Link do zewnętrznego obrazka

Słuchałam wszystkich jednym uchem a drugim wszystko co usłyszałam wypuszczałam. Zajęłam się instrumentem który dostałam od ojca. Dosyć ciekawe. Znowu zamienił się w lirę. Pociągnęłam jedną strunę wydobył się z niej piękny krystaliczny dźwięk o jednolitym tonie. Wszedł znowu pies Draco. Wyciągnęłam do niego rękę i pogłaskałam. Nigdy zbytnio się nie bałam zwierząt no może oprócz skorpionów i węży. Pies ułożył się obok mnie. Która godzina? Spojrzałam na komórkę. Czyli jeszcze trzy godziny. Oczy powoli mi się zamykały.

Gdy się obudziłam nie było w pokoju dwóch osób reszta spała. Wstałam. Byłam cała obolała. Pies całą noc przespał ze mną ale jakoś mnie nie obślinił ani nic. Pogłaskałam go no co on otworzył ślepia i zamerdał ogonem. Szybko wzięłam pierwsze lepsze ciuchy z walizki i już miałam wyjść. Wróciła Anastazia. Uśmiechnęłam się do niej. Miała jakąś dziwną minę.
- Co się stało? - chwila. Kostka bulionowa? Mało zabawne. Poszłam do łazienki i się wykąpałam. Nałożyłam na siebie zwykły biały podkoszulek i już z lekka wytarte dżinsy. Wróciłam do pokoju. Nadal część spała ale Lucas nie. Dałam mu znak że może iść do łazienki. Skinął głową i wstał. Usiadłam znowu na swoim materacu. Lucas spał i Draco też. Czemu wybrałam sobie to miejsce? Szybko się podniosłam i podeszłam do materaca na którym siedziała fioletowowłosa.
- Jak myślisz co jeszcze wymyślili? - nawet nie padła odpowiedź gdy wpadł Lucas z pianką do golenia na twarzy i cicho wysyczał że to bita śmietana. Prawie że wybuchnęłam śmiechem ale się powstrzymałam.

Link do zewnętrznego obrazka

Otworzyłem oczy. Nie wiem która była ale mniejsza o to. Usiadłem w pokoju jedyną nie śpiącą osobą była chyba Anastazia no i jeszcze dwie. Moja siostra i ta córka Aresa miała na imię Vesper bodajże ale one gdzieś poszły. Wziąłem swoje ciuchy z walizki i właśnie wtedy przyszła Kass. Wstałem i ruszyłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i chciałem się ogolić. No i czuje że to się klei. Powąchałem. Nie pachnie. Polizałem. Co?! Bardzo śmieszne... Co za durnie to wymyślili. Bita śmietana zamiast kremu do golenia. Wróciłem do pokoju wkurzony i pokazałam to siostrze która zaczęła się głupkowato uśmiechać. Ta... Bardzo zabawne. Jeszcze jej się coś przydarzy i wtedy to ja będę się śmiał.

---

   

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy wchodziłam do pokoju minęłam się Kass musiała zauważyć, że mam zły humor. Ponieważ spytała się ,, Co się stało?''. Spojrzałam na nią i powiedziałem do niej.
- Kostka bulionu w słuchawki prysznicowej - powiedziałem do niej. Powąchałam własne włosy na szczęście nie pachniały kurczakiem. Usiadłam na swoim łóżku i wzięłam torbę i rzuciłam do niej kilka drobiazgów. Kass wyszła z łazienki, a po niej wszedł jej brat.
-  Nie mam pojęcia - powiedziałam do niej. Później wyszedł z łazienki jej brat. Powstrzymałam się od śmiechu wyglądał zabawnie. Jednak czas się zbierać na śniadanie.
- Kass możesz zagrać na trąbce aby obudzić tych śpiochów - powiedziałam do niej i pokazałam jej śmiących. Wiem, że to nie będzie przyjemne pobudka.

