Link do zewnętrznego obrazka
Podeszła do mnie Katherine i się zapytała co u mnie. Od razu chciałam odpowiedzieć gdy ni z tąd ni z owąd wpadł Haru prawiąc komplementy. Wywróciłam oczami i zachichotałam. Podarował mi moją ulubioną róże byłam po prostu zachwycona.
- Dziękuje miło że zauważyłeś! Pa tylko uważaj byś się przypadkiem o coś nie zabił! - ten chłopak ma naprawdę za dużo energii spojrzałam kątem oka na smocka który fuknął patrząc złowrogo na pana o rudych włosach. Eh... On nigdy nie przestanie być zazdrosny. Dopiero w tej chwili uświadomiłam sobie że nie odpowiedziałam na pytanie Kat.
- Sorki zamyśliłam się. Co tam u mnie? A jakoś leci szkoda tylko że teraz będe miała stałe miejsce pobytu. W wakacje byłam dosłownie wszędzie i nawet się pobiłam z kuzynką którą złapałam na tym że chciała bez powodu kogoś zabić. Takie tam jak zawsze. A jak tam u ciebie? - to ostatnie dodałam tylko z grzeczności. Choć ciekawiło mnie co u niej. Dziewczyna była nawet fajna szkoda tylko że ze sobą nie gadamy zbyt często. Ja mam sporo na głowie i ona ma. Usłyszałam groźny pomruk od strony Akavira spojrzałam na niego a potem w stronę gdzie on patrzył. Za dużo tutaj smoków. Na szczęście są też samice więc nie muszę się martwić że zaraz na jakiegoś bez powodu wyskoczy. Cały czas uczę go tolerancji ale nic nie potrafię z nim zrobić. Może w tym roku coś się zmieni...
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#26 02-05-2014 o 13h06
#27 02-05-2014 o 13h30
Lil, szybko wytłumaczyła że wcześniej się zamyśliła. A potem zaczęła opowiadać, wsłuchałam się. Ale to że jej kuzynka bez powodu chciała kogoś zabić. Troszkę się zdziwiłam, ale rasa Kitsune tak ma. Potem ja zostałam spytana przez nią. Uśmiechnęłam się, u mnie jak zawsze, jakieś przygody sama do obozowisk. Rozmarzyłam się, ale szybko wróciłam żeby przyjaciółka nie musiała na moją wypowiedź czekać.
- Ja w te wakacje nawet do domu nie wróciłam. Tylko chodziłam po lesie, szukając różnych obozowisk. Też mój smok, znalazł jakieś małe zwierzę które później goniła, nawet nie wiesz ile musiałam się za nią na gonić. A później znalazłam dwie osoby które ze sobą walczyły, musiałam ich uspokoić bo byli podobno sojusznikami. - Rozgadałam się, ale wszystko mówiłam z przyjemnością. Odkręciłam głowę w stronę Ketsurui która natychmiast podeszła, nie wiem jak to odebrała ale po prostu sama z siebie podeszła.
Ketsurui bardzo lubi Lil, moim zdaniem, bo zaczęła się na nią patrzeć żeby ją głaskała. Patrzyłam się na nie obie.
#28 02-05-2014 o 13h32
Link do zewnętrznego obrazka
Byłam niczym zaklęta siedzeniem między oczami tej gadziny i głaskanie go po pysku. Jednak kiedy usłyszałam głos Haruto uśmiechnęłam się pod nosem, niby ja tajemnicza? Surowe spojrzenie? I do tego ten kwiatek.
-Haru! Dziękuje bardzo! Choć nie jestem wcale taka surowa!-krzyknęłam do niego i schowałam kwiatek w torbie, jednak tak by nic jej nie było. Zeskoczyłam po chwili z pyska gadziny i wylądowałam na nogach, zgiętych w kolanach. Wyprostowałam się i poprawiłam ubranie. Wiele osób określiło by to jaki wulgarne ubranie, lecz ja takie lubiłam, a w szkole nikt się tego nie czepiał. No poza nowymi czasami. Machnęłam na Tamlina a ten jak gdyby nigdy nic skurczył się i przysiadł mi na ramieniu, był teraz wielkości zwyczajnej jaszczurki. Było to o tyle przydatne że zawsze był przymnie i robił wielkie wejścia. Podrapałam go po łbie a ten wszedł mi na głowę i się ułożył. Burknęłam tylko coś i mocniej zawiązałam chustkę. Podeszłam do Haru i objęłam go od tyło jednym ramieniem.
-A ty co tam robiłeś na wakacjach? I jak tam twoja wielka gadzina?-zapytałam uśmiechając się do niego, a on i tak tego nie widział przez moją chustę. Ale to lubię, moją twarz widzieli moi rodzice i może ze dwie osoby ze szkoły, niech tak zostanie. Może i Haru ją kiedyś dostrzeże, ale to kiedyś.
#29 02-05-2014 o 14h12
Link do zewnętrznego obrazka
Wysłuchałam wypowiedzi Kat. No można to porównać do moich wakacji no bo raz byłam tu raz tam. Przygody i takie tam. Kilka romansików bo no nie potrafię się przed tym powstrzymać. Gdybym miała tylko chłopaka na stałe to pewnie by mi to minęło ale o kitsune jest jedna poważna sprawa. My zakochujemy się prawdziwie tylko raz co powoduje iż jak nawet ta druga osoba odrzuci nasze uczucia to my ją kochamy do końca swoich dni. Wiem że to dziwne ale taka jest nasza specyfika. Ja na szczęście się nie zakochałam ale jak to mówią starsze to nie przychodzi od razu. Ty tak naprawdę przez wiele lat możesz się nie dowiedzieć że kogoś kochasz. Odkrywasz to dopiero gdy przychodzi czas. Czasem jest to za późno aby możnaby cokolwiek zrobić. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie smoczyca Kat patrząc na mnie i prosząc w ten sposób o głaskanie. Zachichotałam i wyciągnęłam w stronę Ketsurui rękę. Miała taką miękką skórę nie to co Akavir choć on też jednak nie aż tak.
