Nobuo Reiji Ishida
Poszedłem za Miku i zapytałem
-To już nie można poprosić o spotkanie tylko wydawać rozkazy, a co jeśli nie wypełnię twojej woli i nie przyjdę.Wtrącisz mnie do lochu?
Trochę poprawił mi się nastrój, kiedy usłyszałem że chce się spotkać, postanowiłem się trochę podroczyć co mi szkodzi. Jednak nagle poczułem dość tępy ból, oparłem się o ścianę, zabolał mnie łokieć, kolana, bark. Szczerze nawet nie wiem co mnie bolało, czułem się jak bym się lekko poobijał. Wystraszyłem się w pierwszej chwili, wyjrzałem przez okno, a tam Seiji leżał przed schodami razem z jakąś dziewczyną. Uczucie bólu zastąpiło miejsca strachowi, nie zwracałem uwagi już na Miku, pobiegłem sprawdzić co z moim bratem.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#126 17-11-2013 o 19h49
#127 17-11-2013 o 19h51
Nagle poczułam jak coś na mnie spadło a potem turlało się po schodach. Ach no tak któż mógł być to inny. Wstałam szybko. Zbiegłam po schodkach do chłopaka.
-Nic Ci nie jest?-zapytałam przewracając go na brzuch. Lekko zakołowało mi w głowie. Czułam się jak by piorun we mnie strzelił. No w końcu chłopak mnie potrącił.
-Ciekawy początek znajomości.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (17-11-2013 o 19h54)
#128 17-11-2013 o 19h56
Miku Hatsune
Już chciałam mu powiedzieć że wysłałam bym kogoś po niego kiedy on zniknął. Pobiegł gdzieś. Ja próbuje mu wyjaśnić dlaczego mi na nim zależy a on po prostu znika. Moje włosy zrobiły się ciemne u góry i coraz bardziej w dół były coraz jaśniejsze. Zacisnęłam oczy i usta po czym wyskoczyłam przez otwarte okno. Ponieważ było bardzo nisko nic mi nie było. Wolnym krokiem wściekła na niego ruszyłam w stronę bramy. Składając dłonie w lilijkę i chowając pod obszernymi rękawami czułam się lepiej. Choć moje włosy coraz bardziej ciemne chyba nie.
#129 17-11-2013 o 20h03
Haruto Seiji Ishida
Auć, trochu bolało... W sumie, co się stało? Czemu wszystko mnie boli? Gdzie ja jestem? Czy ja leżę? Jak ma na drugie imię córka premiera Afryki?
- Już w porządku - odpowiedziałem, widząc nad sobą Liz. Spróbowałem się podnieść, przez co syknąłem cicho z bólu. Strasznie musiałem się poobijać na tych schodach, jednak jakimś cudem udało mi się wstać z chodnika za drugim podejściem, a nawet jako tako otrzepać z brudu. Trochę to wszystko bolało, ale byłem tylko człowiekiem i miałem do tego prawo, by od czasu do czasu powywalać się na schodach, czyż nie?
Na jej stwierdzenie roześmiałem się.
- Miejmy tylko nadzieję, że nie zadziała to także na Ciebie. Jak widzisz moje towarzystwo jest raczej... Niezbyt bezpieczne. - powiedziałem i uśmiechnąłem się szeroko, jakbym wcale jej właśnie nie przestraszył. No cóż, taki już byłem. Mówiłem co mi ślina na język przyniosła, nie zastanawiając się nawet, co o tym pomyśli ktoś inny.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (17-11-2013 o 20h04)
#130 17-11-2013 o 20h11
Na szczęście nic mu się nie stało szkoda by go było w pierwszy dzień coś złamać albo skręcić no cóż ale to tylko kilka siniaków i zadrapań po chwili wstał z małymi problemami.
Złapałam go za rękaw by pomóc mu wstać gdy nagle poczułam coś dziwnego na ręce była to krew spojrzałam na jego rękaw był cały w krwi odsłoniłam rękaw okazało się że miał ranę na ręce.
- Haruto twoja ręka !
Powiedziałam trochę roztrzęsionym głosem rana była duża trzeba było ją czymś zatamować miałam na szczęście bandaż pod ręką zawiązałam mu ranę nie za mocno ale tak by zatamować przeciek.
