Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#1 25-06-2015 o 18h49

Miss'OK
Evvers
^It's me.
Wiadomości: 1 486


//photo.missfashion.pl/pl/1/56/moy/44624.jpg
Link do zewnętrznego obrazka
//photo.missfashion.pl/pl/1/56/moy/44623.jpg
Link do zewnętrznego obrazka

//photo.missfashion.pl/pl/1/56/moy/44619.jpg
Instytut profesora Xaviera w oczach opinii publicznej pełni funkcję  ośrodka wychowawczego dla wybitnie uzdolnionych jednostek. I zasadniczo jest to zgodne z prawdą, jednak to, czym tak zwana “wybitna jednostka” jest, zależy już od interpretacji odbiorcy.
Instytut to miejsce w  którym uczą się, szkolą i mieszkają mutanci – osoby, które odziedziczyły zmutowany gen X, dzięki któremu dysponują różnymi paranormalnymi  zdolnościami. Czasem są one przydatne, innym razem stają się przekleństwem uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie w społeczeństwie.

//photo.missfashion.pl/pl/1/56/moy/44620.jpg
Wcielamy się w postaci kilku uczniów, którzy mieszkają wspólnie w budynku instytutu.
Prócz zmagania się ze swoimi typowymi, nastoletnimi problemami pod czujnym  okiem profesora Xawiera i reszty kadry nauczycielskiej uczą się kontroli nad swoimi zdolnościami i wykorzystywania ich do walki ze złem.
Wątek jest inspirowany serialem animowanym X-Men: Ewolucja, który w całości można znaleźć na serwisie youtube.

//photo.missfashion.pl/pl/1/56/moy/44621.jpg
~ Evvers
~ Ojsa
~ Majerankowa
~ KimKas
~ Mineo
~ Kunegunda

//photo.missfashion.pl/pl/1/56/moy/44622.jpg
1. Ogólny regulamin forum i działu RPG.
2. Każdy może stworzyć tylko jednego bohatera.
3. Nie “pożyczamy” sobie istniejących X-Menów (można inspirować się ich mocami), a tworzymy własną postać.
4. Każdy bohater może posiadać tylko jedną moc.
(Moc może być “zapożyczona” z serialu, komiksu bądź filmu, ale własna inwencja twórcza również jest mile widziana.)
5. Zgłaszamy się w prywatnej wiadomości podając od razu umiejętność bohatera.  (Zastrzegam sobie możliwość odrzucenia zgłoszenia po przedyskutowaniu go z pozostałymi twórcami fabuły.)
6. Zaplanowane jest 6 postaci, ale jakby komuś bardzo zależało jest możliwość dodania nauczyciela.
7. Kłócą się nasze postacie, nie my.

Ostatnio zmieniony przez Evvers (06-07-2015 o 23h43)

Offline

#2 06-07-2015 o 19h53

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

http://i62.tinypic.com/ak73ep.jpg
Character song

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/1b/da/af/1bdaaf2733ef25b614a94465543cd07c.jpg
Godność
Jacqueline Nought

Ksywka
Jack

Wiek
17 lat

Płeć
Kobieta

Orientacja
Biseksualna

Pochodzenie
Stany Zjednoczone, Nowy Orlean

Moc
Fala Uderzeniowa
Jack pod wpływem silnych emocji potrafi wytworzyć falę uderzeniową, która powala na ziemię wszystkie obiekty na swojej drodze. Ma ona widzialną formę - jest niebieska, kulista i bardzo szybka.
Promień rażenia fali to ok. 3m

Historia
Państwo Nought w pogoni za american dream przeprowadzili się z Francji do Stanów Zjednoczonych. Prowadzili na obrzeżach French Quarter (dzielnica francuska w Nowym Orleanie) małą knajpkę z domowymi obiadami, marząc o sukcesie, bogactwie i dziecku, które przejmie dorobek ich życia. To ostatnie się spełniło. Niestety, w dniu narodzin Jacqueline pod rodzinną restaurację ktoś podłożył ogień. Pożar, choć stosunkowo szybko ugaszony, zabrał większość majątku rodziny.
W następstwie tej tragedii pan Nought na zawsze porzucił gotowanie i zaczął pić. Alkoholik wyżywał się na żonie. Pewnego dnia, gdy żona była na zakupach, pan Nought zobaczył jak trzyletnia wówczas córka używa mocy do wywracania zabawek w pokoju. Uznał to za działanie diabła i przyczynę nieszczęść jakie go w życiu spotkały. Postanowił udusić córkę. Wchodząca do pokoju pani Nought zobaczyła jak mała dziewczynka odrzuca od siebie o wiele większego faceta. W czasie, gdy mąż (w skutek uderzenia w głowę) był nieprzytomny spakowała kilka najpotrzebniejszych rzeczy i uciekła.
Przez kilka lat Jacqueline i jej matka podróżowały po Stanach. Zmieniały miejsce pobytu za każdym razem, gdy mała, czy to w czasie zabawy z innymi dziećmi, czy to w sytuacji zagrożenia używała fali uderzeniowej. Kobieta szybko zorientowała się, że moc córki jest związana z jej emocjami i starała się uczyć dziewczynkę opanowania. W końcu, gdy Jacqueline miała 10 lat osiedliły się w Nowym Yorku.
Matka dziewczyny pracowała jako kelnerka w podrzędnym barze. Starała się jednak zapewnić swojemu jedynemu dziecku godny byt i całą wypłatę wydawała na mieszkanie w porządnej dzielnicy, ładne ubrania oraz smaczne jedzenie dla córki. Nie posłała jej do szkoły, wolała edukację domową.
Gdy Jacqueline miała 15 lat jej matka zginęła w katastrofie kolejowej. Po śmierci jednej krewnej dziewczyna straciła mieszkanie. Przez jakiś czas żyła kradnąc jedzenie i nocując w nowojorskim metrze. Każdy, kto próbował ją ścigać lub w jakiś inny sposób jej zagrozić, lądował na ziemi kilka metrów dalej. Pewnego dnia przygarnęła ją do siebie para hipisów mieszkających na squacie. Dali dziewczynie dużą swobodę, choć oduczyli ją kradzieży. Właśnie w tamtym okresie zrobiła sobie mnóstwo kolorowych tatuaży oraz kolczyki w uszach, a także przyjęła pseudonim Jack, ponieważ poprzez wyrzeczenie się prawdziwego imienia chciała zapomnieć o swojej przeszłości. Praktycznie przestała używać mocy. Jakiś rok później w złości o jakąś błahostkę nastolatka zniszczyła kuchnię swoich przybranych rodziców. Pomieszczenie wyglądało tak, jakby przeszło przez nie tornado. Przerażona swoją umiejętnością dziewczyna uciekła na drugi koniec miasta. Pomieszkiwała w różnych miejscach, aż w końcu trafiła do Xavier's Academy.

Charakter
Jack ma ostry język i ognisty temperament. Zawsze jest gotowa do bitki i dąży do obranego wcześniej celu - choćby po trupach. Bywa wredna. Często zdarza się jej nadużywać ironii w wypowiedziach. Jednak pod tym wszystkim kryje się wrażliwa, choć nieco zagubiona młoda kobieta.
Lubi ciastka (zwłaszcza truskawkowe), tatuaże, skórzane ubrania, wyrazisty makijaż, psy i poezję.
Nienawidzi być zmuszaną do czegokolwiek, a także ludzi którzy dręczą zwierzęta.

