Link do zewnętrznego obrazka
-Tiaa...-człowiek tu życie naraża jeszcze nie dość że był ciężki to przeprasza mnie jeszcze z przymusu nawet się do mnie nie odwracając, jak są tacy ludzie to ja już nikomu nie będę pomagał, niech sobie cierpią. Chłopak usiadł i zaczął czytać książkę jakby nic się nie stało a ja ciągle stałem osłupiały w morzu, nie świadom że właśnie moja piłka za którą dałem 25 zł specjalnie na tą okzaje uciekała. Rzuciłem się w jej pościg, po kilku minutach udało mi się ją dopasć ale nie byłem zadowolony.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#76 24-07-2013 o 01h06
#77 24-07-2013 o 01h10
Link do zewnętrznego obrazka
Podbiegł do chłopaka i kucnął przy nim, delikatnie odciągając od niego Orihime. Totalnie go olała... zabolało tak jak wtedy, gdy dostał w potylicę piłką do nogi...
- Varus, czemu tak bagatelizujesz sprawę? A co jeśli masz wstrząs mózgu? W hotelu na pewno jest jakaś pielęgniarka lub lekarz pierwszego kontaktu, a nawet jeśli nie, to pozwól sobie to chociaż opatrzyć... - chwycił jego twarz w obie dłonie i obrócił ją tak, by móc obejrzeć ranę - Może nie wyglądać groźnie, ale uwierz mi, tak będzie dla ciebie lepiej. Byłem na kursie pierwszej pomocy, wiem co mówię! - dodał dla większej wiarygodności.
#78 24-07-2013 o 01h11
Link do zewnętrznego obrazka
Wiedziałam, że Varus nie lubił być w centrum uwagi, ani okrążony przez wielu ludzi. Od dziecka taki był. Jednak nawet jeśli miałby być na mnie zły, nie mogłam go tak zostawić. Ruszyłam w stronę budki ratowników, która była dość daleko. Taa, fajni ratownicy skoro nic nie zauważyli. Podeszłam do nich i poprosiłam o bandaż. Już z bandażem w ręku wróciłam do przyjaciół i ruszyłam w stronę trochę oddalonego od nas Varusa. Zobaczyłam tam Orihime, która targała jego głową na boki.
- Przestań! Go to jeszcze bardziej boli! - powiedziałam. Wiedziałam, że przyjaciółka była zrozpaczona ale przysparzała mu dodatkowego bólu - nieważne, czy się zgodzisz czy nie, podnoś głowę. Zawinę Ci bandaż. I nie mówi, że nic Ci nie jest.. - powiedziałam stanowczo chociaż zapewne w moim wydaniu brzmiało to śmiesznie.
"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson
#79 24-07-2013 o 01h17
Varus Sakaru
- Ori - Ori Orihime ! - wydukałem wreszcie. - Nie umieram! Jak mnie tak dusisz to faktycznie boli ! - Udało mi się jakoś wydostać głowę dołem. Dziewczyna miała lekko zakrwawione ręce. Patrzyłem się na nią... z zaciekawieniem. Mój osłupiały wzrok pozostał nadal, ale... Chyba wróciły mi stare uczucia... Dziwne że aż tak się przejęła. Myślałam że z Lee mają się ku sobie, ale ona go kompletnie olała... Dla mnie ?!?! Na twarzy byłem przerażony, ale w duchu szczęśliwy, że w końcu się mną zainteresowała. Otarłem delikatnie palcem jej oczy.
Wszyscy do mnie podbiegli. Lee oglądał moją głowę; zapewniłem go że nie mam wstrząsu mózgu, a Vicki przyniosła opatrunek.
- Nic mi nie jest !!! - wrzasnąłem, ale chyba zostałem zignorowany. Udało mi się wyrwać w momencie nie uwagi. Wstałem. Podszedłem do Shoku stojącego z piłką w wodzie i bezwstydnie go przytuliłem, To nie podobne do mnie.
