Zobaczyłam jak do mnie podchodzi. Czułam jak nogi zrobiły mi się miękkie. Nagle objął mnie i oddał ale mocniejszy pocałunek. Chwilę zbierałam się aby coś powiedzieć.
-Hej może pójdziemy gdzieś indziej? Nie miałeś czegoś załatwić?-zapytałam lekko odchylając głowę w tył aby spojrzeć na jego twarz. Przypomniałam sobie że wcześniej coś mówił że ma mało czasu. W końcu wiedziałam że i tak mi odpowie więc przytuliłam się do niego. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Byłam trochę niższa ale nie aż tak po prostu skuliłam lekko głowę. Słyszałam bicie jego serca.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#276 03-01-2014 o 19h31
#277 03-01-2014 o 19h44
Link do zewnętrznego obrazka
Nagle przyszła siorka. Co za debilka! Zrobiłam się cała czerwona gdy zaczęła mówić o dzieciach. To ją cieszy?! No fakt to nie ona będzie rodzić. Westchnęłam gdy zaczęła gadać do mojego brzucha. Pewnie uznali ją za wariatkę. Proszę niech tylko Kaspian będzie gdzieś daleko. W lesie, w drodze gdzieś, nie wiem. Byleby daleko stąd. Spojrzałam w stronę koszar. O nie! Mój narzeczony lazł w moją stronę. Oh... No to mi się dostanie. Najbardziej zdziwiło mnie to że mnie przytulił. No dobra... Po chwili jednak na mnie nawrzeszczał. Skrzywiłam się. Czuje się jak smarkula która dostała ochrzan od ojca za to że nie chce się uczyć albo gdzieś łazi i wszystko podpala. Jednak wiedziałam że to przez to że się o mnie martwi. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Nic nie zaszkodzi mała przechadzka. Potrzebuje powietrza kotku jakbyś nie pamiętał. No i raczej miałam przyjemność tylko w dziwnej sytuacji. Witaj Arien jeśli mogę ci mówić po imieniu jestem Catelyn Targareyn. Na razie ja rządzą smoczą cytadelą a pani wnuk dopiero jutro po ślubie obejmie urząd. - spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym. Mam to po dziurki w nosie i tak to mnie się będą słuchać. No cóż była to szczera prawda.
Link do zewnętrznego obrazka
Uśmiechnąłem sie i czule pocałowałem Mettę. Objąłem ją w talii i zacząłem delikatnie gładzić po plecach. Była jakby z porcelany którą nieostrożnym ruchem mogę zbić. Wreszcie się od niej oderwałem i pogłaskałem po policzku.
- Nie martw się nic się nie stało jednak teraz powinnaś zmykać mam mieć wizytę w moich komnatach. Widzimy się jutro. - skinęła głową i opóściła pomieszczenie. Po chwili z cienia wyłoniła się postać. Miała na twarzy szyderczy uśmieszek. Kolejny wysłannik od mojego piekielnego (dosłownie) ojca.
- Nooooowa zdobycz? Mam lissssst. - dał mi go i się rozpłynął. Czyli tyle co do wizyty teraz pozostaje tylko co tatko ode mnie chce. Zapewne coś niezbyt miłego.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (13-01-2014 o 17h57)
#278 03-01-2014 o 20h22
Metta
Po pocałunku kiedy kazał mi zmykać tak też zrobiłam. Przebiegłam po ciemnym dziedzińcu jak na skrzydłach i wbiegłam do swojego pokoiku. Szybko ściągnęłam sukienkę i opłukałam się by następnie przebrać się w "Piżamę" i otulając się kocem położyć się spać. Ale sen nie nadchodził, przewracałam się z boku na bok nie mogąc zasnąć. Dopiero kiedy zamknęłam oczy i przypomniałam sobie jego uśmiech odeszłam w objęcia morfeusza.
____
No więc tak: Następnym moim postem rozpocznę kolejny dzień. I tak będę robić kolejne dnie co 6stron. Tak regularnie czyli: 6, 12, 18, 24, 30 itd
#279 03-01-2014 o 22h16
Przewróciłem oczami po słowach mojej narzeczonej i jej wzroku mówiącym wszystko, co z tego że smoki nie będą mnie słuchać. Ludzie z poza Cytadeli nie będą chcieli słuchać kobiety, jeszcze jeden plus małżeństwa. Ona myśli tylko o smokach, a co z państwem, jeśli traktaty podupadną Cytadela będzie zagrożona, gdyby tylko wiedziała ilu lordów mówiło już że nie zerwa kontraktu skoro ja zostanę nowym smoczym lordem. Moja babka zaczęła się śmiać, czyżby Cat przypadła jej do gustu? Popatrzyłem na brata zdezorientowany, ja jakoś nigdy nie zrozumiem kobiet.
W końcu ona podpaliła ojca, babka będzie wielbić ją za to przez wieki. Znudzony zacząłem obserwować walczących rycerzy, nagle mnie oświeciło, Merril na pewno będzie wiedział gdzie jest Brian.
Link do zewnętrznego obrazka
Podszedł mój wnuk i jego narzeczona z inną dziewczyną i strażnikiem. Och a więc to jego narzeczona, skłoniłam się lekko gdy się przedstawiała.
