Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#51 29-12-2013 o 01h44

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

   Starocie? Rozczarowanie jakie umieściła w jednym spojrzeniu nie zmieściłoby się nawet, gdyby aktor pierwszej klasy próbował takie zrobić. Przecież... Obiecali sobie, że póki je mają, obydwoje, to nic nie zniszczy ich przyjaźni i... No, może to było głupie, żeby po dziesięciu latach wciąż ją trzymać, ale miała dla Agness dużą wartość. I myślała, że dla Finny'ego również.
   Odetchnęła z ulgą, kiedy dokończył. Zawsze mówią, żeby słuchać innych do końca. Przyjrzała się jego pamiątce i pokręciła z niedowierzaniem głową. Że też dała się nabrać. Powinna bardziej w niego wierzyć. Zwłaszcza, że w końcu takich rzeczy nie robi się z byle kim.
   - A mówiłam. Mówiłam weź moją. Jestem pewna, że ta twoja wciąż zmieści mi się na nadgarstek. Chcesz się zamienić?- Bo jakby nie spojrzeć, chude miała te nadgarstki.
   Spojrzała w stronę okna ponownie, zauważając, że wraz z zachodem słońca na niebie zaczynają pojawiać się niezbyt przyjemnie wyglądające chmury. Czyli jednak. Przełknęła gorzko ślinę. Cholerna burza, nie mogła być... Nigdy? Tak, właśnie. Bo pioruny i grzmoty był najbardziej niepożądaną przez Ness rzeczą spośród wszystkich innych.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (29-12-2013 o 20h08)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#52 02-01-2014 o 21h15

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Finnian

Pokręciłem głową.
- A ja Ci mówiłem, że jak się zamienimy to nie będzie po samo, więc nie - powiedziałem, mimo wszystko się uśmiechając. To zabawne, jakim sentymentem można darzyć niektóre przedmioty przez stratę kogoś bliskiego... Choć po dłuższym zastanowieniu, wybrałbym inne słowo, niż zabawne. - Nie muszę jej przecież nosić na ręce, nie? - spytałem. Zawsze przecież mogłem ją doczepić do plecaka lub torby... No tak, ja przecież nie mam plecaka ani torby.
Zauważyłem, że Ness zachowuje się jakoś tak... Inaczej, niż przed chwilą.
- Coś nie tak? - spytałem. Martwił mnie nieco wyraz jej twarzy, bo przecież nie wyobrażałem jej sobie raczej tak, kiedy myślałem o powrocie...

Ostatnio zmieniony przez Lynn (02-01-2014 o 21h15)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#53 05-01-2014 o 22h03

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Jakby na to nie patrzeć, miał rację. W końcu to na tę bransoletkę, którą miała na ręce patrzyła przypominając sobie wspólnie spędzone chwile, podczas robienia sobie takiego oto talizmanu. Nie wiedziała jakie innego słowa mogłaby użyć, ale było to swego rodzaju fascynującą rzeczą, jak bardzo można przywiązać się do koralików na sznurku.
Czy coś było nie tak? Nic, wszystko było tak. Nawet burza była tak, co jednak nie było aż tak bardzo tak dla dziewczyny. Odwróciła się z lekko niecodziennym wyrazem twarzy. Cóż, wiedziała, że zbliżał się jej koniec, w którym odkryje wciąż trwającą fobię dziewczyny. Była wręcz pewna, iż go to rozbawi, dlatego postanowiła to ukryć.
- Nie, wszystko w porządku. Tylko trochę, no, ten...- I nagle głowa Ness zrobiła się pusta pod względem wymówek. Czym można wytłumaczyć poprzednią kwaśną minę, ukrywając przy tym swój strach?
- Głodna jestem i brzuch mnie boli trochę...? Taak.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#54 16-01-2014 o 17h15

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Finnian

- No... Dobra... - zacząłem, od razu ukazując, że jestem niezbyt przekonany jej wymówką, która z resztą dobrze przemyślana nie była, ale co można wymyślić na poczekaniu... - A tak na serio?
Miałem jej więcej w myślach nie czytać, jednak teraz strasznie mnie do tego ciągnęło. Liczyłem jednak po cichu, że naprawdę zechce mi powiedzieć, bo nie chciałem znów wypominać jej czegoś z przeszłości. Jeszcze by była zła, albo zaczęłaby mówić, że się zmieniła, czy coś. A ja mimo wszystko, choć może zabrzmi to samolubnie... Nie chciałem, żeby tak było. Znaczy, może mogła się zmienić jakoś mniej znacznie, w porządku, jednak nie... Ech, ja już sam nie wiem, co mam myśleć.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#55 17-01-2014 o 13h32

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Wręcz wstrzymała oddech, kiedy czekała na reakcję chłopaka. Wręcz modliła się w myślach, żeby uwierzył. Jednak już po pierwszych słowach wypuściła powietrze i westchnęła zrezygnowanie. Przecież jeżeli mu powie tak na serio, to będzie się z niej nabijać. W końcu... Mieć tyle lat i bać się burzy? Miałby rację, gdyby postanowił się trochę z tego pośmiać.
W jednej chwili pożałowała, że nie są już dziećmi, kiedy zawsze mówili sobie prawdę i nie wstydzili się tego, nie bali się reakcji drugiej strony. Po prostu ufali sobie bez granic. Była nawet gotowa oddać przyjacielowi ostatni kawałek tortu. To dopiero wyczyn. A teraz? Teraz bała się powiedzieć o tym, czego się bała. Błysków, kropel deszczu stukającego o szyby i grzmotów. Trzy rzeczy, które Agness przerażały i były tak trudne do wypowiedzenia.
- Bo ja... Się boję, że... No burzy.- Odwróciła zażenowana twarz z lekko zaróżowionymi policzkami. Będzie się śmiał, prawda? Ha, tego nawet była pewna. W końcu, żeby aż tak się przez te lata nie zmienić. Nie było to dziwne?