- Dziękuję.. po sto kroć dziękuję - rozluźniłem uścisk i wróciłem do mojego ręcznika. Potknałem sie lekko i załpałem za głowę. Teraz faktycznie bardzo zabolała. Nie okazałem jednak tego. Wrócił mi mój normalny wyraz twarzy. Znów przyłożyłęm mokry, czerwony już ręcznik do rany. Zacząłem wpatrywać się w błękitne niebo nade mną i rozmyslać... o tym co się stało. Chciałem mieć spokój... Niestety chyba już go nie zaznam. I po co ci idio** był ten surfing ? Teraz nie dadzą ci spokoju.
Ostatnio zmieniony przez Sidera (24-07-2013 o 01h22)
Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...
#80 24-07-2013 o 01h29
Link do zewnętrznego obrazka
Wyszedłem osamotniony z wody, widać było że wszyscy się nim przejmują ale najwyraźniej widać że chłopak tego nie chcę, ja na jego miejscu to bym też tak samo zrobił albo gdzieś poszedł nie wiadomo gdzie.
-Dajcie mu spokój widać że tego nie chcę.- wiem co to był upadek męskiej dumy ale Varus chyba za bardo o nią dbał w sumie to dobrze przynajmniej nie był mamisynkiem. Usiadłem na ręczniku odbijając piłkę wyraźnie widząc poczynania znajomych.
#81 24-07-2013 o 01h31
Link do zewnętrznego obrazka
Tak jak myślałam Varus będzie się opierać. Gdy na mnie wrzasnął rzuciłam bandaż obok niego i poszłam w stronę koca, na którym miałam swoje rzeczy. Wzięłam je nie zwracając uwagi na przyjaciół i ruszyłam w stronę wyjścia z plaży. Wiem, że on lepiej czuję się sam niż w towarzystwie, ale nie musiał wrzeszczeć na osobę, która chce mu pomóc... Gdy byłam już przy wyjściu ubrałam się i z ręcznikiem w ręku ruszyłam w stronę hotelu. Na dziś miałam dość plaży... Weszłam do hotelu i poszłam pod nasz apartament, po czym weszłam do środka i ruszyłam do pokoju, który miałam dzielić z Orihime. Podeszłam do swoich bagaży i zaczęłam się rozpakowywać. Gdy już skończyłam wzięłam swojego laptopa i wyszłam z nim z pokoju. Usiadłam obok wielkiego okna z widokiem na plaże i go włączyłam. Od razu puściłam jakiś pierwszy lepszy film i tak miałam zamiar spędzić czas..
"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson
#82 24-07-2013 o 01h32
Alex Lewis
On również wbiegł do wody aby ratować Varusa ale zatrzymał się nim woda sięgnęła mu chociaż do kolan. Sporo sytuacja jest już opanowana to co on się tam będzie jeszcze pchał? Jednak kiedy wszyscy otoczyli go na jego kocu też się do nich zbliżył. Zmartwił się widząc krew cieknącą z jego głowy ale to chyba nic poważnego, prawda? Zamurowało go gdy ten podszedł do Shoko i go przytulił. Natychmiast przeszło mu wcześniejsze współczucie. Skoro ma sile przytulać różnych facetów to nie ma się czym martwić. Prychnął i ponownie usiadł na kocu Orihime. Co on się będzie przejmował..
#83 24-07-2013 o 01h39
Link do zewnętrznego obrazka
Zauważyłem że w okolicy naszych ręczników usiadł Alex, też widać że nie było mu do śmiechu ale nie za bardzo po sobie okazywał że się przejmuje.
-Hej, nie idziesz mu pomóc?-zapytałem się chłopaka, jak to zazwyczaj bywało większość ludzi siedzi przy poszkodowanym tagrze się ździwiłem że siedzi tu ktoś inny oprócz mnie. Po tym jak Vicki wyszła z plaży też nabrałem takiej nagłej ochoty.
