Link do zewnętrznego obrazka
Po chwili Ian także ruszył w kierunku pokoju. Szliśmy obok siebie, aczkolwiek żadne z nas nie przemówiło. Ja byłam zbyt zszokowana sytuacją, która niedawno miała miejsce. Nie wysilałam się nawet na krótką wymianę zdań. I szczerze przestało mnie obchodzić, co Ian sobie pomyśli na temat mojej osoby. Bez znaczenia.
Minęło niewiele czasu, a nasza dwójka wróciła do pokoju. Opadłam na swoje łóżko, zmęczona wydarzeniami tego poranka.
Tiffany...
Musiałam przestać o tym myśleć. Wyluzować się. Mój wzrok podążył za Ianem, który krótką chwilę szukał czegoś w szafce niedaleko łóżka. A przynajmniej tak to wyglądało. Wyciągnął... Tabletki? Rzucił w moją stronę opakowanie. Na uspokojenie. Rzeczywiście się przydadzą.
- Dzięki, powinno pomóc - obdarowałam chłopaka uśmiechem. Wróć... Co? Uśmiechnęłam się w stronę chłopaka? Naprawdę czasami nie panuję nad sobą. Uśmiech szybko zniknął mi z twarzy i zastąpił go grymas. Szybko łyknęłam jedną tabletkę, po czym odrzuciłam resztę współlokatorowi.
- Nie wyglądasz na zbyt przejętego - stwierdziłam.
Zazdroszczę.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#51 27-12-2013 o 23h22
#52 27-12-2013 o 23h49
Siedząc na łóżku, obracał dopiero co odrzucone opakowanie w dłoni. Czekał, aż jego zawartość zacznie działać. Podniósł jednak głowę, spoglądając na Melanie. "Nie wyglądasz na zbyt przejętego."- tymi oto słowami zasugerowała jego bezduszność. Nie był aż tak zimny i bezuczuciowy, żeby nie przejąć się już piątą śmiercią w murach budynku. I nie chodziło tylko o strach. Szkoda było chłopakowi osób, które skończyły swoje życie w ten sposób.
- Doprawdy? Interesujące.- "Że masz mnie za kogoś takiego.", dokończył już w myślach, wrzucając tabletki z powrotem do szafki. Uśmiechać słodko to się potrafiła. Oceniać ludzi po okładce również. Gdyby miała w sobie chociaż trochę więcej rozumu, domyśliłaby się, że czuje to samo co ona. Co z tego, że nie znał tej dziewczyny? Zginęła za nic, za niewinność a nikt na taką śmierć nie zasługiwał.
- Za to ty wyglądasz jakbyś się zmoczyła.- Syknął z ironią i przykrył twarz poduszką, kiedy tylko się położył. Niech ta noc się wreszcie skończy...
Bored.
"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum "- Piękna ironia.
#53 28-12-2013 o 00h12
Link do zewnętrznego obrazka
Chyba naprawdę czasami powinnam ugryźć się w język, nim coś powiem. Teraz wyszło na to, że jestem równie głupia, jak powierzchowna. Najlepiej po prostu zamilknę. Na zawsze.
- Za to ty wyglądasz jakbyś się zmoczyła - dodał, zakrywając twarz poduszką.
Hmm... zabolało. Jednak należało mi się. Gdybym trzymała język za zębami pewnie rozmowa przebiegłaby w nieco milszy sposób. Idiotka! Jak mógłby się nie przejąć śmiercią pięciu ludzi na terenie własnego akademiku? Chciałam wyjaśnić Ianowi, że nie miałam na celu go urazić. Wręcz przeciwnie, imponował mi swoją postawą. Aczkolwiek najwyraźniej nie miał zamiaru już mnie słuchać. Nic dziwnego.
Chwyciłam swoje mp4, leżące na biurku i odpłynęłam wraz z głosem wokalisty mojego ukochanego zespołu.
#54 28-12-2013 o 12h02
Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzałam na chłopaka załzawionymi oczami. Był strasznie miły. Uśmiechnęłąm się delikatnie i otarłam łzy. Przeniosłam moje nogi na łóżko i okryłam się kołdrą. Wszystko będzie dobrze chyba... Przynajmiej na razie bo mam nadzieję że ta zabójczyni nie pałęta się jeszcze po naszym akademiku. No i czemu tylko uczniowie? Sprawia jej to chorą radość? Z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.
- Um... Chcę odpocząć ale jeśli byś przynieść przynajmniej trochę moich rzeczy to byłabym naprawdę wdzięczna. - smutno się uśmiechnęłam i położyłam. Opatuliłam się kołdrą tak że wystawała tylko moja głowa. Bałam się trochę zostać sama w pokoju ale musiałam się opanować. Inaczej ta morderczyni będzie miała ułatwioną sprawę.
Link do zewnętrznego obrazka
W końcu się poddałam nie mogę tutaj tylko stać. Wróciłam do swojego pokoju i co tam ujrzałam? Simona przytulającego niebieskowłosą dziewczynkę. Westchnęłam i do nich podeszłam. Trudno się mówi. Prześpimy się we trójkę.