Ciekawostki
~ Chciałaby mieć psa ~
~ Nikt nie wie, że pisze wiersze ~
~ Zna na pamięć tekst piosenki All Along the Watchtower ~

Ostatnio zmieniony przez KimKas (06-07-2015 o 19h54)

Offline

#3 06-07-2015 o 23h28

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i59.tinypic.com/jjpxc0.jpg
Muzyka
http://i57.tinypic.com/mj5l4j.jpg
http://i59.tinypic.com/2rpekqb.jpg
http://i57.tinypic.com/2saar92.jpg
Imię i nazwisko:
Sehun Lee
Pseudonim:
Hun
Wiek:
18 lat
Pochodzenie:
USA, NY//Chiny, Tajpej
http://i61.tinypic.com/w80pco.jpg
http://i58.tinypic.com/25kob3n.jpg
http://i61.tinypic.com/w80pco.jpg
Moc:
Zmienia skórę w organiczną stal i ma ogromną siłę. Niestety nie radzi sobie z ciężarem swojego ciała po zmianie.
Historia:
Sehun urodził się w Chinach, ale wyjechał z kraju zanim nauczył się chodzić. Swoją moc odkrył przypadkowo. Będąc szesnastolatkiem trafił na strzelaninę uliczną między gangami. Myślał, że umrze od  pocisków, ale jego ciało obroniło go przed strzałami zamieniając się w stal. Szybko odkrył go instytut. 
Charakter:
Uważają go w akademii za nieczułego dupka, a wszystko to przez jego B*tch face, na który nie ma wpływu. Taki się urodził. W środku jest miłym przeciętniakiem, który nie zawsze przykłada się do ćwiczeń swoich mocy ani pozostałych lekcji. Często można go widzieć śpiącego w miejscach, które nie powinny być do tego przeznaczone. Jest w kimś zakochany, ale zachowuje to w tajemnicy.
http://i60.tinypic.com/52b4hj.jpg
http://i59.tinypic.com/28hocr9.jpg
http://i60.tinypic.com/14bjp0m.jpg

Ostatnio zmieniony przez Mineo (10-07-2015 o 13h08)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#4 07-07-2015 o 13h08

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
In my dreams...

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Imię i nazwisko - Wymazane
Pseudonim - Octava
Wiek - 17 lat
Płeć - Kobieta
Orientacja - Homoseksualna
Pochodzenie - Wymazane
Historia - Na pewno jakąś ma, jednak nie cierpi o niej rozmawiać i nie pozawala nikomu, kto zna jej przeszłość choćby pisnąć słówka.

Link do zewnętrznego obrazka
"Super głos"
Struny głosowe Octavy zostały zmutowane do tego stopnia, że jest w stanie:
- Krzyczeć powyżej 130 decybeli -
- Zmieniać częstotliwość dźwięku bardzo szybko, dzięki temu potrafi zmniejszać wytrzymałość niektórych materiałów -
- Dostosować głośność mowy tak, aby słyszały ją tylko określone gatunki zwierząt, co pozwala je w pewnym stopniu kontrolować (działa to podobnie jak gwizdki na psy) -
- Używać "Głosu Boga", jak ona to nazywa. Jest to głos bardzo cichy, utrzymuje się na cienkiej granicy słyszalności człowieka. Normalnie ludzie praktycznie w ogóle go nie słyszą, jednak "co ucho nie słyszy, słyszy mózg" - innymi słowy, ten głos działa głównie na podświadomość, dzięki czemu dziewczyna jest w stanie w pewnym stopniu kontrolować ludzi (zależy na ile dana jednostka jest podatna na sugestie) -
--! Wady mocy - Jeśli ma czkawkę/chrypkę/ból gardła jej głos jest poza kontrolą, przez co czasem podczas rozmowy z nią możesz skończyć z (dosłownie) krwawiącymi uszami !--

Link do zewnętrznego obrazka
Cicha i wycofana. Śmiało można ją okrzyknąć mianem stu procentowego introwertyka. Stroni od ludzi i najchętniej spędziłaby całą resztę swojego życia tylko w towarzystwie słuchawek i komórki. Trudno ją zdenerwować, a nawet jeśli ci się to uda, i tak zachowa spokojny ton głosu (jednak jej wyraz twarzy będzie zapowiedzią twojej rychłej śmierci). Rzadko zabiera głos, nie sprawdza się jako lider, woli działać jako bohater drugo, a nawet trzecioplanowy, niż być z centrum uwagi, ma też niewielki zasób charyzmy. Spędzając czas z ludźmi ma wrażenie, że jej energia się ulatnia. Podczas walki łatwiej traci nad sobą kontrolę.

Link do zewnętrznego obrazka

- Jej głos nie wyraża emocji - podczas rozmowy masz wrażenie, jakbyś słuchał maszyny. -
- Nie ma żadnej wzniosłej ideologii - jeśli ma walczyć, po prostu to robi. -
- Opowiada się po "dobrej stronie", ponieważ dzięki temu nie musi się przynajmniej użerać z policją. -
- Nie ma problemów z zabijaniem - nie czuje, aby to było coś szczególnie złego. -
- Nienawidzi brzmienia swojego głosu. -
- Oprócz super mocy, Octava jest też całkiem niezła w samoobronie i walce wręcz. -

Ostatnio zmieniony przez Kunegunda (09-07-2015 o 14h20)

Offline

#5 08-07-2015 o 20h05

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Imię ~ Kim

Nazwisko ~ Minseok

Ksywka ~ Xiumin

Wiek ~ 19 (prawie 20)

Pochodzenie ~ Seul, Korea Południowa

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Moc
~ Zamrażanie poprzez dotyk kiedy jeszcze nie potrafił nad tym zapanować, moc uaktywniała się, gdy coś silnie przeżywał. Teraz potrafi zapanować nad tym i zwykle zamraża coś tylko wtedy, kiedy chce. Czasem jednak nadal, gdy targają nim emocje, nie potrafi tego powstrzymać. Za bardzo polega na swojej mutacji, przez co z lenistwa nie chce mu się uczyć podstaw samoobrony, bo uważa, że zamrożenie wroga wystarczy. Nadal nie opanował rozmrażania, chociaż Xavier twierdzi, że w jego przypadku to możliwe. Gdy korzysta z mocy, jego oczy robią się jasnoniebieskie. Normalnie są ciemnobrązowe, prawie czarne.

Link do zewnętrznego obrazka



Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Historia
~ Kim Minseok nie pochodzi z patologicznej rodziny tak jak większość jego znajomych z Instytutu, przez co dziwnie się czuje w ich gronie. Jego gen X uaktywnił się podczas zwykłej, stresowej sytuacji, jaka może przytrafić się każdemu nastolatkowi pierwszej randki z wymarzoną dziewczyną. Wtedy to zamroził trzymaną w dłoniach różę, prezent dla ukochanej. Wpadł w panikę i w pośpiechu wrócił do domu, po drodze zamrażając jeszcze przycisk uruchamiający sygnalizację świetlną i barierkę odgradzającą chodnik od ulicy. Z własnej woli opowiedział wszystko rodzicom. Państwo Minseok postanowili poszukać pomocy dla swojego jedynego, ukochanego syna. Charles Xavier namierzył go za pomocą swojego Cerebro i za pośrednictwem posłannika sprowadził go do Instytutu. Chłopak do dziś na pamiątkę odkrycia mocy przechowuje pierwszą różę jaką zamroził.

Wybaczcie, brak weny. D:

Link do zewnętrznego obrazka

Charakter
~ Xiumin to raczej spokojny chłopak, nieco tchórzliwy i koszmarnie leniwy. Stara się unikać kłótni z innymi mieszkańcami Instytutu głównie dlatego, że nie jest zbyt silny w bijatyce, a nie chce zamrażać kogoś, kto nie usiłuje go zabić. Kim łatwo się dekoncentruje, a jeszcze łatwiej zniechęca do wysiłku, dlatego nauka czegokolwiek jest dla niego męką. Mimo to dość szybko przyswaja sobie potrzebne informacje, więc teoria nie idzie mu tak źle. Można się z nim pośmiać, ale tylko wtedy, gdy ma odpowiedni humor.

Link do zewnętrznego obrazka

Ciekawostki
~ Lubi  dużo czytać ~
~ Potrafi cudownie śpiewać ~
~ Kocha zamrażać rośliny, głównie róże ~
~ Gdy ma chęć, to piecze naprawdę świetne ciasteczka ~

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#6 09-07-2015 o 13h13

Miss'OK
Evvers
^It's me.
Wiadomości: 1 486


Link do zewnętrznego obrazka

Godność:
Link do zewnętrznego obrazka

Wiek:
18 lat.

Pochodzenie:
USA.
NY, dzielnica Brooklyn.


Orientacja:

Biseksualny.