- Powiedz mi dlaczego twoja smoczyca tak mnie lubi? - powiedziałam do Kat z szerokim uśmiechem na twarzy. Kątem oka zauważyłam że Akavir tylko na to patrzy i nic nie robi. Jak nie nie trzeba to jest zazdrosny a jak powinien to nie jest. Coś jest nie tak z tym smokiem! Może jednak to dlatego iż Ketsurui jest samicą. Zaczęłam gładzić smoczcę koło oczy. Smoki bardzo to lubią szczerze powiedziawszy kilka razy zastanawiałam się dlaczego ale nie potrafiłam wyciągnąć odpowiednich wniosków. Może to najbardziej unerwiona część ich ciała? Bardzo możliwe ale nigdy tego nie udowodniono.
#30 02-05-2014 o 14h13
Link do zewnętrznego obrazka
Nie.. Nie.. Nie! Proszę, nie!
Chłopak gwałtownie otworzył oczy, naraz podnosząc się z poduszki, zalany potem. Szybko, niemal panicznie rozejrzał się po pokoju. Odetchnął głęboko z ulgą, uświadamiając sobie, że to był tylko koszmar. Kolejny koszmar.. Spojrzał na swoje drżące ręce i palce kurczowo ściskające pościel po bokach. Rozluźnił uścisk i uniósł je do twarzy, przyglądając się im w zadumie. Dopiero teraz dotarł do niego odgłos pukania. Szybko otarł z policzków pozostałości po łzach i podreptał do drzwi. Uchylając je, zobaczył za nimi swoją matkę - jak zwykle nie naganie ubraną i uczesaną. Z czułością pogłaskała jego zmierzwione włosy. A może tylko próbowała je trochę ułożyć.. Sam nie wiedział. Oznajmiła, że przyszedł ktoś do niego. Athos zmarszczył brwi, a na jego czole pojawiła się pionowa bruzda. Wyminął mamę i szybko zszedł po schodach, jednak nie zastał nikogo przy głównym wejściu. Rozejrzał się jeszcze w bawialni oraz w holu i dopiero w ogrodzie, gdzie zwykł sypiać Naas, zauważył nieznajomego mężczyznę w płaszczu. Przyglądał się z zainteresowaniem smokowi, a ten tylko uśmiechał się pod nosem. Widać schlebiała mu ta ciekawość. Mężczyzna, gdy tylko zauważył zdziwionego Athosa, zaraz odszedł od smoka i zbliżył się do chłopca. Odchrząknął i wygłosił wiadomość z jaką przyszedł. Z każdym kolejnym słowem oczy blondyna zdawały się być coraz większe, aż przypominały dwa spodki. On.. ma się uczyć w szkole dla smoczych jeźdźców? To.. To było.. Coś wspaniałego! Tyle pogłosek słyszał o tym miejscu i tyle razy szukała w księgach jakiś wzmianek o nim, ale nie wierzył zbytnie w jego istnienie. A teraz będzie się tam uczył! Był tak podekscytowany, że w ogóle nie skupił się na drodze, którą wyjaśniał mu posłaniec. Z wielkim uśmiechem na twarzy zostawił mężczyznę, gdy skończył, i pognał do swojego pokoju. Krzątała się z kąta w kąt ciągle czegoś nie wiedząc. To nie wiedział w co się ubrać.. To nie wiedziała co spakować.. Ile wziąć ksiąg i jakie.. Z pomocą przyszła mu matka. Zaraz ubrała go w białą szatę ze złotymi ornamentami, a parę innych spakowała. Dorzuciła tam jeszcze kilka ksiąg, których tematyką były smoki, magia, zaklęcia, czy eliksiry. Zapakowała także parę buteleczek kałamarzu, obsadkę ze pięcioma stalówkami i z kilkanaście kartek. Strasznie to zawstydziła Athosa. W końcu nie był już dzieckiem i sam mógł sobie poradzić. Cały czerwony na twarzy zapakował jeszcze parę rzeczy i ze wzrokiem spuszczonym na ziemię ruszył do swojego smoka. Pożegnał się jeszcze z matką, po czym wsiadł na Naasa i odleciał. Ból kuł go w serce, jednak miał też poczucie swoistej wolności, gdy tak unosił się wśród obłoków na grzbiecie swojego smoka, a wiatr targał jego włosy i szatę. Po drodze spotkali parę niedogodności, bo jak się okazało żadne z niech nie uważało zbytnio, kiedy posłaniec wyjaśniał drogę do szkoły. Choć trochę czasu im na tym zeszło, w końcu ujrzeli wśród chmur budynek w całej swojej okazałości. Athosowi aż dech zaparł w piersiach. Nawet jego najśmielsze wyobrażenia nie oddawały cudowności i niezwykłości gmachu szkoły. Przypatrując się jej w zachwycie, zauważył u dołu małe zbiorowisko złożone ze smoków i innych osobistości. Czyżby inni uczniowie? Naas wylądował powoli na placu, a gdy tylko mieli już stały grunt pod nogami, chłopak zeskoczył z jego grzbietu. Z ekscytacją malującą się na twarzy rozejrzał się po zgromadzony, nie wątpiąc, że to będzie dla niego niezapomniany rok.
#31 02-05-2014 o 14h16
Link do zewnętrznego obrazka
Po krótkim przywitaniu z Saorą postanowiłam usiąść sobie w jakimś spokojnym miejscu i poczekać na rozpoczęcie.Na to "spokojne miejsce" wybrałam sobie krawędź dziedzińca,machając nogami w powietrzu.Saora chyba nie była zbyt rozmowna,a może to tylko tak w stosunku do mnie?Mniejsza z tym.To dopiero początek roku.Nie chciałam się już wtedy czymś zamartwiać.Moja aura widać jednak pociemniała,bo zaraz obok mnie zjawiła się moja smoczyca.
-Nad czym się tak zastanawiasz?-spytała siadając obok mnie
-Nad wieloma rzeczami.Z kim będę w klasie,jakie będą zajęcia,jak minie ten rok...-zaczęłam wyliczać,wpatrując się w spokojnie płynące chmury
-To może zamiast tak siedzieć to idź coś z tym faktem zrobić?-zaproponowała puszczając kółka z dymu
-Niby co?Wszyscy dopiero się tu zbierają-spojrzałam znacząco na prawie pusty plac
-To może idź poznać kogoś nowego-zasugerowała
Zlustrowałam wzrokiem wszystkich zebranych.Fakt,było kilku pierwszorocznych.Ten pomysł nawet nie był głupi.W końcu,im nas więcej tym weselej.Zastanowiłam się z kim porozmawiać.Mój wzrok padł na dziewczynę,która wraz ze swoim smokiem siedziała pod ścianą z dość niepewną miną.Nigdy jej tu wcześniej nie widziałam-musiała być nowa.Wstałam i zaczęłam iść w jej kierunku kiedy drogę,z zawrotną prędkością,przebiegł mi Haru.
