Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę rynku. Całą drogę szybkimi mrugnięciami obserwowałem i drogę i jej nogi. Gdy dotarliśmy na rynek wysiadłem z samochodu i oparty o drzwi zapaliłem papierosa.
Rozejrzałem się powoli dalej paląc, odwróciłem wzrok na pasażerkę i oczekując reakcji kontynuowałem napajanie się widokiem jej nóg schowanych za materiałem. Jedną ręką trzymając papierosa a drugą poprawiając krawat dałem głową znak by chłopak na rowerze podał mi moją gazetę. Otworzyłem ją i po przeczytaniu nagłówka wrzuciłem do samochodu.
Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.