Moc:
Claytee jest swoistego rodzaju medium, bo... potrafi porozumiewać się ze zmarłymi (co dziwne – oni również porozumiewają się z nim, a ten proceder z reguły wyjątkowo utrudnia mu życie), a nawet, choć kosztuje go to sporo energii, na pewien czas przywoływać ich szczątki zza grobu i sprawować wówczas częściową kontrolę nad ich jestestwem.

Historia:
Claytee był, jak mówiono, całkiem normalnym dzieckiem, które „miało po prostu trochę więcej wymyślonych przyjaciół niż inni”. Całe życie spędził na Brooklynie, zamieszkując wraz z matką ubogo wyposażone poddasze starej kamienicy. Kobieta wychowywała go samotnie i za sprawą pracy – mimo szczerej miłości, jaką darzyła swoje jedyne dziecko – nie mogła poświęcać mu zbyt wiele czasu. Chłopiec bawił się sam, choć przez swoją nietypową zdolność nigdy nie czuł się odosobniony. Głosy w głowie słyszał od zawsze, kiedyś co prawda rzadziej niż dzisiaj, ale jako dziecko (poza sporadyczną bezsennością) żył z nimi bez większych problemów.
Niepokój wzrósł w ciągu kilku kolejnych lat.
Claytee nieco dorósł i nie radził sobie z narastającymi, jak to dziś nazywa, „audycjami”, które zaczynały martwić również jego najbliższe otoczenie. Praktycznie nie sypiał, był rozdrażniony i nie odróżniał własnych myśli od tego, co przekazywali mu zmarli. Za sprawą działań pedagoga szkolnego trafił do szpitala psychiatrycznego, gdzie stwierdzono u niego schizofrenię paranoidalną na którą bezskutecznie leczył się kilka lat. Wyobcowanie spowodowane domniemaną chorobą nie wyszło mu na dobre. Stał się ponurawym samotnikiem i zainteresował okultyzmem, co bezpośrednio przyczyniło się do rozwoju jego nietypowych zdolności. Claytee pojął, że jest wyjątkowy i ma zdolność nie tyle wysłuchiwania lamentów nieżywych, ale i rozmowy z nimi. Szybko zaczął to wykorzystywać, nierzadko także w celach szemranego zarobku.
Nastolatek zaczął pałać się również ezoteryką, która naprowadziła go na trop nekromancji – a ta zaś, praktykowana, była pierwszym namacalnym obrazem jego nietypowości i nie umknęła również  Cerebro.
Profesor Xawier odszukał młodego Esme i zaoferował mu miejsce w instytucie oraz pomoc w odpowiednim rozwoju jego umiejętności, a on, choć dziś sam nie rozumie do końca dlaczego, po prostu się zgodził.
Claytee pełni w akademii rolę nieformalnego przywódcy – ma dobrą pamięć, jest spostrzegawczy i myśli taktycznie i wielowątkowo, co sprawia, że pomimo raczej nieprzydatnych w walce umiejętności swobodnie czuje się na polu bitwy.
Jest szczęśliwy, kiedy ma obok siebie poznanych w instytucie przyjaciół, ale nie potrafi tego okazywać.

Offline

#7 09-07-2015 o 15h49

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

http://i59.tinypic.com/jt999f.png
Link do zewnętrznego obrazka
https://41.media.tumblr.com/c0fad11d01019ee8d9ded9f22ef3acb6/tumblr_noip52THmR1uvmj6ko1_540.jpg
Link do zewnętrznego obrazka


I am terrified - I think too much


Link do zewnętrznego obrazka


Imię | Ruby

Nazwisko | Lovage

Wiek | 18

Orientacja | biseksualna

Pochodzenie | USA - jakieś nikomu nieznane slumsy




Moc

Ruby posiada wszechpojętą władzę nad florą. Potrafi kontrolować istniejące już rośliny, ale także i te, których jeszcze nie ma. O dziwo czasem nie potrzebuje nasion. Kiedy działa pod wpływem emocji, albo wyłącza się ze świata zewnętrznego, dzieją się wokół niej dziwne rzeczy, których nie kontroluje. Gdy śnią jej się koszmary zdarza jej się budzić oplecioną przez łodygi roślin.



Historia

Panna Lovage przyszła na świat 2 października w nie najlepszych warunkach – bo w szkolnej łazience – z łona 16-letniej Evy. Matka dziewczyny pochodziła z typowych slumsów – blaszany świat ubogich ludzi. Sama nie wiedziała, kto jest ojcem.
Kiedy Ruby osiągnęła wiek 17 lat i przypadkiem wyhodowała kwiat na dłoni na oczach matki, ta niewiele myśląc – za to wiele krzycząc - wystawiła ją za drzwi. Dziewczyna wyposażona jedynie w parasol i torbę, w której posiadała na prawdę niewiele, przetrwała około tygodnia i raczej nie wspomina tego czasu zbyt miło. Z późniejszych wydarzeń pamięta tylko szpitalną salę i spokojny głos profesora Xaviera. Gdy tylko zwalczyła efekty wygłodzenia i wychłodzenia, została przygarnięta do akademii. Jej historię zna jedynie sam dyrektor akademii.




Link do zewnętrznego obrazka
https://40.media.tumblr.com/64d5d94463e0e63b8d217767fd25566b/tumblr_nr19ad3fTA1uvmj6ko1_540.jpg
Link do zewnętrznego obrazka



Aparycja

Ruby jest dosyć wysoka – 178 cm wzrostu. Całkiem przeciętnej postury i wyglądu. Grzechem byłoby nazwać ją brzydką, ale do seksbomb też się nie zaliczała. Od tak. Po prostu. Czarne włosy do łopatek farbuje nieustannie na biało.
Twarz dziewczyny jest pokryta drobnymi piegami, które są jedyną pamiątką po matce. Idealnie szare oczy, o kolorze podobnym do koloru księżyca w pełni ma po ojcu, którego nigdy w życiu nawet nie widziała. Warto dodać, że kolor oczu dziewczyny zmienia się w ciemną zieleń, zdradzając kiedy ta korzysta ze swojego talentu.




Charakterystyka

Ruby, jako mieszkanka slumsów nauczyła się nie wybijać. Jak wiadomo – jeśli chcesz tam przetrwać, potrzebujesz siły, pieniędzy albo musisz stać się niemal niewidocznym dla otoczenia. Dziewczyna musiała przywyknąć do trzeciej opcji – i to jej po części zostało. Poza tym, co chyba oczywiste, raczej wstydzi się swojej przeszłości. Nigdy nie mówi zbyt wiele i stara się pozostać w cieniu. Ma „wystarczające” stopnie chociaż mogłaby mieć lepsze - tylko po to, żeby nikt się nie czepiał, ani nie prosił o pomoc. Oczywiście, nie jest milczącym gburem. Jest miła i uprzejma – ale raczej oszczędza słowa. Zdaje się, że z nikim nie jest specjalnie blisko – by ukryć swoją przeszłość, a także niestety jest typem człowieka, który niespecjalnie został nauczony jak kochać i co to w ogóle jest miłość. Niezależnie od tego, czy mowa o relacji bardziej przyjacielskiej, czy jeszcze głębszej, boi się zaangażować, nie chcąc nikogo zranić. Ani samemu nie zostać zranioną.