- Idziesz do apartamentu? Bo ja tak-powiedziałem po czym zacząłem zbierać moje rzeczy, nie chciało mi się tu dłużej siedzieć.
#84 24-07-2013 o 09h13
Oliver Silver
Wszyscy, co do jednego wybiegli z apartamentu, a ja jak ten głupej stałem na środku i patrzyłem na nich. Nikt nie poczekał, nawet Tori. Postanowiłem wykorzystać okazję i ropakować się. Wszedłem do pierwszego lepszego pustego pokoju i wpakował tam swoje rzeczy. Potem skierowałem się do łazienki i wziąłem prysznic. PrZy okazji umyłek głowę. Z mokrymi włosami i ręcznikiem przywiązanym na biodrach wyszedłem nucąc jakąś piosenkę, nawet nie kojarzyłem jej tytułu. Zobaczyłem, że Tori siedzi przy oknie i ogląda jakiś film. Usiadłem obok niej.
- Co oglądamy? - zapytałem z uśmiechem na ustach.
#85 24-07-2013 o 09h33
Link do zewnętrznego obrazka
Gdy Vicki sobie poszła faktycznie uświadomiłem sobie że mogłem nie krzyczeć. Byłem zdenerwowany całą sytuacją, a do tego zepsułem nam nasz wypad na plażę. Czułem się dobrze, jedynie trochę bolała mnie głowa. Wyliżę się, na mnie rany goją sie jak na psie. Spojrzałem się na Lee i Orihame ciągle siedzących obok mnie.
Przyjąłem najbardziej spokojny ton głosu, jaki potrafiłem.
- Słuchajcie, nic mi nie będzie. Czuję się dobrze - starałem zebrać się na uśmiech, ale jakoś nie wyszło. Nie jestem do tego przyzwyczajony. Czułem się jak ostatni palant, ten co nigdy nie potrafi niczego zrobić dobrze. Miałem nadzieję, że oni nie będą na mnie długo źli. Gdy wszyscy zaczęli się zbierać, ja też postanowiłem. Jakoś dziwnie nie chciałem zostać sam...
Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...
#86 24-07-2013 o 09h45
Link do zewnętrznego obrazka
- Szczerze? Nawet nie wiem.. - zaśmiałam się - ale siadaj i nie martw się ja też nie wiem o co chodzi w tym filmie.. - powiedziałam patrząc na ekran laptopa. Wcześniej włączyłam pierwszy lepszy film, nawet nie za bardzo sluchałam gdy był tytuł i także nie miałam zamiaru go sprawdzać. Spojrzałam na chłopaka i zaśmiałam się.
- Lepiej uważaj, bo przez to okno widać z dołu nasz salon i jak spadnie Ci ten ręcznik możliwe, że nie zobaczę tego tylko ja - powiedziałam wskazując na ulicę.
"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson
#87 24-07-2013 o 09h58
Oliver Silver
Zaśmiałem się.
- Spoko, nie mam nic do ukrycia - zaciągnąłem ręcznik. Pod spodem miałem bokserki.
- Przezorny zawsze ubezpieczony. Czemu wróciłaś z plaży? - zainteresowałem się. Tori wydawała się trochę smutna. Przypomniałem sobie stare czasy. Kiedy każdy smutek był smutkiem całej paczki, potrafiliśmy podzielić cukierki na 10 części, gałęzie były pistoletami... Dobra, wróćmy na ziemię.
Patrzyłem na dziewczynę czekając ma odpowiedź.
