Gryzoń chciał mi coś powiedzieć, od czego podobno ją znienawidzę i stracę do niej zaufanie... to ja mam do niej zaufanie? Zresztą ja sam zadecyduję, jak się zachowam. A czy ona przypadkiem nie powiedziała, że ma coś o czym nikt inny się nie dowie? Heh, niezbyt trzyma się swych słów...
Zauważyłem dorosłego w drzwiach, ale chyba nie miał żadnej do nas sprawy.
Potem rozbrzmiał jakiś dziwny dźwięk. Zaraz, jak na zawołanie wszyscy ucichli, a jedna z dorosłych zaczęła przemawiać, przedstawiając się uprzednio... powiedziała nam swe nazwisko i imię? Serio? A tamten dźwięk jest sygnałem do rozpoczęcia, tak?
Cóż, teraz trzeba robić według instrukcji mychy... Otworzyłem notatnik i zacząłem spisywać słowa dorosłej (słowo w słowo xD), nie ściągając z niej wzroku. Trochę to było trudne - zdecydować się czy wolno na nią patrzeć, czy wręcz nie, a może trzeba, ale wszyscy się patrzyli, a to chyba oznaczało że trzeba. O uczniach Chi chi nic nie wspominała, więc ich odezwień nie muszę spisywać. Gdy dorosła wymawiała imiona i nazwiska innych, wszyscy odpowiadali coś w stylu "Jestem". Zrobiłem więc to samo, gdy dorosła wymówiła mój przypis.
Potem okazało się, że jeszcze kogoś nie ma. Cóż, dobre dla mnie, bo bynajmniej dowiem się przy okazji co czeka taką osobę. Zaraz zaraz... czyli że jeszcze więcej jest nas w tej grupie? Już mi coś wielkość nie pasowała, a tu jeszcze brakuje...
Czekając na odpowiedź współlokatorki tej Yuki, zerknąłem na notatnik. Wyszedłem już trochę z wprawy. Gdzieniegdzie były nierówne odstępy - większe, ale na szczęście zachowało się drobne pismo i perfekcja w wielkości... tylko te odstępy... Wróciłem szybko wzrokiem na dorosłą, aby nie zauważyła, że ją zignorowałem.