H A O R U
Czyli może jednak nie warto było pytać. Gdy chłopak podsunął jej kanapkę na talerzu nie wahała się długo, a pochwyciła ją.
- Dziękuję.
Wgryzła się, poprawiając się na miejscu - całą powierzchnią pleców opierając o korę drzewa. Ukradkiem kątem oka obserwowała chłopaka, który poświęcił uwagę czemuś na brzegu. Na jego słowa mimowolnie ruszyła wzrokiem na most, skąd zdążyła zauważyć awanturującą się... różowowłosą dziewczynę? Wgryzła się w wędlinę z serem, którą w połączeniu z tym druim - a w szczególności roztopionym - ubóstwiała. Nie żeby nie była tolerancyjna, ale... różowy?! Sama osobiście nie uznawała tego koloru, tak samo jak cekinów oraz hektolitrów lukru lejącego się z nieba... Obserwowała przez moment jak czmycha na swoją część obozu. Westchnęła, czując że i ten rok zapowiada się dość burzowo. A liczyła, że tym razem nareszcie się jakimś cudem dogadają.
Jej uwagę rozproszyły słowa chłopaka. Cicho się zaśmiała.
- Nie dało się nie słyszeć.
Zwróciła twarz ku rudowłosej dziewczynie.
- Wreszcie mam tą przyjemność poznać osobę, o której Etyl tyle opowiadał.
Czasami przypominał bowiem nakręcaną katarynkę, która non stop potrafiła mówić jaka to jest Ophelie. W sumie jej to nie przeszkadzało, może nawet była zaintrygowana? A z pewnością nareszcie jej ciekawość została zaspokojona.
Do końca spożyła pyszną kanapkę, zastanawiając się co zrobiono z bagażami zostawionymi w pokoju...
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#76 03-06-2014 o 21h19
#77 04-06-2014 o 09h26
Dante
Wybiegłem z uczelni o mało nie potrącając przy okazji przypadkowych przechodniów. Wiedziałem, że odkładanie nauki na ostatni moment nie było dobrym pomysłem. I tak właśnie, dzięki mojemu lenistwu oblałem egzamin, który wykładowca łaskawie pozwolił mi poprawić akurat w dzień mojego wyjazdu.
Przeskakiwałem po kilka schodków, aż w końcu wyłapałem wzrokiem małą, czarną Toyotę stojącą na parkingu.
- Cela jest moja, wysiadaj - prychnąłem otwierając drzwi od strony kierowcy, gdzie za kierownicą już rozsiadła się Alice, moja siostra.
Po krótkich przepychankach w końcu udało mi się zająć miejsce za kółkiem i ruszyliśmy. Na miejsce nie było daleko, więc postanowiłem pojechać samochodem, co zancznie zniweluje moje spóźnienie. Zabrałem też ze sobą siostrę, aby po poerwsze dotrzymywała mi towarzystwa, a po drugie zabrała mój ukochany samochód do domu, aby nie musiał przez cały czas gnić na parkingu.
W końcu, po około godzinie jazdy, dotarliśmy na miejsce. Wypakowałem z bagażnika moje walizki, uściskałem Alice, a kiedy odjechała z piskiem opon, zdałem sobie sprawę, że wkoło nikogo nie ma, a ja zupełnie nie wiem gdzie mam iść.
#78 04-06-2014 o 14h50
Wszem i wobec ogłaszam, że Marusia wróciła~!
Link do zewnętrznego obrazka
Dziewczyna po jakiś kilku sekundach wyłączyła się kompletnie i wpatrując się w błyszcząca wodę nuciła piosenkę. Jedyne co chodziło jej po głowie, to to co jest po drugiej stronie rzeki. Bracia najprawdopodobniej jej o tym wspominali, ale Ophelie pewnie już o tym zapomniała.
Na krótka chwilę wróciła na ziemię, bowiem zrobiła się strasznie głodna. ale gdy już zjadła, znów zaczęła wpatrywać się w rzekę, która cały czas ją kusiła, tak samo jak drugi brzeg.
mijały kolejne minuty, a Ophelie nadal cicho siedziała, co było do niej niepodobne. Jednak z zafascynowania wyrwała ją dziewczyna. Ophelie wpatrywała się w nią, czekając tylko, aż któryś z jej braci wypowiedziałby imię owej dziewczyny. W końcu doczekała się. Haoru.
- Miło mi poznać! - Ophelie uśmiechnęła się do Haoru, a potem przerzuciła wzrok na Étienne. - Ty coś o mnie mówiłeś? - Wskazała na siebie i zrobiła jedną ze swoich głupich min.
#79 04-06-2014 o 14h54
Gabriel Edward Mc' Naught
Po zaledwie chwili przybiegła recepcjonistka i wręczyła Misaki kluch do jej pokoju. Dziewczyna wstała i pożegnała się z Gabrielem przez którego umysł przepływało aktualnie jedno wielkie "NIE". Sam nie wiedział czemu ale nie chciał by dziewczyna sobie poszła. Polubił ją choć zamienili tylko kilka słów. Gdyby porozmawiali dłużej pewnie mogliby się zaprzyjaźnić. A może... Chłopak pożegnał się pośpiesznie z Misaki. Dziewczyna szybko odeszła. Gabriel zaczął zbierać rzeczy z ławki gdyż wydała mu się nagle bardzo nieatrakcyjna. Wsadził książkę do walizki i wydobył klucz do pokoju z kieszeni i odszedł w kierunku domków. Postanawiając w złości, że baba z recepcji stanie się jego osobistym wrogiem nie zauważył twarzy Misaki w oknie... Gabriel udał się do swojego pokoju oznaczonego numerem 5 i rzucił walizkę na podłogę koło łóżka. Otworzył torbę po czym zaczął się rozpakowywać.
