Nie przerywając wykonywanej czynności, przeniosłem obie dłonie na jej biodra. W tym momencie całkowicie zapomniałem o bożym świecie, całkowicie skupiając swoją uwagę na dziewczynie. Prawdopodobnie gdyby hyung wszedł do pokoju nawet bym go nie zauważył.
- Jesteś piękna - mruknąłem w przerwie między pocałunkami, po czym spojrzałem jej w oczy, zatrzymując się na chwile. Następnie postanowiłem zmienić pozycję na bardziej wygodną i korzystniejszą dla mnie, więc delikatnie położyłem Eunji pode mną. Aish, to wszystko dzieje się tak szybko. Jeszcze godzinę temu, gdy spałem nie śmiałbym nawet o tym pomyśleć. Będąc już na górze oblizałem swoje wargi, co było moim nawykiem i po raz kolejny musnąłem jej usta, schodząc po chwili trochę niżej na szyję oraz obojczyki, które były odsłonięte, dzięki krojowi jej bluzki. W pewnym momencie ta przestrzeń zaczęła mi nie wystarczać, więc spojrzałem pytającym wzrokiem na właścicielkę materiału.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#226 15-03-2015 o 14h16
#227 15-03-2015 o 15h07
Na jego słowa spojrzałam mu w oczy, ale już po chwili zanim zdążyłam pomyśleć o odpowiedzi znalazłam się na dole pod Sehunem. Czując jego usta na szyi, a następnie niżej westchnęłam cicho, jednak gdy napotkałam się na pytający wzrok chłopaka co do mojej bluzki nie wiedziałam jak na to zareagować. Musi się tak na mnie patrzeć? Przecież wie, że się zgadzam, gdyby było inaczej już dawno bym uciekła. Skinęłam delikatnie głową i zagryzłam delikatnie dolną warge.
Po jakimś czasie, nawet nie potrafię dokładnie określić, bo to wszystko stało się tak szybko, powoli podniosłam się do siadu. Wciąż ciężko było mi uwierzyć, że to się stało, ale mimo to było naprawdę wspaniale. Spojrzałam na Sehuna, a następnie po krótkiej chwili z powrotem położyłam się obok niego. Nie chce wstawać, tu jest mi dobrze. Wtuliłam się w chłopaka zmęczona i przymknęłam oczy.
- Co powinniśmy teraz robić? - spytałam podnosząc lekko głowę do góry, aby na niego spojrzeć.
#228 15-03-2015 o 15h42
Kiedy wszystko się skończyło, westchnąłem, próbując uregulować swój przyśpieszony oddech, po czym przeniosłem swój wzrok na Eunji. Jak do tego mogło dojść? Dobrze, że hyungów teraz nie ma w domu, bo by mi się nieźle oberwało...A gdyby menadżer się o ty jakoś dowiedział. O zgrozo! Po chwili czując jak dziewczyna się we mnie wtula, objąłem ją swoim ramieniem, po czym okryłem nas bardziej cienką kołdrą.
- A co chcesz? - odpowiedziałem pytaniem, a następnie zmierzyłem się w celu pocałowania jej czoła. Szczerze to nie mam ochoty nic teraz robić, tylko tak sobie razem z nią spokojnie leżeć. Chociaż może...- Co powiesz na powtórkę? - dodałem, mocniej przytulając ją do siebie i spojrzałem w jej oczy, stykając nasze czoła razem. Oczywiście to był żart, ale i tak nie pogardzę, keke.
#229 15-03-2015 o 16h24
Na jego pytanie zastanowiłam się. Może powinniśmy coś zjeść? Gdy już miałam odpowiedzieć, usłyszałam kolejny żart od ciemnowłosego.
- Sehun! - zwróciłam mu uwagę, ale po chwili uśmiechnęłam się lekko. Temu to tylko dowcipy w głowie. Poza tym jeśli niedługo chłopcy wrócą do domu to będzie kiepsko, a ja już nigdy nie pokaże się publicznie.
- Wstańmy już - powiedziałam i delikatnie poklepałam go po policzku. - Pójdę pierwsza - dodałam z uśmiechem po czym puściłam chłopaka z objęcia i po raz kolejny usiadłam. Po zebraniu ubrań nałożyłam je na siebie, po czym ruszyłam do łazienki, aby się trochę ogarnąć. Będąc już w pomieszczeniu szybko się przygotowałam, więc mogłam zejść na dół. Schodząc po schodach w progu zauważyłam dobrze znaną mi twarz. Chen. Odetchnęłam z ulgą, ciesząc się, że nie przyszedł wcześniej. Przywitałam się z uśmiechem, ale ten nie wyglądał na zaskoczonego... no cóż. Ciekawiło mnie to gdzie reszta, ale ten szybko wyjaśnił, że wstąpili po drodze aby coś zjeść. W sumie rzeczywiście zrobiło się już późno, nawet nie wiem jak ten czas tak szybko zleciał.
#230 15-03-2015 o 17h05
Kiedy dziewczyna zwróciła mi uwagę, zaśmiałem się i mruknąłem coś pod nosem, przepraszając. Mogłem tego nie mówić, ale jakoś nie mogę przestać się z nią droczyć. Na jej słowa, przytaknąłem, gdy ta zniknęła za drzwiami łazienki, zacząłem zbierać swoje ubrania, w które po chwili założyłem. Będąc już ubranym zszedłem na dół, gdzie zastałem już Chena oraz Eunji. Ujrzawszy chłopaka zakłopotałem się, przez odruchowo podrapałem się po tyle głowy.
- Hyung...już jesteście? - spytałem, schodząc dalej po schodach. Omo, gdyby przyszedł tu parę minut wcześniej, nie miałbym życia! Tak właściwie, która to już godzina?
- Dobrze się czujesz? Jesteś jakiś czerwony - podszedł do mnie, po czym przyłożył dłoń do mojego czoła, a następnie policzków. Od razu zaprzeczyłem, zabierając jego rękę z mojej twarzy, po czym odszedłem trochę dalej do kuchni, by napić się czegoś zimnego. Aish, ten hyung. Następnie wyciągnąłem z szafki szklankę i nalałem do niej zimnej wody.
#231 15-03-2015 o 17h40
Po chwili na dół zszedł Sehun, a Chen od razu zauważył to jaki jest czerwony. Sama zwróciłam na to uwagę, ale tylko zaśmiałam się, mając nadzieję, że ten niczego się nie domyśli. Chłopak spojrzał jednak na mnie podejrzliwie, a ja wzruszyłam ramionami udając, że nie wiem o co chodzi.