Link do zewnętrznego obrazka

Uśmiechnęłam się złowieszczo kiedy powiedziała o pobudce. Wzięłam prezent o ojcu i pomyślałam o trąbce. Tylko co zagrać. Już wiem! Zagram im szybką wojskową pobudkę. Tylko o niej słyszałam ale jest dosyć prosta. W moich rękach pojawił się złoty instrument. Odsunęłam się w stronę drzwi by jak najszybciej uciec. Nabrałam powietrza w płuca i zagrałam. Większość była strasznie zaskoczona. Nad głową przeleciała mi poduszka nie wiem kto rzucił ale jednak nie obchodziło mnie to. Jakaś osoba zakryła twarz poduszką. W końcu wszyscy się obudzili. Przestałam grać.
- Dzień dobry wszystkim macie pięć minut na wyszykowanie się! - uśmiechnęłam się szeroko. Mój brat wrócił z łazienki nie miał już na twarzy bitej śmietany a szkoda. Puściłam oczko do Anastazji. Teraz będę budzić ich tak codziennie dopóki tutaj będziemy. Jestem strasznie wredna. Choć naprawdę się zdziwiłam kiedy tak wcześnie wstałam najczęściej śpię do bardzo późnej pory.

Link do zewnętrznego obrazka

Wróciłem do łazienki mrucząc pod nosem o niewdzięcznych siostrach i głupich obozowiczach. Zmyłem bitą śmietanę i dokończyłem się myć akurat na czas. Siostra zaczęła grać na trąbce. Dobrze że się obudziłem bo nie jest to zbyt miła pobudka. Kass lubi się znęcać nad innymi. Pamiętam nieszczęśników którzy w niej się podkochiwali dawała im fałszywe przekonanie że mają u niej szansę. Po kolei łamała im serca a to tylko dlatego że jakiś durny chłopak złamał jej serce gdy miała 16 lat. Pamiętam jak była wtedy zakochana. Facet jak spod ciemnej gwiazdy miał kilka dziar czarne włosy i chodził w skórzanych  kurtkach w dodatku miał kolczyka na dolnej wardze. Zerwał z nią tylko dlatego że się mu znudziła. Nie mógł wymyślić innej wymówki tylko powiedzieć jej to prosto w twarz. Trzeba było wzywać karetkę bo tak go pobiła Kassandra. Biedactwo. Leczyła się u psychologa potem przez dwa miesiące. Spojrzałem na wstających. Mają dosyć mało czasu na przyszykowanie się.

---

   

Link do zewnętrznego obrazka
Nudziło mi się w nocy, postanowiłem więc wyjść i pooglądać okolicę, kiedy jednak niemal mnie przyłapano (a moja moc przy okazji okazała się nie tak niezawodna pod wpływem emocji, jak mi się wydawało), postanowiłem wrócić i resztę nocy spędzić na dachu. Rano, po raz kolejny ignorując drzwi, w pokoju znalazłem się za pomocą okna, gdzie już spokój zakłóciły pierwsze kawały. Podszedłem do swoich rzeczy. Nic im się chyba nie stało... Poza moim prezentem od ojca. Czy to galaretka? Jakim cudem oni to zrobili, tego wolałem nie wiedzieć. Podsłuchałem rozmowę reszty. Bulion w prysznicu i bita śmietana w zastępstwie kremu. Okej, krem normalny to ja nie wiem, gdzie jest, ale co za problem usunąć kostki bulionowe z kranu i prysznica? Poszedłem do łazienki i zrobiłem to przez wzięciem prysznica, potem usiłując wydostać sztylety z galaretki.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (26-12-2013 o 14h38)

---

Usłyszałam jak inni zaczęli coś mówić o kawałach, zaczęło się. Ja jeszcze na żaden nie trafiłam, zeszłam z dachu i stanęłam na parapecie. O mało nie spadłam kiedy usłyszałam trąbkę. Weszłam do pokoju i sprawdziłam parę rzeczy. Szukałam mikstury, może to nie przydatna rzecz, ale do żartu będzie idealny. I wtedy zauważyłam że go nie ma, znalazłam go w innej kieszeni. I był... w galaretce? Patrzyłam się na chyboczącą się galaretkę. Po prostu wielkie dzięki! Pomyślałam z sarkazmem.
- Nie ma co, trafić na galaretkę. - Powiedziałam z niechęcią.
Wstałam, i zaczęłam jakoś zdejmować tą galaretkę. Spojrzałam na innych, mogłam mieć gorzej, ale szczerze nie lubię żartów...

