Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5 ... 8

#51 20-01-2014 o 13h56

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Zasłoniłam zasłony, w pokoju zaczął panować półmrok. Nagle zabrzęczał telefon, Patric.
"To po prostu zła Camilla. " Przeczytałam i postanowiłam odpisać.
"To też tak jakby moja wina. Może ją trochę nieświadomie sprowokowałam. Tak czy siak jeszcze raz przepraszam. "
Kliknęłam wyślij.
Przynajmniej trochę ożywienia wpadło w moje życie. Nie ma jak to zadzierać z łowcami. Nawet dobrze się to skończyło.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#52 20-01-2014 o 14h19

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy otworzył, podniosła głowę, chcąc to zrobić od razu, jednak ten ubiegł ją swoimi słowami. Więcej wiedzieć nie musiała, żeby domyślić się, iż jest zły. Spuściła głowę, lekko zażenowana swoim poprzednim zachowaniem. Zdała sobie sprawę, że faktycznie postąpiła zbyt pochopnie.
- Ja chciałam... Przeprosić.- Mimo, iż słowo te ciężko przeszło jej przez gardło, nie chciała, aby pomyślał, że robi to z przymusu. Chciała to zrobić, tylko... Nigdy nie lubiła przeprosin. Świadczyły o tym, że popełniła błąd a Cama dążyła do bycia idealną. Jednak coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że się jej to nie uda.
Brakowało jej starych czasów, kiedy jeszcze się uczyli. Nie było takich problemów, jedynie niezadowolenie z nadmiaru nauki i takich drobnostek. Nie kłócili się prawie wcale, no chyba, że o jakieś drobnostki. A tu nagle jak grom z jasnego nieba spada sobie taka Yui i wszystko co robi, to psuje. Chociaż może to była bardziej wina Camilli, niż wampirzycy? Może ona rzeczywiście nie chciała nic złego?
- Nie chciałam, żeby no... Popsuć ci planów i no... Powinnam ci bardziej ufać.- Spojrzała wprost w oczy Patrica, lekko przestraszona reakcją z jego strony.

Link do zewnętrznego obrazka

Pokręcił przecząco głową, kiedy wspomniała o przesądzie.
- Nie przesąd, a zwyczaj. Słońce nam szkodzi a noc jest doskonałą przykrywką. Ot, cała tajemnica spania w dzień.- Wzruszył ramionami jakby to było coś oczywistego. Bo kto normalny widział wampira w dzień, oprócz w filmach? Na samo słowo "Zmierzch", robiło mu się niedobrze. Wampiry świecące na słońcu. Tragiczne. Czasami zastanawiał się, ile młodych krwiopijców wyszło na słońce po obejrzeniu tego. W sumie, selekcja naturalna, czyż nie?
- Tylko nie bierz tego tak do siebie.- Nie mógł powstrzymać się od takiego komentarza, kiedy ujrzał jej rumieńce. I chociaż już się do rumianych policzków płci przeciwnej przyzwyczaił, to jeszcze nie mógł pojąc, dlaczego tak łatwo się nimi zdradzają.
- Aż taki jestem przystojny?- Pozwolił sobie na brak manier i dosyć narcystyczne stwierdzenie. W końcu odsunął się od panienki Daught, dając jej oddychać. Powrócił na swoje miejsce, gdzie bez słowa zaczął obserwować Mirandę, czekając na... Właściwie to cokolwiek.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#53 20-01-2014 o 14h51

Miss'wow
Evely
...
Miejsce: Don't never say you're lonely / Bristol
Wiadomości: 502


Link do zewnętrznego obrazka


- Takie słowa od panny Chattan to rzadkość. - powiedziałem jeszcze trochę naburmuszony. Lotta była dla mnie jak siostra, odkąd tylko się poznaliśmy. Dogadywaliśmy się doskonale. Nie mogłem pozwolić, żeby tę przyjaźń zepsuło jedno spotkanie. Zdobyłem się na coś niepodobnego do mnie. Przytuliłem ją.
- Jak dziecko. Zupełnie. - powiedziałem cicho, wręcz niesłyszalnie. Znowu wszystko było po staremu, jak za dawnych lat... mam nadzieję.