Ciekawostki

~ Uwielbia mrożoną kawę ~
~ Często szkicuje, ale nikomu jeszcze nic nigdy nie pokazała ~
~ Ciężko jest się jej przywiązać, a jeśli już, to mocno ~
~ Ma  małe znamię w kształcie bluszczu pod prawą łopatką o którego istnieniu nie ma pojęcia ~
~ Raczej nie zakłada ubrań w innych kolorach niż czerń - czasem ciemne odcienie granatu ~
~ Wprost nie znosi temperatur powyżej 25 °C ~



Ostatnio zmieniony przez Ojsa (09-07-2015 o 15h55)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#8 12-07-2015 o 17h35

Miss'OK
Evvers
^It's me.
Wiadomości: 1 486



Link do zewnętrznego obrazka

Jęknął coś niewyraźnie, obolały po wczorajszym treningu i z trudem zwlekł się na najbliższe krzesło, nie witając się - tu już raczej z czystego lenistwa, a nie braku sympatii - z nikim, kto siedział przy stole. Zresztą... za sprawą wczorajszego wycisku dziś wszyscy byli jak zombie. Na szczęście była sobota; jedyny dzień w tygodniu w który nie obowiązywały ich żadne nadprogramowe obowiązki. Nalał sobie nieprzyjemnie ciepłego soku jabłkowego do szklanki i zerknął w stronę okna, żałując szczerze, że nigdzie nie widzi tu Kima, który po raz kolejny mógłby przysłużyć mu się produkcją kilku kostek lodu. "Rany", pomyślał. "...Że też moja moc nie mogła być bardziej przydatna".
Kuchnia instytutu była dość spora, bo zaprojektowana tak, by wszyscy mogli zmieścić się w niej podczas wspólnych posiłków, a ponadto dobrze oświetlona i wyposażona w całą masę nowoczesnych sprzętów, co ułatwiało gotowanie.
- Kto robi dziś śniadanie? - Spytał, unosząc głowę znad szklanki i westchnął mimowolnie. - Niech ktoś zerknie na ten cholerny grafik... - Nie wydawało mu się, by przygotowywanie posiłków przez nich samych, co profesor Xawier uważał za "formę pracy nad sobą oraz swoimi moczami, a także naukę przystosowania do codziennego życia", było szczególnie dobrym pomysłem. Jack przez swoje wybuchy rozwaliła już w tym miesiącu drugi piekarnik, Xiumin mógł podać im co najwyżej nieco przymarznięty chłodnik, Octavii nie można było skrytykować, jeśli coś jej nie wyszło, bo przez krzyki traciło się słuch na kilka minut, Sehun miał wrodzoną skłonność do ignorowania swoich obowiązków, Ruby mogła ich żywić co najwyżej jakimiś przerośniętymi kiełkami, a on sam - nawet z całą masą głosów w głowie, niejednokrotnie dyktujących mu co krok po kroku ma robić - potrafił przypalić nawet wodę na herbatę. Uśmiechnął się mimowolnie. Coś czuł, że na obiad znowu zamówią pizzę.

Ostatnio zmieniony przez Evvers (12-07-2015 o 17h39)

Offline

#9 12-07-2015 o 21h07

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

http://i60.tinypic.com/2ngqwll.jpg
Jack siedziała przy stole w kuchni, popijając kawę z ekspresu - jak dotąd jedynego sprzętu, który potrafiła obsłużyć. Czy po wczorajszym treningu czuła, że bolą ją mięśnie, których istnienia nawet nie podejrzewała? Jasne, ale to oznacza tylko, że trening był naprawdę dobry. Takie lubiła.
Przeciągała się właśnie, strzelając przy tym wszystkimi możliwymi kośćmi, gdy do siedzących przy stole dołączyła jeszcze jedna osoba.
- No, no patrzcie państwo, kto w końcu zwlókł zadek z łóżka. Może by tak najpierw jakieś dzień dobry, Claytee? Wiesz, dla niektórych z nas jedzenie czy też robienie śniadań nie jest priorytetem - ironizowała w tym momencie, ale nie robiła tego złośliwie. Po prostu, taki miała charakter. Nawet w codziennej rozmowie musiała wbić komuś szpilę. - A jak chcesz znać grafik to rusz się i go przeczytaj. Co ty, książę brytyjski, że mamy wszystko robić za ciebie?
Roześmiała się, po czym upiła jeszcze łyk czarnego napoju. Przed trafieniem do akademii rzadko pijała kawę, ale teraz stało się to wręcz jej nałogiem.
- A zresztą - odezwała się znów. - Bez względu na to, co jest zapisane w grafiku i tak znowu skończy się tak, że coś zamówimy. Byle nie pizzę, rzygam już pizzą. Znam numer do jednej chińskiej knajpki z dobrym żarełkiem
Właściciel baru przebywał na terenie Stanów Zjednoczonych nieleganie, ale tego nikt poza Jack nie musiał o tym wiedzieć. Poza tym, co za różnica z jakiego źródła pochodzi szama dopóki jest smaczna? Już miała wstać i zadzwonić do pana Changa, kiedy przypomniała się jej bardzo ważna sprawa.
- Mamy jeszcze jakąś forsę, żeby zapłacić?

Ostatnio zmieniony przez KimKas (12-07-2015 o 21h10)

Offline

#10 13-07-2015 o 11h43

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i59.tinypic.com/jjpxc0.jpg

Hun był bardzo zmęczony. Ledwo ruszał ciałem. Zmienianie go w stal było strasznie męczące. Tym razem musiał skupiać się na całej przemianie i wytrzymać jak najdłużej ten ciężar. Dzisiaj mu to nie wychodziło.
Nie pamiętał jak znalazł się na stołówce. Chyba jakoś się doczołgał albo ze wstydem pomyślał, że ktoś go tu dociągnął.
Jak na razie Lee spał. Miał przykurczone do siebie nogi, siedział na krześle. Swoimi długimi rękoma przytulał oparcie krzesła, a głowa leżała mu na prawej ręce. Wyglądał niewinnie i chyba było mu wygodnie.
Wkrótce obudziła go jakaś wymiana zdań. Otworzył leniwie oczy i zauważył rozmawiających ze sobą Jack i Claytee. Przetarł zmęczone powieki i zdążył zorientować się, że mowa tu o czymś do jedzenia.
Dziewczyna w kucyku spytała się czy mają jaszcze pieniądze na zamówienie żarcia. Hun pogrzebał w kieszeni swoich spodni i znalazł tam paczuszkę cukierków, malutkiego guzika i zaledwie dwa pogniecione dolary po czym wyrzucił je na stół.
- Nie sądzę, że coś z tego uzbieramy. - odezwał się chłopak. - Xiumin hyung robi dobre ciasteczka. Niech on coś zrobi. - dodatkowo zamarudził.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#11 13-07-2015 o 17h40

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Po treningu byłem raczej średnio zmęczony, za to głodny jak wilk. Powlokłem się w stronę kuchni, ziewając i zastanawiając się, czy ktokolwiek zadał sobie trud zrobienia choćby niewinnych kanapek. Ponuro uznałem, że nie ma co na to liczyć. Kto wie, czy w naszej kuchni znajdzie się choćby jeden kawałek świeżego - albo chociaż względnie świeżego - chleba. Wszyscy wolą zamówić pizzę albo inne fastfoody. Zatrzymałem się przed kuchnią, żeby zawiązać sznurówki w bucie i usłyszałem ostatnie słowa Sehuna o moich ciasteczkach. Uśmiechnąłem się i wszedłem do pomieszczenia. Nalałem sobie soku jabłkowego do szklanki, skupiając się i delikatnie go chłodząc. Upiłem łyk i zerknąłem na Clay'a, zerkającego zazdrośnie na mój zimny napój. Wyciągnąłem palec i musnąłem jego szklankę, która pokryła się szronem.
- Nie ma sprawy, Sehun-ah. Upiekę coś smacznego o ile mamy składniki. Ktoś wie, czy jest mąka? - Nie czekając na reakcję Jack, Sehuna i Claytee'a zajrzałem do jednej z szafek, sprawdzając czy znajduje się w niej to, czego chcę. Zmarszczyłem czoło, wyciągając paczkę schowaną z tyłu. Była zamknięta. Bóg jeden wie, jak długo tam leżała. Podniosłem się z westchnieniem, mając nadzieję, że nie znajdę w niej jakichś dziwnych robaków.
- Jeszcze margaryna, jajka, cukier.. - wymieniając po kolei zajrzałem do lodówki w poszukiwaniu składników, potrzebnych mi do zrobienia najlepszych ciasteczek na jakie mogłem się zdobyć w tak słabo wyposażonej kuchni.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#12 13-07-2015 o 20h43