---

Link do zewnętrznego obrazka

Wczoraj nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Dowiedziałem się, że w ogóle spałem kiedy nie miłosiernie ktoś postanowił nas obudzić jak wojsku. Otworzyłem oczy i próbowałem na początku zagłuszyć dźwięk tego diabelskiego instrumentu. No nic kiedy przestała grać zdjąłem poduszkę z głowy. Chciałem sprawdzić która godzina jednak mój telefon był galarecie. Nie to już przesada. Czy oni nie znają słowa STOP. Poszedłem do łazienki wziąłem szybki zimny prysznic. Przebrałem się swój ulubiony stój. Czyli czarne spodnie w których 80% powierzchni zajmują  kieszenie. Czarna koszulka z czaszką oraz na bluza czarna zwyczajna bez żadnych wzorów. Na koniec glany i chusta na dłoń zawiązana niby jak rękawiczka. Wyszedłem z łazienki chwyciłem jeszcze plecak. Wyszedłem w stronę stołówki.

Święta w obozie

Styczeń

Kalendy styczniowe - 1 stycznia. Składa ofiarę z byka w podziękowaniu za poprzedni rok. Wszyscy herosi zbierają się na wzgórzu herosów i tam składają ofiarę z byka. Na koniec dnia jest wielka uczta wcześnie jej ognisko gdzie herosi składają noworoczne postanowienia. Zostają one spalone aby doszły do bogów i oni pomogli dotrzymać tych postanowień im.

Święto Eskulapa -  6 stycznia w tym dniu życzy się zdrowia wszystkim słowami ,,Niech Eskulap ma cię w swojej opiece'' oraz prosi się boga Eskulapy o zdrowie dla rodziny.   

Święto Pokoju - 8 stycznia.  Tym nie odbywają się, żadne walki na arenie. Jest konkurs na najlepszy pomysł promowania pokoju.

Święto Artemidy - 11 stycznia. Zaczyna się sezon na polowania. Tego dnia odbywa się uczta. W Obozie trwa konkurs na najbardziej wytrwałego łowcę. Do zdobycia Trofeum Artemidy.

Luty

Setsubun - 3 lutego. Tego dnia Herosi rozrzucają prażone ziarna soi tak wewnątrz jak i na zewnątrz domów, wykrzykując przy tym
oni wa soto, fuku wa uchi („Przyjdź szczęście, precz demony”), ma na celu zwabienie szczęścia i wygnanie nieszczęść w nadchodzących miesiącach.

Dzień Afrodyty - 14 lutego. Święto zakochanych! Tego dnia wyznajemy sobie miłość i to jeden z tych niewielu okazji, kiedy w Obozie odbywają się tańce! Jest to wielki bal Jest konkurs na najpiękniejszy prezent dla ukochanej/ego

Marzec

Wspomnienie Hery - 8 marca. Jest to święto wszystkich kobiet. Tego dnia jest jak zwykle uczta, z tym, że cały dzień chłopcy usługują dziewczętom i muszą spełniać każdą ich zachciankę. Każdej dziewczynie tego dnia przypada jeden służący jej chłopak, którego sama może wybrać, bądź też on się może zgłosić.

Dzień Luny – 31 marca. Tego dnia jest przygotowany bal księżycowy. Odbywa się on o pólnocy i pod gołym niebem. Tego dnia odbywa się taniec księżycowe. Stroję wszystkie są kolorach białych. 

Kwiecień

Dzień Apolla - 20 kwietnia. Święto wszystkich poetów i artystów. Jest uczta, a następnie koncert dzieci Apolla. Jest konkurs na jakąś formę sztuki: rzeźba, wiersz, piosenka, obraz itd. Mamy dzień chłopaka! Zasady te same, co na
Wspomnieniu Hery.

Maj

Tango no sekku - 5 maja obchodzone jest tango no sekku, czyli święto chłopców. Tego dnia można zobaczyć powiewające na wietrze chorągiewki w kształcie karpia (koinobori). Zwyczaj ten wywodzi się najprawdopodobniej ze starojapońskiego wierzenia, iż karp jest tak silny, że potrafi płynąć pod prąd rwącego potoku i przeskakiwać wodospady. Uważa się powszechnie, że wywieszanie chorągiewek to wyrażenie życzenia, by chłopcy wyrastali zdrowi i silni jak te ryby.

Wspomnienie Ateny - 22 maja. Mamy ucztę i quiz, a oprócz tego jest konkurs na rozwiązanie danej łamigłówki.

Czerwiec

Święto Demeter i Dionizosa - 18 czerwca. Tego dnia dziękujemy Demeter za obfite plony. Jest jak zwykle uczta, składająca się z samych owoców i warzyw. Wystawiany jest teatr przez jego dzieci i jest konkurs na najpiękniejszy scenariusz, bądź kostium dla danej postaci. Każdy heros może wypić lampkę wina.

