Natalie Wiliamson
Moje drzwi się otworzyły i wszedł jeden z nauczycieli. Podszedł do mnie i mnie przytulił, wtuliłam się w niego i rozpłakałam. Pocieszał mnie ale to niezbyt mnie pocieszało.
-A-ale nikt nie wie kto będzie następny-chlipnęłam zgodnie z prawdą. Nikt nie wie jak to się dzieje, czemu nasza szkoła i uczniowie. I musiało się jeszcze rozpadać, pioruny i ta straszna ciemność. Szczerze nie chciałam spać dzisiaj z Cynthią. Popatrzyłam na nauczyciela trochę niepewnie i z strachem.
-P-proszę Pana. M-mogłabym położyć się dzisiaj z panem-zapytałam cicho i niepewnie. Może i brzmi to głupio ale nie chce być sama, Cynthia ma swoje problemy i czasami mnie przeraża.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#26 26-12-2013 o 22h53
#27 26-12-2013 o 23h45
Link do zewnętrznego obrazka
Gonili mnie... Byli coraz bliżej, słyszałam szelest liści... Otoczyli mnie z każdej strony... To koniec, to...
- Proszę, nie! - obudziłam się, słysząc pisk dochodzący z innego pokoju. Przetarłam oczy, wciąż sprawdzając czy ktoś jeszcze mnie goni. Uff, to tylko sen. Ale zaraz, zaraz... Wytężyłam słuch. Rzeczywiście coś musiało się stać. Tak jak w nocy panowała upiorna cisza, tak teraz niemiłosierny ruch na korytarzu aż nie pozwalał mi się skoncentrować. Do głowy wpadało tysiące myśli. Cóż mogło wywołać takie zamieszanie? Pośpiesznie przebrałam bluzkę, spodnie i w kapciach wyszłam z pokoju. Przemierzałam korytarz, lekko niepewna, czy rzeczywiście chcę wiedzieć, co się stało. Jedne drzwi były uchylone i stało w nich kilka osób, wyraźnie czymś zaniepokojonych.
- Przepraszam, czy... - nie dokończyłam, gdyż moim oczom ukazał się straszny widok. To była Tiffany. Martwa. Widok krwi napawał mnie obrzydzeniem, a tam była jej ogromna ilość. Miałam ciarki na plecach, nie potrafiłam wymówić słowa. Głos mi się sam załamywał, jak jeszcze nigdy. Przełknęłam ślinę. Kto byłby zdolny do czegoś tak okropnego?
#28 27-12-2013 o 00h02
Charlie Wallflower
Zawsze lubiłem ciszę...Uspokajała mnie.Dzięki niej mogę wsłuchać się przyjemne tykania dziadkowego zegarka,które kołysało mnie do snu.W czasie dnia tykanie jest niedosłyszalne.(A może to ja nie jestem w stanie go usłyszeć,bo odgradzam się od świata przez słuchawki na uszach?) Cisza jest piękną.Jednak tej nocy taka nie była...Złowroga,przytłaczająca,obca owszem,ale nie piękna.Jakbym miał wybierać między nią,a znienawidzonym prze zemnie hałasem wybrałabym to drugie.Dzisiejsza cisza nie dawała spokoju.W zamian zwiastowała coś złego.Nie mogę przez to zaspać,nawet tykanie zegarka nie brzmi tak jak wcześniej...Pff,zaczynam bredzić jak moja babka.Zawsze miała dziwaczne przeczucia,ciągle jakieś prozaiczne rzeczy zwiastowały coś złego(i zawszę po paru szklankach whisky)
Drugim z czynników,przez który nie mogłem zmrużyć oka było szczękanie zębów mojej współlokatorki.Od tego może rozboleć głowa i chyba już mnie rozbolała.
Po szkole rozniósł się przytłumiany pisk,a ja poczułem się nieswojo...Nie przeszły mnie dreszcze,ani nie zawładną mną jakiś niezrozumiały strach(a powinien,w końcu w szkole doszło już do pary zabójstw)po prostu poczułem się nieswojo.
Spojrzałem na Maya,siedziała na łóżku trzęsąc się ze strachu. W tym momencie wyglądała jak moją młodsza siostrzyczka,która przestraszała się burzy.Chwilę później podniosłem kołdrę dziewczyny,zarzuciłem jej na ramiona.Przykucnąłem przy zajmowanym przez nią łóżku.