-O ile się zakładasz,że obiegnie dzisiaj wszystkie dziewczyny?-spytałam Shuna,śmiejąc się cicho
-Nie zakładam się bo przegram-odpowiedziała,a na jej pysku pojawiło się coś w rodzaju uśmiechu
Na to zaśmiałam się jeszcze głośniej,ale przypomniałam sobie gdzie szłam zanim prawie stratował mnie pewien wulkan energii.Dotarłam nareszcie do dziewczyny i uśmiechnęłam się miło.
-Cześć!-wyciągnęłam dłoń w jej kierunku-Jestem Arisu.A ty jak masz na imię?
Ostatnio zmieniony przez Serafina16 (02-05-2014 o 14h22)
Jak pech to pech.Internet raz jest,raz nie ma.Za utrudnianie RPG przepraszam.
Link do zewnętrznego obrazka
#32 02-05-2014 o 15h39
Siedząc pod ścianą niezmiernie się nudziłam. Ale cóż... Podejść do kogoś byłoby niezmiernie trudne. Pomyślałam, że mogłabym coś poczytać, ale oczywiście pakowałam się na szybko, przez co książki zostały w domu. A Storm pewnie nie będzie leciała setki kilometrów dla jednej czy dwóch lektur. Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam przede mną dziewczyny. Wyglądała na ok. 17 lat, była najprawdopodobniej kotołakiem. Ta przedstawiła się, więc ja oczywiście też:
- Jestem Sue. Miło mi cię poznać. - powiedziałam nieśmiało. - A ten smok koło mnie to Storm. Dość irytujące stworzenie - odparłam.
To mój pierwszy dzień szkoły, a może uda mi się zawrzeć znajomość. Może... W sumie, jeżeli wszyscy uczniowie są dość towarzyscy, to co mi szkodzi podejść i się przedstawić. Liczę na to, że zbiorę w sobie odwagę i wstyd nie będzie już moją cechą. Z pewnością się uda! Niekoniecznie dzisiaj, lecz kiedyś na pewno...
#33 02-05-2014 o 16h47
Catsa
Lecę w przestworzach... Aż tu nagle chlust i już nie lecę...
- Musiałaś?!- krzyczę na smoczycę gdy udaje mi się wypłynąć na powierzchnię. Gramolę się na brzeg stawu i muszę chyba wyglądać koszmarnie bo każdemu mojemu ruchowi towarzyszy parsknięcie tej wrednej, białej jędzy. Jakie to smoczysko potrafi być ludzkie... Nawet jej sposób budzenia, choć wyjątkowo sadystyczny jest przejawem tej ludzkości w moim maleństwie. Szybko doprowadzam się do porządku i już po chwili lecimy, a jakże, do szkoły... Krążymy jakiś czas nad olbrzymią placówką ( czytaj: więzieniem) aż w końcu lądujemy na ziemi. Wzdycham ciężko i głaszczę smoczycę po pysku.
-Będzie dobrze, jak co dzień...- mruczę do zdenerwowanej Shizan. Wdziewam na twarz maskę bez uczuć, (byle tylko nikt mnie nie polubił) robię tak odkąd tylko pamiętam w moich znienawidzonych miejscach publicznych. Udajemy się z maleństwem moim pod najbliższą ścianę zażywać resztek samotności jakie zostały nam do rozpoczęcia zajęć.
#34 02-05-2014 o 17h20
Skierowałam wzrok na moją smoczycę, która cały czas patrzyła się na moją przyjaciółkę. Lil wyciągnęła rękę w stronę, Ketsurui i zaczęła ją głaskać. Widać że było jej przyjemnie. Spojrzałam na Lil, która mi przed chwilą mnie się spytała. Też byłam tego ciekawa, ale chyba że ją zna i że jest dla niej miła. Uśmiechnęłam się w stronę Lil.
- Zdaję mi się, że jesteś po prostu dla niej miła, dlatego Cię lubi. - Odpowiedziałam wpatrując się w smoczycę. - Bo wiesz nie którzy są dla niej nie mili i potrafi być okrutna, na przykład zrobić jakiś kawał, że złapie tą osobę w swoje wielkie łapska i puści do jeziorka. - Dopowiedziałam, ale szczerze z dołu może to śmiesznie wyglądać.
Lil, była chyba zdumiona tymi kawałami ze strony, mojej smoczycy. Zaśmiałam się, tak jej się zdarza. Jak ktoś ją ostro wkurzy, a nie chcę ona mu zrobić krzywdy to robi takie tam kawały. Spojrzałam się na smoka Lil który, nawet nie podszedł żeby się przywitać. Akavir, ma swoje humorki. Ponownie skierowałam wzrok na Ketsurui i Lil.
#35 02-05-2014 o 17h47
Link do zewnętrznego obrazka
Dziewczyna przedstawiła mi się i określiła swojego smoka jako "irytujące stworzenie".Zaśmiałam się.Sue od razu wydała mi się miła.Może trochę nieśmiała,ale bardzo miła.
-Coś o tym wiem-powiedziałam,przywołując równocześnie moją smoczycę skinieniem ręki-A to jest Shun-wskazałam na gadzinę,która stała już obok mnie-Również bardzo irytujące jak i...-nie dokończyłam,ponieważ Shun chuchnęła mi dymem prosto w twarz-ehem...I MŚCIWE stworzenie-spojrzałam się na smoka znacząco
Usiadłam obok nowej znajomej i zapatrzyłam się na chwile w plac,który powoli się zapełniał.Coraz więcej pojawiało się różnorodnych ras.
-Niedługo zapełni się cały dziedziniec-odezwałam się dalej wpatrując się w dal-Nawet teraz są już przedstawiciele wszystkich klas.Ta szkoła jest fajna tylko trzeba się przyzwyczaić do tego zgiełku jak i do innych smoków.Właśnie,może opowiesz mi coś o sobie?-spytałam patrząc w jej czarne oczy
Jak pech to pech.Internet raz jest,raz nie ma.Za utrudnianie RPG przepraszam.
