Link do zewnętrznego obrazka
Usłyszałam za zewnątrz samochód, akurat w momencie gdy chciałam iść po mój klucz. Przyglądałam się jak dwóch facetów wchodzi do środka, rozmawiając stanęli pod automatem z jedzeniem. Zmarszczyłam brwi obserwując ich obu. Jeden wytatuowany, kolorowe włosy, umięśniony. Drugi był dość podobny, tyle że bez kolorowych włosów i tatuaży, tak mi się zdawało bo nie widziałam przecież jego całego ciała. Podniosłam się zostawiając bagaże przy krześle i podeszłam do recepcjonistki. Uśmiechnęłam się szeroko a ta dała mi klucze, tak liczba mnoga. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na nią jak na kretynkę.
-To jakiś żart, tak? Ja mam mieć z kimś pokój? Dorzucicie mi może jeszcze jakiegoś faceta do pokoju, co? Albo od razu dwóch-warknęłam. Widać było że jest skołowana. Ja zresztą też, zawsze miałam sama pokój, a tu mi teraz że mam mieć z kimś.
-W-właściwie to pani wspólokatorzy stoją tam-szepnęła nieśmiało i popatrzyła po dokumentach. Nie dowierzając wyszarpałam jej te przeklęte papiery i zaczęłam wgapiać się w oba zdjęcia. Zaraz też zła na cały świat odłożyłam je, zwinęłam klucze i skierowałam swoje kroki w stronę mężczyzn. W myślach klęłam siarczyście na tego co to wymyślił i stanęłam przed nimi. Wyciągnęłam w ich stronę dwa zestawy kluczy a trzeci schowała do kieszeni. Uśmiechnęła się do nich krzywo. Urody im nie brakuje, jednak mi humorek nie dopisuje.
-Samantha Carter, od dziś wasza współlokatorka-burknęłam. Zaczęłam kątem oka wpatrywać się w jedzenie z automatu, w końcu głodna być mogę, a czekolada to nie zły pomysł. Szybko znowu na nich spojrzałam i zaczęłam lustrować ich wzrokiem. Tylko żeby nie okazali się tym typem, któremu trzeba siłą wszystko tłumaczyć.
- I tak trochę poza temat, teraz jest lunch, więc większości osób nie ma. Dwa budynki dalej jest stołówka, jeśli aż tak bardzo potrzebujecie pomocy, to was mogę zaprowadzić. W końcu trzeba pomagać nowym-dodałam z nutą sarkazmu i ironii.
Ostatnio zmieniony przez Oliwkaa (31-05-2014 o 17h49)