Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#51 10-08-2016 o 19h41

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Itazura

Bardzo grzecznie zgadzałam sie z tym co mówił, nie zwracając na to zbytniej uwagi. No bo jednak moje kocie instynkty pragnące głaskania i drapania za uszami zostały w końcu zaspokojone i nie będę wariować jak porąbana jutro gdy zaczną sie zajęcia. Z resztą zawsze znajdzie sie jakiś miłośniki kotów, który mnie dokarmi i wymizia za wsze czasy. W sumie chciałam sie Kouki'ego zapytać czy miałby jakieś prośby co do mieszkania w jednym pokoju, nie wiem może ma jakieś swoje rytuały lub chciałby bym czegoś nie tykała, tak poza jego rzeczami osobistymi, jednak drzwi do naszego pokoju sie otworzyły a w nich pokazała sie mała osóbka. Dziewczyna była dość niska, jednak z buzi słodka i ładna. Po tym co sie z siebie zdołała wydusić najwidoczniej zgubiła się wśród tych pokoi i cyferek, w sumie sie jej nie dziwie gdyby nie to że przyszłam wcześniej też bym sie stresowała że wparuje do złego pokoju a tam będzie ktoś siedział i sie rozpakowywał. Dobroś mego współlokatora coraz bardziej mnie zaskakiwała i sprawiała, że cieszyłam się iż to z nim będę mieszkać, toć jest bardzo miły a mogłam trafić na kogoś nie miłego. Oo i jeszcze ta słodka dziewczynka sie uspokoiła dzięki Kouki'emu, widząc jej uśmiech, zadowolona poruszyłam ogonem wydobywając z siebie miałknięcie zadowolenia. Gdy odeszli razem by pomóc tej słodziaśnej osóbce, pomachałam im łapką. A gdy już zniknęli, zeskoczyłam z łóżka i odmieniła się, by zamknąć za nimi drzwi, żeby nikt do pokoju nie patrzył.
Zadowolona z siebie machnęłam ogonem i sięgnęłam do swojej szafki, gdzie skitrałam trochę słodyczy. Wzięłam trochę słodyczy i usiadłam na łóżku, by się nimi zajadać. Mniam!


Shi

Jego twarz z tą szramą była dziwna, no nie dziwna tylko intrygująca, tak to lepsze słowo. Bardzo często starszyzna rozdzielała opętanych by nie naruszyć ciała człowieka jak i jego duszy, jednak ja tego jeszcze nie umiałam. No i oni to robili u starszych ludzi, bardzo starych na granicy życia i śmierci, poza tym opętania są dość rzadkie. Usiadłam na łóżku, wciąż bacznie mu się przyglądając, tylko że... co mu jest?
-Dlaczego się jąkasz? Masz problemy z mową?-zapytałam nie rozumiejąc do końca fenomenu jego problemów z wymową ras. Przekręciłam lekko głowę w bok, przypatrując się mu, moimi ciemnymi oczami.
Niepokoiło mnie troszkę to, że wyczuwałam tutaj ogromne dobro od kilku istot, nie wiedziałam dokładnie dlaczego, coś mi mówiło by starać sie ich unikać bo źle sie stanie. Nie mówiąc o tym, że wiele dobrych istot nie przepadało za bogami śmierci, w końcu to by co dzień zbieramy żniwa wśród ludzi.

Offline

#52 10-08-2016 o 21h43

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Yumeka Haru

Dostrzegłam jego zdziwienie gdy zapytałam go o jego zwierzęcą formę i już przez moment bałam się, że moja intuicja się pomyliła albo go jakoś uraziłam, a tego drugiego bym chyba nie zniosła. Gdy jednak powiedział kim jest naprawdę byłam niemal pewna, że moje oczka błyszczały się niczym szmaragdy w świetle księżyca. Przynajmniej tak mówiły starsze wróżki, gdy byłam czymś wyjątkowo podekscytowana. A jakże miałabym się nie cieszyć kiedy to właśnie spotkałam postać z baśni opowiadanych mi jak byłam jeszcze malutka niczym biedronka?
- Jeju! Mogłabym zobaczyć cię w drugiej formie? To by było cudowne! - powiedziałam radośnie i naprawdę niewiele mi brakowało do tego by zacząć skakać w miejscu ze szczęścia. Nie mogłabym sobie nigdy wymarzyć nic piękniejszego od tego. Jak chyba żadna inna wróżka, w końcu na przestrzeni wieków chyba żadna z nas nie miała szans dostrzec prawdziwej formy kirinów, a na pewno już ukazanej specjalnie dla danej wróżki. Nie moja więc wina, że się tak bardzo cieszyłam, prawda? - I będę mogła cię pogłaskać? I dotknąć twojego rogu? To takie wspaniałe, nigdy nie spotkałam kirina! - mówiłam dalej, jak najbardziej już nakręcona. I nie przejmowałam się jakoś tym, że sama będę musiała nieść bagaże, tak bardzo chciałam móc go zobaczyć choć przez chwilę w jego prawdziwej formie.
Dopiero jako tako przedstawienie się mojego znajomego przywróciło mnie do rzeczywistości. No tak, ja również powinnam powiedzieć mu jak się nazywam. Uśmiechnęłam się przepraszająco, bo było mi smutno, że sama o tym wcześniej nie pomyślałam, gdzie uciekły moje maniery!
- Na imię mi Yumeka. Miło mi cię poznać, Kouki. - odezwałam się miło, odgarniając kilka niesfornych kosmyków za ucho.

Offline

#53 10-08-2016 o 22h15

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Kasumi Kuromiya [Kusomi]

Pisałam tak ze swoim koleżką jeszcze chwilę.