Nie miałam wody utlenionej ale może to nawet trochę lepiej gdyż nie myślę by
wytrzymał takie mocne szczypanie i ból.
#131 17-11-2013 o 20h15
-Na pewno? -zapytałam stojąc naprzeciwko niego.-Słuchaj ludzie na samą myśl co mogę zrobić moją mocą uciekają więc mamy dużo wspólnego. Moi braci zatrzymali mnie przez 3 dni w metalowym pomieszczeniu bo się przestraszyli. -powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Naprawdę bardzo go polubiłam, miał to coś. Na widok jego krwi płynącej ręki inna dziewczyna zawiązała mu bandażem.
-Widzisz masz już swoje fanki -powiedziałam patrząc na dziewczynę która owijała mu rękę.
#132 17-11-2013 o 20h30
Haruto Seiji Ishida
Kiedy już wstałem, Liz zapytała, czy na pewno wszystko okej. Powiedziałem, że tak, w końcu ojej, co to takiego, wywrócić się. Chyba jestem facetem, co nie? Nie będę przecież z tego powodu leżeć, kwiczeć i ryczeć na ziemi, bo się, och straszne, przewróciłem. Bardziej martwiłem się o mojego brata, którego pewnie znikąd wszystko nagle zabolało, jak to czasem u nas bywało, jednak kiedy zauważyłem, że zbliża się do mnie razem z Mary, byłem pewien że wie, co się stało. A więc nie potrzebowałem już żadnego upewniania się, czy na pewno wszystko w porządku, na szczęście na tym troskliwość Elizabeth się zakończyła, rozpoczynając chwalenie mi się swoim podobieństwem do mnie.
- Powiesz mi o tym potem coś więcej - powiedziałem, kiedy Mary była już naprawdę na tyle blisko, by wszystko słyszeć. Nie chciałem spławiać Liz czy coś, co to to nie, po prostu skoro już się przede mną otworzyła to nie jest to temat do rozmowy w większym gronie. Może i byłem idiotą, ale bez przesady.
A może i jednak. Bo tak mi Mary coś mówi o mojej ręce, a ja tak se na nią patrzę, a tu co. O, krew. Nawet całkiem sporo krwi. Nie zdążyłem jednak na nią jakkolwiek zareagować, a już byłem opatrzony. Podziękowałem Marisie, a na komentarz Liz roześmiałem się. Tak, jak przysłowiowy głupi ma zawsze szczęście, tak i ja miałem zazwyczaj grono przyjaciół. I, jak to mój brat, a teraz także i Liz mówili, fanek. Ale mi to nie przeszkadzało. Przynajmniej wiedziałem, że jeśli wybiorę się do następnego "America's Got Talent" to ktoś na mnie zagłosuje, hahaha! Nie no, aż tak płytki to ja nie jestem. Po prostu to było miłe uczucie, wiedzieć, że w każdym zakątku świata miałem jakiegoś przyjaciela.
______
Nie zauważyłam i tajemnica koloru Seijiego została odkryta ;_;
Ostatnio zmieniony przez Lynn (17-11-2013 o 20h54)
#133 17-11-2013 o 20h36
Nobuo Reiji Ishida
-Co Ty robisz? Nie wolno samodzielnie opatrywać uczniów! Trzeba go zabrać do pielęgniarki. Skierowałem te słowa do tej różowej królewny, denerwowała mnie jej nie znajomość regulaminu robiła co się jej podobało, ranę trzeba było najpierw oczyścić i przysięgam że chyba załatwię jej wywalenie ze szkoły jak coś będzie nie tak z Seijim.
- Wszystko ok? idziemy zaprowadzę Cię do pielęgniarki, Liz choć z nami bo chyba to widziałaś prawda, opowiesz jej co się stało?
Delikatnie zarzuciłem zdrowe ramie brata na swoje barki, i powoli zaprowadziłem go do gabinetu. Kuśtykał delikatnie na jedną nogę i strasznie bałem się żeby nic mu się nie stało, w końcu kiedyś złamał sobie palec i nawet o tym nie wiedział.