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#56 27-01-2014 o 14h11

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Finnian

I jak na zawołanie, znów zagrzmiało. Wyjrzałem przez okno, robiło się ciemno, ale w oddali zajaśniała błyskawica. Pacnąłem się głową w czoło. No przecież... Jak mogłem zapomnieć? Teraz może być na mnie zła...
- Jak mogłem zapomnieć? - powtórzyłem już na głos, usiłując jakoś się zrehabilitować, choć tak naprawdę chodziło mi głównie o to, by pomóc Agness z jej lękiem. Co byłby ze mnie za przyjaciel, gdyby tak nie było? - Spokojnie, nie masz się czego bać,.. Hm, gdzie masz swoją empetrójkę? - spytałem, na co ona zrobiła zdziwioną minę. Czy naprawdę nie wpadła wcześniej na taki pomysł? Westchnąłem, ale po tym mówiłem dalej. - Może po prostu włączymy muzykę, nie będziesz słyszeć burzy? - zaproponowałem. Jeśli się nie zgodzi, najwyżej będzie trzeba przesiedzieć z nią całą noc, aż nie zaśnie...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#57 27-01-2014 o 14h29

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Empetrójkę? No... Nie miała. Nie pomyślała nigdy, żeby w ogóle próbować zagłuszyć burzę muzyką. Naprawdę, żeby być na tyle głupią, aby na coś takiego nie wpaść... Mózg wyżarło. Po prostu zjadło coś.
- Znaczy, no tak, ale sąsiedzi...- Westchnęła lekko zrezygnowana, kiedy doszła do tego, że chyba by jej policję do domu zwołali, gdyby ośmieliłaby się włączyć muzykę na tyle głośną, coby zagłuszyć dochodzące z zewnątrz głosy. Które były głośne. I straszne i w ogóle, szatan.
Kiedy kolejny grzmot wręcz wprawił dziewczynę w trzęsawkę, podskoczyła jak oparzona i wręcz rzuciła się na przyjaciela, przytulając do niego mocno. Wręcz dusząc. I niech ktoś ją posądzi o próbę morderstwa, to chyba na niego przeskoczy i uraczy swym pytonim wręcz uściskiem. Ale cóż mogła poradzić?
Powinna może zachowywać się bardziej, jak na kogoś w jej wieku przystało, ale jej nie przystało i koniec. Odsunąć też się od niego nie odsunęła, bo... Bo burza i już. Na co komu potrzebne te wyładowania elektryczne... Mogliby zbudować jakiś antyburzowy syntezator, czy kiego cholerę.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (29-01-2014 o 00h21)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#58 02-02-2014 o 02h37

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Finnian

- Chodziło mi, w sensie, że słuchawki... - zacząłem, ale w sumie nie dość, że skończyć tak poza tym to nie miałem jak, to jeszcze Ness przy kolejnym grzmocie po prostu... No, rzuciła się na mnie, inaczej to ja tego określić nie mogę. Dopiero teraz skojarzyła mi się z kotem, który panicznie bojąc się wody, w okrutny sposób zostaje do niej zbliżony... Tak, wiem, mój... Ech, "ojciec" też mi wspominał, że jestem "zbyt łaskawy, jak na wampira". Dla mnie to mógł się tą swoją opinią wypchać. Ja po prostu chciałem być mniej paskudnym potworem.
Choć teraz paskudna to była tylko duszność, jaką ofiarowała mi Agness. Po raz kolejny dzisiejszego wieczoru.
- Ness.. Za mocno... Ja znów... - po czym na szczęście udało mi się poluzować jej uścisk. Złapałem oddech. Jak miło. A zaraz potem spojrzałem na przyjaciółkę-niedoszłą morderczynię mej osoby. - Zaraz zacznę podejrzewać, że naprawdę chcesz mnie zabić - powiedziałem, co oczywiście było tylko żartem.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#59 02-02-2014 o 18h04