-Spokojnie,to pewnie nic takiego- Uśmiechnąłem się pokrzepiająco.Chyba pierwszy raz w tej szkole byłem dla kogoś,choć trochę miły.Zawsze wszystkich miałem gdzieś,ją też.Pewnie wynika z tego,że przez krótki moment przypominała Sarę,inaczej obróciłbym się na drugi bok ignorując współlokatorkę.Tak,po prostu przypomniała mi siostrę,włączył mi się dawno nieużywany braterski instynkt...Dawno też się nie uśmiechałem.
Kobiecy krzyk,który dało się później usłyszeć sprawił,że uśmiech zniknął z moje twarzy.Chyba przeczucia były prawdziwe i tej nocy wydarzyło się coś niedobrego,chociaż mam nadzieje,że ktoś się tylko wygłupia.
-Pójdę zobaczyć co się dzieje.-Mruknąłem rozglądając się za jakimiś dżinsami.
Przepraszam za błędy które znajdziecie(a pewnie jest ich więcej,bo komp ni z tego,ni owego stwierdził że się wyłącza,gdy prawie kończyła post ),ale zbyt śpiąca żeby je w ogóle zauważyć
Ostatnio zmieniony przez Lilka (27-12-2013 o 00h11)
#29 27-12-2013 o 00h15
Przez dłuższą chwilę siedziała w milczeniu, potwornie przerażona i trzęsąca się. Nie potrafiła myśleć o niczym innym, niż o rzeczach, które mogły spowodować ten przeraźliwy pisk. Z całą pewnością nie było to nic dobrego. Zaczynała nabierać podejrzeń, iż to kolejne morderstwo. I to było prawdopodobne. Straszne, przerażające, ale prawdopodobne.
Spojrzała na chłopaka, zdziwiona, jednak nie ukazująca tego uczucia, które przytłumiło to wcześniejsze. Niewyobrażalny strach. Poprawiła kołdrę zarzuconą na ramiona i tylko pokiwała głową na słowa pocieszenia, niezbyt wierząc w ich prawdziwość. Kiedy siedział obok, czuła się trochę lepiej. Świadomość, że nie była w pokoju sama nawet lekko ją uspokajała.
Jednak kiedy po budynku rozległ się drugi krzyk, użyła swojej przepony i strun głosowych niemal jednocześnie. Wiedziała, co to oznaczało. Nie był to pierwszy raz, kiedy we własnym pokoju nie można było czuć się bezpiecznie. Pytanie tylko... Kto? Jednak bała się zbyt bardzo, żeby chociażby postawić stopę na podłodze i pójść sprawdzić. Miała też nadzieję, że Charlie również nie miał takiego zamiaru. Nie chciała zostać sama... Jednak jak zwykle okazało się to błędem, aby takową nadzieję posiadać. Nie chciała zachowywać się jak paranoik na prochach, ale zbyt się bała...
Nie mogąc wytrzymać presji i strachu, bezradna i przerażona po prostu się rozpłakała, co chwilę ocierając łzy. Nie była osobą potrafiącą sobie radzić z emocjami w takich sytuacjach. Nigdy bowiem nie zdarzało się, aby w swoim azylu, który miał być odcięciem od stresu, czuła się zagrożona. Nigdy nie było wiadome kto będzie następny. Jednak Maya żyła z przekonaniem, że to może się skończy, iż już wystarczająco dużo osób straciło życie. Niestety kiedy działo się to po raz kolejny, nie potrafiła nad sobą panować.
Postanowił, że zacznie liczyć ile razy kto go obudzi. Dodatkowo notując kto i w jaki sposób. Za trzecim razem była to Melanie, swoim krzykiem i harmider na korytarzu. Jeszcze lekko ospały, podniósł się do siadu i idąc w ślad za młodszą koleżanką, przetarł powieki. Dopiero kiedy odpowiednio wystarczająco się obudził, dotarło do niego co się stało.
Nie przejmując się tylko założonymi bokserkami i spodenkami, wyszedł na korytarz niedługo po pannie White, kierując się w dokładnie to samo miejsce. Nie wiedział po co to robi. Najprawdopodobniej kierowała nim ciekawość kto nie przeżył nocy, która była tą najgorszą i ostatnią. Cholerni psychopaci. Dlaczego akurat jako miejsce swoich chorych zabaw któryś z nich wybrał sobie akurat akademik?
Widząc uchylone drzwi ulgę poczuł tylko z jednego powodu. Nie były to drzwi Mayi. Nie potrafiły sobie wtedy wybaczyć zignorowania poprzedniego pisku. Zbliżył się do stojącej tam Melanie i tylko przelotem zerknął na zmasakrowane ciało Tiffany. Nie chciał na to patrzeć. Było to zbyt brutalne nawet dla kogoś, kto z rozbawieniem oglądał krwawe horrory.