Link do zewnętrznego obrazka


- Nie przeczę, ale też i nie potwierdzam. - zawsze w ten sposób unikałam kłopotliwych odpowiedzi na temat tego, czy ktoś jest przystojny, czy nie. Sprawdziłam jeszcze raz policzki i gdy upewniłam się, że wróciły już do normalnego kolorytu powoli wstałam.
- Nie myśl, że jestem tak uległa jak wszystkie inne. - powiedziałam cicho, ale wystarczająco głośno by Shane to usłyszał. Po chwili jednak obawiając się jego reakcji dodałam - Nie miałam nic złego na myśli. Po prostu informowałam, że jestem inna, nie delikatna i krucha jak porcelanowa filiżanka. - mówiąc ostatnie zdanie powoli uniosłam naczynie, z którego dopiero co sączyłam krew, by zaraz potem je wypuścić z dłoni, aby swobodnie opadło i roztrzaskało się o kamienną posadzkę. Uspokojona i wyciszona udałam się do kuchni, by stamtąd przynieść jakiekolwiek przystawki. Gości miewałam nieczęsto, więc zbytnio nie wiedziałam co podać. Wyciągnęłam z lodówki pierwsze lepsze koreczki i postawiłam je na stole. Znowu udałam się do kuchni tym razem po szufelkę, jednakże nie mogąc jej znaleźć postanowiłam ręcznie pozbierać szkła. Od lat tego nie robiłam, bo nie było potrzeby, dlatego nie patrzyłam jak chwytam kawałki porcelany. W końcu źle coś złapałam i po moim palcu zaczęła płynąć strużka krwi. Zostawiając zdezorientowanego Shane'a samego w salonie pobiegłam znów do kuchni, by poszukać apteczki.
- Pokaż się ty cholerna apteczko... - wycedziłam przez ściśnięte zęby i przekopywałam dalej wszystkie szafki, a podłoga i blaty zaczynały "przyozdabiać" się kroplami krwi.


Jeśli MASZ MNIEJ MN ODE MNIE RZUĆ MI WYZWANIE bez zakładu!!!   818/1000 WYGRANYCH. Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka

Offline

#54 20-01-2014 o 15h07

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Zamyślony mieszałem łyżką w misce całkiem już rozmoczonych płatków, kiedy usłyszałem jakiś głos. Chyba skierowany do mnie.
-Emmmm... Co?- zapytałem wreszcie zaczynając konkatkować. - Hm, tak. Możemy się przejść do miasta, jeśli chcesz- odpowiedziałem dziewczynie siedzącej naprzeciw mnie.
Polowi wstałem, a miskę z niezdatnymi już do zjedzenia płatkami wstawiłem do zlewu.
- Ale najpierw się trochę ubierz, wyglądasz jak ladacznica- ruciłem do dziewczyny ze zjadliwym uśmiechem na ustach. Od zawsze uwielbiałem jej dogryzać.

Ostatnio zmieniony przez Shillo (20-01-2014 o 15h08)

Offline

#55 20-01-2014 o 15h29

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałam na chlopaka wzrokiem zabójcy i pokazałam mu język. Po chwili się zaśmiałam i zaskoczyłam z blatu. Jest okropny. Przecież wie że nie lubię zakładać na siebie zbyt dużo. Chwila... Na mojej twarzy zagościł wredny uśmieszek.
- A co wydłubiesz oczy każdemu kto na mnie spojrzy? Aż taki jesteś zazdrosny? - zachichotałam. Lubiłam się mu odcinać. Szybko przeszłam do przedpokoju gdzie nałożyłam jakieś szpilki i wyszłam na dwór. Powietrze było suche ale wiał przyjemny wiaterek. Oparłam się o bramę czekając na chłopaka. Ile można się szykować?! Ja się wyrobiłam o wiele szybciej. W dodatku nawet wzięłam torbę o której bardzo często zapominam. Nie mogę się już doczekać gdy wcisnę ją Dante'mu.

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (20-01-2014 o 18h07)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#56 20-01-2014 o 15h41

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Uwagę dziewczyny o wydłubywaniu oczu skwitowałem jedynie malowniczym facepalmem i wyszedłem z kuchni. Drogę do pokoju pokonałem przeskakując po dwa albo nawet trzy stopnie.
Z szafy szybko wyciągnąłem jakieś ciuchy. Tym razem trafiły się czarne, wąskie spodnie i koszula tego samego koloru. Niewiele myśląć wciągnąłem na siebie ubrania, białe włosy związałem na karku w któtkiego kucyka, a na nos wcisnąłem okulary przeciwsłoneczne.

Dziewczyna stała przed domem oparta o bramę i wymachwiała torebką.
- Nawet nie myśl, że będę ci ją nieść - warknąłem na wstępie. - Nie jestem twoim tragarzem.- dodałem i wyminąłem ją otwierając furtkę.
- Idziemy do chinola, jestem głodny jak diabli, a moje płatki skończyły przez ciebie swój żywot zanim zdążyłem je zjeść.- oczywiście płatki rozmiękły się dużo wcześniej, ale obwinienie o coś dziewczyny zawsze było dobrym pomysłem żeby zamknąć jej na chwilę usta.

