszło. Zdobyłam torrenta, mam już w całości zgrany film... A wygodniej byłoby chyba oglądać na kompie, więc jeśli Ci to nie przeszkadza to wpraszam się do Ciebie - powiedziała. "Istoty Mroku" było jednym z niewielu filmów o wampirach, jakie wychodziły w ostatnim czasie... Podobno dużo krwi i przemocy. Taka jeszcze bardziej ulepszona wersja starego, zekranizowanego Van Helsinga.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#159 01-02-2014 o 18h13

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Skinęłam tylko głową. Może i była to prawda że to no tak po trochu traktowałam jednak... Nie wiem dlaczego ale bym nie potrafiła się założyć o to czy go w sobie rozkocham bo to by było nie fair. No i co bym mu wtedy powiedziała? To był zakład i twoje uczucia mnie nic nie obchodzą?! Nie to chyba byłoby poniżej pasa. Usiadłam na łóżku i zamknęłam oczy na moje szczęście zasnęłam. Gdy je otworzyłam był już późny wieczór. Szybko włożyłam zwykłą bluzkę i spodenki do tego na dole chyba mam dłuższe kozaki ale na płaskiej podeszwie. Chwiciłam długi czarny płaszcz z kapturem i chwiciłam moje dwa miecze. Do tego jeszcze na wszelki wypadek spluwa i kilka ostrzy do rzucania. Miecze umieściłam na plecach a resztę w odpowiednio ukrytych miejscach. Załomotałam w drzwi od pokoju Dante'go aby się obudził. Zeszłam na dół i skierowałam się w stronę przedpokoju tam też założyłam buty.  Odchrząknęłam i wydarłam się na cały dom żeby nie tylko ci na dole usłyszeli ale też ci na górze.
- Ludzie! My z Dante wychodzimy i nie będzie nas przez całą noc. Macie włączyć alarmy i sprawdzić pułapki. A jeśli tego nie zrobicie to prędzej ja was dorwę niż wampiry. Wrócimy albo nad ranem bądź gdzieś jeszcze w nocy. - teraz pozostało poczekać na tą niedojdę która jest moim partnerem.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#160 01-02-2014 o 18h50

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Usłyszałem jej odpowiedzi uniosłem brew wysoko. Oczywiście to wszystko grałem. Już nauczyłem się o niej dużo iż bym mogłem książkę napisać. Gdybym tylko umiał pisać książki.
- Pomagierze? Aż tak nisko mnie oceniasz... Hm... a później sekcja  zwłok? - powiedziałem do niej również żartem. Chociaż z tą sekcją w końcu nie raz po tym jak zabiliśmy jakiegoś wampira ona kazała nam czekasz aż zdobędzie jakąś pamiątkę. Później Ir mówiła, że idziemy do nas. Skinąłem głową i poprowadziłem ją do mojego pokoju, który daleko nie był. Kiedy otworzyłem pokój powiedziałem do niej
- Zapraszam... Oraz przepraszam, za bałagan ale jakoś nie spodziewałem się gość -oznajmiłem chodzi tylko łóżko nie było posłanie. Zresztą ono nigdy nie jest. Robota głupiego jak za chwilę i tak będzie trzeba robić...