Może i był dupkiem, ale nie aż takim, żeby nie zareagować. W końcu dziewczyny bardziej przeżywają takie rzeczy i potrzebują wsparcia, czy jak to tam pisali w tych książkach miłosnych. Położył ostrożnie dłoń na ramieniu współlokatorki.
- Powinniśmy wrócić do pokoju.- Stwierdził krótko, nie widząc sensu w staniu tam. I tak już nie pomogą. Nie znał tamtej dziewczyny, ale z pewnością nie chciał, aby coś takiego się stało. Komukolwiek. Nie widział w pobliżu siostry. Uznał więc, że zapewne została w pokoju. Jedyna rozsądna z ich dwójki...
Ostatnio zmieniony przez Vanitty (27-12-2013 o 00h18)
Bored.
"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum "- Piękna ironia.
#30 27-12-2013 o 00h50
Link do zewnętrznego obrazka
Mimo, że drżenie dłoni powoli ustało, nadal nie mogłam uwierzyć w całe zajście. I jak głupia wpatrywałam się w zmasakrowane ciało Tiffany. Czy ja też tak skończę? Ogarnął mnie lęk. Nie chciałam tego, nie chciałam zginąć w murach własnej szkoły. Jedno pytanie wciąż nie dawało mi spokoju - dlaczego morderca grasuje w akademiku? To niedorzeczne. Czemu my jesteśmy winni? Co takiego zrobiła Tiffany?
Z zamyślenia wyrwał mnie głos współlokatora, Iana. Poczułam jego dłoń na swym ramieniu. Nie chciałam, by widział mnie w takim stanie... Przerażoną, bladą, ledwo co stojącą na nogach. Co on sobie pomyśli? Jestem beznadziejna.
- Rzeczywiście... chyba masz rację - przyznałam, odwracając się w kierunku chłopaka. Nie wyglądał na zbyt przerażonego, choć domyślam się, że i dla niego nie był to przyjemny widok - Jesteśmy tu niepotrzebni.
Starałam się utrzymać spokojny ton głosu. Nie mówiłam zbyt dużo, bo pewnie bym się rozkleiła, a jeszcze tego brakowało. Ruszyłam wolno przed siebie, oglądając się za Ianem.
#31 27-12-2013 o 09h26
spałam wstałam i ubrałam się w byle jakie ubrania dżinsy i i biały podkoszulek no i tenisówki nagle rozległ się bardzo głośny pisk co się znowu dzieje w tej szkole czy dziewczyny znowu zobaczyła żabę.
Wyszłam zobaczyłam uchylone drzwi a obok nich stał Ian ubrał by się chociaż ale okej wpatrywał się w drzwi jak nie wiem co by tam było miał strach w oczach i to wzbudziło we mnie ciekawość.
- Co tam się stało ?
Nieświadoma jeszcze co to podeszłam do drzwi i zobaczyłam zmasakrowane ciało Tiffany przełknęłam gorzko ślinę poczułam coś czego dawno nie czułam strach.
- Ja też idę do pokoju i tak już jej nic nie pomoże więc.
Poszłam do pokoju cholerni psychopaci w akademiku jakby nie mogli zaatakować nie wiem nie da się powiedzieć ale że akurat wymierzyli sobie jako cel akademik eh.
#32 27-12-2013 o 09h56
Juri
-Akira śpisz.-Wstałam i szarpnęłam kołdrę brata.-Akira wstań. Akira, słyszałam krzyk. Jestem pewna , że to ona. Akira mówię do Ciebie . Wstań!
Wstał usiadł na rogu łóżka z miną ''ale co ty do mnie mówisz''.
-Słyszałam krzyk. To był krzyk Tiffany. Jestem pewna , że została zamordowana. Nie wiemy czy nie będziemy następni.-powiedziałam zmartwiona.-Akira, boje się. Tak strasznie się boje.
Usiadłam obok i przytuliłam się do brata.
Akira
-Nie bój się. Na pewno nie będziesz następna.-powiedziałem próbując ją uspokoić.-Nie przejmuj się tym. My zostaniemy na zawsze razem. Pamiętaj. Jeśli ktoś będzie chciał ci coś zrobić to ja cię obronię.
Patrzyła na mnie swoimi dużymi oczami.
-Ale...-powiedziała lecz jej przerwałem.
-Nie ma żadnych ale, idź spać.-powiedziałem i podniosłem ją. Zaniosłem ją na jej łóżko, przykryłem.-Idź spać. Jutro będzie dobrze.