- Nie patrz tak na mnie, nic złego nie zrobiłam - powiedziałam do Chena, nie dopuszczając oskarżeń! Po chwili zeszłam z reszty schodów, a następnie weszłam do kuchni po płaszcz. - Będę się już zbierać - dodałam z lekkim uśmiechem. Będąc już na korytarzu nałożyłam buty i płaszcz, spoglądając na chłopców.
- Pilnuj go - rzuciłam do Chena, po czym zaśmiałam się cicho. Nie wypuszcze ich, bo już widzę, że myślą o tym, aby mnie odprowadzić. Nie jestem dzieckiem i sobie poradzę! Pożegnałam się z uśmiechem, po czym wyszłam z mieszkania.
#232 15-03-2015 o 23h41
Usiadłem na jednym ze stołków, przyglądając się się tej sytuacji, która z tej perspektywy wyglądała śmiesznie. Choć nie powinienem się śmiać, bo i tak później znając życie zaczną się wywiady lub kolejne gadanie o moim zdrowiu. Po chwili Eunji przyszła do kuchni skąd zabrała swój i płaszcz, dodając że będzie się już zbierać. Słysząc to nadąłem policzki, udając obrażonego, po czym wstałem z miejsca i za dziewczyną pomaszerowałem na korytarz, gdzie szybko nałożyła buty. Aigoo, szkoda że już idzie...wolę jej towarzystwo niż hyunga.
- Ta jest - odpowiedział Chena na uwagę dziewczyny, salutując z udawaną powagą na twarzy. Mnie w cale nie trzeba pilnować, pf! Następnie chwyciła za klamkę z zamiarem opuszczenia naszego dormu, a widząc jej minę wiedziałem, żeby sobie darować pytanie o odprowadzenie. Prędzej by mnie zabiła niż puściła na zewnątrz, dlatego wyjątkowo dzisiaj sobie odpuszczę. Gdy zniknęła za drzwiami, odwróciłem się na pięcie i schowałem ręce do kieszeni dresów, po czym skierowałem się na schody, chcąc uniknąć dalszej rozmowy z Chenem. Gdybym z nim został mógłby ze mnie wszystko wyciągnąć, dlatego najlepiej się stąd ulotnić i to w ekspresowym tempie.
#233 20-03-2015 o 00h57
Po kilku tygodniach dostałam dzień wolny, na co zresztą bardzo się ucieszyłam, bo mogę go wykorzystać na długi odpoczynek. Ostatni czas w pracy był naprawdę ciężki, więc dzisiaj choć trochę mogę odetchnąć. Westchnęłam cicho rozciągając się na kanapie i przyglądając się ekranowi telewizora na którym leciał jakiś nudny serial. Po chwili chwyciłam za pilot z zamiarem przełączenia na coś z sensem, ale przeszkodził mi w tym dźwięk wydobywający się z mojego telefonu. Automatycznie zerknęłam na komórkę, po którą sięgnęłam dłonią, o mało co nie spadając na ziemie, ale na szczęście uratowałam się wyciągniętą ręką. Trzymając już urządzenie w dłoni, zmieniłam pozycję na siedzącą, lekko zdziwiona numerem, który do mnie dzwoni.
- Cześć Oppa - przywitałam się na starcie, chcąc jak najszybciej się dowiedzieć czy coś się stało. Zwykle nie dzwonił do mnie tak wcześnie... w ogóle nie był fanem rozmawiania na odległość, wolał raczej kontakt wzrokowy, ale mimo wszystko ucieszyłam się. Po chwili dowiedziałam się, że ten przyjechał do Seulu, na co od razu otworzyłam oczy jak i buzię szeroko, po czym wstałam z miejsca podekscytowana. Ta wiadomość zbiła mnie z tropu! Wreszcie po takim czasie będę mogła się z nim spotkać. Poza tym chcę, żeby poznał Sehuna jak tylko nadarzy się ku temu okazja. Na razie nie będę mu przeszkadzać tylko sama pójdę go zobaczyć. Po rozłączeniu się od razu ruszyłam do łazienki, aby przygotować się na spotkanie.
Gdy stanęłam przed budynkiem restauracji uśmiechnęłam się lekko, a następnie dłużej się nie zastanawiając otworzyłam drzwi i weszłam do środka, od razu przy jednym ze stolików zauważając brata ze swoją narzeczoną.
- Oppa, Unni! - pomachałam w ich kierunku zadowolona, że ich widzę i podeszłam do chłopaka, aby go uścisnąć co po chwili zrobiłam również z dziewczyną. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to... brzuch ciemnowłosej. Nie żebym komentowała jej wagę czy coś! Po prostu na pierwszy rzut oka widać, że jest w zaawansowanej ciąży. Czyli zostanę ciocią? Nieco mnie zdziwili tą wiadomością, zwłaszcza że Oppa nie wspominał ostatnio o tym, że będzie tatą.
- Przeprowadzamy się do Seulu. Wprawdzie wszystko mamy już załatwione, więc zostało nam tylko cię o tym poinformować - usłyszałam po dłuższym czasie. No i proszę, wszystko robi przede mną w tajemnicy, nic się nie zmieniło!
- Naprawdę? To świetnie! - powiedziałam rozentuzjazmowana, wiedząc że od teraz będę miała rodzinę bliżej siebie, a poza tym zostanę ciocią! Czy to nie jest wspaniałe?
Po około godzinie musieliśmy się już niestety pożegnać, ale pozostajemy w kontakcie, więc tym już się w ogóle nie muszę martwić! Ale za to cały czas będę o tym wszystkim myśleć. Zadowolona wyszłam z restauracji, chcąc przy okazji wykorzystać fakt, że jestem w galerii. Mogę się trochę tutaj pokręcić... Zaczęłam iść na wprost, rozglądając się po wystawach różnych marek, a gdy minęłam sklep dziecięcy, zatrzymałam się, a następnie cofnęłam i po chwili zastanowienia weszłam do środka. Skoro będę miała bobasa w rodzinie to muszę zadbać o to, żebym została w jego oczach najlepszą ciocią w historii. Na sam widok tych wszystkich małych ubranek, przedmiotów i zabawek lekko się uśmiechnęłam.
