Julie Violin
Gdy usłyszała słowo ''wieśniareczka'' miała ochotę jej walnąć. Co prawda w tym momencie Julie nie wyglądała jak ta gwiazda z wybiegów, ale nie była wieśniareczką. Nawet bez makijażu była ładna. Nie to co ta lafirynda z toną tapety na ryju.
Została przyparta do muru i duszona. W myślach zaklęła. Syrena ewidentnie chciała jej coś zrobić, ba nawet nałożyła bardzo rzeczywisty urok duszenia. Co z tego, że wampiry nie oddychają. Są martwe. Teraz jednak naprawdę czuła jakby jej w płucach brakowało powietrza.
Pierdzieliła o Chrisie, o pamięci, ale Julie ciężko było tego słuchać.
''Co ty możesz wiedzieć.''
Odparła jej w myślach gdy Mike zareagował.
Wreszcie została puszczona, złapała oddech ale nic nie pomagało. Była ''martwa'' i tyle. Wampiry nie żyją ani nie umierają. Są pomiędzy. Dlatego można jej zaszkodzić ale nie zabić.
Julie nadal klęcząc przyglądała się tej całej akcji z całowaniem i wgl. Chciała udowodnić blondynie, że jest od niej lepsza.
~Jestem lepsza.
Warknęła cicho i gwałtownie wstała. Podeszła szybko do Mike i odsunęła od niego blondynkę. Pocałowała żarliwie syrena i odsunęła się.
Na pożegnanie pomachała im i odeszła już całkowicie w swoją stronę.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~