#80 05-06-2014 o 01h11
I Atsuko Sekine I
Spojrzała na Bellę wielkimi oczyma, automatycznie przyciągnęła dłonie do klatki piersiowej jak gdyby wystraszyła się reakcji współlokatorki. Zmierzyła ją od stóp do głowy, opuściła wzrok i nieśmiało wyciągnęła rękę delikatnie ściskając dłoń dziewczyny. Zagryzła wargę po czym cicho się przedstawiła. ~ Atsuko. Tak pierwszy. Po tych słowach stało się coś co zaskoczyło by całą jej rodzinkę. Uśmiechnęła się delikatnie do Belli, był to uśmiech nieco nieśmiały i subtelny, lekko dostrzegalny. Dziewczyna jednak wydawała się jej niezwykle sympatyczna i towarzyska do tego energiczna, przez chwilę Atsuko nawet zazdrościła jej pewności siebie jaka od niej biła. Popatrzyła na łóżko przy którym stały bagaże dziewczyny, co przypomniało jej o tym że sama powinna przyprowadzić swoje spod drzwi wejściowych. Walizka pomimo oporu znalazła się na wolnym łóżku, choć po chwil zapaliła się w jej głowie czerwona lampka. Kim była dziewczyna która weszła do toalety, nie mogła być ich współlokatorką, chyba, że ona pomyliła domki. ~ Bello czy mieszka z nami ktoś jeszcze? Było to chyba najdłuższe zdanie wypowiedziane przez nią do osoby która poznała zaledwie kilka minut wcześniej. Jednak coraz bardziej nurtowało ją kim jest sympatyczna dziewczyna z łazienki. Nie możliwe żeby była duchem, choć ta myśl odrobinę ja przeraziła.
#81 05-06-2014 o 15h40
Sytuacja, w której się znalazłam była bardzo dziwna. Wyszłam z łazienki i popatrzyłam na dwie stojące w pokoju dziewczyny:
- Bello czy mieszka z nami ktoś jeszcze? - powiedziała niepewnie Atsuko.
- Pewnie chodzi ci o mnie - uśmiechnęłam się i złapałam za kark - Kurczę, sory. To moja wina. Miałam silną potrzebę, a nie słynę z podlewania roślinek w lesie, więc się śpieszyłam. Najwidoczniej wbiegłam do nie tego pomieszczenia. W każdym razie jestem Mikasa i mieszkam w domku obok. Miło mi poznać i jeszcze raz przepraszam. To ja już ten... - powiedziałam i wskazałam drzwi po czym szybko wybiegłam. Wróciłam do siebie i zamknęłam drzwi. Położyłam się na łóżku i zasłoniłam firanki, gdyż słońce niemiłosiernie nagrzewało mi brzuch. Nagle przypomniałam sobie o telefonie, który znalazłam w lesie. Wyciągnęłam urządzenie z kieszeni i odblokowałam. Na szczęście nie było ustawionego hasła. Długo się zastanawiałam czy powinnam wchodzić w czyjąś intymność, ale ostatecznie stwierdziłam, że bez tego nic się nie dowiem. Weszłam w ostatnie połączenia i zobaczyłam jedno imię - Sabrina. Było dokładnie tak jak myślałam. Wiedziałam to, gdy tylko zobaczyłam to imię. Od samego początku wiedziałam.... że do cholery jasnej nic mi to nie mówi. Jedyne co wiem to to, że prawdopodobnie jest to telefon dziewczyny. To oznacza, że muszę znaleźć tą Sabrinę!
#82 07-06-2014 o 09h39
Belladonna Blakely
Naprawdę zdawała się być ona wystraszona, albo po prostu nazbyt nieśmiała. Jednak w końcu chwyciła moją dłoń, a ja oczywiście zwróciłam uwagę na to, jak bardzo ma delikatną skórę. Tak bardzo przyjemna w dotyku... A do tego była taka słodka! Chciałabym mieć taką młodszą siostrzyczkę, co nie znaczy, że Ris bym komukolwiek innemu oddała. Już byłam pewna, że na pewno się dogadamy we dwie... A przynajmniej miałam ją zamiar wziąć pod swoje skrzydła i nie wypuszczę zbyt szybko. Atsuko była po prostu taka, że chciało od razu się ją chronić, na pewno u mnie wywoływała takie uczucia. Byłam wręcz pewna, że nie jeden facet jeszcze straci dla niej głowę przez ten urok, jaki wokół siebie roztaczała. Wystaczało, że się odezwała, a ja już byłam wniebowzięta.
Na jej pytanie zdziwiłam się trochę, ale zaraz jeszcze jakaś dziewczyna weszła do pokoju i zaczęła coś tłumaczyć, a ja byłam zwyczajnie w szoku. Uniosłam jedną brew, słysząc tłumaczenia brunetki. Były nawet zabawne... Choć to pewnie zależy jak kto na to patrzy. Gdyy wybiegła z naszego domku, roześmiałam się. Nie, to była jakaś parodia po prostu! Ale przynajmniej było wesoło.
- To był dziwne, nie? - odezwałam się do mojej współlokatorki. Pomylić domki? Nawet najlepszym zdarzają się wpadki. - Ja też pierwszy raz tu jestem, więc wiesz, bawmy się dobrze razem. I miło mi cię poznać, Atsuko. Może przejdziemy się na spacer? Taka ładna pogoda i otoczenie, nie warto tego zmarnować. Lubisz kwiaty? Ja ogólnie uwielbiam zielarstwo, to takie ciekawe , jedna roślina nas uleczy, a inna zabije. A czasem te trujące trudno odróżnić od jadalnych. - paplałam, chowając komórkę do kieszeni i zaczynając szukać gumki do włosów w torebce. Nie przejmowałam się tym ile rzeczy przy tym wyrzuciłam, bo jak tylko odnalazłam zgubę, wrzuciłam to z powrotem. - A ty? Czym się interesujesz? - zapytałam jeszcze, patrząc na nią z uśmiechem. Związałam włosy w wysokiego kucyka, tak że teraz tylko grzywka opadała mi na twarz.
#83 07-06-2014 o 11h06
*BIIIIP, Steno zgłasza się do gry! Przepraszam za nieobecność, ale... problemy. Także musicie mi wybaczyć, że rozwiążę wcześniejsze interakcje z Eric`iem i Drake`iem i zacznę gdzie indziej, bo się pogubiłam xd tak bardzo beznadziejna
_________________________________________________________________
Drake "Sabrina" Dragonov and jego wspólnik Eric "Rain" Rasac
__________________________________________________________________
Beznadziejny dzień. Od samego rana nic tylko problemy, ba! i to jakie! To miała być tylko zabawa, lekki przerywnik obozowej monotonii, jednorazowy skok w bok, a teraz ta różowa pannica nie chciała się odczepić, jakby tylko szukała okazji do namieszania. Gdyby ktoś jeszcze tęsknił za Arią i jej docinkami. Plus kolejny zgubiony telefon Eric`a, który rozbił własny samotny obóz gdzieś w lesie. I to wszystko przez cholernego Drake`a i jego buchające hormony.
