Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy kończyłam pić herbatę zabrzęczał telefon. SMS od Patrica. Wzięłam i zaczęłam odpisywać.
''Po prostu przyjdź. ''
Nie chciałam tłumaczyć mu tego przez telefon. Wzięłam bluzę napisała kartkę dla Jace.
Poszłam się przejść. Jak wrócę to wrócę. W kuchni masz śniadanie CHIE
Wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach na tyły budynku. Teraz wystarczyło czekać na Patrica. Napisała jeszcze jednego SMS-a do Patrica.
''Czekam na Ciebie''
Kliknęłam wyślij. Ciekawe ile będę czekać na Patrica.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (06-01-2014 o 15h28)

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Zasnęłam spałam w najlepsze bo było jeszcze bardzo wcześnie gdy nagle obudziło mnie piekielne urządzenie należące do Patrica.
Dobra nie ważne Patric poszedł do łazienki ja poszłam za to wybierać ubrania zajęło mi to 10 min wybrałam czerwoną spódniczkę w czarną kratkę czarne podkolanówki pasek z ćwiekami i białą bluzkę z czarnym krzyżem no i czerwone conversy.
Wyszedł Patric dwukolorowe skarpetki nie to żebym się skarżyła ale to raczej nie wygląda za dobrze ale nie ważne to jego sprawa.
- Gdzie idziesz ?
Powiedziałam po czym poszłam do łazienki umyłam zęby i rozczesałam włosy po czym związałam je w dwie kitki po czym wyszłam i usiadłam na łóżku.

Link do zewnętrznego obrazka
             Mel, jak się okazało, również została brutalnie wyrwana ze snu. Kiedy tylko zmieniłem skarpetki, ubrałem buty i wypiłem połowę kawy, zapytała się, gdzie znowu mnie niesie.
      - Umówiłem się z kimś na spotkanie, niedługo wrócę. - I wyszedłem z pokoju nim Melody zdążyła się wyszykować. Dziewczyny spędzają o wiele za dużo czasu na układaniu włosów, ubrań i tym podobnych rzeczy.
               Było dość chłodno, więc włożyłem na siebie czarną skórzaną kurtkę. Ręce w kieszeniach spodni i ruszamy.
               Okrutna niemal cisza rozchodziła się po pustych korytarzach. Wszyscy dopiero się budzili, więc co się dziwić? Rankiem i w nocy można by wziąć to miejsce za opustoszałe, nawiedzone. Cóż, powoli pustoszeje. Niektórzy uczniowie wystraszyli się zabójcy i uciekli już tydzień temu. Sam chętnie bym to zrobił, ale...
               Przy drzwiach stała Chi. W międzyczasie wysłała mi sms, że już na mnie czeka. Może się trochę spóźniłem.. tak z pięć minut? Ale w końcu jestem, nie?
      - Bry, Chi.

Link do zewnętrznego obrazka
Przyszedł Patric. Popatrzyłam na niego i odezwałam się.
- Na początku chciałam cię przeprosić za wczoraj.
Oparłam się o ścianę, po czym dodałam:
- Chcę cię też zapytać o jedną rzecz. Czujesz coś do mnie?
Chciałam wiedzieć. To było dla mnie najważniejsze, odpowiedź na moje pytanie.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (06-01-2014 o 15h44)

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Link do zewnętrznego obrazka
             Przeprasza mnie za wczoraj. Ale jak mogę przyjąć te przeprosiny, skoro czuję się współwinny?
         - Chcę cię też zapytać o jedną rzecz. Czujesz coś do mnie?
             Nie powiem, zamurowało mnie. Zdziwienie ustąpiło szybko gniewowi. Chciała pilnie się ze mną spotkać tylko po to, by dowiedzieć się jakie są moje uczucia do niej? Nawet w normalnych okolicznościach byłbym wkurzony! W końcu nawet śniadania jeszcze nie zjadłem.
            Ale spojrzałem na tę niezdarną, małą dziewczynkę stojącą przede mną. Zdecydowanie ranienie jej nie było moim celem. Raczej wywoływała we mnie opiekuńcze emocje.
            Po chwili zrozumiałem, że przecież ona czeka na odpowiedź. Wypuściłem powietrze z ust.
         - Wiesz Chi, że nigdy nie byłem zakochany w jakiejś dziewczynie? - zebrało mi się na opowieść swojego życia, choć nie mam pojęcia dlaczego. - Żadna mi się nie podobała. Kocham swoją rodzinę, ale wydaje mi się, że to są różne rodzaje miłości. Nie wiem, jak to jest. Po prostu nie wiem. Ale bardzo Cię lubię, Chi. Może już Ci kiedyś mówiłem, ale przypominasz mi moją siostrę. Nie chciałbym, aby coś Ci się stało.
            Ale się ze mnie mówca zrobił...