-Niezła gapa z Ciebie, ehhh ktoś mi opowie co się stało?Patrzyłem na Liz dając jej do zrozumienia żeby zaczęła mówić.
#134 17-11-2013 o 20h49
-Jak chcesz to mogę nawet pokazać ale to potem-powiedziałam zanim brat przyszedł.
-No dobra jak chcesz-powiedziałam i poszłam za nimi. Co ja mam mówić. Szedł, potknął się i wpadł na mnie i spadł z schodów. No ale skoro pan prosi służba musi. Zaśmiałam się lekko. Ale na tyle cicho że tylko ja to słyszałam. Pomyślałam o swoim darze i oczy zaczęły mi płonąć. Nikt i tak się w nie nie patrzy więc nie domyśli się chyba bo nie spojrzy.
-Było tak. Szedł ja siedziałam na schodach i wpadł na mnie i spadł. Ja szybko wstałam i zbiegłam do niego aż w końcu inni przyszli i się nim zajeli.-powiedziałam.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (17-11-2013 o 20h50)
#135 17-11-2013 o 21h02
Haruto Seiji Ishida
Pokiwałem głową na znak, że bardzo chętnie poznam jej zdolności. Co jak co, ale ciekawska była ze mnie osoba. Po chwili dołączył do nas Reiji, który zaraz zaczął się wydzierać na Marisę. Zrobiło mi się jej żal, w końcu nie chciała źle, w sumie to mój brat też, ale czasem troszkę przesadzał.
- Hej, hej, wyluzuj mój nieugięty obrońco! - powiedziałem do niego z uśmiechem. - Przecież na pewno nie chciała źle. Jak widzisz, jeszcze żyję. - powiedziałem, po czym nagle coś głupiego przyszło mi do głowy. A jak każda głupota, tak sobie grzecznie w moich myślach przesiedywać nie może, więc zaraz znów zacząłem mówić. - Choć nie, czeka, czekaj... Aua, ale boli... Ty... Ty wiedźmo... Otrułaś mnie opatrunkiem! - powiedziałem, trzęsąc się i unosząc palec wskazujący w stronę Mary. Po chwili jednak skierowałem go w górę, podobnie jak mój wzrok. - Ten ból... Ja... Widzę już światełko... Reiji... Powiedz dziad... Dziadkowi, że...
Nie wytrzymałem i wybuchnąłem śmiechem. Nie wiem, jak ich, ale mnie mój własny występ rozbawił. Chyba byłem trochę samolubny, nie zwracałem uwagi na to, co oni mogą stwierdzić. Ale jeśli pomyśleliby, że jestem chory psychicznie, to może i mieli rację...
Tak naprawdę, jak z resztą było widać, bo w końcu jak miałbym energię do wygłupów, mogłem pójść tam sam, ale mój brat strasznie się o mnie martwił, to pozwoliłem mu pomóc mi iść. Bo to wcale nie było tak, że ciężko było mi ustać samemu, po prostu postanowiłem dać moim nogom na jakiś czas wolną rękę! Em... Ale jakby nie patrzeć, to z moją ręką też było nieciekawie. Dobra, niech im będzie. Pielęgniarka.
Liz kroczyła zaraz obok nas, mówiąc mojemu bratu, co zaszło. W sumie to nie musiała iść, o czym chciałem jej powiedzieć... Nie, tak w sumie to nie chciałem. No bo czemu niby nie miałaby iść? Zgodziła się, to nawet fajnie, przecież nie przeszkadzało mi jej towarzystwo.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (17-11-2013 o 21h07)
#136 17-11-2013 o 21h06
Nie mogłam wytrzymać zaśmiałam się na to zrobił ten wariat.
-Chyba jednak nic ci nie dolega i jesteś tak samo zdrów jak i przed upadkiem-powiedziałam.
-To ja już nie jestem potrzebna. Lepiej sobie pójdę-powiedziałam i zawróciłam. Powolnym krokiem skierowałam się za szkołę. stanęłam przed ścianą budynku. Nawet jeżeli on tu nie przyjdzie poćwiczę sobie strzały i panowanie nad sobą. Za dużo lasów już ucierpiało. Zamknęłam oczy. Kiedy je otworzyłam nadal płonęły.