#88 24-07-2013 o 10h01
Przyjechałam wreszcie do apartamentu byłabym wcześniej ale musiałam odebrać prawo jazdy. Poszłam na górę i zajęłam pokój.Siedziałam w apartamencie szkoda że nie mogłam iść z nimi ale miałam straszny ból głowy. Nagle zaczęłam czuć się słabo i powoli opadałam z sił. Próbowałam zasnąć ale nie mogłam więc postanowiłam włączyć telewizję. Czekałam jak ktoś wróci do domu i opowie jak było. Czułam się strasznie jednak wiedziałam że jutro ból głowy i słabość ustąpi. W końcu udało mi się zasnąć. obudziłam się nagle i wydawało mi się że ktoś idzie do apartamentu lecz to tylko chyba moja gorączka płata mi figle. położyłam się i nadal czekałam by ktoś wreszcie przyszedł
#89 24-07-2013 o 10h17
Link do zewnętrznego obrazka
- Świetne ubezpieczenie - zaśmiałam się - po prostu nasz drogi Varus, nie potrafi przyjąć pomocy i woli wrzeszczeć na osoby, które chcą mu ją dać.. Nie miałam ochoty tam siedzieć i wszystkiego oglądać.. - dodałam. Spojrzałam na ekran laptopa i jedynym kliknięciem wyłączyłam film - wiesz co? Jeśli już mamy oglądać jakiś film to może włączę inny bo tamtego to już całkowicie nie rozumiałam - zaśmiałam się i zaczęłam szukać innego filmu - jakieś propozycje? - spytałam przenosząc wzrok na Olivera.
"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson
#90 24-07-2013 o 10h27
Oliver Silver
- Nie przejmuj się nim. A jeśli chodzi o film... - co ja jej miałem powiedzieć? Nie oglądałem filmów od... Bardzo dawna. Nawet nie wiedziałem, co nowego w świecie wielkiego ekranu.
- Ty cośwybierz. Ale może przejdziemy gdzieś indziej. Zaraz się tu wszyscy zlezą - chciałem z nią trochę pobyć sam. Ciekaw byłem, czy dużo się zmieniła od tamtego czasu.
/Ja znikam, będę wieczorem8
#91 24-07-2013 o 10h37
Link do zewnętrznego obrazka
- Za chwilę coś znajdę - powiedziałam - okey - dodałam wstając - to chodź do mojego pokoju - powiedziałam po czym ruszyłam w tamtą stronę, i gdy już weszłam położyłam laptopa na łóżku - mam nadzieję, że nie zajmie mi długo szukanie jakiegoś filmu... - powiedziałam patrząc się na ekran laptopa - hmm, może ten.. słyszałam, że fajny ale jeszcze nie oglądałam.. - powiedziałam włączając film.
"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson
#92 24-07-2013 o 10h45
Link do zewnętrznego obrazka
Poszedłem od razu do apartamentu bo już byłem cały zebrany. Spakowałem wszystko do plecaka.
Kiedy szedłem przez miasto zobaczyłem spożywczy, wiem że jest all inclusive ale ja czasami lubię mieć coś na miejscu a nie specjalnie chodzić gdzieś po Hotelu. Kupiłem kilka artykułów spożywczych i poszedłem do hotelu. Kiedy byłem już w drzwiach od razu rzuciłem się na kanapę, chciałem tak na niej leżeć i nie wstawać. Jak na razie nie było nikogo widać pewnie Viki siedzi se w pokoju. A może też ktoś nowy doszedł, nie wiem ja się z tond nie ruszam. Nawet nie wiem jaki pokój zajął Alex.
#93 24-07-2013 o 10h53
Weszłam do Apartamentu i zobaczyłam jak Shoko rozkłada się na kanapie.