- Może posądzą nas o pedofilię albo coś podobnego ale poproszę o trochę miejsca. Po tym zdarzeniu nie mam zamiaru spać sama nawet we własnym łóżku. Położyłam się obok tej dwójki. Pewnie i tak nie zasnę. Zbyt mocno wstrząsnęło mną to wydarzenie. To takie smutne. Szkoda że rodzice nie chcą zabrać pozostałych dzieci. Przecież tak byłoby o wiele lepiej. Trzeba będzie złapać tą morderczynię ale jak.
#55 28-12-2013 o 12h32
Link do zewnętrznego obrazka
Przez chwilę leżałem w łóżku zastanawiając się nad Czarnym Orłem i jego ofiarami.Co takiego może siedzieć w głowie człowieka,żeby robić takie rzeczy? O ile zabójce pięciu...Najprawdopodobniej pięciu osób...Można nazwać człowiekiem.I kiedy policja w końcu go dorwie?Zabił już tyle osób,a nadal jest na wolności.Jak to w ogóle możliwe?Ile osób znowu pozbawi życia?
Sen,który później przyszedł nie był najprzyjemniejszą rzeczą.Ciała pozbawione życia...Martwe...I Czarny Orzeł w kałuży krwi bezczeszczący ich ciała,a ja stałem obok nie mogąc nic zrobić,oprócz przypatrywaniu się temu okrucieństwo.Nie potrafiłem nawet krzyknąć,aby przestała...Chwile później wszystko zniknęło...Pustka...Ciemność...I pisk przedzierający ciszę. \
Przebudziłem się przerażony,gdy już świtało.To był jeden z najgorszych koszmarów mojego życia,chociaż nie miałem ich zbyt wiele.Spojrzałem na May chcąc się upewnić czy nadal...Żyje?..Powiedzmy,że spojrzałem na nią chcąc sprawdzić czy śpi. W ekspresowym tempie narzuciłem na siebie jakieś ciuchy,wyciągnąłem z szafki paczkę papierosów i wyszedłem z pokoju.Chciałem wyjść na zewnątrz,przewietrzyć się...Zapalić.
#56 28-12-2013 o 13h00
Akira Nase
Obudziłem się kiedy już zaczynało świtać. Kolejna ofiara, tym razem już piąta jak nie więcej. Postanowiłem wstać.
-Juri wstajemy.-powiedziałem jednak nie odpowiedziano.
Nie ma jej. Gdzie ona polazła. I to jeszcze teraz. Co jeśli też nie żyje. Nie, muszę zachować spokój. Pewnie wyszła do łazienki. Poczekam na nią. Ubrałem rurki i koszulę. Postanowiłem pościelić łóżko, moje i Juri. Kiedy pościeliłem swoje wziąłem się za łóżko Juri. Pod poduszką leżała kartka.
''Akira, nie bój się o mnie.Poszłam do łazienki. Wyszłam jak była 5:32. Jeśli za godzinę nie wrócę zgłoś nauczycielowi. Twoja Juri.'' Na szczęście jest 5:45. Na pewno za chwilę wróci.
Juri Nase
Musiałam zostawić bratu kartkę z wymówką. Pewnie gdyby nie ona załamałby się. Lepiej żeby nie wiedział, chcę koniecznie dowiedzieć się kto jest tym mordercą. Będę kogoś potrzebować do pomocy. Poproszę Charliego. Mam nadzieję , że się zgodzi. Zauważyłam go przy drzwiach na dwór. Zbiegłam po schodach i wyszłam na zewnątrz.
-Charlie!- Krzyknęłam.- Muszę cię o coś prosić. Pomóż mi. Pomóż dowiedzieć się kto jest mordercą. -To jednak powiedziałam o wiele ciszej
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#57 28-12-2013 o 13h24
Link do zewnętrznego obrazka
Przy drzwiach dopadła mnie jakaś dziewczyna.Chyba nazywa się Juki,Yuri czy jakoś tak.Gdy usłyszałem,że planuje dowiedzieć się kto jest mordercą miałem ochotę wybuchnąć jej śmiechem prosto w twarz.Jak niby chce zrobić?Porozwieszać po okolicy kartki "Jeśli jesteś morderca,który w pobliskiej szkole zabił pięć osób zadzwoń pod numer podany poniżej"Ta dziewczyna musi być naprawdę głupia lub bardzo naiwna.Policja nie może się dowiedzieć kim jest Czarny Orzeł,a co dopiero zwykła osiemnastolatka.
-Wiesz-Szepnąłem konspiracyjnie pochylając się nad dziewczyną- nawet wiem gdzie go można znaleźć...Najpierw musisz wrócić...Do swojego pokoju i nie bawić się w detektywa-Ostanie zdanie powiedziałem już normalnie prostując się. Nie rozumiem dziewczyn...Jedna się płacze na samą myśli o mordercy,a druga chce pobawić się w Sherlocka Holmesa i go znaleźć.