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Ach, że słuchawki... Olśnienia co do tej sprawy dostała dopiero, kiedy ten jakimś cudem ukrócił swoje cierpienia, spowodowane jej nagłym naskokiem. Ale co ona miała na to poradzić? Po prostu stał za blisko i o. W końcu chyba wiedział, że jak jest burza, to ona nie do końca panuje nad odruchami.
- Przepraszam...- Już całkowicie uwolniła Finniana ze swojego uścisku, mrucząc to ze spuszczoną głową. No nie jej wina przecież. I chociaż miała jeszcze oznajmić, że lepiej już pójdzie po te słuchawki, na strych udała się bez słowa, starając się opanować wszelkie niekontrolowane odruchy.
- Zepsute, nie działają, stopione, przerwane, przegryzione...- Tak oto sobie wymieniała, przeglądając kolejne spoczywające w pudle słuchawki. Cóż, trochę tego miała a nie do końca chciała wyrzucać i tak się jakoś uzbierało. Działające też gdzieś tam były, tylko... Gdzie?
Tuż obok tych, które spadły kiedyś ze schodów i się gdzieś od środka połamały, czy coś. Tyle dobrego, że poszukiwania był sukcesywne i mogła wrócić do chłopaka zadowolona. No, prawie, kiedy po drodze ujrzała w rogu strychu cudną pajęczynkę. Taką piękną, trochu dużą i zamieszkaną. Przez kogo, to już chyba oczywiste.
- Kyaaah!- Rzuciła w monstrum pierwszą rzeczą, którą miała pod ręką, czyli... No słuchawkami i wybiegła z pomieszczenia, jakby ją z pochodniami i widłami gonili. Nie, to coś tam żyjące było gorsze, niż stado rozwrzeszczanych wieśniaków. Oni przynajmniej byliby w stanie to zabić. I tutaj zadała sobie pytanie... Jak ona żyła do tej pory? W sumie, to zaliczyła już kilka zawałów serca, nie licząc tych podczas burz.
- N-nie ma słuchawek.- Powinno to raczej brzmieć "Nigdy nie pójdę na strych.", ale uznała, że brak słuchawek jest bardzie wiarygodny. Połączone z tamtym krzykiem z pewnością godne uwierzenia wytłumaczenie, dlaczego bez nich wróciła. Tak.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#60 06-02-2014 o 21h00

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Rany, ona ma takie szczęście do słuchawek jak ja XD

Finnian

Po fali trudnych do zidentyfikowania słów w połączeniu z innymi dźwiękami dobiegającymi ze strychu, nagle usłyszałem, jak Ness zaczęła krzyczeć. Ale nie tak normalnie, to był taki paniczny krzyk, jakby... Jakby dopadł ją tam wampir. Ojciec przeżył, czy kto inny postanowił się na nią zaczaić? Trochę mnie to wystraszyło, nie powiem, poszedłem więc szybko w tamtą stronę i... Spotkałem ją w przejściu. Na jej słowa odetchnąłem z ulgą. To był powód tych wrzasków. naprawdę?! Rany, na serio, dziewczyna przyprawiła mnie o potworne przerażenie.
Udając, że to moje westchnięcie było zamierzone, zaraz po nim dodałem:
- No nic, w takim razie... Będzie trzeba znaleźć coś innego - podsumowałem i zamyśliłem się. Choć, kogo ja oszukuję, wiedziałem że tak czy inaczej po prostu jak zwykle będzie trzeba zostać z nią całą noc, dopóki (i o ile) nie zaśnie.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#61 15-02-2014 o 16h31

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Spuściła głowę zażenowana. Może i nie znał prawdziwego powodu, jakim była ta ośmionożna, czy jak te kończyny się nazywają, bestia, ale wystarczyło, że Ness miała tego świadomość. I wolała, aby tak pozostało. W końcu nie chciała się przed nim ze wstydu spalić.
W głowie dziewczyny zawitała dziwna pustka, której nie mogła zapełnić żadną myślą. No, poza zastanawianiem się, dlaczego przez ten czas wcale się nie skontaktował. Rozumiała, że było mu ciężko, ale przecież... Przez całe dziesięć lat? Bez słowa? Pozwolił jej myśleć, że nie żyje, że już go nigdy nie spotka. Nie była zła, nie. Może jednak trochę... Zawiedziona, że przez ten cały czas nie chciał się z nią spotkać. Mogłaby pomóc Finny'emu w ciężkich chwilach. Tak w końcu robią przyjaciele. Mówią sobie o wszystkim i ufają bezgranicznie.
- ...Dlaczego.- Szepnęła sama do siebie, aby zaraz po tym lekko drgnąć po kolejnym grzmocie. Spojrzała wprost na twarz przyjaciela, jakby szukając na niej odpowiedzi na wciąż zadawane sobie w myślach pytania. Nie ufał jej? Czy może nie miał zamiaru się już spotkać? Skoro tak, to... Dlaczego przyszedł i mówił to wszystko? Było możliwe, żeby... Kłamał? Ciężko było jej zrozumieć cokolwiek.
Jednak pomimo narastających wątpliwości, złapała delikatnie dłoń chłopaka i ścisnęła lekko. Chciała znowu poczuć się jak mała dziewczynka. Nawet przechodzenie przez ulicę było dla małej Ness przygodą. Wyobrażała sobie, że są piratami na statku, który musi przepłynąć przez rzekę pełną rekinów. Zabawne. Pewnego dnia jednak jeden rekin postanowił zaatakować. Wtedy pierwszy raz wylądowała w szpitalu. Oczywiście on zawsze ją odwiedzał. Praktycznie codziennie. Pomagał jakoś udawać, że zjadła szpitalne jedzenie, wyrzucając je do kosza, kiedy tylko zostawali na moment sami. Zaśmiała się na to wspomnienie.