- Witaj Catelyn, jestem strasznie szczęśliwa mogąc poznać narzeczoną Kaspiana. Już szczerze straciłam nadzieję że kiedykolwiek znajdzie się taka która go oczaruje na tyle by się jej oświadczył.
Pogładziłam dziewczynę po policzku, nie mogę się doczekać ich ślubu.
- Tak więc Catelyn, jesteś pół smokiem prawda? Nie wstydź się w końcu jesteśmy teraz rodziną.
Uśmiechnęłam się do zebranych, nie mogłam się doczekać zabawy weselnej, jednak nie przybyłam tu tylko dla zabawy.
#280 03-01-2014 o 22h43
|| Merril "Wella" Klyre ||
Spięłem się, gdy podszedł da nas Kaspian razem ze swoją narzeczoną, a gdy po protu nikt nie zwracał na mnie uwagi, szybko stamtąd odszedłem. Nie bez pwoodu wszystkiego unikałem, a skoro już mi lepiej, mogę znów zachowywać jak wcześniej. A na pewno uniknę mówienia o sobie, to nie w moim guście. Zdecydowanie "nie wiem o czym mówić" nie wchodziło w grę, bo padłyby pytania. Zazwyczaj tak jest, prawda? Sam tak robiłem. A wiedziałem, że i tak jeszcze spotkam królową, by móc z nią porozmawiać.
W pewnym momencie przypomniało mi się o dzienniku od Briana, jednak szukanie go przełożyłem już na następny dzień. Teraz nie miałoby to sensu. Westchnąłem cicho, kierując się teraz po prostu do swojego pokoju.
#281 04-01-2014 o 15h01
NEXT DAY!!
Metta
Kiedy wstałam podniosłam się do pozycji siedzącej i w tempie emerytowanego ślimaka winniczka umyłam się i przebrałam się w moją starą sukienkę. Nową zniszczyłam więc będę musiała iść do krawca, ale to potem. Poszłam do komnaty króla, w końcu muszę go obudzić. Otworzyłam bez pukania drzwi i podeszłam do łoża. Uklęknęłam na krawędzi, pochyliłam się nad nim i zaczęłam delikatnie potrząsać jego ramieniem cicho śmiejąc się. Wyglądał strasznie słodko kiedy spał. W końcu się obudził ale był chyba nie kumaty z rana. Pochyliłam się nad nim znowu i delikatnie pocałowałam. Objęłam go delikatnie i przysunęłam jeszcze bliżej pogłębiając pocałunek.
__
Taka edycja na szybko Ewan.
Ostatnio zmieniony przez Oliwkaa (04-01-2014 o 15h08)
#282 04-01-2014 o 18h37
Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzałam na nią i westchnęłam. Trudno jest się do tego przyznać jednak babcia była całkiem całkiem a nie chciałam jej urazić.
- W jakiś 12% odziedziczyłam cechy recesywne. - ziewnęłam byłam naprawdę zmęczona i dopiero to zauważyłam. Oprałam się o Kaspiana. Jakie on ma mięciutkie ramię. Cat obudź się!
- Przepraszam jestem zmęczona. Najbardziej mnie zastanawia na co będę miała ochotę. Tylko błagam żeby to nie była smocza dieta bo przerażę was. Naprawdę. - już sobie wyobraziłam mnie żrącą owce. Zrobiło mi się delikatnie niedobrze i chyba zbladłam. Naprawdę potrzebuje odpoczynku. Znowu ziewnęłam. Nawet nie zauważyłam gdy ktoś do nas podszedł. Uśmiechnął się tylko do mnie kojąco. Miał dziwno maść i emanował takim spokojem.
- W którym miejscu pani? - dopiero sobie uświadomiłam że to smok wodny. Pokazałam mu gdzie zostałam zraniona. Skinął głową i posmarował. Miał też jakiś kielich z czymś. Czy to? Chyba wino a może nie.
- Przytrzymaj ją. - powiedział do Kaspiana. Wziął kielich. Wiedziałam że muszę wypić. Gdy już to zrobiłam zamknęłam oczy i odpłynęłam.
Lekarz*
Dałem jej makowego mleka**. Od razu zasnęła. Dobrze. Schowałem kielich do torby i maść. Musiała być bliska śmierci jeśli tak ją boli. Spojrzałem na jej narzeczonego.
- Będzie spała do rana. Znieś ją panie gdzieś ale daj mi znać gdzie. Muszę mieć ją na oku. - zabrałem się i odszedł. Mam nadzieję że maść przez noc zadziała.
* Postać bardzo epizodyczna nie ma określonego wyglądu raczej dwa razy będzie występować dla uzupełnienia
** napój usypiający
#283 04-01-2014 o 19h12
Nagle Cat źle się poczuła, oparła się o moje ramię. Nagle przyszedł ten smok z jeziora, dał jej mleka makowego i zasnęła. Powiedziałem że Cat będzie spać w mojej sypialni, nie zostawię jej samej, jeszcze ktoś będzie chciał ją skrzywdzić, a straż może jej nie upilnować. Podniosłem ją bez większego wysiłku skłoniłem głowę przed smokiem w geście podziękowania i zaniosłem ją do pokoju. Ułożyłem na łóżku, sam rozkazałem jej straży ustawiać wary przez całą noc przed ta komnatą. Kiwnęli głowami, a ja zamknąłem drzwi, usiadłem przy biurku i zacząłem czytać dokumenty o stanie Smoczej Cytadeli przysłane przez naszego szpiega. Może uda mi się nawiązać kilka sojuszy i nowych szlaków handlowych. Było już późno więc rozebrałem się i wsunąłem do łóżka, nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem.
