Lillchen plz, w artykule naukowym sprawdzić fakty Miałam do czynienia z tyloma naukowcami piszącymi publikacje i wzruszającymi ramionami jak ktoś im wytknął kompletną bzdurę, że już mnie naprawdę nic nie zdziwi XD Ja sobie flaki wypruwałam z badaniami do publikacji, a promotor pochrzanił dosłownie wszystko w danych. I spoko, bo gość ma tytuł profesora i kto tam będzie podważał jego słowa. Macki opadają takiemu ambitnemu studentowi jak potem ogląda te pierdoły na bazie jego dzieła, nad którym krwawił tygodniami w laboratorium
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#27 04-01-2014 o 20h20
Jesteś zwycięzcą, Nivata. Oplułam monitor xD
#28 04-01-2014 o 22h26
Gratulacje należą się naszym wybitnym jaworznickim dziennikarzom i korektorom tekstów. xD
#29 04-01-2014 o 22h53
Fox, ale to nadal jest ból W sumie u mnie prawie w branży (prawie, bo ja od polityki nie jestem właściwie...) chodzi książka, która jest stekiem bzdur i którą jako taką sklasyfikuje każdy, kto umie myśleć samodzielnie. Od pańci z dochtoratem usłyszałam, że to "rzetelna dziennikarska robota". Holi szyt. Dziennikarstwo ómarło!
A ja się trudzę, sprawdzam w guglach, czy powinnam odmienić "Kupiny" czy "Kupinej", a chodzi o nazwisko współautorki książki, o której w całym licencjacie wspominam raz. I nadal nie wiem, jak to odmienić...
nivata, takich geniuszy to nawet u mnie nie ma, godne to rozgłaszania!
#30 04-01-2014 o 23h15
No to witam Was w naszym wielkim offtopie!
Niestety, tak się porobiło, że warsztat dziennikarski w tych czasach to można sobie wsadzić gdzieś, bo nawet gdy ktoś jest dobry, nie ma szans przebić się przez horde dziennikarzy, którzy zapominają o wszelkich regułach i zasadach, nastawiają się tylko na sensację.
Ostatnio puściłam TVN24, to, co czasem tam Kuźniar gada, to aż się nóż w kieszeni otwiera. Jego pytania są totalnie bez sensu, gdy prowadzi z kimś dyskusję, to nie gość jest w centrum zainteresowania tylko właśnie ten dziennikarzyna. Przerywa, nie słucha, gada swoje, a dziennikarz powinien być chyba od zadawania czystych pytań, a nie od 'wydaje mi się', 'myślę, że'. Niestety.
Ale wielu takich - ostatnio też widziałam reportaż dziennikarza, który chcąc odwzorować, pokazać widzom przebieg jakiegoś wypadku wszedł na pasy i sobie po nich spacerował opowiadając zdarzenie. Niby nic, ale - raz szedł w przód, raz w tył, stał na pasach i tłumaczył, a auta normalnie jeżdziły!
O bosz, masakra.
#31 05-01-2014 o 00h15
W ogóle dziennikarze telewizyjni to mi się nie podobają, a w szczególności ci z TVNu...
Media same w sobie nie są złe. To ludzie są nie tacy XD
#32 05-01-2014 o 12h53
Hildee napisał
W ogóle dziennikarze telewizyjni to mi się nie podobają, a w szczególności ci z TVNu...
Media same w sobie nie są złe. To ludzie są nie tacy XD
<3
Codziennie rano włączam TVN, żebym nie zapomniała, jak bardzo go nienawidzę. Od czasu do czasu z tych samych względów zerkam na artykuły w "Wyborczej" ;>
Tymczasem właśnie zaczął się mój wspaniały dzień z Eurosportem. Zobaczymy, czy za jakieś 5 godzin nadal będzie tak wspaniale.
#33 05-01-2014 o 13h06
lillchen napisał
Tymczasem właśnie zaczął się mój wspaniały dzień z Eurosportem. Zobaczymy, czy za jakieś 5 godzin nadal będzie tak wspaniale.
Cóż takiego jest dziś na Eurosporcie,że dzień ma być wspaniały? :>
Geralt, nie będąc pewien, czy czarodziejka magicznie czyta w myślach, czy wyłącznie trafnie zgaduje, milczał, uśmiechając się krzywo. Magia wymaga czasu.