#234 20-03-2015 o 21h45
Minęło kilka tygodni, co za tym idzie nasz długo przygotowywany comeback niedługo będzie mieć swoją premierę. Na samą myśl o tym byłem bardzo podekscytowany, z resztą tak samo jak reszta zespołu i oczywiście nie mogę zapomnieć o naszych fanach, którzy wyczekiwali tego momentu najbardziej. Oprócz tego dni mijały jak zwykle - wstaje, idę do wytwórni, wracam i tak w kółko. Wykorzystując dzień wolny, jaki został nam łaskawie dany przez menadżera, postanowiłem spędzić ten czas w swoim łóżku oraz przed telewizorem, nadrabiając odcinki dram. W końcu trzeba być na bieżąco! Jakimś wieczorkiem, kiedy leżałem na kanapie przed ekranem, kończąc najnowszy odcinek "Blood" poczułem jak ktoś centralnie siada na moich nogach okrytych kocem. Czując ciężar na swoich kończynach, zabrałem je jak najszybciej spod tyłka, by nie doznać żadnej poważniejszej kontuzji, po czym spojrzałem na twarz właściciela.
- Oj daj spokój! Nie jestem aż taki ciężki...- mruknął obrażony Baekhyun, krzyżując ręce na piersi, a następnie odsunął się na bok. Pfi, ta jasne. Może i na takiego wygląda, ale ja swoje wiem, doświadczyłem tego na własnej skórze. Uśmiechnąłem się do hyunga, aby udobruchać go trochę i żeby już się nie gniewał.
- Wyglądasz jakbyś chciał coś powiedzieć - zwróciłem uwagę, zmieniając pozycję, tak że położyłem nogi na nim i znowu wlepiłem swój wzrok w telewizor. - A, no.. - zaczął swobodnie również przyglądając się serialowi. - Dziś w galerii widziałem Eunji - dodał, zajadając się chrupkami leżącymi na stole. Widział ją w sklepie i co z tego? - Eunji ma jakieś młodsze rodzeństwo? - spytał, a to mnie już zaciekawiło. Zmrużyłem oczy zdziwiony jego pytaniem i spojrzałem na hyunga, który wkręcił się w fabułę. Po chwili z jego ust wydobyło się "deabak!", na co kopnąłem go lekko w udo, chcąc by dokończył swoją myśl. Jak już zaczął, to niech skończy!
- Yah, patrzcie na tego dzieciaka! - krzyknął, mierząc do mnie ręką, przez co automatycznie skrzyżowałem ręce przed twarzą . - Była w sklepie dziecięcym, dlatego pytam...- oparł się o oparcie kanapy, rezygnując z ataku na mnie. Nie pomyliło mu się coś? Przecież Eunji ma tylko jednego i to starszego brata...
#235 29-03-2015 o 01h36
Po udanych zakupach, wróciłam do domu. Poza rzeczami dla dziecka udało mi się jeszcze dokupić jeszcze coś do prezentu dla Hyolyn i Chanyeola, którzy mieli dzisiaj urodziny. Na szczęście załatwiłam żeby mieli przyjęcie w jednym miejscu z pomocą Chena i innych, bo inaczej nie wiem jakbym to wtedy pogodziła. Zadowolona weszłam do swojego pokoju i postawiłam torby na łóżku. Co powinnam włożyć? Nie zostało mi zbyt wiele czasu, więc muszę się pospieszyć. Zajrzałam do szafy, próbując się na coś zdecydować, a po jakiejś chwili postawiłam na coś prostego, ale ładnego, a gdy w końcu zdecydowałam się na czarną sukienkę, poszłam z nią do łazienki. Przed drzwiami oczywiście nie obyło się bez pewnych problemów, bo w środku siedział Youngjae i nie zapowiadało się na to, żeby szybko stamtąd wyszedł. Jak zwykle musi mi robić na złość!
Po dłuższym czasie wyszedł rozbawiony, a ja tylko skarciłam go wzrokiem i gdy zamknęłam za sobą drzwi od razu zabrałam się do szykowania. Zostało mi jeszcze jakieś dwadzieścia minut, więc aktualnie mogę się uznać za spóźnioną. Aishh! Po wyjściu z łazienki szybko zaszłam po torebkę, a już po chwili dostałam telefon od przyjaciółki gdzie jestem. Gdy jej wszystko wyjaśniłam wyszłam z domu, wcześniej dzwoniąc po taksówkę. Mimo wszystko dzisiejszy dzień jest świetny, dowiedziałam się, że mój brat przeprowadza się na stałe do Korei i zostanę ciocią, a poza tym teraz spotkam się z przyjaciółmi i spędzę z nimi miło czas.
Gdy znalazłam się na miejscu, wysiadłam z pojazdu i spojrzałam na zegarek. No dobra nie jest tak źle... ale mogło być lepiej. Weszłam do środka dużego budynku, w którym zresztą na pierwszy rzut oka było tak ładnie i wzrokiem zaczęłam szukać znanej mi grupki. Długo to nie trwało, bo z oddali zauważyłam jak ktoś macha w moim kierunku, więc łatwo mogłam stwierdzić, że to Chen. Uśmiechnęłam się i podeszłam do wszystkich bliżej. Poza całym zespołem, Hyolyn i mną, było jeszcze kilku znajomych. Przywitałam się ze wszystkimi i po przeproszeniu za spóźnienie, zaczęłam od rozmowy z solenizantami.
#236 29-03-2015 o 14h52
Zaskoczony pytaniem słowami chłopaka, zmieniłem pozycję, wcześniej zabierając z niego nogi i oparłem się normalnie plecami o kanapę. Może jednak coś mu się pomyliło, aż tak często nie widuje Eunji, a treningi też męczą oczy. Choć przy najbliższej okazji postaram się wypytać o to dziewczynę.
- Swoją drogą - zmienił temat, odwracając głowę w moją stronę. - Kupiłeś prezenty dla koleżanki Eunji i Chanyeola? Że też musza mieć urodziny w tym samym dniu - spytał, po czym wrócił wzrokiem do serialu, pokazując przy tym również swoje niezadowolenie. Aigoo...- To dzisiaj? - podrapałem się zakłopotany po głowie i uśmiechnąłem się głupio. Ten widząc moją reakcję sam się zaśmiał. - Też zapomniałem - wyszczerzył zęby, lecz po chwili spoważniał, uświadamiając sobie powagę sytuacji. No nie jesteśmy w najlepszej pozycji...Hyung i Hyolyn mogą źle się poczuć z tego powodu.
- Powinniśmy iść szybko do sklepu? - zapytałem, wyłączając telewizor, by już więcej nie odwracał mojej uwagi. Po dłuższej wymianie spojrzeń, chłopak przytaknął, na co zerwałem się z kanapy i pobiegłem w stronę wyjścia.