Link do zewnętrznego obrazka
#36 02-05-2014 o 20h01
Słysząc pytanie Arisu oczywiście odpowiedziałam:
- Cóż... Jak już mówiłam jestem Sue. Po prostu Sue. Nazwiska nie mam. Pochodzę z dość małego miasta. W wieku 3 lat nauczyłam się magii. Poza smokiem, mam też feniksa. To będzie mój pierwszy rok szkoły smoczych jeźdźców. Długo by jeszcze opowiadać, ale oczywiście - powiedziałam to akurat w momencie, gdy Storm uderzyła mnie ogonem - ktoś się domaga, by o nim opowiedzieć. Jak już mówiłam, to jest Storm, włada metalem i piorunami. Znalazłam ją 4 lata temu. Było to, o ile dobrze pamiętam niedaleko rzeki. Około 6 metrów dalej, w krzakach zauważyłam jajo. Było one metalowe, co bardzo mnie zdziwiło. Postanowiłam je wziąć ze sobą. Ale nie ma co się tu rozdrabniać na najdrobniejsze szczegóły. A jak ty znalazłaś swojego smoka? - zapytałam, spoglądając na Shun. Smoczyca wydawała się dość potężna oraz silna. Czas płynął, a ja już nie mogłam się doczekać rozpoczęcia roku szkolnego. Bo wytrzymać ze smokiem, to masakra. Ostatnie roczniki pewnie są wyszkolone, że nie wiadomo co.
#37 02-05-2014 o 20h10
Noc minęła nieubłaganie szybko niosąc za sobą kolejny dzień. Jako syn przywódcy plemienia i smoczy jeździec Aidan nie musiał wykonywać obowiązków przydzielanych każdemu członkowi społeczności. Jednak tego ranka wstał bardzo wcześnie, po wiosce kręcili się kupcy i skutecznie zaburzali harmonię panującą w okolicy. Chłopak szybko założył swoje ubranie. Przejrzał się w lustrze wiszącym w jego pokoju, przyjrzał się pieczęci na swojej twarzy. Każdy myślał, że to tatuaż, on i jego rodzice znali jednak prawdę. Wszedł do kuchni gdzie jego macocha przygotowywała śniadanie, szybko zjadł to co mu podała. Podziękował jej z szerokim uśmiecham na ustach, gdy do drzwi nagle zaczął dobijać się mężczyzna. Jego widok oznaczał dla Aidana powrót do akademii. Szybko pobiegł do pokoju chwycił torbę która od miesiąca czekała na podróż. Po chwili żegnał się z macochą która zarzuciła mu amulet na szyję. Wybiegł z domu przed którym czekał na niego ojciec. Po krótkim pożegnaniu pobiegł do groty leżącej nieopodal wioski w której spał Blast. Smok nie był zadowolony z pobudki, ale miał dobry humor więc bez marudzenia wylecieli do akademii. Podczas lotu w jego ust wyrwał się głośny okrzyk zmieszany z głosem demona zamieszkującym jego ciało.
~ Aed nawet nie próbuj teraz wyłazić to nie twój czas pokrako.
~ Mój nie mój to ciało należy do mnie i mogę z nim robić co chcę. Nudzę się sztywniaku, znalazł byś sobie dziewczynę, dwie dla odmiany i od razu było by weselej, a nie tylko nauka praca, nauka praca, zabawa ogniem, akademia.
Na szczęście demon postanowił być cicho i wrócić w stan letargu. Po kilku godzinach wylądował przed akademią. Smok zaryczał złośliwie wyczuwając smoki lodu których szczerze nie znosi. ~ Już spokojnie. Przecież nic ci nie zrobią. Poklepał zwierzę po psyku, zaczął się rozglądać w poszukiwaniu przyjaciół.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (02-05-2014 o 20h11)
#38 02-05-2014 o 21h47
~Faland
Uwielbiałem latać, jak chyba każdy z jeźdźców, lecz nic nie mogło zmienić tego, że bardziej od tego kochałem wodę, czy czuć grunt pod nogami. A to ostatnie tylko, gdy akurat w ludzkiej formie byłem. Jednak podróż do Akademii wymagała lotu, jak i dużych wysokości, co akurat ani mnie, ani Estelli, nie odpowiadało. Choć aktualnie zdawała się być moja smoczyca niezwykle rozkojarzona, a ja nie wiedziałem co takiegi to wywołało. A na drobne nieposłuszeństwa przymykałem oko, jakkolwiek były momenty, gdy chciałem okazać swoją złość, które to Estella zresztą wyczuwała. Co nie znaczy, że zaraz się tym przejmowała.
Na moich ustach zamajaczył lekki uśmiech na widok Akademii. Kolejny rok w tym miejscu, na który się cieszyłem. Tylko ten pierwszy był okupiony w obawy, lecz one chyba były naturalne dla każdego. Smoczyca wylądowała na dziedzińcu, a ja zgrabnie zeskoczyłem z jej grzbietu. Moje palce przejechały delikatnie po jej łuskach, a spojrzenie powędrowało do pyska mej przyjaciółki. Ciche, przyjazne prychnięcie okupione odrobinką ognia, rozbawiło mnie i zwiastowała poprawę Estelli. Zbyt dobrze ją znałem, więc i potrafiłem coś takiego rozpoznać. Tym bardziej, że ma smoczyca nie należała do rozmownych, wolała wszystko wyrażać gestami. Ja słowami odrabiałem nie raz za nas dwoje. Kiwnąłem głową, odsuwając się od niej znacznie, a już zaraz wzbiła się moja towarzyszka znów w powietrze. Ufałem jej wystarczająco, by nie musieć zbytnio kontrolować jej poczynań.
Odwróciłem się po otoczeniu, dopiero teraz zwracając uwagę na piękno tego miejsca, które zdawało się mi być z roku na rok coraz większe. I przy okazji udało mi się zaobserwować, to ze znanych mi osób już dotarł, lecz nie śpieszno mi było by kogokolwiek witać.
#39 03-05-2014 o 11h35
Link do zewnętrznego obrazka
Słysząc pytanie Sue zamyśliłam się na moment.Jak znalazłam Shun,tak?