- Hej Shoko - powiedziałam zarumieniona
jej jak dziwnie spotkać kogoś w kim się kochało w dzieciństwie pomyślałam i poszłam do pokoju. Wzięłam z pokoju słuchawki i poszłam na dwór. Usiadłam na ławce i zaczęłam słuchać muzyki . Potem zaczęłam nucić ją nagłos razem z ptaczkami które radośnie przygrywały
#94 24-07-2013 o 11h04
Link do zewnętrznego obrazka
Wstałem, spakowałem wszystki8e rzeczy - w tym bandaż, który przyniosła Vicki - do mojej torby. Podszedłem do leżącej na piachu deski. Obmyłem ją w wodzie i ruszyłem w stronę hotelu. Czułem na sobie spojrzenia wszystkich ludzi, którzy mnie mijali. Co im ? Nigdy nie widzieli człowieka z krwawiącą czaszką ? Ehh... właściwie zabrzmiało to dość... dziwnie. Doszedłem do drzwi frontowych. Przemknąłem szybko obok recepcji żeby nikt nie zdążył mi się przyjrzeć ani zapytać co się stało. Wszedłem po cichu do pokoju. W środku był Alexy i Vicki. Alexy siedział jeszcze na kanapie, a Vicki weszła z laptopem do pokoju. Unika mnie ?. Maiłem wyrzuty sumienia, że tak na nią wrzasnąłem. Nie chciałem żeby mi pomagali, ale mogłem aż tak się nie złościć. Oparłem deskę o ścianę i powoli podszedłem do uchylonych drzwi od 'jej' pokoju. Zajrzałem do środka. Leżała na łóżku z laptopem i coś odpalała.
- Victoria... wybacz że tak na ciebie wrzasnąłem... byłem zdenerwowany - powiedziałem i postanowiłem dać dziewczynie spokój. Moja rana znów zabolała. Złapałem się za głowę nie zwracając uwagi na chłopaka siedzącego na kanapie. Spojrzałem na swoją dłoń. Znów krwawiłem. Skierowałem się do łazienki aby obejrzeć moją ranę. Wszedłem do środka i...
- Aaaaaaaaaa ! - wykrzyczałem niemalże sopranem. Nie krzyczałem na widok mojej rany, bo ona nie byłą taka zła, jakby się wydawało. Krzyczałem bo zobaczyłem w lustrze że pasmo moich włosów z przodu zabarwiło się od krwi na czerwono. Nie zamknąłem za sobą drzwi od łazienki więc na pewno mój krzyk słyszeli wszyscy goście hotelu i jeszcze przechodnie na ulicy. Zacząłem przemywać moje białe włosy na początek samą wodą, a potem dodałem jeszcze szamponu. Kolor nie schodził... Spojrzałem przerażony w lustro. Kosmyk opadł mi bezwładnie na oko... Reszta moich białych włosów pozostała taka, jaka była, uczesana na dziko i stercząca ale... Ten kosmyk ! Wyglądam jak jakiś bląd emo ! Komicznie ! Strasznie ! Ochydnie ! Przemyłem całą głowę jeszcze raz w umywalce. Nie zniknęło.
- Jak ja wyglądam ?! - byłem zaszokowany całą sytuacją, nie wiedziałem że krew aż tak barwi. A do tego rana znów krwawi. Wybiegłem z łazienki i rzuciłem się na swoją torbę. Wyjąłem z niej bandaż, uprzednio przyniesiony dla mnie przez Tori i znów wbiegłem do łazienki. Zacząłem bandażować ranę. Powstrzymałem krwawienie, ale to 'skaleczenie' nie było dla mnie problemem...
Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...
#95 24-07-2013 o 11h24
Elizabeth Fortner
Mimo iż miałam najbliżej do słonecznej Hiszpanii to oczywiście muszę się najbardziej spóźnić. Powodem była jakże męczące sprawy z aplikacjami do szkoły. Prawdę mówiąc list o spotkaniu przeczytałam dość późno, kiedy udało mi się go odkopać ze sterty papierów. Ucieszyłam się na myśl o spotkaniu ze starymi znajomymi, więc postanowiłam trochę odpocząć od wczesnego przygotowania na studia. Tak mam bardzo wielkie ambicje by zostać tym prawnikiem. Więc gdy się spakowałam i upewniłam się, że wszystko wzięłam, wsiadłam w swój samochód, który był moim prezentem urodzinowym.
