Metta
Gdy skończyłam pranie wszystko poukładałam na sznurach po przewieszanych między drzewami. Wzięłam miskę i poszłam wylać wodę, wylałam ją i szybko uciekłam. Niedaleko była szlachcianka razem z księciem Kaspianem. Nie chciałam by mnie zauważyli, gdy byłam znowuż przy studni wzięłam puste kosze i poszłam do zamku. Były w nich suche obrania, kiedy już weszłam na piętro chciałam otworzyć drzwi do komnaty, tak też zrobiłam. Potknęłam się o próg i upadłam, ubrania upadły na ziemię. Podniosłam oczy by zobaczyć zły wzrok księcia Antoniego ale zamiast tego zobaczyłam twarz króla. Momentalnie zbladłam przerażona. Rzuciłam się jak szalona na ubrania by szybko je poskładać. Nie patrzyłam na niego bałam się jego wzroku.
-Przepraszam jaśnie panie, to było przypadkiem-szepnęłam drżącym głosem. Ubrania wkładałam byle jak byle tylko je włożyć i szybko uciec a zarazem uniknąć kary.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#26 13-12-2013 o 20h03
#27 13-12-2013 o 20h04
Patrzyłem w jej oczy, stwierdziła że suknia będzie przeszkadzać, a w czyj ma jej niby przeszkadzać suknia, zezłościło mnie to że nie zgodziła się, moje oczy chyba odrobinę zrobiły się czerwone. Odszedłem od dziewczyny w milczeniu, skierowałem się do stajni, wydarłem się na jednego ze stajennych że ma przygotować najlepszego konia. Wsiadłem na niego, ale zamiast skierować się do lasu wjechałem do ogrodu, zatrzymałem się tuż przed fontanną na której siedziała dziewczyna. Schyliłem się i złapałam ją za nadgarstki, wciągnąłem na konia i posadziłem tuż przede mną, oczywiście w stylu damskim. Nie wypada by kobieta w sukni jeździła jak amazonka, osiągnąłem co chciałem. Nie lubiłem gdy nie dostaje czego chce, chyba miałem to po ojcu, patrzyłem na dziewczynę która siedziała teraz między moimi ramionami trzymającymi lejce.
- Tak sobie to wyobrażam, trzeba było powiedzieć że nie umiesz jeździć konno, może kiedyś cię nauczę
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (22-12-2013 o 22h23)
#28 13-12-2013 o 20h24
Caitlyn Targarey
Odszedł strasznie wkurzony. Zachichotałam. Czyli mam go z głowy. Hmm... Ciekawe co się jeszcze w takim razie dzisiaj się stanie. Delikatnie zanurzyłam dłoń w fontannie. Woda zasyczała. Mam zbyt wysoką temperaturę jeśli tak dalej pójdzie to smocza skóra zacznie prześwitywać przez ludzką. Skupiłam się na zimnej wodzie. Powoli oddawałam jej swoje ciepło. Temperatura ciała po chwili się obniżyła. Wyjęłam ręce z wody i spojrzałam przed siebie. Była tam piękna niebieska róża. Moja ulubiona. Już miałam wstać by się jej przyjżeć z bliska gdy przyjechał Kaspian. Uparty jest... Wciągnął mnie na konia. Nawet nie byłam zdziwiona. Po jego wypowiedzi uśmiechnęłam się.
- A kto ci powiedział że nie umiem jeździć?- kocham się z nim drażnić. Nigdy nie mówię tak ale też nie mówię nie. Moje wypowiedzi są dwuznaczne i często przesycone sarkazmem. Przy nim nie potrafię inaczej.
Merwyn Klyre
Jednak szybko nudzi się czytanie książki. W dodatku Antoni nie przyszedł. Jego strata ja na pewno do niego nie pójdę. Szybko się ubrałem i wyszedłem. Nagle na progu wywrócila się ta mała służąca. Och jak słodko. Przyglądałem się jej staraniom. Nie to nie wystarczy. To za mało jak na moje wymagania. Delikatnie wziąłem ją za podbródek i powiedziałem:
- Może główna sprzątaczka nauczy cię lepszej ogłady. Na razie za karę dostaniesz tylko to. - powiedziałem i ją spoliczkowałem. Lubiałem widzieć ten ból. Odszedłem kierując się do sali tronowej. Gdy tam dotarłem po prostu podszedłem do tronu i na nim usiadłem. Dużo osób kręciło się w tym pomieszczeniu a ja lubiałem patrzyć na innych z góry.