-Powiedzmy,że to nie ja ją znalazłam,ale ona mnie-uśmiechnęłam się na wspomnienie tego dnia-To było jakieś pięć lat temu,prawda?-spojrzałam się na smoczycę
-Dokładnie pięć lat,trzydzieści cztery dni,trzynaście godzin temu-westchnęła jakby to była najprostsza do zapamiętania w świecie data
-Nieważne!-machnęłam niedbale ręką-A więc.Tamtego dnia spacerowałam bez żadnego celu to tu,to tam.Przechodziłam właśnie obok czegoś co wyglądało jak wielkie głazo-podobne coś.Całe było obrośnięte lianami,paprociami i temu podobne.Raczej nie zachęcało do przyjrzenia się temu z bliska.Już miałam odchodzić gdy nagle spomiędzy tych gałęzi zaczęło wydobywać się coraz jaśniejsze światło,które zaczęło się mienić różnymi kolorami.Podeszłam więc bliżej i okazało się,że to jaskinia pełna kryształów,a w głębi największy z nich mienił się właśnie tym światłem.Zabrałam więc go do domu i tak oto sprowadziłam sobie na głowę ten problem-zakończyłam teatralnym westchnięciem,na co Shun spojrzała na mnie krzywo.
Po chwili jednak odwróciła głowę w stronę Storma.Czy ona wcześniej już się na niego tak nie gapiła?
-Nasze smoki na pewno się polubią-zachichotałam,na co moja smoczyca tylko cicho prychnęła.Zignorowałam ją,po czym zaczęłam się powoli podnosić-Spotkamy się później-powiedziałam machając Sue na pożegnanie,równocześnie odchodząc.
Ostatnio zmieniony przez Serafina16 (04-05-2014 o 12h14)
Jak pech to pech.Internet raz jest,raz nie ma.Za utrudnianie RPG przepraszam.
Link do zewnętrznego obrazka
#40 03-05-2014 o 12h31
Link do zewnętrznego obrazka
Chwilę głaskałam smoczycę ale uznałam że jeszcze trochę a nie będę mogła dosiąść Akavira przez najbliższy tydzień. Poklepałam Ketsurui dając znak że wystarczy. Smoczyca choć niechętnie się wyprostowała. Mój smoczek spojrzał na mnie delikatnie zdziwiony i w końcu bydle podeszło.
- Witajcie. - mruknął tym swoim basem zaciągającym ze smoczej mowy. Przez długi okres nie potrafiłam się przyzwyczaić do tego akcentu no ale dobrze jest mieć smoka którego nie tylko ty rozumiesz ale także inni. Na szczęście minęły jego humorki. Jest gorszy ode mnie pod tym względem! Poklępałam go w łapę na co on rozbawiony na mnie spojrzał. W myślach zbeształam go za to że nabija się iż jestem mniejsza na co on wybuchnął śmiechem. Nadęłam policzki i pokazałam mu język po czym się roześmiałam zasłaniając usta jednym z moich ogonów. W tej chwili właśnie kątem oka zauważyłam nadlatującego Blasta. Jeśli on tutaj leci to też pewnie jest Aidan. Spojrzałam na Kat i odsłoniłam swoją twarzyczkę.
- No to idziemy się z kimś przywitać? - miło byłoby znowu z kimś tak na początku pogadać. Pewnie zaraz zaczną się narzekania na to że zabierają broń przy wejściu do akademika albo że znowu mamy jakiś dziwny plan lekcji. Spojrzałam w stronę słońca. Jeszcze trochę czasu zanim zacznie się przemowa dyrektora.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (03-05-2014 o 12h32)
#41 03-05-2014 o 13h49
Już chciałem iść dalej gdy nagle poczułem czyjeś ramię na moich barkach:
-A ty co tam robiłeś na wakacjach? I jak tam twoja wielka gadzina? - powiedziała Erika. Mimo tego, że chustka zakrywała jej twarz, ja wiedziałem, że się uśmiecha. Ta dziewczyna. Zawsze mnie zaskakuje:
- Ja? No cóż, jak to zwykle na wysokich obrotach. W tym roku mogłem zobaczyć się z siostrą, więc spędziłem z nią połowę wakacji. Zabierałem ją na podróże lotnicze i co chwilę zwalałem ją ze smoka. Ale później Kasai ją łapał. Haha, pamiętam, że była strasznie zła, ale nie potrafiła się na mnie gniewać. A przez resztę czasu byłem wszędzie. Zwiedzałem caaaały świat - powiedziałem to rozkładając ręce, by pokazać jej ogrom tego miejsca - A Kasai ma się bardzo dobrze. Co raz większy i co raz szybszy! A jak tam Tamlin? Nadal Cię przygniata? - zaśmiałem się lekko.
#42 03-05-2014 o 14h16
Link do zewnętrznego obrazka
Hmm, nie którzy fajnie spędzili wakacje, ja tam tylko treningi i zaczepki z Tamlinem. A jego smok niby większy i szybszy? To drugie na pewno, bo mięśnie w skrzydłach stają się mocniejsze. Na następne pytania aż zwaliłam gadzisko z włosów. To parsknęło na mnie i ugryzło w łydkę. Syknęłam z bólu i pozwoliłam temu czemuś wejść po mnie na głowę.
-Jak widzisz, dalej mnie przygniata, miażdży, gryzie, drapie, przypala, szypie, oblizuje, wkłada sobie do ust i nie chce wypuścić. Jedyne co udało mi się osiągnąć to jako takie zapanowanie nad jego pluciem kwasem. Wiem już co robić by nikomu nie wypalił tym oczu-powiedziałam i teatralnie naciągnęłam skórę pod oczami jakby miały zaraz wypłynąć. Zaraz też puściłam i mocniej ścisnęłam chłopaka ramieniem.
-I jak widzisz to coś bardziej pokochało wielkie wejścia. Ostatnio jacyś rabusie nas napadli, a widząc mojego "smoka" wybuchnęli śmiechem. A ten nagle zeskoczył ze mnie i urósł jak nie wiem co. Piszczeli jak panienki-dodałam śmiejąc się. Na samo wspomnienie małe zielone coś urosło i przygniotło mnie. Wypuściłam ze świstem powietrze.
-Ty przerośnięta jaszczurko! Złaź ze mnie! W tej chwili!-wrzeszczałam próbując się wykaraskać spod kilko tonowego zwierzęcia.
#43 03-05-2014 o 18h09
Lauren 'Judas' Kravcow
Kap.
Szum.
Kap.