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#161 02-02-2014 o 18h46

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Dziewczyna wręcz osłupiała, kompletnie zszokowana reakcją Patrica. Spodziewała się, wręcz była pewna, że ją znienawidzi, skrzyczy i przedmioty będą latały. Na końcu mogłaby nawet i skończyć ze sztyletem w sercu, w końcu dowiedział się, że w jej żyłach płynie krew wampira. Jednak zamiast chociażby powiedzieć innym, czy wyrzucić ją na zbity pysk, ten wpierw przytulił a potem uspokoił nieco dziewczynę. Tego się nie spodziewała.
- Ale was okłamywałam przez cały czas...- Głos jej nieco drżał, jednak nie przez płacz, w końcu tego nie robiła, tylko przez sam fakt, że ktoś się tego o niej dowiedział. Nie powinien. Sama sobie postawiła za cel ukrywać to, jednak... Zawiodła nie tylko innych, ale i siebie. W końcu gdyby nigdy nie powiedziała, to byłoby dobrze i nikt by nawet nie podejrzewał, tak jak to było do tej pory.
- Ja, znaczy... Potrafię wyczuwać inne wampiry i mój organizm jest bardziej wydajny, to wszystko. Jedynym co łączy mnie z krwią, jest to, iż jej zapach i smak są dla mnie przyjemne. Nie potrzebuję tego do życia. Zdolności mentalne innych wampirów na mnie nie działają.- Wyjaśniła wszystko najkrócej jak mogła, kiedy po odsunięciu się, ujrzała w oczach Patrica niepokój.

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy tak na Mirandę patrzył i obserwował poczynania kobiety, zaczynał mieć coraz więcej wątpliwości, czy alkohol to aby był dobry pomysł. Albo to nie był Cuba Libre, tylko jakaś pigułka gwałtu w płynie. Zaśmiał się, kiedy tylko złożyła swoją nietypową propozycję.
- Urażona, czy obrażona... Żadna mi różnica.- Czy ona go miała za kanibala? To Shane powinien czuć się obrażony, jednak wolał tym razem zachowywać się jak jedyny trzeźwy. W końcu na pannę Daught nie miał już co liczyć. Tylko pozostawało pytanie. Spiła się jedną szklanką, czy nie była do końca poczytalna?
- Nie myśl sobie, że bym nie chciał, ale nie jesteś jakimś specjalnie smacznym kąskiem.- W zasadzie, to jej krew była smaczna, nawet i nieco bardziej, jednak wolał ludzką. Wampirza zdawała się zawsze smakować tak samo, nie była ciepła i zawsze szybko następował po niej głód, dlatego wolał nie wracać do domu z chłodnym gardziołkiem. Jeszcze by sobie pozwolił w biały dzień na przyjemność.
- Wypadałoby zacząć przygotowywać innych na nasz plan. Chyba, że to ja mam się zająć Yui?- Nawiązywał oczywiście do stanu trzeźwości ciemnowłosej. W końcu, jeżeli chciała sobie poodpoczywać do czasu akcji, mogła to zrobić. W zasadzie to i nawet powinna, jeżeli to, co przed chwilą zrobiła było wynikiem alkoholu.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (02-02-2014 o 18h47)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#162 03-02-2014 o 16h03

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy wyszedłem z pokoju Meredith od razu skierowałem się do swojego. Z ulgą przywitałem dźwięk otwieranych drzwi i moje cztery ściany. Co prawda mój pokój nie był najpiękniejszym miescem na ziemi, a wszechobecny bałagan tylko potęgował to wrażenie, ale był mój.
Wręcz mechanicznie przekręciłem klucz w drzwiach, chcąc uniknąć niechcianych wizyt i zrzuciłem z siebie ubrania i padłem na łóżko.

Ze snu wyrwało mnie dopiero głośne stukanie w drzwi i wrzaski Meredith. Przez chwilę zastanawiałem się o co jej może chodzić, aż w końcu myliście przypomniałem sobię, że mieliśmy gdzieś iść.
Wyciągnąłem z szafy wąskie, jeansowe spodnie i szarą koszulę. Wychodząc naciągnąłem na nogi wysokie skórzane buty, a w rękę chwyciłem czarną kurtkę z tego samego materiału.
Zbiegłem szybko po schodach prawie wpadając na czekającą już na mnie dziewczynę.
- To gdzie teraz?- zapytałem ściągając z nadgarska gumkę i związując włosy w kucyka.