Ostatnio zmieniony przez Shillo (20-01-2014 o 16h11)

Offline

#57 20-01-2014 o 16h12

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

W końcu wyszła ta fajtłapa. Ubrał się cały na czarno. Eh... Kompletny brak dobrego gustu. Nigdy nie potrafiłam i nie potrafię go nauczyć jsk powinien się ubierać. Gdy wspomniał o płatkach uniosłam jedną brew ale szybko na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wskoczyłam przyjacielowi na plecy i powiedziałam.
- Jak nie niesiesz torebki to niesiesz mnie a teraz no już pędź mój koniku. - zaśmiałam się i cmoknęłam chłopaka w policzek aby się nie gniewał. Byłam wredna naruszałam jego przestrzeń intymną jednakże chyba się już przyzwyczaił do tego typu zachowań z mojej strony. Już nawet nie wiem ile lat dokładnie się znamy ale coś około siedemnaście już będzie. Przynajmniej tak przypuszczam.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#58 20-01-2014 o 16h16

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

- Nie przyzwyczajaj się.- Odparła żartobliwie jeszcze zanim ją przytulił. Lekko zaskoczona tym gestem odwzajemniła tulasa. Zawsze była na niego chętna, nawet z rumieńcami na twarzy. W końcu do tego przyzwyczajona nie była.
Kiedy już cała przyjemność przytulania się skończyła, dziewczyna nie czekając na zaproszenie, weszła do pokoju. Niby już było w porządku, ale dalej nie czuła się okej. Między innymi dlatego, że nie nigdy nie mówiła nikomu, dlaczego tak się przy wampirach zachowuje. Może w końcu najwyższa pora? Zdała sobie sprawę, że to już zaszło za daleko.
- Posłuchaj, ja... Znaczy się, bo, jeżeli cię to interesuje, to no...- Zawsze najciężej było zacząć. Czuła, że kiedy już to zrobi, reszta przyjdzie łatwo.
- Nie mam żadnej rodziny, poza tobą. Jesteś dla mnie jak brat i... Chyba powinieneś wiedzieć.- Może i brzmiało, jakby zaraz miała wyznać coś potwornego, dotyczącego niej samej, jednak to nie ona wybiła całą swoją rodzinę w pień. Nie.
- Moi rodzice, no, oni uwierzyli, że... Bo był wampir i on, znaczy ona...- Zaczynała się plątać, jednak nie mogła przerwać. Zbyt daleko już była, żeby przestać mówić.
- Mówiła, że szuka pracy, że jest inna, nic im nie zrobi... Sprzątała u nas. Potem, na moich oczach, razem ze swoim kochankiem ich zabiła.- Nie płakała. To było zbyt dawno, żeby wywarło na niej aż taki wpływ, jak kiedyś. Poczuła się lekko zażenowana. Nie chciała, żeby czuł się przez to, co powiedziała, no, dziwnie. Uznała tylko, że powinien wiedzieć. Nie chciała go stracić tak jak rodziców.

Link do zewnętrznego obrazka

- Podobam ci się.- Stwierdził jednoznacznie, kiedy ta odpowiedziała nie do końca tak, jak zazwyczaj słyszał. Ale to nawet i lepiej, bo te całe słodzenie zaczęło się robić nudne. Ciągle tylko, jaki to on przystojny, inny, silny... No można się porzygać.
Uniósł brwi, kiedy ta najpierw mówiąc dosyć ciekawe rzeczy, rozbiła filiżankę. Po co? Odechciało mu się nawet tknąć jedzenia, jakie podała. Taka ładna porcelana. Wyglądała na ręcznie zdobioną. Delikatne złocenia na krawędziach i wygrawerowane róże. Toż to niemal morderstwo. Pokręcił głową z niedowierzaniem, kiedy sprzątając dzieło sztuki nie pokusiła się chociażby o szufelkę, co poskutkowało oczywiście rozlewem krwi. Takiej jeszcze nie kosztował.
Przeczesał włosy, zanim znalazł się tuż za poszukującą apteczki wampirzycą. Tyle zmarnowanej krwi... Lubiła marnotrawić rzeczy, oj lubiła. Chwycił Mirandę za nadgarstek i zbliżył pokryty bordową cieczą palec do warg. Powoli, aczkolwiek pewnie i niedelikatnie, oblizał. Miała dosyć nietypowy smak. Nie, żeby mu nie smakowała, ale nie był pewny, czy mu smakowała, czy też nie. Może i to nie miało sensu, ale tak było.
- Racja, jesteś bardziej delikatna, skoro ta krucha filiżanka z taką łatwością cię zraniła.- Oblizał wargi i wypuścił dłoń dziewczyny z uścisku. Zawsze to warto się pobawić, czyż nie? Oparty o blat kuchenny czekał na reakcję dziewczyny, której palec pewnie już się zagoił.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (20-01-2014 o 16h22)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#59 20-01-2014 o 16h43