Link do zewnętrznego obrazka
Biedactwo, była tak zmęczona i słaba, dobrze że przybył ten lekarz, ale to również smok. Mój tępy jak stary topór zięć uwielbia zabijać smoki, a nie zorientował się że pod jego nosem ma ich całe stadko. Nie chciałam przeszkadzać więc skierowałam się do komnaty gościnnej w której służba już rozpakowała moje rzeczy. Przebrałam się w piżamę i zasnęłam, rano zbudziła mnie moja służka, pomogła się wykąpać i ubrać. To wielki dzień dla mojego rodu, postanowiłam sprawdzić jak ma się Catelyn, szybkim krokiem wyszłam z pokoju. Przechodząc obok komnaty króla postanowiłam sprawdzić jak i on się miewa, choć raczej była to ciekawość czy policzek po wczorajszym ciosie będzie siny. Zapukałam nikt nie odpowiadał więc otworzyłam drzwi, a tam on i jego służka, dziewczyna zrobiła się czerwona jak piwonia.
- No proszę, kolejna głupia
Zamknęłam drzwi, chyba będę musiała wytłumaczyć tej dziewczynie jak ten ich król traktuje kobiety. Mniejsza z tym, jak ona mogła pokochać tego potwora. To pytanie dręczy mnie od ponad 20 lat od kiedy uprowadził mi córkę, która pełna szczęścia żyła tylko siedem miesięcy od ich ślubu. Szłam zamyślona, do póki nie natknęłam się na strażników przed komnatą Kaspiana.
#284 04-01-2014 o 19h24
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy się obudziłam ujrzałam że na pewno nie jestem w swojej komnacie ale gdzie... Rozejrzałam się. Kaspian leżał koło mnie i spał. Uśmiechnęłam się. W głowie delikatnie mi huczało ale to normalne. Spojrzałam na swoje ramię. Nie bolało już. Jak dobrze. Delikatnie przytuliłam się do Kaspiana. Dopiero odkryłam że byłam zimna. Pewnie ta maść zabrała mi ciepło. No tak... Wtuliłam się w niego był taki cieplutki. Pewnie za jakąś godzinę to ja będę gorętsza. Przymknęłam oczy zadowolona. Usłyszałam nagle ciche pukanie. Spojrzałam w stronę drzwi już wiedziałam kto wchodzi. Pozwoliłam na wpuszczenie. Może obudzi mojego narzeczonego bo ja nie mam do tego serca.
Link do zewnętrznego obrazka
Westchnąłem i sam zacząłem się ubierać. Musiała ta bab przyleźć. Mam ją po dziurki w nosie jeszcze tylko jedna noc i mam nadzieję że po ślubie się wyniesie. Dzisiaj jest wesele. Eh... Mam nadzieję że przygotowaną już jak trzeba salę balową. W dodatku to ja udzielam ślubu jako władca. Podszedłem do Metty i ją przytuliłem.
- Nie powie najwyżej zacznie ci coś tam gadać ale nikomu nie powie. To nie w jej stylu. A teraz nie płacz. No i lepiej idź do krawca i zamów sobie tyle sukienek ile będziesz chciała bo zbyt szybko schodzą. - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło. Arien zawsze uważała że zabrałem jej córkę no i tutaj się myliła. Ona sama ze mną poszła z miłości. Oboje kochaliśmy się nawzajem tak samo. Miałem wtedy nadzieję że będzie moja do końca moich dni ale nie miałem racji. Wyszedłem z pokoju zamyślony. Teraz muszę wszystkiego dopilnować. Wredna jędza jest z tej elfki.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (04-01-2014 o 19h41)
#285 04-01-2014 o 19h50
Link do zewnętrznego obrazka
Nagle przytuliła się do mnie i przypomniała mi, że miałem coś zrobić. No przecież!
- Patrz, na śmierć zapomniałem! Znaczy, no... Wiesz o co chodzi - powiedziałem, jako że słowo "śmierć" po moim powrocie do formy człowieka było raczej nie na miejscu. Pozwoliłem jej odsunąć się od siebie, po czym pocałowałem ją na pożegnanie i wyjaśniając, że to "ściśle tajne", oddaliłem się szybko.
Potem... Potem cały dzień księcia szukałem, ale coś go znaleźć nie mogłem. Dowiedziałem się natomiast, gdy już kucharki przestały się interesować mną niezmiernie, że Sapphira postanowiła jednak odejść... No co za cholera jedna, tak bez pożegnania uciekać.
Dobra, wszyscy! W szczególności Oliwkaa i Ewangelin, bo Ikuna już ten pomysł ogarnia... Co wy na to, bym w nie/dalekiej przyszłości przygarnęła rolę jednego ze smoczątek, które będzie potrafiło zmieniać się w ludzia? c: (o ile wolno mi, Livi, wziąć trzecią postać...)