Dziewczyna stała oparta czołem o wysoką skałę, z której spływała tafla małego wodospadu, tuz obok jej domu.
Kap.
Woda bezwładnie kapała z jej nosa, brody, palcy, wlatywała do oczu i ust. W końcu podniosła głowę, zadzierając ją wysoko do góry i nabrała łapczywie powietrza, zaraz po tym nurkując. Gdy wypłynęła z drugiej strony wodospadu i wyłoniła się spod tafli wody, jej mokre włosy opadały bezwładnie na twarz i przy okazji, zaplątały się w poroże.
- ]Pięknie to wygląda Loren, zapewne wszyscy twoi przyjaciele będą zachwyceni, gdy cię taką zobaczą. Oczywiście, zaraz po tym, jak uspokoją się od napadu śmiechu. - usłyszała nagle damski głos przeplatany echem. Dziewczyna spojrzała na dużego smoka, którego większość uznałaby za brzydkiego, wręcz obrzydliwego. Ale jak wiemy, piękno to pojęcie względne.
- Ironia była wtedy, gdy mówiłaś do mnie po imieniu, czy może gdy wspomniałaś, że mam przyjaciół? - dziewczyna podniosła charakterystycznie jedną brew do góry, odgarnęła przeszkadzające pasma włosów do tyłu i zaczęła odplątywać resztę włosów z poroża.
- Może to jednak była ironia, zachęcająca do zawarcia w końcu jakiejś przyjaźni? Nie chcę, byś w była nieszczęśliwa. - mruknęła smoczyca. Martwiła się o Loren bardziej jak jej cała rodzina razem wzięta. Dziewczyna założyła białą koszulę i skórzane spodnie, po czym podeszła do Sheldii i cmoknęła ją w nos.
- Dziękuję, że się martwisz, ale nie jestem nieszczęśliwa. - dziewczyna uśmiechnęła się, a smoczyca dmuchnęła ciepłym powietrzem, wysuszając przy tym Judas. Dziewczyna wdrapała się na kark smoczycy, a po chwili ta wzbiła się ku górze, zabierając ją do szkoły. Lauren stanęła na równe nogi, gdy były już blisko. Uwielbiała ten widok, niczym z bajki. Wielkie zamczysko na odłamanym kawałku ziemi, unoszące się pośród chmur. Przymknęła oczy i odetchnęła głęboko.
Łup.
Rozległ się charakterystyczny huk pod ciężarem dużego smoka. Wylądowały. Judas ześlizgnęła się po pysku przyjaciółki na grunt i spojrzała na dziedziniec. Stanowczo zbyt dużo osób. Dziewczyna westchnęła i postanowiła zostać tu, właśnie w tym miejscu gdzie stała, wraz z Sheldią.
- Nie idziesz do nich?
- Po co? - Dziewczyna znów podniosła charakterystycznie jedną brew do góry i skrzyżowała ręce na piersi. Nie zamierzała sobie psuć humoru. To nic, że zapewne byłoby jej łatwiej w życiu, gdyby przyjaźniła się istotami choć trochę podobnymi do niej, jednak nie. Bo po co? Lepiej żyć w samotni i nabawić się depresji.
Ostatnio zmieniony przez JuriNeko (03-05-2014 o 18h10)
#44 03-05-2014 o 20h11
Link do zewnętrznego obrazka
Uczniowie stali to w mniejszych, to większych grupkach lub samotnie gdzieś podpierali ściany, lecz Thanosa bardziej interesowały ich smoki. Jedne stały przy swoich jeźdźcach, inne natomiast zebrały się mniejszą grupkę. Przyglądał się im próbując odgadnąć jakiego są gatunku, czy też jakim żywiołem władają, odwołując się do zapamiętanej treści ksiąg. Choć czytał ich stronice wiele razy, z rozpoznaniem niektórych smoków miał problem. Bo o ile jedne były idealnie wziętymi z ksiąg przykładami, o tyle drugie nijak nie mógł dopasować. Choć to było nawet lepsze, bo miał przy tym większy ubaw. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia Naas końcem swego ogona uderzył blondyna w tył głowy.
- Ej! Przestań, to nie jest śmieszne. -powiedział z wyrzutem, masując dłonią obolałe miejsce. Smok tylko uśmiechną się wyraźnie rozbawiony tym czynem, ukazując rząd śnieżnobiałych kłów. Thanos posłał mu gniewne spojrzenie, po czym odwrócił się od niego, krzyżując ręce na piersi. Pff.. Wygłupów mu się zachciało. Kto pomyślałby, że będzie aż tak zazdrosny o uwagę chłopca.. I znów poczuł siłę uderzenia na swojej głowie. Może i nie było mocne, a może nawet w geście przyjaźni, ale bolało i doprowadzało go do szewskiej pasji.
- Chyba powiedziałem ci abyś prze.. -zaczął, odwracając się do smoka, lecz nim zdążył dokończyć, zaliczył dźgnięcie w brzuch. Tego było za wiele. Dlaczego Naas nie mógł okazywać mu tego szacunku, którym podobno go darzy?! I ten jego szyderczy uśmieszek..
- Powiedziałem dość! -wybuchły, wściekły na niego, a oczy błysnęły mu zielenią. Smok zaraz spoważniał, widząc jak jego jeździec traci nad sobą kontrole. Przybliżył do niego swój pysk, a chłodne powietrze z jego nozdrzy owiało Thanosa.
~ Spokojnie.. To tylko żarty, nie chciałem cię rozzłościć. Weź głęboki wdech i się uspokój.. ~powiedział spokojnym głosem, choć w jego oczach było widać niepokój. W chłopaku naraz złość opadła, a on spuścił głowę zażenowany tym, że tak łatwo dał się ponieść emocją.
- Przepraszam.. -wymamrotał, przytulając się do pyska smoka. Ten tylko odetchnął z wyraźną ulgą, przymykając oczy.
~ Pamiętaj, władasz wielką mocą, jednak nie kontrolujesz ją w pełni. Musisz panować nad sobą, jeśli nie chcesz, aby ona zapanowała nad tobą. ~powiedział nadal spokojnie, lecz z jakimś smutkiem w głosie. Odsunął od niego łeb i spojrzał na niego ze swoistą troską, lecz zaraz uśmiechnął się pokrzepiająco, na co i na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech.