Sam wiedziałem, że nie będzie dobrze. W końcu to już piąta osoba. Najważniejsze jest aby Juri się nie martwiła.
Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (27-12-2013 o 09h57)
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#33 27-12-2013 o 11h30
Charlie Wallflower
Akademik powinien być miejsce,w którym czulibyśmy się bezpieczne.Szczególnie przez to że spędzamy w nim spora czasu,nawet więcej niż we własnym domu.Jednak nie można można mówić o jakikolwiek poczuciu bezpieczeństwa skoro najprawdopodobniej zginęła w nim piąta osoba...Nie rozumiem czemu władzę szkoły nie zamkną jej na jakiś czas,dopóki nie złapią psychopaty,który za to wszystko odpowiada.Czemu narażane jest życie uczniów i nauczycieli?
Dzisiaj chyba jest także noc pierwszych razów.Pierwszy raz jestem tu dla kogoś miły,pierwszy raz od dawna się uśmiechnąłem...Chyba stres,który panuje w szkole od pierwszego morderstwa zaczął mi się udzielać.
Chciałem zobaczyć kto jest kolejną ofiarą Czarnego Orła.Czy chodziłem z nią do klasy?Czy to jakaś z dziewczyn,którą minąłem wczoraj na korytarzu,czy jeden z chłopaków grających popołudniu w kosza?Co poczuje,gdy dowiem się kto tym razem umarł.
Już miałem ubrać czarne spodnie,które leżały na krześle obok mojego biurka,gdy May się rozpłakała.Dopiero widząc jej łzy uświadomiłem sobie,że zostawianie przerażonej dziewczyny samej w pokoju nie jest dobrym pomysłem.Na pewno nie wtedy,gdy po szkole grasuje niezrównoważony psychicznie morderca.
Usiadłem na jej łóżku delikatnie głaszcząc ją po głowie.Nic nie mówiłem,bo tak naprawdę to co miałem powiedzieć "Nie płacz,ciesz się,że to nie ty jesteś ofiarą" albo to oklepane i nieprawdziwe "wszystko będzie dobrze"?
#34 27-12-2013 o 12h23
Luis Mclark
Usłyszałem krzyk ale mnie to zabardzo nie ruszyło. Ale jak to ja wyszłem bez wstydu nie ma sie co wstydzić jest cos na dole i na górze mam ładną morde kaloryfer i .... dużego. Poszłęm jakby nigdy nic zobaczyłem przerażone dziewczyny. Zabrałem Cynthie na ręcę i powiedziałem czy idziesz spać do siebie ? SAMA ?
Niosłem ją przez korytarze czekając na odpowiedź.
- Jak by co to wiedz gdzie mnie szukać.
#35 27-12-2013 o 12h36
Link do zewnętrznego obrazka
Nauczyciel od angielskiego odciągnął mnie od drzwi i je zamknął. Byłam zdruzgotana. Przecież mogłam temu zapobiec! Kolejna śmierć na moim sumieniu. Stałam na zimnej posadce skąpo ubrana tylko w delikatny podkoszulek i bieliznę. Nagle ktoś mnie podniósł. Spojrzałam na tą osobę. Lucas?! Zapytał czy idę do siebie spać. Sama... Chciałam na niego wrzasnąć żeby mnie zostawił. Nie miałam na nic humoru. Spojrzałam tylko na niego. I objęłam jego szyję.
- Nie chcę spać sama. - powiedziałam. To była prawda. Mimo wszystko jestem małą przestraszoną dziewczynką która jest winna śmierci wielu ludzi. Wtuliłam się w chłopaka. Mimo że wiedziałam iż jest on aroganckim zboczeńcem to i tak go lubiłam. Przynajmniej nigdy jeszcze nie zadawał mi dziwnych pytań.
Link do zewnętrznego obrazka
Po chwili dużo osób się zebrało. Trzeba będzie coś zdziałać. Jakaś dziewczyna pobiegła rozpłakana do pokoju a za nią mój współlokator. Cynthie wziął na ramiona Lucas i gdzieś poszli. Spojrzałam na pozostałych. Charlie musi zostać ale reszta powinna iść. Podeszłam do dwójki która jeszcze stała ale jednak już szli. To dobrze. Nie będzie zbytnio nie potrzebnego szumu. Spojrzałam na stojącego bruneta i westchnęłam.
- Ale dlaczego dzieci? - szepnęłam. W oczach kręciły mi się łzy ale starałam się jakoś się powstrzymać przed rozbeczeniem się. Było to jednak dosyć trudne. No i dlaczego właśnie nasz akademik?