*Przepraszam komórka
#29 13-12-2013 o 20h24
Link do zewnętrznego obrazka
- Oczywiście, my lady, że tak! Przysięgliśmy Ci przecież, że dochowamy sekretu. Nawet Hira trzyma dziób na kłódkę, a wiesz, że gada więcej ode mnie! - powiedziałem, a uśmiech nie schodził z mej półprzezroczystej twarzy. Tylko ja i Sapphira wiedzieliśmy o jej "małym sekrecie", a nie zamierzaliśmy go nikomu zdradzić. Ja potrzebowałem jej eliksirów, a Hira świętego spokoju. Z resztą nawet, gdybyśmy nie mieli w tym interesu, nie powiedzielibyśmy ani słowa. Oboje byliśmy (u mnie z naciskiem na BYLIŚMY) ludźmi, więc rozumieliśmy ją doskonale.
- I niech zgadnę... Potrzebujesz kogoś, kto w razie czego będzie Twoją wymówką?! Ależ oczywiście, że mogę Cię tam przegonić. - stwierdziłem. Wystarczył wyraz jej twarzy, bym wiedział, że to miała na myśli.
_____
Pomylić podpis - genius ;-;
Ostatnio zmieniony przez Lynn (13-12-2013 o 20h25)
#30 13-12-2013 o 20h33
Rin Okumura
Otworzyłem usta aby coś powiedzieć ale przerwała mi więc je zamknąłem.
Wiedziała co chcę powiedzieć. Zawsze tak było. Ona i Ellin troszczyły się o mnie jak o własne dziecko odkąd tu przybyły. Dobrze wiedziały,że jestem sam i jakoś tak... Się ciągle o mnie martwiły...
Posłusznie odebrałem od niej kanapki i westchnąłem cicho. Przytaknąłem głową gdy wychodziła mówiąc,że pomoże Ellin sprzątać salę. Przecież to było ogromne! Na pewno sama by nie dała rady.
Gdy wyszła powoli zacząłem gryźć jedzenie...
Ellin Thenor
Wesoło przyłożyłam obie szmaty do stóp i jeździłam po całej sali balowej. I tak nikt tu nie zaglądał w czasie gdy pracowałam,a tak było zabawniej. Może tylko nogi sobie ubrudzę.
Mam nadzieję,że Rin coś wreszcie zjadł bo jak nie to go wyciągnę za te szpiczaste uszy! Jak na człowieka były strasznie szpiczaste co było dziwne bo tak szpiczaste (jak dla mnie) to miał tylko król.
Nie wiem co to ma być...
Jeżeli chcesz pisać dwuosobowe RPG lub brakuje ci jakiejś postaci - pisz.
#31 13-12-2013 o 20h42
Metta
Spoliczkował mnie, zabolało i to bardzo. Zachwiałam się i upadłam na bok. Kiedy wyszedł pozbierałam resztę ubrań i szybko je posegregowałam. Zaniosłam je do odpowiednich komnat i skierowałam się do mojego pokoiku. Niestety ale ale sala balowa była myta, a schody były czyszczone i jedyna droga była przez salę tronową. Uchyliłam lekko drzwi i zaraz sie schowałam Siedzi tam i patrzy. Nie mogę tak przejść Usłyszałam wołanie z okolic kuchni. Wołała mnie jedna z sprzątaczek a przez echo i tu to usłyszałam. Otworzyłam drzwi i szybkim krokiem skierowałam się do wyjścia. Ale ja to ja, tuż przy wyjściu musiałam wręcz sie wywrócić. A raczej potknąć i dywan. Włosy księcia Kaspiana które miałam spalić a jeszcze tego nie zrobiłam z mojego braku czasu wysypały się z kiszonki która się rozerwała. Już nie interesował mnie fakt że król siedzi za mną na tronie, bardziej to że te włosy niebieskiego czy białego koloru rozsypały się po dywanie. Szybko zaczęłam je zbierać by tym razem udało mi się uciec. Podniosłam się ale jeden z rycerzy zagrodził mi drogę i wskazał na dywan na którym zostało trochę włosów. Ukucnęłam znów by pozbierać je do końca. Wiedziałam że on zaraz znowu mnie uderzy więc zaczęłam cicho łkać zbierając włosy jego syna.
#32 13-12-2013 o 21h00
Link do zewnętrznego obrazka
Weszłam cicho do sali balowej... Zawsze zastanawiało mnie, jakim cudem te ogromne, ciężkie wrota otwierają się zawsze tak szybko i cicho... Jakaś magia?! A może, hehe, to był efekt uboczny spożywania ziółek Elsy? Mniejsza, Ellin nie zauważyła mnie, tylko "jeździła" po sali ze szmatkami przywiązanymi do nóg. Westchnęłam cicho. Te jej metody sprzątania. No, ale przynajmniej nie czułam się, jak jedyna dziwna osoba w pałacu... Zrobiła obrót i zobaczyła mnie.