#137 17-11-2013 o 21h12
Haruto Seiji Ishida
Wzruszyłem ramionami, po czym udałem, że ani trochę mnie przez to nie rozbolały.
- Ja nie mówiłem, że coś mi dolega - stwierdziłem, z resztą zgodnie prawdą. Inna sprawa, że ta część mnie uległa mojemu zdecydowanie bardziej odpowiedzialnemu bratu obudziła się pod wpływem bólu i kazała mi iść z nim do pielęgniarki. - Okej, do zobaczenia! - powiedziałem za nią. Nie wiedziałem właściwie, gdzie i po co się ona wybiera, ale skoro chciała iść to jej nie powstrzymywałem. Może i byłem trochę samolubny, ale każdy człowiek ma jako taką, ale swoją wolność. Poza tym, ta jej wolność miała się niedługo skończyć, w końcu miała mi pokazać swoją moc, a ja trzymałem ją za słowo.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (17-11-2013 o 21h13)
#138 17-11-2013 o 21h23
Nobuo Reiji Ishida
- Ty chyba zawsze musisz coś odwalić, co? Myślę że dzień wolnego dobrze Ci zrobi odwiozę Cię do domu, ja muszę iść na spotkanie biznesowe, zdaje się że odwołali nam lekcje.
Z gabinetu pielęgniarki mój brat wyszedł już o własnych siłach, kilka stłuczeń nic wielkiego, wstrząsu mózgu większego już raczej mieć nie może.
- Idziemy do auta otot-san. Powinieneś odpocząć, chyba że wolisz zostać sobie z Liz widzę że zwala cię z nóg , ja mam do załatwienia parę spraw. Zażartowałem znałem go widziałem że ją polubił, ja musiałem kupić sobie nowy telefon bo ostatni skończył jak skończył po tym jak to ja wpadłem na Liz. Uśmiechnąłem się do niego i zmierzwiłem mu włosy
-Idź i baw się dobrze, co nie spodziewałeś się takich słów ode mnie?
#139 17-11-2013 o 21h26
Otworzyłam bacznie oczy. Ręce złożyłam w pięści. Nagle wydobył się z nich ogień. Odeszłam z jeszcze jeden metr od ściany. Wytyczyłam sobie miejsce gdzie mam strzelić. Podniosłam dłonie na wysokość celu. Zaczęłam strzelać kulami ognia. Bałam się że zaraz cała zacznę płonąć. Dosłownie. Wtedy już nie panuje nad sobą. No cóż muszę panować nad sobą. Wykonałam szybki ruch dłońmi i ogień zgasł. Podeszłam do celu. Był ciepły, wręcz gorący ale nie robiło mi to różnicy. Zaśmiałam się i odeszłam kawałek. Usiadłam na trawię i zaczęłam bawić się płomyczkiem. Musiałam się uspokoić.
#140 17-11-2013 o 21h33
Haruto Seiji Ishida
Pielęgniarka stwierdziła, że to nic wielkiego. W sumie to tylko poprawiła mi opatrunek założony przez Mary i pozwoliła odejść. Nie było ze mną aż tak źle, choć w sumie gorzej to już być nie może, nawet jeśli upadłbym na głowę to niewiele by się chyba zmieniło.
Kiedy opuściliśmy gabinet pielęgniarki, mój brat zaczął... Zaczął się zachowywać trochę jak ja?!
- Daj spokój - powiedziałem, gdy wspomniał o Liz, jednak zaraz potem dodałem, by nie zrozumiał mnie źle. - Tylko ja mam prawo do nabijania się z Twoich relacji z dziewczynami.
Jakby nie patrzeć, zawsze tak było. Ja traktowałem dziewczyny tak samo jak chłopaków, innymi słowy nie przeszkadzało mi słowo "przyjaźń", za to Reiji zawsze widział wyraźną różnicę. I dlatego właśnie zdanie "Łaaał, Reiji, ty to masz branie" było takie zabawne. Ale w drugą stronę już nie działają.
- No już, spadaj na to swoje spotkanie, urzędasie jeden! - pożegnałem go. Kochany ze mnie brat.