I ja ^^ Z tym, że moje po trzech praniach wciąż żyją i mają się dobrze xD


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#62 17-02-2014 o 23h13

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Finnian

Uśmiechnąłem się lekko. Złapała mnie za rękę. Znowu... Nie wiem, czy się aby nie powtarzam, ale nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie. Choć jednocześnie... Czułem, że coś jest nie tak. Jakby tak naprawdę, moja obecność wiązała się z wątpliwościami. To przynajmniej mogłem wyczytać z jej twarzy.
- Hm? Mówiłaś coś? - spytałem, gdy najpierw miałem wrażenie, jakby coś mamrotała, jednak końcówkę zagłuszyły odgłosy z zewnątrz, przez co nie byłem pewien...
Po chwili jednak zaśmiała się. Niewiele z tego rozumiałem. Najpierw wygląda na smutną i rozdartą, a po chwili już śmieje się jak gdyby nigdy nic. A może powiedziała coś śmiesznego? Cóż, może zaraz się dowiem...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#63 20-02-2014 o 14h02

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

- Ja... Nie, nic.- Momentalnie spoważniała i puściła jego dłoń. W końcu, gdyby chciał, to by powiedział, prawda? Więc dlaczego tego nie robił? Nie chciał, żeby znała prawdę? Mógłby skłamać? Ale dlaczego... Przecież powinni sobie ufać i mówić wszystko. Powód swojej nieobecności, jaki podał, nie uniemożliwiał raczej telefonu, czy listu.
Wsadziła ręce do kieszeni bluzy i od tak usiadła na schodach prowadzących na strych. Wzrok przeniosła na czubki trampek. Podkuliła pod siebie nogi i jedyne co, to popatrzyła na Finniana dosyć... Dziwnym wzrokiem. Pełnym niepewności i swojego rodzaju żalu, smutku, ale też i odrobiną radości, że w końcu jest. Miała mieszane uczucia.
W tym samym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. W pierwszym momencie drgnęła zaskoczona, jednak wtedy przypomniała sobie o pizzy. Eh, jakoś odechciało jej się jeść, ale skoro ktoś stał pod drzwiami i mókł, to... No wypadałoby otworzyć.
- Mógłbyś...?- Pieniądze leżały na stole w salonie, więc najprawdopodobniej o tym wiedział. Jeżeli byłby na tyle miły, żeby oczywiście otworzyć i ukrócić cierpienia dostarczyciela obiadu. Brr, że też nie wymyślili jeszcze robotów do takiej pracy.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (20-02-2014 o 14h08)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#64 20-02-2014 o 15h13

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Finnian

Całą tę niezręczną sytuację przerwał dzwonek do drzwi. To pewnie ten cały dostawca... Wstałem, ale pociągnąłem też Agness ze sobą.
- Okej, ale ty też się stąd ruszasz! Chyba nie będziemy jeść na schodach, co? No, chyba że chcesz! - powiedziałem w miarę wesoło, chciałem ją trochę tym rozweselić... Nie wiem, czy na pewno mi się udało.
Wziąłem z salonu pieniądze, które tam położyła... No tak, będę musiał znaleźć jakąś pracę i jej oddać. Choć w sumie nie wydaje mi się to takie łatwe... Nie wiem, jak się trwa w zamknięciu dziesięć lat to tak już jest, że nie wie się niektórych rzeczy.
Podszedłem do drzwi, do których teraz ktoś nie dzwonił, a nerwowo uderzał w nie pięścią od tamtej strony.
- Idę już, idę! - powiedziałem. Ludzie nie mają za grosz cierpliwości...
Ale to nie byli ludzie. Zaskoczenie odebrało mi na chwilę mowę.
- Więc tu się ukrywasz, młody! ...Terry to jednak ma zajebisty węch. - usłyszałem od wampira, którego widziałem zaledwie kilka razy w życiu, a nienawidziłem niemal tak, jak ojca.



_________________
Wybacz, ale chciałam jakoś rozruszać tę akcję xD

Ostatnio zmieniony przez Lynn (20-02-2014 o 15h14)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#65 20-02-2014 o 16h25

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

- No okey...- Pozwoliła się ciągnąć, chociaż w sumie... Mogłaby jeść na schodach. Lubiła być na schodach. Nieważne co robiła, ale no... Wygodne były. No i może trochę było lepiej, kiedy tak to mówił, jakby właśnie wpadł na najwspanialszy pomysł na świecie, jednak wciąż nurtowały dziewczynę te same pytania.
Rozwiane jednak na moment przez, no cóż... Który zrównoważony dostawca pizzy tak w drzwi "puka"? Przecież to nie było normalne i człowiek się mógł przestraszyć aż... Jego jakieś dobre maniery nie obowiązują, czy jak? Świat oszalał...
Przechyliła głowę zaskoczona, słysząc o jakimś Terrym i węchu. Że co? To nie było jedzenie? Tylko... Skąd ktoś znał jej adres zamieszkania? No urzędnik raczej po osiemnastej by się nie zjawił. I z pewnością nie z takimi słowami. Więc... Finny dał komuś ten adres? No ale... Dlaczego i po co?
- Kto to?- Zapytała podchodząc i przyglądnęła się gościowi. No, jeżeli to był znajomy jakiś, to chyba wypadałoby żeby wszedł, czy... No, żeby nie mókł. Chociaż przyjaciel dziewczyny nie wyglądał, jakby właśnie witał się z przyjacielem.
Słysząc kolejny grzmot, odruchowo i w sumie nie do końca umyślnie złapała chłopaka za rękę. Znowu... Eh, będzie musiała jakoś się zacząć opamiętywać, zwłaszcza przy obcych. Dosyć dziwnych obcych, musiała przyznać. No na zdrowego to nie wyglądał. Też był blady... Ale to pewnie przez deszcz i zimno i no...
- Um... Dobry wieczór...?- Przypomniała sobie, że w końcu przywitać się wypada, czy coś. Nawet, jeżeli nie znała, to Finnian znał chyba. Może jakiś kumpel z dawnych lat? Wciąż jednak pytanie brzmiało: skąd do cholery wziął ten adres?


