Simon Goldenrod
- Simon - przedstawiłem się. Nie byłem pewien, czy tego ode mnie oczekuje, ale wypadało zdradzić swoje imię jeżeli ona także to zrobiła. - Przepraszam, ale nie mam za dużo czasu. Kiedy tylko przyjdzie pielęgniarka, ja muszę iść... W każdym razie, trzymaj się, postawią Cię tu na nogi i nie będziesz do tego potrzebować mojej pomocy - spróbowałem zażartować i uśmiechnąłem się ciepło. To była pierwsza osoba, której pomogłem... To było takie...
Telefon. Znów. Tym razem SMS nie od Alice, a od ojca. Musiał już wrócić do domu...
- Przepraszam, ale muszę wrócić do domu. Do zobaczenia. - pożegnałem się i wyszedłem. Naprawdę, chciałem z nią zostać, aż moje towarzystwo jej się nie znudzi i nie stanę się bezużyteczny jak zwykle. Ale musiałem wrócić. Mój ojciec był paskudnym człowiekiem. Bałem się co będzie, kiedy w ogóle wrócę do domu.
***
Cholerny gnojek.
Zero szacunku do rodziców.
O której miałeś wrócić.
Co to za krew.
Jak ty wyglądasz, jak menel.
Same z Tobą problemy.
Jeszcze będę miał policję na głowie.
Nigdy się nie słuchasz, nieposłuszny bachorze.
... Głównie to utkwiło mi w pamięci. Poza tymi słowami ojciec podarował mi jeszcze guza na głowie i - jak się potem okazało - sińca na plecach. Nienawidziłem go, tak było zawsze, kiedy pił. Oczywiście poza mieszkaniem był osobą jak najbardziej porządną, a ja nie śmiałem zaprzeczyć. Po prostu bałem się, że wtedy będzie jeszcze gorzej. A mama nie wracała. Może tato miał rację, może go zdradzała? Nie, nie chciałem w to wierzyć, ona? Po prostu to on znajduje sobie powody do chlania. Naprawdę go za to nie znosiłem. Potwór. Wtedy był naprawdę potworem. Niczym nie różnił się od tych, co dręczyli Miku. I Liz. Minkiego też. Szukał byle powodu, by sprawić mi ból.
Już chciałem wynieść się do siebie do pokoju, kiedy przypomniałem sobie o Alice. Niewiele myśląc, wymknąłem się z domu. Dopiero wtedy zorientowałem się, że przecież kurtkę zostawiłem u Miku. Nie przejąłem się tym jednak zbytnio, podobnie jak bólem pleców, i pobiegłem do Brytyjki.
W sumie to była jedyna osoba, która podała mi zarówno swój numer, jak i adres. Miałem tylko nadzieję, że mnie nie oszukała, byłem tu w końcu pierwszy raz... Zapukałem w drzwi.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (17-11-2013 o 01h13)