Ostatnio zmieniony przez Lilka (28-12-2013 o 13h32)
#58 28-12-2013 o 13h29
Link do zewnętrznego obrazka
- Tiffany co? - spytałem sennie ledwo przytomny. Na serio nie docierał do mnie sens jej słów... Ale kiedy dostałem poduszką, a zaraz potem powtórzyła, nie wiem przez co to do mnie dotarło. - A-Ale jak to?! Masz na myśli... - jej wzrok zasugerował mi, że Tiffany stała się piątą ofiarą Czarnego Orła... W sumie to powinna być Czarną Orlicą, ale wolałem nie chwalić się tym, na kogo mi on czy tam ona wygląda. Szczegół.
Zaraz też zaczęła się ubierać, jak rano do szkoły. Pogrzało ją chyba no. Ja rozumiem, kobieta, jest poddenerwowana i takie tam, i jeszcze ją wkurzyłem pewnie, choć nie wiem czym, ale to nie jest powód by się zaraz tak zachowywać... Nie wiem, czy Tiffany by chciała, by przez nią nasze życia obróciły się o sto osiemdziesiąt stopni. No, może i ona by chciała, lubiła w końcu zwracać na siebie uwagę... Ale i tak w takich sytuacjach trzeba zachować opanowanie, choćby nie wiem, co. I to właśnie był doskonały pretekst to ponownego zaśnięcia... Nie ważne, jak Mel by nie hałasowała, by mnie obudzić, mój kamienny sen ma zamiar zakończyć się dopiero wtedy gdy to było konieczne.
***
Nie. Ta dziewucha jest niemożliwa. Jakim cudem działa tak, jak mój budzik?! Sądziłem, że wytrzymam, a tu po piątej rano i wstaję... A mogłem jeszcze pół godziny pospać.
- Idź w cholerę - mruknąłem jej na odchodne i usiłując odzyskać przytomność powędrowałem pod prysznic. No cóż, skoro i tak nie da mi spać, nie ma sensu dalej leżeć, ech... Poszedłem się umyć przebrać, potem zabrałem się za ścielenie łóżka, przy okazji oddając Melody poduszkę, w ten sam sposób, co ona wczoraj mi ją podała.
Poszedłem na korytarz, nie wiem jakim cudem, ale mieliśmy w akademiku automat na kawę, i w sumie to mnie przy nim spotykano najczęściej. Dopiero, kiedy się jej napiłem, zacząłem trzeźwo myśleć.
Zabił, znaczy się zabiła kolejną osobę. I w sumie to nic poza lamentowaniem za zmarłymi do tej pory nie zrobiliśmy. To głupie, ale jak mam innych przekonać do tej opinii? Spotkałem Juri i Charliego, po czym zastanowiłem się, jakim cudem podczas siorbania kawy udało mi się usłyszeć to, co Juri powiedziała tak strasznie cicho. Może dlatego, że jak się chce to potrafi. Albo dlatego, że Charlie ją wyśmiał.
- Um... Sorki, nie żebym podsłuchiwał - zwróciłem się do Juri, gdy odeszła od Charliego. - Ale Tobie też to chodzi po głowie? Może ja mógłbym Ci pomóc? Może i daleko mi do mojej siostry, ale i tak, co dwie głowy to nie jedna.
Postawa Chariego może i była logiczna, ale z całą pewnością niesłuszna. Bo przecież, gdyby wszyscy uczniowie się tak jakoś, no, zjednoczyli, to mielibyśmy szansę, nie?
#59 28-12-2013 o 13h38
Juri Nase
-Wiesz-szepnął pochylając się nad mną, był o wiele wyższy od mnie- nawet wiem gdzie go można znaleźć...Najpierw musisz wrócić...Do swojego pokoju i nie bawić się w detektywa
To zabolało. Jak mógł nie chcieć temu zapobiec.
-Nie boisz się, że będziesz następny. Co? Ciebie to nie obchodzi. -powiedziałam , oczy zaczęły zachodzić mi łzami.- Nie rozumiesz, że policja nic z tym nie zrobi. To my jesteśmy na celowniku. Nie policja. To dziwne, dlaczego my? -teraz już płakałam.- Zrozum, że jeśli nie weźmiemy sprawy w swoje ręce to nic się nie zmieni. Skąd możesz wiedzieć, że dzisiaj znów ktoś nie zginie.
Rozkleiłam się. Miałam tego nie robić miałam być silna. Dotychczas nie płakałam. Teraz zaczęłam się bać.
Nagle wyszedł Alan. Skąd on tu się wziął. Zapytał czy nie mógłby pomóc.
-Alan, chętnie. Mam nadzieję, że się uda. Spotkajmy się może w moim pokoju o 9:00. Wyślę Akirę do sklepu czy coś takiego. Charlie też przyjdź.
Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (28-12-2013 o 13h42)
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#60 28-12-2013 o 13h57
Link do zewnętrznego obrazka
Głupia kawa. Głupia świadomość. Głupie myślenie. Halo, chcę zostać pozbawiony mózgu, czy jest na sali jakieś zombie? Nie? Oh, szkoda... Nie no, w co ja się wpakowałem. Teraz trzeba będzie szukać... Jasna cholera, weź się w garść, Alan! Sam tego przed sekundą chciałeś!
Z resztą... Skoro o dziewiątej, spoko. Czyli zrywamy się z lekcji, mi to pasuje. Zawsze jakaś wymówka, że przynajmniej my chcemy coś z tym zrobić.
- Um.. Okej - zgodziłem się i odszedłem w swoją stronę. Chyba wezmę sobie drugą kawę kupię. Zasłużyłem, choć w sumie to kwestia tak naprawdę zwykłego szczęścia, że Juri wybrała sobie akurat tę godzinę.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (28-12-2013 o 13h57)
#61 28-12-2013 o 14h04
Juri Nase
Fajnie , że Alan się zgodził. Wróciłam do Charliego. Patrzyłam na niego z uśmiechem. Wydawał się taki bezradny. Opierał się mur akademika. Tego przeklętego miejsca.
-To jak.Będziesz-zapytałam, a że chciałam mu zajrzeć wtedy w oczy stanęłam na palcach. - Charlie, przyjdź. Na pewno się przydasz. Alan jest... roztrzepany. A ty jesteś poważny. Przydasz się.
Próbowałam go zachęcić do zgody seksapilem. Wypięłam się dumnie i jeszcze raz zapytałam:
-To jak Charlie?
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#62 28-12-2013 o 14h28
Link do zewnętrznego obrazka
Czy mnie to nie obchodzi?Nie można tak powiedzieć ginął ludzie,w których w mniejszym lub...Jeszcze mniejszym stopniu znałem.Obchodzi mnie,bo sam mogę zostać zabity,ale nie mam zamiaru brać udział w tej dziecinadzie.Grupka nastolatków kontra seryjny morderca..Hmm ciekawe kto wygra.
-To jest ich praca.Policja,od...-Urwałem w połowie zdania.Mnie chyba prześladują płaczące dziewczyny.Bądź co bądź jestem faceta i jak znaczna część facetów nie znoszę damskich łez.Już widzę jak złapiemy morderce i oddamy go w ręce policji jak w jakimś bezsensownym filmie.Głupie narażanie swojego życia nie jest dla mnie.
Do dziewczyny podszedł Alan,chłopak(wyglądający jak baba),z którym chodzę do klasy i chyba tylko dla tego go kojarzę.Co oni chcą zrobić z Czarnym Orłem?Może zaprosić na pogawędkę pt"Zabijanie ludzi jest złe"?
Oparłem się o murek akademika wzdychając ciężko.
-Posłuchaj ja się w to nie bawię...Po za tym prawdziwy detektywa ma tylko jednego pomocnika-Ciekawe ile jeszcze osób będzie się w to bawić.
Rzuciłem jej ostanie spojrzenie i odszedłem.Chce zapalić.Niech oni dadzą mi święty spoko,żebym mógł sobie po prostu zapalić papierosa.Czy to aż tak wiele?
Sorki,że zajęło mi to tak długo...Włączyłam odcinek serialu,który oglądam i tak jakby zapomniałam,że miałam odpisać XD
#63 28-12-2013 o 14h36
Juri Nase
-Charlie , nie bądź taki. -powiedziałam kiedy chciał odejść.- Wiem, że chcesz zapalić. Widziałam cię ostatnio. Proszę możesz palić przy mnie.
Ba nawet nie przeszkadzało mi to, że pozwoliłam mu przy sobie palić. Tak bardzo chciałam go przekonać na swoją stronę.
-Charlie, proszę pomóż. Wiem, że teraz robię się już natrętna, ale no wiesz. Co mam zrobić ja dziewczyna z chłopakiem wyglądającym jak dziewczyna? -zapytałam z uśmiechem bo dotarło do mnie jak to brzmi.-Weź się zgódź. Przyjdź tylko dzisiaj. Tylko ten jeden raz. Domyślam się, że nie lubisz dziewczyn. Zrób mi wyjątek. Proszę.
W sumie to zaczynała mnie denerwować ta jego upartość.
Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (28-12-2013 o 14h39)
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#64 28-12-2013 o 15h15
Luis Mclark
Teraz nie będę paradował w gatkach. Założyłem spodnie jeansowe mocno poprzecierane. Koszulki nie było po co zakładać nie ma czego się w końcu wstydzić.
- To idę czy twoje " zabaweczki" tez przynieść- chyba na początku wypadało by zobaczyć jakie to zabaweczki może takie których nie chcę trzymać w swoim pokoju zboczona bab jedna- przyniosę wszystkie rzeczy i dostaniesz tamtą szafę- wskazałem palce na wielką garderobę: http://img4.imageshack.us/img4/2453/szafyigarderoby10.jpg
Oczywiście moja była dziesięć razy większa i bardziej elegancka i młodzieżowa.