Po kupieniu prezentów, razem Baekhyunem zadowoleni z naszych szybkich i dobrych wyborów udaliśmy się do miejsca, gdzie miało się odbyć przyjęcie solenizantów. I to jeszcze przed czasem! Szybko weszliśmy do klubu, gdzie znaleźliśmy resztę zespołu i dołączyliśmy do nich, przy okazji witając się z koleżanką Eunji. No właśnie, wiedziałem, że mi kogoś tu brakuje. Może do niej zadzwonię? Kiedy miałem już wyciągnąć telefon, usłyszałem głos Chena, który oznajmił, iż Jine już przyszła. Widząc ją, uśmiechnąłem się lekko na powitanie, po czym usiadłem na wolnym krześle.
#237 31-03-2015 o 21h33
Po złożeniu życzeń dla Hyolyn i Chanyeola, zajęłam miejsce obok Sehuna i uśmiechnęłam się lekko. Gdy już miałam się przywitać, zauważyłam, że któraś z osób chcę nalać mi alkoholu do szklanki, a ja automatycznie zasłoniłam ją dłonią.
- Podziękuje - powiedziałam i skinęłam głową. Po ostatniej sytuacji wolę drugi raz nie ryzykować. W końcu jak zacznę to nie skończę, a wtedy nie będzie za fajnie, zwłaszcza dla mnie na drugi dzień. Zresztą kto wie jakie pomysły wpadną mi znwu do głowy. Szybko zauważyła to moja przyjaciółka, na co spojrzała na mnie lekko zdziwiona.
- Nie pijesz? - spytała, a ja kiwnęłam głową na potwierdzenie. Jeśli jej powiem, że nie chcę to się na mnie obrazi... Co robić?
- Ostatnio nie czuję się najlepiej - odpowiedziałam, a następnie położyłam dłoń na swoim brzuchu i uśmiechnęłam się delikatnie. Na szczęście dziewczyna odpuściła i nie dopytywała się co się stało, ani nie ochrzaniła mnie za to, że nie zostałam w domu. Nawet gdyby kazała mi wcześniej to bym tego nie zrobiła. Po chwili położyłam dłoń na ramieniu chłopaka obok i spojrzałam na niego zadowolona.
- Co robiłeś przez cały dzień? - spytałam zaciekawiona z wciąż dobrym humorem przez informacje z wcześniej. Właśnie! Będę musiała mu o tym powiedzieć, ale ten moment nie jest zbyt odpowiedni. Zwłaszcza warunki nie są za dobre, więc powiem mu innym razem, kiedy będzie trochę ciszej. Zresztą Hyolyn również o tym powiadomię.
#238 31-03-2015 o 22h11
Gdy wszyscy złożyli życzenia naszym solenizantom, przeszliśmy do właściwej formy świętowania urodzin, czyli nalewania alkoholu. Oczywiście hyungowie od razu mnie poinformowali o tym, że ja na pewno nie mam ochoty na picie, na co przytaknąłem skinięciem głowy. Nie za wiele pamiętam po ostatnim razie, ale wolałbym już nie sprawiać kłopotów i oszczędzić sobie wstydu z tym związanym. Po chwili spojrzałem na Eunji, która siedziała obok mnie i ręka zasłoniła szklankę, również odpuszczając sobie. Aigoo, pewnie też ma dosyć po ostatnim razie, kiedy musiałem ją na baranach zanosić do domu. Więc to chyba dobrze. Jednak jej słowa mnie lekko zaniepokoiły, a tym samym zwróciły moją uwagę. Nie czuje się dobrze? Jest na coś chora i mi nie powiedziała? Widząc jak kładzie dłoń na brzuchu, zastanowiłem się na chwilkę, łącząc wszystkie dotychczasowe fakty ze sobą. Najpierw Baekhyun widzi ją w sklepie dla dzieci, teraz mówi, że źle się czuje i pokazuje na brzuch...Aish! Nie mówcie mi tylko, że może być w... ciąży?! Na samą myśl o tym zrobiło mi się gorąco, co sugerowały kropelki na moim czole. Nagle poczułem dłoń dziewczyny na swoim ramieniu, na co od razu zareagowałem słowami, czy tylko mi jest tutaj duszno, po czym zdjąłem z siebie kurtkę.
- A no wiesz, oglądałem dramę z hyungiem i odpoczywałem - mruknąłem nieco przestraszony tej alternatywy, wskazując na starszego chłopaka. Ugh, dobra, Sehun, uspokój się. Jest bardzo wiele możliwości i nie koniecznie musi być to ojcostwo. Może i faktycznie to zwykła choroba? Choć, chwilka, to też nie jest dobre. Aigoo...co ja zrobię?
- Hyung, możemy pogadać? - spytałem Chena, chcąc choć na chwilkę opuścić to miejsce i z nim szczerze porozmawiać, przez to, że wydaję się przyjaźnić z Eunji. Kiedy ten przytaknął, przeprosiłem wszystkich i wyszedłem, kierując się do łazienki.
- Więc o co chodzi? - spytał, opierając się o jedną z umywalek. - Bo wiesz...Chodzi o to, że - zacząłem, przeciągając to jak najdłużej, jednak widząc spojrzenie hyunga, wziąłem głęboki oddech. - Eunji jest chyba w ciąży... - mruknąłem, a ostanie słowo specjalnie wymówiłem ciszej.
- Ha, wiedziałem, że jesteście ze sobą! - krzyknął zadowolony z siebie, po czym uderzył mnie lekko w plecy. Co on obstawiał czy się spotykamy, że taki szczęśliwy? - Zaraz...co powiedziałeś? - jego wyraz twarzy nagle się zmienił na bardziej poważny, a ja spuściłem głowę w dół, jak małe dziecko, które właśnie coś przeskrobało.
- Jesteś pewien? - spytał, na co podniosłem wzrok.
- Skąd mam wiedzieć, Beakhyun widział ją jak patrzyła rzeczy dla dzieci, a teraz nie chce pić - jęknąłem, drapiąc się po głowie, a następnie błagalnym wzrokiem powiedziałem mu, by nic nikomu nie mówił, dopóki nie to nie będzie pewne. Ten przytaknął i próbując mnie pocieszyć jakoś, wróciliśmy do stołu, gdzie była reszta.
