Boję się jeść widelcem bo kiedyś jak jadłam owym sztućcem to go ugrzłam i zęby strasznie mnie bolały
.
Boję się jeść widelcem bo kiedyś jak jadłam owym sztućcem to go ugrzłam i zęby strasznie mnie bolały
Moja nietypowa fobia (a typowe też mam ) to wstęp do patyczków od lodów z drewna - dreszcz mi przechodzi
Ja bardzo się boję owadów, w szczególności biedronek i ślimaków. Wiem, że są potrzebne, ale poza zasięgiem mojego wzroku. Gdy tylko zobaczę jakiegoś owada zaczynam ryczeć, a potem przez kilka dni mam wrażenie, że coś po mnie łazi -_-
Boję się rudych ludzi. Nie wiem czemu, ale tak jakoś kiedy blisko jest taka osoba, to zaczynam dziwnie się czuć. Boję się też przypadkowych osób, lęk wzbudzała we nie np. Alice z filmu "Zmierzch", albo jedna z moich nauczycielek. Raz na lekcji siedziałam z zasłoniętymi rękami oczami, bo bałam się.
Chika napisał
Nie różnię się chyba od osób wypowiadających się w tym wątku.
Okropnie boje się wychodzić do łazienki w środku nocy. Włączam wtedy wszystkie możliwe światła, a i tak okropnie boje się spojrzeć do lustra np. by umyć ręce po toalecie. Boję się także popatrzeć w okno, kiedy na dworze jest już ciemno. Mam wrażenie, że zobaczę tam jakąś postać, która też na mnie w pewnym momencie spojrzy.
Mam fobię na punkcie mojego aparatu. Dostałam go na moje 18 urodziny i mam wrażenie, że jeżeli mocno nie zacisnę pasku, aparat mi się wyślizgnie i spadnie. Za każdym razem kiedy biorę go do ręki dostaję palpitacji serca.
Nie jem śliwek po wcześniejszym otwarciu owocu. Boje się, że w środku będzie biały robak, którego zjem. Na samo wspomnienie zbiera mi się na wymioty xD Z tego samego powodu nie jem także wiśni i czereśni. Miesiąc temu miałam kolejne podejście do czereśni, ale po przepołowieniu znowu w środku były robaczki. Z krzykiem wywaliłam ją do śmieci.
Okropnie boję się także samochodów, które zatrzymują się aby spytać dokąd mają pojechać. Mam wrażenia, że zaraz ktoś z auta wyskoczy i mnie porwie... To samo tyczy się stojących aut na drodze/chodniku/krawężniku. Boję się także mężczyzn, którzy idą w moją stronę, kiedy na przykład czekam na moją koleżankę. Mam wrażenie, że chcą do mnie zagadać.
W pewnym sensie boję się... drabin xD
Bez problemu na nią wejdę zrobię na dachu to co potrzebuję, ale kiedy przyjdzie kolej na zejście nogi odmawiają mi posłuszeństwa i najchętniej zostałabym na dachu przez resztę mojego życia.
Mam fioła na punkcie rybek w jeziorze do którego chodzę się kąpać. Najzwyczajniej w świecie się ich boję... Chyba za dużo powiedziane... Brzydzę. To dobre słowo. Mam wrażenie, że zaczną ocierać się o moje nogi. Brrr...
Podoina, nie pisz posta pod postem, używaj opcji edytuj jeśli chcesz coś dopisać.
Hejka! Ja panicznie boję się... gołębi!!! I innych ptaków także....
Najgorszy koszmar: przejść przez rynek w Krakowie...
Ale za to wszystkiego rodzaju "robactwo" toleruję, a nawet nie boję sie brać na rękę pająków...
Tafefobia - dzisiaj na religii mówiliśmy o pogrzebaniu żywcem. Na samą myśl o tym denerwuję się. Boję się, że mogę umrzeć przedwcześnie i nikt mojej decyzji zapisanej kiedyśtam w testamencie nie spełni. I się obudzę dwa metry pod ziemią, całkiem sama.
Szyby. Tak - szyby. Nie chodzi mi tu o szyby okienne, ale szyby jako... Podłogi, ściany, sufity... Kiedyś byłam w oceanarium, z przezroczystymi ścianami i sufitem. Masakra... I jeszcze ta wizja utonięcia bądź pożarcia przez big rekina...
Broń palna - gdy byłam kiedyś u dziadka (jest ochroniarzem, a broń była jego kolegi z pracy), a tam był pistolet... Natychmiast wyszłam z pomieszczenia. Mam wizję, iż kiedyś może on sam wystrzelić. Więc to również należy do fobii.
