Catlyn Targareyn
Leżałam spokojnie gdy nagle do mojego pokoju wpadł Kaspian. Nie wiedziałam o co mu chodzi. W dodatku zbyt dużo było widać pod moją skromną szatą. Rzucił mi kartkę. Wzięłam ją i aż się zachłysnęłam. Mieliśmy w twierdzy szpiega. Czyli on wie że jestem smokiem. Eh... Wiedziałam że któregoś dnia się wyda. Jednak nie w taki sposób. Spuściłam wzrok. Czułam że temperatura mojego ciała się zwiększa. Skuliłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Wiedziałam że łuski połyskują czernią i że on je widzi. Jednak nie mogłam nic na to poradzić. To był jeden z mechanizmów obronnych których nie zdołaliśmy się pozbyć. Wzięłam kartkę i delikatnie chuchnęłam. Spaliła mi się w dłoni fioletowym płomieniem. Dlaczego teraz? Nie mogło stać się to później? Pewnie uznał mnie za dziwadło, wynaturzenie. Tak to jest gdy jest się smoczym dzieckiem. Najbardziej nienawidzą właśnie nas. Pół ludzi, pół smoków. Pewnie mnie zabije albo... Nie wiem. Ja już nic nie wiem. Nie jestem już nigdzie bezpieczna jeśli ktoś jeszcze się dowie. Będą się na mnie gapić i wytykać palcami. Dlaczego nie mogłam się urodzić człowiekiem.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (14-12-2013 o 16h19)