Offline

#163 03-02-2014 o 17h49

Miss'wow
Evely
...
Miejsce: Don't never say you're lonely / Bristol
Wiadomości: 502



Link do zewnętrznego obrazka


- Shane, wiesz, że jeśli na coś się uprę, to nie ma przebacz. Idziesz tam ze mną i choćby nie wiem co, pomagasz mi ją przekonać do udziału w akcji. - gdyby ktoś teraz przeszedł obok nas uznałby, że wręcz ciągnę wampira za sobą. W sumie to tak było. Szłam szybko, nie zważałam na nic, ani na nikogo. Kilka razy się potknęłam, ale niezauważalnie. Mimo niezwykłego opanowania, które mnie cechowało, traciłam cierpliwość.
- Shane, jesteś wampirem, słyniesz z szybkości, więc to wykorzystaj i trochę przyspiesz do cholery! - zamiast iść stanęłam. Potrzebowałam chwili na uspokojenie się. W takim stanie potrafiłam zabić każdego. Powoli wciągałam powietrze i wypuszczałam je z powrotem do atmosfery. Po około dwóch minutach byłam całkiem uspokojona. Uśmiechnęłam się promiennie, pozwoliłam by mój towarzysz ponownie chwycił mnie pod rękę i dalej szliśmy do domu Yui. Byłam ciekawa, jak długo uda mi się utrzymać harmonię.


>może ktoś wpadnie do Patrica? Siedzi biedaczek sam :c<

Ostatnio zmieniony przez Evely (23-02-2014 o 17h23)


Jeśli MASZ MNIEJ MN ODE MNIE RZUĆ MI WYZWANIE bez zakładu!!!   818/1000 WYGRANYCH. Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka

Offline

#164 03-02-2014 o 18h08

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

- Hm... Czemu nie? Oczywiście, z pobieraniem próbek do laboratorium - powiedziała... Pół żartem, pół serio. Aż się rozmarzyła... Przerażający człek.

***

Uniosła brwi do góry. Bałagan? A był on kiedykolwiek u niej w pokoju?! No dobra, bez przesady, sprzątała... Czasami. Jak już wampirza krew zwykła mieszać się z notatkami, na których w efekcie powstawały nieestetyczne i zdecydowanie zmniejszające czytelność plamy. Tak, wtedy już naprawdę trzeba było się zabierać za porządek. Który trwał maksymalnie, hm... Tydzień? Nie ważne...
- Nic nie szkodzi... Cholera, poczekaj chwilę! - powiedziała i wyszła na moment. Przypomniało jej się, że przecież jak mają oglądać film, bez filmu! Poszła do siebie i zaraz zrzuciła go szybko na pendrive, po czym wróciła do pokoju przyjaciela i tam... No, zrobiła to samo, tylko w drugą stronę.
Oglądała dość grzecznie, a przez grzeczne oglądanie rozumieć trzeba oczywiście, iż bardzo grzecznie (i głośno) udzielała wskazówek i informacji o wampirach głównemu bohaterowi. Ale co ona mogła na to poradzić?! Główny bohater wydawał się wyjątkowo nieogarnięty... Choć fakt, że nie rozpoznał w swej pomocniczce potomka wampira zdołała mu jeszcze przebaczyć. W końcu ona też to ukrywała, nawet jeśli geny zdążyły już z pewnością osłabnąć...
Dopiero, gdy film się skończył, a Meredith zaczęła się drzeć,  zdała sobie sprawę z późnej pory. Szlag, nie poszła na zajęcia... A miała przecież odebrać jedną ze swoich broni. Jak mogła się tak zasiedzieć?! No jak?! Toć to strzelnica! Jak nie przychodziła tam punktualnie, to jeszcze przed czasem! ...Miała więc nadzieję, że ktoś tam jeszcze jest. No, i że instruktor wybaczy jej nieobecność, jako że była to jej jedna jedyna.
- Cholera... Muszę lecieć. - zerwała się na równe nogi, po czym pobiegła do siebie.
Nawet się nie przebierała, chwyciła jedynie torbę, jakąś zapinaną bluzkę na długi rękaw (których, przy okazji, w sumie chyba nigdy nie zapina...) i wybiegła z domu, po drodze widząc zmierzającą w przeciwnym kierunku, dobrze jej znaną parę łowców.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (03-02-2014 o 20h43)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#165 03-02-2014 o 18h32

