Harem + Ecchi
Nie jest to jakieś straszne zło, niektóre tytuły są całkiem dobre, ale większość - nie.Najbardziej mnie wkurza mnie ten piskliwy głosik. U takich małych osóbek, jak, powiedzmy Louise z Zero no Tsukaima, to jest jeszcze zrozumiałe, ale u reszty nie za bardzo.
Albo ich wymiary. Są czasami naprawdę nie z tej ziemi, ale wzrost pozostaje taki, jak u przeciętnej Japonki.
Kiedyś na przykład zobaczyłam wymiary Akeno z Highschool dxd, mocnego ecchi - 88 - 57 - 102. Poczynając od dołu, oczywiście. Przy wzroście 166.
Postacie raczej nie są beznadziejne. Właściwie najbardziej schematyczne bohaterki mogę polubić, z wyjątkiem schematu Przyjaciółki z Dzieciństwa, ewentualnie Młodszej Siostry. Zwykle ma średniej długości, jasnobrązowe włosy i brak charakteru.
Shojo
Główne bohaterki zwykle są beznadziejne. Faceci nie są lepsi.
Wysoki, chorobliwie szczupły, ale jeszcze z jakąś małą klatą, długie nogi, no i Te Włosy. Blondyn albo Brunet, innej opcji nie ma. Sadysta, zboczeniec i nihilista. Czy to ptak? Czy to samolot? Nie, to bishounen! A przynajmniej tak jest w mangach Mayou Shinjou. Są straszne. Jak jesteś masochistą, to przeczytaj.
Shounen ai/shoujo ai
Drażni mnie w nich schematyczność.
Ale i tak najbardziej irytują mnie fani A&M, szczególnie ci nie z Japonii.
Edit: zapomniałam o Hetalii.
Chociaż pomysł bardzo mi się podoba, żałuję, że w głównej ósemce w ogóle nie ma kobiet. Yaoistki się cieszą, ale nie każdego to interesuje. Ostatni sezon anime był inaczej narysowany i bez tych kanciastych mord to nie to samo.
Postać Polski: Autor miał chyba za dużo pomysłów. Ale bitwa pod Grunwaldem w mandze to... nie będę spoilerować. A najlepsze jest to, że Polacy i Litwini się zawsze nie lubili, a wszyscy ich pairingują. Irytujące jest również to, że 90 % pairingów z postacią Polski to PolLit.
Ostatnio zmieniony przez csolz (08-08-2013 o 22h26)
nie ma podpisu