#34 05-01-2014 o 14h04
Wiem, że polityki lepiej nie ruszać bo śmierdzi, ale w takim razie jakie źródła informacji są lepsze?
Lillchen, bez obrazy ale co to jest, "1984" i dwie minuty nienawiści? ;] Po co mieć kontakt z czymś, czego się nie lubi? Nie lepiej spożytkować czas na coś bardziej twórczego? ;]
Ostatnio zmieniony przez Foxglove (05-01-2014 o 14h12)
#35 05-01-2014 o 14h10
Fox, wydaje mi sie, ze w tych czasach najlepszym zrodlem informacji jest internet. Jesli chce sie o czyms dowiedziec to odwiedzam kilka witryn z wiadomosciami i wyciągam z nich jakąś średnią. Jeden portal dopisze sobie jedno, inny drugie, ale najważniejsze wiadomości zawsze powtarzają się jednakowo.
Niestety nigdzie nie można liczyć na 100% rzetelności.
#36 05-01-2014 o 14h15
Robię mniej więcej podobnie, chociaż i tak głównie siedzę w zagranicznych źródłach wiadomości. Polska polityka powoduje u mnie reakcję alergiczną, więc staram się mieć z nią minimalny, konieczny kontakt
#37 05-01-2014 o 14h57
Motionell, dużo sportów zimowych <3 Nic więcej mi do szczęścia nie trzeba.
Foxglove, odkryłam, że wzbierająca złość mnie motywuje i robię się bardziej efektywna ;P Każdy ma jakąś motywację, ważne, żeby była skuteczna.
Polityka śmierdzi w każdym wydaniu. Wiarygodnych źródeł nie ma, bo i polityka jako taka wiarygodna nie jest. Natomiast jeżeli coś ewidentnie jest bełkotem poturbowanego i wygląda bardziej na wypracowanie na temat "Dlaczego nienawidzę pana X." niż na biografię, to nie da się tego nazywać "rzetelną, dziennikarską robotą"
Polska polityka jest już zupełnie ble. Można się albo z niej śmiać, albo jej unikać )
Kosia1, o, to to. Porównujesz kilka źródeł i możesz wyciągnąć średnią. Ewentualnie można porównać tę samą wiadomość na portalu skrajnie prawicowym i skrajnie lewicowym, i uznać elementy powtarzające się na obu za prawdę
#38 06-01-2014 o 20h34
Ależ sobie zajęcie znalazłam! Chodzę po domu i wyszukuję zbędne fanty, by oddać je dziewczynom, od których zaadoptowałam mojego kota Robią na fejsie wydarzenie z "bazarkiem" i tam wystawiają różne pierdółki na sprzedaż. Co sprzedadzą, idzie na koty i psy.
Znalazłam już chyba z 30 rzeczy, które mogę oddać!
#39 06-01-2014 o 20h35
Hildee, to Ty tak potrafisz? Bo ja się nie umiem z najmniejszą pierdołą rozstać i potem upycham to po kartonach, bo mam mentalność chomika
#40 06-01-2014 o 20h38
Potrafię, bo niektóre rzeczy są takie... no już tak bardzo mocno niepotrzebne, że koniec świata XD Jakieś kiczowate figurki czy inne takie. Albo biżuteria, której już kijem nie tknę (ach ten gimnazjalny gust..). Stwierdziłam, że muszę pomóc, bo gdyby nie te dziewczyny, nie miałabym mojej słodkiej Bajki w domu <3
A mentalność chomika też mam XD Mam chyba 9 kartonów, do których nie zaglądam... Więc rozumiem! (założę się, że Twoje rzeczy przynajmniej są ładne, a nie ten kicz, który ja zbierałam nie wiadomo po co...)