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

W końcu się doczekałam jaśnie pana. Bez słowa się odwróciłam i ruszyłam ku drzwiom. Gdy wyszłam na dwór narzuciłam na głowę kaptur. Chwilkę zaczekałam aż się wywlókł i ruszyłam w stronę najbliższego zaułka. Będziemy musieli się tymi drogami posługiwać gdyż dokaładnie została mi opisana trasa która nie spowoduje żadnego niechcianego wypadku. W tych miejscach nie spotyka się wampirów to jest tak zwana strefa "zero". Nikt nie wie dlaczego wmpy omijają te miejsca szerokim łukiem ale idzie to na naszą korzyść. Mam teraz uzyskać dodatkowo informacje o wszystkich odkrytych takich miejscach, drogach, placach. Wszystko mi jedno gdzie to byleby te bydlaki nie mogły tam dotrzeć. Co wiemy tylko najstarsze z nich tędy przechodzą ale i tak robią to bardzo szybko jakby bały się że coś je zabije. Może to jedna z ich naprawdę wielu słabości ale ta jest przez nas łowców niewytłumaczalna. No bo czemu oni omijają te miejsca?!


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#166 03-02-2014 o 18h32

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

   Kiedy poleciała po film. Ponieważ kiedy wróciła miała pendrive z filmem. Film nie był wcale taki zły. Oglądało się go przyjemne nawet pomimo komentarzy z poradami IR... Mówiła tak jakby bohaterzy mogli ją usłyszeć. Co wywoływało uśmiech na mojej twarzy. Ponieważ jest to trochę słodkie, gdyż tak robią tylko ludzie. Którzy przeżywają film całym sobą. Kiedy film się skończył było słychać Meredith, że ona wychodzi z Dante oraz mamy włączyć alarmy i sprawdzić pułapki. Ir jak usłyszała krzyk rzuciła tylko, że musi lecieć i poleciała. No nic wstałem wyłączyłem film. Jak wróci oddam jej własność. Poszedłem do pokoju Camilli zapukałem do niej. Chciałem się spytać czy sprawdzi ze mną... Jeśli pójdę się zapytać Patrica... Może on się zgodzi... Jak nie pójdę sam. Ponieważ z włączeniem alarmu musimy poczekać aż Ir wróci...


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#167 03-02-2014 o 20h48

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Ocknąłem się niespodziewanie, sen pierwszy od dawna. Ron, śnił mi się mój uczeń, zacisnąłem dłonie w pięści i jeszcze bardziej zachciałem zemsty. Muszę szybko działać albo stracę panowanie, a nie nad tym pracowałem przez ostatnie setki lat. Założyłem mój płaszcz i wyszedłem w ciemną uliczkę szukając pożywienia gdy wyczułem charakterystyczny zapach. Był nieco zmieszany z innymi, ale coś podobnego czułem w miejscu gdzie zabili Rona, szybko pobiegłem w jego kierunku. Zobaczyłem dziewczynę o czarnych włosach( Lynn pomyliłam Twoje postaci ;-; gapa ja) biegnąca w jakimś kierunku, czyżby jedna z łowców? Zwolniłem bieg, czyżby kolejne łowy, chyba Yui nie powiedziała mi wszystkiego na temat tych ludzi. Muszę zebrać więcej informacji, ale teraz do głowy wpadł mi iście szatański plan i mam zamiar go zrealizować. Zeskoczyłem tuż za dziewczyną.
-  Hej mała mamy do pogadania!


