Link do zewnętrznego obrazka
Sehun przeprosił mnie ze skruchą w głosie, a mi zrobiło się głupio, że tak ostro zareagowałem. W końcu nic właściwie się nie stało. Chłopak zaproponował, żebyśmy zeszli na dół. W tej chwili Ruby zawołała do nas z dołu z prośbą, żebyśmy odnieśli jej szkicownik. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem go na skraju dachu. Podniosłem go z podłoża i pomachałem nim w górze.
- Ja go mam, Ruby! - zawołałem. - Zaraz go przyniesiemy, już schodzimy na dół. - Uśmiechnąłem się do Huna przyjaźnie. - Przepraszam, dongsaeng, zareagowałem zbyt ostro. Nie powinienem był. Chodźmy na dół, myślę, że jesteśmy tam potrzebni. - Ruszyłem przodem, łapiąc po drodze opakowanie z baozi na słodko. Poczekałem na Sehuna przy drzwiach i zatrzasnąłem je, wieszając kłódkę tak, żeby wyglądała na zamkniętą. Później wezmę od Ruby kluczyk i zamknę te drzwi porządnie, zabierając najpierw nasze rzeczy.
- Biegniemy, Hun? - spytałem, ruszając truchtem.
Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (01-09-2015 o 20h32)