#286 04-01-2014 o 19h59
Metta
Kiedy on wyszedł i ja to zrobiłam. Cały czas było mi strasznie wstyd. I co miała na myśli mówiąc "No prosze, kolejna głupia". Poszłam szybko do krawca i chcąc nie chcąc musiałam minąć ją przy komnacie księcia Kaspiana. Spuściłam głowę i szybko przeszłam by pójść do krawca. Kiedy w końcu tam doszłam zamówiłam kilka sukienek, mówiąc szczerze zamówiłam ich 3. Stwierdziłam że więcej nie potrzebuje. Przebrałam się w jedną z tych którą zamówiłam poprzednio i uśmiechając się do niego wybiegłam z budynku. Sukienka sięgała ziemi, była w kolorze kremowym. Ta miała rękawy, ale były one 3/4 dłuższych nie chciałam. Drugą miałam przewieszoną przez przedramię. Wbiegłam do siebie i tam położyłam ją na łóżku po czym pobiegłam pałętać się po pałacu. I tak też zrobiłam. Pałętałam się po pałacu śpiewając cicho piosenkę której miałam się nauczyć.
___
Misia z chęcią ale ledwie radzisz sobie z 2postaciami :\ co widać bo Hirę zawiesiłaś. Jeśli oczywiście nie sprawi to NIKOMU problemu to niech będzie. ALE jeśli nie będziesz sobie radzić to napisz wymyślimy jak się pozbyć :3
Ostatnio zmieniony przez Oliwkaa (04-01-2014 o 20h01)
#287 04-01-2014 o 20h05
Pobiegł coś załatwić i zostałam sama. Bowoli doszłam do domu umyłam się i położyłam spać.
Next day.
Rano obudziły mnie nimfy bo zaczęły śpiewać. Rano wstałam i zaczęłam się ubierać. Założyłam długie spodnie i białą koszulę. Włosy zawiązałam kokardką. Usiadłam przy nimfach i zaczęłam opisywać zioła i pewne fiolki. Kiedy skończyłam zaczęłam czytać księgi z zaklęciami i truciznami. Pogoda była piękna i nie chciało mi się nigdzie iść.
#288 04-01-2014 o 21h25
Link do zewnętrznego obrazka
Po drodze minęła mnie to służąca którą przyłapałam z moim nierozgarniętym zięciem. Zmierzyłam ją wzrokiem, czemu ona jest taka ślepa, nie wygląda mi na jakąś głupia gęś która nie umie myśleć.Będę sobie musiała później porozmawiać z tą dziewczyną.Weszłam do pokoju, Catelyn leżała jeszcze w łóżku, gestem nakazałam jej by nie wstawała.Za to podeszłam z drugiej strony łóżka i zbudziłam mego wnuka.
- Kaspianie zostaw nas same, chce porozmawiać sobie z Catelyn
Chłopak szybko się ubrał, podałam mu małą kopertę i wyszedł, a ja rozsiadłam się obok dziewczyny na łóżku.
- Tak więc moja droga, mam nadzieję że czujesz się lepiej, dziś dołączysz do naszej rodziny, po za tym mówiono mi że nosisz pod sercem moje prawnuki, jeśli będziesz potrzebować pomocy zdaj się na mnie, urodziłam i wychowałam trzynaścioro dzieci.
Nie dodałam że żyje tylko pięć córek, synowie zginęli na wojnach, moja najmłodsza ukochana córka zmarła przy porodzie, westchnęłam i pogładziłam dziewczynę po dłoni. Jej na szczęście nie czeka taki los jaki spotkał matkę Kaspiana, czułam to w głębi serca i to mnie cieszyło.
Poczułem jak Cat się do mnie przytula, była taka zimna, przez sen objąłem ją mocniej. Nagle poczułem lekkie szarpanie, otworzyłem oczy i zobaczyłem babkę, kazała mi wyjść z pokoju i dała kopertę z jakimś listem.
Wyszedłem do biblioteki licząc że spotkam tam w końcu Briana, ile można czekać na zwykłe informacje. Rozsiadłem się przy biurku,zacząłem czytać jakąś książkę,l ale ducha nadal nie było, znudzony otworzyłem list, z którego wynikało że armia Krwawego Barona zamierza w niedługim czasie zaatakować i przejąć Cytadelę. To w sumie dobrze że ja zostanę królem, mamy liczniejszą armię teraz Krwawy Baron będzie pod ścianą. Nie atakował Kryształowych Dolin ze względu że jesteśmy z nimi powiązani, nas bo jesteśmy zbyt silni, a teraz Cytadela do nas dołącza. Jeśłi smoki przyłączą się do armii szanse na wygranie wojny przez Barona spadły poniżej zera. Zacząłem się śmiać, humor poprawił mi się niesamowicie. Chyba muszę poinformować o tym fakcie ojca, ale najpierw muszę sobie pogadać z duchem.
#289 05-01-2014 o 14h09
Link do zewnętrznego obrazka
Pierwszy sen w tej formie... I już mi się nie podoba. Jako duch nie potrzebowałem snu, a teraz, po tylu latach... Najchętniej spałbym chyba przez te całe dwa dni. Tymczasem do biblioteki trzeba by było pójść, zwłaszcza, że materiały leżały już od wczoraj gotowe. Na szczęście dziś już księcia szukać nie musiałem - sam pojawił się w bibliotece.