Link do zewnętrznego obrazka
Powiedział, że jestem jak siostra. Ucieszyło mnie to.
-Ale mam jakiekolwiek szanse?
Po chwili jednak dodałam:
-Zresztą nie o tym chciałam porozmawiać. Chciałam porozmawiać o morderstwach. Mam plan.
Podeszłam do Patrica i spojrzałam na niego.
-Słuchaj, może mój plan nie jest genialny ale coś w tym jest. Twoje rodzeństwo....jak byli sami, prawda? Nie możemy się rozdzielać. Dla twoich sióstr mam już ochroniarza. Nie wiem jak z tobą, jeśli nie będzie ci to przeszkadzać to ja będę za tobą chodzić. Może i nie jestem jakoś fizycznie uzdolniona ale będę się starać. Zresztą jak na razie nikt nie ma lepszego planu.
Postanowiłam znów oprzeć się o ścianę.
- Idziesz na to?
Spytałam spoglądając na Patrica.

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Link do zewnętrznego obrazka
                   - Idziesz na to?
                 A ja mam jeszcze kolejny podpunkt do tego planu.
                   - Szczerze mówiąc, już dawno postanowiłem coś z tym zrobić. Nie przeszkadza mi chodzenie parami albo w większej grupie, ważnie jest, by nie zostawać samemu. Ale moim zdaniem dobrym pomysłem byłyby próby złapania mordercy. Nie wiem jak ty... ale ja chciałbym wiedzieć, dlaczego to robi.
                 Mówiłem zdeterminowanym głosem, ale i byłem gotowy na wiele. Tej nocy... tej nocy nikt nie powinien umrzeć.

Link do zewnętrznego obrazka
On chce złapać morderce. Może i to nie głupi pomysł ale wiele ryzykuje.
-Może to nie jest głupi pomysł. Jadnak mimo wszystko dużo ryzykujesz. Możesz ryzykować życiem.
Nie wiedziałam co bym zrobiłam ja gdyby coś mu się stało, a co dopiero jego siostry.
- Jeżeli jednak potrzebujesz pomocy to pomogę i namówię Jace.
Zastanowiłam się nad tym pomysłem. I tylko co my zrobimy potem.
-Tylko jak ty chcesz to zrobić? I co masz zamiar zrobić jak już złapiemy tego mordercę?
No co my mamy zrobić z mordercą? Zaprosić na herbatę?

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (06-01-2014 o 17h57)

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Link do zewnętrznego obrazka
            Chi ma świętą rację. Ująć mordercę to coś bardzo ryzykownego, ale dotychczas nikt mu się nie postawił!
            - Ten zabójca zabija tylko wtedy, kiedy ofiara śpi. Może nie być wcale taki silny. A co potem.. potem trzeba będzie wezwać policję, rzecz jasna - dodałem. Ulżyło mi, kiedy powiedziała, że mi pomoże a i spróbuje namówić do współpracy Jace'a.
      Może będziemy mieli szansę. Spojrzałem na zegarek. Piętnaście po siódmej. W tym samym momencie mój brzuch odezwał się dźwiękiem znanym wszystkim głodnym ludziom.
           - Do lekcji jak i wieczora jeszcze daleko... - zacząłem. - Może i nie wyspaliśmy się najlepiej tej nocy, ale chociaż śniadanie można zjeść. Idziemy się gdzieś przejść?

Link do zewnętrznego obrazka
Skinęłam głową. Też zgłodniałam. Podeszłam do Patrica.
-Dobrze. Gdzie chcesz iść? Może do pobliskiego Maca? A może gdzieś indziej. Co proponujesz.
Jeden problem nie mam przy sobie portfela.
Poczekaj sekundę polecę po portfel
Szybko wbiegłam do pokoju złapałam portfel i wybiegłam z powrotem. Jace spał. To dobrze. Wróciłam do Patrica. Uśmiechnęłam się i niepewnie zapytałam.
-Możemy iść za rękę?