Więc moje spóźnienie było spowodowane jakże trudnymi warunkami na drogach francuskich i hiszpańskich. Lekko poirytowana poprawiłam okulary przeciwsłoneczne na nosie gdy w końcu dotarłam na miejsce. Nie potrzebowałam dużo czasu by zorientować się gdzie są pozostali. Wystarczyło zapytać o hałaśliwą grupę ludzi, którzy przyjechali nie dawno. Pani z recepcji była bardzo miła i przekazała mi, że ostatni raz widziano ich jak szli na plaży ale już wrócili do apartamentu. Więc ciągnąc za sobą walizkę kroczyłam ku wybranym drzwiom. Bałam się... I to jak cholera. Otworzyłam je i zastygłam. Bardzo się zmienili albo pomyliłam pokoje.
- Cześć...
Trudno opisać to co czułam. Zwłaszcza, że jeden z chłopaków chyba sobie coś zrobił w głowę... To będą dziwne wakacje.
/ Sorki za opóźnienie ale ja kobieta pracująca >:
Ostatnio zmieniony przez Asuu (24-07-2013 o 11h29)
Zapraszam na mojego bloga *Klik*
#96 24-07-2013 o 11h27
Link do zewnętrznego obrazka
Gdy już włączałam film do pokoju zajrzał Varus i mnie przeprosił.
- Spoko, nie ma sprawy - powiedziałam, ponieważ nie chciałam dalej być zła na przyjaciela, którego nie widziałam od tak dawna. Nagle usłyszałam jego krzyk.. głośny krzyk więc od razu pobiegłam w miejsce, z którego właśnie krzyczał. Stanęłam przed łazienką i zobaczyłam tam Varusa, który właśnie bandażował ranę podeszłam do niego i pomogłam mu skończyć po czym z powrotem się odsunęłam.
- C.. co się stało? - spytałam po czym zobaczyłam, że chłopak przemywa kosmyk włosów wodą. Spojrzałam w lustro i w odbiciu zobaczyłam że właśnie ten kosmyk odbarwił się od krwi i jest teraz czerwony. To dlatego tak krzyczał...
- To... się na pewno zmyję... Raz też sobie odbarwiłam sobie końcówki włosów krwią i zmyłam je wodą utlenioną, działa.. Ale jeśli masz delikatne włosy to nie ryzykuj bo je zniszczysz... Albo najlepiej w ogóle tego nie rób bo coś się stanie z twoimi włosami, a wtedy wina będzie moja... - powiedziałam. Od razu wyszłam z łazienki i wróciłam do swojego pokoju. Nie chciałam być nachalna, ponieważ bałam się, że Varus znów się na mnie wkurzy.. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do apartamentu i się wita. Wyszłam z pokoju i spojrzałam w tamtą stronę. Przyjrzałam się dziewczynie. Nie.. to nie może być..
- Liz!! - krzyknęłam i rzuciłam się na nią mocno ją przytulając - matko jak ty się zmieniłaś.
Ostatnio zmieniony przez victoriaxbell (24-07-2013 o 11h38)
"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson
#97 24-07-2013 o 11h45
Elizabeth Fortner
Albo nie pomyliłam pokoi. W końcu nikt obcy by nie wołał na mnie "Lizza". Tylko teraz jest kłopot by odgadnąć kto wisi mi na szyi. Mimo to przytuliłam się do dziewczyny.
- Ja się zmieniłam? I kto to mówi.
Zaśmiałam się bo po chwili myślenia zorientowałam się, że mam do czynienia z Victorią. Ona wszystko organizowała i taka reakcja wręcz pasowała do pomysłodawczyni tego wyjazdu. Czyżby łzy wzruszenia zaczęły mnie szczypać w oczy. A może coś mi wpadło pod soczewkę i uwiera jak cholera? Nie wiem ale jestem bardzo szczęśliwa.
- Czy ktoś powie co mnie ominęło? Czy może jest to zapisane do archiwum "X"?
Zaśmiałam się głośno i spojrzałam na pozostałych. Jakieś podpowiedzi do tego kto kim jest?