- Witam, o książe? Cóż pan takiego od rana w bibliotece robi? - spytałem, nie zważając na jego minę, gdy tylko ujrzał mą w pełni ludzką postać. - Ach tak, o półsmokach... Wszystko znajduje się tutaj - powiedziałem, wskazując na materiały na stole, do których zaraz podszedłem, wziąłem je i wcisnąłem do rąk kompletnie zdezorientowanego członka Rodziny Królewskiej.
Oliwkaa napisał
___
Misia z chęcią ale ledwie radzisz sobie z 2postaciami :\ co widać bo Hirę zawiesiłaś. Jeśli oczywiście nie sprawi to NIKOMU problemu to niech będzie. ALE jeśli nie będziesz sobie radzić to napisz wymyślimy jak się pozbyć :3
Szczerze? Hirę miałam zamiar zawiesić na czas jej podróży już od samego początku... A dopiero teraz poczułam, jak to się odbija na moim odpisywaniu ;__; Dlatego pomyślałam, że takie smoczątko mogłoby mi pozwolić wczuć się od nowa ^^'''
#290 06-01-2014 o 14h30
Metta
W zamku było żywo, wszyscy szykowali wesele księcia Kaspiana i panienki Cetelyn. Każdy miał zajęcie, no oprócz mnie. Tylko ja wałęsałam się korytarzach śpiewając cicho. Ale no cóż nie wiedziałam co bym miała robić, szczególnie teraz kiedy królowa przyłapała mnie z jej zięciem. Spaliłam buraka na samo wspomnienie.
#291 06-01-2014 o 17h55
Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzałam na babcie Kaspiana wielkimi oczami. Po chwili łzy same zaczęły mi płynąć. Skuliłam się. Nadal nie wierzyłam w to że jestem brzemienna. To było dla mnie naprawdę trudne. Po chwili wyczułam że znowu kogoś zauważyli strażnicy. To był ten smok. Pozwoliłam go wpuścić. Popatrzył na mnie krzywo. Wiedziałam co myśli. Po chwili jednak wyraz jego twarzy złagodniał. Wstałam, rozebrałam się i otarłam łzy. Zaczął badać moje ciało. Kazał rozwinąć skrzydła potem je zwinąć. Zmienić skórę na smoczą. Zapalić kawałek materiału który miał w ręce. Obejrzał moje oczy potem zbadał położenie kręgosłupa. Zabieg był nudny, powolny i na pewno nie trzymał się zasad moralnych większości państw. No bo cóż. Uważano że kobiety nie mogę być lekarzami ale też nie mogą być przez nich leczone. Na szczęście u nas było inaczej. Po jakimś czasie lekarz zaczął coś mruczeć pod nosem. To nie był dobry znak.
- Czy wiesz za ile urodzisz? - zapytał się i na mnie spojrzał. Automatycznie dotknęłam brzucha. Był większy. Spojrzałam w dół. Nie zauważyłam wcześniej tego ale on był już nawet spory. Prawie upadłam ale mój poddany szybko mnie przytrzymał.
- Jak? Tak szybko? - szepnęłam. Pokręcił głową i posadził mnie na łóżku. Jakim cudem tak szybko? Przecież to nie jest normalne chyba że.
- One są smokami prawda? - skinął głową. Wiedziałam co to oznacza. Będą musieli wydostać dzieci z mojego ciała bo inaczej mnie rozerwą. Jak ja zrobiłam matce. Tylko wtedy nikt nie zdążył się domyślić. Przecież tak dawno nie było mieszańców. Teraz jednak mimo wszystko urodzenie dzieci... Jeszcze bardziej mnie przerażało. Zagryzłam dolną wargę.
- W ciągu najbliższych godzin. - spojrzałam na wodnika. Wyprzedził moje pytanie. Czyli urósł mi w nocy i mam tylko kilka godzin. Przeklęłam pod nosem.
- Zostań tu przez pewien czas. Nikt nie może ciebie zobaczyć w tym stanie. O dzieciach lepiej niech się wszyscy dowiedzą po ślubie. Nie martw się odzyskasz figurę w ciągu paru minut. Mam wyciągi z sześciolistnego błękitnego kwiatu. - skinęłam głową. Wiedziałam że tak czy tak ryzykujemy i moim życiem i dzieci. Pomimo wszystko jednak musiałam być silna. Arien nadal tu była. Spojrzałam na nią.
- Czy mi pomożesz? - szepnęłam. To było trudne. Nigdy nikogo o to nie prosiłam. Miałam gulę w gardle a oczy strasznie piekły. Czy przeżyję?
Link do zewnętrznego obrazka
Wszystko szło jak po maśle. Ceremonia miała się odbyć w godzinach wieczornych więc przede mną jeszcze cały dzień. Przyglądałem się staraniom służącym. Wszedłem do kuchni i spróbowałem dań. Kilka z nich wylądowało na kucharzu który na jego szczęście to wytrzymał. Potem była inspekcja sali. Wyrwałem kilka rzeczy z ścian. Rozdarłem brudne obrusy i kazałem posprzątać. Z niekompetencją trzeba walczyć jak z najgorszym wrogiem. Po jakimś czasie miałem przy sobie małą grupkę lizusów. Ich komplementy kwitowałem tylko uśmiechami i skinieniami głową. Nienawidzę tych ludzi.