Rain patrzył na kumpla spode łba, wlecząc się powoli za nim do obozu. Trochę szkoda mu było Sabriny, chociaż to było pewne, że prędzej czy później trafi na jakąś obłąkaną dziewczynę, która da mu w kość, ale z drugiej strony - ten bardziej złośliwy głosik w głowie Rasac`a mówił mu, że kumpel sam sobie na to zasłużył. Jakby nie był palantem, to nie miałby żadnych problemów. Heh, wiadomo.
Eric zatrzymał się przy domku z numerem 15 i wyciągnął z kieszeni klucze, pragnąc jak najszybciej znaleźć się w łóżku i zapomnieć o pierwszym dniu obozu. Może kolejny będzie lepszy? Otworzył drzwi, ale zanim wszedł, spojrzał na kumpla, stojącego ciągle u podnóża drewnianych schodków.
- Co?- Eric zmarszczył brwi jakby wiedział o co chodzi kumplowi, ale nie chciał przyjąć tego do wiadomości. Zmierzwił włosy i westchnął zrezygnowany, machnięciem ręki zapraszając Sabrinę do środka pokoju.
- Ale tylko na dzisiaj. Zresztą nwm czy mój współlokator nie będzie zły, że przenocujesz.
- Mogę spać nawet w lodówce. Byle daleko od tej wariatki.- Drake rozłożył się na łóżku kumpla stojącym pod oknem i wyciągnął rękę, wskazując jakiś niewidzialny punkt na suficie. Eric spojrzał do góry, ale nie widząc tego co Sabrina, westchnął znowu i zabrał się za rozpakowywanie.
- Trochę szkoda telefonu.- mruknął czarnowłosy na łóżku. Podniósł się i posłał rudemu przepraszające spojrzenie, obiecując odkupienie sprzętu.
- Nieważne. - machnął ręką rudy, ani na chwilę nie podnosząc wzroku z czarnej torby. - Może się znajdzie...
_________________________________________________________________
Mogę być nieobecna pon-pt. Ewentualnie postaram się dodawać chociaż mini posty ;d
Ostatnio zmieniony przez Steno (07-06-2014 o 11h08)
#84 07-06-2014 o 11h45
Link do zewnętrznego obrazka
Nawalałam w ten worek tak mocno jak tylko mogłam. Z każdą chwilą było mi coraz lepiej jednak nie przestawałam, chciałam na serio się zmęczyć. Oczywiści w pewnym momencie musiało pójść coś nie tak. Moja lewa ręka zamiast uderzyć w worek przeleciała obok niego i trafiła z sporą siłą w drzewo. Od razu zawyłam z bólu cofając się do tyłu. Upadłam na tyłek przyciskając do siebie obolałą rękę. Klęłam na cały głos ignorując wszystko i wszystkich. W tej chwili liczyło się to że ręką mnie bolała! Bez większych ceregieli się podniosłam i po prostu ruszyłam do pierwszego lepszego budynku. W oczach miałam łzy a nadgarstek mi puchł. Uderzyłam kilka razy w drzwi domku numer 15 nogą. Starałam się jako tako nie wyglądać jak kaleka ale do jasnej cholery myślałam że ręka mnie odpadnie! A do mnie za daleko! A drzwi nie otworzę sama! Zawyłam znowu gdy przez przypadek ruszyłam nią za mocno.
-Do jasnej cholery! Kto kolwiek tam jest ma otworzyć bo te drzwi długo nie wytrzymają!-zawołałam. Nawet jak będzie tam ten dupek to jakoś to przeżyję! Ja chce tylko jakiś okład! Chyba tylko cudem nad cudami panowałam nad tym by si nie rozryczeć, szczególnie że nawet palcami nie mogłam ruszyć! Hotaru zawsze wiedziała co zrobić, dawała mi okłady i dbała o mnie gdy nie mogłam uwolnić się od tego kretyna. Nie cierpię przez niego każdego faceta, który mnie podrywa. Brzydzę się nimi. Najpierw mnie poderwał, miał mnie w każdym tego słowa znaczeniu, potem mnie bił gdy tylko mu się coś nie podobało no i na końcu udało mi się go wsadzić za kratki! Tss nie cierpie podrywaczy, z chęcią bym każdemu wybiła zęby i rozwaliła buźkę by już nie podrywał.
#85 07-06-2014 o 12h22
Sabrina i Rain c.d
__________________________________________________________________
- O nie.- jęknął Drake, słysząc walenie do drzwi, a potem krzyki różowowłosej. Znalazła go. Eric oderwał się na chwile od przerzucania ubrań w torbie i spojrzał na Sabrinę, lekko unosząc brwi w zapytaniu o plan działania, ale czarnowłosy już dźwignął się na nogi i z wypisanym na twarzy mega wkurwem ruszył w kierunku drzwi.
- Ja nie mogę! Ale się uw...- spojrzał na dziewczynę zdziwiony, na szpecący jej piękną buzię grymas bólu, jakby nie wierzył, że ta dziewczyna zdolna jest do okazywania prawdziwych emocji. Zamrugał kilka razy i dopiero zwrócił uwagę na przyczynę obecnego stanu Sam - zwichnięty nadgarstek.
- Cholera, trzeba będzie iść z tym do lekarza. Mogę Ci go nastawić, ale to boli i nie mam nic żeby ci go później unieruchomić.- rozejrzał się po obozie, szukając budynku medycznego i kiedy go namierzył, objął Sam ramieniem i zaprowadził do niego.
W środku przebywało już kilkoro mniej lub bardziej poobijanych obozowiczów rozsadzonych na kozetkach wzdłuż ścian. Sama pielęgniarka błądziła od jednego pacjenta do drugiego i szprycowała ich lekami, tylko na moment przystając w miejscu, kiedy Drake wraz z Sam weszli do środka.