- Witam! Wybacz, że tak późno, dokarmiałam Rina - powiedziałam głośno i zaśmiałam się, jednak to już zrobiłam nieco ciszej. Rzuciłam torbę gdzieś w kąt, po czym podeszłam do jednego ze stołów i zsunęłam z niego obrus, poplamiony nieco jakimś ciemnoczerwonym trunkiem... E tam, goście pewnie znów byli na tyle pijani, by nie zauważyć.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (13-12-2013 o 21h01)
#33 13-12-2013 o 21h00
Uśmiechnęła się zadziornie, jechaliśmy tak chwilę, a ja nie mogłem się powstrzymać położyłem jej rękę na talii i przysunąłem ją do siebie. Spojrzała na mnie wściekła i zrzuciła moją dłoń, to mi się podobało im bardziej była niedostępna, albo mówiła półsłówkami. Całą drogę nic nie mówiłem, lubiłem wsłuchać się w duchy lasu, jak opowiadała mi moja elfia niania. Ojciec po śmierci matki rozkazał sprowadzić elfkę leśną do naszej krainy by się mną zajmowała. Opowiadała mi różne bajki i historie związane z elfami, oczywiście w tajemnicy przed ojcem, dotarliśmy na leśną polanę, gdzie była mała sadzawka. Siadłem z konia i chwyciłem Caitlyn by pomóc jej zejść, chyba trochę zawstydziło ją to że znów jej dotykam. Zaśmiałem się w duchu,
-Nie możemy tu zostać za długo, ojciec znów będzie wściekły że się włóczę
Teraz spojrzałem na nią groźnie i robiłem poważną minę, przyciągnąłem ja do siebie trzymając za nadgarstki i nachyliłem się do jej twarzy.
-Jeśli powiesz komuś o tym miejscu to w najszczęśliwszym wypadku podeślę Cię ojcu którejś nocy, czasem lubię mieć spokój więc uważaj.
Puściłem ją i podszedłem do wody, usiadłem nad brzegiem i zamknąłem oczy.
-Wiesz że żartowałem z tym ojcem, poderżnął bym Ci gardło
Parsknąłem śmiechem, uwielbiałem wprawiać ludzi w zakłopotanie nie ważne kim byli. Większość twierdziła że jestem arogancki jak ojciec, może coś w tym było, na pewno czasem demoniczne geny dawały o sobie znać.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (22-12-2013 o 22h23)
#34 13-12-2013 o 21h04
Meriil "Wella" Klyre
Obudziły mnie jakieś drobne szmery w moim pokoju, lecz dopóki nie dotarł do mnie zapach mojego wywaru z ziółek, nie ruszyłem się nawet o milimetr. I, jak zwykle, dopiero jak wstałem zauważyłem, że kołdra spoczywała na podłodze, a ja sam, wtulałem się w poduszkę, jak w ukochanego pluszaka. Przeciągnąłem się wstając i upiłem łyka wywaru. Jak zwykle nia miałem nic kucharce do zarzucenia, co nie znaczy, że nie będę ich dręczyć. W bardzo przyjazny sposób, jak sądzę, choć im się to podobać nie musi. Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy skąd wyciągnąłem jakieś proste spodnie, idealnie się na mnie układające, w czarnym kolorze oraz tunikę z przezroczystego, lekko błyszczącego materiału. Chwyciłem za rogalika i wyszedłem z nim w buzi z pokoju. Chciałem iść do kuchni, albo... Gdziekolwiek gdzie będzie służba. Zawsze jakieś towarzystwo, a od tego moich braci raczyłem stronić. Nie zależało mi na tronie, więc gdy mogłem i ojca szerokim łukiem omijałem. Zresztą, nie wszystkie moje zabaweczki mu się podobały, ale to już inna sprawa. A w razie czego utrzymywałem raczej przyjazne stosunki z jednym z władców sąsiednich krain. Co z tego, że tylko dlatego, że niewiele sam był ode mnie starszy i niedawno objął tron. I nie przeszkadzało mu nigdy to, jak wzbudzam w nim żal i współczucie, by potem go wyśmiać. Dziwny człowiek, ale nie będę się czepiał.
Wychodząc na korytarz, jak zwykle nie zwróciłem uwagi na lekkie zamieszanie... Z pewnością nie wszystkim miałem ochotę w razie czego pomagać, najczęściej nowym, bo z nimi jest potem najlepsza zabawa.