Ogień i gaz - nigdy nie zbliżam się do nich na mniej niż... 2 metry? Najgorzej, jak muszę coś ugotować. Wtedy jest masakra. Boję się spalenia. Panicznie.
Kostnic - idź do punktu 1. Z tą różnicą, iż obudzenie się wśród martwych ciał...
Mojej wychowawczyni - jest straszna ._.
Boję się biedronek i tego że gdy wyjdę na dwór ktoś mnie postrzeli
Ostatnio zmieniony przez SweetChoclatee (01-11-2014 o 16h05)
Boje się ciem i motyli. Ale ćmy są gorsze. Nienawidzę gdy rzucajâ się do światła. Poza tym boję się źe zakopią mnie żywą w trumnie.
To i ja wyspowiadam się z moich dziwacznych lęków. ^^
Moją największą i najdziwniejsza fobią jest... strach przed szumem wody spuszczanej w toalecie (tylko mi się nie podśmiechiwać, no! ). W dzień jeszcze jakoś sobie radzę, ale są takie sytuacje (np. w nocy, kiedy jestem sama w domu albo np. w toalecie na uczelni, kiedy nikogo nie ma ani w łazience, ani na całym korytarzu) kiedy wizja wyjścia za potrzebą po prostu mnie przeraża, bo boję się spuścić wodę! Zwykle odbywa się to w taki trochę głupi sposób: kładę rękę na spłuczce, jednocześnie przyjmując pozycję sprintera tuż przed startem, naciskam spłuczkę i... gaz do dechy, czyli rozpędzam się do prędkości światła, byle jak najszybciej uciec od tego okropnego "dźwięku"...
Oż w mortadelę, nie wierzę, że się do tego przyznałam... ^^
Lęk przed dużą wysokością - to chyba nie jest dziwna fobia, no ale jakaś. Nie to że np. nie wejdę na biurko, bo boję się, że spadnę, tylko tak jakby... Nie wiem jak to powiedzieć, ale boję się chyba samego widoku z jakiejś wysokości. Patrzę na zdjęcia zrobione z bardzo wysoka i... no po prostu patrzeć na to nie mogę, wyobrażam sobie, że ja się tam znajduję i to mnie kompletnie przeraża ;_;
Lęk przed dźwiękiem przecinanego styropianu - ten dźwięk... 0_0 Zawsze miałam dreszcze jak to słyszałam, myślę, że jest to jeszcze gorsze od skrobania paznokciami po tablicy
Lęk przed zamurowaniem - Od dziecka się bałam, że rano, kiedy się obudzę wokół mojego łóżka będzie gruby mur z cegieł. Możliwe, że to przez to, że jak byłam mała to kiedy raz weszłam do salonu to akurat leciał film, w którym była scena z zamurowanymi ludźmi. I jeszcze brat pokazał mi grę, w której też było wspomnienie o zamurowanym człowieku, którego duch potem straszył innych ludzi. Potwornie się tego bałam jak byłam mała i chyba do teraz mi zostało ;_;
Ja mam coś takiego, że gdy nurkuję nawet w jeziorze, ale w morzu jeszcze bardziej i się wynurzam, to boję się,że znalazłam się na środku jeziora/morza i nie mam gruntu pod stopami. Zaczęło się ok 3 lata temu gdy nauczyłam się robić fikołki w wodzie. To trochę jak lęk przed otwartą przestrzenią, a może raczej przed otwartą wodą. Mam też lekki lęk wysokości,ale polega on na tym,że jak jestem w górach i wchodzę np. na Czarny Staw po kamiennych schodach, to jest dobrze, ale schodząc nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Zauważyłam to w tym roku i nie działa to np. na drzewach. To jakbym się bała zejść z drabiny, czy wysokich schodów.
Panicznie boję się pająków, widząc nawet małego pająka mogę zacząć płakać, dusić się itp. Ale to chyba niezbyt nietypowa fobia. Boję się też owadów, ciemności oraz zupełnej ciszy. Nie umiem spać z wyłączonym światłem, a jeśli w pokoju jest telewizor, musi być koniecznie włączony, bo boję się wyłączonych telewizorów w nocy (dodatkowo mam wtedy światło i źródło jakichś dźwięków). ;_;
o2xandra napisał
Lęk przed dźwiękiem przecinanego styropianu - ten dźwięk... 0_0 Zawsze miałam dreszcze jak to słyszałam, myślę, że jest to jeszcze gorsze od skrobania paznokciami po tablicy
Bez przerwy boję się, że Benedict umrze, i co wtedy będzie. Boję się też... podeszew butów
Ostatnio zmieniony przez SherLocked (23-11-2014 o 11h19)
@SherLocked
ty to chyba jakas nienormalna jestes to nawet nie jest fobia idz z tego watku jak masz cos takiego pisac.
boje sie ze jestem za ladna.