Sabrina kazał różowowłosej usiąść na ostatnim wolnym miejscu pod oknem, a sam podszedł do pielęgniarki i wyjaśnił sytuację.
- Zaraz podejdzie.- uśmiechnął się lekko do dziewczyny, stając koło kozetki. Wetknął ręce w kieszenie spodni i zaczął przygladać się plakatom rozwieszonym na ścianach budynku z ciekawością i obrzydzeniem na widok złamanych kończyn i pęknięć jakie przestawiały.
#86 07-06-2014 o 12h59
Link do zewnętrznego obrazka
Myślałam że zejdę na zawał gdy Drake otworzył mi drzwi. Miałam wrażenie że kolana się pode mną uginają, miałam ochotę walnąć się na glebę i nie wstawać! Pech mnie prześladuje. Jednak jakie było moje zdziwienie gdy zaczął gadać w miarę normalnie, nie jak podrywacz a jak człowiek. Aż musiałam zamrugać zdezorientowana oczami i popatrzeć na jego kumpla. Zostałam objęta ramieniem i zaprowadzona do medycznego. Usiadłam na wskazanym miejscu i patrzyłam co robi facet oraz na pielęgniarkę. On był człowiekiem! Zachowywał się jak człowiek! Tego to chyba świat nie widział!
-Więc, jakże wkurzony pan podrywacz jednak umie zachować się jak człowiek? A nie jak dzikie zwierzę?-zapytałam patrząc na niego. Zaraz też trochę starsza kobieta podeszła do nich i zmierzyła mnie zimnym spojrzeniem.
-Nie sądziłam że już dzisiaj cie Sam zobaczę, obstawiałam jutro po jutrze-powiedziała i zaraz zaczęła oglądać moją rękę. Była niezwykle delikatna jak na nią.
-Lubie niszczyć pani plany, a że niestety po dłuższym treningu jak zaczęłam nawalać w worek to po jakimś czasie źle trafiłam-burknęłam i zaraz musiałam zacisnąć mocno oczy i usta by nie wrzasnąć. Uderzyła mnie w czoło i kiedy ja skupiłam się na czole nastawiła mi rękę. Syknęłam na nią ze łzami w oczach. Jednak ręka już tak nie bolała, spojrzała na mnie morderczym wzrokiem i szybko poszła do swojego gabinetu.
-Przesunęła ci się tylko kość, więc gipsu ci nie zakładam. Tylko się łaskawie TYM razem oszczędzaj-warknęła zakładając mi opaskę uciskową. Nagle podniosła się a jej palec wystrzelił w stronę faceta- A ty jej pilnuj! Ostatnio ze złamaną ręką postanowiła robić pompki i nie tylko-prychnęła jeszcze i odeszła do reszty pacjentów. Westchnęłam i podniosłam się. Bez ceregieli złapałam go zdrową ręką za łokieć i pociągnęłam go do wyjścia z medycznego.
-I ona tak zawsze, co nie przyjdę to się czepia. Bo za często u niej jestem. Franca-burknęłam wydymając wargi i ciągnąc go do 15. Stanęłam przed drzwiami nie puszczając go. Zaraz bez ceregieli pociągnęłam za klamkę i wlazłam do środka, usiadłam na jednym z łóżek uśmiechając się lekko do Erica jak i do Drake.
-Zrobi mi ktoś okład, pliss-poprosiłam patrząc na obu. Ręka ciągle mnie bolała i to porządnie ale stwierdziłam że ryczeń nie będę, nie dam czerwonowłosemu tej satysfakcji! Nie ma mowy! Wydymałam tylko wargi, oparłam się o ścianę i mruknęłam coś. Westchnęłam w końcu. Wywróciłam oczami i spojrzałam na Drake po czym wywróciłam oczami i podniosłam ręce do góry, jakby w oczekiwaniu zbawienia boskiego.
-Znaj mą litość człowiecze! I ciesz się bo nie robię tego często-burknęłam i stanęłam przed nim-Przepraszam za prawdopodobne zrujnowanie ci związku, jeśli w ogóle jest to związek na poważnie, zajumanie telefonu i co ja tam jeszcze zrobiłam-dodałam wywracając oczami i podałam mu zdrową rękę. Pierwszy raz przepraszałam kogoś komu się to należało! Niech zna moją litość. Wydymałam wargi patrząc się w ścianę.
#87 07-06-2014 o 13h14
I Atsuko Sekine I
Patrzyła na tłumaczącą się dziewczynę do póki ta nie zniknęła za drzwiami. To było nawet zabawne, jak bardzo zakręconym trzeba być, żeby pomylić domki. Obserwację drzwi za którymi zniknęła nieznajoma przerwały jej słowa Belli. Na początku słysząc jej słowa delikatnie się uśmiechała, ale gdy zaczęła mówić o trujących roślinach jej oczy były coraz większe z ciekawości. Zaczęło zastanawiać ją czy dziewczyna potrafi rozróżnić je wszystkie.Kiedy wspomniała o spacerze radośnie kiwnęła głową. Gdy padło pytanie czym ona się interesuje zarumieniła się lekko i zaczęła cicho odpowiadać.~ Ja gram na altówce, do tego trochę gram w gry komputerowe. Wiem dziwne zainteresowania. Zaczęła mimowolnie wyciągać wszystko z torby, obok której leżał futerał. Wyjęła z torby ubrania które włożyła do szafy, zostawiła jednak szorty i biały podkoszulek i czarną koszulę w kratę po czym weszła do łazienki wziąć szybki prysznic i przebrać się. Gotowa usiadła na swoim łóżku i chwyciła czarny kapelusz kapelusz który wylądował na jej głowie. ~ Gotowa. - jeszcze tylko czarne trampki i faktycznie gotowa była wyjść na spacer. Nagle ją oświeciło i wyjęła z torby krem do opalania, gdyby się nim nie posmarowała zaraz była by cała czerwona. Zaczęła wsmarowywać go w nogi czekając aż czarnowłosa oświadczy, że jest gotowa.