Lipiec

Dzień Hermesa - 3 lipca. Dziękujemy posłańcu bogów za jego poświęcenie i są wyścigi rydwanów oraz biegi. W nagrodę można dostać Złotego Kaduceusza.

Tanabata – 7 lipca. Jest to astralne święto zakochanych. Tego dnia każdy piszę pięć małych kartek w różnych kolorach i zawiesza na gałązkach sosny na wzgórzu Herosów. Karteczki się nie podpisuję od i dla kogo. Wiszą cały dzień na koniec dnia kiedy dwie gwiazdy się spotykają (Vega (Prząśniczka) i Altair (Pasterz) ) zdejmuję się i każdy heros musi znaleźć adresowaną do niego...

Sierpni

Wspomnienie Hefajstosa - 10 sierpnia. Tego dnia znów jest uczta, a potem mamy pokaz sztucznych ogni. Jest konkurs na broń. Trzeba ją wymyślić, opisać lub zaprojektować.

Wrzesień

Święto Posejdona - 23 września. Uczta składająca się z owoców morza. Potem są konkursy w sportach wodnych.

Październik

Dzień Aresa - 30 października. Mamy pojedynki. Zwycięzca największej liczby pojedynków zdobywa Włócznię Aresa. Później jak zwykle uczta.

Listopad

Święto Hadesa - 1 listopada. Święto zmarłych. Jest to najbardziej ponury dzień w całym roku Obozu. Każdy wypija krew pegaza, by upamiętnić męczarnie wszystkich zmarłych.

Bunka-no hi - 3 listopada jest to świto kultury. Tego dnia odbywają się pokazy umiejętności herosów oraz quiz wiedzy o kulturze nordyckiej, japońskiej, egipskiej, rzymskiej, greckiej. Jednak to nie tak że grecy herosi grecką kulturę. Każdy heros losuję daną kulturę i z niej przystępuję do quizu.

Kinro-kansha-no hi - 21 listopada jest to święto kiedy wszyscy herosi mają wolne i mogą ten jeden dzień spędzić poza obozem. Oczywiście ze swoim opiekunami. W tedy spotykają się ze przyjaciółmi, rodziną... Jest tylko jedna zasada zakaz mówienie osobom trzecim co się dzieję w obozie. Traktuję się jak zwykły obóz dla niezwykłych dzieci.

Grudzień

Wspomnienie Zeusa - 25 grudnia. Tego dnia wszyscy obdarowują się prezentami. Oprócz tego są wyścigi na pegazach. Na uczcie są same lekkie i pyszne potrawy.

Jak ktoś ma jakieś pomysł na święta Egiptu czy Nordyckie

Link do zewnętrznego obrazka


Wstałem dużo wcześniej niż budzik ubrałam się wygodnie bo dzisiaj mam ćwiczenia z matką. Założyłam białą koszulę i zwykłe spodnie rurki. Na to długie adidasy. Umyłam twarz i zrobiłam delikatny makijaż. Na którym wyglądałam zjawiskowo. Wzięłam torbę i poszłam do stołówki. Usiadłam przy swoim stoliku. Każdy miał siedział według wiekowo. Gdy dochodzi nowy rocznik stawiają nowy stolik, żeby wiedzieć kto gdzie ma siedzieć. Przynajmniej Pitagoras będzie miał z kim siedzieć teraz. Podeszłam lady z jedzeniem. Uważałam co biorę aby nic mi nie wystrzeliło w twarz.

Link do zewnętrznego obrazka

Kass nie dała się prosić tylko od razu zaczęła ich budzić. Wyszłam za nim wstali. Wzięłam tylko swoją torbę i Kostuchę. Poszłam na stołówkę. Nie wiedziałam gdzie mam siedzieć. Rozejrzałam się nie wiedziałam kogo spytać. Była tutaj tylko ta dziewczyna co była w tamtym domku. Muszę się zachowywać jakby nie słyszała ich rozmowy.
- Cześć możesz mi powiedzieć, czy tu jest jakiś system siadanie czy każdy może siadać gdzie chce. Tak przy okazji jestem Anastazja - powiedziałam do niej. Miałam nadzieję, że mi odpowie.