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Link do zewnętrznego obrazka
            Niby się mnie zapytała, gdzie chcę iść, ale ja miałem wrażenie, że to pytanie retoryczne. Nawet nie zauważyłem kiedy, a pobiegła do swojego pokoju i równie szybko wróciła.
            Zaczęliśmy iść, kiedy zapytała się:
           - Możemy iść za rękę?
            Zaśmiałem się, mając przed oczami przewracającą się dziewczynę.
           - Jesteś w stu procentach pewna, że to bezpieczne? Nie grozi mi upadek z chodnika? - zapytałem się i złapałem ją za rękę. Chciałem na początku wziąć ją pod ramię, ale okazała się.. za mała. Zresztą, niech się trochę ożywi, wygląda, jakby zamarzała żywcem.

Wstałam, jakoś przed siódmą. Rozejrzałam się po pokoju, na szczęście nie było Raito. Zobaczyłam jedynie, kartkę od niego. Nie! Proszę! Wzięłam kartkę i wyrzuciłam ją przez okno. Wstałam i się pośpiesznie ubrałam. Nie patrzyłam w co żeby po prostu było do koloru. Wyszłam z pokoju, zamykając cicho drzwi, rozejrzałam się po korytarzu. Chciałam się spotkać z Kate*, więc poszłam do jej pokoju i zapukałam do drzwi. Nikt nie otwierał więc postanowiłam wejść do pokoju, i to co zobaczyłam. Moje łzy wychodziły ciurkiem z oczu. Kate, nie żyła. Nie wiedziałam co robić czy krzyczeć czy płakać. Ale głos uwiązł mi w gardle i nie mogłam nic powiedzieć. Patrzyłam się na ciało które było całe, pokryte krwią i po przebijany nożami. Z wielkiego wysiłku upadłam na kolana. Zaczęłam ciężko szlochać. Dlaczego to się nie może skończyć?

Kate - uczennica akademiku, przyjaciółka Magg (wymyślona : D)

Ostatnio zmieniony przez Eminaria (06-01-2014 o 21h29)

---

Link do zewnętrznego obrazka
Zgodził się. Zaśmiałam się na żart o mojej niezdarności. Złapał mnie za rękę i zaczęliśmy iść.
- Dziękuję. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaką mi to sprawia radość. - Po chwili jednak dodałam. Chodźmy do Maca. Dawno nie jadłam frytek. To jak?
Ruszyliśmy. Szliśmy w ciszy ale postanowiłam się odezwać.
- Wiesz co, skoro Jace ma już ksywkę to tobie też jakąś wymyślę. - Zaczęłam myśleć nad ksywką dla Patrica. Po chwili znalazłam coś odpowiedniego. -Będziesz Patuś dobrze?
Zaczęłam się śmiać.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (07-01-2014 o 16h54)

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Link do zewnętrznego obrazka
               Kiedy Chi zaproponowała Maca, skinąłem głową. Szliśmy kawałek w ciszy, a ja zamyśliłem się nad tym, jak chcemy przeciwstawić się zabójcy. Trzeba będzie zabrać z kuchni noże. I je naostrzyć. Tak dla bezpieczeństwa, w końcu co mamy zrobić przeciwko uzbrojonemu zabójcy?
               Wtedy Chie przerwała ciszę.
               - Wiesz co, skoro Jace ma już ksywkę to tobie też jakąś wymyślę -  powiedziała. Chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, że nadmuchała policzki i przybrała bardzo skupiony wyraz twarzy. Nagle jej mina się rozjaśniła. - Będziesz Patuś dobrze?
               Zamrugałem kilka razy zaskoczony.
              - To Jace ma ksywkę?

Ostatnio zmieniony przez Madelleinee (07-01-2014 o 19h53)

Link do zewnętrznego obrazka

Zapytał o ksywkę Jace.
- Nazwałam go wczoraj Jacuś, bo jest księżniczka. A tobie podoba się twoja ksyweczka?
Uśmiechnęłam się w jego stronę. Dotarliśmy już na miejsce. Weszliśmy do środka. Usiedliśmy przy stoliku.
- To co zamawiasz? Ja wezmę frytki, kawę i sałatkę.
Uśmiechnęłam się w jego stronę. Chciałam porozmawiać o zabójcy a trafiliśmy do Maca.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (07-01-2014 o 19h58)

