Szczerze, g... mało, mnie obchodziło co ona o nim myśli, niech sama sobie to powie. Jasne, tym swoim uśmieszkiem jakby Cię przejrzał, lub kpił z ciebie, lub bawił się w gierkę, spoko babo. Nie no... każdy ma inne gusty i też nie zawsze się tak uśmiecha... chyba.
- Dziwnie... Może i racja, Hayden za blisko go przy sobie trzyma... ale to pewnie jest kierowane tym, że sam chciałem aby tu pracował. A ona po prostu dla mnie nie chce aby mu się coś stało, w końcu jest taki slaby. - żeby tylko mnie z roli nie wygryzł i nie zapomniał gdzie jego miejsce... - Na! Albo jest taki potężny że jest w stanie tak to ukryć! No, to wtedy ciocia mogłaby mieć zupełnie inny powód trzymania go przy sobie... - Oby tylko po ślubie nadal dla mnie gotował... - E, raczej w to wątpię. Wtedy musiałby być tak jak ciocie elitą, a więc nie robiłby za lokaja... - Wtuliłem się w kołdrę i Grace. - Moja kolej... jakie byłoby twoje życzenie, gdybyś trafiła do tych ruin z mojej historii?
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 ... 5 6 7 8 9 ... 22
#151 28-03-2015 o 23h36
#152 29-03-2015 o 04h20
Dzień nie zaczął się dla Cartera zbyt przyjemnie. Noc spędził włócząc się po okolicy, a rano, kiedy próbował się wyspać, zbudził go stary rzemieślnik, ogłaszając, że mają robotę do wykonania. Chłopak ledwo zwlókł się z łóżka i od razu został wysłany do sklepu po materiały. Wziął szybki prysznic, ubrał się i, przegryzając zabraną w pośpiechu z kuchni bułkę, wyruszył na zakupy. Dosyć szybko udało mu się zebrać wszystkie rzeczy z listy. No, prawie wszystkie. Niech to szlag, żeby w sklepie brakowało zwykłych gwoździ! Stary się wścieknie, jeśli wrócę bez nich. Zaczął się zastanawiać, kto mógłby mu trochę pożyczyć i, nie wiedzieć czemu, pierwszy wpadł mu do głowy Ensei Yura. Carter nie za bardzo przepadał za tym gościem, zapewne dlatego że Yura pracował kiedyś w policji. Co prawda chłopak doskonale wiedział, że Ensei został zwolniony, ale to nie zmienia faktu, że zajmował niegdyś znienawidzone przez Becketta stanowisko. W sumie nigdy nie mieli okazji, aby bliżej się poznać, ale Carterowi jakoś to nie przeszkadzało. Ech, co mi tam. Obowiązki wzywają, nie mogę przecież wrócić bez gwoździ... - pomyślał, zmierzając w stronę domu Yury. Gdy dotarł na miejsce, od razu rzuciło mu się w oczy zabite deskami okno. O proszę, czyżbyśmy mieli tu ofiarę wczorajszych wybryków nowych mieszkańców? - zadrwił w myślach, po czym zapukał do drzwi.
- Halo? Ensei, jesteś w domu? - krzyknął.
Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
#153 29-03-2015 o 21h57
Aaricia Grace Larce
Momencki... Czy my mówimy o tym samym Jasperze ? Czyżby nasz kochany Tayler właśnie powiedział że Jas jest słaby ?
Chwilunia ukryć ? Co ukryć ?!
Nie chciałam mu przerywać i wysłuchałam jego pytanie.
Jakie by było moje życzenie... Mogłabym palnąć że chciałabym aby Hayden cierpiała. Chodź nie byłaby to do końca prawda.
W końcu to moja siostra. Ile to razy uratowała mnie lub ja ją z kłopotów.
Drugą moją myślą byłoby przywrócenie do życia ofiary Hayden. Jednak umarłby równie szybko ze starości a ja chyba bym nie umiała go przemienić.
Dużo ludzi po przemianie dostaje świra, a on nie był stabilną emocjonalnie osobą chyba.
- Chciałabym w końcu porozmawiać z Hayden na poważnie. Abyśmy sobie wszystko wyjaśniły.
Wiadomo słowa które by padły na pewno by nas jakoś dotknęły. Ale może wtedy byśmy się tak często nie kłóciły i nie miały przed sobą sekretów.
Jednak szybko wróciłam do poprzedniego tematu.
- Co... Jasper... ukrywa ? - zapytałam z przerwami.
Uśmiech samoczynnie nasuną mi się na twarz.
#154 29-03-2015 o 23h05
Próbując nie zasnąć skupiałem się na wyczekiwaniu od niej odpowiedzi. Kiedy nagle ją dostałem byłem zażenowany.
- Z takim życzeniem poszłabyś do samego boga? Nudy... - Potem zadał mi następne pytanie. - A sąd ja mam wiedzieć? Ach! Chodzi Ci o tą moją poprzednią odpowiedź, tak? Nie no, to tylko ewentualność. Wiesz, albo to, albo to. Ale stawiałbym na to pierwsze, czyli że jest taki słaby. No bo... wiem, że ciocia Hayden jest potężna, ale żeby aż tak przytłaczała sobą aurę Jaspera, że wgl jej nie czuć? Zauważyłaś, prawda? Przez ciocię Hayden wgl nie da się wyczuć aury Jaspera. A to znaczy tylko o jego słabości. Dla przykładu - Tima nadal czuję przy Tobie bardzo wyraźnie. A propo Tima... sądzisz, że kiedyś się ustatkuje wreszcie z kimś? Podobno potężne wampiry mają przypadłość nagłej chęci ustatkowywania się w życiu. Jeśli to kiedyś nadejdzie... będziesz tęsknić jak odejdzie?
#155 30-03-2015 o 00h43
Rika Namuta
Rika obudziła się wtulona w brata. Odsunęła się trochę i delikatnie się uśmiechnęła. Z pewnością nie jedna dziewczyna by jej teraz zazdrościła.
~Dzień dobry
Powiedziała cicho i pogładziła jego włosy. No bo czy on nie wygląda tak słodko?
A po za tym to miała dość przyjemny sen. Była na łące i zbierała kwiaty. Więcej szczegółów nie pamięta.
Uśmiechnęła się ponownie patrząc na śpiącego brata. No powiedzcie: jak można go nie lubić?
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#156 30-03-2015 o 01h46
/ Nareszcie dzień, c' nie ludziska? xDDD /
Coś mnie zaczęło budzić. Powoli otwarłem oczy chroniąc je przed wkurzającymi promieniami słonecznymi. Od razu po przebudzeniu ujrzałem Rikę, co mimowolnie wywołało u mnie uśmiech.
- Dzień dobry, wstajemy? - Zapytałem z uśmiechem.
Wstałem i przeciągnąłem się, po czym podszedłem do szafy i przebrałem się w czyste ubrania. Bieliznę będę musiał zmienić później, no bo przecież nie na oczach Riki!
- Pójdź się przebrać, a ja w tym czasie przygotuję śniadanie, dobrze? Dasz sobie radę? - Zatrzymując się przed wyjściem zapytałem odruchowo.
Ostatnio zmieniony przez Minwet (30-03-2015 o 01h50)
#157 30-03-2015 o 01h56
Rika Namuta
Gdy Yoshi wstał, Rika podniosła się niechętnie. Tak szczerze to by sobie jeszcze pospała, ale no nie da rady.
~Przecież dam sobie radę, nie mam dziesięciu lat.
Wstała i poszła do swojego pokoju. Nie mając potrzeby zbędnego strojenia się ubrała zwykle czarne spodnie i szara bluzkę. Nie zmienia to faktu, że wyglądała uroczo. No bo Rika nie ważne kiedy i nie ważne gdzie, ona zawsze wygląda uroczo.
Rozczesała włosy i zostawiła je rozpuszczone. Gdy była już gotowa zeszła na śniadanie.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#158 30-03-2015 o 15h23
Aaricia Grace Larce
To prawda było to dosyć nudne życzenie. Aż sama się sobie dziwiła.
Dzieciak był mega spostrzegawczy. Faktycznie trudno było wyczuć aurę Jaspera.
Chociaż wątpię aby Hayden zatrudniła kogoś słabego.
Zapytana o Tima czułam zbita się z tropu... A wręcz oniemiałam. On mógłby odejść ? Po moim trupie. Uczenie od nowa kogoś jaka jestem itd zajęło by mi wieki.
-Y... No...Hm...Potężne wampiry ? Nie wydaje mi się on zbyt potężny... Wątpię aby znalazła się aż taka wariatka aby się z nim związać. Jeżeli na jakąś trafi to będzie miał szczęście...Na początku pewnie poczuje jego brak. W sensie mało osób potrafi ze mną wytrzymać dłużej... Ale jest w końcu tylko lokajem. - powiedziałam i pogłaskałam go delikatnie po głowie.
Ta jasne. Chyba w tym momencie sama się okłamałam. Jasne że bym za nim tęskniła.
Ale zapomnijmy o tym dobrze ? Nie mogę mu pokazać że mi na nim zależy bo to wszystko skomplikuje.
- Teraz idź już spać.- powiedziałam czułym tonem.
W końcu jemu też się należy odpoczynek. No i będę chciała coś jeszcze od niego wyciągnąć. Jakieś informacje.
Sama zamknęłam oczy i starałam wyciszyć.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (30-03-2015 o 16h00)
#159 30-03-2015 o 16h50
- Ach, racja. - Zawstydziłem się jak przyłapany na gorącym uczynku.
Zszedłem na dół, umyłem ręce i przygotowałem nam omlety z dodatkami. Wróciłem jeszcze szybko na górę, mijając na schodach Rikę.
- Zacznij jeść beze mnie. - Na górze szybko przebrałem bieliznę i w trymiga zszedłem na dół. - Smakuje? - Zapytałem z uśmiechem Rikę zasiadając do stołu. - Jak się czujesz? Popołudniu chciałaś odwiedzić nowych mieszkańców zamku, tak? Do tej pory może cię pouczymy czegoś?
#160 30-03-2015 o 20h59
Rika Namuta
Rika zeszła na dół i zaczęła jeść przygotowane śniadanko, zaraz też pojawił się jego stwórca.
~Pychota....Dobrze, pójdziesz ze mną?
No bo przecież jak inaczej? Yoshio raczej nie puści jej samej do obcych ludzi. No bo na jakiej podstawie miałby samej pozwolić jej iść. Przecież to nie przejdzie.
Rika skończyła jeść. Mimo, że bardzo jej smakowało nie miała dzisiaj apetytu. Wstała i umyła swój talerz.
Gdy skończyła przysiadła z powrotem do stołu. Nie miała teraz większej ochoty na naukę. Zbyt bardzo głowę zaprzątała jej myśl o nowych w wiosce. Po prostu już nie mogła się doczekać aby do nich pójść.
~Nee, Yoshi może upieczemy babeczki dla nowych mieszkańców?
Dla Riki to był świetny pomysł! Teraz tylko rola w tym Yoshiego aby jej pomógł.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#161 30-03-2015 o 22h01
- Oczywiście że będę Ci towarzyszył. - Wręcz chyba nie myślisz, że pościłbym się tam samą...
Skończyłem swojego omleta w miarę szybko i przyłączyłem się z uśmiechem do mycia naczyń z Riki. Potem powiedziała, że chce coś im upiec. Piec coś ludziom? Nie podoba mi się to, ale... to życzenie Riki.
- OA, dobra myśl. Na pewno im zasmakują. - Odpowiedziałem z uśmiechem i zabraliśmy się do pieczenia. Lubiłem widzieć ją, jak się stara, więc i ja się starałem. W pewnym momencie Rika ubrudziła się większą częścią mąki, na co zareagowałem cały rozradowany:
- Łaaaa!!! Mamy pingwina w domu, haha.
#162 30-03-2015 o 22h18
Rika Namuta
Rika z wielkim zaangażowaniem robiła babeczki. Starała się aby wszystko było zrobione idealnie, w końcu musi dobrze wypaść.
Gdy Yoshi zaczął się śmiać Rika zrobiła teatralną minę.
~Sam jesteś pingwin.
Zaśmiała się i spojrzała w dół. Faktycznie, cała była w mące. Jednak tego pingwina nie puści wolno. Wzięła i przytuliła się do brata. Większość mąki teraz była na nim.
~Lecę się przebrać.
Powiedziała z uśmiechem i szybko wyszła z kuchni. Poleciała do swojego pokoju i przebrała bluzkę na jasno-różową, a spodnie otrzepała z mąki. Gdy była gotowa zeszła na dół.
Oczywiście z uśmiechem na twarzy, no bo zaraz idą odwiedzić nowych.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#163 30-03-2015 o 23h44
A więc po długiej rozmowie na PW, oto wpadam do was ze swoją postacią :3
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Imię | Ophelia
Nazwisko | Blythe
Wiek | Z wyglądu blisko 20 lat
Płeć | Kobieta
Orientacja | Heteroseksualna
Rasa | Wampir
Rola | Służba
Wzrost | 179 cm
Kolor oczu | Karmazynowy
Kolor włosów | Ciemny brąz, wpadający w czerń
Długość włosów | Do obojczyków
Inne |
~ znana ze swojego ciętego języka i szczerości aż do bólu
~ choć służba nie powinna tym się cechować, to nie cierpi podporządkowywać się zdaniu innych
~ chyba jest jedyną osobą, którą nie obchodzą ciągłe kłótnie sióstr Larce - może dlatego, że sama jest skora do awantur..?
~ jest ostatnim żyjącym przedstawicielem swojej rodzinny, jednak to, co spotkało jej bliskich, nie jest historią na ten czas..
Link do zewnętrznego obrazka
Rozpocznę nią pisać w następnym poście ;)
#164 02-04-2015 o 16h59
Jasper
Gdy Tayler dostał nagłego przypływu energii Jasper czuł się jeszcze bardziej zmęczony. Było już coraz bliżej do świtu a kilka godzin snu to stanowczo za mało jak na ludzki organizm. Jako, że lokaj nie był jeszcze przyzwyczajony do tego miejsca to wyciągnął dłonie i ruszył po omacku do swojego pokoju. Oczywiście, że ciemności i kurza ślepota a raczej rozmazany obraz nie jest idealnym połączeniem, więc posuwał się dość powoli. Gdy w końcu wymacał klamkę od swojego pokoju , zaczął poszukiwanie okularów. Czyli dotykał dłońmi wszystko co dla niego wyglądało na okulary. Gdy w końcu je znalazł odetchnął z ulgą widząc wyraźne kontury i zapalił światło. Pomijając już, że nagła jasność w oczy kole to bardziej skupmy się na tym, że pech nie chciał opuścić dla Jaspera, który stał przy lustrze. Spojrzał na swoje odbicie i czuł, że robi mu się słabo. Wyglądał jakby toczył przez całą noc bój z nieokiełznaną bestią, chociaż jedynie został zmuszony do spania z paniczem. Przesunął rękoma po twarzy zastanawiając się kiedy tak się stoczył. No ale oczywiście nie mógł mieć spokoju bo do jego sypialni wparował Tim. była to osoba, którą najmniej chciał widzieć, ale niestety nie wyglądało by lokaj młodszej panienki chciał stąd wyjść, a do tego rzucił bardzo trafny komentarz. Jasper spojrzał na niego po czym zaczął poprawiać włosy. Prawdę mówiąc chciał najpierw zmienić koszulę, ale wolał nie ryzykować paradowania z nagą klatą przed wampirem zważając, że na szyi ciągle ma dwa dość świeże ślady po ugryzieniu.
- Można tak powiedzieć... Ale pewnie nie przyszedłeś tutaj by informować mnie o moim wyglądzie, więc czego chcesz?
Jasper zerkał co chwilę na niego, nie wiedząc czego się spodziewać. Czy ten Szef wszystkich szefów na górze, nie może okazać się łaskawy dla swojego byłego sługi? Bo miał wrażenie, że teraz Bóg robi mu na złość i stawia na jego drodze osoby, których nie chce akurat widzieć.
Ensei Yura
Ensei spojrzał na młodzieńca i zaczął się zastanawiać, czy będąc w jego wieku też podejmował tak idiotyczne decyzje. Znaczy się nie miał mu nic złego do zarzucenia, bo w końcu ten fakt jest niepokojący jeśli chodzi o okna. Jednak wyruszenie w pojedynkę czy nawet w dwójkę bez jednoznacznych dowodów nigdzie nie zaprowadzi. Jeśli więcej osób ma problem z wybitymi oknami to trzeba przeprowadzić małe śledztwo. W końcu może się okazać, że jakieś dzieciaki robią psikusa innym.
- Na twoim miejscu bym się wstrzymał. Nie wiadomo czyja to sprawka, a jeśli nie jest to jeden incydent z oknem to trzeba zbadać tą sprawę. A i możesz potrzymać tą deskę?
Wskazał na trzymany przez siebie kawałek drewna i gdy chłopak wykonał jego prośbę zaczął go przybijać, niosąc echo uderzenia młota po wiosce. Gdy zakończył pracę podziękował Mito i życzył mu dobrej nocy. Gdy wrócił do mieszkania, zajął się sprzątaniem wnętrza pokoju z wybitym oknem, po czym łazienką. Gdy położył się do łóżka czuł, że nie może spać. Nie tylko bezsenność była tutaj winna ale cała ta sprawa. Dla uspokojenia usiadł za biurkiem i wpatrywał się w zieloną szkolną tablicę, która zajmowała większość najdłuższej ściany w pokoju. Była to jedna z nielicznych pamiątek jakie zostały mu po pracy policjanta. Zazwyczaj gdy miał do czynienia ze sprawą, którą nie dało się szybko rozwikłać to wypisywał wszystkie informacje na tablicy. Tak i tym razem na jej środku widniał napis "nowi przybysze" a z boku "wybite okna, liścik".
Skończyło się na tym, że zrobił sobie kawę i wypisywał kolejne informacje na tablicy. Według plotek właścicielką jest kobieta, zapewne bogata skoro jechała limuzynami. Kolejne bezokoliczniki zajmowały miejsce na tablicy, by po chwili zniknąć. Ensei z przykrością odkrył, że nic na ten temat nie wie, ale zbada tą sprawę porządnie. Gdy odłożył białą kredę usłyszał pukanie w drzwi i wołanie. Niechętnie opuścił pokój, zaciekawiony kogo do niego przywiało. Gdy otworzył drzwi i ujrzał Cartera był zaskoczony. Zazwyczaj oboje jakoś siebie podświadomie unikali, wiedząc jak bardzo różne mają poglądy na świat. Jednak jeśli mężczyzna do niego przyszedł to zapewne coś chce.
- Jak widać jestem. W czymś mogę Ci pomóc?
Zapraszam na mojego bloga *Klik*
#165 02-04-2015 o 17h57
- Uuu, jak oschle~... - Powiedziałem z miną jakbym zjadł właśnie coś niesamowicie gorzkiego.
Kiedy zaczął poprawiać swoje włosy podszedłem i usiadłem na jego łóżku.
- Hayden nie ma, Aaricia zajęła się Taylerem... mamy czas dla siebie, więc pomyślałem że wpadnę. - Powiedziałem do niego z zadziornym uśmieszkiem, po czym złapałem go za nadgarstek i pociągnąłem do siebie, drugą ręką obejmując go w pasie, aby mi się tak łatwo nie wydostał. - Nie podoba Ci się moja obecność? - Szepnąłem zadziornie.
#166 02-04-2015 o 19h14
Jasper
Jasper starał się zachować spokój, gdy nieproszony gość postanowił okupować jego łóżko. Nie przepadał gdy ktoś był nachalny, albo wykorzystywał gościnę innych, a Tim jego zdaniem właśnie taki był. Do tego dodajmy, że biedny lokaj jest sam, a to oznacza, że jeśli gdzieś popełni błąd może zostać zdemaskowany. Nie wiedział na ile wystarczy ta resztka aury Hayden, by zamaskować jego człowieczeństwo jak i pulsującą krew. Dlatego gdy usłyszał wypowiedź drugiego lokaja odnośnie wspólnego spędzania czasu, obrócił się do niego i chciał stanowczo odmówić. Jednak na jego nieszczęście, skończyło się to tym, że wylądował w jego objęciach jak jakaś niewiasta. Trzeba także zaznaczyć, że w jego głowie kotłowały się myśli, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Bo tak jakby po latach w seminarium Jasper ma jasno wyrażone zdanie odnośnie relacji homoseksualnych, a to właśnie mu pod to podchodziło. Jednak tradycyjnie zachował na twarzy spokój, chociaż ta bliskość stanowczo mu nie pasowała.
- Mam wiele ciekawszych rzeczy do robienia, niż siedzenie tutaj z tobą.
Odpowiedział oschle i próbował się jakoś wyswobodzić, chociaż wiedział, że nie ma nic do gadania z siłą wampira. Był w porównaniu do Tima zbyt słaby, chociaż gdyby porównać go do innych ludzi to jednak posiadał krzepę.
Zapraszam na mojego bloga *Klik*
#167 02-04-2015 o 19h35
Kiedy miał kamienną twarz poirytowałem się trochę, ale zaraz rozpromieniłem ducha ciesząc się, że nie będzie tak łatwo jak sądziłem.
- Huhu~, jaki spokojny... Hayden lepiej okazywała emocje, a może mam Cię najpierw rozgrzać? - Wymamrotałem niewinnie wkładając mu rękę pod koszulę.
Wyraźnie obserwowałem jego twarz, aby dostrzec choćby najmniejszą reakcję. Na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek, po czym zarzuciłem go na łóżko i przyszpiliłem jego dłonie w górze.
- Ciekawi mnie, czy Twoje reakcje będą ciekawsze niż te u Hayden...
#168 02-04-2015 o 19h46
Jasper
Słysząc jak Tim wypowiada imię Hayden miał ochotę wypytać go dokładnie dlaczego tak uważa. Oczywiście zapewne użyłby przy tym ostrych słów, ale jako, że po pierwsze nie może sobie pozwolić by ktoś się dowiedział o tym co ostatnio zaszło jak i jest ewidentnie molestowany przez wampira. Czuł jak mocniej zaciska zęby by powstrzymać się przed powiedzeniem co tak naprawdę myśli o lokaju ale nie chciał mu dać tej satysfakcji.
- Wolałbym byś poszedł rozgrzać piec.
Gdy tylko to powiedział, nagle znalazł się na łóżku co już mu sie całkowicie nie podobało. Nawet jeśli mógłby użyć swojej tajnej broni to silny uścisk powstrzymywał jego dłonie przed sięgnięciem po fiolkę. Jedynie zmarszczył brwi i patrzył lodowatym spojrzeniem na Tima, zwłaszcza gdy wypowiedział ostatnie zdanie. W głowie zaczął poszukiwać chwili gdy ten mógł zbliżyć się do jego pani, ale gdy tego nie znalazł z przykrością stwierdził, że nie od zawsze był u jej boku.
- A jakie w takim razie u niej były? Albo raczej czy aż tak zły byłeś, że teraz nawet jej nie usługujesz?
Nie mógł się powstrzymać od uszczypliwego komentarza, ale stanowczo cała ta sytuacja działa mu na nerwy. A nie wolno zapomnieć, że i tak jest już wystarczająco zmęczony i może dać się łatwo ponieść emocją.[/i]
Zapraszam na mojego bloga *Klik*
#169 02-04-2015 o 20h00
- A jakie mogą być, gdy mężczyzna zadowala kobietę? - Zadałem retoryczne pytanie całując go po szyi i kątem oka obserwując jego twarz.
Podniosłem się i wolną ręką podwinąłem jego koszulę i zacząłem drażnić sutki. Wolałbym zwolnić tempo, ale nie wiadomo kiedy Hayden wróci, a muszę się od niego tego i owego dowiedzieć. Ale twarzyczkę to ma faktycznie śliczną. Osobiście zawsze mnie ciekawiło jakby zareagował i muszę przyznać, że ta sytuacja jest trochę bardziej niż zabawna.
- Nigdy jej nie służyłem. To były po prostu... dodatkowe atrakcje w moim pobycie tutaj.