#88 07-06-2014 o 13h36
Sabrina and Rain
___________________________________________________________________
Zaraz...jakie pilnuj?! - Drake patrzył to na pielęgniarę, to na Sam, modląc się żeby kobitka nie mówiła serio, ale pokerface na jej twarzy świadczył jedno. Ma przesrane.
Nie zdążył zaoponować, wytoczyć dział kontrataku, którymi wymigał by się z tego dośc nieprzyjemnego obowiązku, bo juz po chwili różowowłosa ciągnęła go z powrotem do pokoju Eric`a. Glebnęła na łóżko i zaczęła trajkotac o obiadkach i innych tego typu rzeczach, a potem wstała i przeprosiła Drake`a za wszystko, a on już nie wiedział czy to z nim jest cos nie tak, czy to ona ma nie hallo pod sufitem. Sabrina spojrzał zszokowany na Eric`a, a Eric - również zdziwiony, powędrował wzrokiem za okno, chcąc odciąć się od tej dwójki.
- ja pierdzielę...może to ja powinienem przejść sie do pielęgniarki?- wydukał w końcu Drake i uścisnął pojednawczo smukłą dłoń dziewczyny. Rain odkaszlnął, chcąc zwrócic na siebie ich uwagę, a potem -skoro juz sie pogodzili- wywalił ich z domku.
- Nie to czy coś, ale serio nie mam zamiaru cię niańczyć.- mruknął Drake, siadając na drewnianych schodkach 15-stki. Spojrzał na niebo, na którym zaczęły pojawiac się żółte i pomarańczowe łuny zwiastujące nadejście nocy i usmiechnął sie pod nosem na myśl o czekających ich ognisku.
***
Eric przebrał się w dłuższe spodnie odpowiednie na zimniejsze wieczory i zmienił bokserke na ta bardziej zwisającą - co jak co, ale opakowany w swetry czy inne bluzy czuł się wybitnie niekomfortowo, dlatego zimy głównie spędzał w domu albo na halach sportowych, nigdy na zewnatrz. Zawiązał porządnie buty i wyskoczył przez okno żeby nie musiec mijac Drake`a i Sam. Przemknął między drewnianymi budynkami do administracji, gdzie zgłosił zgubienie telefonu, a potem -uprzednio rozgrzewając się odpowiednimi ćwiczeniami- ruszył biegiem wzdłuż górskiego szlaku, licząc na znalezienie jakiegos porządnego miejsca do wspinaczki i -gdyby okazało się, że jednak ma farta- zgubionej komórki.
Ostatnio zmieniony przez Steno (07-06-2014 o 13h36)
#89 07-06-2014 o 14h11
Link do zewnętrznego obrazka
Jego komentarz był zbędny. Szczerze miałam wrażenie że zaraz znowu zrobię coś głupiego, jednak sie powstrzymałam. Uścisnął mi dłoń i zaraz zostaliśmy wywaleni za drzwi. I kolejny jego jakże słodki komentarz! Usiadłam niepewnie obok niego i wyciągnęłam przed siebie nogi.
-Nie mam zamiaru cie o to prosić, a żądania tej wrednej baby możesz olać. Ona tak cały czas od kiedy chciałam wziąć udział w zawodach piłki nożnej z skręconą kostką-powiedziałam przeciągając się i oparłam się o drzwi. Westchnęłam czując chłód na rozgrzanym ciele. Aż się sama przytuliłam, zimno sie zaczęło robić.
-Wiesz, jak nie podrywasz wszystkiego co ma biust to jesteś nawet fajny, tylko musisz się trochę ograniczyć bo twoja dziewczyna jednak cie zostawi, znaj moje dobre serce i wiedz że wzięłam sobie jej numer i napisałam jej dość milutkiego esa z twoim podpisem-powiedziałam jeszcze i mrugnęłam do niego podnosząc się.
-Zaraz wracam-powiedziałam i poszłam do siebie trzy domki dalej. Włożyłam rękę w biustonosz i wyciągnęłam klucz, zaraz też otworzyłam drzwi i wlazłam do środka. Na tyłek naciągnęłam luźniejsze jeansy, a na ramiona narzuciłam za dużą bluzę. Szybko zamknęłam za sobą drzwi i znalazłam się znowu obok niego. Uśmiechnęłam się szeroko, wcale nie groźnie!
-Rusz ten swój tyłeczek i idź się cieplej ubierz Drake, chyba że chcesz zamarznąć-powiedziałam wyciągając w jego stronę rękę by pomóc mu wstać.
-Wcale nie jestem taką podłą #$&^# jakby się wdawało. Jestem taka tylko gdy ktoś mnie wkurza, tak jak ty przedtem-dodałam jeszcze czekając aż pójdzie się przebrać i pójdą w stronę ogniska. Znając życie zaraz je zapalą. Uśmiechnęłam się na wspomnienie swojego pierwszego dnia w tym obozie, miałam 16lat. I właśnie w tedy mnie olśniło! Spojrzałam na niego.
-Ile ty masz w ogóle lat?-zapytałam tak nagle jak gdyby nigdy nic.
#90 07-06-2014 o 19h59
Belladonna Blakely
Zdziwiła mnie trochę jej odpowiedź. Gry komputerowe? Zdecydowanie wolałam prawdziwy ruch, niż coś takiego, ale cóż... Zresztą, nie ważne, przecież była na obozie sportowym. Choć teraz zdawało się to trochę dziwne, jak dla mnie. Zaczęłam z torby wyciągać ciuchy, szukając dwóh konkretnych. Nie widziało mi się zbytnio spacerowanie w jeansach, były niewygodne do biegania choćby.
- To nie są dziwne zainteresowania w sumie. Moje zdaje się czasem trochę przerażające. - rzuciłam zanim Atsuko poszła do łazienki, posyłając jej uśmiech. Gdy dziewczyna znikła za drzwiami sama zaczęłam chować swoje rzeczy do szafek. A, że były już poskładane, było zdecydowanie łatwiej i szybciej. I ogólnie zdąrzyłam się jeszcze przebrać zanim moja współlokatorka wróciła. Czarne, krótkie leginsy i jasna tunika były moim zdaniem na taki ładny dzień idealne. Przewiewne, to było najważniejsze. Zaczęłam przekładać wszystkie potrzebne rzeczy, typu telefon, błyszczyk, do torebki. Małe to, to i podręczne, same zalety. Chwyciłam jeszcze w razie czego sweterek i byłam gotowa. - Jasne, a teraz chodź! - zarzuciłam wesoło, chwytając ją za dłoń i dosłownie wyciągając z domku. Nie umiałam powstrzymać przypływu radości.