Miss'wow
Evely
...
Miejsce: Don't never say you're lonely / Bristol
Wiadomości: 502


Link do zewnętrznego obrazka


- Spokojnie... Wiesz co... Nie będziemy się tutaj tak tulić, lepiej chodźmy do środka. - praktycznie wciągnąłem Lo do pokoju i od razu zamknąłem drzwi. Połowy z tego, co mówiła nie pojmowałem, a przecież było to coś ważnego. Ona chociaż miała rodziców, ja wychowywałem się samotnie, ale to dlatego wyrosłem na takiego łowcę. Mając w pokoju czajnik elektryczny, dwa kubki i kawę, a to się przydaje przed polowaniami, zaparzyłem sobie i partnerce po szklance napoju. Podałem jej kubek i usiadłem na łóżku. Gestem ręki zaprosiłem ją, żeby też usiadła obok mnie. Kiedy już to zrobiła musiałem się zapytać o coś, co mnie korciło od dawna, a właściwie od jakiejś godziny.
- Myślałaś, że poszedłem na randkę z tą wampirzycą? Myślałaś tak, prawda?


Link do zewnętrznego obrazka


- Z łatwością mogę cię natychmiast podnieść i upuścić na podłogę, jak tamtą filiżankę. - wycedziłam przez zęby. Śmiał bezczelnie twierdzić, że mi się podoba, a przed chwilą od tak spróbował sobie mojej krwi.
- W jednym tylko jesteśmy podobni. Oboje uwielbiamy nieczystą grę. - wyszłam z pomieszczenia i spojrzałam na kawałki porcelany nadal porozrzucane po podłodze. Westchnęłam i otworzyłam pierwsze drzwi po lewej. Ze składziku wyciągnęłam mopa i ponownie weszłam do kuchni. Starłam krew z podłogi i odłożyłam przedmiot na miejsce. Ponownie wróciłam do pomieszczenia kuchennego, w którym nadal przebywał Enda i stanęłam z nim twarzą w twarz. Inaczej tego nie można załatwić.
- Śmiesz twierdzić, że mogłaby mi się podobać taka osoba jak ty? Nie, dziękuję. Nie chcę skończyć jak wszystkie inne, naiwne, głupie lalunie. Zrozumiano? - spojrzałam mu głęboko w oczy. Pomoże tu tylko czysta (albo i nie) rozmowa.


Jeśli MASZ MNIEJ MN ODE MNIE RZUĆ MI WYZWANIE bez zakładu!!!   818/1000 WYGRANYCH. Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka

Offline

#60 20-01-2014 o 16h46

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

-Jeśli coś ci się nie podoba to kup mi lepsze ciuchy- warknąłem gdy tylko spostrzegłem minę Meredith. Dzień w dzień ta sama śpiewka. Nawet nie musiała nic mówić, a ja wiedziałem, że nie podoba jej się mój strój. Tyle lat wspólnego życia robiło z człowieka geniusza albo jakiegoś czarodzieja. Jak zwał tak zwał.
Zanim zdążyłem się obejrzeć poczułem jak nagle coś ciężkiego ląduje na moich plecach i oplata się wokół mojej szyi.
- Ile już razy ci mówiłem, żebyś tak nie robiła?- zapytałem zrezygnowany. - Z resztą majtki ci widać. Wiem, że widziało je już pół miasta i to nie koniecznie na tobie, ale oszczędź reszcie takich widoków- rzuciłem dość chamsko i postawiłem dziewczynę na ziemi po czym ruszyłem w stronę miasta.
Stukot obcasów na chodniku oznaczał, że idzie za mną, więc nawet się nie obróciłem.

Ostatnio zmieniony przez Shillo (20-01-2014 o 16h48)

Offline

#61 20-01-2014 o 18h13

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Ciepły kubek ogrzał dłonie dziewczyny. Znowu zapomniała wziąć rękawiczki. Ciężkie życie ludzi, których dłonie są wiecznie zimne. Ponoć są specjalne preparaty, na rozszerzanie naczyń krwionośnych, jednak nie są dostępne bez recepty a do lekarza się nie wybierała.
Upiła łyk kawy i skrzywiła się, niemalże natychmiast dosypując do kubka cztery łyżeczki cukru. Nie potrafiła pić czegoś gorzkiego. Ostrego albo kwaśnego tak, jednak nie ostrego.
Kiedy usiadła obok chłopaka na łóżku, o mało nie zakrztusiła się napojem, słysząc jego pytanie. Na randkę? Co prawda w pierwszej chwili, kiedy zobaczyła ich, jak idą ze sobą pod rękę i rozmawiają tak swobodnie, to... No dokładnie tak myślała. Nie odpowiedziała jednak, jedynie spuszczając głowę lekko zawstydzona tym, jak dobrze ją znał.