#239 31-03-2015 o 22h50
Po chwili otrzymałam odpowiedź na co uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową, odsuwając się trochę. Więc to chłopcy robią, gdy się nudzą? Ciekawe jaką dramę dokładnie oglądali. Po chwili ten razem z Chenem się oddalili, na co powróciłam do rozmowy z resztą. Jak zwykle z chłopcami było zabawnie, a po chwili zaczęliśmy gadać o comebacku zespołu. Byłam strasznie ciekawa ich nowego albumu, niestety żaden z nich nie chciał zdradzić ani słowa na ten temat. No cóż, chyba jednak będę musiała poczekać te kilka dni. Może uda mi się wytrzymać. Ostatnio coraz częściej śledziłam wydarzenia związane z exo. Gdy Sehun wrócił wyglądał na jakiegoś zdenerwowanego. O co chodzi? Automatycznie skierowałam wzrok na Chena z którym ten przed chwilą wyszedł i rozmawiał. To wydało mi się dość niepokojące, zwłaszcza że chłopak posłał mi dziwne spojrzenie. To bardzo podejrzane, w końcu chodzi tu o Chena. Nagadał mu coś? A może po prostu denerwują się nadchodzącym albumem?
- Coś się stało? - spytałam dla upewnienia, spoglądając na niego lekko zmartwiona. No nie wyglądał za dobrze, więc to oczywiste, że troszczę się o chłopaka. - Źle się czujesz? - dodałam, chcąc się dowiedzieć o co chodzi. Mimo wszystko mając nadzieję, że jest dobrze, chwyciłam za szklankę w której zamiast alkoholu miałam już nalaną wodę. Napiłam się z naczynia i ponownie spojrzałam na chłopaka, czekając na odpowiedź.
#240 31-03-2015 o 23h20
Siadając na swoim miejscu, zerknąłem na dziewczynę, a konkretniej jej brzuch. Nie wydaje mi się, żeby coś się zmieniło, ale to chyba za szybko, nie? Aish! Mam nadzieję, że hyung mi pomoże i nikomu nic nie powie o tym. Nie chciałbym żeby to się rozeszło i doszło do menadżera, a w najgorszym przypadku do ceo. Wtedy już bym mógł się pożegnać z życiem...Aish, co mnie wtedy podkusiło?
- Nie, wszystko w porządku - zapewniłem, próbując przybrać naturalny ton głosu, co mam nadzieję, że mi się udało. No nie powiem, ale dzięki rozmowie z Chenem poczułem się odrobinę lepiej. - Naprawdę wszystko jest ze mną dobrze. Nie musisz się martwić - dodałem po chwili i delikatnie się uśmiechnąłem, by przestała się martwić. Ponoć w ciąży trzeba unikać stresu...Omo! Sehun, o czym ty myślisz, jeszcze nic nie jest pewne! Znowu zaczynam.
- A co z tobą? - spytałem, chcąc odwrócić role, po czym wskazałem na szklankę, w której zamiast alkoholu znajdowała się woda. Jeśli coś jej dolega to chyba mi powie, nie? Swoją drogą przez to wszystko mam ochotę się napić czegoś mocniejszego, ale z każdej strony mnie hyungowie pilnują, uh. Czuję się osaczony.
- Masz, napij się jednego - mruknął Chen, wlewając do szklanego naczynia trochę soju i przysunął mi to pod nos. Czy on czyta mi w myślach?
#241 01-04-2015 o 12h46
Kiedy odpowiedział, że jest okej kiwnęłam głową z uśmiechem, ale na jego pytanie spojrzałam na niego dziwnie, a następnie skierowałam wzrok na wskazane naczynie. A to...
- Wszystko dobrze - powiedziałam po chwili i znowu spojrzałam na Chena, który tym razem nalał dla Sehuna do szklanki alkohol na co przymrużyłam delikatnie oczy i zanim ciemnowłosy zdążył wziąć je do ręki zrobiłam to szybciej i odwróciłem głowę w drugą stronę. - Chanyeol napijesz się ze mną? - spytałam z uśmiechem, podając mu szklankę do ręki, a sama chwyciłam za swoją. Chyba ten zapomniał co było ostatnim razem. Oboje musimy trochę przystopować i lepiej niech o tym nie zapomina. Skoro zaczął się z tym pilnować to niech wytrzyma do końca. Kiedy solenizant się zgodził mój uśmiech lekko się poszerzył, po czym objęłam jego rękę, a on moją i razem napiliśmy się ze swoich szklanek.
Po kilku godzinach trzeba było już zbierać się do domu, więc wstałam z krzesła i podeszłam do Hyolyn, która za jednym razem próbowała wziąć wszystkie swoje rzeczy, a że była troszkę nie ten teges to...
- Daj mi to - powiedziałam rozbawiona jej zachowaniem i wzięłam od niej kilka toreb, a gdy odwróciłam się centralnie przed sobą zauważyłam Chena, na co lekko przestraszona zrobiłam krok w tył. Jak zjawa!
- Nie możesz nosić ciężarów, pomożemy wam - usłyszałam, zauważając po chwili też Sehuna, a ja spojrzałam dziwnie na dwójkę.
- Eh? - zanim zdążyłam coś dodać, pakunki zostały mi zabrane. Co to znaczy, że nie mogę się nadwyrężać? Przecież wszystko ze mną w porządku... może wzięli na poważnie moje wcześniejsze słowa o samopoczuciu dlatego to wszystko. - No dobrze - powiedziałam z dziwnym wyrazem twarzy, choć po chwili uśmiechnęłam się lekko, sądząc, że chcą po prostu pomóc.
#242 01-04-2015 o 22h37
Usłyszawszy odpowiedź, uśmiechnąłem się lekko i mruknąłem coś w stylu "to dobrze", a następnie spojrzałem na naczynie z soju. Kiedy już chciałem złapać za szklankę, do której Chen nalał mi trochę alkoholu, Eunji mnie w tym ubiegła i zabrała mi ją sprzed nosa. Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem, jednak ta mnie zignorowała i zaproponowała solenizantowi napicie się z nią. Aigoo, a już myślałem, że choć na chwilę uda mi się zapomnieć o tym, czego się dzisiaj dowiedziałem. Choć może to i lepiej, w końcu sobie coś obiecałem po ostatnim razie, a soju tego problemu nie rozwiąże.
Gdy impreza dobiegła końca, razem z Chenem podeszliśmy do Eunji, która postanowiła pomóc Hyolyn z noszeniem toreb. Aish, no skoro jest w ciąży, to dlaczego sama zgłasza się do pomocy? Nieodpowiedzialne z jej strony. Na słowa Chena skinąłem głową, potwierdzając, po czym wziąłem część reklamówek od dziewczyny. Gestem dłoni wskazałem hyungom żeby poszli bez nas dormu, po czym za wyszliśmy za kobietami z klubu. Huh, powinniśmy zamówić taksówkę? Tak chyba będzie lepiej zważając na szatynkę. Odłożyłem na chwilę torby na ziemię i wyjąłem z kieszeni komórkę, od razu wybierając numer taksówki.