#292 06-01-2014 o 18h50
Link do zewnętrznego obrazka
Na prośbę dziewczyny kiwnęłam głową, nie spodziewałam się że tak szybko urodzi. Biedna była tak przerażona, głaskałam ją po głowie, tak jak każdą moją córkę w dniu rozwiązania. Zaczęłam nucić jej piosenkę, i głaskać po głowie, bałam się że może stać się z nią to samo co stało się z moja najmłodszą córka.
- Dobrze już dobrze dziecino, byłam przy ponad dziesięciu porodach moich wnuków, och Kaspian ma liczną rodzinę, przekonasz się gdy przyjedziecie do Kryształowych Dolin. Dobrze by ci zrobiło mleko makowe, nie denerwowała byś się tak bardzo.
Siedziałam na łóżku, w pełni zdając sobie sprawę że to nie będzie zwykły porób, ból i łzy, współczułam tej dziecinie.Mogłam sprowadzić najlepszych uzdrowicieli i kapłanów z królestwa, czuła bym się dużo pewniej, ale to smok jej zwykłe zioła elfów nie pomogą.
- Poczekaj tu na mnie, przyniosę coś z mojej komnaty,nie bój się wrócę i zostanę przy tobie do momentu aż nie ockniesz się po porodzie i nie mówmy nic Kaspianowi, będzie histeryzował, widziałam jak wczoraj reagował na twoje rany.
Pocałowałem ją w czoło i poszłam do mojej komnaty po magiczną wodę, ona może jej pomóc, wzmocni jej ciało. Po drodze spotkałam te samą służkę którą przyłapałam z moim przygłupim zięciem. Złapałam ją za ramię i wciągnęłam do mojej komnaty.
- Nie wydajesz się być głupią gęsią, więc teraz cię ostrzegę dziecko, nie patrz tak wiem co cię łączy z królem. Ten barani łeb osadzony na kupie mięśni nie jest dobrym kandydatem na partnera. Może i wydaje ci się wspaniały i kochany, ale to tylko pół demon który zabawia się takimi jak ty. Nie wiem nawet czy za miesiąc będzie pamiętał o twoim istnieniu.
Szukałam w moim kufrze zapasu wody który ukryłam, spojrzałam na dziewczynę, wydawała się być w szoku, było mi jej szkoda, ale jednocześnie miałam ochotę potrząsnąć nią. Zauroczona jak moja córka, ale co do miłości tego potwora do mojej maleńkiej Kas mogłam być pewna. Przez tydzień po jej śmierci nie jadł, nie wychodził z pokoju, dopiero gdy usłyszał płacz Kaspiana klapki spadły mu z oczu. Westchnęłam, gdyby chociaż jedna dziesiątą tego uczucia które żywił do mojej pociechy dał tej dziewczynie.
- Jeśli myślisz że on może cię kochać to rób co chcesz, jeśli zmusza cię do tego wyjedź ze mną do Kryształowej Doliny.
Otworzyłam drzwi od pokoju dając jej do zrozumienia żeby poszła za mną, niosłam zawiniętą buteleczkę przy piersi i czekałam na jej odpowiedź. Czerwona buzia wskazywała że jest strasznie zawstydzona, biedna dziewczyna.[/color]
Patrzyłem w szoku na ducha, raczej byłego ducha, co to za magia. Podszedłem do niego i patrzyłam na jego skórę, która ani w jednym calu nie była przezroczysta.
- Co to za czary?
Usiadłem przy stole i zacząłem czytać książki, smocze łuski, agresja nie to, smocza ciąża.Skupiłem się na raptem kilku linijkach tekstu, choć mój wzrok co chwila odrywał się do Briana, jak to się stało że powrócił?
- Lepiej mi powiedz, bo moja ciekawość zaraz doprowadzi mnie do furii
Trzymałem książkę o smokach w dłoni, choć teraz wolał bym coś o duchach i powracaniu do życia. Pierwszy raz od dawna coś oderwało moją uwagę od Catelyn i królestwa, więc wyduszę tę informację z niego choć by i siłą.
#293 06-01-2014 o 20h20
Metta
W pewnym momencie mojego "hasania" poczułam jak ktoś pociągnął mnie za rękę do komnaty. Jak się okazało była to królowa, słuchałam co mówi z krwawiącym sercem. Kiedy otworzyła drzwi i wyszła poszłam za nią bo pewna byłam iż chce ode mnie odpowiedzi. Złapałam ją za ramię i odwróciłam w moją stronę, jednak szybko ją puściłam i dygnęłam delikatnie.