Przyłożyłem palec do skroni żegnając się
- Zaraz wracam.
Wyszedłem przemierzyłem kilka kroków i dotarłem do pokoju w którym wcześniej mieszkała Cynthia. Załadowałem wszystko do walizki którą wziąłem walizka była wielka więc zostało jeszcze trochę luzu. Skończyłem ładować jej "zabaweczki", rzuciłem walizkę sobie na plecy i wędrowałem drogę powrotną. Oczywiście dałem jej pół szafki z moimi zabaweczkami: http://forum.leroymerlin.pl/inspiracje/medium/2701_szafa.JPG
ta szafa była wypełniona bronią z której nigdy nie zostawiłem ( czyli wszystko co mam). Wszedłem i postawiłem walizkę na podłodze w jej garderobie obok mojej:
http://img.likely.pl/photo/large/20120703/piekna-garderoba-likely-pl-24efaad6.jpeg
Zdjąłem spodnie i położyłem się koło Cynthi zabierając jej kawałek kołdry.
Simon McMacullen
Kiedy Meredith weszła do pokoju uśmiechnołem się ruwnież szeroko jak kiedy powiedziała że śpimy we trójkę. Spalismy jak śledzie strasznie blisko nie przeszkadzało mi to i szybko usnąłem.
Ostatnio zmieniony przez Lorren (28-12-2013 o 15h19)
#65 28-12-2013 o 15h27
Link do zewnętrznego obrazka
Naprawdę nie znoszę namolnych ludzi.A ta dziewczyna jak widać do nich należy.Co takiego jest trudne w zrozumieniu słowa nie?Słyszałem,że u kobiet "nie" znaczy 'być może",ale u mnie "nie" to "nie". Niech to w końcu zrozumie.Na dodatek dowiedziała się o tym,że palę.Paskudny nałóg,chciałbym rzucić,ale nie potrafię.Mam chyba zbyt słabą wolę.
"Domyślam się,że nie lubisz dziewczyn."Jezu to zabrzmiała jakby sugerowała,że nie jestem gejem.Ciekawe czy inni też tak myślą?Ta dziewczyna powinna bardziej uważać na to co mówi.
-Spójrz mi na usta...NIE...I daj mi spokój-Dlaczego od samego rana wszyscy muszą mnie wkurzać.Ile raz mam to jeszcze powtarzać.Mogłem wziąć ze sobą słuchawki.Ubrałbym je i udawał,że nic nie słyszę.Może wtedy dałaby mi spokój.
Ostatnio zmieniony przez Lilka (28-12-2013 o 15h30)
#66 28-12-2013 o 15h27
Sara Germany
Nie zmrużyłam a ni trochę oka. Wciąż pamiętam jak pogotowie zabierało to biedne dziecko. Jeszcze ta karteczka... Nie widziałam jej, ale domyśliłam się, że jest tam ta sama wiadomość co w poprzednich wypadkach. Policja pewnie znowu będzie przesłuchiwać uczniów... Zaniast to robić mogli by wkońcu działać. Nie pozwalają nam i uczniom wrócić do domu. Przecież to nie możliwe by to oni byli do tego zdolni...
Alanya nie wróciła jeszcze. Pewnie dlatego nie mogłam zasnąć. Sama w pokoju gdzie grasuje zabójca... To straszne... Alanya wracaj szybko... Sara trzeba wziąść się w garść uczniowie potrzębują cię. Wstałam z łóżka przy okzajii potykając się o własne nogi. Gdy tylko zebrałam się z podłogi udałam się do łazienki i zaczełam poranną toaletę. Szybko przeczesałam włosy i umyłam twarz. Wróciłam do pokoju i ubrałam sweter i jinsowe spodnie. Zgarnełem z biurka materiały na dzisiejsze lekcje jakby tego było mało. Mieć normalny dzień gdzie i tak normalnie nie może być. Pakując do torebki wszystkie potrzebne książki wciąż zerkałam w stronę drzwi czekając Alanya`e...
______
* Ja już nie ogarniam tu... To wkońcu mamy którą godzinę, dzień i czas zdarzeń.... Zadużo tu się dzieje...
Ostatnio zmieniony przez dortnana (28-12-2013 o 15h32)
#67 28-12-2013 o 15h28
Tamtej nocy dziewczynie spało się nadzwyczaj spokojnie. Dopóki nie nadeszły koszmary. Wszystkie ofiary, jeszcze żywe, aczkolwiek powoli umierające, zwracały się w stronę dziewczyny o pomoc. Jednak ona nie mogła tego zrobić. Sparaliżowana ze strachu tylko stała obok, przyglądając się ich śmierci. Powolnej. W cierpieniach.
Usiadła gwałtownie, cała w dreszczach po równie gwałtownym przebudzeniu. Rozejrzała się po pomieszczeniu i odetchnęła z ulgą. Nikogo nie było. Wątpiła, aby Charlie ucieszył się na kolejną panikę dziewczyny. Tak mogła się przynajmniej uspokoić nie zawracając głowy innym. I tak wystarczająco dużo osób jej nie lubiło. Współlokator nie musiał być kolejną.