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Zaspała, zresztą jak zwykle. Nigdy nie czuła zbyt dużej motywacji do tego, aby wstać wcześniej, a już szczególnie po wyczerpującym treningu (choć nie czuła się specjalnie zmęczona, jedynie jej gardło trochę nieprzyjemnie pulsowało). Octava powoli przechodziła przez korytarze z białymi słuchawkami wsadzonymi do uszu. Nie miała najmniejszej ochoty, aby spotykać się z nikim z grupy. Nie dlatego, że ich nie lubiła, po prostu nie cierpiała wykonywać interakcji społecznych, a już szczególnie rozmawiać - brzmienie jej własnego głosu doprowadzało ją do szewskiej pasji. Jedynym co pchała ją w stronę kuchni była perspektywa śniadania, choć jak znała życie, i tak w końcu zamówią jakiś tani fast food. Dlatego przestała nawet sprawdzać grafik, w końcu nikt nie tykał kuchenki już od dosyć dawna. Kiedy stanęła przed drzwiami, schowała swoje słuchawki do kieszeni, gdzie również spoczywała jej komórka i cicho wkroczyła do sali. Pierwszym co rzuciło jej się w oczy był Xiumin szukający czegoś w lodówce. Czyżby dziś miało być inaczej?
Dziewczyna przesunęła wzrok po twarzach pozostałych towarzyszy i tylko skinęła im głową na powitanie, po czym zaczęła obserwować jakie składniki wybiera chłopak. Przekrzywiła delikatnie głowę, powoli zaczynając kojarzyć co też ma zamiar pichcić.
- Będą ciastka? - spytała krótko, głosem pozbawionym wyrazu, jednak na jej twarzy można było zauważyć wyraźną ulgę. Jeżeli jej dedukcja okaże się trafna, nareszcie będzie można zjeść coś jadalnego - to znaczy, jeśli nic nie okaże się być przeterminowane. Kiedy zorientowała się już w sytuacji, dziewczyna podeszła do jednej z szafek i wyciągnęła z niej specjalnie zachowany miód, woreczek z herbatą i ulubioną szklankę po czym włączyła czajnik. Chciała jakoś uśmierzyć to denerwujące pulsowanie gardła, a herbata z miodem często działała na to kojąco.

Offline

#13 14-07-2015 o 15h35

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Siedziała jak zwykle rano przy stole - z książką. Ostatnio coraz częściej zdarzało jej się czytać w obecności innych. W zasadzie chyba nikomu nie robiło to specjalnej różnicy - na ogół i tak nie zwracali na nią szczególnej uwagi. Oderwała wzrok od liter pokrywających stronę jednej z jej ulubionych książek, słysząc, że w końcu ktoś się przejął kwestą śniadania. Zupełnie nie przeszkadzało jej fakt, że na ogół było po prostu zamawiane. Tak jak i obiad. Odłożyła książkę na stół i podciągnęła nogi na krzesło, siadając po turecku, i uśmiechnęła się pod nosem słuchając codziennej, niemal rytualnej rozmowy przed śniadaniem. Spojrzała zdziwiona na Sehuna, gdy wspomniał o ciasteczkach. Ten pomysł bardzo jej się spodobał. Jeszcze nigdy nie jadła domowych ciasteczek... Widząc, że Xiu już zabrał się za szukanie składników, postanowiła, że mu pomoże. W końcu czemu nie? W zasadzie zaczynała się robić głodna, a wypiek ciasteczek zapewne zajmuje trochę czasu, więc jeśli pomoże, to będzie szansa, że szybciej będą gotowe, prawda?
Podniosła się z krzesła i przyłączyła się do poszukiwań z Koreańczykiem. Gdy usłyszała bezbarwny głos Oktavy jak zwykle przebiegł jej dreszcz po plecach. Odwróciła się do niej i z bladym uśmiechem odparła - Jeśli uda się wszystko znaleźć. - wciąż nie potrafiła się przyzwyczaić do bezemocjonalności głosu dziewczyny - obijał się pustką o wnętrze czaszki.
Po chwili Ruby udało się znaleźć... nie do końca to czego szukała. Skrzywiła się lekko - Kto normalny chowa masło do szafki? - spytała wyjmując stamtąd "nieco" śmierdzące i "odrobinkę" pokryte pleśnią smarowidło.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (14-07-2015 o 15h36)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#14 14-07-2015 o 23h00

Miss'OK
Evvers
^It's me.
Wiadomości: 1 486



Link do zewnętrznego obrazka

Nie był do końca przekonany do tej całej inicjatywy robienia ciasteczek, głównie dlatego, że nie przepadał ani za angażowaniem się we wspólne gotowanie ani za słodyczami, więc tylko machnął na to wszystko ręką i zajął się konsumpcją swojego ciepłego, średnio dobrego i chyba równie nadpsutego co masło soku jabłkowego.
Wydawało mu się nieziemsko śmiesznym, że są mutantami, ożywiają trupy, władają nad roślinami czy w ciągu kilku sekund są w stanie zrobić lodowisko na całą kuchnię instytutu, ale nie radzą sobie z typowymi, domowymi obowiązkami, takimi jak robienie zakupów, kolejki w sprzątaniu czy gotowanie.
Z braku lepszego zajęcia włączył znajdujący się nieopodal stołu telewizor, ignorując przy tym całą resztę i zajął się przerzucaniem kanałów. Nie zainteresowały go bajki ani telewizja śniadaniowa, zatrzymał się więc na kanale informacyjnych i patrzył pusto przed siebie.
- Najświeższe informacje donoszą, że po od dwóch godzin na terenie Central Parku właściciele cyrku Arkadia poszukują zebry, która zbiegła z porannego występu... - Donosiła z udawanym zainteresowaniem prezenterka, której, ku jej zdziwieniu, ktoś nagle podał jej kartkę, jak podejrzewał, z dość ważnymi, aktualnymi informacjami, co zdarzało się czasem, gdy coś bardzo istotnego wydarzyło się podczas trwania programu. Wyprostował się nieco, głowę wsparł na dłoniach, łokcie zaś na stole i słuchał, zaciekawiony nową informacją znacznie bardziej niż jakąś tam zebrą.
- Wiadomość z ostatniej chwili! - Prezenterka prawie krzyknęła, ale Claytee i tak zdecydował się zwiększyć głośność; miał przeczucie, słuszne, zresztą, że będzie to istotna informacja i chciał, by reszta drużyny też, zgodnie z własną wolą lub nie, zwróciła na nią uwagę.
- Nowojorska policja właśnie oficjalnie doniosła mediom o ucieczce z więzienia Molocha, groźnego mutanta o nienaturalnej sile, którego służbą specjalnym udało się okiełznać i zamknąć dopiero rok temu. - Tu blondyn parsknął cichym, ironicznym śmiechem. Oni, mutanci, szczególnie Claytee, brali częściowo udział w tej akcji, więc doskonale wiedzieli, że policja miała z tym "zamknięciem" tyle wspólnego, co on sam z bagietkami z Paryża. Groźnego przestępcę okiełznali mutanci z niemal całych Stanów w współpracy z Agentami Tarczy, ale ich pomoc musiała pozostać w tajemnicy, głównie po to, by zachowali dotychczasowy komfort życia. "Dobrzy mutanci" nie funkcjonowali w społeczeństwie, głownie przez strach i wymuszony szacunek jaki ich siła powodowała w normalnych ludziach. Woleli zachować anonimowość i nie kreować się na bohaterów czy ulubieńców ludu, co było opcją o tyle bezpieczną, że w razie częściowej utraty kontroli nad mocami, co zdarzało się nawet najlepszym, nie byli tak surowo oceniani. - Ostatnio prawdopodobnie widziano go na Broklynie w okolicach East Midwood. Mieszkańców uprasza się o zachowanie szczególnej ostrożności. - Skończyła, a Esme z ciekawości zmienił kanał na inny, dość szybko zauważając, że ta informacja obiegła także inne stacje i stała się właściwie jedynym tematem o którym teraz nadawano. Westchnął mimowolnie. Zawsze zachowywał dziwny spokój w takich nietypowych sytuacjach.
- Słyszeliście?


(Tak poza tym, bo widzę, że macie z tym problem, to imię mojej postaci odmienia się trochę inaczej, na przykład "popatrzył na Claytee'go" czy "podał coś Claytee'mu" albo jeśli wygodniej to po prostu "Clay'owi".)