Link do zewnętrznego obrazka

Parsknął śmiechem na odpowiedź Mirandy. Powalić na ziemię? Groźnie.
- Może i tak, ale nie wyszłabyś z tego żywa.- Wciąż jeszcze rozbawiony usiadł bezproblemowo na blacie, bacznie obserwując poczynania ciemnowłosej. No, gospodyni z niej była pierwsza klasa, póki nie dochodziło do sprzątania. Wtedy było już gorzej. A może i lepiej, skoro Shane'owi udało się spróbować czegoś nowego.
- Ależ czy ja wyglądam, jakbym miał zamiar cię zabić, my lady? Sprawiłabyś zbyt dużo kłopotów.- Puścił Mirandzie oczko i zeskoczył na ziemię. Przenikliwe miała spojrzenie, nie ma co. Mogłoby podziałać na niejednego maczo. Rasy ludzkiej, rzecz jasna.
Ignorując rozbite naczynie, które wciąż spoczywało w kawałkach na podłodze, wrócił na swoje miejsce i założył nogę na nogę, spoglądając z powrotem na dziewczynę. Ciekawiło go, jak się zachowuje, kiedy dostaje rage'a. Pewnie potrafi pokazać pazurki, nie ma co.
- Jak myślisz, o której godzinie można by napaść na łowców? Druga jest wystarczająco późno?


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#62 20-01-2014 o 18h44

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Gdy usłyszalam tą bez podstawną uwagę o tym że podobno niektóży widzieli majtki nie tylko na mnie spiekłam buraka i zagryzłam dolną wargę. Jak on śmie?! Żarty, żartami ale pewnej linii się nie przekracza. Podeszłam do niego i nadepnęłam obcasem na jego nogę. Następnie walnęłam go z pięści w brzuch tak mocno że aż się skulił skończyłam tą farsę mocnym kopnięciem które powaliło go z nóg. Spojrzałam na niego wzrokiem który mroził krew w żyłach.
- Jesteś chamem, prostakiem i masz się do mnie nie odzywać do końca dnia. - powiedziałam to chłodno i odeszłam. Byłam wściekła jak nigdy w drodzę do knajpki przeklinałam Dante'go pod nosem. Jeszcze nikomu nie udalo mnie się tak wnerwić. No cóż nikt mi nigdy nie powiedział wprost że uważa mnie za zdzirę. Nienawidzę go.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#63 20-01-2014 o 19h09

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

- Masz szcęście, że nie miałbym ani serca ani takich braków w honorze, żeby ci oddać- rzuciłem do dziewczyny z promiennym uśmiechem, który miał wyprowadzić ją jeszcze bardziej z równowagi. Udało się, bo już chwilę później szła szybkim krokiem w zupełnie innym kierunku.
Szybko przejrzałem w myślach wszystkie opcje. W sumie mogłem pójść coś zjeść sam, albo wrócić do domu i coś sobie zamówić. Niezbyt miałem na to ochotę.
W kilku szybkich susach dopadłem do dziewczyny, złapałem ją brutalnie za ramiona i odwróciłem w swoją stronę, ciągle nie zwalniając uścisku.
Po wyrazie jej twarzy widać było, że ma ochotę mnie zabić. Trudno, nie pierwszy i nie ostatni raz.
- Po pierwsze- zacząłem, zanim zdołała otworzyć usta, żeby obrzucić mnie stosem przekleństw - nie oczekuj szacunku od kogoś, kogo sama nie szanujesz. To, że znoszę bez słowa to, że traktujesz mnie jak swojego tragaża ewentualnie pluszowego kotka do przytulania, jak jest źle, nie znaczy, że mi to pasuje. Więc nie oczekuj szacunku, jeśli sama nie potrafisz go okazać, mała, rozpieszczona dziewczynko. A za to co powiedziałem, przepraszam, bo nie jestem taki jak ty.