#36 27-12-2013 o 13h16
Simon McMacullen
Kiedy dziewczyna spytała mnie o to "troszkę" się zdziwiłem. Powiedziałem żeby poszła do pokoju mojego i Meredith a ja wezmę łóżko. Puściłem dziewczę z uścisku i podniosłem łóżko i ruszłęm do pokoju.
Postawiłem łóżko i zapytałem :
- Zsuwać je czy nie ??
Zostało jeszcze sześć godzin snu przynajmniej dla uczniów
- Równie dobrze mogę spać na podłodze z nauczycielką ^^- poruszyłem brwiami
Lucas Mclark
Okej nie chce spać sama więc zaniosłem ją do swojego pokoju byłem w nim sam więc miałem dwu osobowe łóżko i wiele atrakcji sam wszystko kupiłem i urządziłem:
http://www.kochanewnetrza.pl/wp-content/uploads/2012/07/nowoczesna-brazowa-sypialnia.jpg
http://www.urzadzone.pl/a/12251,lazienka-w-kobiecym-stylu-funkcjonalna-elegancka-z/0/1,lazienka-na-poddaszu
- Więc śpisz zemną ? ^^ - uśmiechnął się szeroko- wiedz że to nie twoja wina nie mogłaś o tym wiedzieć- to totalnie nie w moim stylu pocieszać i martwić sie ale onią
Ostatnio zmieniony przez Lorren (27-12-2013 o 13h28)
#37 27-12-2013 o 13h37
Natalie Wiliamson
Byłam troszkę zdziwiona kiedy wziął moje łóżko. To nie było potrzebne, mogłam położyć się z nim, ale posłusznie poszłam do jego pokoju który dzielił z panią Meredith. Postawił moje łóżko i zapytał czy je zsunąć. Pokiwałam twierdząco głową a on je zsunął. Spojrzałam na niego ciut zdziwiona.
-N-nie musi pan-powiedziałam cicho i wskoczyłam do jego łóżka, nie miałam zamiaru spać w moim. Wtuliłam się w jego kołdrę i czekałam aż i on się położy.
#38 27-12-2013 o 13h38
Sara Germany
Jak zwykle nie w porę się zjawiłam a to wszystko winna mojej słabej kordynacji ruchowej. Kiedy zjawiałam się na miejsce zauważyłam już zamknięte drzwi oraz Charliego i Meredith przy nich. Podeszłam bliżej i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że to pokój Teffani. Zdruzgotana powiedziałam:
- Biedne dziecko i co teraz? Czy z resztą uczniów wszystko wporządku?
To nie mogę uwierzyć, że tak po prostu morderca chodzi po akademiku niezauważony. Nikt go nie widzi, nie wiem kim jest i chyba to własnie przeraża ta bezradność kiedy nie wiadomo z kim mamy do czynienia. Wyganiając z głowy te myśli dodałam:
- Powinnyśmy coś z tym zrobić. Nie wierzę, że nie da się złapać sprawcy. Przecież to nie duch. Najważniejsze jest bezpieczeństwo uczniów i trzeba coś z tym zrobić. Co przez ten czas robi policja? Już kolejne dziecko... -zatrzymałam się... Miałam sycho w gardle... Nie potrafiłam dokończyć zdania. Nie potrafię nawet o tym myśleć, że nie zobacz już ich uśmiechów.
#39 27-12-2013 o 13h49
Weszłam do pokoju w głowie miałam cały czas jeden obraz zmasakrowane ciało Tiffany czas się bronić miałam jakiś pistolet który kiedyś znalazłam mam naboje i kilka noży i tyle.
Schowałam to wszystko do torby oprócz jednego noża którego przywiązałam wysoko na udzie by mieć się czym bronić pozamykałam dobrze okna i zasłoniłam je firankami lecz przedtem założyłam na nie kraty by nikt nie wszedł.
Nagle sobie zdałam że jeszcze nikogo nie ma w moim pokoju a co jak ktoś mnie zabiję ja nie chce być sama chce jeszcze pożyć przecież ja jestem jeszcze taka młoda a co jak ktoś tu przyjdzie nie no.
- Cholera trzeba spytać nauczycieli o współlokatora.
Ale jak wyjdę to może mnie ktoś zabić no kurde teraz mam konflikt moja wewnętrzna paranoja wolę tu zostać może jeszcze ktoś przyjdzie a jak nie to idę do nauczycieli.