Zapraszam na mojego bloga *Klik*
#98 24-07-2013 o 11h45
Link do zewnętrznego obrazka
- Boże czy tylko ja nie umiem nikogo rozpoznać-zapytałem się gdy Vicki przytuliła właśnie przybyłą dziewczynę. Jeszcze nie widziałem jej twarzy dokładnie więc z włosów jej nie mogłem poznać, ale mimo to ciągle leżałem. Patrząc się na zaistniałą sytuacje.
-Vicki, mam do ciebie prośbę... rozpakuj mnie-W tym momencie na mojej twarzy zaistniał szatański uśmiech. Jak dziewczyny przestały się przytulać przyjrzałem się bliżej twarzy owej przybyłej kobiety. To powinna być Lizz chyba takie miała przezwisko i ile pamiętam.
- Lizz tak? Hej-Tak powinnem wstać a mimo to ciągle leżałem
#99 24-07-2013 o 11h47
Link do zewnętrznego obrazka
Westchnął, gdy Varus znowu zaczął się zapierać. Sam sobie kopał grób! No dobra, może nie od razu grób... ale co będzie, jeśli idąc gdzieś bez nich zemdleje, znowu się uderzy i jego kuku stanie się o wiele poważniejsze? Dlaczego był takim lekkoduchem? Lee myślał, że to on jest najbardziej beztroski z nich wszystkich, ale jak widać się pomylił.
Nagle wszyscy zaczęli zbierać swoje rzeczy i kierować się w stronę hotelu. Lee spojrzał smutno w stronę wody. Nawet się porządnie nie zamoczył... ale właściwie jemu samemu też odeszła ochota na pływanie. Wziął swoje rzeczy z koca Orihime, rzucił na nią ostatnie spojrzenie i odszedł. Nie zamierzał się do niej wdzięczyć po tym, jak go potraktowała. W końcu on też miał tą... męską dumę! Czy jakoś tak.
Tym razem szedł po schodach wolno, a wręcz ślamazarnie. Czuł smutek, że już w pierwszy dzień coś poszło nie tak. Może to nawet jego wina? Pewnie zrobił coś złego i nawet nie zwrócił na to uwagi. Na pewno tak było! Lee często zdarzało się popełnić gafę. Będzie musiał przeprosić przyjaciół, a jak już ich przeprosi, to wszystko wróci do normy. Te rozmyślania przywróciły go do poprzedniego nastroju i dalszą drogę do pokoju pokonał w podskokach.
Kiedy wszedł, Vic rzuciła się na jakąś blondynkę. Spojrzał na nią, mrużąc oczy. Czy którakolwiek dziewczyna poza Victorią miała blond włosy? Nie mówcie mi, że...
- Ela, to ty?! - rzucił ręcznik, krem i karty we wszystkich kierunkach i podbiegł do dziewczyny, przytulając ją mocno, podnosząc i okręcając wraz ze sobą. Była taka leciutka!
Ostatnio zmieniony przez tsunshun (24-07-2013 o 11h48)
#100 24-07-2013 o 11h54
Link do zewnętrznego obrazka
- Wszyscy się zmieniliśmy - zaśmiałam się - czy ma ktoś ochotę powiedzieć jej co się działo, czy jesteście leniwi i to ja mam opowiedzieć? - spytałam śmiejąc się - Shoko, naprawdę? Jesteś tak leniwi, że wolisz sobie leżeć a dziewczyna ma za Ciebie rozpakować bagaże? - powiedziałam po czym podeszłam do sofy i go z niej zepchnęłam, a gdy ten leżał na ziemi sama na niej usiadłam - znaczy, wiesz.. mogę sobie rozpakować twoje bagaże i przy okazji zobaczyć co taki Hitomi ma w swoich torbach. Na pewno znalazłoby się coś ciekawego.. - powiedziałam śmiejąc się.
Ostatnio zmieniony przez victoriaxbell (24-07-2013 o 11h57)
"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson