Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Powoli zmierzałam do mojego pokoju, jednak zbytnio to mi się tak nie śpieszyło. Byłam w szkole, co nadal nie zbyt do mnie docierało i nie wiem, co mi się na umysł rzuciło, że tutaj przybyłam. Choć najpewniej to było dlatego, że chciałam jakiejś zmiany. Rutyna każdego może dobić w końcu. Zmarszczyłam nosek, gdy jakimś cudem zamiast w pokoju znalazłam się na zewnątrz. Czyżbym za bardzo się zamyśliła? W sumie nawet nie pamiętam przebytej drogi, więc było to najbardziej prawdopodobne. Po prostu cudownie! Nie było tu wielu uczniów, a dla mnie chyba lepszej opcji nie było niż po prostu zapytać o pomoc.
Dobrze, że choć mój kocur pozostawał na moim ramieniu. Przynajmniej nie musiałam za nim ganiać, bo tego w planach także nie miałam. Moją uwagę teraz przyciągnęła jakaś postać siedząca w cieniu, aż się uśmiechnęłam... Oczywiście, do miłych ten uśmieszek nie należał. Choć to dla każdego kto mnie znał zaskoczeniem by nie było. Podeszłam do niej powoli, najciszej jak tylko potrafiłam, a gdy już byłam blisko... I niech nikt mnie nie oskarży o znęcanie się! To niedorzeczne, ja się na ludźmi nie pastwię - o ile nic do nich nie mam.
Dotknęłam jej policzka delikatnie, a ten okropny kocór zeskoczył mi wreszcie z ramion. Oczywiście, kocham go, to mój mały towarzysz, ale umie denerwować.
- Hej, kochanie. - wyszeptałam spokojnie. - Jakaś ty zimna, to urocze. - dodałam jeszcze, pochylając się nad nią. Po co chowała twarz pod kapturem? Nie rozumiem tego. Zresztą, to nie ważne, byłam jej ciekawa teraz.