Ach, i jeszcze nawet nie rozczesałem włosów, co nie było nawet w moim zwyczaju i zostawiałem to służbie. Powinni pomagać swojemu księciu i pamiętać o porannych obowiązkach. Przecież sam ich jeszcze nie zwiąże. Mam ciekawsze zajęcia.
- Metta! - zawołałem, lekko rozeźlony, nie mogąc znaleźć służącej, a nie żeby jakoś dokładnie szukał. A w dodatku moje włosy lekko się skręciły, czego wprost nienawidziłem.
Szukając dziewczyny, oczywiście zdążyłem zjeść rogalika, nie przejmując się tym, że przechodzę przez całkiem przypadkowe sale, a w dodatku jedzenie w czasie ruchu nie jest zdrowe. Kto by się tym zresztą przejmował? Chciałem się zabunkrować w bibliotece zanim zacznie się ten bal, czy cokolwiek miało się odbyć. Nawet jeśli to nie dzisiaj.
Ostatnio zmieniony przez Nieve (14-12-2013 o 20h52)
#35 13-12-2013 o 21h14
Ellin Thenor
-Biedaczysko ostatnio nic nie je... - jęknęłam cicho. Martwiłam się o niego. Nie wiem czemu tak się zachowywał. Poprawiłam różowe włosy i spojrzałam na dziewczynę,która podeszła do stołu.
-Dzięki,że mi pomagasz. Sama bym sobie nie poradziła... - szepnęłam i podjechałam do niej. Przypomniało mi się co pomyślałam o Rinie. Zauważyłam te jego uszy... Ciekawe czemu są aż tak szpiczaste.
Westchnęłam. Może kiedyś komuś o tym powiem i wywnioskujemy czemu tak jest...
Jeżeli chcesz pisać dwuosobowe RPG lub brakuje ci jakiejś postaci - pisz.
#36 13-12-2013 o 21h18
Catelyn Targareyn
On mnie strasznie wkurza. Rzuca pustymi groźbami których i tak się nie boję i jeszcze mnie dotyka. Cały czas muszę być skoncentrowana bo pamiętam jak raz gdy mnie dotknął pojawiła się smocza skóra. Muszę uważać pałam do niego zbyt dużą namiętnością a on nie może się o tym dowiedzieć. W dodatku się zaśmiał po tym jak od niechcenia rzucił że po pierwsze odda mnie królowi jak jakąś dziwkę a po drugie że poderżnie mi gardło. Podeszłam do niego. Uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
- Oh wątpię żebyś to zrobił. Zbyt mocno byś za mną tęsknił - nawet ładnie było w tym miejscu. Spojrzałam na taflę sadzawki. Pewnie mieszkał tam kiedyś wodnik znając życie. Dlaczego król uwziął się na smoki? To niesprawiedliwe. Przecież to o inteligentne stworzenia które żyją tysiące lat. Szkoda że nie mogę wskoczyć do wody. Jednak przecież nie rozbiorę się przy księciu... Chociaż znając życie przed porwaniem bym się nie hamowała.
Merwyn Klyre
Gdy tak siedziałem i przyglądałem się tym mięczakom którzy się mi kłaniali zauważyłem coś ciekawego. Znowu ta sama sprzątaczka. Chyba się nie nauczy. Patrzyłem jak gorączkowo zbiera włosy. Chyba będę musiał ją ukarać. Nagle usłyszałem głos Meriila. Ech chyba się jej upiecze.
- Dziecko mój syn ciebie wzywa karę otrzymasz później... - nie miałem na razie ochoty się znęcać. Jak przyjdzie czas to to zrobię ale na razie nie mam na to siły. Bezsenność mnie wykańcza.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (13-12-2013 o 21h35)
#37 13-12-2013 o 21h39
Leżałem na plecach, powiedziała że tęsknił bym za nią, nie patrzyłem na nią, leżałem i relaksowałem się przed dzisiejszym balem.
-Skąd ten wniosek?
Przeciągnąłem się, co tej dziewczynie chodzi po głowie, usiadłem i przejechałem dłonią po włosach. Znów sięgały trochę dalej niż do ramion, będę musiał zapytać Elsy czy znalazła te zioła o których mówiła, codzienne ścinanie włosów było denerwujące.
Zerknąłem na towarzyszkę, podziwiała taflę jeziora, ja już tak często tu bywam że nie robi na mnie wrażenia. Zerknąłem na słońce, jeśli chciałem zdążyć na czas musieliśmy się zbierać, ojciec miałby wtedy jeszcze jeden powód do awantury, a dziś nie miałem najmniejszej ochoty się awanturować.