_________________________________
Wybaczcie mi te tragiczna w skutkach pomyłkę ;_;

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (03-02-2014 o 21h04)

Offline

#168 03-02-2014 o 21h23

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

*z całych sił tłumi głupi śmiech*

Link do zewnętrznego obrazka
Cholera, tak późno... Co prawda, łowcy broni mieli tyle, że spokojnie mogłaby otworzyć sklep, a nawet rozdawać ją potrzebującym... O ile potrzebujący potrzebowaliby kiedyś broni. Niemniej jednak, niczym stary pan Sknerus McKwacz, lubiła gromadzić... Choć dzielić się, czy oddawać też mogła, ale tylko wiedząc, iż zostanie jej to zwrócone. Może kiedyś jej przejdzie, ale jednak...
Jednak? Nie ważne... Teraz ma inny problem na głowie. Cudzy głos. Pochodził z dość daleka, ale jednak, gdy się odwróciła, widziała za sobą mężczyznę...
I tym się, szanowny pan wampir, zdemaskował. Ir może i była odporna na wszelkie stare sztuczki, typu hipnozy czy czyszczenie pamięci, ale w przeciwieństwie do Camilli*, nie potrafi rozpoznawać ich po zapachu, jednak przez taką szybkość nawet głupi rozpoznałby potwora. Ale najwyraźniej, szanownemu panu na tym nie zależało... Mimo to, pozostała obojętna... Nie, udawała taką co prawda, ale w kieszeni już po kryjomu odblokowywała broń.
- Znamy się może? - spytała, jak gdyby nigdy nic. A w środku niej się gotowało wręcz od emocji. Nie zwykła rozmawiać z wampirami... Czasami tylko, jak drażniła się z ofiarami, zwykła pogawędzić sobie nieco na temat tego, co im zaraz wyrwie czy oderżnie.

______
* Spokojnie, oczywiście ma Ir o niczym nie wie /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png

Ostatnio zmieniony przez Lynn (03-02-2014 o 21h23)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#169 03-02-2014 o 22h06

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Usłyszałem jak odbezpiecza broń, szybka jak na człowieka muszę to przyznać. Jednak nie na tyle żeby mnie zaskoczyć.
-  Myślę że poznałaś wczoraj kogoś mi bliskiego z Green Street, może miała byś ochotę o nim pogadać.
Szybko stanąłem za jej plecami i walnąłem ją w szyję, musiałem nieźle panować nad swoją siłą żeby dziecku karku nie połamać. Gdy zemdlała zaciągnąłem ją do swojego domu,  zemsta będzie szybsza niż myślałem. Posadziłem ją w fotelu i związałem, poszedłem po odrobinę wody i ją oblałem.
- Wstawaj ty mały potworku, pora na pogawędkę

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (03-02-2014 o 22h07)

Offline

#170 03-02-2014 o 22h19

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Nie zdążyła nawet odpowiedzieć, a już obudziła nie wiedziała nawet, gdzie jest. Jak w jakimś horrorze, hm? Chciała się natychmiast rozejrzeć za bronią, wiedziała jednak, że albo została jej ona odebrana, albo zostanie, jeśli przypomni o tym wampirowi. Tak... Wampirowi. Szybko odzyskała świadomość i zaczęła rozglądać się wokół. Jak już wspomniane było, pojęcia nie miała, gdzie się do cholery znajduje... Co jej jednak nie przeszkadzało. Jej osoba była na tyle szalona, iż nie martwiła się o nic. Spojrzała na wampira. Jak miło, znów chce z nią o czymś rozmawiać... Niech się tylko spróbuje zabrać za jej krew a przekona się, jak szybko potrafi zabić nawet pozbawiony broni łowca.
- I jak rozumiem, taka pogawędka ma polegać na tym, że ty mówisz, a ja słucham? - powiedziała takim głosem, jak i on, choć cichszym, swoim, jak to miała w zwyczaju. Chciała dodać jeszcze coś o tym, że jeszcze potem może dać mu pozbawić się krwi, ale się powstrzymała. Jeszcze zabrzmiałoby to dla niego jak sugestia czy prowokacja.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (03-02-2014 o 22h19)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#171 03-02-2014 o 22h32