Ostatnio zmieniony przez Evvers (14-07-2015 o 23h06)

Offline

#15 15-07-2015 o 04h48

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

http://i60.tinypic.com/2ngqwll.jpg
Grzeczne wypełnianie poleceń przez Xiumina było zdaniem Jack doprawdy zabawne, jednak dziewczyna zdecydowała się nie komentować sytuacji. Jest taka niepisana zasada, której wszyscy ludzie świata (a przynajmniej ta ich część, która potrafi używać mózgów) starają się przestrzegać, a mianowicie - nie krytykuje się osoby, która umie robić żarcie. Nigdy nie można mieć pewności, czy w odwecie nie dosypie czegoś do dania. Panna Nought nie mogła jednak nie parsknąć śmiechem, gdy zobaczyła, że Ruby znalazła masło... w szafce. Już miała to podsumować jakimś ironicznym komentarzem, gdy zauważyła, że Clay pogłośnił telewizor. Odwróciła lekko głowę, żeby móc zobaczyć ekran. Zawsze lepiej rozumiała docierające do niej informacje, gdy mogła dostrzec przekazującą je osobę. W pierwszym momencie nie załapała, czemu ta informacja jest tak istotna. Groźny przestępca ucieka z wiezienia. Meh, nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. Dopiero, gdy przyjrzała się zdjęciu w lewym roku ekranu, ukazującą podobiznę uciekiniera i usłyszała śmiech Claytee'go zrozumiała, że nie chodzi o zwianie jakiegoś tam mordercy z jakiegoś tam więzienia stanowego, ale o ucieczkę groźnego mutanta - Molocha. Pamiętała oczywiście, jak zorganizowano obławę, aby go zatrzymać i przymknąć. To była wielka akcja, na skalę ogólnokrajową. Do tego zakończona pełnym sukcesem. Gdy prezenterka skończyła mówić, Clay przeleciał po innych kanałach, których stacje najwyraźniej podłapały temat.
- Jak pewnie się zdążyłeś zorientować Tee, wszyscy tu mamy raczej sprawny słuch, więc a i owszem, słyszeliśmy - odpowiedziała w imieniu swoim i przy okazji wszystkich innych obecnych w pomieszczeniu osób, Jack. - Pozostaje natomiast pytanie, co z tym faktem zrobimy.
Oparła głowę na obejmujących oparcie krzesełka dłoniach, wyglądając przy tym jakby intensywnie nad czymś rozmyślała. Nastolatka, chociaż starała się tego po sobie nie pokazywać, była podniecona niczym dziewica przed swoim pierwszym razem. Treningi były oczywiście dobre, ale też piekielnie nudne. Natomiast ucieczka bandyty dawała im okazję do działania. Ćwiczyli już od tak dawna, że tym razem na pewno pozwolą im się wykazać "na froncie". Zajęta swoimi myślami, nie zauważyła, że pod palcami jej opartych na krześle dłoni zaczyna się gromadzić niebieska poświata. Kilka sekund później krzesełko się rozpadło, a ona sama wystrzeliła w górę, aby po chwili wylądować boleśnie na szczątkach mebla. Z ust dziewczyny poleciała wiązanka od której większości ludzi puchły uszy, a do której współlokatorzy prawdopodobnie zdążyli się już przyzwyczaić. Kończąc przeklinać podniosła się do normalnej pozycji i oparła się plecami o stół.
- Nie próbujcie tego w łóżku, dzieciaki - powiedziała. - Wracając jednak do tematu, nie wiem jak wy, ale ja chciałabym go schwytać.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (16-07-2015 o 18h49)

Offline

#16 16-07-2015 o 13h00

Miss'OK
Evvers
^It's me.
Wiadomości: 1 486



Link do zewnętrznego obrazka

Uśmiechnął się z udawaną aprobatą, obserwując dziewczynę, która widocznie zapaliła się prawdopodobieństwem wzięcia udziału w jakiejś niezbyt prostej akcji tak bardzo, że aż pozbyła się swojego krzesła w jednej chwili przerabiając je na trociny dla chomika.
Znał jej temperament na tyle, że doskonale wiedział jaki uroiła sobie plan. Już widział w głowie, i to wcale nie ze względu na bycie cholernym medium, jak choćby sama wykrada się nocą w okolice East Midwood i szuka sobie rozrywki, najlepiej w starciu z jednym z najpotężniejszych mutantów jakiego kiedykolwiek widzieli. Czasem po prostu nie potrafił zrozumieć dlaczego jego przyjaciele, a zwłaszcza Jack, są tak lekkomyślni i jedyne, co robią - to poszukiwanie kłopotów i nieświadome planowanie samobójstwa, zwanego raczej śmiercią w niepotrzebnym boju.
Nie wiem jak wy, ale ja wiem, że to prawie niemożliwe. - Mruknął, bez specjalnego entuzjazmu czy podekscytowania. Był realistą i taktykiem i nie miał nawet zamiaru udawać, że są jakieś szanse, by z kimś takim jak Moloch poradziła sobie banda nastolatków, nie wiadomo jak dobrze wyszkolonych. Nadawali się, co prawda, do starć z lokalnymi przestępcami i niewielkimi grupami mutantów o podobnym poziomie rozwoju mocy, ale Claytee miał świadomość, że istniały na świecie siły z którymi żaden z nich nigdy nie będzie mógł się zmierzyć. Czasem cieszył się, że to jego słowo liczyło się wśród nich najbardziej. Nie lubił bać się o życie przyjaciół. Zbyt bardzo mu na nich zależało. - Jedyne, co znów możemy zrobić... to po prostu przydać się lepszym od siebie, ale wątpię, byśmy mogli wykazać się szczególnie szybko. Warto czekać na instrukcje. Moloch nie jest taki głupi na jakiego wygląda. Myślę, że tym razem nie wyjdzie z ukrycia zbyt szybko, zakładając, że już je ma, w obawie przed ewentualnością schwytania w identyczny sposób, jak zrobiono to ostatnio. Ja na jego miejscu poszukałbym sobie sojuszników. Wiesz, takich, którzy odwróciliby naszą uwagę od sprawy jego ucieczki, tak, by ten miał większe pole do manewru. - ...I zemsty, pomyślał, ale tego już nie dodał, by nie siać zbędnego fermentu. Claytee podczas ostatniej akcji dowiedział się nieco więcej niż inni, głównie za sprawą licznych rozmów ze zmarłymi, między innymi właśnie rodziną Molocha. Tak właśnie najczęściej go wykorzystywano - zdobywał informacje, które były niedostępne dla innych, kontaktując się z tymi, którzy już nie żyją, ale nigdy nie dzielił się nimi z nikim, kto ich nie potrzebował, głównie dlatego, że to, co usłyszał, niejednokrotnie przerażało jego samego. I może dlatego właśnie nie wspomniał, że Moloch prawdopodobnie będzie szukał zemsty w instytucie, chcąc tym samym rozwiązać prywatne porachunki z profesorem Xawierem, swoim przyrodnim bratem? Westchnął, mając tylko nadzieję, że nie nastąpi to zbyt szybko albo, co lepsze, wcale, bo wcześniej uda się go unieszkodliwić.
Musimy czekać i zbierać informacje, to najrozsądniejsze. A Ty, Jack, powinnaś skołować sobie nowe krzesło, jeśli chcesz zjeść z nami śniadanie. I uspokój się, raczej nie chcemy stracić jeszcze stołu.