Wyszła z pokoju, kiedy doprowadziła się do porządku. Mowa oczywiście o związanych włosach, spodniach, bluzie i trampkach. Nie wyszłaby przecież w pidżamie. Przez pewien czas chodziła po akademiku bez celu. W końcu co można robić o takiej godzinie? Przez czysty przypadek dosłyszała kawałek rozmowy Charliego i... Juri? Chyba tak się nazywała. Jedyne, co wyłapała, to jej błagalne prośby. I wzmiankę o tym, że chłopak nie lubi dziewczyn. Wyjątek...? Przez moment brzmiało, jakby prosiła go o, cóż, chodzenie, ale... Nie. To z pewnością było wyrwane z kontekstu.
Minęła ich tak szybko jak potrafiła, nie chcąc podsłuchiwać. Nie powinno jej tam w ogóle być. Nie powinna była w ogóle tego słyszeć. Co ją podkusiło, żeby przystanąć i posłuchać? Głupia, głupia, głupia. Wyszła na zewnątrz budynku i jeszcze trochę. Tak do ławki będącej niedaleko wejścia. Usiadła na niej i odchyliła lekko głowę do tyłu. Gdzie teraz jesteś...? Co robisz? Pewnie napawasz się kolejnym udanym morderstwem, albo planujesz nowe. Kto będzie twoją kolejną ofiarą?~ Zadała te pytania właściwie, to nie wiedziała dlaczego. Nie oczekiwała odpowiedzi. W zasadzie, to musiałaby być kimś o postradanych zmysłach, żeby takowej żądać. Chyba, że podczas godziny swojej śmierci.
Bored.
"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum "- Piękna ironia.
#68 28-12-2013 o 15h37
Juri Nase
Powiedział NIE. Znowu. Ja go jeszcze przekonam.
-Ale dlaczego nie? Boisz się. -zapytałam. Chciałam go ''zwabić'' podstępem.- Nie no ktoś taki jak ty by się nie bał. Zawrzyjmy układ.
Popatrzył się na mnie wzrokiem zapytania.
-Ja cię nie wydam z paleniem a ty mi pomożesz. Może jeszcze skorzystasz na tym.-powiedziałam.-Ups, przepraszam za te gierki. Pewnie nawet nie wiesz jak się nazywam. Co nie? To jak idziesz na nasz układ.
Słowo nasz wypowiedziałam dość pewnie. Chciałam aby pomógł. Tak czy siak był nawet przystojny. Nie powiem , że mi się nie podobał.
Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (28-12-2013 o 15h41)
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#69 28-12-2013 o 15h48
Stałem patrzyłem w okno, nic do mnie nie docierało. Mój wzrok był utkwiony gdzieś w mroku, ktoś coś do mnie mówił, ale nawet nie zwróciłem uwagi. Oparłem dłoń na parapecie, byłem sam, nie mogę czekać tu całą noc. Powoli spokojnie krok po kroku zawędrowałem do swojego pokoju. Widok zwłok, był przerażający, mdliło mnie, zacząłem przegrzebywać biurko, robiąc straszny bałagan. To gdzieś musi być, tylko gdzie? Znalazłem małe pudełeczko, a w nim opakowanie papierosów i zapalniczkę, szybko, trzęsącymi się dłońmi odwinąłem pudełeczko. Odpaliłem papierosa z nadzieją że to coś pomoże, jednak się przeliczyłem. Dwa wdechy i ogarnęły mnie straszne mdłości, zgasiłem papierosa i wybiegłem do toalety. Nie wiem czemu aż tak źle zniosłem ten widok, podszedłem do łóżka i się na nie rzuciłem. Dopiero budzik wyrwał mnie z natłoku myśli, automatycznie się ubrałem i wrzuciłem do torby potrzebne rzeczy. Pierwsza trzeźwa myśl jaka mi towarzyszyła dzisiejszego dnia to taka żeby rzucić tą pracę i się stąd wynieść.
#70 28-12-2013 o 15h53
Przez całą noc spał jak dziecko. I to wszystko dzięki jednej tabletce, która zapobiegła zmiany image'u na zombie po przejściu poligony wojskowego. Jeszcze brakowało, żeby od niego wszyscy uciekali bojąc się, że im mózg wyżre. Jakby było w czym wybierać... O, na przykład taka Juri, pastwiąca się nad Charliem. Niezbyt kryła ten ich "układ", który powinno się raczej nazywać szantażem. Innymi słowy, czyn karalny bardziej od palenia.
Podszedł do tej dwójki, dosyć rozbawiony postawą dziewczyny. Niby nieładnie podsłuchiwać, ale kto mu co zrobi? Nachylił się nad nią z wręcz wrednym uśmiechem na ustach.