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka


- Tak pyskatej istoty dawno nie spotkałem. Chciałem się dowiedzieć które z was zabiło Rona, tego wampira którego wczoraj dopadliście na Green Street. No ale skoro uważasz że mam ci coś ciekawego do powiedzenia to uważam że jesteś dziwna. Kto normalny sprzeciwia się nam wampirom? Do tego te twoje oczy.
Ciekawego mam dziś gościa, typowy łowca już dawno próbował by się wyswobodzić. Hmmm może będzie miała dobrą krew, należało by spróbować, ale najpierw obowiązki później przyjemności. Wstałem i wziąłem nóż do kopert podszedłem znów do dziewczyny i przejechałem delikatnie po jej szyi, ciekawe czy się wystraszy, a może zacznie warczeć jak wkurzony szczeniak.
- No dalej kto zabił Rona mów!

Offline

#172 04-02-2014 o 05h23

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

No pięknie, nawet wampiry sądzą, że jest dziwna. Taki już biedaczki los... Cóż, przynajmniej dzięki niej istniała cecha łącząca te istoty z ludźmi - uważanie panny McMillen za osobę dziwną. Na stwierdzenie z oczami odwróciła wzrok. Co w nich dziwnego? Oczy jak o... Ach, no tak. Cholerny pradziadek... Z resztą, nieważne. Najwyraźniej jej rozmówcę bawił monolog, wolała mu nie przerywać.
Dopóki nie przyłożył jej czegoś ostrego do szyi. Tu, chyba po raz pierwszy w życiu, Ir ogarnęła fala przerażenia. A więc to jej koniec... Cóż, raczej się z tego wybrnąć nie da, jeśli to nie sen. Naprawdę! Po raz pierwszy zaczęło jej braknąć pomysłów! Starała się jak mogła, nawet zaczęła sobie wyobrażać, że to film... Na nic. Mogła już tylko załamać się nad swoim losem.
Nie. Nie mogła.
Bo... Wtedy, to oznaczałoby jego zwycięstwo, czyż nie?
Z resztą, to nie było w jej stylu, taki koniec.
Na jego słowa... Roześmiała się. Tak, roześmiała. Najpierw cicho, potem coraz głośniej... W życiu się tak nie śmiała, powinien czuć się zaszczycony. Ale cóż... Tak to już jest gdy się wie, że nadchodzą ostatnie chwile życia. W Ir odezwało się jej szaleństwo, które teraz nie mogło się wręcz zatrzymać. Spojrzała mu prosto w oczy, wracając uprzednio do swojego normalnego wyrazu twarzy, z poważną miną i ciężkimi powiekami. Głos jej się jednak nie zmienił...
- Naprawdę sądzisz, że powiem Ci prawdę? A jeśli zechcę chronić tę osobę? A jeśli ten ktoś już nie żyje? Pomyśl... Nazywał się Ron, prawda? Naprawdę sądzisz, że ktoś taki jak ja wydałby jego zabójcę? A jak zrobiliśmy to wszyscy? A może to byłam ja...? Skąd wiesz? - powiedziała, w sumie zamyślając się. Ron... Który z nich mógł nim być? Choć w sumie nie, na Green Street ostatnio zabili jednego. Tylko. Mało, jak na nich...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#173 04-02-2014 o 21h22

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Nie histeryzować, nie histeryzować... Łatwiej było powiedzieć, niźli zrobić. Jednak jedyne co otrzymał w odpowiedzi, to potakujące kiwnięcie głową. Dziewczyna oparła się o ścianę i tylko patrzyła jak się oddala, posyłając na odchodnym jeszcze nieszczery uśmiech. Zabolało, jednak... Należało jej się.
Przycisnęła twarz do poduszki, uprzednio kładąc się na brzuchu. Tylko sen mógł ją uratować. Wiedziała jednak zbyt dobrze, że po tylu dawkach kofeiny nie nadejdzie, nawet po czasie dostania odleżyn. Smętne życie uzależnionego od kawy i nie tylko.
Przewróciła się na plecy. Ile to już czasu minęło? Do głowy wróciły dziewczynie słowa Patrica. I inne wydarzenia minionego dnia. Nie wszystko było przyjemne, jednak chciałaby powtórzyć wyprawę do sklepu. Może i było późno, ale w końcu pogadać można, tak? Wyszukała więc numeru Ir i wcisnęła zieloną słuchawkę, aby następnie z urządzeniem przy uchu oczekiwać na przerwanie sygnału i głos jasnowłosej.