#40 27-12-2013 o 14h27
Simon McMacullen
Nigdy nie myślałem że ktoś może być tak przerażony. Dziewczyna od razu wtuliła się w kołdrę. Nie mogłem pójść spać poszedłem szybko się umyć. Wróciłem dosłownie za dwie minuty. Nie zostawił bym jej na więcej. Położyłem się na brzegu łóżka. Próbowałem zamknąć oczy lecz mi to nie wychodziło. Cały czas myślałem co będzie kiedy przyjdzie jej kolej lub innego ucznia. Jeśli będę przy tym. Po lekcjach muszę pojechać na wyścigi moim nabytkiem: http://www.motory.org.pl/motor/czarny-yamaha-motocykl-promienie.jpeg
Usnąłem ale nie spałem twardo jak zawsze. Myślałem co będzie jutro ale nie odczuwałem strachu czułem się nie tak jak zawsze. Muszę się z tond wyrwać choć na dwie godziny.
Ostatnio zmieniony przez Lorren (27-12-2013 o 14h28)
#41 27-12-2013 o 15h34
Link do zewnętrznego obrazka
Zaniósł mnie do siebie do pokoju. Jakbym się nie spodziewała. Westchnęłam. Rozejrzałam się po jego pokoju. Też bym chciała czasem mieszkać sama. Miał naprawdę nieźle urządzony. Na szczęście jeszcze mnie nie puścił. To dobrze bo się bałam że wywinie mi taki numer. Jakbym go nie znała to powiedziałabym że jest taki słodki i miły. O nie... On jest zboczony, strasznie atrakcyjny i jeśli coś dla ciebie robi to chce coś w zamian. Właśnie dlatego tak go lubię. Skinęłam tylko głową na jego ostatnie słowa. Jeszcze raz westchnęłam.
- Tak śpię z tobą bo nie chcę wylądować z płaczącą Natalie bo sama się znowu rozkleję. No i mogłam temu zapobiec ja ją widziałam rozumiesz? Widziałam jak wyciąga laleczkę podobną do Tiffany i przebija ją nożem ale ja nie rozumiałam o co ej chodzi. Nie rozumiałam. - przytuliłam go mocniej i się rozpłakałam. To była moja wina. Moja... Lucas cały czas trzymał mnie na rękach i dobrze przynajmniej mam się do kogo przytulić. Chwila... Czy ja się zgodziłam z nim spać? To chyba najgorsza decyzja w moim życiu.
#42 27-12-2013 o 15h39
Link do zewnętrznego obrazka
Koło północy wybudziły mnie głosy dobiegające z korytarza. Cholera, co jest...? Czyżby siostrzyczka postanowiła wrócić sześć godzin wcześniej, niż zapowiadała? To takie do niej podobne... Serio, kiedyś przez nią miałem pięć minut, by samemu ogarnąć całe trzypokojowe mieszkanie. Choć i tak pewnie potem byłoby to samo, tyle że kilka godzin później... Przetarłem zaspane oczy i spojrzałem na Melody, która właśnie wchodziła. Nie godząc się wciąż z tym, jakim prawem mam niby mieszkać z dziewczyną, spytałem, przeczesując dłonią długie do ramion włosy:
- Co się dzieje?
Ostatnio zmieniony przez Lynn (27-12-2013 o 17h04)
#43 27-12-2013 o 17h03
Luis Mclark
Kiedy się rozpłakała i mocno mnie przytuliła pomyślałem sobie to napewno nie Cynthia. Aż mi się jej szkoda zrobiło. Poszedłem w stronę łóżka siadłem mając ciągle ją w objęciach. Zacząłem odwzajemniać uścisk mówiąc:
- Nie płacz, to nie twoja wina. To nie twoja wina nie zdążyłaś na czas.
Nawet i mi teraz uroniła się jedna łza którą szybko wytarłem. Chwilkę pomyślałem i pozasłaniałem okna. Dziewczyna siedziała na łóżku nie chciałem jej tam zostawiać ale musiałem było cholernie ciemno na dworze jak ona zobaczyła tą kobietę za nic nie wiem jak. Na poprzednich zabójstwach zostawiana była kartka dlaczego teraz jej nie było czyżby zabójczyni zapomniała. Nie mam pojęcia.
- Czy chcesz brać prysznic czy przynieść twoje rzeczy. Czy chcesz odpocząć ?
Zawsze zadaje wiele pytań. Dla tej dziewczyny jestem gotów poświęcić wszystko. Jestem ciekawy tego że powiedziała lalkę ze szkła szkła nie da się łatwo przebić. Mniejsza o to nic już nie poradzimy taki jest nas zasrany los.Ja ją lubie może nawet więcej za to jaka jest. Chcę ją bliżej poznać i mam okazję może przegadamy całą noc? Nie wiem.