- Wybacz, ale palenie w wieku osiemnastu lat jest całkowicie legalne. A sekretu i tak nie potrafisz dochować. Tak się drzesz. Więc teraz może zostaw tego oto pana i zajmij się sobą, hm?- Nie idąc w ślady dziewczyny, postanowił to wyszeptać. Nie wierzył sam sobie, że to powiedział, ale nie musiał całe życie przechodzić obojętnie, prawda? Nawet jeżeli chciała oznajmić nawet i dyrekcji o nałogu Charliego, to co ich to obchodziło? Był pełnoletni i mógł. Kto bogatemu zabroni, czyż nie?
Ostatnio zmieniony przez Vanitty (28-12-2013 o 15h54)
Bored.
"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum "- Piękna ironia.
#71 28-12-2013 o 15h55
Link do zewnętrznego obrazka
Podjechałam pod budynek szkoły i wyciągnęłam walizkę z bagażnika. Rany, to szkolenie było beznadziejne! Nic nowego się nie dowiedziałam, ale przynajmniej miałam już ten cholerny papierek... Zawsze dzięki temu kilka groszy więcej mogę zarobić.
Wtargałam walizkę po schodach i poszłam w stronę pokoi zastanawiając się, co się wszystkim stało, że mają tak koszmarne miny. Znalazłam się w pokoju, gdzie Sara przygotowywała się na dzisiejsze zajęcia.
- Cześć - przywitałam się. Spojrzała na mnie nerwowo. Chciałam spytać, co się stało, jednak wiedziałam, że zaraz i tak pewnie się dowiem... Sara była dość rozgadana, a jako że lubiłam takie osoby, przyjaźnię się z nią od czasów studiów... Nawet, jeśli wciąż jestem od niej sześć lat młodsza.
#72 28-12-2013 o 16h37
Sara Germany
Przebierałam w stercie książek szukając właściwych choć szło mi to mozolnie. Myślami byłam gdzie inndziej. Wypadki minionych nocy były straszne. Nagle drzwi się otworzyły i w nich ukazała się znajoma twarz. Spojrzałam na nią jakbym samą mimiką chciała powiedzieć co się stało. Przecież ona jeszcze nie wie... Nie chccą dłużej zwlekać zaczełam jak najęta rozmowę:
- Nie wiesz co tutaj się dzieje... Uczniowie... Uczniowie... W naszej szkole jest morderca. Wszyscy go nazywają Czarnym Orłem. Przychodzi w nocy i nawet nie wiadomo kiedy i słyszysz tylko dziwny krzyk i potem... - gadałam jak katarynka przy okazji rozklejając się jej - Ostaniej nocy Tiffani... To już piąte dziecko a my... a ja nie mogę nic z tym zrobić. Nie pozwalają wysłać dzieci do domów... Teraz muszę iść na lekcję i udawać, że nic się nie stało, ale się właśnie stało i dzieje. My tu wszyscy zginiemy... - Ostanie zdanie powiedziałam już dosłownie becząc. Już nawet nie pomoże wmawianie sobie, że to tylko koszmar...
#73 28-12-2013 o 17h11
(UWAGA W TYM POŚCIE POJAWIAJĄ SIĘ ISTOTNE RZECZY - TE KTÓRE SĄ NAPISANE NA ŻÓŁTO MOGĄ ZOSTAĆ UŻYTE W WASZYM CD, KIEDY BĘDZIECIE MIELI ZAMIAR ODKRYĆ KIM JEST DERANGEMENT I DLACZEGO ZABIJA AKURAT TUTAJ )
Link do zewnętrznego obrazka
Mój dom przypominał raczej zamek niż zwykły dom. Tak, był do niego niezwykle podobny - nie tylko na zewnątrz ale i w środku. Zamknęłam za sobą furtkę i idąc pięknie ozdobionym chodnikiem dotarłam do drzwi. Pchnęłam je mocno, a one otworzyły się wydając z siebie ciche skrzypnięcie. Zrzuciłam z siebie płaszcz, zostając jedynie w czarnej ozdobnej sukience. Rozejrzałam się po holu zrobionym w staroświeckim, pięknym gotyckim stylu. Prawie natychmiast w drzwiach stanęła Arashi. Ten mały, wredny elf który uwielbia krzyżować moje plany - ale puki nie wydaje mnie policji, nie mam czego się obawiać. Zresztą, co oni mi zrobią - i tak nie żyje więc mogą mi naskoczyć
- Nie śpisz jeszcze? - spytałam ją kierując się w stronę obszernej kuchni
- Nie - poszła za mną - Wiesz, czekałam na Ciebie. Chciałam porozmawiać.
- Hmm? A o czym? - znowu zadałam jej pytanie wyciągając kieliszek z szafki
- Czy nie warto już zapomnieć? - odpowiedziała pytaniem - To było 20 lat temu, te dzieci nie są niczemu winne i... czy to nie jest przypadkiem tak, że Ty po prostu szukasz rozlewu krwi?
Westchnęłam ciężko. Nienawidzę momentów, w których pokazuje jak bardzo mnie zna.