Link do zewnętrznego obrazka

Spojrzałam na dziewczynę o fioletowych włosach. Widać po niej było, że jest córką kogoś pod ciemnej gwiazdy. Czyli jak moja matka. Nie zamierzałem być dla niej miła.
- Ślepa jesteś widzisz, że na stołach są wyryte roki. Siadasz w tym roku, kiedy przyszłaś na świat- powiedziałem do niej. Pokazałem jej na stoliku w moim datę. Ciekawiłem dokładnie, którego boga czy bogini jest córką. Zignorowałam to, że mi się przestawiła. Anastazja jej imię nic nie mówi. Zresztą moje też nie, bo mi je nadał ojciec. Do dzisiaj nie wiem co matka w nim widziała.

Ostatnio zmieniony przez Niamh (27-12-2013 o 19h25)

Oona Wong

                     Przedtem
Kiedy skończyłam piosenkę ignorując wszystkich weszłam pod swoją kołdrę i położyłam się spać.

                            Teraz
Podniosłam się i jak zawsze złapałam ręcznik i polazłam do łazienki. Szybko się umyłam, ubrałam nową bieliznę i tylko w niej wyszłam do pokoju się ubrać. Kucnęłam przy swoich rzeczach i wygrzebałam jakieś szorty, obcisłą koszulkę i trampki. Szybko się ubrałam i usiadła. Popatrzyłam po wszystkich i jęknęłam. Byłam zmęczona, śpiąca i głodna. Strasznie głodna.

Dźwięk który mnie zbudził był dużo gorszy niż mój morderczy budzik, który został w domu. Zerwałem się z łóżka szukając źródła dźwięku, no nie tej się zachciało na trąbce zagrać, chwyciłem swoje rzeczy i zerknąłem na podłogę bo w coś wdepnąłem. Galaretka! Zobaczyłem w niej wisiorek od matki, ale jak oni zdjęli mi go z szyi? Przejechałem dłonią po karku, otworzyłem tubkę z kremem do golenia, dziewczyny ostrzegły mnie w porę że jest w niej bita śmietana. Cisnąłem pudełkiem w kat pokoju, przeklinając pod nosem wszystkich dowcipnisiów którzy odważyli się z nami zadrzeć. Poszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic i się przebrałem, zamiast adidasów naciągnąłem na nogi buty od ojca. Były wygodne i do tego jakie funkcje w zestawie, zerknąłem w lustro, uświadamiając sobie że od kilku dni się nie goliłem. Zarost był już spory, mama okrzyknęła by mnie największym niechlujem obozu, ale co tam, wyjdzie na to że co do mnie żart się nie udał, no może po za wisiorkiem w galaretce. Jak ja teraz doczyszczę ten rzemyk? Wszedłem do pokoju, wziąłem swój czarny plecak i wyszedłem na stołówkę, mam nadzieje że będą tu dobrze karmić. Gdy się tam znalazłem zacząłem szukać spokojnego miejsca, chwila relaksu przed tym przeklętym dniem.

Link do zewnętrznego obrazka

Prychnęłam tylko na jej odpowiedzieć. Ślepa na pewno nie jestem, a jej przydało się trochę wychowania. Tylko się spytałem i starałem się być grzeczna, a ona co. Jeśli tutaj mają być tacy wszyscy to ja nie dziękuję. Już wolę tyranie Piotra niż takie jędze jak ona. Nigdy nie lubiłam osób, którzy uważali się za lepszych od innych. Odeszłam od niej bez słowa nie będę się zniżać do jej poziomu. Odnalazłam swój rocznik, a następnie wzięłam sobie trochę sałatka gyros i chleba do tego ciepłą herbatę. Poszłam z tym wszystkim do stolika usiadłam i zaczęłam powoli jeść. Później pojawił się mój brat. Pokazałam mu gdzie ma usiądź, że nie musiał się pytać jej. On tylko skinął  i poszedł do lady.

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy weszłam do stołówki siostra pokazała mi gdzie mam siedzieć. Poszedłem do lady i wzięłam zwykłe kanapki z szynką i kawę. Wiem, że nie powinno się pić tak rano kawy ale przyda mi się trochę zastrzyku energii. W końcu pół nocy nie spałem. Usiadłem przy stoliku na którym był rok mojego urodzenia. Do stołówki zaczęło przybierać herosów.