Offline

#17 16-07-2015 o 15h10

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy wreszcie woda się zagotowała, zalała herbatę dodając nieco miodu i zaczęła chuchać na parę ulatniającą się z wnętrza kubka. Musiała poczekać chwilę, aż trochę się ochłodzi. Uśmiechnęła się delikatnie kiedy Ruby znalazła masło w szafce, jednak jej uwaga została rozproszona przez włączenie Claytee'a telewizora. Praktycznie automatycznie spojrzała w kierunku poruszających się obrazków i zaczęła wysłuchiwać słów prezenterki. Gdy doszła informacja o ucieknięciu Molocha z więzienia, Octava o mało nie zakrztusiła się napojem. Delikatnie odchrząknęła i wysłuchała słów kobiety w telewizji do końca i spojrzała z niepokojem na Jack, która zdawała się dosłownie wybuchać entuzjazmem do schwytania przestępcy. Mimo całego spięcia parsknęła cicho śmiechem, kiedy dziewczyna wyleciała w górę za sprawą swoim mocy. Może i był to widok praktycznie na początku dziennym, ale jednak dla brunetki wciąż zabawny. Dopiero pod wpływem jej słów o schwytaniu przestępcy znowu stała się posępna. Nie miała najmniejszej ochoty na ponowne starcie z tym facetem. Jej moce nie były zbyt przydatne w otwartej walce i to z tak mocarnym przeciwnikiem, a poprzednie starcie z nim skończyło się dla niej dość mocno pogruchotanymi kośćmi. Nie cierpiała tego rodzaju przeciwników, a z Molochem miała wiele nieprzyjemnych i bardzo bolesnych wspomnień. W poprzednich walkach i tak za wiele się nie przydała, więc nie trzeba jej się dziwić, że nie pałała zbyt dużym entuzjazmem.
W spokoju wysłuchała słów Claytee'a, przy okazji biorąc łyk już nieco letniej herbaty i przetarła zmęczone oczy.
- A ja mam pomysł - zaczęła, jak zwykle, bezemocjonalnym głosem. - Może w ogóle się w to nie mieszajmy? - spytała sugestywnie patrząc na ich lidera. - Szczerze, nie mam ochoty już się z nim użerać. Poprzednio i tak byliśmy jednymi z najmniej przydatnych ekip. - Westchnęła, po czym kontynuowała. - Co prawda, sytuacja byłaby teraz inna, gdybyśmy go "znieżywili" kiedy była ku temu okazja. Nie byłoby już problemu. - Poprzednio Octava proponowała zabicie tego niebezpiecznego mutanta, jednak nikt jej nie poparł, bo to "nieetyczne". No i proszę, teraz widać, jak ta etyka się opłaciła. Dziewczyna wzruszyła ramionami i dopiła do końca napój, po czym odstawiła kubek na niezbyt czysty blat i skrzyżowała ręce na piersiach, czekając na dalszy rozwój dyskusji. Prawdopodobnie jej pomysł o nie mieszaniu się w to wszystko zostanie zbyty, albo po prostu, chcąc nie chcąc, zostaną w jakiś sposób zamieszani w cały ten bajzel. Nie wiadomo czemu, ale mutanci mają naturalną zdolność do pakowania się w kłopoty, a mutanty w wieku nastoletnim to już po prostu magnes na nieszczęścia.

Ostatnio zmieniony przez Kunegunda (16-07-2015 o 15h11)

Offline

#18 19-07-2015 o 00h36

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

http://i60.tinypic.com/2ngqwll.jpg
Jack przysiadła na podłodze, dłońmi zmiatając w jedną kupkę to, co zostało z krzesła. Skupienie się na jakiejś czynności, zawsze było dla niej sposobem na uspokojenie się. Jeden z paprochów wpadł jej do oka. Zaklęła i zaczęła je pocierać, przy okazji rozmazując sobie makijaż.
- Ruby, Xiumin, nie leży gdzieś w kuchni jakaś zmiotka czy miotła? - zapytała, wstając i odwracając się lekko przez ramię. Czekając na odpowiedź którejś z pytanych osób, intensywnie mrugała, starając się wyrzucić niepożądany obiekt spod powiek. No i nie byłaby sobą, gdyby nie włączyła się do trwającej wymiany zdań.
- Jak znajdzie sobie sojuszników, to ich też przecież możemy załatwić. Poza tym, może i Ty, Panie Medium możesz sobie siedzieć w miejscu i zbierać informacje, ale ja potrzebuję działać. A śniadanie potrafię zjeść i bez krzesła, księciuniu. Nie pierwszy raz w życiu, zresztą - dziewczyna wyszczerzyła zęby w uśmiechu. Paznokciami wystukiwała na stole rytm piosenki All Along the Watchtower. Musiała czymś zająć ręce, żeby moc była pod kontrolą. - Niemniej, nasza mała syrenka ma trochę racji. Trzeba było zabić Molocha, kiedy była ku temu okazja. Kulka w łeb tego psychola prawdopodobnie uczyniłaby ten **CENZURA** świat lepszym miejscem. Ale "nie mieszanie się do tego"? Dobra, może i nie byliśmy najlepszą ekipą podczas ostatniej obławy na niego, ale też i przez ostatni rok zdecydowanie poprawiliśmy nasze umiejętności. Nie możemy ciągle tylko ćwiczyć i liczyć na to, że świat poradzi sobie z tak niebezpiecznym mutantem sam. Myślicie czasem o tych ludziach, których zostawiliście, przychodząc tutaj? Myślicie, że wasi bliscy poradzą sobie z kimś takim jak Moloch?

Ostatnio zmieniony przez ErinBlack (25-08-2015 o 12h20)

Offline

#19 19-07-2015 o 01h07

Miss'OK
Evvers
^It's me.
Wiadomości: 1 486



Link do zewnętrznego obrazka

- Nie jestem żadnym zasranym księciuniem.  - Mruknął, zresztą dość stanowczo, po raz kolejny zwracając dziewczynie uwagę na ten zwrot. Z Jack, mimo temperamentu, który posiadali oboje, nie było sensu się kłócić: ostatecznie i tak była niejako tak, jak i on zależna od decyzji profesora Xawiera, na którą nikt z instytutu nie miał wpływu. Claytee nigdy nie liczył z jego strony na ryzykowne akcje, choć spragniona wrażeń reszta (wyszczególniając panią wybuchową) widocznie miała jeszcze jakieś nadzieje.
- Kulka w łeb nie zabiłaby mutanta takiego jak on.  - Mruknął, wzdychając mimowolnie, chyba trochę zawiedziony ich podejściem, ale i wiedzą i naiwną wiarą w uczciwość świata. Mutantów, zwłaszcza tych szczególnie szkodliwych, nigdy nie zabijano, chyba, że był to (ciężko zresztą karany) błąd przy akcji. Agencji tarczy w współpracy z rządem prowadzili tajne badania nad kodem genetycznym mutantów, niejednokrotnie szukając możliwości ich sklonowania czy zmodyfikowania w nowym, kolejnym organizmie, co przyczyniało się oficjalnie (choć i tak wiedzieli o tym raczej nieliczni) do rozwoju nauki, a kątem - prawdopodobnie do tworzenia wojska, które w wojnie ostatecznej pomiędzy mutantami a ludźmi stanowiłoby jednostkę niezniszczalną. Mało kto zdawał sobie sprawę z tego, że wisi nad nimi grubsza sprawa, a kolejne "wystąpienia" mutantów takich jak Moloch, tylko wzbudzają społeczny niepokój.
- Nie możemy działać jak ostatni, lekkomyślni idioci, bo nasze życie wcale nie jest mniej warte od życia innych ludzi, którzy mogą zostać skrzywdzeni.  - Podsumował, wstając i krzyżując dłonie na torsie. - ...Ale też, niestety, nie ma szans, by totalnie nas to wszystko ominęło.

Offline

#20 23-07-2015 o 22h34

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Przy wtórze chichotu Jack wyrzuciła masło do kosza. Dosyć szybko zapomniała o tym niezbyt przyjemnym znalezisku, bo jej uwaga została pochwycona przez Clay'a mówiącego coś odnośnie przekazu z telewizji. Niespecjalnie słyszała, co mówiła prezenterka, ale z późniejszych rozmów wywnioskowała, że Moloch znów był na wolności. Nie bardzo wiedziała o co chodzi. W Akademii była dopiero od roku, a w swoim domu była odcięta od świata, jednak ucieczka mutanta w połączeniu z tymi wszystkimi tekstami o walkach i zabijaniu brzmiały dosyć groźnie i niespecjalnie się to jej podobało. Słysząc prośbę Jack o podanie szczotki, wzięła ją po prostu z kąta kuchni i widząc, że ta zajęła się rozmową, zaczęła zamiatać szczątki krzesła, starając się nie przeszkadzać reszcie - niczym duch. Byli tak podekscytowani, że pewnie i tak nie robiło im to specjalnej różnicy. Przysłuchiwała się planom oraz rozważaniom reszty w ciszy i nie komentując. Ze swoją pacyfistyczną mocą i tak nie bardzo mogła się przydać na polu walki, zwłaszcza, że nadal nie potrafiła swobodnie kontrolować swojego talentu. Jednak jedne z ostatnich słów Clay'a wyprowadziły ją z równowagi. Zmierzyła go zimnym spojrzeniem.
- Naprawdę tak uważasz? - spytała cichym, aczkolwiek chłodnym tonem. - Naprawdę sądzisz, że twój dar "czyni cię kimś bardziej wartościowym od innych"? - spytała nieco głośniej, ściskając z całej siły szczotkę. Miała naprawdę dużą tolerancję. Naprawdę. Ale nie znosiła kategoryzowania ludzi w żaden sposób. - Uważasz, że to, że możesz porozmawiać z duchem zmarłej babci oznacza, że twoje życie jest warte więcej, niż zwykłego, szarego obywatela? Proszę cię! - niemal wykrzyknęła. Była tak zdenerwowana, że nawet nie zauważyła, że rączka drewnianej szczotki "wypuściła korzenie" i oplotła jej całe ramię.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#21 26-07-2015 o 12h18