Ależ ja Ci dziękować muszę, nie wybaczać *^* Przepraszam, że chaotycznie, ale tak wyszło .-.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (20-02-2014 o 16h27)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#66 24-02-2014 o 13h26

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Dobra, depresja przeszła, ale czuję że wróci... Po ponownym przeczytaniu tego poniżej, pewnie tak.

Finnian

Do tego zaraz przyszła do mnie Agness. Odruchowo zacisnąłem dłoń na jej ręce, gdy mnie chwyciła, może nie zrobiłem tego za mocno, ale wystarczająco, by zaraz przeprosić ją wzrokiem. Musiałem jednak po chwili znów się odwrócić, ponieważ tym razem, zamiast Ramzesa, musiał odezwać się Terry. Czyli jednak, ma ze sobą towarzystwo, pomyślałem, kiedy zauważyłem poza nimi jeszcze jedną postać, jego imienia jednak nie pamiętałem.
- Mówiłem, że nie jest sam! - powiedział Terry swoim oślizgłym głosem, łypiąc na mnie jednym, tym zdrowym okiem, po czym potężnie wciągnął powietrze dość sporych rozmiarów nosem. - Śmiertelna. Jak myślisz, podzieli się? - wyszczerzył się do Ness resztkami uzębienia, choć mówił tak naprawdę wciąż do czarnowłosego.
Tymczasem we mnie potęgowała się złość. Jak on śmie... Jeśli myślą, że ot tak pozwolę im choćby ją tknąć, to chyba musieli dziś mocno oberwać w głowę czosnkiem. Albo siedzieli na słońcu.
- Poczekaj, zaraz wrócę - powiedziałem do Ness dość chłodno, jednak w ich towarzystwie nie sposób było mówić z innymi jak negatywne uczuciami. Puściłem jej dłoń, tym razem pamiętając, by to tę drugą zacisnąć w pięść, gdy tylko znów dostałem napadu furii.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#67 24-02-2014 o 13h42

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Więcej gości? Dlaczego ich aż trzech było i to... Wyglądających, jakby z więzienia zbiegli? Przestało jej się to podobać, oj przestało. Przełknęła ślinę, kiedy jeden z nich wpierw nazwał ją "śmiertelną" a potem ukazał rząd nie do końca zadbanych ząbków. Skrzywiła się na sam widok a po plecach przeszedł jej zimny dreszcz.
Zrobiła krok do tyłu, jednak wciąż nic a nic nie rozumiejąc. Czym miał się podzielić? I dlaczego oni ją tak nazywali... Przecież to nie było możliwe, żeby byli wampirami! Takie rzeczy tylko w książkach są. I serialach. Ale, no przecież nie istnieją. Jacyś psychole, czy jak? I w ogóle to skąd oni znali Finniana? Przecież z własnej woli by się chyba z takimi "zakazanymi mordami" nie zadawał... W dodatku nie wyglądał na zadowolonego z wizyty. Wręcz przeciwnie, aż biła od niego złość.
- K-kim jesteście?- Tylko tyle zdołała z siebie wydusić, czując narastający w środku strach. Dlaczego? Czego oni chcieli? Może był im winien jakieś pieniądze, albo co... Może tak, chociaż to wciąż nie wyjaśniało tego ich wyglądu i słów. Możliwe było, żeby wszyscy trzej byli niespełna rozumu? No... No chyba nie. Dlatego przestraszyło ją to jeszcze bardziej. Może powinna zadzwonić na policję? Spojrzała w bok, gdzie mieścił się telefon.
Popatrzyła się na Finny'ego pytająco. On chciał coś zrobić? Przecież ich było więcej i duzi byli i no... No nie poradzi sobie. Żaden człowiek nie poradziłby sobie w pojedynkę z trójką tak gabarytowych oprychów. Nie wiedziała co zrobić. Stała tylko i patrzyła, w milczeniu, strachu i mętliku w głowie.


Przesadzasz .-. Wcale złe nie jest. Wystarczy popatrzeć na moje wypociny.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (24-02-2014 o 13h42)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#68 24-02-2014 o 13h57

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Cicho, no ;-; Toć to nie jest złe. Ale jak ci się widzi, to bez spiny, pisz tą trójką też, według woli, bo jak na razie to ty tego jak ognia unikasz jak widzę xD