Kiedy skończyłam czyścić miksturę miłości, to schowałam ją do kieszeni od swojej walizki. Była tajemniczo schowana. Wstałam i poszłam do stołówki, zauważyłam dziewczynę z innego rocznika. Nie miałam ochoty się jej pytać, obejrzałam ją od stóp do głowy. I podarowałam jej lodowate spojrzenie, na przywitanie się. Podeszłam do lady i wzięłam kanapkę i herbatę. Zauważyłam Anastazję i Draco. Nie wiedziałam czy koło nich usiąść, ale wtedy zobaczyłam że mają inny rocznik. Trudno, znalazłam swój stolik ze swoim rocznikiem, usiadłam sama. Obejrzałam stołówkę swoimi wielkimi oczyma. I zabrałam się powoli do jedzenia, a że mnie trochę z głodu skręcało. To jadłam spokojnie i zaspakajałam powoli swój głód.

Edit: Musiałam troszkę pozmieniać, ze względu na pomyłkę : D

Ostatnio zmieniony przez Eminaria (28-12-2013 o 10h59)

---

Lepiej będzie jak napiszę kto będzie z kim siedział przy stoliku

16 lat

- Córka Okame Oona Wong- Oliwkaa
- Syn Seta Scorpio Noctura - Lynn
- Syn Ateny Pitagoras Ivanow- Lynn


17 lat

- Córka Hadesa Anastazja Izabella Blood - Ja
- Córka Aresa Vesper Lynd - majkel325


18 lat

- Syn Hadesa Draco Blood - Ja
- Córka Afrodyty Rosalie Louis Hawke -Eminaria
- Córka Apollo Kassandra Rivera- Ewangelin
- Syn Apollo Lucas Rivera- Ewangelin
- Syn  Morfeusza Stilliam Cruelli- Hayate

19 lat

- Córka  Angerona Lydia Roxanne Bennett  - Niamh
- Syn Lokiego Lucas  Fenris - Ikuna

Oczywiście przy stolikach siedzą inni herosi. Możecie ich nazywać... Tylko proszę mi wysłać ich na PW

Ostatnio zmieniony przez natasza793 (28-12-2013 o 14h08)

Wchodząc do domku słyszałam jakie nam kawały zrobili. Podeszłam do swojej torby a tam galareta a w niej wisiorek jaki dostałam od mamy aby o niej tu nie zapomnieć. Jak go znaleźli w torbie ? Zaczęłam to rozrywac a. Wyjęli wisiorek zaczęłam go czyścić. Kiedy mi się to udało wyszłam z chatki i poszłam do stołówki.  Wzięłam sobie wodę, jabłko i kanapke. Usiadła przy stoliku gdzie był napisany wiek. 
-czesc - powiedziałam do dziewczyny która kojarzyłam z doku.
Powoli zaczęłam jeść kanapkę.

---

Link do zewnętrznego obrazka
Opuściłem głowę, gdy syn Hermesa powiedział, co o mnie myśli. W sumie to nie przeszkadzało mi to, doskonawle znałem jego zdanie o mnie, ale nie musiał robić tego przy Lydii. To było takie upokarzające, do tego stanęła w mojej obronie, bo sam nie potrafię im nic odpowiedzieć... Jeszcze gorzej. Nic na to nie poradzę, po prostu nie chcę wykorzystywać swoich mocy przeciwko innym... Tak samo z Kotami, nawet jeśli powiedziała, żebym się nie przejmował. Pożegnałem ją i rozeszliśmy się, każde w swoją stronę.

Następnego dnia
Na stołówce odnalazłem wzrokiem Lydię, skinąłem głową na powitanie. Później pogadamy, teraz muszę usiąść przy swoim stole. Mam tam co prawda wymuszone, ale zawsze jakieś towarzystwo. I można z nimi normalnie pogadać, czasami, dziś jednak nie mieli chyba nastrojów... Czemu wszyscy się na mnie patrzą? Mam coś na twarzy? ...Nie, to coś za mną...
Odwróciłem głowę i natychmiast znów spojrzałem na jedzenie. Jeden z nowych tu idzie... Czemu? Czemu któreś z nich musiało być na tym samym roku co ja? A jeśli będą mieć nam za złe, że bracia zgrywusy zrobili im kawał? Popatrzyłem po innych... No tak, ja tu wyglądam na najsłabszego, zapewne to ja będę kozłem ofiarnym. Do tego jeszcze musiał usiąść obok mnie... Nie patrząc więcej na niego, usilnie starałem się skupić uwagę na jedzeniu.