#44 27-12-2013 o 17h09
Nawet nie wiedział jak bardzo potrzebowała, żeby ktoś tak przy niej posiedział, nawet bez słów, ale po prostu był. Nie wyobrażała sobie siedzenia samej, podczas kiedy wręcz w powietrzu można było wyczuć śmierć. Największym przerażeniem dziewczynę napawała jednak myśli, że sprawca całego zła może nadal być w środku. Gdyby zrobił coś jeszcze, komuś innemu... Miała tylko nadzieję, że z Ianem wszystko w porządku.
Minęła chwila, zanim Lu uspokoiła się na tyle, aby opanować drżenie ciała i rozluźnić wciąż oplecione wokół kolan ręce. Do sucha wytarła jeszcze przed chwilą wilgotne policzki i odsunęła się od Charliego. Bliskość osoby obcej nie była czymś, co przez dłuższy czas mogła znieść bez chociażby wypieków na policzkach. A prawdą było, że chłopaka w ogóle nie znała. Nigdy właściwie ze sobą nie rozmawiali, pomimo tego, że "mieszkali" w jednym pokoju.
- Charlie, ja dziękuję. I... Przepraszam.- Ostatnie słowo wypowiedziała dosyć cicho, nieco się tego wstydząc. Nie chciała być dla nikogo problemem, którym ewidentnie stałą się dla chłopaka. Oparta o ścianę spuściła głowę. Kruczoczarne kosmyki włosów opadły na bladą twarz dziewczyny, zasłaniając jeszcze zaczerwienione od wcześniejszego płaczu oczy.
Słowa dziewczyny zignorował, zbyt zszokowany po dokładniejszym przypatrzeniu się ciele dziewczyny. Ciemnoczerwona, zaczynająca krzepnąć krew przyprawiała chłopaka o mdłości. Mało brakowało a zgiąłby się w pół i zwrócił wszystko co jadł, jednak w porę odwrócił głowę. Dopiero wtedy, pierwszy raz od dawna poczuł strach. Nie o siostrę. O siebie. Zrozumiał, że nawet w zamkniętym pokoju nie można czuć się bezpiecznie a ofiarą może być każdy.
Przełknął gorzko ślinę i pewnym krokiem ruszył za dziewczyną, starając się ukryć swoje emocje. Nie był słaby, każdy w takiej sytuacji odczuwał lęk, ale on nie lubił pokazywać komuś swoich słabości.
Kiedy byli już w pokoju, oparł się o zamknięte drzwi i przymknął oczy. Był zmęczony... Doskonale jednak wiedział, że po takim widoku raczej ciężko będzie mu zasnąć, co dopiero się wyspać. W dodatku ten nieprzyjemny ucisk w gardle i brzuchu. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że ściskał się za skórę w jego okolicy.
Chwilę grzebał w szafce koło łóżka, z której wyciągnął z małą satysfakcją tabletki na uspokojenie. Potrzebne były akurat jak psu buda. Przeczytał tylko termin ważności, zanim łyknął jedną pełen nadziei na ich szybkie działanie.
- Chcesz? Przyda ci się.- Rzucił opakowanie w stronę współlokatorki, niezbyt interesując się czy skorzysta z chwilowej dobroci serca. Nie musiała zgrywać silnej i odważnej. W takich momentach każdy odczuwał strach.
Bored.
"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum "- Piękna ironia.
#45 27-12-2013 o 17h15
Natalie Wiliamson
Przytuliłam się do niego, wiem że to dziwne bo to nauczyciel no ale. Teraz wrazie czego nie będę sama. Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć, co mi trochę zajęło. Ehh, a to ci mi się śniło przestraszyło mnie. Zatrzęsłam się i instynktownie wtuliłam w nauczyciela. Kobieta stała nad moja osobą z nożem w ręku, mówiła coś do mnie ale nie słyszałam, po chwili wzięła zamach i trafiła mnie w serce. Automatycznie otworzyłam oczy, i po raz kolejny się rozpłakałam. Przecież każdy by tak zareagował kiedy 2 pokoje dalej kogoś by zamordowali.
#46 27-12-2013 o 17h20
Simon McMacullen
Kiedy dziewczyna coraz mocniej mnie przytulała za czołem się uśmichać przez sen. Kiedy zaczeła drzeć obudziłęm sie a dziewczyna sie rozpłakała ponownie tej nocy ją przytuliłm i zaczełem jej tłumaczyc ze wszytko będzie dobrze bo jestem z nią i zaraz inna nauczycielka a to peszek.