- Nie jest ci zimno? - spytałem Jine, podchodząc do niej bliżej. Zanim samochód przyjedzie trochę to potrwa, a nie by zmarzła. Widząc jej zaprzeczenie ponownie spytałem z tą samą troską, czy oby na pewno, jednak ta znowu pokręciła głową.
Gdy auto przyjechało, wsiedliśmy do środka, wpierw przepuszczając kobiety, a następnie jedna z nich podała adres, pod który miał nas zawieść. Jak mniemam była to ulica, na której mieszka Hyolyn.
#243 02-04-2015 o 13h39
Po tym jak chłopcy zajęli się torbami ruszyliśmy w stronę wyjścia. Kiedy zatrzymaliśmy się przed budynkiem, Sehun zadzwonił po taksówkę, a krótko po tym spytał czy nie jest mi za zimno. Automatycznie pokręciłam głową, dając tym samym znak, że tu nie zamarznę, ale ten ponowił pytanie, więc po raz kolejny zaprzeczyłam, żeby przestał się tak troszczyć. Naprawdę wytrzymam, zwłaszcza że się da, gdyby przecież było mi chłodno to po co miałabym kłamać?
Gdy znaleźliśmy się przed mieszkaniem ciemnowłosej, postanowiłam ją odprowadzić pod same drzwi, żeby mi się biedulka po drodze nie wywaliła. Wyszłam z samochodu i powiadamiając chłopców i kierowcę, że zaraz wrócę, zamknęłam drzwi. Razem z przyjaciółką udałyśmy się do jej domu. Prawdę mówiąc wolałabym z nią zostać, żeby mieć pewność, że nie zrobi sobie krzywdy, ale sama muszę się upewnić, czy mój dom jeszcze stoi w jednym kawałku. Po pożegnaniu się, wróciłam do taksówki i tym razem wskazałam swój adres, a że droga od Hyolyn do mnie nie był długa, po krótkim czasie znaleźliśmy się na miejscu.
- Dobranoc - powiedziałam z uśmiechem, po czym wyszłam z samochodu i pomachałam na pożegnanie. Odwróciłam się, aby udać się do domu, po chwili przypominając sobie, że miałam powiedzieć dla Sehuna o tym, że chcę, żeby poznał mojego brata i bratanicę, ale było już za późno. W takim razie nie będę już go męczyć telefonami, tylko powiem mu jutro jak uda mi się go spotkać. Z drugiej strony... ciekawe czy lubi dzieci. W końcu jakoś nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale myślę, że nie będzie z tym problemu.
#244 02-04-2015 o 17h03
Gdy dojechaliśmy pod dom Eunji, pożegnałem się z nią z taką samą miną jak ona, po czym widząc zamykające się drzwi, westchnąłem. Co teraz powinienem zrobić? Poza Chenem nikt tego nie wie, ale czuję, że powinienem powiedzieć o tym reszcie.
- Hyung - jęknąłem cicho, kładąc głowę na jego ramieniu. - Przepraszam - mruknąłem dość niewyraźnie, ale ten i tak usłyszał, co poznałem po tym, że poklepał mnie plecach. Jednak z niego to prawdziwy hyung. Odwołuje wszystkie swoje ze słowa o nim.
Po niedługim czasie, samochód zatrzymał się pod naszym dormem, więc wyjąłem z kieszeni przygotowaną ilość pieniędzy. Trochę mnie to kosztowało, ale nie przejąłem się tym zbytnio, i tak nie mam teraz do tego głowy. Wychodząc z taksówki, skinięciem głową pożegnałem się z kierowcą i od razu skierowałem się do domu. W tym momencie pragnę tylko pójść spać i zapomnieć o rozmowie z Baekhyunem. To przez niego się wszystko zaczęło! Jakby nic mi nie powiedział, nie martwiłbym się tak teraz. Będąc już w pomieszczeniu rozebrałem się i odwiesiłem kurtkę na haczyk, a wchodząc dalej napotkałem wzrok hyungów.
- Dlaczego pozwoliłeś mu się napić? - zapytał jeden z nich, na co westchnąłem głośno.
- I tak się nie napił, ma to jakieś znaczenie? - odpowiedział mu Chen, broniąc mnie przed dalszymi pytaniami.
- Pewnie chodzi o Eunji! O niej rozmawialiście w łazience, nie? - podszedł do mnie Chanyeol, a następnie z wielkim uśmiechem, klepnął mnie w tyłek.
- Aish, a żebyś wiedział - wypiąłem do niego język, by niczego się nie domyślili po moich zachowaniu i ruszyłem na schody. Jednak im nic nie powiem... poczekam aż nadejdzie odpowiedni czas.
- Pewnie problemy w związku - szepnął, któryś z nich, na co odwróciłem się w jego stronę.
- Słyszałem - mruknąłem, dalej wchodząc po schodach.
#245 12-04-2015 o 23h43
Obudził mnie głośny dźwięk z mojego telefonu, automatycznie zakryłam głowę poduszką, nie chcąc jeszcze wstawać. Przeciągnęłam się leniwie, słysząc, że ten ktoś nie daje mi spokoju. Mruknęłam pod nosem niezadowolona. Wczoraj późno wróciłam do domu, więc dzisiaj umieram, tak to się kończy. Na szczęście jednak udało mi się powstrzymać od picia, także nie jest tak strasznie źle, mogło być gorzej. Nie podnosząc się, ani nie zmieniając pozycji sięgnęłam po telefon i nie patrząc nawet na numer, przyłożyłam urządzenie do ucha. Do moich uszu dotarł głos mojego starszego brata, na co spytałam leniwie czy coś się stało, ale na to co usłyszałam od razu podniosłam się do siadu. Eh, tak wcześnie?! Dziewczyna oppy właśnie trafiła do szpitala, powiedział, że to nic strasznego, tylko skurcze brzucha, ale na wszelki zostawią ją już do końca porodu.
- Niedługo będę - odpowiedziałam bez zastanowienia, uważając, że moja rodzina jest ważniejsza od wytwórni, więc zrzuciłam z siebie kołdrę i pobiegłam do łazienki, na szczęście przed samymi drzwiami wyprzedzając Youngjae. Gdyby mi ją zajął, to wyrzuciłabym go stamtąd siłą.