-Z całym szacunkiem pani ale nikt mnie nie zmusza, wiem jak będzie niedługo. A-ale teraz jestem szczęśliwa i jest mi dobrze. W zamku jestem od małego, rodzice mnie nie chcieli i oddali tutaj, tak przypuszczam. I przez bardzo długi czas byłam niczym oszołomiona paniczem Merill'em przez co wiele przeszła. A teraz w końcu pojawił się ktoś przy kim czuje się bezpieczna mimo iż jest to prawdopodobnie sztuczne. I ja szanuje wszystko co jaśnie pani powiedziała gdyż pani córka była pierwszą żoną króla i straciła przy tym życie. Ale sądzę iż była naprawdę szczęśliwa przez ten czas. Oraz nie mam zamiaru opuszczać jak na razie tego miejsca. Jeśli będzie trzeba odejdę i poszukam pracy w jakimś dworze-powiedziałam na jednym wdechu. Miałam nadzieję że zrozumie mnie. Szczególnie że miałam wielką ochotę się rozpłakać.
#294 07-01-2014 o 19h42
Link do zewnętrznego obrazka
Uśmiechnęłam się delikatnie. To miłe z jej strony że próbowała mnie pocieszyć. Jednak nic nie zmienia faktu że jestem wprost przerażona. Gdy wyszła lekko osłupiała wsunęłam się pod kołdrę i zamknęłam oczy. Po jakimś czasie jednak doszłam do wniosku że nie zasnę. Pogłaskałam brzuch. Czułam jak rosły. Zagryzłam wargę tak mocno że aż poleciała krew. Zaklęłam pod nosem i usiadłam. Po chwili chwiejnym krokiem podeszłam do okna. Był z niego ładny widok na mury zamkowe. W tej chwili jednak nic nie mogło mnie uspokoić. Po prostu prawie że buchał z moich nozdrzy dym. Wdech... Wydech... Uspokój się! Usiadłam z powrotem na łóżku i zaczęłam coś nucić. Nie miało to ani ładu ani składu jednak w końcu rozpoznałam piosenkę zaczęłam śpiewać:
Our hero, our hero, claims a warrior's heart.
I tell you, I tell you, the Dragonborn comes.
With a Voice wielding power of the ancient Nord art.
Believe, believe, the Dragonborn comes.
It's an end to the evil, of all Skyrim's foes.
Beware, beware, the Dragonborn comes.
For the darkness has passed, and the legend yet grows.
You'll know, You'll know the Dragonborn's come.
Aaach…
Dovahkiin! Dovahkiin!
Naal ok zin los vahriin
wah dein vokul
mahfaeraak ahst vaal,
ahrk fin norok paal graan
Fod nust hon zindro zaan.
Dovahkiin, fah hin
kogaan mu draal.
Gdy skończyłam uśmiechnęłam się pod nosem. Tego mi było trzeba starej dobrej pieśni. Położyłam się. Miałam nadzieję że nikt się nie zainteresował.
Tutaj macie linkusia w jaki sposób i dowiecie się jaki ma głos:
http://www.youtube.com/watch?v=4z9TdDCWN7g
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (07-01-2014 o 19h44)
#295 11-01-2014 o 18h23
Link do zewnętrznego obrazka
Uśmiechnąłem się tajemniczo.
- Cóż, jest to zasługa Elsy... - tu urwałem, rany, prawie się wygadałem, no! Szybko wymyśl jakąś wymówkę! Kaspian patrzył na mnie zdziwiony. - A czemu się panicz tak dziwi?! - spytałem, jak gdyby nigdy nic. - Że będzie na żywych ludziach eksperymentować, kiedy ma przy sobie całkiem martwego ducha?! Przepraszam, ale chyba panicz też tak sądzi, że to by było w takiej sytuacji co najmniej nierozsądne... - dzięki, o moje gadulstwo! ...Całe szczęście, poza wpędzaniem mnie w kłopoty, potrafi mnie także z nich dość często wyciągnąć. - W każdym razie, badaliśmy właśnie właściwości pewnej rośliny, które jak widać, okazują się dość... niezwykłe, czyż nie? - spytałem z dumą, jaką niosło za sobą moje ludzkie ciało.
#296 11-01-2014 o 21h47
Pokiwałem głową ze zrozumieniem, ale jednak nie przekonywały mnie tłumaczenia ducha. Zwykły kwiat nie dał by takich efektów bez magicznej mocy, to niemożliwe. Już od dawna podejrzewałem Elsę o zdolności jakich inni nie posiadali, ale o tym lepiej głośno nie mówi inni lordowie mogą to źle odebrać. Wróciłem do lektur które mi naszykował i odpłynąłem, dowiedziałem się kilku ciekawszych rzeczy i kilku informacji które od dawna wiedziałem że są legendami. Nie mniej byłem wdzięczny Brianowi za to że wyszukał tych informacji, dobrze że ślub odbędzie się wieczorem inaczej już był bym spóźniony na własne uroczystości.
Link do zewnętrznego obrazka
Wysłuchałam tego co mówi dziewczyna i pokiwałam głową, jednak odwiązałam jedną z chusteczek w jaką zawiązana była buteleczka z magiczną wodą.
- Jeśli będziesz miała jakieś problemy to odeślij mi tą chusteczkę , jest na niej królewski haft, gdy tylko ją dostanę, co stanie się na pewno przyślę po ciebie kogoś i będziesz służyć na moim dworze
Nie czekałam na jej odpowiedz, był to raczej rozkaz niż prośba, doskonale wiedziałam że ten tyran może teraz być dla niej miły, ale co później to już zależy od jego chorej wyobraźni, a dziewczyna może potrzebować pomocy.Zwłaszcza jeśli urodzi dziecko, co lepiej żeby się nie stało, przynajmniej nie z nim. Pogłaskałam ją po głowie kiedy wzięła materiał do ręki i weszłam do pokoju w którym była Catelyn. Zamknęłam drzwi tak by nikt nie widział stanu księżniczki, podałam jej buteleczkę z wodą.