Pod rękę z Atsuko ruszyłam w stronę lasu, już w tym momencie rozglądałam się za ciekawymi roślinkami.
#91 08-06-2014 o 16h58
Leżałam na łóżku i przewracałam znaleziony telefon w rękach. Jakby się bliżej przyjrzeć nie był wcale taki mały. Jak na moją dłoń jego wielkość można by określić jako dużą, ale gdyby wziął go facet, nagle wydałby się średni. Z rozmyślań wyrwał mnie czyjś krzyk. Czy to była Sam?! Natychmiast poderwałam się z łóżka. Podbiegłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę. Ani drgnęła. Użyłam całej siły pod każdym kątem. Nic. Dlaczego zawsze, zawsze gdy na czymś mi zależy, cały świat musi być przeciwko mnie? Od razu w głowie pojawił mi się widok mojej siostry. Ścisnęłam rękę i spojrzałam na drzwi. Próbowałam je wyważyć, kopałam, ciągałam. Bez skutku. Usiadłam na podłodze i odetchnęłam. Po chwili zorientowałam się, że nie słychać już wrzasków dziewczyny. Zaczesałam włosy do tyłu i powoli się podniosłam. Spojrzałam na zegarek w komórce. Było już dość późno. Odsłoniłam firanki i zobaczyłam już lekko ściemnione niebo. Popryskałam się środkiem na komary, założyłam moją bluzę i wyskoczyłam przez okno. Gdy weszłam na główną drogę w oczy rzucił mi się obraz dwóch osób:
- Cześć Pinkie Pai! - krzyknęłam do dziewczyny i spojrzałam na jej rękę. Bandaż. Czyli cały ten krzyk został wyjaśniony. Po chwili popatrzyłam na osobnika naprzeciw niej - Cześć, przystojny kolego Sam! - kolego. Po akcji przy rzece mam wątpliwości co do niewinności ich relacji. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę lasu czasem biegnąc, czasem idąc. Po chwili jednak przyspieszyłam tempa, a moją głowę zajęło wieczorne ognisko. Nim się spostrzegłam leżałam na ziemi, jednak była ona wyjątkowo miękka. Gdy otworzyłam oczy zorientowałam się, że pode mną leży chłopak, który kiedyś zabrał mi energetyka przy rzece. To kolega tego kochasia Sam! Akurat wtedy, jedyną rzeczą, na którą zwróciłam uwagę były jego włosy. Ciekawe...
#92 13-06-2014 o 14h10
I Atsuko Sekine I
Nie mogła uwierzyć jak ta dziewczyna potrafi być żywiołowa. Miała w sobie tyle energii co bliźniaczki razem wzięte, gdy wyciągnęła ją z domku zdążyła tylko chwycić torbę w której miała bluzę i zakolanówki w razie gdyby zrobiło się chłodniej. Gdy dziewczyna złapała ją bezceremonialnie za rękę, speszyła się na chwilę. Lecz po paru minutach takiego spaceru czuła się dużo bezpieczniej i minęło nawet początkowe speszenie. nie wytrzymała i wypaliła z pytaniem.~ Szukasz czegoś konkretnego Bello? A może nauczysz mnie jak rozróżniać niektóre rośliny? Uznała że skoro czarnowłosa z takim zainteresowaniem ich wypatruje musi to sprawiać jej przyjemność i być ciekawe. Obok jej ucha nagle zabrzęczał komar, odruchowo machnęła ręką przepędzając owada i zaczęła szukać w torebce spraju na te paskudne owady.
#93 13-06-2014 o 19h14
Przepraszam Was za te opóźnienia. Od środy będę mieć spokój, więc dziękuję Wam za cierpliwość!
Étienne
Usiadłem przy rodzeństwie i zaraz wziąłem się za jedzenie. Chwilę potem dołączyła do nas i Haoru. Przywitałem się z nią jak to zwykle robiliśmy*, po czym chyba tak jak reszta zacząłem przypatrywać się sytuacji, jaka zaistniała po drugiej stronie rzeki. Odruchowo się uśmiechnąłem. Nie no, o cokolwiek by nie chodziło, ciekawie to wyglądało! Aż przez chwilę przestałem przysłuchiwać się mojemu towarzystwu. Dopiero, gdy siostra się do mnie zwróciła, na szybkiego musiałem zrozumieć, o czym mowa... Jednak trudno nie było, więc o co się martwić!
- A jak myślisz, pewnie! - przyznałem ze szczerym i szerokim uśmiechem, który chyba dla kogoś innego jak rodzina i znajomi wydawałby się upiornym (No wiecie, ten piercing...), po czym objąłem ją i poczochrałem po głowie. - Jak mógłbym nie wspominać o mojej kochanej siostrzyczce?! - powiedziałem chyba z trochu przesadzoną słodyczą, ale no co tam, niech się zawstydzi. Zabawnie się czerwieni!
*wciskam to w tamte zdarzenia, nie musisz mi na to odpisać ;w;
#94 17-06-2014 o 07h55
Drake Dragonov i Eric Rasac
__________________________________________________________________
Drake spojrzał na dziewczynę pytająco, jakby nie rozumiejąc prostego pytania o jego wiek. Stop, raczej, jakby nie chciał przetrawić tego, że kogoś może to jeszcze interesować. Ma ile ma i tego się trzymajmy. Przecież nie będzie rozgadywał na prawo i lewo, że coraz bliżej mu już do trzydziechy niż młodzieńczej dwudziestki.
- Chodźmy na to ognisko, co?- burknął pod nosem. Przeciągnął ulubiony stary T-shirt przez głowę i zgarnął z torby bluzę w razie jakby zrobiło się zimno.
- Ja mam wiecznie 19 lat!- no przecież! Żaden tam kompleks starucha! Toż to wieczny nastolatek jest, wiadomo. I napewno nie będzie jak Ci wszyscy zrzędliwi faceci po trzydziestce, którzy siedzą po godzinach w biurze i gapią się w ekrany komputerów, a potem wracają Bóg jeden wie, o której do domu, gdzie czeka na nich jeszcze bardziej zrzędliwa żona (w Sabriny przypadku byłaby to zapewne Aria...zdecydowanie zbyt natrętna żona żeby chcieć do niej wracać).
Drake wytrzeszczył oczy na tę myśl, ale nic nie powiedział. Nie, koniec gadania do samego siebie. Złapał Sam za rękę i czym prędzej zaprowadził na ognisko zanim serio zacznie mieć jakieś świrowania.
Eric biegał sobie jak gdyby nigdy nic, nikomu nie przeszkadzając, ciesząc się świeżutkim powietrzem i zapachem lasu, trenując na zawody krajowe żeby jakoś to poszło. Po prostu nie robił nic co mogłoby zburzyć równowagę we wszechświecie, aż tu nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki dostał jakby kula armatnią w plecy i runął na ziemię. Przez chwilę, patrząc w zielona trawkę i piasek, zastanawiał się czy by po prostu nie zrezygnować z podnoszenia się i zostać na tej usranej trasie do śmierci. Zdecydowanie przegiął z kilometrami jednego dnia, a teraz jeszcze coś na nim siedziało kompletnie wypompowując go z sił i chęci do dalszego życia.
- Hm...cześć.- wydusił, zerkając przez ramię na ciemnowłosą spotkaną rankiem nad rzeką. Skąd ona się tu wzięła?- Byłbym wdzięczny gdybyś zeszła.
Uśmiechnął się pod nosem. Ta, zdecydowanie przegiął z treningiem. Nie miał siły się ruszać, a musiał jeszcze dotachać się do obozu.
#95 17-06-2014 o 11h13
Link do zewnętrznego obrazka
Obserwowałam jak się ubiera, a właściwie podziwiałam grę jego mięśni. Taaa, Sammy ma swoje słabości, niestety. Zostałam pociągnięta na ognisko, nawet się nie przyznał ile ma lat. Stwierdził tylko że ma wiecznie 19.
-Skoro masz wiecznie 19, to pewnie masz w okolicach 25-parsknęłam. Jednak dałam mu się ciągnąć, i wcale nie byłam spięta. Rozluźniłam się w miarę i postanowiłam nie robić mu krzywdy, chyba że w ostateczności.
-Ja za dwa miesiące będę mieć 20-powiedziałam jeszcze. Musieliśmy się zamienić, to on teraz był ciągnięty przeze mnie. Przebiegliśmy jeszcze kawałek i staliśmy przy dużym ognisku, tu i ówdzie siedzieli jacyś obozowicze. Ja sama pociągnęłam go w moje ulubione miejsce. Kłoda była w idealnej według mnie odległości od ognia, przez co było cieplutko. Oparłam ręce na kolanach i westchnęłam zadowolona.
-Cieplutko-zamruczałam zadowolona. Oparłam się o tego kretyna i przymknęłam oczy. Starałam się siedzieć tak by uważać na zranioną rękę, mimo wszystko miałam ją oszczędzać, więc to robię. Spojrzałam na niego swoimi niebieskimi oczami i wyciągnęłam w jego stronę rękę.
-Boli mnie-mruknęłam w jego stronę. Jeśli się domyśli że chce by ją pomasował, to chyba zacznę mówić do niego częściej zagadkami.
#96 17-06-2014 o 11h53
Wpatrywałam się w jego kolorową czuprynę, myśląc, które zestawienie barw na włosach jest lepsze - jego biel z czerwienią, czy mój granat z czerwienią. Moja rozkmina ciągnęła by się jeszcze zapewne przez najbliższe 5 minut, gdyby nie to, iż chłopak poprosił, abym z niego zeszła:
- Kurcze, sory... - wydukałam, podnosząc się z niego. Stałam na trawie tuż obok nieznajomego, który widocznie uciął sobie drzemkę na podłożu, gdyż nie wydawał się chętny do podnoszenia. No, ale ja tak lenia nie zostawię. Chwyciłam go lekko za ramię, gdyż nigdy nie miałam pewności, czy przypadkiem go nie połamałam i pomogłam wstać. Otrzepałam się lekko (z piasku, którego na moich ubraniach nie było, gdyż nie leżałam na nim, jestem geniuszem) i poprawiłam buta, który lekko zsunął się z mojej stopy:
- Wszystko w porządku? Nie chcę, żeby się później okazało, że masz zwichnięty nadgarstek i trzeba Ci go nastawiać. Nie jestem taka dobra w tachaniu ludzi do pielęgniarki, jak twój kolega - uśmiechnęłam się lekko. Nie chciałam być chamska, po prostu moje sumienie po takim wypadku dawałoby się we znaki. Dlatego właśnie wolałam się upewnić, czy nic mu nie jest. Nagle zrozumiałam, że gadam do wymyślonych przyjaciół w mojej głowie. Rozejrzałam się wokół. Jakim cudem ja się na niego wywaliłam? Nawet nie miałam o co się potknąć!
Ostatnio zmieniony przez Futaba (17-06-2014 o 11h54)
#97 28-06-2014 o 14h16
I Atsuko Sekine I
Nim czarnowłosa zdążyła jej odpowiedzieć zawiał mocniejszy wiatr i porwał z głowy ulubiony kapelusz Atsuko. Dziewczyna niewiele myśląc zostawiła nową znajomą i pobiegła za nim. Jak na złość nie wylądował w pobliżu, tylko turlał się po ziemi w stronę rzeki. Dziewczyna biegła, nie wiedząc że za pobliskim wzniesieniem czeka ją przykra niespodzianka. Kapelusz stoczył się z niego wplątując się w krzaki znajdujące się nad rzeką. Atsu zaś będąc na szczycie wzniesienia próbowała wyhamować, potknęła się jednak o wystający kamień i upadła. Wpadła wprost do strumienia, poczuła jak jej ciało objęła zimna woda. Szok i strach rozprzestrzeniły się po całym organizmie. Nie czuła dna pod stopami, zaczęła machać rękami i nogami. To jednak nie dało zbyt wiele, co chwila zanurzała się pod wodą i wypływała. Udało się krzyknąć najgłośniej jak umiała~POMO... po czym znów zanurzyła się w wodzie. Gdy wypłynęła na powierzchnię nie miała siły krzyczeć, ani dłużej walczyć z prądem rzeki. Zanurzyła się w wodzie lecz tym razem nie miała siły wypłynąć i straciła przytomność pod wodą.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (28-06-2014 o 14h17)
#98 28-06-2014 o 16h43
Étienne
Nim siostra mi odpowiedziała, usłyszałem plusk wody. No nie, kolejne wygłupy tych pajaców ze sportowego?! Ja rozumiem, w końcu sam lubię sobie z innych żartować, ale nie no, czasem i ja znam granice...
Popatrzyłem znudzony w stronę rzeki, widząc błękitne (o, ciekawe..) włosy, zanurzające i wynurzające się co chwilę z wody. Chwila, co ona tam krzyczy? ... O, cholera jasna... Bez słowa puściłem moją siostrę i pobiegłem w tamtą stronę. Wskoczyłem do rzeki (CHOLERACHOLERACHOLERAZIMNOZŁEZIMNOZŁEZIMNO) i popłynąłem w tę stronę, gdzie ostatnio wynurzyła się głowa tej osoby... Cholera, toć ja płynąć nie musiałem. Dla mnie to aż tak głęboko nie było, osóbka ta więc do wysokich należeć nie mogła. Złapałem ją i wyciągnąłem na brzeg. Nasz brzeg rzeki, wolałem, żeby ludzie z tamtej strony nic do mnie nie mieli. Odgarnąłem jej mokre włosy z oczu, po czym sprawdziłem, czy odzyskuje przytomność.
- Hej, słyszysz mnie? Otwórz oczy! - krzyknąłem, próbując ją ocucić.
Niestety, pomimo prób, ta nie odzywała się... Nie miałem wyboru, musiałem więc zacząć pierwszą pomoc. Mam tylko nadzieję, że jak się ocknie nie będzie zła... Nosz szlag, toć pomóc próbuję!
#99 04-07-2014 o 17h07
Belladonna Blakely
Moje zafascynowanie sięgnęło zenitu, jak tylko zauważyłam niedaleko ode mnie jedną cudną roślinę, której działanie znałam aż za dobrze, Rozmaryn dawniej był rośliną leczniczą. W głowie sobie od razu zapisałam by przyjść tu potem po niego. Nie było nawet najmniejszych szans bym go nie miała w swojej kolekcji, a może nawet mógłby mi się do czegoś przydać. Nie przeszkadzało mi nawet, że jest to roślina pospolita. Co prawda... Zbyt szybko go użyć nie planowałam, ale to już inna bajka. Przez to moje nagłe zamyślenie nie zwróciłam uwagi na pytanie błękitnowłosej, ani jej następne czyny. Dopiero, gdy była już spory kawałek ode mnie zauważyłam, że się oddala. A to z uwagi na to, że miałam jej zamiar wytłumaczyć i przeprosić za moją chwilową nieuwagę. Widocznie była ona dłuższa niż sadziłam. Zaraz poderwałam się sama do biegu, choć zdziwiła mnie trochę ta sytuacja. Nie zmieniało to faktu, że do brzegu dobiegłam ze sporym opóźnieniem. Ach, powinnam być bardziej uważna niż tak często ginąć w swoim świecie, gdy tylko zauważę coś ciekawego w swoim otoczeniu. Ale to las i, i... To było takie piękne po prostu.
Na widok wody się zatrzymałam, nim zdążyłam w jakikolwiek sposób choćby dotknąć jej. Widziałam, jak jakiś chłopak 'wyławia' Atsuko i widziałam, że woda nie jest aż tak głęboka, jednak wciąż miałam obawy względem przejścia przez rzekę. Fakt, że nie umiałam pływać też na to wpływał. Poszukałam, więc wzrokiem bezpiecznego przejścia i o dziwo się takie znalazło. Most, niby normalna rzecz na każdej rzece. Kurde, serio tu był cały czas i wcześniej tego nie zauważyłam?
Przeszłam przez niego, choć bardziej to biegiem można było nazwać i zaraz dopadłam do Atsuko, której właśnie sztuczne oddychanie robił jakiś wykolczykowany gość*. W ogóle co to ma być? Więcej kolczyków nie mieli, czy jak?
- Atsuś, żyj maleńka. - mamrotałam do siebie, nie przejmując się w ogóle towarzystwem innych osób.
*Z dedykacją dla Iku, nie gniewaj się za te naruszenie praw autorskich xD
#100 04-07-2014 o 22h27
I Atsuko Sekine I
Ocknęła się nagle czując że coś, albo raczej ktoś dotyka jej ust. Gdy otworzyła oczy zobaczyła że to nie byle kto, ale najprzystojniejszy chłopak jakiego było jej w świecie spotkać. Gwałtownie przeniosła się na bok i odkaszlnęła całą wodę zalegającą jej w płucach. Gdy zdała sobie sprawę co się stało jej twarz zrobiła się czerwona jak burak. Popatrzyła tylko na chłopaka i do jej oczu napłynęła cała fontanna łez. Usiadła przyciągając do siebie kolana i ukryła twarz przyciskając ją do kolan i opadła delikatnie w stronę Belli. ~ To było straszne, ja chce do domu, proszę zadzwoń po mojego tatka. Jej słowa przerywały szlochy i pociąganie noskiem. Po chwili przetarła oczy pięściami i popatrzyła na przyjaciółkę a później na chłopaka który chwilę wcześniej...w tej chwili jej policzki przybrały barwę piwonii. Przyglądała się srebrnowłosemu chłopakowi na twarzy którego było pełno kolczyków. Przełknęła ślinę i mocniej przytuliła się do Belli unikając wzroku nieznajomego. W brzuchu szalało jej stado motylków, choć zgoniła to na fakt wcześniejszej nieszczęśliwej przygody i modliła się by chłopak na nią nie patrzył bo robiła się coraz bardziej czerwona, a wzrok mimowolnie pędził w jego kierunku.