Po szybkim przygotowaniu się wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z domu, aby następnie złapać na ulicy taksówkę, która miała mnie podwieźć do szpitala. Wolałam się upewnić, czy wszystko jest w porządku i wspierać unni. Naprawdę chcę być teraz przy niej, mimo swoich obowiązków, nawet jeśli kosztowałoby mnie to wyrzuceniem z wytwórni. Całą drogę się niecierpliwiłam, czułam nawet jak noga przez to delikatnie podskakuje, ale na szczęście po kilku minutach znalazłam się na miejscu, więc czym prędzej ruszyłam w stronę budynku.
#246 13-04-2015 o 01h00
Kiedy się obudziłem, przetarłem zmęczony oczy i odwróciłem się na drugi bok, jeszcze przykrywając swoje ciało. Aigoo, tak bardzo nie mam ochoty wstawać. Miałem taki okropny koszmar~! Śniło mi się, że Eunji jest w ciąży, heh, śmieszne. W końcu jestem za młody na bycie ojcem, poza tym to nie możliwe, bo wszystko miałem pod kontrolą. Wiedząc, że to tylko głupi sen, od razu jakoś nabrałem energii i chęci do życia. Podnosząc się do siadu, zauważyłem, że na Suho hyunga nie ma w swoim łóżku. W sumie nic dziwnego, że już nie śpi. Jest liderem i zazwyczaj wstaje jako jeden z pierwszym, by nas obudzić i pozwolić na menadżerowi, za co jestem mu wdzięczny. Jego metody były delikatniejsze niż starszego mężczyzny. Gdy wstałem, przeciągnąłem się, a następnie wykonałem kilka skłonów w bok i przód dla ożywienia i z dłońmi włożonymi w kieszenie dresów podreptałem na dół do kuchni. Na miejscu zastałem tylko jedną osobę, którą był Chen, więc przywitałem się z nim, jednak widząc jego dziwny wyraz twarzy posłałem mu pytające spojrzenie.
- Co? - usiadłem obok niego przy stole.
- Jak to "co" - zmrużył oczy, po czym położył policzek dłoni. Jest dopiero ranek, a ten już ze swoimi zagadkami. Mam mu w myślach czytać? Przykro mi, ale takich zdolności nie posiadam, jedynie mogę mu dmuchnąć w twarz. - Co robimy z Eunji? No wiesz...z ciążą - dodał, a z każdym kolejnym wyrazem mówił coraz ciszej, by inni tego nie usłyszeli. Czyli to nie był sen?! Wracam do łóżka. Jęknąłem cicho pod nosem i uderzając czołem o stół, dałem mu do zrozumienia, że nie mam pojęcia.
Jeszcze przed dotarciem do wytwórni, razem z hyungiem ustaliśmy, że powinienem jak najszybciej pogadać z dziewczyną, ale w cztery oczy, nie przez telefon, na co się ostatecznie zgodziłem. Czuję, że dłużej nie dam rady udawać, w końcu coś się stało. Gdy znajdowaliśmy się już wytwórni postanowiłem zrobić to podczas przerwy, więc bez ociągania się poszliśmy na trening. Z każdą kolejną minutą robiłem się coraz bardziej nerwowy, przez prawie cały czas patrzyłem na zegarek. To nie tak, że nie chcę się z nią spotkać! Po prostu to kłopotliwe...Kiedy nadeszła ta chwila, po słowach trenera udałem się pod salę,w której zazwyczaj przebywała Jine. Uh, wdech i wydech. Niepewnie zerknąłem przez szybkę drzwi, by sprawdzić, czy dziewczyna nadal ćwiczy, w końcu jeszcze nie wyszła, ale jej tam nie było. Dziwne...Poczekałem tak jeszcze z 5 minut, jednak czując, że to nie ma sensu, zadzwoniłem do niej. Nie odbiera? Po chwili zauważyłem jak jej menadżer przechodzi obok mnie, więc zatrzymałem go na chwilkę, by się czegoś dowiedzieć.
- Nie ma dziś Eunji? - spytałem, wcześniej kłaniając się przed mężczyzną.
- Jest w szpitalu, nie będzie jej dzisiaj - odpowiedział, na co uniosłem zdziwiony brwi. Ż-że w szpitalu?! Nie mówcie mi, że coś się jej stało...i dziecku! Bez słowa wybiegłem z wytwórni i po złapaniu pierwszej lepszej taksówki, wskazałem kierowcy jakiś szpital położnicy, który akurat wpadł mi do głowy. Nawet nie mam pewności, że w nim będzie, ale jeśli sytuacja będzie tego wymagać, sprawdzę każdy. Kiedy znalazłem się na miejscu, poprosiłem mężczyznę, by poczekał na mnie, gdyby coś i skierowałem się na oddział. Oczywiście nie obyło się bez zatrzymania przez jedną z recepcjonistek, ale w sumie dobrze się stało. Podchodząc do jej biurka, zapytałem, czy może sprawdzić, czy jest tu jakaś Eunji. Jeśli powie, że nie to wrócę do samochodu, a jak to, to go odwołam. Inaczej będę musiał zapłacić miliony. Oczekując na wyniki wyszukiwania, które szły naprawdę wolno, zacząłem stukać zniecierpliwiony o blat.
- Hm, jest jedna - powiedziała, nie odrywając wzroku od monitora. - Na oddziale aborcyjnym. Jest pan z rodziny? - dodała, przy czym poprawiła dosyć stare okulary na nosie.
- Jest pani pewna, że na a-aborcyjnym? - dopytałem, nachylając się nad biurkiem, by samemu to sprawdzić. Na jej przytaknięcie zrobiło mi się jakoś gorąco, dlatego moja dłoń sama poszła w ruch, aby schłodzić trochę twarz. Ja tu chyba zemdleje zaraz. Po dopytaniu się jeszcze o drogę na ten dział, szybko tam pobiegłem, nie zważając na innych ludzi. Chyba nie jest aż taka głupia?! Wczoraj zachowywała się normalnie!
#247 13-04-2015 o 02h35
Weszłam pospiesznie do środka, rozglądając się na wszystkie strony, nawet nie wpadło mi na myśl to, że mogę spytać kogoś o drogę na oddział, gdzie leży moja unni... W sumie to gdzie ona dokładnie się znajduje? Wyciągnęłam telefon z kieszeni, aby zadzwonić do brata, ale w tym samym czasie bateria siadła. Świetnie! Dobrze, że wcześniej zdążyłam napisać do menadżera, że jestem w szpitalu i proszę o wyrozumiałość. W końcu ten mężczyzna mimo swoich lat, jest całkiem w porządku, jeśli nie narozrabiam, a tym razem na pewno nie narozrabiam.