Link do zewnętrznego obrazka
Poszłem razem z resztą na stołówkę, jako że z mapy za nic nie szło odczytać, przynajmniej moim zdaniem. O dziwo, jedzenie się nie poruszało i wyglądało na zjadliwe, co mile mnie zaskoczyło. Wziąłem coś dla siebie po czym rozejrzałem się po sali - nowi siedzieli przy różnych stołach, razem z innymi zastanawiało mnie, czemu, czyżbyśmy mogli siedzieć, jak nam się podoba? Nie, wtedy pewnie większość nowych ścisnęłaby się przy jednym stole... Albo tamci by ich nie dopuścili do swoich. Wtedy zauważyłem wyryte na stołach liczby, zapewne nasze roczniki. Poszukałem więc swojego, przy którym siedziało już kilka osób, od razu dało się rozpoznać, że o miłej pogawędce mowy nie ma, a ja i tak nie miałem na takową najmniejszej ochoty, po prostu chciałem zjeść śniadanie i wrócić do domu. Usiadłem obok białowłosego, drobnego dzieciaka, który chyba jako jedyny zrezygnował z bycia kolejnym lemingiem i nie odwrócił się.

---

Link do zewnętrznego obrazka

Siedziałam na początku sama kiedy przyszła dziewczyna z pokoju. Zdaję się córka Aresa. Przypomniałam sobie co czytałam o jej ojcu. Bóg wojny. Ciekawe czy ona również jest waleczna jak jej ojciec. Od kiedy przeczytałam te książkę i dowiedziałam się, że wiele cech charakteru zyskujemy po naszym boskim rodzicu. Kiedy się do mnie odezwała spojrzałam na nią i powiedziałam.
- Hej jak przeżyłaś pierwszą fale ataków - odpowiedziałam do niej. Przypomniałam sobie, że nie widziałam jej rano w pokoju. Może wstała wcześniej aby się przejść. Nie wiem...

Link do zewnętrznego obrazka

Dziewczyna o fioletowych włosach w żaden sposób nie zareagowała na moją zaczepkę. Po prost jak gdyby nic odeszła. Muszę jej przyznać, że ma klasę. Ktoś inny próbował mnie jakoś poniżyć sam przy tym siebie ośmieszając jak ta blondynka. Która rzuciła mi lodowate spojrzenie. Boże już się boją. Dziewczyny, która na kilometr śmierdzi Afrodytą oraz od której jest cała masa żartów. W końcu nikt inny nie jest w żartach tak znany jak blondynka. Zauważyłam Pitagorasa. Uśmiechnęłam się do niego. Kiedy zjadłam nie zamierzałam być w tym miejscu dużej. Poszłam tam gdzie zawsze z matką ćwiczyłam. Każdy bóg miał własne miejsce. Ja na przykład ćwiczyłam z matką za polem truskawkowym tam jest taka polana na którą nikt nie chodzi. W końcu jestem jej jedynym dzieckiem.

-Nie wiem sama. Ale wiem napewno że musimy dopłacić pięknym za nadobne. Najlepiej jest to zrobić w trakcie obiadu. Oni będą tu siedzieć a my się tam zakradniemy. -powiedziałam zostawiając kanapkę na talerzyku. Już w mojej głowie szykowało się pełno planów co im zrobić.




Jej moce: znanie wszystkich sztuk walk
Potrafi wprowadzić przeciwnika szał(wydaję mu się, że jest atakowany ze wszystkich stron)  potrafi szybko atakować i spowalniać przeciwnika

---

Link do zewnętrznego obrazka

Usłyszałam jej wypowiedzi. Uważałam, że trzeba było im zrobić jakiś kawał ale ja nie miałam pomysłu. Ich jest jakaś setka nie sądzę aby wszyscy zrobili nam te kawały. Jednak nie mogę im zapomnieć tego kawału z prysznicem.
- Trzeba się dowiedzieć, kto jest odpowiedzialny za te kawały i im się odpłać. Chyba, że chcesz im wszystkim - powiedziałem do niej. Wstając od stołu nie chciałam spóźnić na zajęcia ojca. Nie wyglądał na tego co lubi jak ktoś spóźnia się na jego zajęcia tylko gdzie ja je miałam.