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i59.tinypic.com/jjpxc0.jpg
Hun obserwował dyskusje z boku. Nie znosił brać w nich udziału. Wolał sam wyrabiać sobie opinię i zatrzymywać ją dla siebie. Był spokojnym typem, nie musiał mieć na pieńku z innymi, wystarczy, że jego twarz zawsze miała w sobie coś wyzywającego dla innych.
W pewnym momencie zadzwonił do niego telefon, ale reszta znajomych nie zauważyła tego. Sehun zmarszczył czoło widząc kto do niego dzwoni. Znowu mama. Chłopak schował głowę w poduszce chcąc przygłuszyć swoją rozmowę. Co chwila padały głośniejsze wyrażenia jak ''Nie, nie jestem!'', ''Nie musiałaś przyjeżdżać'', ''Musisz być teraz ostrożniejsza''. W końcu rozłączył się z rodzicielką i bez słowa wstał.
Skierował się do wyjścia rzucając ''zaraz wrócę''. Po drodze stanął na przeciwko Ruby. Przyjrzał się jej i poklepał po ramieniu.
- Jeju, dziewczyno, uspokój się, bo znowu się zapuściłaś.
I wyszedł z pomieszczenia.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#22 26-07-2015 o 16h19

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Wciąż patrzyła na Clay'a jakby chciała go zamordować, gdy przed nią przemknął Sehun i zadziałał jak wiadro zimnej wody wylane na głowę. Ruby potrząsnęła nią i lekko oszołomiona odprowadziła lekkoducha wzrokiem za drzwi. Miał rację. Niepotrzebnie się uniosła. Może Claytee uważa mutantów za nadludzi i jej nie powinno to specjalnie interesować - ma do tego pełne prawo. Mrugnęła dwukrotnie próbując powstrzymać swędzenie oczu. - Po co się w ogóle odzywałam?
Wyszeptała ciche "Przepraszam" w stronę chłopaka na którego naskoczyła i szybkim krokiem opuściła pomieszczenie. Jeszcze na korytarzu próbowała ściągnąć z ręki drewniany, szczotkowy splot, jednak ten za żadne skarby nie chciał puścić - Oh, Sehun, przydałyby się twoje stalowe ręce. - przemknęło jej przez myśl. Tyle że chłopaka na korytarzu już nie było widać. Postanowiła spróbować przemówić drewnu do rozsądku na spokojnie - w pokoju. Nie teraz kiedy nie jest w stanie do końca jasno myśleć.
Przymknęła za sobą drzwi i siadając na brzegu łóżka próbowała jeszcze raz mocować  się z "korzeniami". Na nic. Zrezygnowana położyła się na lewym boku, przymknęła powieki i oddychała głęboko starając się uspokoić myśli.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#23 28-07-2015 o 21h19

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

http://i60.tinypic.com/2ngqwll.jpg
Zanim zdążyła odpowiedzieć Claytee'mu (ach, jak ona uwielbiała te ich drobne sprzeczki), do dyskusji wtrąciła się Ruby. Jack zdziwił trochę wybuch złości zwykle cichej i spokojnej koleżanki. Sytuację załagodził wychodzący właśnie Sehun. Czasem miała wrażenie, że ten chłopak jest duchem - gdyby nie to, że czasem się odzywał, nie dałoby się zauważyć jego obecności. Wskutek jego działania Ruby zwiała, najprawdopodobniej do swojego pokoju, wraz z przyrośniętą do ręki szczotką. Jack podniosła szufelkę, mając nadzieję, że znajdują się na niej wszystkie pozostałości krzesła i wywaliła zawartość do śmietnika. Przez chwilę zastanawiała się, czy nie pójść za białowłosą, ostatecznie doszła jednak do wniosku, że dziewczyna pewnie woli zostać teraz sama.
- Wyjąłbyś czasem ten kij z tyłka, Tee. Z tego co wiem, trochę dystansu do siebie nigdy nikomu nie zaszkodziło - powiedziała, przysiadając na stole. - Mam tylko nadzieję, że profesor niedługo się z nami skontaktuje i wyda jakieś dyspozycje. Nie cierpię takiego bezsensownego siedzenia w miejscu.

Offline

#24 30-07-2015 o 09h31

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i59.tinypic.com/jjpxc0.jpg
- Mamo... Nie przesadzasz trochę? - zamarudził Sehun widząc mamę z całym pakietem opakowań na jedzenie, wypełniające swoim zapachem najbliższe otoczenie.
Mama poklepała go po głowie i uśmiechnęła się tylko. Huna złagodził ten widok, więc ją przytulił.
-   Hun, po prostu się o ciebie martwię, patrz jakiś ty chudy - uszczypnęła go w ramię. - Poza tym zanieść to jeszcze kolegą z drużyny, zrobiłam pełno baozi.
Sehun przypomniał sobie w tej chwili o głodzie. Czułby się zażenowany wręczając bułeczki reszcie, ale w końcu im więcej tym lepiej. Każdy z nich pochłania mnóstwo jedzenia.  Chłopak podziękował rodzicielce i ostrzegł ją, żeby znowu od tak sobie nie przyjeżdżała oraz podkreślił, że jeszcze teraz to bardzo niebezpieczne.
Gdy się pożegnał, wrócił od razu do stołówki i zakomunikował, że dzisiaj zjemy więcej razem z tym, co robi Xiumin hyung. Powiedział, że jego matka zrobiła kluski na parze z nadzieniem, o które jednak zapomniał zapytać, więc było jedną, wielką niespodzianką. Gdy rozejrzał się po obecnych, nie zauważył Ruby. Spytał się gdzie jest, a gdy dowiedział się gdzie się znajduje poszedł do niej z jednym opakowaniem. Ona z pewnością też musiała być głodna.
Gdy stanął przed drzwiami lekko zapukał i przełknął ślinę.
Hej, Ruby, to ja, Hun. Pewnie jesteś głodna. Moja mama zrobiła coś naprawdę dobrego. Otworzysz?
Zaczął czekać na jakąkolwiek reakcję ze strony dziewczyny.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#25 03-08-2015 o 17h33

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Myśli płynęły z prędkością światła, a białowłosa tonęła we własnej nienawiści. - Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. To nie jest takie trudne. - powtarzała sobie w myśli. Słowa "lepsi" i "bardziej wartościowi" obijały jej się z tyłu czaszki. To nie była prawda. I jak bardzo Ruby się nie starała nie potrafiła zrozumieć tego typu myślenia. Podświadomie wciąż uważała, że jej moc jest przekleństwem - nie darem.  Zasadniczo pewnie właśnie z tego powodu wciąż nie udało jej się w pełni nad nią zapanować. Słysząc pukanie do drzwi wzięła głęboki wdech i otworzyła oczy. Okazało się, że przyczyną problemów z oddychaniem niekoniecznie był ciężar duchowy. Niestety zmaterializował się on w postaci dalszego rozrostu szczotki. Drewno w tym momencie ciasno oplatało klatkę piersiową dziewczyny. - Umm... Sehun? - spytała retorycznie - Jest otwarte, możesz wejść.
Gdy chłopak przekroczył jej próg uśmiechnęła się do niego blado przez łzy.
- Mógłbyś mi może pomóc? - wychrypiała cicho.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4