Finnian

- Potem wszystko wyjaśnię! - powiedziałem natychmiast na pytanie Ness, nim tamci zdążyli powiedzieć coś głupiego, po czym wyszedłem szybko, na korytarzu z wampirzą szybkością przenosząc się na zewnątrz. Lało, jak z cebra, ale nikogo nie było. Tyle dobrze.
- Nie myśl sobie, że pozwolimy Ci uciec - zaszeleścił mi w głowie głos tego gościa, którego imię wyleciało mi z głowy. Odwróciłem się, wiedziałem, że za mną pójdą, chyba nie myśleli, że zostawię ich tutaj, kiedy już dowiedzieli się o Ness?!
Moment... Ich było tutaj dwóch, jeszcze Terry. W takim razie, gdzie jest...
- Wy... - po raz kolejny zacisnąłem dłoń i pchnąłem Terry'ego pięścią w brzuch, upadł momentalnie. Z tym drugim tylko mógł być problem. Chciałem obok niego przejść, ale wyraźnie mi na to nie pozwolił, musiałem zaraz zacząć się z nim szarpać, w sumie to to była moja jedyna szansa na ponowne dostanie się do środka.
... Jakim idiotą jeszcze mogłem się okazać?! Naprawdę sądziłem, że oni wszyscy za mną pójdą?! Czemu i tym razem nie przygotowałem się na ewentualność?! Zakręciło mi się w głowie, gdy uderzyłem nią mocno o ścianę.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#69 24-02-2014 o 14h24

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Stała jak wryta, obserwując całą sytuację. Jak to wytłumaczy? I gdzie on idzie? Dlaczego zostawia ją samą... Chwila, dlaczego ona nie była sama?! Szeroko otwartymi oczami spojrzała na mężczyznę. Był... Wręcz ogromny, jeżeli porównywać go do drobnej postury dziewczyny. W dodatku patrzył na nią tak... Tak dziwnie, jakby co najmniej chciał ją tym wzrokiem zjeść. Oj, żeby tylko...
Cichy jęk mimowolnie wyszedł z jej ust, kiedy olbrzym zaczął podchodzić. Powoli, jednak z przerażającym uśmiechem na ustach. Sparaliżowana była jeszcze przez chwilę, zanim nie rzuciła się biegiem w kierunku telefonu. Jednak... Na co ona liczyła?
Nie wiedziała jak, gdzie i kiedy, ale znalazł się za nią znacznie szybciej, niż mogła przypuszczać. Ścisnął nadgarstek dziewczyny z taką siłą, iż miała wrażenie, że kości jej w ręce połamał. W powietrzu rozległ się przytłumiony potężną i silną dłonią krzyk.
- Cii, zabawimy się troszeczkę.- Szarpała się jak mogła, jednak mężczyzna był o wiele silniejszy. Z resztą, co się dziwić, chyba ze trzy razy ją przerastał. W końcu, kiedy zabrał rękę z jej ust, nie mogła powstrzymać się od krzyku.
- Puszczaj! No puść! Finny!- Szamotała się jak mogła, piszcząc przy tym jak mała Chihuahua, jednak łatwo przewidzieć, że było to na nic. Wpierw wplótł rękę w kruczoczarne włosy Ness, żeby potem podnieść ją za nie do góry i odchylić głowę przerażonej dziewczyny do tyłu. Z bólu jęknęła przeciągle, czując, jak zbiera jej się na płacz.
- Jak myślisz, wyssać wszystko od razu, czy robić to powoli, torturować cię, aż sama będziesz prosić o śmierć?- On był... Nie, oni byli... Wampirami?! Przecież to niemożliwe, to nie mogło być prawdą... Szok nie minął, jednak wizja jej śmierci zbliżała się nieubłaganie. Dotarło to do dziewczyny, kiedy obrzydliwy, mokry język krwiopijcy przejechał po jej szyi. Dlaczego... Dlaczego. Nie rozumiała co się działo, jednak nie chciała dać się zabić.
Starając się jakoś zignorować ból skóry głowy i nadgarstka, zaczęła uderzać faceta pięściami w głowę. Odpowiedział jej tylko jego śmiech. Okropny, raniący uszy, wręcz triumfalny. Ostatnią bronią, jaka jej pozostała, były struny głosowe, dlatego też używając swojej ostatniej deski ratunku, krzyknęła najgłośniej jak potrafiła, na ile jej gardło pozwoliło.


Mówisz masz ;^;


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#70 24-02-2014 o 14h59

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Finnian

Usłyszałem, jak Ness mnie woła. Ale nie tak normalnie, panicznie, jeszcze każe komuś ją puścić. Musiałem tak wrócić, za wszelką cenę, walczyłem więc z napastnikiem tak zaciekle, jak tylko zdołałem. Było mi jednak ciężko, choć był to dość stary wampir, jak i mój ojciec, nie zmieniało to faktu, że był dość silny, by skutecznie kontratakować. Podczas szarpaniny jednak, gdy oderwał mi rękaw od bluzy, postanowiłem to wykorzystać. Chwyciłem go i zacząłem go nim podduszać. A potem obiema rękoma. Kiedy padł nieprzytomny na ziemię, po raz kolejny usłyszałem głos Ness. Tylko, że... Tym razem już tak w sumie nic nie wypowiedziała. Po prostu krzyknęła, panicznie, zupełnie jak ludzie, którym podczas tych dziesięciu lat odebrałem życie. Zaraz znalazłem się z powrotem w mieszkaniu. Widok Ramzesa spotęgował tylko mogą nienawiść do niego.
- Zostaw ją! - wrzasnąłem, bo w sumie nic innego w tej sytuacji nie miałem siły powiedzieć,  po czym nie czekając na nic, podszedłem i szarpnąłem go za włosy, odciągając mocno w bok. - Uciekaj! - powiedziałem do przerażonej Ness. Miałem tylko nadzieję, że ten pieprzony sadysta nic jej nie zrobił... A także, że nie jest sparaliżowana strachem i mnie wysłucha.
Tymczasem Ramzes zaśmiał się kpiąco.
- Rany, młody, wyluzuj... Co ty się tak martwisz? O jedzenie? - spytał, po chwili zatrzymując moją pięść w swojej dłoni i wykręcając mi mocno rękę. Syknąłem z bólu, jednak krótko, bo próbowałem się powstrzymać.