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Link do zewnętrznego obrazka
               - Nazwałam go wczoraj Jacuś, bo jest księżniczka. A tobie podoba się twoja ksyweczka?
                 Szczerze mówiąc, "Patuś" też kojarzy się z jakąś wróżką, co mi się wcale nie uśmiechało. Już wolałem przezwiska ze starych szkół, jak "Papra" czy "Papryqa", wymyślone przez dwie wariatki. Skrzywiłem się, ale nim odpowiedziałem, Chi dodała:
               - To co zamawiasz? Ja wezmę frytki, kawę i sałatkę.
                   I właśnie mnie olśniło, że znaleźliśmy się w miejscu, będącym celem naszej wycieczki. Rozejrzałem się dookoła. Kiedy my...?
                   Odchrząknąłem.
               - Jace jest księżniczką? - zapytałem, nim ugryzłem się w język. Takie pytania lubią irytować. -  Jeśli chodzi o ksywkę - dodałem szybko - to lubię swoje imię, ale chyba już przyzwyczaiłem się do dziwnych przezwisk. Może być - uśmiechnąłem się.
                    Zerknąłem teraz na oferowane jedzenie.
               - Ciastko czekoladowe z kawą... - rozmarzyłem się. Nie najem się po tym śniadaniu, ale jakoś podczas drogi tutaj zapomniałem o głodzie, a słodycze...

Link do zewnętrznego obrazka
Wstałam i stanęłam przed Patriciem.
- No to zostaniesz Patric. A teraz chodź zamówić.
Pociągnęłam go za rękę zmuszając aby wstał. Podeszłam do kasy i złożyłam zmówienie. Zapłaciłam należną sumę i wzięłam zamówienie. Kiedy Patric zrobił to samo powiedziałam:
-No to chodź do stolika. I tak Jace jest księżniczką. Na początku to ja nią byłam ale później on. Nie zrozumiesz.
Usiadłam przy stoliku i zajęłam się frytkami.
- Wyjdziemy gdzieś po lekcjach? Omówić plan. Co ty na to? Może na kawę albo do parku? Pójdziemy?
Zrobiłam maślane oczka.

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Link do zewnętrznego obrazka
              Dostałem swoje ciastko i kawę i od razu poczułem się szczęśliwszy. "Bo najważniejszym jest zacząć dzień od czekolady", jak to zdarzało mi się mówić w przeszłości.
              Chi zapytała się mnie, czy nie spotkamy się po lekcjach. Trochę dziwnie się czułem ciągany w tę i z powrotem przez dziewczynę. Zazwyczaj to chyba chłopak zaprasza w różne miejsca dziewczynę, nie?
               Ale ona tak na mnie spojrzała... jak Kot ze Shreka. Ot tak, pierwsze co mi przyszło na myśl. Zmieszałem się trochę. Może przemyślała sprawę i chce spróbować się ze mną zaprzyjaźnić, więc próbuje mnie wyrwać w każde lepsze miejsce? Ale powód dała dobry.
               - Pójdziemy. Ale myślę, że warto będzie omówić to w trochę większym gronie, postarajmy się ściągnąć kogo się da, co ty na to?

Link do zewnętrznego obrazka
-Namówię Jace aby ruszył tyłek z pokoju, ty weźmiesz siostry. OK?
No właśnie zapomniałam o Jace. Wyślę mu SMS-a
''Jestem na śniadaniu z Patriciem. Spotkamy się później. W kuchni masz kanapki. ''
Kliknęłam wyślij i wróciłam do rozmowy.
-To gdzie idziemy? Trzeba ustalić konkretne miejsce. Może teraz ty coś zaproponujesz bo cały czas to widzę, że ja cię zapraszam
Uśmiechnęłam się na myśl o mnie ciągającej za sobą Patrica. To musiałoby być zabawne. Zaczęłam sączyć kawę.

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Wstałem, jakoś przed dziesiątą. Ziewnąłem jeszcze. Przeciągnąłem się i wstałem. Zauważyłem kartę od Chie. Czyli poszła gdzieś, śniadanie w kuchni. Naprawdę nie trzeba, poszedłem do kuchni i wziąłem kanapki które zrobiła. Uśmiechnąłem się. Ale wtedy usłyszałem sms. Kogo niesie o tej godzinie? Czyli jest na śniadaniu z Patricem, odłożyłem telefon i zabrałem się do jedzenia. Bujałem się na krześle że o mało nie spadłem z niego. W ostatniej chwili złapałem się o stół, i nie spadłem ale za to serce mi waliło. Wstałem i włożyłem talerz do zlewu, a że byłem w ubraniu. Założyłem kurtkę napisałem do Chie kartkę. "Jestem na spacerze, nie szukaj mnie.. Wrócę kiedy będę miał ochotę." Jeszcze nałożyłem czapkę i wyszedłem z akademiku. Spojrzałem na buty, uśmiechnąłem się. I ruszyłem, schowałem ręce do kieszeni. Nie wiedziałem gdzie się przejść, najwyżej wrócę gdzieś wieczorem, jak zawsze. Zauważyłem że nie mam telefonu. Mam nadzieję że nikt mnie nie będzie szukać, kiedy będę wracać bardzo późno..