#141 17-11-2013 o 21h39
Siedziałam spokojnie na trawie. Wiatr rozwiewał moje włosy. Czułam się magicznie. Poczułam jak dostaję SMS. Od brata. Życzy mi miłego dnia. Hah oni to mają poczucie czasu. Zastanawiałam się co u nich. Pewnie popijają teraz herbatkę z matką i raczą się dowcipami. Taak ciesze sie że mnie tam nie ma. I cieszę się że jestem tutaj. Poznałam kilka osób.Ciekawych osób. Przestałam. Ogień ucichł. Słychać było tlyko mój zdyszany oddech. Wbrew pozorom to męczące.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (17-11-2013 o 21h43)
#142 17-11-2013 o 22h18
Haruto Seiji Ishida
Poszedłem szybkim krokiem w kierunku wyjścia ze szkoły, czyli tam, gdzie wcześniej udała się Liz. Już chciałem jej szukać na monitoringu, jednak odebrała mi szansę wypróbowania przeze mnie swoich umiejętności na szkolnym systemie kamer i pojawiła się zaraz za rogiem szkoły. Pomachałem do niej wesoło i zacząłem kroczyć w jej kierunku. Kiedy podszedłem bliżej, zauważyłem zmęczenie na jej twarzy. Rozczarowało mnie to trochę.
- Spóźniłem się? - spytałem, idąc jeszcze.
Zatrzymałem się przy niej i usiadłem "po turecku" tuż obok na trawie. Przymknąłem na chwilę oczy. Wiatr owszem, był, ale nikomu nie przeszkadzał, podobnie jak niezbyt mocno świecące słońce. Nie za gorąco, nie za zimno. Tak w sam raz. Dawno tak nie siedziałem w miejscu, to raczej nie dla mnie. Za szybko się nudzę. Ale przyznam, od czasu do czasu można się od rutyny oderwać. Otworzyłem oczy z powrotem i oparłem łokieć o kolano, oczekując na odpowiedź blondwłosej.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (17-11-2013 o 22h18)
#143 17-11-2013 o 22h26
-Nie. Rozgrzewalam sie tylko
Mam nadzieje ze nie zawiode twoich oczekiwan.-powiedzialam i stanelam kawalek za nim. Spojrzalam na czrna smuge na scianie budynku. Rece zlozylam w piesci. Ogien szybko buchnac od nich. Strzelilam kilka razy plomieniami. Upewnilam sie ze nic nie plonie i zgasilam dlonie. Usiadlqm naprzeciwko chlopaka. Dzielilo nas z 20cm.
-oto caly moj sekret-powiedzialam i usmiechnelam sie.
-Wiekszosc ludzi boi sie mnie. Boja sie ze nie jestem normalna. -powiedzialam z nadal promieniujacym usmiechem.
-ty tez sie boisz?
#144 17-11-2013 o 23h00
Haruto Seiji Ishida
Przyglądałem się jej poczynaniom. Zawiedzie moje oczekiwania? W sumie to nie wiedziałem nawet, co takiego ona robi. Ale byłem ciekaw. Zawsze jestem wszystkiego ciekawy. Moja głowa podążała za jej krokami. Kiedy była za mną, wystrzeliła nad moją głową kulę z ognia w stronę już wcześniej zwęglonej ściany budynku. A potem jeszcze jedną. I jeszcze. I jeszcze kilka. Świetna umiejętność, niby powiadają, że dość powszechna, ale ja jeszcze nigdy nie miałem okazji się jej przyjrzeć, więc mój podziw był równy temu, gdy kilkanaście lat temu w cyrku widziałem mężczyznę pakującego swoją głowę do lwiej paszczy. Choć tamto było ustawione, a lwy tresowane. A ona potrafiła wytresować ogień, ba, do tego jeszcze go stworzyć.
- Nieźle, w życiu czegoś takiego nie widziałem - powiedziałem z uśmiechem, jak zawsze nie kryjąc zachwytu. Mówiła dalej. - Boją się, że nie jesteś normalna? Przecież ty nie jesteś normalna, to jest fakt! - odparłem. Może wygląda to dość obraźliwie, jednak tak nie brzmiało, bo nie chodziło mi o to, by powiedzieć jej, że z nią jest coś nie tak.