Ostatnio zmieniony przez Minwet (02-04-2015 o 20h02)
#170 02-04-2015 o 20h21
Jasper
W głowie Jaspera włączyła się czerwona kontrolka, która informowała, że powinien coś z tym zrobić. Stanowczo czując pocałunki na szyi nie czuł się komfortowo zwłaszcza, że wykonywał je mężczyzna. Miał wielką ochotę zrzucić z siebie Tima, jednak siła mu na to nie pozwalała, więc jedynie mocniej zaciskał zęby, starając się resztkami sił hamować. Jednak gdy ręka lokaja znalazła się pod koszulką, stracił wszelkie opanowanie i spojrzał z nienawiścią na swojego oprawcę.
- Nie wiem czego chcesz, ale lepiej tego zaprzestań. Ja nie potrzebuję dodatkowych atrakcji.
Nie wiedział czy Tim kłamie czy może mówi prawdę, ale i tak czuł pewne wątpliwości. Jak i obawiał się, że w pewnym momencie wampir wyczuje pulsujące tętno pod jego skórą. A z doświadczenia wie, jak szybko potrafią wbić się kły i wolał by nikt oprócz Hayden tego nie robił.
Zapraszam na mojego bloga *Klik*
#171 02-04-2015 o 20h54
/ No kurczę, taki z niego zazdrośnik, ale gdy trzeba to tej zazdrości już nie pokaże? Co za chamstwo w biały dzień xDDD /
Widząc nienawiść w jego oczach uśmiechnąłem się mimowolnie. Cieszyłem się nie tylko z tego, że wreszcie złamał barierę, a wiem jak trudno ją odzyskać, ale i z tej jego miny.
- Hm, no weź. Nie będzie tak źle. A jeśli Ci się naprawdę nie spodoba, to następnym razem pójdę do Hayden - musisz przyznać, że niezła z niej laska, co nie? - Nie przerywając bawienia się jego sutkiem, drugą ręką zacząłem rozpinać jego rozporek. Aby go jeszcze bardziej sprowokować oblizałem się. - Musze przyznać, że już na samo wspomnienie się cieszę... wiesz o co chodzi~...
#172 02-04-2015 o 21h07
Jasper
Tym razem dla Jaspera było to już zbyt wiele i czuł jak krew zaczyna mu wrzeć. Nie ze względu na to co z nim robi Tim, ale słysząc o Hayden i wyobrażając sobie, że ten facet z nią sypiał to nie mógł już wytrzymać. Był to dla niego zbyt wielki cios, zwłaszcza, że ciągle pamiętał to co się jeszcze niedawno zdarzyło.
- Spróbuj mi ją tknąć, a przysięgam, że wyślę cię do samych czeluści piekieł - syknął przez zęby.
Nawet jeśli Tim uznałby to za niegroźną pogróżkę, to Jasper mógł to wykonać. Może i nie miał wszystkiego co trzeba, ale pofatygowałby się by dokonać swojej groźby. Dlatego gdy miał wolne ręce mógł spokojnie sięgnąć po swoją fiolkę i się tego nie omieszkał. Znając szybkość wampirów już teraz zaczął niemo odmawiać egzorcyzmy, które miały zwiększyć siłę wody święconej, co mogło z boku wyglądać jakby wyklinał pod nosem. A gdy był pewien, że już czas chwycił za fiolkę i bez namysłu oblał nią twarz Tima. Korzystając z chwili gdy święty środek robił swoje, wyswobodził się i najpierw zapiął rozporek, po czym stanął nad wampirem.
- Jeśli chodź raz zobaczę, że się koło niej kręcisz nie będę tak pobłażliwy jak teraz, rozumiesz? Hayden nie jest dla ciebie.
Mówił to z gniewem w głosie i nie przejmował się w sumie, że po części ujawnił to kim jest a raczej jakim uczuciem darzy Hayden. Po prostu potrzebował się odstresować sprawiając wampirowi ból.
Zapraszam na mojego bloga *Klik*
#173 02-04-2015 o 21h37
Słysząc jego groźbę na mojej twarzy pojawił się tryumfalny uśmieszek. Zaprzestałem swoich działań, no bo co będę chłopaka męczył, jak nie chce? Jednak z zejściem z niego powstrzymało mnie usłyszenie łaciny z jego ust. No, sorry, to był dziwne. Będąc tak blisko nadal nie odczuwałem jego aury, a i jeszcze nie umiał się ode mnie wyswobodzić, a on mi tutaj trzecim, najstarszym językiem daje. Moją uwagę od niego odwróciły jakieś dwa ślady na jego szyi, ale zaraz została ona rozproszona, bo mi czymś przywalił w twarz.