---

Link do zewnętrznego obrazka
             Chi wspomniała o tym, bym zagadał do sióstr, a ona zajmie się Jace'em. Powiedziałem, że postaram się zrobić co w mojej mocy, ale chyba tego nie dosłyszała.
              - To gdzie idziemy? Trzeba ustalić konkretne miejsce. Może teraz ty coś zaproponujesz bo cały czas to widzę, że ja cię zapraszam.
               Jakby czytała mi w myślach.
              - Zajmę się siostrami. Dla mnie obojętnie, możemy iść do parku, ale boję się, że będzie za zimno. Może do kawiarni na rogu? Dają tam świetną gorącą czekoladę... - ostatnie zdanie powiedziałem cicho, tak że sam się ledwo usłyszałem.

Patric wyszedł ale nie obchodziło mnie to mógł chodzić gdzie chce nie byłam jego matką tylko mam nadzieję że mu się nic nie stanie.
Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi do pokoju obok a potem usłyszałam głos Maggie o nie tylko nie to tylko nie ona.
Wybiegłam w pośpiechu z pokoju i wzięłam nóż Maggie stała w drzwiach trochę mi ulżyło ale potem zobaczyłam kolejne ciało.
- Kolejna ofiara.
Wyjęłam telefon i napisałam do Patrica ,, Wracaj szybko jest kolejny ofiara spotkajmy się obok pokoju " przyznam.
- Maggie uspokój się spokojnie chodź.
Wzięłam ją za rękę i zaprowadziłam do mojego pokoju kazałam jej usiąść na łóżku zaparzyłam jej herbaty.

Link do zewnętrznego obrazka
Kawiarnia to dobry pomysł. Przynajmniej napiję się kawy.
-Dobrze. W kawiarni. Może o 16:00. Co?
Myślałam nad tym jak namówić Jace na wyjście z pokoju. Może go zabiorę siłą. Mogę też powiedzieć, że będzie tam Maggie. Po chwili jednak dodałam.
-Et-tto. A przejdziesz się później jeszcze ze mną?
Podniosłam głowę znad sałatki i spojrzałam Patricowi prosto w oczy.
-Proszę.
Nagle zabrzęczał telefon, ale nie mój. To był telefon Patrica.

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

Link do zewnętrznego obrazka
               Chi zaproponowała szesnastą, a ja skinąłem głową na znak, że się zgadzam, dopijając kawę. Zamyśliła się na chwilę, ale ja lubiłem ciszę, niemal tak samo, jak rozmowę.
               - Et-tto. A przejdziesz się później jeszcze ze mną? - zapytała. -  Proszę. 
               Odłożyłem kubek, ale nim odpowiedziałem, zabrzęczał mój telefon.
               Zerknąłem tylko na wyświetlacz, ale mam taki telefon, że wyświetlają mi się pierwsze słowa wiadomości.

[[" Wracaj szybko jest kol... "]]
               Ledwo przełknąłem ostatni kęs ciastka i złapałem telefon, odczytując wiadomość do końca.
[[" ...kolejna ofiara spotkajmy się obok pokoju "]]
               - Kto tym..? Co..? - zamrugałem zaskoczony, po czym zabrałem kurtkę i rzuciłem do Chi:
               - Jest nowa ofiara, spotkajmy się w moim pokoju, dobra? - I pobiegłem czym prędzej do mojego tymczasowego miejsca zamieszkania.

Link do zewnętrznego obrazka
Wybiegł. Zostawiłam wszystko i wybiegłam za nim. Chciałam go dogonić ale niezbyt mi to wychodziło. Wreszcie dogoniłam go i złapałam w biegu  za rękę.
-Kolejna ofiara? Kto?
Ledwo wydyszałam nadal biegnąc. Próbowałam nadganiać tempo ale nigdy nie byłam jakoś dobra w bieganiu. Po prostu nie mogłam za nim nadążyć i tylko go spowalniałam.
-Ty biegnij do akademika. Ja za tobą nie nadążam wrócę skrótem. Postaram się być jak najszybciej.
Puściłam jego rękę i stanęłam w miejscu. Zaczęłam sapać jak zmęczony pies. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę parku. Biegłam ścieżką. Już niedaleko. Kto był tą kolejną ofiara? To ciągle chodziło mi po głowie.

---

|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~