_____
Patelnia, Patrysiu! PATELNIA! XD

Ostatnio zmieniony przez Lynn (24-02-2014 o 15h00)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#71 24-02-2014 o 15h46

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Zacisnęła mocno powieki, oczekując najgorszego. Łzy, które przed momentem szkliły się na jej oczach, spłynęły po policzkach. To już... Był koniec? Tak miała skończyć? Jako pożywka dla czegoś, co w zasadzie nie powinno istnieć... Zaszlochała cicho, kiedy po raz kolejny liznął jej skórę.
Jednak równie szybko się ocknęła, przez chwilę czując, że jest uratowana. Jednak szczęście minęło, kiedy dotarło do niej, że przecież jak Finny sobie z wampirem poradzi? Przecież one były silne i, i... W ogóle co on zrobił z pozostałą dwójką?! Czy to było możliwe, żeby on też...
Nie było czasu na takie dziwne myśli. Zwłaszcza, kiedy ten kazał jej uciekać. I już nawet chciała to zrobić, kiedy coś wręcz w nią uderzyło. Obejrzała się za siebie i jak zobaczyła co wampir zrobił, po plecach przeszedł ją zimny dreszcz. Ignorując wcześniejszy rozkaz przyjaciela, wolała mu pomóc, niż się gdzieś schować.
Pobiegła w zasadzie to do kuchni i jedyną rzeczą, jaka była najbardziej pod ręką, była... Patelnia. Nieśmiertelna, żelazna patelnia, która z pewnością da radę wampirowi. Czy tam odwróci na chwilę uwagę, żeby mógł zabić najpierw ją. Jednak najważniejsze było dla niej, żeby pomóc chłopakowi, dlatego ignorując ból w nadgarstku, podbiegła od tyłu do olbrzyma i buchnęła go naczyniem prosto w łeb. Aż zabrzęczało. Jej w głowie również, nie wspominając o pulsującym nadgarstku. Była jedyną osobą, która jęknęła z bólu.
Jedynym pozytywem w sytuacji było to, iż puścił on Finniana. Odwrócił się w jej stronę najwidoczniej wściekły, jednak nie czekała, aż coś zrobi. Uderzyła drugi raz. Tym razem broń wyleciała jej z rąk, kiedy tylko uderzyła o głowę mężczyzny.
- Ty mała...- Reszta jego słów była tak niecenzuralna, że aż głowa bolała. Nie wiedziała ile to trwało. Trzy sekundy, może dwie, kiedy w jednej ręce ściskał jej obydwie i podniósł nad ziemię. Jęknęła przeciągle z powodu bólu, jednak równocześnie zaczęła też machać nogami, starając się uderzyć swojego... Cóż, oprawcę, można rzec.
Ten niewzruszony, jakby w ogóle nie dostał dwa razy trampkiem w ucho, rzucił dziewczyną jak workiem ziemniaków. Przeleciała kilka metrów, jak szmaciana lalka, żeby potem uderzyć plecami o ścianę. Nie było to na tyle mocno, żeby jej coś połamać, ale mimo wszystko, ból odebrał jej na chwilę oddech, a sama Agness osunęła się powoli na ziemię, ledwo nie tracąc przytomności.


Tylko nie Patrysiu, bo to Finnian tą patelnią oberwie zaraz D:

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (24-02-2014 o 16h51)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#72 03-03-2014 o 16h23

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Finnian

Puścił mnie jednak zaraz, z tym że w jego przypadku puszczenie równa się rzuceniem o ścianę czy też podłogę. Syknąłem z bólu, ale poddanie się nie wchodziło w grę, zwłaszcza że teraz znów podszedł do Ness. Dlaczego nie poszła, tak jak jej kazałem?! W sumie to... Zastanawiało mnie też, jakim cudem ona jeszcze tu jest. Czyżby nie domyśliła się, kim oni są? Ale przecież widziałem, że jej się ujawnił... Co teraz będzie z nami? Ledwo co przyszedłem, a już ktoś musiał to wszystko zniszczyć i zapewne kazać mi odejść...
Ale nie było teraz czasu na zastanawianie się. Usłyszałem, jak coś huknęło mocno o ścianę. A raczej ktoś, a była to moja przyjaciółka. Potwór roześmiał się tylko i spojrzał na mnie z kpiną, gdy podniosłem się, gromiąc go nienawistnym spojrzeniem.
- Ty głupi szczeniaku, naprawdę myślałeś, że Twój staruszek się niczego nie domyślał? - powiedział, chwytając mnie za gardło i unosząc w górę tak łatwo, jakbym był ze styropianu. Zacząłem próby wyswobodzenia się, ale Przez top jego dłonie zaciskały się na mojej szyi coraz mocniej. Poczułem, że tracę oddech... Gdy nagle usłyszałem niski, kobiecy głos:
- RAAAMZEES!!! - wrzasnęła osoba, która nie wróżyła nic dobrego. Choć niewykluczone, że tylko dla tego, kogo imię właśnie wypowiedziała.