Zasłaniając połowę twarzy próbowałem ogarnąć co się stało, ale ból skutecznie mi w tym przeszkadzał.
- Co to <cenzura> jest?! - Ściskając z całej siły zęby próbowałem powstrzymać krzyk bólu.
Aby niczego więcej nie zobaczył natychmiast rzuciłem na niego marionetki, które po odrzuceniu go znikły, a ja w tym czasie zniknąłem z pokoju. Słaniając się trafiłem do jakiegoś najbliższego pokoju i wszedłem do łazienki. Zacząłem to wszystko przemywać.
Gdy wreszcie wymyłem z tego cholerstwa twarz, oddychając ciężko oparłem się o kant umywalki. Ten <cenzura> potraktował mnie wodą święconą!!! Patrzyłem w podłogę, aby się uspokoić, choć było to trudne, zważywszy na to, że zdążyło mi wyżreć też i oko na które teraz byłem ślepy. To... dość rozpraszające i przerażające zaraz po tym bólu.
Kiedy jako tako otrzeźwiałem spojrzałem w lustro. To już nawet nie była wyżarta 1/3, tylko połowa ryja! Od czoła aż po żuchwę, omijając jedynie okolice ust. Przeklinałem się w duchu, że musiało się to wydarzyć akurat teraz! W dodatku jeszcze to oko, które będzie się goić najdłużej... Miałem ochotę umordować Jasspera na miejscu...
Uspokoiłem się jednak natychmiast - miałem ważniejsze teraz sprawy na głowie. Zaciskając zęby próbowałem wytrzymać ból i paznokciami wciągałem kawałki szkła.
Nie mogłem dopuścić, aby ktokolwiek to zobaczył, więc zacząłem nakładać... że tak powiem "skórę marionetki", która idealnie współgrała z moją i kryła wyżartą cześć twarzy. Jedyne ryzyko istnieje z bardzo bliska i stracenia kontroli, bo wtedy może pojawić się linia połączenia mojej prawdziwej skóry ze sztuczną. Och, oko też będę musiał zamaskować... to będzie wielki problem...
* * *
Kiedy skończyłem sprawdziłem, czy wszystko zostało perfekcyjnie nałożone i nie widać żadnej różnicy. Wyszedłem z łazienki i skierowałem się do Jasspera, aby mu coś wyperswadować, ale już w korytarzu ujrzałem Grace. Z wielkim bólem twarzy uśmiechnąłem się do niej lekko.
- Och, Grace. Gdzie Tayler? - Zapytałem, udając zdziwienie.
#174 02-04-2015 o 21h51
Aaricia Grace Larce
Tayler zasnął. Wyglądał uroczo, aż chyba przyprawiało mnie to o mdłości.
Ja zdrzemnęłam się na jakieś maksymalnie dwadzieścia minut.
Wpierw się umyłam, a po chwili przebrałam w białą koszulkę, czarne spodnie i tego samego marynarkę.
Włosy splotłam w warkocz dobierany. Zostawiłam Tay'a w spokoju i wyszłam ze swojej komnaty.
Na korytarzu zastałam Tima, uśmiechnęłam się do niego.
- Śpi u mnie. - powiedziałam i kiwnęłam głową w stronę mojej sypialni.
- Rozmawiałeś już z Jasperem ? Dowiedziałeś się czegoś ?
#175 02-04-2015 o 22h01
Rozmowie, ho ho~... Z zażenowanym uśmieszkiem, bo nie wiedziałem czy się śmiać na to wspomnienie, czy wkurzać na Jassa za rozlanie tego na mnie, spojrzałem w stronę drzwi do jego pokoju. Ciekawe czy to słyszy...
- A, trochę, ale o tym zaraz. Chciałabyś coś może zjeść? - Zapytałem zapraszając gestem do drogi na dół, do kuchni. - Może wcześniej wspomniane tosty? - Uśmiechnąłem się do niej uprzejmie.