- Wiem że to fajne miejsce, ale dziś to tylko taka mała przejażdżka rekreacyjna, ojciec będzie wściekły jak zaraz nie wrócę, po za tym nie wypada męczyć kobiety długimi podróżami
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (22-12-2013 o 22h24)
#38 13-12-2013 o 21h41
-Dziękuję Wam. I pewnie że z tego skorzystam. Twoje towarzystwo to zaszczyt. -powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Muszę iść do pałacu dać im leki i nie tylko-zapytałam otrzepując się-Mam coś dla ciebie-powiedziałam wyjmując małą fiolkę.-Jest to płyn dzięki któremu jak będziesz chciał przez 2 dni będziesz prawdziwym człowiekiem. Przylecisz do mnie i ja ciebię tym obleję-powiedziałam znowu chowając fiolkę do torby. Zaczęłam zmierzać w stronę pałacu.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (13-12-2013 o 21h47)
#39 13-12-2013 o 21h43
Metta
U-upiekło mi się? Wstałam i szybko uciekłam z sali. Z czerwono fioletowym policzkiem pognałam do komnaty księcia Meriila. Zatrzymałam się przed drzwiami i wygładziłam spódnice. Zapukałam i jak zawsze po usłyszeniu jednego słówka weszłam. Skłoniłam się głęboko.
-Przepraszam za spóźnienie. Ojciec panicza miał do mnie sprawę-powiedziałam trochę drżącym głosem. Wyprostowałam się i czekałam na jakieś zlecenie.
#40 13-12-2013 o 21h51
Catlyn Targareyn
Nagle jakby poczułam jakiś ruch. Przyjrzałam się dokładnie tafli jeziora. Po chwili znowu to poczułam. Źrenice mi się zwężyły i dopiero go zauważyłam. Był ranny jeśli nie wyjadę stąd z Kaspianem on zauważy krew. Jeśliby zaatakował tego wodnego smoka to sama bym musiała go zabić. Smok otworzył oczy i zaczęliśmy telepatyczną rozmowę. Trafił tutaj przypadkiem i ledwo uciekł pogoni. Rana była śmiertelna i dlatego tak wolno się goiła nawet w wodzie. Wiedziałam już że musimy się oddalić. No i akurat nawiązał do tematu książę. Westchnęłam, źrenice zrobiły się znów normalne.
- Naprawdę tak się boisz ojca ale jak trzeba to trzeba. - zaśmiałam się. Pewnie uzna to za zniewagę. Trudno przecież tylko raz się żyje. Wstałam i podeszłam do konia. Wskoczyłam na niego bez mniejszego problemu siadając po damsku. Ledwo co się powstrzymałam by nie usiąść tak jak miałam w zwyczaju. Durne przyzwyczajenia.
#41 13-12-2013 o 22h05
Wkurzające babsko! Ja niby boję się ojca, podszedłem do niej siłą ściągnąłem ją z konia i przyparłem do drzewa które rosło nieopodal. Zacisnąłem rękę na jej dłoni, moje oczy zrobiły się wściekle czerwone. Drugą ręką złapałem ją za podbródek unosząc go by widzieć jej oczy, nikt jeszcze mnie tak nie znieważył.
- Czy sądzisz że gdybym się go bał to sprzeciwił bym mu się tyle razy że oddalił mnie od tronu?! Jeśli chcesz to mogę tu z tobą zostać, ale wtedy nie będzie to dla ciebie zbyt bezpieczne.
Nachyliłem się jeszcze bardziej, moje wargi prawie dotykały jej ucha.
- A może Ty chcesz żebym tu z tobą został?
Uspokoiłem się chwilę potem, trzymałem ją za rękę i zaprowadziłem do konia, właściwie to sam ją na niego wsadziłem, usiadłem tuż za nią i nie odezwałem się słowem. Dotarliśmy do pałacu, zsadziłem ją bez słowa i oddałem lejce stajennemu, odwróciłem się na pięcie w stronę pałacu. Szedłem spotkać się z ojcem który wczoraj stwierdził że musi porozmawiać ze mną o czymś ważnym. Otworzyłem drzwi do sali tronowej, zobaczyłem jak ojciec siedzi na swym ulubionym miejscu, z tronu widać było doskonale całą salę jak i z całej sali doskonale widziało się tron.
-Witaj ojcze dowiem się o czym chciałeś ze mną porozmawiać?
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (22-12-2013 o 22h24)
#42 13-12-2013 o 22h34
Caitlyn Targareyn
Prawie się roześmiałam gdy sciągnął mnie z konia i przyparł do drzewa. Mógłby się bardziej postarać. Jeśli myśli że zrobi na mnie groźbami wrażenie to się grubo myli. Gdy mówił na moich ustach błąkał się uśmiech. Jaką on sprawia mi przyjemność. Tak łatwo jest jego wyprowadzić z równowagi. Potem sam mnie wsadził na konia. Jechaliśmy w milczeniu a ja śmiałam się w duchu. Był taki słodki gdy się złościł. Gdy dotarliśmy on po prostu ściągnął mnie z siodła. Oddaliłam się do swoich komnat. Gdy byłam na schodach to po prostu biegłam do sypialni. Gdy tam dotarłam zamknęłam drzwi i wybuchnęłam śmiechem. Zdjęłam sukienkę. Moja skóra migotała a moje oczy były w odcieniu głęboko niebieskiem. Narzuciłam na siebie delikatną prześwitującą szatę i się położyłam. Wyciągnęłam ręke aby przyjrzeć się fioletowym refleksom na czarnej jak heban łuskowatej skórze. Kocham ten czas gdy jestem sama po spotjaniu z nim. Mogę sobie spokojnie powzdychać.
Merwyn Klyre
Nagle do sali wszedł mój najstarszy syn. Dzieciak jest strasznie uparty i wybuchowy pewnie ma to po mnie. Uśmiechnąłem się mimowolnie i wstałem. Zszedłem z podwyższenia i dałem Kaspianowi znak by poszedł za mną. Wszedłem przez prawe wrota na wielki korytarz. Otworzyłem trzecie drzwi po prawej i wszedłem. Gdy syn się do mnie dołączył usiadłem i dałem mu listę.
- Jedna z nich ma stać się twoją narzeczoną na balu. Są to córki wszystkich najbardziej wpływowych lordów. Pamiętaj że jeśli sam nie wybierzesz to ja to za ciebie zrobię. Jesteś już dosyć stary i musisz mieć żonę. - musiałem teraz postąpić stanowczo. Przecież ma on 20 lat. Ja w tym wieku miałem już trzecią żonę która i tak nie urodziła mi dziecka tak samo jak jej poprzedniczki. Przyglądałem się mojemu synowi. Lepiej żeby się nie sprzeciwił bo mam już go dosyć. Może jakaś kobieta go trochę utemperuje.
#43 13-12-2013 o 22h57
Zaskoczyła mnie ta jego lista, zacząłem czytać na głos. Wszystkie, albo dużo młodsze, albo gdy je znałem wydawały się przygłupie i tylko chichotały gdy próbowałem z nimi normalnie porozmawiać. Nagle jedno nazwisko na liście mnie zaskoczyło Targareyn, czy on daje mi do zrozumienia że mam poślubić Catelyn?
-Co na tej liście robi nazwisko Targareyn? Przecież jest naszym więźniem, tu są córki lordów którzy Ci się przeciwstawiają! Myślałem że sam sobie wybiorę żonę! Przecież nie będę królem, a Ty chcesz mnie wykorzystać do stłumienia buntu? Och rozumiem przecież ciągle nie będziemy porywać młodych hrabin i ich przetrzymywać lepiej podporządkować sobie ich rodziny, a zwłaszcza smoczego lorda.
Wściekłem się jak nie wiem, patrzyłem na niego czekałem na wyjaśnienia, on dobrał te listę specjalnie, tak żeby tylko jedna kandydatka nadawała się na żonę. Wiedziałem doskonale że mój ojciec nie zostawia niczego przypadkowi.
- Masz mnie za głupca, przecież płynie w nas ta sama krew, wiem że stworzyłeś te listę żeby tylko jedna nadawała się na żonę. Wyjaśnij mi to natychmiast!
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (22-12-2013 o 22h25)
#44 13-12-2013 o 23h36
Link do zewnętrznego obrazka
- Nie ma sprawy, mówiłam już, że jakby co to Ci chętnie pomogę! Tylko nikomu ani słowa - mówiłam, składając każdy obrus w kostkę i układając je jeden na drugi na jednym ze stołów.
Lubiłam pomagać, zwłaszcza osobom, które potrafiły okazać wdzięczność zamiast zaraz po wykonanej przeze mnie robocie się na mnie, za przeproszeniem, wypiąć. A Ellin należała do jednej z takowych, toteż często obydwie lądowałyśmy przy jednej robocie, czy to u mnie przy "kuchareniu", czy u niej przy "gosposiowaniu". Jedyną kwestią było to, żeby nasi przełożeni przymykali na to oko, ale póki robota była wykonywana, ba, póki była wykonywana lepiej, niż być powinna, nie przejmowali się składem pomnożonym przez dwa.
- A co do Rina, to fakt... Mam nadzieję, że mu to przejdzie... To nie jest normalne, że on tak jedzenia unika... Może ma jakiś problem? - spytałam, rozkładając i wspinając się na drabinkę, która pomogła mi zdjąć zasłony. Doprawdy, żeby zrobić taki syf w jeden wieczór?!
Link do zewnętrznego obrazka
Usiadłem obok niej nie wiedząc, że zaraz przyjdzie mi wstać. Ba, nawet położyłem się na plecach, opierając kark na dłoniach.
- Ech... Jak chcesz to z Tobą wrócę. Mogę Cię nawet znów przemycić do biblioteki, bo po ostatnim balu znów służba zajmuje się tylko całą resztą zamku - wyjaśniłem. Taak, ostatnio była taka impreza, że sprzątali przez tydzień, a i tak większość korytarzy nie wróciła do poprzedniego stanu. I najwyraźniej postanowiono zrobić powtórkę z rozrywki. Na szczęście me umiejętności opętywania, zrzucania książek i ogólnie straszenia były wystarczające, by każdy odwiedzał to miejsce tak często, jak tylko było trzeba... Czyli niemalże nigdy. Zwłaszcza, że więcej niż połowa ludzi w zamku nie umie czytać.
Wstałem zaraz za nią, co prawda leniwie, ale gdy powiedziała o fiolce, znacznie się ożywiłem... O ile tak to można w moim przypadku nazwać.
- Serio? Super! Ale... Jakim cudem? Udało Ci się zdobyć dendrogidę szkarłatną*, czy znalazłaś inną roślinę o podobnym działaniu? - spytałem. Nie tylko ona studiowała księgi o eliksirach, a wiedziałem, że do stworzenia tego eliksiru potrzebna jest niezwykle rzadka roślina, zwana właśnie dendrogidią szkarłatną.
Podrapałem się po głowie. Ten jej eliksir przypomniał mi cel mej podróży, choć może swój udział miał także okropny ból w okolicach czegoś, co dawniej bym nazwał klatką piersiową.
- Słuchaj... A masz może jeszcze jakąś Miksturę Kojenia Duszy na składzie? - spytałem. Co za pytanie, ona zawsze ma. Ba, potrafi nawet wytworzyć taką formę tego napoju, by mogła wypić go także i dusza pozbawiona ciała.
*Oczywiście, takie coś nie istnieje naprawdę, poza RPGiem c;
Ostatnio zmieniony przez Lynn (13-12-2013 o 23h36)
#45 13-12-2013 o 23h50
-Tak mam prosze. I znalazla kwiat o podobnym dzialaniu .-powiedzialam i zapukalam w wielkie drzwi. czekalam az ktos mi otworzy. Dalam mu eliksir o jaki poprosil.
-przypominaj mi abym po zadnym pozorem nie zdejmowala rejawiczek-powiedzialqm juz troche ciszej. Założyłam dwie jedwabne rękawiczki. Wzięłam głęboki oddech.
wybaczcie za byki ale padam na twarz i pisze z telefonu.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (14-12-2013 o 11h38)
#46 13-12-2013 o 23h55
Link do zewnętrznego obrazka
Eliksir wziąłem od niej natychmiast, a na westchnięcie ulgi pozwoliłem sobie dopiero po opróżnieniu zawartości niewielkiego naczynia. Z zaskoczenia jednak prawie się nim zakrztusiłem.
- Inną?! W takim razie trzeba to zaraz opisać! To jak, jak... Odkrycie naukowe! - mówiłem bardzo podekscytowany, ale czemu się dziwić? Na razie, by dokonać tego, o czym mówiła, potrzebna była akurat tamta roślina, była niezastąpiona, a teraz, jak się okazało, była taka opcja!
Drzwi powoli się otwierały. Kiwnąłem głową na jej prośbę.
- W razie czego Cię opętam i nie pozwolę na ich zdjęcie - szepnąłem, śmiejąc się cicho.
#47 14-12-2013 o 08h33
Merwyn Klyre
Spojrzałem na mojego syna i szeroko się uśmiechnąłem. Ciekawa reakcja. Moi pozostali synowie po prostu spojrzeli na listę i mi ją oddali. A on się wykłóca. Czyżby mu zależało? Jednak wątpię żeby wiedział o kogo chodzi. No cóż ale pewnie myśli że wpisałem na listę tutejszą lady Caitlyn. Czy zrezygnować dla niego z tego kwiatuszka?
- Przyda nam się pomoc smoczego lorda przyznaję. Jednakże obojętnie ile smoków bym ubił to na miejsce jednego z nich pojawia się 100 nowych. Muszę go sobie jakoś podporządkować. Jednak jeśli chodzi o za mąż pójście to nie chodziło mi o naszego więźnia tylko o jej młodszą siostrę. - chciałem zobaczyć jego reakcje. Przecież o dziewczynę której nie zna by się ze mną nie wykłócał. Ciekawe jak blisko jest z naszą małą smoczycą. W dodatku dowiedziałem się dzisiaj wiele ciekawych rzeczy o naszej zakładniczce bo przyszedł list od naszego szpiega z smoczej cytadeli. Wolę wiedzieć co Targareyn szykuje. Na razie na szczęście nic ale nasz donosiciel dowiedział się kilka naprawdę ciekawych rzeczy o córce smoczego lorda. Przesunąłem przysunąłem kawałek kartki w stronę mojego syna.
- Jednak jeśli chcesz się dowiedzieć o pannie Targareyn więcej to sobie to przeczytaj chyba że będziesz chciał usłyszeć wszystko z jej ust. Ma ona bowiem kilka ciekawych sekretów. - wstałem i podszedłem do drzwi. - Masz godzinę na zastanowienie. Jeśli masz ochotę możesz jeszcze raz wpisać nazwisko Targareyn. Będziesz miał o jedną panią więcej do wyboru. - pchnąłem kawałek rzeźbionego drewna przede mną i wyszedłem. Ciekawe czy zgadnie o którą tym razem chodzi ale stawiam że wie. Przecież mała siostrunia tutejszej Cait zbytnio go ani mnie nie interesuje. Nie spodziewałem się jednak że to on się zainteresuje dziewczyną. Stawiałem bardziej na Antoniego. Zabawne. Wszedłem do sali tronowej i skinąłem mojemu doradcy. Mogę teraz wysłuchać moich poddanych.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (14-12-2013 o 11h18)
#48 14-12-2013 o 08h53
Ellin Thenor
Westchnęłam.
-Naprawdę się o niego martwię. Wszyscy się chyba o niego martwią,a on ma w głowie tylko pracę! - powiedziałam i podeszłam do niej pomagając zdjąć zasłonę. Były one ogromnie ciężkie.
Łapiąc jedną ''podjechałam'' do stołu i zaczęłam składać ją w kostkę. Gdy wreszcie sie udało odstawiłam ją na stół i pojechałam po kolejną. Powtórzyłam to chyba z dwa razy.
Nagle zauważyłam,że na podłodze są ślady po czerwonej cieczy tuż w rogu cali. Podjechałam tam szybko i zaczęłam zmywać. Nie schodzi.....
Kurde co to ma być jeszcze na ścianie jest trochę!
Mam wrażenie,że chyba robią to specjalnie...
Jeżeli chcesz pisać dwuosobowe RPG lub brakuje ci jakiejś postaci - pisz.
#49 14-12-2013 o 12h00
Weszłam powoli do pałacu. Ominęłam wszystkie komnaty i ukradkiem weszłam do kuchni. Usiadłam na jednym z krzeseł i wyjęłam zioła z torby i różne fiolki. Nikogo tu nie widziałam. Wolałam poczekać niż wpaść na kogoś niespodziewanie. A szczególnie nie na księciów lub króla. Sprawdziłam czy wszystko jest podpisane. Chwile tu poczekam a później najwyżej wrócę do domu. Poprawiłam rękawiczki.
#50 14-12-2013 o 14h42
Czułem jak w tym momencie moje oczy znów robią się czerwone, chyba będą takie przez długi czas. Zacząłem czytać wiadomość którą dał mi ojciec, nie mogłem uwierzyć własnym oczom, natychmiast skierowałem się w stronę zachodniej wierzy. Przechodziłem przez pomieszczania nie za bardzo zdając sobie sprawę z tego co właśnie robię. W uszach słyszałem szum, czułem że jeśli się nie uspokoję to coś rozwalę, sam nie wiem kiedy znalazłem się przed ciemnymi rzeźbionymi drzwiami. Pchnąłem je zapominając o dobrych manierach, Caitlyn Targareyn leżała na łóżku wpatrując się w swoje dłonie. Rzuciłem jej list.
- Co to ma znaczyć? Czy to prawda!
Stałem i patrzyłem na nią, zbladła gdy tylko zobaczyła co jest napisane na kartce, a więc to prawda. Dlatego ojciec tak bardzo się nią interesował, dlatego ją uprowadził wierzył że plotki o Targareynach są prawdziwe.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (22-12-2013 o 22h25)