Potem zapytała mnie jeszcze, czy się jej boję. Powinienem? Możliwe, choć jestem już pewnie na tyle zwichrowany, że tego nie odczuwam.
- Nie - stwierdziłem. - Jak już mówiłem, ja sam dla siebie jestem zagrożeniem. A ty jesteś w porządku, tak mi się przynajmniej wydaje. Tylko nie próbuj mnie podpalić, bo w takim przypadku nie mogę ręczyć za poczytalność mojego braciszka. - zażartowałem.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (17-11-2013 o 23h00)
#145 18-11-2013 o 15h35
-Postaram się-powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
-A ty masz jakiś dar?-zapytałam.
-Tylko się nie obraź ale twojemu braciszkowi nie nudzi się być takim lekko sztywnym. NO w końcu dziewczyna się przed nim popłakała czy coś takiego a on nic. -powiedziałam nie z pretensją ale z ciekawością. Sama nie umiałam tak więc mnie to ciekawiło. Jednak lepiej mi się z nim gadało niż z jego bliźniakiem któremu chyba rozwaliłam telefon.
#146 18-11-2013 o 18h07
Haruto Seiji Ishida
Już zacząłem się zastanawiać, którą z mocy jej zaprezentować, bo u mnie z decydowaniem dość ciężko, nawet jeśli miałem do wyboru tylko między elektrotechniką a modyfikacją treści, a ona mi tu nagle z tekstem o moim bracie wyskakuje. Zdenerwowało mnie to trochę. Po pierwsze, nie lubię obgadywania i plotek, a jak widać Liz robiła to pierwsze, a w to drugie wierzyła. Mogłem ją co prawda źle zrozumieć, ale... No hej, trochę wyrozumiałości, ja zawsze nie myślę, jeśli chodzi o takie sytuacje! ...W sumie to jeśli chodzi o jakiekolwiek sytuacje.
- Po pierwsze, nie oceniaj go po dwóch dniach - zacząłem. Może nawet sam sądziłem, że był sztywny, ale to nie zmieniało faktu, że jest też dojrzały i odpowiedzialny. Nie to co ja, nie ważne ile bym się starał. - Znam go o wiele dłużej, uwierz, nawet jeśli często się rozstajemy i wiem, czemu zachowuje się tak, a nie inaczej. Z resztą, z tą dziewczyną to nie jest tak, jak myślisz. Co prawda nie byłem przy nim z samego początku, ale potem już tak i nie popłakała się ani razu dopóki ja się nie wtrąciłem, więc jeśli już to nie jego wina, tylko moja, także on nie ma z tym nic wspólnego, w takim razie czemu miałby robić cokolwiek? Bo ona weźmie go na litość?! - zorientowałem się, że krzyczę. Wziąłem głęboki wdech i mówiłem dalej. Straszny ze mnie gaduła, może dlatego wciąż potrzeba mi kogoś do towarzystwa. - Zwróć uwagę zwłaszcza na to, że naprawdę się od siebie różnimy. Ta dziewczyna była jedną z niewielu osób, przed którymi się otworzył, chociaż trochę. A tu nagle taka afera.
Miałem nadzieję, że zrozumie. W sumie to nie dziwiłem się Reijiemu, że tak zrobił. Widać było, że cokolwiek by nie powiedział tak naprawdę polubił tą dziewczynę i wszystko robił tak w sumie dla jej dobra, nawet jeśli ona nie widziała w tym sensu. W sumie to pewnie gdybyśmy nie byli braćmi, w dodatku bliźniakami, też nic bym z tego nie rozumiał...