- Wiesz Arashi... Chcę odwetu na tym akademiku, mimo wszystko. Nie obchodzi mnie to że te dzieci nic nie zrobiły - nalałam sobie wina i zwróciłam w jej stronę
- Ekhem... Ale to nie te dzieciaki Cie zabiły - usiadła przy wielkim stole, a ja obok niej
- Fakt, ale szukam odwetu na nauczycielach... - poczułam jak wracają wspomnienia, te najbardziej bolesne... - Nic nie boli tak bardzo jak widok martwych dzieci... A ja nigdy nie wybaczę starszemu gronu pedagogicznemu za to, że kiedy katowali i gwałcili mnie w łazience która swoją drogą od tamtej pory jest zamknięta - nic nie zrobili. Nie wiesz jak to jest leżeć we własnej krwi przez 3 dni i umierać w męczarniach. - wstałam gwałtownie przewracając kieliszek i wzburzając również tym spokój ptaka, który wydał z siebie cichy, ostrzegawczy pisk - Nie ma teraz Dayany Versaill, jest Derangement...
- Diano... Chcę Ci powiedzieć żebyś odeszła. Zostaw ciało tej lalki i odejdź (dopisek autorki; w sensie niech jej dusza przestanie chować urazę i odejdzie w zaświaty zostawiając ciało tej szklanej lalki o proporcjach 25 letniej kobiety) - To będzie najlepsze rozwiązanie...
- Daj już sobie spokój. - mruknęłam wstając i kierując się do sypialni zostawiając Arashi samą w kuchni.
Rzuciłam jedynie sprzątaczce hasło, by w starła rozlane wino, którego z nerwów nawet się nie napiłam.
Usiadłam na wielkim łóżku i spojrzałam na półkę ze szklanymi lalkami. Brakowało tam Tiffany i 3 moich poprzednich ofiar. Tak, lalki wyglądały jak uczniowie z tego akademika... Spojrzałam na harfę stojącą obok łóżka. Przysunęłam ją i zaczęłam grać, ciche i piękne dźwięki rozchodziły się po mrocznej sypialni, nawet udało mi się zapomnieć o wszystkim o czym mówiłam Arashi. Spojrzałam na ptaka który powoli usypiał na łóżku... Jutro w nocy też zrobię to samo, niech nie myślą że uda mi się tak łatwo poddać.
Grałam tak przez kilka godzin, do puki nie zmorzył mnie sen. Nawet nie wiem kiedy odsunęłam od siebie harfę i zasnęłam. Obudziłam się o 6 rano, spałam jakieś 3 godziny - mniej więcej. Rozejrzałam się po pokoju w którym panował półmrok. Obok mnie siedział ptak, wyglądał przesłodko... Pocałowałam go delikatnie poszłam pod prysznic zastanawiając się kto tej nocy padnie moją ofiarą. Jednocześnie myślałam nad słowami Arashi, aby w końcu dojść do wniosku że nie ma takiej opcji. Nie zapomnę tego nigdy...
Ostatnio zmieniony przez JasmineRose (29-12-2013 o 20h21)
#74 28-12-2013 o 17h36
Link do zewnętrznego obrazka
Jestem spokojną osobą,prawie w każdej sytuacji potrafiłem zapanować nad swoimi emocjami.Tylko i wyłącznie dzięki temu nie wydarłem się jeszcze na tą dziewczynę.No bez przesady.Nie może sobie znaleźć kogoś do pomęczenia?Co ja takie zrobiłem,że na mnie trafiło?Moim największym błędem tego dnia było to,że chciałem wyjść na papierosa.Przez moment miałem nawet ochotę powiedzieć jej,że przyjdę i wcale nie przyjść,ale uświadomiłem sobie,że jeśliby mnie po tym dorwała nie dałaby mi żyć.
Chyba sobie żartujecie?Czy ona właśnie zagroziła,że jeśli jej nie pomogę to wyda mnie z paleniem.Na serio?Co zrobi?Zadzwoni do moich rodziców z skarg czy poskarży się nauczycielom?
Posłał wdzięczne spojrzenie,który wtrącił się do naszej rozmowy.
-Kolega ci wytłumaczył dlaczego nie przejmie się twoim słowami....I nie nie będę się bawił w detektywa.Ile mam jeszcze to powtarzać,aby w końcu do ciebie dotarło? -Byłem już zmęczony jej ciągłymi naleganiami,ale mówiłem spokojnie.Łączymy się z kosmosem,zen i te sprawy.
#75 28-12-2013 o 17h49
Juri Nase
-Ale ty nie rozumiesz. Ja naprawdę Cię potrzebuję. Pewnie się zastanawiasz dlaczego ty. No cóż...-zarumieniłam się.- Ty no wiesz.... p-podobasz mi się.
To już powiedziałam pewnie. Jak ja umiem kłamać.
-Wiesz gdyby mój brat się dowiedział zabiłby mnie.- dalej próbowałam go jakoś omamić.- Powiedz mi tylko dlaczego nie chcesz mi pomóc.
Już nie miałam siły go prosić. Dlaczego on nie chce się zgodzić?
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~