- Bywasz naprawdę wspaniałym przyjacielem. Czemu zawsze taki nie jesteś? -spytał, lekko się z nim drocząc. Uśmiechnął się złośliwie, zakładając ręce na piersi i posyłając mu wyczekujące spojrzenie.
~ Taki mój urok. ~odparł, na co oboje parsknęli śmiechem.
#45 04-05-2014 o 10h01
Pytanie. Ktu byłby chętny być z moją mendą w pokoju?
Link do zewnętrznego obrazka
Przemierzając olbrzymie dystanse będąc otoczonym obłokami tworzącymi chmury starał się rozpoznać wśród rozmazanych linii, te, które mogłyby tworzyć rzekomą szkołę do której zmierzał. Prawe oko błyszczało dając mu nieludzki wzrok, który chwilę później wypatrzył w oddali zarys budynku. Dając wyraźne i zdecydowane polecenie Cruor'owi odległość między nimi zaczęła się zmniejszać. Smok przyspieszając tempo rozwiewał powietrze wkoło wraz z chmurami, a każde machnięcie olbrzymimi skrzydłami wydawało dźwięk podobny do grzmotu podczas burzy. Będąc zaledwie o włos od celu z zdumieniem stwierdził, że jego bestia będzie w stanie swobodnie przemieszczać się po szkole, co było wręcz zaskakujące patrząc na jego wielkość. Doprawdy, budowniczym tej konstrukcji należał się podziw oraz szacunek za tak potężną oraz gigantyczną w swych rozmiarach fortecę. Wylądowali, a roślinność wokół została wyrwana z korzeniami i zdmuchnięta przez skrzydła smoka. Zsunął się z karku bestii i idąc w kierunku wejścia pogładził uzbrojony w twarde łuski oraz ostre kły pysk. Smok podążał za nim wiernie, rzucając wkoło jak zwykle agresywne spojrzenie.
- Spokojnie Cruor, spokojnie... Nie chcesz nawiązać nowych przyjaźni?
Smok parsknął gniewnie słysząc ironię w głosie właściciela. Shadaar był świadomy że nie jest smokiem salonowym do głaskania i miziania i tulenia i ubierania w różowe sukieneczki specjalnie szyte dla smoczusiów, jednakże powinien się trochę rozluźnić. Przekroczył kolejny róg korytarza aż zauważył uczniów tej szkoły porozstawianych po kątach niczym filary podpierających ścianę. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy, to dziewczyna przygnieciona własnym smoczyskiem. Aż miał ochotę się zaśmiać, ale bardziej interesowało go jej niebywała wytrzymałość kości, skoro wyłożyło się na niej kilkunasto tonowe zwierzę,a jej nic się nie stało. Zaskakujące. Czyżby miała kości wzmocnione jakąś nienaturalną odmianą energii eteru? A może jakiś nowy podgatunek nienaturalnie wzmocnionego elfa?
- Niesamowite...
Nawet wiecznie wściekły Cruor parsknął na ten widok i schylił swój wielki łeb w jego stronę. Położył czubek pyska na jego ramieniu, a dłoń młodzieńca spoczęła na łuskach, delikatnie je gładząc. Otoczyło go gorące powietrze wydychane z nozdrzy smoka i już po chwili jego włosy były rozmierzwione - każdy w inną stronę. Westchnął i poklepał go rozglądając się po gatunkach smoków z jakimi będzie miał do czynienia.
Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (04-05-2014 o 10h11)
#46 04-05-2014 o 12h56
Może ja?O ile twoja menda wytrzyma z moją upierdliowo-satanistyczną kotką.
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy odeszłam od Sue zastanowiłam się co by tutaj porobić.Fakt,było już dużo osób,ale wciąż wielu brakowało.Spojrzałam w chmury.Nie zapowiadało się aby rozpoczęcie roku szybko się zaczęło.
-Aż tak bardzo chcesz żeby już zaczął się ten apel?-usłyszałam obok siebie głos Shun
Podskoczyłam lekko.Jakim cudem nie słyszałam jak zbliża się do mnie ta kilku tonowa gadzina?
-Od kiedy umiesz czytać w myślach?-rzuciłam sarkastycznym tonem
-Nie umiem,ale cię znam
-Chyba nie idę na ten apel.I tak co roku gadają to samo
-Musisz tam być.To twój obowiązek
-Ta jasne.Takiego wała systemie edukacji-mruknęłam oddalając się w jakieś spokojniejsze miejsce.Ta wszystko wiedząca gadzina na szczęście nie poszła za mną,a zawróciła w stronę innych smoków.
Po krótkim marszu znalazłam kawałek dziedzińca gdzie nie było żywej duszy.Usiadałam pod drzewem i wyjęłam lusterko,w którym od razu ukazało się odbicie mojej siostry.Inaczej nie mogłam się z nią porozumieć,Chociaż może powinnam powiedzieć z jej duszą.W końcu nie żyła.Zaczęłam z nią rozmawiać.Przez takie gadanie do lusterka dużo osób uważało mnie za satanistkę,ewentualnie nawiedzoną satanistkę,ale nie mogłam się im dziwić.Przecież nikt o tym nie wiedział,nawet moi rodzice.Po tej krótkiej rozmowie postanowiłam wrócić na plac.Może jednak dzieje się coś ciekawego?
Ostatnio zmieniony przez Serafina16 (04-05-2014 o 13h06)
Jak pech to pech.Internet raz jest,raz nie ma.Za utrudnianie RPG przepraszam.
Link do zewnętrznego obrazka
#47 04-05-2014 o 13h14
Link do zewnętrznego obrazka
Chyba cudem wyszłam spod tego czegoś. Szczęście że jestem leśnym elfem i moje kości są wytrzymałe dzięki więzi z naturą i tym że mogę tak jakby posiąść właściwości danej rzeczy związanej z naturą. Uff, połączyłam kości z skałą, inaczej by mi kości gadzina połamała. Wydymałam policzki, złączyłam palec środkowy, serdeczny z kciukiem a dwa pozostałe zgięłam. Zaraz też wszystkie palce wyprostowałam i wyciągnęłam rękę w kierunku paszczy smoka, woda wleciała mu do pyska. Smok zaczął sie krztusić i pluć wodą na około.
-Masz za swoje gadzino!-fuknęłam z uśmiechem. Gadzisko posłało mi wściekłe spojrzenie i odwracając się do mnie plecami poszedł sobie i położył się gdzieś na uboczu. Myślałam że się zakrztuszę powietrzem, poszłam za tonowym zwierzęciem i zaczęłam go ciągnąć za ucho.