* sory za ortografie
#47 27-12-2013 o 17h21
Siedziałam na łóżku nie chciało mi się już spać po tym wszystkim ale się położyłam już prawie spałam łóżku było wygodne i miękkie wtuliłam się w pierzynę i zamknęłam oczy czułam że zaraz zasnę.
Nagle odezwał się Alan i tym mnie wybudził ze snu po tym odechciało mi się spać a więc wojna wzięłam moją poduszkę i rzuciłam w niego ma za swoje ale i tak mi się nie chce spać.
- Cholera gdzie ty byłeś Tiffany zabili ?!
Jak on mógł tego nie zauważyć już cały akademik wie a on nie nigdy nie pogodzę się z tym że muszę z nim mieszkać ale niech będzie usiadłam na łóżku i poszłam się przebrać.
Weszłam do łazienki i przebrałam się w dżinsy i i biały przylegający podkoszulek na ramiączkach dżinsową kamizelkę bez rękawów no i dżinsowe conversy usiadłam na łóżku i ... Tyle.
Ostatnio zmieniony przez Rosemary5 (27-12-2013 o 17h40)
#48 27-12-2013 o 17h32
Natalie Wiliamson
Po raz kolejny tej nocy mnie przytulił i zaczął tłumaczyć że wszystko będzie dobrze, bo jestem tutaj z nim i zaraz z panią Meredith. Pokręciłam przecząco głową.
-Nie będzie, nikt nie wie kto będzie następny, kogo ma na celu. I czemu akurat uczniowie? Przecież są tu też nauczyciele, a tylko uczniowie są mordowani-chlipałam cicho, starając się mówić wyraźnie. Popatrzyłam na niego tak żałośnie jak nigdy w życiu na nikogo. W głowie huczało mi tylko jedno pytanie Czy będę następna?
#49 27-12-2013 o 20h10
Link do zewnętrznego obrazka
Siedziałem cicho przy dziewczynie czekając,aż się wypłaczę.Po śmierci Sary często mi powtarzano,że płacz często pomaga,bo dzięki niemu możemy wyładować negatywne emocje.Ciekawe czy też pomaga ze strachem.Z korytarza dobiegały stłumione odgłosy kroków.Wcześniejszy krzyk z pewnością postawił na nogi znaczną cześć akademika,a z pewnością tylko nieliczni jak ja i May pozostali w swoich pokojach.
Nie rozumiem za co dziewczyna mnie przeprasza.Za to,że nie zobaczyłem kolejnego zmasakrowanego przez Czarnego Orła ciała.Szczerze to ja chyba powinienem dziękować swojej współlokatorce,że z jej przyczyny oszczędziłem sobie tego widoku.Na pewno nie należał on do najprzyjemniejszych.
-Nie masz za co dziękować,a już na pewno przepraszać-Mruknąłem zsuwając się z łóżka.Widać,że dziewczyna w miarę się uspokoiła,a ja niewiedzą czemu poczułem bardzo się zmęczony i nie miałem już siły przy niej siedzieć-Połóż się i spróbuj zasnąć.
#50 27-12-2013 o 22h31
Jak to nie miała za co? Przecież przez nią tak siedział i nie poszedł zobaczyć... Tego. Chociaż, czy to był przyjemny widok? Z całą pewnością nie. Przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy zobaczyła ciało drugiej ofiary. Jednak słyszała, że każde kolejne jest bardziej bezczeszczone. Straszne. Wiedzieć, że się umrze i nie móc nic z tym zrobić. Czasami zastanawiała się, co ona zrobiłaby, kiedy nad swoim łóżkiem ujrzałaby kogoś niosącego ze sobą śmierć.
Z wyobrażania sobie swojego martwego ciała wyrwał ją Charlie. Na szczęście. Zanim doszła do wizji pogrzebu. Kiwnęła potakująco głową. Jednak zbyt dobrze wiedziała, że nie zaśnie, żeby chociażby się położyć. Nie po tym co się stało. Oparła jedynie głowę o ścianę i przymknęła oczy. Może chociaż uda jej się odpocząć.
- Dobranoc.- Nie spodziewała się, że również poczuje zmęczenie. Nie po kolejnym morderstwie. Być może to przez płacz, być może przez to, że tej nocy nie była sama. W pewnym sensie we wcześniejszym czasie nie odczuwała obecności Charliego w pokoju. Szczerze mówiąc, zawsze wydawało jej się, że nawet kiedy był, to go nie było. Jeżeli to miało jakikolwiek sens.
Położyła się powoli i przymknęła oczy, nie wiedząc nawet kiedy znowu zapadła w sen. Objęcia Morfeusza zdawały się nadzwyczaj wygodne.
Bored.
"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum "- Piękna ironia.