Dopsz, Patuu ;w; Chciałaś żonę, masz XD



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#73 03-03-2014 o 17h46

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Próbowała się ruszyć, wstać, krzyknąć. Cokolwiek, byleby puścił gardło przyjaciela, jednak ból całkowicie jej to uniemożliwił. Może jedna jej coś złamał, że aż tak była unieruchomiona? Mogła jedynie z przerażeniem obserwować całe zajście i modlić się, aby to był tylko sen. Przecież wampiry nie istniały... Przecież oni nie mogli nimi być i... Finny też?
Jednak nie o to się martwiła. Bardziej bała się, że on go zaraz udusi. Wszystko się w niej gotowało, jednak nie mogła chociażby wstać. Strach o życie chłopaka cały czas rósł a ona nie mogła nic na to poradzić. Okropne uczucie. Przymrużyła oczy, kiedy zebrały się w nich łzy. Jeżeli nikt nic nie zrobi, to on go zabije.
Zaraz po tym, ogarnął ją szok jeszcze większy, niż kiedy wampir przykładał kły do jej szyi. Świadkiem była bowiem scenki niemalże wyjętej z brazylijskiej telenoweli. To była jego... Żona? Matko i córko, toż to była komedia przez moment istna, póki nie wybiegł za kobietą, coś do niej krzycząc. Początkowo patrzyła ślepo w wyjście z mieszkania z miną "Co ja właśnie zobaczyłam?", jednak po chwili, otrząsnąwszy się z pierwszego szoku, spojrzała w stronę Finniana.
- Nic... Ci nie jest?- Mruknęła cicho i syknęła, kiedy starała się wyprostować. Kręgosłup jej połamał, czy jak? Albo po prostu była na tyle wytrzymała na ból, że jedyne co, to lekko poobijał a ją bolało, jakby miała umrzeć. Bardziej przejmowała się w tamtej chwili przyjacielem. W końcu... No mało brakowało, a tamten by go zabił.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#74 08-03-2014 o 15h54

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Finnian

Średnio wiedziałem, w jaki sposób odnieść się do zamieszania, jakie zrobiła tutaj żona Ramzesa. A średnio w tej sytuacji oznacza, że wcale, i wyglądało na to, że Ness też niezbyt potrafiła cokolwiek powiedzieć. Jedynie zmartwiło mnie to, że sama będąc o wiele bardziej poturbowana ode mnie, pytała czy to mi nic nie jest. Rany... Ale w sumie, to nie jej wina, a moja. Choć w sumie, skąd miałem się spodziewać, że mój "ojciec" wpadnie na coś takiego jak pośmiertna zemsta?! Ech, więc jednak się domyślał? Cóż, mimo wszystko i tak się od niego uwolniłem, i miałem nadzieję, że od jego wampirzych kolegów też, przynajmniej na jakiś czas.
Wstałem i podszedłem do Ness, pomagając jej wstać, starając się jednocześnie, by zminimalizować wszelaki ból, jaki mogłem spowodować przy przenoszeniu jej do salonu. W miarę delikatnie ułożyłem ją na kanapie, po czym starałem się coś powiedzieć.
Ale... co? No właśnie, było jeszcze trudniej niż wcześniej, tuż po pojawieniu się tutaj. Oczywiście, mogłem po prostu powiedzieć "Przepraszam"... Ale nie potrafiłem. Nie przeszło mi to przez gardło, było mi za bardzo wstyd. Spojrzałem gdzieś w bok, w razie czego chcąc uniknąć jakiegokolwiek, zwłaszcza pytającego wzroku z jej strony.
- Ja... Czekaj, zaraz przyniosę Ci coś przeciwbólowego - mruknąłem z zamiarem przejścia do kuchni.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#75 08-03-2014 o 19h21

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Po swoim pytaniu uparcie milczała, jednak ten kompletnie to zignorował, najwyraźniej nie mając zamiaru odpowiadać. Zdziwił ją jeszcze bardziej, kiedy sam zaczął pomagać i położył dziewczynę na kanapie. O mało nie zginął a mógł tak po prostu sobie chodzić? Chwilę myślała, zanim to do niej dotarło, uderzając mocno.
- Kłamałeś...- Stwierdziła zaraz po tym, jak zaoferował coś przeciwbólowego. A co mógł jej dać? Dwie tabletki Apapu? Czy może Ibupromu? Nie miała nic na takie bóle. W końcu nie spodziewała się, że ktoś rzuci nią o ścianę. Wiedziała, że to nie była wina Finny'ego, ale... Ale wciąż nie wiedziała co o tym myśleć.
- Też jesteś jednym z nich, prawda?- Zaraz przypomniała sobie to wszystko, co widziała w marnej produkcji filmach. Zagryzanie ludzi, unikanie słońca, czosnku... Jego "przypadłość" wyjaśniałaby dziwne zachowanie, kiedy rozcięła sobie dłoń oraz zimną skórę. Zacisnęła wargi, mocno poddenerwowana i zdezorientowana zarazem. Jej przyjaciel okazał się być kimś, kto do tej pory myślała, że nie istniał. Ale czy to... No, co było w takim razie z nimi? Przecież wampir i człowiek... To miało miejsce tylko w badziewnych romansach.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (08-03-2014 o 19h22)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4