#147 18-11-2013 o 20h14
Nobuo Reiji Ishida
Jak zawsze mój braciszek musiał pożegnać mnie jedną ze swoich starych śpiewek, stojąc do niego tyłem pokazałem mu palcem jakże rozumiany przez wszystkich znak powszechnej obrazy.Śpieszyło mi się dziś miałem spotkać się z Miku i chciałem dobrze wypaść, w aucie otworzyłem schowek i o dziwo mój brat nie położył jeszcze łapy na moich smakołykach na czarną godzinę. Chyba będę musiał je dokupić, nie mam zamiaru zmieniać ich położenia, a on i tak prędzej czy później je znajdzie. W sklepie z telefonami wybrałem sobie najnowszy model smartphona produkowanego pod sztandarem naszej rodziny, no no nie ma co tato i wuj się postarali.Szkoło było podobno jakoś bardzo wytrzymałe na upadki, może wytrzyma ponowne zderzenie z Liz, cóż to mój brat lepiej ogarnia elektronikę, mogłem go tu wyciągnąć. Nagle zobaczyłem ten sam model co mój w jasno niebieskim kolorze, nie wiele myśląc kupiłem i ten telefon, chyba zaczyna mi szkodzić kontakt z Seijim. Później udałem się po kilka nowych koszul, może w końcu nie będziemy z bratem ubrani tak samo, choć myślałem co założyć na spotkanie, chciałem dobrze wypaść. Wróciłem do domu i zacząłem się przygotowywać. W aucie stwierdziłem jednak że krawat nie pasuje do sportowej marynarki i dżinsów, zdjąłem go zaraz po tym jak dojechałem pod restaurację, za 15 minut miałem się tu spotkać z Miku. Po cichu liczyłem że przyjmie prezent w ramach przeprosin.No nie albo mam paranoję, albo znów widzę paparazzich.jak najszybciej wszedłem do środka, kelnerka odziana w brązowe kimono zaprowadziła mnie do strefy dla specjalnych gości, osobnego pokoju w którym był bardziej japoński klimat niż w całej restauracji razem wziętej, uradowany popatrzyłem na kotatsu.Usiadłem i niecierpliwie czekałem na moja towarzyszkę.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (18-11-2013 o 20h18)
#148 18-11-2013 o 20h18
-Ja go nie oceniam. Nawet nie chcę. Widać się nie dogadamy skoro nie o takie rzeczy osądzasz-powiedziałam i wstałam. -Może i jest taki jak mówisz ale pamiętaj to tylko słowa które nie raz ludzi zabiły lub zrobiły wielką "pamiątkę" na ich duszach.-jednak ponownie usiadłam.
-Może pogadajmy o czymś innym. Może czemu tu jesteś?-zapytałam. Chciałam jak najszybciej wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji. On spoglądał na mnie jak bym kogoś zamordowała a ja prawie nie płonęłam. NO dobra oczy zaczęły mi płonąć ale on i tak nie zauważy.
#149 18-11-2013 o 20h24
Miku Hatsune
Gdy wyszłam ze szkoły powolnym krokiem ruszyłam do restauracji. Przed nią było kilka paparazzi więc minęłam ich i weszłam do środka. Zapytałam się czy wszedł tu chłopak z którym byłam tu ostatnio. Kobieta zaprowadziła mnie do osobnego "pokoju" z bardziej klimatycznym wystrojem. Siedział już w środku. Usiadłam na przeciw niego. Wzięłam głęboki wdech i staram się poukładać myśli i to co mu powiem.
#150 18-11-2013 o 20h32
Nobuo Reiji Ishida
Weszła, w tym kimono wyglądała wspaniale na tle pokoju w stylu japońskim. Widać że była prawdziwą księżniczką. Myślałem że powinienem coś zrobić, nagle nie wiele myśląc wypaliłem
-Przepraszam za wszystko Miku, za to ze jestem takim kretynem, nie chciałem żeby to tak wyszło, mam nadzieję że mi wybaczysz, chciałem tylko twojego dobra, za wszelką cenę
Patrzyłem na nią czekając na reakcję, pierwszy raz przyznałem się do błędu, do czegoś czego żałowałem.Miałem mieszane uczucia, z jednej strony ze mi wybaczy a z drugiej że przyszła mi powiedzieć jak mnie nienawidzi, ta druga opcja sprawiła by że bez przeszkód zostanie cesarzową, najlepszą cesarzową jaką Japonia miała do tej pory. Gdy moje myśli toczyły zaparty bój, czekałem w ciszy jaki okaże się werdykt niebieskowłosej.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (18-11-2013 o 20h32)