Boję się ludzi. W sensie braku ich akceptacj. Tak jakby, bo nawet mogą mnie nie akceptować, byle nie mogli powiedzieć, że kogoś skrzywdziłam. Boję się, że komukowiek wyrządzę krzywdę, czy jakąś przykrość
I boję się, jak ktoś na mnie krzyczy, albo jak ja na kogoś krzyczę, a on zwróci mi uwagę. Zawsze chce mi się wtedy płakać.
Podobnie jest z popełnieniem błędu. Nie ważne, czy zrobiłam to świadomie, czy nawet nie wiedziałam, że popełniam jakiś błąd, to i tak. Właściwie to najbardziej się denerwuję, kiedy sama nie jestem pewna, czy zrobiłam coś dobrze czy źle, a wiem, że ktoś mnie póżniej z tego rozliczy i jeśli już ten błąd zrobiłam, to nie będę go mogła poprawić
Właściwie to z tego po prostu wynika, ze boję się robić złe rzeczy...
A ja mam wstręt do guzików. Nie znoszę ich, kiedyś bardziej,teraz mniej, ale wręcz nienawidzę nakładać ubrań z guzikami
ja nienawidzę pająków
Boję się sama siebieO_o W sensie, boję się,że powiem lub zrobię coś czego ni powinnam nieświadomie i będę tego żałować, zdarza mi się to, tak jakbym traciła kontrolę nad sobą. Boję się też, że pewnego dnia zrobię sobie krzywdę, w sensie przetnę sobie żyły albo coś takiegoXD Boję się też jasnych, pustych pomieszczeń, nawet nie muszą być duże, po prostu się boję.
Ja mam okropną fobię. :c
Boję się, że żyły mi pękną i umrę. Gdy tylko widzę, że żyły mi się napinają na ręce, to słabnę i nie mogę nic zrobić. Gdy czuję, jak tętnica mi pulsuje, to głowa mi opada i szyja mnie boli. W mojej glowie tworzą się obrazy, że zamiast ręki mam jedną, cienką żyłę i ona pęka. >.<
Boję się dzwoniących telefonów. Zawsze mi się to kojarzy z utratą kontroli nad sytuacją, bo każdy może sobie dzwonić kiedy chce. Dlatego też jestem jedną z niewielu co nie posiada swojej komórki
Postanowiłam, że też napiszę czego się boję, choć będą to bardziej lęki niż fobie.
Duże, wysokie maszyny np. koparka, przerażają mnie, gdy pracują, a ja muszę przejść obok nich. Niby wiem, że jestem w bezpiecznej odległości, że nic mi się nie stanie, ale chcę stamtąd jak najszybciej uciec, czuję ucisk w piersi... To objawia się też, gdy idę blisko krawężnika i przejeżdża jakiś wielki tir, ale on szybko przejedzie i jest po wszystkim.
Obcy ludzie, zwłaszcza mężczyźni, grupki młodych ludzi, zwłaszcza chłopaków, ludzie pytający o drogę itp. Boję się najbardziej w nocy np. jak wracam sama z SKSów i jest ciemno. Nie boję się samej ciemności, tylko ludzi, których mijam...
Mieszkam niedaleko lasu, a kiedyś nasz dom nie był całkowicie odgrodzony od lasu i działki sąsiadów, którzy mieli wielkiego psa myśliwskiego. Kiedyś jak byłam mała chodziłam sobie na dworze, choć było już ciemno. Nagle w na górce obok lasu zobaczyłam postać wielkiego psa. To był tylko jego kształt, patrzący na mnie, małe dziecko, z góry. Uciekłam szybko do domu. Sąsiedzi już ileś lat nie mają tego psa, ale jeszcze do tej pory jak wychodzę w nocy na dwór, boję się patrzeć na tamtą górkę...
Mam też pewien uraz psychiczny, który objawia się lękiem przed porażką, wstydem. Gdy się choć trochę ośmieszę, unikam wszystkich jak się da. Czasem kilka tygodni lub miesięcy.
Do tego nienawidzę dusznych i brzydko pachnących miejsc. Leciutko pająków. I tego, że zostanę starą panną. I w ogóle to panicznie boję się ginekologów. Czemu ginekologami są przeważnie mężczyźni,a nie kobiety?...
Czemu ginekologami są przeważnie mężczyźni,a nie kobiety?...
Ostatnio zmieniony przez Dasharia (07-01-2015 o 09h58)