Nim się zorientowałem stałem przed stołówką, rozejrzałem się... o nie! Tej niebieskiej czupryny nie da się nie zauważyć. Wszedłem do pomieszczenia i nałożyłem sobie odrobinę jakiegoś gulaszu. Dla własnego dobra nie pytałem co wchodzi w skład tego dania, usiadłem na swoim miejscu. Kilku gości zamilkło gdy mnie zobaczyło, ja usiadłem a oni wrócili do rozmowy, zjadłem szybko co miałem na talerzu. Jak szybko się pojawiłem w tym miejscu tak szybko je opuszczałem. Ona nadal tam siedziała, podszedłem do niej, może tym razem nie oberwę.
- Jak tam zabiłaś już tego gościa który się do ciebie przystawiał?
Spojrzała na mnie tak jak na dwumetrowego karalucha, w sumie jak by się zastanowić to nie była by trudna przemiana. Z nudów zacząłem unosić się w powietrze i opadać z powrotem niby banalna rzecz, a równowagę poćwiczę. Ramie wciąż bolało od upadku, dobrze że nikt tego nie widział, zerknąłem na nadgarstek i czerwony lekko opuchnięty ślad od ugryzienia. Wyciągnąłem te rękę w stronę dziewczyny, pokazując jej dzieło które wygryzła na nadgarstku.
- Wiesz co nie będę mówił do ciebie deska, od dziś jesteś gryzoń
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (03-01-2014 o 19h51)