-Chodź-powiedziałam nie przerywając czynności.
-Cisza-burknął przygniatając mnie wielką łapą, tak że wyglądało jabym była w klatce. Napuszona usiadłam na ziemi.
-Umyję cię i podrapię po plecach-zaoferowałam a ten od razu zabrał łape i się wygodnie położył. Westchnęłam tylko i bez słowa usiadłam obok niego. O cholercia! Haruto!
-Haru! Wybacz, ale to coś to szantażysta a nie smok!-krzyknęłam i pobiegłam do niego, mimo wszystko nie zostawię go tak.
-ERIKA! MOGŁABYŚ ROBIĆ JEDNO NA RAZ A NIE MILION!-fuknął za mną rozzłoszczony smok.
-Mogłabym! Ale od jutra!-od krzyknęłam i w tym samym momencie objęłam ramieniem Haru.
___________
Gomene za błędy ;-; tablet mnie nie lubić.
Ostatnio zmieniony przez Oliwkaa (04-05-2014 o 20h54)
#48 04-05-2014 o 14h36
Lil po chwili przestała głaskać moją smoczycę. Ona nie chętnie, podniosła swoją głowę i spojrzała się na mnie zaciekawiona. Nie wiedziałam dlaczego zaciekawiona, ona nie lubi rozmawiać zbytnio z innymi. Nie ma na to odwagi. Uśmiechnęłam się do Lil, warto by było z kimś jeszcze porozmawiać.
- Jasne, chodźmy. - Odparłam z uśmiechem na twarzy.
Ketsurui, została w tym samym miejscu w którym była. Wolała nam nie dotrzymywać towarzystwa. Ja z Lil ruszyłam w poszukiwaniu innych osób. Warto by było też, kogoś nowego poznać. Albo porozmawiać ze starymi znajomymi. W niedaleko nas zauważyłam Aidan'a i pewnie też był Aed. W powietrzu też ktoś sobie latał, tylko nie mogłam rozpoznać chociaż wiem że to nasz stary przyjaciel. Za bardzo smok zasłania swoim cielskiem tą osobę. Spojrzałam się na Lil pytająco do kogo idziemy.
#49 04-05-2014 o 20h45
Kiedyś, zanim jeszcze poszedłem do Akademii nie przypuszczałem, że smok może być bardzo niesforny. Zawsze w głowie widziałem ten widok niegrzecznego smoka bijącego, przygniatającego ogonem albo wykorzystującego żywioł, aby zrobić na złość właścicielowi. Jak ktoś mógłby to znieść?! I wtedy poznałem Erikę. Pierwsze co zobaczyłem to ją leżącą na ziemi i przygniecioną przez wielką zieloną łapę. To był Tamlin. Od razu pomyślałem: ten smok musi jej nienawidzić! Na początku było to niezwykle komiczne, jednak dziewczyna nie potrafiła się na niego gniewać. Mimo jego humorów zawsze się nim opiekowała. Myła go i rozpieszczała. I wtedy zobaczyłem tą więź. Więź między smokiem i człowiekiem. To nie była nienawiść! To miłość. Cieszę się, że mogę to zobaczyć kolejny raz. Tamlin znowu gra na nerwach Erice, ale ona robi wszystko by był szczęśliwy:
-Haru! Wybacz, ale to coś to szantażysta a nie smok! - krzyknęła i podbiegła do mnie. Ona nigdy nie zostawi mnie samego.
-ERIKA! MOGŁABYŚ ROBIĆ JEDNO NA RAZ A NIE MILION! - rozzłościł się Tamlin.
-Mogłabym! Ale od jutra! - odkrzyknęła i w tym samym momencie objęła mnie ramieniem. Lubiłem kiedy to robiła. Czułem się wtedy, jakby prowadziła mnie za rękę przez życie. Jakby mówiła: spokojnie młody, ze mną nie zabłądzisz. Była zupełnie jak moja siostra. Moją przyjaciółką:
- Erika, nic się nie zmieniłaś. Tamlin też. Ale wiesz co? Tacy jesteście najfajniejsi! - uśmiechnąłem się do niej szeroko i zaśmiałem się w stronę Tamlina. Boże, on mnie zaraz zabije... Po chwili poczułem czyjś wzrok na nas. Zagwizdałem na dwa palce, wzywając do siebie Kasai'a. Smok od razu przyleciał i stanął obok Tamlina - Rika, nie żem zły czy coś, ale Azazel się na Ciebie patrzy - powiedziałem i kiwnąłem lekko głową w stronę Shadaar'a.
#50 04-05-2014 o 21h12
Link do zewnętrznego obrazka
Haru, taki mały braciszek niespokrewniony. Wiele nowych ma go za małego chłopaczka, ale jak się do czegoś przykłada to wiadomo że albo wygra albo przegra z honorem. Cały Haruto. Uśmiechnęłam sie delikatnie i odwróciłam głowę gdy powiedział że ktoś na nas patrzy. Co zobaczyłam? Shadaar'a. Kącik warg mi zadrżał.
-Poczekaj tu-mruknęłam i zaczęłam iść w kierunku postaci. Kiwnęłam jeszcze delikatnie głową na gadzisko, które szybko sie zmniejszyło i podeszło do mnie, siadając na głowie. Stanęłam przed wysokim osobnikiem płci męskich, założyłam ręce na biodra i spojrzałam na niego spode łba.
-Czemu się tak na mnie patrzysz? Elfki w takim stroju nie widziałeś? Czy może pierwszy raz widzisz że smok przygniata towarzysza?-zapytałam z uniesioną lewą brwią.
-To z ubraniem mogłaś sobie darować-burknął do mnie smok. Machnęłam za karę głową a ten prawie spadł.
-Może i przegięłam, ale to rzadkość widzieć leśną Elfkę w tak odważnym stroju. Widziałeś moje krewniaczki, sukienki do ziemi zakrywające większość ciała-odburknęłam mu. * Mierzyłam Azazela wzrokiem, mało kiedy go widywałam. Nie bałam sie go, ale nie widziałam sensu widywania go, ani rozmawiania.
___
Dla nie kumatych, na zielono WEWNĘTRZNE rozmowy Eriki z Tamlinem.