Offline

#64 20-01-2014 o 19h29

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Nagle ktoś mnie złapał brutalnie za ramiona. Spojrzałam na tą osobę z całą nienawiścią jaką do niej w tej chwili pałałam. Wysłuchałam jego słów i aż mnie zatkało. Przez dłuższą chwilę nie mogłam z siebie wydusić nawet pojedyńczego słowa. Patrzyłam tylko na mojego przyjaciela oczami w których zbierały się łzy. Powstrzymywałam je tylko siłą woli.
- Nigdy nie traktowałam cię jako tragarza ani miśka do przytulania w złych chwilach. Traktowałam ciebie jak przyjaciela. Wiesz co? Nigdy nie myślałam o tym że czujesz się pokrzywdzony i jeśli uważasz że jestem rozpieszczona to znaczy że mnie nie znasz. Ja... - tutaj przerwałam i przełknęłam głośno ślinę. - Myślałam że jesteś inny. - szepnęłam i wyrwałam się z jego uścisku. Łzy popłynęły po moich policzkach, torba wpadła z ręki. Zaczęłam biec. Nie wiem ile to trwało czasu ani gdzie biegłam. Wszystko widziałam jak przez mgłę. Gdy w końcu się zatrzymałam, rozejrzałam się. Byłam przy jakimś starym, spalonym budynku. Weszłam do niego i oparłam się o ścianę. Po chwili osunęłam się na podłogę a moim ciałem wstrząsnął kolejny napad płaczu.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#65 20-01-2014 o 19h37

Miss'wow
Evely
...
Miejsce: Don't never say you're lonely / Bristol
Wiadomości: 502


Link do zewnętrznego obrazka


- Czyli jednak tak myślałaś. Co Ci strzeliło do tej czerwonowłosej główki, żeby tak pomyśleć? Czyżby zazdrość? - uśmiechnąłem się zapatrzony w przestrzeń. Po tym jednym geście Lotty można było łatwo wywnioskować, że to właśnie nią tak wstrząsnęło. Znałem ją zbyt dobrze, żeby się pomylić. Jak już wspominałem - byliśmy dla siebie jak rodzeństwo. Nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic, dlatego tak łatwo ją rozgryzłem. Upiłem trochę kawy i spojrzałem na dziewczynę siedzącą obok mnie. Nadal siedziała zawstydzona ze spuszczoną głową.
- Już się tak nie wstydź, czerwonowłosa księżniczko. - uśmiechnąłem się. Tak nazywałem ją bardzo dawno temu. Możliwe, że to dlatego iż bardzo lubiła księżniczki, a jej włosy wtedy były bardziej czerwone niż teraz. Fajnie tak powspominać.


Link do zewnętrznego obrazka


- Tak, wyglądasz, jakbyś chciał mnie pożreć... wzrokiem. O drugiej z tego co wiem wszyscy są w tym swoim domu. Można wejść od tyłu. Tam na prawdę jest strasznie łatwo wejść. - uśmiechnęłam się i usiadłam naprzeciw Shane'a. Lubiłam planować wszelkie tego typu akcje, dlatego wpadałam w słowotok. - Wiem też, że po schodach przeciwpożarowych od północnej strony budynku można wejść na piętro sypialne przez okno. Nie zamykają go, bo "wietrzą się po polowaniach". - uśmiechnęłam się jeszcze szerzej zadowolona ze swojego planu.


Jeśli MASZ MNIEJ MN ODE MNIE RZUĆ MI WYZWANIE bez zakładu!!!   818/1000 WYGRANYCH. Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka

Offline

#66 20-01-2014 o 19h40

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałem na nią zupełnie wyprany z emocji. Nie obchodziło mnie co mówiła, nie dbałem o to o czym myślała, albo nie myślała.
Kiedy wyrwała mi się patrzyłem tylko jak ucieka.
"Słaba, mała dziewczynka. Nawet nie umiesz stawić czoła temu, co się dzieję. Wypierasz niewygodną prawdę. Potrafisz tylko uciekać" pomyslałem, patrząc na jej oddalającą się sylwetkę.

Do domu wszedłem powoli, ale nie ominąłem żadnej okazji, żeby trzasnąć drzwiami tak głośno, żeby wszyscy usłyszeli.
Z lodówki wyciągnąłem karton soku pomarańczowego i ruszyłem do swojego pokoju. Zwaliłem się na łóżko, do telefonu podpiąłem słuchawki i włączyłem muzykę starając się zagłuszyć cały istniejący świat.