Po chwili rozglądnęłam się wokół, zastanawiając się, gdzie ja właściwie się znajduje. To nie wygląda jak oddział położniczy. Aigoo, po co się tak spieszyłam? Wzrokiem zaczęłam szukać jakiejś mapy szpitala. Czemu ten budynek musi być taki duży? W końcu dowiedziałam się, gdzie się chociaż znajduje, dzięki dużemu napisowi przed wejściem. Pary wyglądały tu na naprawdę smutne, a ja sama jakoś straciłam przez to humor. Nie wiem co przechodzą, ale na pewno nie chciałabym być na miejscu żadnego z nich. Nie sądzę, że to co robią jest odpowiednie, są inne sposoby, ale w końcu to ich wybór. Gdy już prawie znalazłam się przy recepcjonistce, usłyszałam za sobą znajomy głos, na co lekko zdziwiona obejrzałam się za siebie. Eh?
- Sehun? - spytałam z niedowierzaniem. - Co ty tu robisz? - dodałam, nie bardzo wiedząc jak zareagować na jego obecność w szpitalu, zwłaszcza na oddziale aborcyjnym. Tylko mi nie mówcie, że coś wydarzyło się z nim między inną kobietą! Nigdy bym go o to nie podejrzewała, nawet teraz, kiedy stoi przede mną zdyszany, więc spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami, czekając na jakieś wyjaśnienia, ale tego co usłyszałam zupełnie się nie spodziewałam.
#248 13-04-2015 o 22h41
Gdy dotarłem na odpowiedni dział, zacząłem nerwowo rozglądać się za dziewczyną. Aish, mogłem się chociaż spyta, gdzie dokładnie jest. Przecież nie wypada tak wejść! Ugh, zaraz zwariuję. W akcie desperacji złapałem się za głowę i lekko pociągnąłem za swoje włosy. Przez chwilę nawet zwątpiłem w to, że mnie i recepcjonistce chodziło o tą samą Eunji. Jednak czując, że nie mogę się tak szybko poddać, wziąłem głęboki wdech i wznowiłem chód przed siebie. Może znajdę tu jakąś pielęgniarkę, która będzie w stanie mi pomóc. Przez to wszystko zapomniałem, że nie powinno mnie być w takich miejscach, ale co, miałem tak po prostu siedzieć i udawać, że nic się nie stało? Który mężczyzna, by tak zrobił. Nagle przed sobą ujrzałem średniego wzrostu kobietę o ciemnych blond włosach , na co odetchnąłem, widząc ją w dobrym stanie. To znaczy, że jeszcze jej tego nie zrobili!
- Yah, Eunji! - krzyknąłem za nią, aby się zatrzymała, po czym podbiegłem do niej i z niezbyt przyjemnym wyrazem twarzy spojrzałem na nią z wyrzutem. - Naprawdę chciałaś to zrobić? - spytałem, przy czym podniosłem trochę głos, nie ukrywając mojego zdenerwowania. Dobrze, że każdy tu jest zajęty swoją osobą i nie zwracają nas wielkiej uwagi. - Wychodzimy stąd - mruknąłem, łapiąc ją za nadgarstek, następnie odwróciłem się w stronę z zamiarem wyjścia. Poczuwszy jednak z jej strony lekkie szarpnięcie, skierowałem na nią wzrok po raz kolejny. - Nie zamierzasz wyjść? - zmrużyłem oczy, nie rozumiejąc jej reakcji. Naprawdę jest taka głupia?
#249 13-04-2015 o 23h23
Czemu wygląda na takiego zdenerwowanego? Przecież nic nie zrobiłam, a patrzy na mnie, jakbym kogoś zabiła. Spojrzałam na niego dziwnie, nie rozumiejąc jego pytania. Co chciałam zrobić? Czy ja o czymś nie wiem? Poza tym jest taki oburzony, czyli chodzi o coś śmiertelnie poważnego. Gdy poczułam jak załapał mnie za nadgarstek, a następnie skierował się w stronę drzwi, automatycznie pociągnęłam dłoń w swoją stronę. Robi zamieszanie! Najpierw niech wyjaśni mi co tu robi i dlaczego na mnie krzyczy! Jeszcze nas ktoś rozpozna i nie będzie dobrze.
- Przestań - powiedziałam szeptem, próbując go uspokoić. - Ludzie się patrzą - dodałam następnie zerkając w bok. Nawet ci najbardziej zrozpaczeni nie wiedzą co się dzieje, a tym bardziej ja! Czy on mi robi jakiś głupi żart? W ogóle jak mnie tu znalazł?
- Wpierw wyjaśnij mi o co ci chodzi - powiedziałam na jego pytanie i zupełnie zabrałam swoją rękę, po czym zrobiłam krok w tył, aby temu znowu coś nie wpadło do głowy. Tak nie powinno się żartować... Chyba, że... Nie mówcie, że Hyolyn mu wszystko wygadała? Aishh ta dziewczyna! Mówiłam, że sama mu o wszystkim powiem!
#250 13-04-2015 o 23h59
Kiedy puściła moją rękę i zrobiła krok w tył, prychnąłem cicho, a słysząc jej słowa, pokręciłem głową z dezaprobatą. Daebak, zaraz nie wytrzymam. Przychodzę tutaj, żeby nie popełniła największego błędy w swoim życiu, a ta wciąż upiera się przy tym, że nie rozumie. To, że w ogóle tu przyszła potwierdziło moje wszelkie obawy. Przecież jakoś byśmy sobie poradzili...
- Nie domyślasz się? - spytałem ironicznie, jednak tym razem zniżyłem ton głosu, by faktycznie nie zwracać zbyt dużej uwagi. Następnie rozejrzałem się na boki, by sprawdzić, czy ktoś przypadkiem nie zgubił swojego życia i nas nie podsłuchiwał, po czym odchodząc na bok, pociągnąłem za sobą Eunji. Jeśli nie przyszła tu z tych powodów, to niby dlaczego? No chyba nie pozwiedzać.
- Nie przyszłaś tu po to, żeby usunąć ciążę? - szepnąłem z nutką sarkazmu, nachylając się lekko nad nią. Cały czas próbowałem być jak najciszej, ale momentami po prostu nie można było, przez co mogło się wydawać, że zaraz jej coś zrobię.