-Masz wypij to, ta woda da ci sił, tą samą wypił twój teść wczoraj po tym jak dałaś mu szkołę. Nie bój się nic dziecino zostanę przy tobie jeśli chcesz pomogę ci z dziećmi przez pierwsze dni
#297 12-01-2014 o 10h25
Metta
Przyjęłam od niej chustkę i wysłuchując jej rozkazu. Pogłaskała mnie po głowie i poszła do komnaty. Ścisnęłam chustkę w dłoni i ruszyłam przed siebie. W głowie huczało mi od pytań na które nie znałam odpowiedzi. Wyszłam na dziedziniec i po prostu usiadłam na ziemi, wpatrywałam się w niebo i starałam się wszystko poukładać, ale nie dało się. Westchnęłam głęboko i położyłam się na trawie zamykając oczy. Nie wiem co teraz myśleć, wiem że on udaje wszystko ale jest mi teraz dobrze i nie chce póki co niczego zmieniać. A jeśli coś się zmieni to odejdę, tak będzie najlepiej dla wszystkich.
#298 12-01-2014 o 23h48
Błagam piszcie dalej bo zwarjuje
#299 13-01-2014 o 18h08
Link do zewnętrznego obrazka
Gdy skończyłam śpiewać po jakimś czasie zechciałam się dowiedzieć co się dzieje w zamku. Zaczęłam rozmawiać telepatycznie z moimi poddanymi. Nic ciekawego tylko te głupie przygotowania. Nie mogła wyjść za niego jakaś inna panienka? Przynajmniej ona by nie miała pod sercem jego dzieci i nie czekała porodu! Bogowie! Gdybym się mu wtedy nie dała. Jednak zbyt mocno mnie i pociągał... No tak jak teraz szczerze powiedziawszy ale mniejsza. W końcu przyszła moja babka. Nareszcie! Ile można iść po jedną rzecz?! Ujęłam buteleczkę i wypiłam zawartość. Jak dla mnie zwykła woda przynajmniej ze smaku. Po chwili poczułam coś dziwnego wewnątrz jakbym była silniejsza. Uśmiechnęłam się promiennie w stronę Arien.
- Dziękuje ci. Jednak myślę że sobie poradzę jeśli stanie się z nimi to co ze mną. Przynajmniej nie będę musiał ich nosić przy piersi lub takie inne pierdoły. Domyślam się że chyba nie wiesz o co chodzi ale mam nadzieję że się dowiesz gdy uda mi się urodzić. Tak poddaje to w wątpliwości bo ja jako jedyna urodziłam się żywa a było nas pięcioro. Tragedia a jak ja urodzę podobnie i umrę? Przecież Kaspian nie nadaje się na ojca! - wstałam i ze zdenerwowania zaczęłam się przechadzać po pokoju. - Przecież to oszołom któremu tylko państwo, walka i... - tu przerwałam i spojrzałam z łzami w oczach na elfkę. - Ja już bredzę prawda? - opadłam na kolana i zaczęłam płakać. Dlaczego właśnie ja?
Link do zewnętrznego obrazka
Cały czas wrzeszczałem na służbę bo nic nie było tak jak trzeba. Co się z nimi wszystkimi dzisiaj dzieję?! W końcu się tak wkurzyłem że wypadłem z sali potrącając jedną ze służących. Jeszcze na nią wrzasnąłem jak lezie. Jestem załamany. Przekazałem wszystko mojemu szambelanowi. Bogowie miejcie mnie w opiece bo nie wytrzymam. Po co ja się zwracam do bogów. Przecież i tak wyląduje w piekle. Wypadłem na dziedziniec i się rozejrzałem. Ujrzałem Mette a wyraz mojej twarzy złagodniał. Usiadłem obok niej i się delikatnie uśmiechnąłem.
- Zaśpiewasz coś dla mnie bo jestem wykończony. - delikatnie pogłaskałem ją po głowie. Była taka słodka a zarazem kobieca.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (13-01-2014 o 18h14)
#300 13-01-2014 o 18h48
Metta
Kiedy leżałam i rozmyślałam ktoś mi przerwał. Otworzyłam oczy czując dłoń na głowie i spojrzałam na króla. Podniosłam się do pozycji siedzącej i odwróciłam twarz w drugą stronę.
-Właściwie to chciałabym cie o coś zapytać-wymamrotałam trochę niewyraźnie. Nie wiedziałam jak poskładać myśli, i jak o wszystko zapytać.
-C-czy to wszystko jest udawane? To co robisz, te pocałunki i miłe słowa. Ja zdaje sobie sprawę że wcześniej czy później o mnie zapomnij i nie będę istnieć. I to co robiłeś zapewne jest sztuczne-dodałam cicho i żałośnie. Nie chciałam patrzeć prawdzie w oczy, ale musiałam. To strasznie nieprzyjemne uczucie.