#41 06-01-2014 o 20h40
Czy ja wiem... Mam mały, niebieski kafelek jaki znalazłam na dnie basenu jak miałam 7 lat i pojechaliśmy z rodziną na wakacje do Grecji XD Albo miliard kolekcjonowanych przeze mnie skamieniałości z Jury. Też mam od groma głupot pochowanych, ale każda z nich ma historię i z historią się nie da tak łatwo rozstać D:
#42 06-01-2014 o 20h42
U mnie niektóre własnie nawet historii nie mają i pojęcia nie mam, skąd je wytrzasnęłam. Dlatego się ich pozbywam, nie chcę ich XD
Ale takich fantów typu kamień z pierwszej wycieczki szkolnej to ja się w życiu nie pozbędę, a gdzie tam! Zatem rozumiem sentyment do kafelka
#43 06-01-2014 o 20h44
Kafelkowi moja Mama dopisała całą historię. Była to Opowieść o Gorącym Kafelku. Nie mam pojęcia co się tam działo, pamiętam tylko tytuł XD Ale jak człowiek na to patrzy z perspektywy czasu i utraconej niewinności, brzmi to co najmniej niepokojąco. Jak Zimne Kolana i Parujące Pięty V XD
#44 06-01-2014 o 20h45
Foxglove napisał
Hildee, to Ty tak potrafisz? Bo ja się nie umiem z najmniejszą pierdołą rozstać i potem upycham to po kartonach, bo mam mentalność chomika
Skąd ja to znam?
Wszystko poupychane bo nie wiadomo czy czasem się nie przyda
Geralt, nie będąc pewien, czy czarodziejka magicznie czyta w myślach, czy wyłącznie trafnie zgaduje, milczał, uśmiechając się krzywo. Magia wymaga czasu.
#45 06-01-2014 o 20h49
To ja mam odwrotnie, potrafię wszystko wyrzucić, nie patrze czy to ubranie, figurka, cokolwiek. Tylko książek nie wyrzucam, ale to ze względu na szacunek do nich.
Ale to wcale też nie jest takie fajne, bo wyrzucam jakąś pierdółkę, ktróra nigdy, przenigdy nie była mi potrzebna, a za tydzień, dwa, miesiąc okazuje się, że potrzebuje jej jak nigdy, bo do czegoś akurat by mi się przydała i pluje sobie w brodę, że z taką łatwością wszystko wyrzucam
#46 06-01-2014 o 22h01
Kosia1 napisał
To ja mam odwrotnie, potrafię wszystko wyrzucić, nie patrze czy to ubranie, figurka, cokolwiek. Tylko książek nie wyrzucam, ale to ze względu na szacunek do nich.
Ale to wcale też nie jest takie fajne, bo wyrzucam jakąś pierdółkę, ktróra nigdy, przenigdy nie była mi potrzebna, a za tydzień, dwa, miesiąc okazuje się, że potrzebuje jej jak nigdy, bo do czegoś akurat by mi się przydała i pluje sobie w brodę, że z taką łatwością wszystko wyrzucam
O, to, to!
Jeno z książkami nie rozstaję się nigdy-przenigdy. Dobra, prawie nigdy. Walają mi się po domu antyki typu "Gospodarka w Litewskiej Republice Radzieckiej" albo "Zagrożenia współczesnego świata" nieaktualne od wieków... A najśmieszniej jest, jak się okazuje, że komuś do czegoś to się jednak przyda.
#47 07-01-2014 o 10h42
Noo, ja mam już tak porozwalane niektóre książki, normalnie jedna kartka jest na jednej półce, druga na innej, co prawda próbowałam je reanimować, sklejać, oprawiać etc, ale po prostu rozsypują się w rękach. ALE NIE! Nie wyrzuce i koniec! Jedyne z czym nie miałam problemu by wyrzucać to książki z matmy. Zawsze sie ich najszybciej pozbywałam jak nikt nie chciał odkupić.
#48 07-01-2014 o 20h42
Ooo, tak właśnie wygląda mój "Iwan Groźny" Serczyka. Acz tę książkę pożyczał sobie cały mój rok, a i do mnie ona trafiła z antykwariatu w stanie pozostawiającym wiele do życzenia.
"Hobbit" mojego wujka w ogóle się rozpada, spadł mi kiedyś w szkole, to przez dwie godziny układałam strony na właściwe miejsca. Ale takie ksiązki właśnie są najlepsze.
O, a propos, co teraz czytacie? Potrzeba mi dobrej literatury )
#49 07-01-2014 o 21h57
Ostatnio, wstyd się przyznać, mam nieco przestoju w czytaniu... Ale zawsze i wszędzie, chętnie i gorąco polecam "Świat Dysku"
Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)
#50 07-01-2014 o 22h27
A ja czytam teraz 'Dolina umarłych' Tess Gerritsen. Jest to thriller. Podoba mi się, a zostało mi jakieś 100 stron do końca, więc nie zmienie zdania, chyba,ze zakończenie mnie rozczaruje.