[ Magdalena | Odella | Arlovskaya ]
Dziewczyna wystawiła mu język jako reakcja na jego docinkę, nic nie robiąc sobie z takiej opinii. Nie miała kompleksów dotyczących swojego wyglądu i nie zamierzała żadnych posiadać z powodu tego typu dowcipów, w czym pomagało jej zdystansowanie do ludzkich słów. Po wszystkim gdyby przejmowała się wszystkim, co się o niej mówi... Wolałaby nawet nie myśleć gdy by mogła wtedy być, jeśli gdziekolwiek. W końcu znalazło się na nią tyle negatywnych epitetów, że to aż przerażające jak wiele ich istnieje w różnych językach.
Widząc nagle smutną minę na jego twarzy, dziewczyna przez krótki moment odczuła jakieś ukłucie żalu nawet pomimo tego, że bardzo dobrze znała tą Gabrysiową grę. Po wszystkim nie pierwszy raz zabawiał się w ten sposób, ale jakoś tam Magda nie potrafiła się na to uodpornić. Prawdopodobnie tylko resztki rozsądku pomogły jej, żeby faktycznie się temu nie poddać. Przewróciła tylko oczami, aczkolwiek pozwoliła sobie na lekki uśmieszek.
- Wierz lub nie, ale posiadanie fanklubu bywa bardzo przydatne - oznajmiła Odi z miną znawcy, kiedy Gabriel podważył wartość wianuszków fanek i fanów. Po wszystkim ona także takowy posiadała, choć niewiele osób o tym wiedziało - Ale może to i lepiej. Dzięki temu możemy mieć cię tylko dla siebie - dodała po krótkim namyśle, kiedy to doszło do niej, że definitywnie nie chciałaby któregoś dnia zobaczyć przyjaciela otoczonego babami. Już jej wystarczyło oglądanie tegoż zjawiska w przypadku Miśka, co było dość nieprzyjemne estetycznie dla oka Odi. Te wszystkie laski w miniówach i z kilogramem gładzi szpachlowej na twarzy... Strach się bać, że niektórzy na takie lecą.
- Ohoho, taki szarmancki! - pisnęła radośnie i bez zwłoki otoczyła jego ramię swoją ręką - Lepiej uważaj, bo jeszcze się w tobie zakocham ~ ostrzegła, mrużąc delikatnie swe błękitne oczęta. Zanim jednak zdołała powiedzieć coś jeszcze, to zdarzyły się dwie rzeczy. Po pierwsze - wyszli na dwór, gdzie już od progu uderzyło ją chłodne powietrze, a po drugie - jej telefon wibrował w kieszeni plecaka świadcząc o tym, że ktoś jeszcze o niej pamięta. Prędko wyciągnęła sprzęt i sprawdziła co też ci ludzie od niej potrzebują. Okazało się, że to Nats martwiła się jak zawsze, a Magda już zabierała się za odpowiedź, kiedy niespodziewanie coś jej się przypomniało. Wybrała numer Michała i wysłała mu taką oto wiadomość: "A może przyjdę do ciebie przed Nats i wtedy pogadamy?". Zaraz potem wysmażyła odpis do wspomnianej przyjaciółki mówiąc, że czuje się dobrze i w ogóle. "No stress. Gabryś jest ze mną <3" dodała na końcu, po czym klepnęła wyślij.
Kawiarnia nie była daleko stąd i Magda musiała przyznać, że bardzo ją lubiła. Mieli tam dobrze rzeczy w rozsądnej cenie, co w dzisiejszych czasach nie zdarzało się często. Dodatkowo znajdowała się w dogodnej lokacji, gdzie dało się dojechać z jej wiochowato umiejscowionego domu. No i w dodatku zawsze znajdowało się tam miejsce gdzieś w kącie, dając poczucie przyjemnej kameralności, gdy pragnęło się spędzić czas tylko w małym gronie. Niestety nie zdążyli nawet wejść do środka, a jej komórka zaczęła głośno śpiewać najdziwniejszą piosenkę, jaką Odi dała radę znaleźć w internecie. Do kogo ona 'należała'? No właśnie do tej osoby, której teraz wolała nie słyszeć.
- Będą problemy - stwierdziła z głębokim westchnieniem, kiedy na wyświetlaczu pojawiło się imię NIKOLAI - Privet - odezwała się do słuchawki robiąc kwaśną minę. Po drugiej stronie od razu buchnął głos młodego mężczyzny, który swe zarzuty przedstawiał całkowicie po rusku, zapytując dziewczyny ki diabeł ją omotał, że uciekła ze szkoły. Magda próbowała w spokojnym sposób wyjaśnić mu, iż nic wielkiego się nie stało i w ogóle, co jej bratu zajęło około pięciu minut, aby pojąć. 'Nie jesteś z żadnym facetem, prawda?' - zapytał podejrzliwie - Konechno, n-net ! - zapewniła Białorusina z nadzieją, że nie zwróci uwagi na małe zawahanie w słowie nie. Dzięki Bogu Nikuś wreszcie dał sobie spokój. Ba! Zgodził się nawet zostać dziś z Haną, byle tylko przestała opuszczać lekcje.
Ostatnio zmieniony przez Odella (23-04-2014 o 19h25)