Offline

#67 20-01-2014 o 20h20

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

W końcu się ogarnęłam. Wstałam. Co to za miejsce?! Zaczęłam się przechadzać po pomieszczeniach rozmyślając o tym jak postąpiłam. Nie powinnam tak tego rozegrać teraz na dodatek będzie widzieć we mnie rozwydrzonego bachora jednak to co mówił bolało i to strasznie. Gdy weszłam do któregoś z pokojów zobaczyłam na podłodzę pluszowego misia był cały we krwi. Co się tutaj stało? Podniosłam pluszaka i przytuliłam do piersi. Dopiero teraz wśród śladów płomieni zauważyłam też krew. Poszłam za tym śladem. Kilka razy skręcałam aż doszłam na górę. To co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach. To już była przesada. Te potwory... Zacisnęłam zęby i wyszłam z budynku. Zaczęłam rozpoznawać okolicę. Cały czas trzymałam w ręku miśka utytłanego krwią małej dziewczynki choć po truchle trudno było rozpoznać czy to chłopiec czy dziewczynka. W końcu doszłam do miejsca w którym zostawiłam torbę. Była tam cały czas, pieniądze też nie zniknęły więc poszłam do sklepu i kupiłam coś do jedzenia. Wróciłam do domu. Zakupy zostawiłam na blacie. Szybko wbiegłam po schodach na górę i bez pukania weszłam do pokoju Dante'go w ręku nadal miałam tego miśka. Zamknęłam za sobą drzwi i spojrzałam na chłopaka. Musiałam wyglądać fatalnie. W milczeniu usiadłam na łóżku obok chłopaka i spuściłam głowę. Dopiero teraz zauważyłam czerwoną plamę na zielonej sukience. Znowu rana się otworzyła ale zajmę się tym później.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#68 20-01-2014 o 20h26

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

  Spałem najdłużej ze wszystkich. Kiedy się obudziłem byłem pewny, że wszyscy są już na nogach. Przeciągnąłem się na łóżku. Najchętniej bym przespał cały dzień jednak wiedziałem, że musiałem wstać. Podszedłem do szafy ubrałem pierwsze lepsze swoje ubrania. Czyli brązową bluzkę na długi rękaw oraz do tego czarne spodnie. Zszedłem do kuchni pierwsze co zrobiłem to mocną kawę. Nie widziałem nikogo może jednak nie wstałem ostatni albo wszyscy gdzieś wybyli. Kidy kawa była gotowa usiadłem przy stoliku i zacząłem powoli ją sączyć.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#69 20-01-2014 o 20h36

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Nagle poczułem, że ktoś usiadł na łóżku obok mnie. Zdenerwowany otworzyłem oczy i wyciągnąłem z uszu słuchawki, chcąc jak najszybciej wyrzucić intruza z pokoju.
Już otwierałem usta, gdy zobaczyłem, że osobą, która śmiała zakłócić mój spokój, była Meredith.
Zdezorientowany podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem na nią. Siedziała ze spuszczoną głową i dziwną miną, której nijak nie potrafiłem odczytać.
- Zapytałbym cię, czego tu jeszcze szukasz- rzuciłem ozięble - ale najpierw zrobimy coś z tym - wskazałem krew na sukience dziewczyny.
Podszedłem do szafki i wygrzebałem z niej kilka rzeczy.
- Masz - rzuciłem dziewczynie gazy, bandarz i jodynę. - Ja lepiej nie będę tego dotykał, bo jeszcze znowu czymś cię urażę - dodałem zjadliwie i znów usiadłem obok niej.

Offline

#70 20-01-2014 o 20h59

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Skończyła śniadanie i wróciła do pokoju, zastanawiając się po drodze, co się dzieje z Asahinem, którego jako jedynego od rana nie widziała. Kiedy już przebrała się, zakładając ciepły, choć cienki sweter, na tyle rozciągnięty, by przypominał sukienkę, a do tego pod spodenki legginsy w czarno-czerwone, poziome paski, poszła do jego pokoju, wchodząc bezszelestnie. Spał? Zastanawiało ją, jakim cudem Meredith nie obudziła go swym porannym rytuałem... Jak widać, można. Wyszła z pokoju, a potem z domu, chwytając w wyjściu jeszcze swoją torbę na ramię... Nigdy tak jakoś torebek nie lubiła.
Po drodze uznała, że pozwolenie mu na spokojny sen byłoby chyba niezbyt w jej stylu, a i za długo spać to też niezbyt zdrowo, napisała więc do niego zaraz, nie wiedząc nawet, że już się obudził: "Pobudka! Haha, przepraszam, musiałam xD Idę do sklepu, chcesz coś?" i włączyła "Wyślij", po czym zaczęła szukać po torbie listy zakupów. I nagle zastygła, widząc na niej odpięty wisiorek. Bez kła. Odwróciła się, od dawna tak nie zdenerwowana, po czym zaczęła go szukać.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#71 20-01-2014 o 21h10