Link do zewnętrznego obrazka

Gdy już wszyscy się obudzili ja zobaczyłam coś co popsuło mi humor. Moje słuchawki w galarecie... No nie! Ja się zemszczę a zemsta będzie naprawdę słodka. Usiadłam i zaczęłam je wyjmować a potem czyścić. Nie mogę ich tak po prostu stracić. Gdy wszyscy wyszli został ze mną tylko Lucas. Przynajmniej on mnie jakoś wspiera. W końcu je wyczyściłam i usłyszałam dziwny dźwięk dobiegający z mojego brzucha. Szybko umieściłam je na szyi i poszłam na stołówkę. Gdy tam dotarłam ujrzałam że każdy się rozszedł ale... Aha czyli jesteśmy rozdzieleni rocznikami. Szybko porwałam jakieś dwa owoce na krzyż chyba banana i gruszkę. Nic więcej raczej nie zjem. Usiadłam obok Draco. Przy naszym stoliku było też dużo innych herosów.  Przyglądałam się każdemu z osobna. Nie którzy się do mnie uśmiechali ale nie były to miłe uśmiechy a inni spuszczali wzrok i zajmowali się jedzeniem. Ok... nawet nie zauważyłam gdy brat podstawił mi pod nos ciastko. Ciastko! Odłożyłam gruszkę i zaczęłam pożerać to co dał mi Luci. Pożarłam to strasznie szybko. Spojrzałam na syna Hadesa który siedział koło mnie i się uśmiechnęłam promiennie. Nie mam nic do niego chociaż strasznie mi przypomina Daniela. Jednak nie każdy mroczny osobnik jest moim byłym. Lepiej jest daną osobę poznać.
- No więc... Chciałam się zapytać jak wabi się twój rotweiller? - zagajenie rozmowy w typowo moim stylu. Wjechanie ni z tego ni z owego na jakiś dosyć przyziemny temat aby potem schodzić na coraz bardziej prywatne.

Link do zewnętrznego obrazka

Gdy już miałem wychodzić zauważyłem że Kass zaczęła czyścić swoje słuchawki które były... W galarecie. Szybko dopadłem do swoich rzeczy. Mój łuk który był teraz w postaci bransoletki był cały w galarecie. Szczerze? Czemu bransoletka? Szybko ją wyczyściłem. Skończyliśmy w tym samym czasie no może ja trochę wcześniej i wyszliśmy. Gdy byliśmy na stołówce rozejrzałem się. Czyli rocznikami. Moja siostra wzięła sobie tyle jedzenia co kot napłakał. Nałożyłem sobie jajecznicę i wziąłem dla siostry ciastko. Gdy przechodziłem obok niej. Postawiłem jej słodycz przed nosem. Była strasznie uradowana. Usiadłem koło tej blondynki chyba córki afrodyty. Miała na imię bodajże Rosalie. Uśmiechnąłem się do niej.
- Cześć jak ci się podoba. A i warto się przedstawić osobiście. Jestem Lucas. - wyciągnąłem do dziewczyny rękę i wtedy właśnie usłyszałem głos siostry.
- Dla znajomych Luci! - kilkunastu herosów wybuchnęło śmiechem a ja walnąłem się w czoło. Dlaczego ona mi to robi?

---

   

Grobowa cisza. Nikt nie zaczął rozmowy. Zauważyłam jak przychodzi rodzeństwo, dzieci Apollo. Dziewczyna a raczej Kass, wzięła owoce. Owoce.. Usiadła koło Draco, i zaczęła tak jakby rozmowę o jego psie. Interesujące, uśmiechnęłam się do siebie. Dzisiaj są lekcje z rodzicami, jakoś nie mam ochoty spotykać się z moją Matką, może nadal ją darze nienawiścią to co mi zrobiła. No ale trzeba się przyzwyczaić, w końcu to moja matka. Z rozmyślań wyrwał, mnie głos. Ach, tak koło mnie usiadł brat Kass. Przedstawił się i podał mi rękę, a jego siostra powiedziała że dla znajomych Luci. To jest takie słodkie zdrobnienie.. Walnął się w czoło swoją ręką. Załamanie? (facepalm? xd) Ale odwzajemniłam, i podałam mu rękę na znak że się zapoznaliśmy.
- Cześć... - Przywitałam się. - Rosalie. - Przedstawiłam się z uśmiechem.
Złapałam kubek i zaczęłam pić herbatę. Skierowałam swój wzrok w bok, inne roczniki. Dalej, też inne. Ale stół za nami siedziała Anastazja, z...? To jest córka Aresa, ale jak miała na imię? Na V... A Vesper. Wróciłam wzrokiem na swój stół i zaczęłam patrzeć się na innych.

Ostatnio zmieniony przez Eminaria (31-12-2013 o 13h10)

---