Link do zewnętrznego obrazka

Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Hm, najwidoczniej trochę bardziej, niż się obraziła za jego zmianę tematu i brak zainteresowania rozciętą ręką. Nie, żeby mu to przeszkadzało, ale zawsze lepiej pracować z kimś, kto jest nastawiony nieco bardziej... Mniej wrogo. Aczkolwiek wątpił, aby to było wrogie zachowanie.
Bardziej było w stosunku do Yui. Odchrząknął cicho i nałożył przed chwilą wciśnięte rękawiczki, nie zapominając o żadnym innym elemencie garderoby. Nie mógł jednak upewnić się, czy leżą idealnie, tak się Mirandzie spieszyło. Westchnął tylko, pokręciwszy głową.
- Ale delikatnie i przyjaźnie. W końcu Yui to Yui.- Rzucił w sumie to obojętnie, ale jednak. W końcu, nawet z tymi swoimi chorymi upodobaniami, była jedną z nich a swoich się traktuje jak swoich. Może i miewał wątpliwości, co do jej przynależności do którejś ze stron, jednak zaufać raz mógł.
Palcami nasunął kapelusz bardziej na oczy, coby ochronić swoją twarz najbardziej jak się dało i złapał pannę Daught pod rękę. W końcu dama nie może wychodzić sama a przeprawa z mężczyzną bez takiej postawy to wręcz niedopuszczalny czyn.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (04-02-2014 o 21h23)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#174 09-02-2014 o 11h29

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Nagle przy jej nodze rozległ się cichy dźwięk wibracji. Wzdrygnęła się, zdając sobie sprawę z tego, iż musi to być jej telefon. No pięknie... Teraz to wpadła. Zwłaszcza, że jeszcze musiał wypaść jej z kieszeni, bo po paru sekundach spadł z niegłośnym hukiem na podłogę. Niewiele myśląc, dziewczyna znalazła go tam nogą i... Po prostu roztrzaskała twardą podeszwą buta. Jeszcze by wymyślili, akcję ratowniczą, w której by było więcej ofiar... Albo coś jeszcze. Nie wiedziała, w takich momentach raczej myślenie przychodzi z pewnym trudem. Choć w sumie...
Nie no, ja nie mogę, czemu ona to zrobiła. Bo w sumie, tak naprawdę, zniszczyła swą ostatnią deskę ratunku... Teraz była zdana tylko na siebie.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#175 10-02-2014 o 19h51

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka


Poczułem przypływ euforii widząc jak dziewczynę ogarnął strach, to było zabawne jak zniszczyła telefon, czyżby nie chciała by jej uratowano...zabawna.
- Skoro mi nie powiesz kto to pozabijam wszystkich po kolei, chociaż może Ciebie zamienię w swojego sługę, skoro Rona zabiliście mogę sobie wziąć następnego.
Nagle rozciąłem jej skórę na szyi, delikatnie ale na tyle mocno żeby popłynęła z niej krew. Ten słodki zapach...degustowałem się nim przez chwilę gdy poczułem coś jeszcze.
- Hmmm czyżbyś była mieszańcem, ale masz dużo więcej z człowieka
To było zabawne, te jej czerwone oczy no no, aż  się zaciekawiłem człowiekiem co jest raczej w stylu Yui.
-  Może chcesz mi o tym opowiedzieć co?O twoim pochodzeniu?-Chwyciłem pobliskie krzesło i usiadłem naprzeciw niej chwytając jej podbródek w dłoń.
- No królewno gadaj jak to z tobą jest

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (10-02-2014 o 19h59)

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 5 6 7 8