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Westchnęłam. Szkoda że to zauważył. Złapałam to co mi rzucił. Skrzywiłam się gdy ujrzałam jodynę. Nienawidzę tego badziejstwa. Jednak nie mogę nic na to poradzić. Położyłam medykamenty na łóżku i obróciłam się w stronę Dante'go.
- Czy mógłbyś mi pomóc? Sama sobie chyba nie dam rady. - powiedziałam i odwróciłam się do chłopaka plecami. Zdjęłam sukienkę. Na szczęście dzisiaj założyłam biustonosz a mam go na sobie prawie zawsze. No właśnie prawie... Zaczęłam zdejmować bandaż nasiąknięty krwią. Paskudna sprawa jednak zacisnęłam zęby i to zrobiłam. Rana może i nie była głęboka ale znajdowała się na brzuchu. W dodatku strasznie wolno się zasklepiała. Teraz najgorsze jodyna. Delikatnie ją zaaplikowałam na ranę. Bolało jak diabli. Podałam przyjacielowi gazy aby pomógł mi się owinąć. Miło jest czasem skorzystać z czyjejś pomocy.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#72 20-01-2014 o 21h13

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Siedziałem w fotelu w moim domu, nie zważając na porę dnia. Obok siedział chłopak który powiedział mi o śmierci Rona, trzymał na kolanach dziewczynę która była moją pożywką tej nocy. Dopijał ostatnie krople krwi, a ja planowałem jak zemścić się na łowcach, wcześniej nic mnie nie obchodzili, może po za ciekawością jaka jest ich krew. Teraz chodziło o porachunki, muszę się dowiedzieć które z nich go wykończyło, zabili mi dziecko, wykończę ich. Wyrwałem ciało z rąk towarzysza i poszliśmy na Green Street w miejsce gdzie zabili mojego ucznia. Uklęknąłem przy miejscu w którym odznaczał się wyraźny ślad i zapach ciała wampira,nie znalazłem przy nim nic .Wyczułem za to ludzi, a więc oni na pewno powiedzą mi co się stało z moim dzieckiem. Włożyłem dłoń do kieszeni płaszcza, moi informatorzy powiedzieli mi gdzie mieszkają łowcy, teraz mogą się spodziewać mojej zemsty. Muszę jednak przekonać kilka wampirów do współpracy, mali, głupi łowcy chyba nie spodziewali się że ktoś będzie chciał się zemścić za jednego wampira. Ścisnąłem dłoń w pieść miałem w kieszeni gdy wyczułem intensywny zapach ludzi, ruszyłem ulicą  w stronę którą prowadził mnie ich zapach.  Chciałem dorwać któregoś z nich jak najszybciej, nie ważne czy cywil czy łowca muszę się zemścić za Rona .

Offline

#73 20-01-2014 o 21h19

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

   Popijałem kawę gdy poczułem telefon w kieszeń. Wyciągnąłem go... Był to SMS od Ir. Jednak nie śpią. Pomyślałem odpisałem jej od razu: ,, Spoko już wstałem jakby mogła to kup kawę, bo chyba wpiję całą... Wiesz co z resztą'' odpisałem jej i schowałem telefon do kieszeń wziąłem resztę kawy. Wyjrzałem przez okno aby zobaczyć jak wygląda dzień. Wyglądałem przez okno nie zauważyłem kiedy mi kawa się skończyła. Zrobiłem sobie drugą... Chodzi spałem długo i tak nie nadrobiłem swojej energii.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#74 20-01-2014 o 21h20

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Miałem przemożną ochotę powiedzieć słowo albo dwa, ale ugryzłem się w język. Spojrzałem tylko zrezygnowany na roznegliżowaną dziewczynę siedzącą na moim łóżku.
- Wiesz półnagie panienki zazwyczaj chcą ode mnie czego innego, ale zawsze musi być ten pierwszy raz- rzuciłem z lekkim uśmiechem dla rozładowania atmosfery i sięgnąłem po gazy.
Delikatnie przyłożyłem je do rany, a potem sprawnie obwiązałem dziewczynę bandażem. Odsunąłem się odrobinę żeby ocenić opatrunek. Wszystko wyglądało jak należy.
- To co tu robisz?- zapytałem.

Offline

#75 20-01-2014 o 21h22

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Jako, że nie miałam już nic do roboty postanowiłam się przejść. Może zajdę do baru, do Simona.
Wzięłam parasolkę i wyszłam na miasto. Wkoło otaczali mnie ludzie. Było ich tak dużo, niektórzy mogli być łowcami. Z daleka zobaczyłam Lorcana.
Podeszłam do niego i złapałam za ramię:
-Kogo ja widzę na mieście wśród ludzi. I to jeszcze za dnia. Co cię zmusiło do takiego uczynku?
Naprawdę jego widok mnie zdziwił. Zazwyczaj nie wychodził w dzień, coś musiało się stać, że postanowił wyjść. I to na pewno nie była jakaś drobnostka.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5 ... 8