Wiem, co masz na myśli! Ale chodzi mi o ludzi wtajemniczonych. Nie jest ich dużo, ale na przykład mój braciszek, Mitsuo, bardzo chciał przyjechać tu ze mną. Wie, kim jestem, i był Was bardzo ciekaw. W sumie byłoby świetnie, gdybyś go poznał. Ale o tym pogadajmy już potem.
Kuromiya


To jednak była dobra decyzja, opłacić sobie telefon - możliwe, że bez tego byśmy się tu w ogóle nie spotkali. Nie widziałam jego zdjęcia, a i on nigdy o moje nie nalegał. Po jakimś czasie przed bramą pojawił się jakiś chłopak, ale tylko na mnie spojrzał po czym utkwił wzrok w wyświetlaczu telefonu. Mój mózg reagował z prędkością ślimaka, więc łączyć fakty zaczęłam dopiero, gdy dostałam maila.

  Kuromiya, gdzie się podziewasz czekam pod szkołą.

Spojrzałam na niego jeszcze raz. Bardzo możliwe, że to właśnie mój Ajari, a nawet bardziej niż możliwe. Dziarsko ruszyłam w jego stronę.
- Jeśli ty nie jesteś Ajari, to ja nie wiem ile Daitengu posłali do tej szkoły! - wyszczerzyłam się, po czym zdecydowałam na tradycyjne skłonienie się. Co jak co, ale wiedziałam o nim co nieco. Był trochę starej daty i tak trochu chciałam mu się przypodobać. - Miło mi Cię poznać. Jestem Kuromiya Kasumi.
Spojrzałam na niego z zacieszem na twarzy. Wiedziałam, że tengu są wysocy, ale i tak wysokość, na której znajdowała się jego głowa zapierała mi dech w piersiach! Pewnie fajnie jest być tak wysokim...

Hiroshi + Gekido Morioka

Wszystkie rzeczy okazały się być na swoim miejscu, jak i być wśród bagaży w ogóle, co bardzo mnie uspokoiło, a kiedy już poukładałem wszystko na swoich miejscach w szafkach, usiadłem na łóżko i zajrzałem do plecaka na sztukę, po chwili jednak przenosząc wzrok na współlokatorkę, której to oczy zdawały się przylepić do mnie. Nie, żeby mi to przeszkadzało - zdążyłem się przyzwyczaić! Szczególnie, że ludzie są jeszcze mniej subtelni.
W momencie, w którym zadała mi pytanie, nie miałem nawet chwili na zawstydzenie się tym, co zrobiłem. Zastanawiało mnie za to, czy istnieje inny wulkan o nazwie Gekido i czy eksploduje tak często jak ten mój!
- TO TY ZACZĘŁAŚ TE CYRKI Z TYM SHISHINIGAMI, TY MAŁA-
- Gekido, spokojnie! Obiecałeś mi coś - westchnąłem ciężko. Geki-kun milczał. - Wybacz nam, jest bardzo nerwowy. Chyba musieliśmy się nie zrozumieć... - podrapałem się nerwowo po głowie. - To, co on powiedział, myślałem że powiedziałaś tak z jakiegoś konkretnego powodu! Przepraszam za to
I PO CO CI TO BYŁO, GŁUPCZE Z PRYMITYWNEJ I ŚMIESZNIE NIEMAGICZNEJ RASY.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#54 10-08-2016 o 22h21

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Hachiman

Autobus zmierzał do jednego z krańcowych przystanków, na samym końcu siedział około 30 letni mężczyzna, wyglądający na najzwyklejszego śmiertelnika. Gdy pojazd zatrzymał się na przystanku mężczyzna pożegnał kierowcę z uśmiechem, wytaszczył z autobusu wielką zniszczoną walizkę oraz równie zużytą skórzaną teczkę po czym ruszył przed siebie. Dziarskim krokiem, odziany w w trzyczęściowy lekko zniszczony brązowy garnitur i białą koszulę mężczyzna w wielkich czarnych okularach z czarnymi oprawkami kierował się w stronę pewnego budynku, który miał być jego nową pracą.  Kiedy znalazł się przed budynkiem spojrzał jedynie na niego poprawiając okulary, nie zaszła w nim żadna zmiana, nie zmienił nawet wyrazu twarzy.  Szybko znalazł sekretariat w którym radośnie powitał jego pracownice, nie zwracał uwagi na jej niedorzeczne spojrzenie gdy przedstawił jej swoją godność.
Hachigoro Yawata - mimo to wręczyła mu klucze, a on zerknął tylko na numer pomieszczenia w którym będzie mieszkać. Przy wejściu spotkał dwie kobiety, właściwie nurę-onę i jak mu się wydawało wiedźmę. Skłonił głową na ich widok, poprawiając okulary postanowił się przywitać z jak sądził przedstawicielkami kadry pedagogicznej.
- Witam szanowne panie. - Z uśmiechem wyminął szanowne nauczycielki i udał się do swojego pokoju. Gdy tylko do niego dotarł położył walizkę na łóżku, wyciągnął z niej o wiele więcej rzeczy niż wskazywała by na to jej pojemność. Ubrania złożone w kosteczkę znalazły się w szafie, a dwie katany znalazły miejsce powieszone tuż nad łóżkiem. Kiedy wszystko było już załatwione młody nauczyciel postanowił przejść się po terenie szkoły i zapoznać z jej budynkami, a może uda mu się spotkać kogoś z nauczycieli lub uczniów. W końcu będzie musiał zapoznać się z rada i uczniami, mają przecież spędzić wspólnie tyle czasu. Uśmiechnął się radośnie na tą myśl i wyruszył na obchód korytarzy internatu.

Offline

#55 10-08-2016 o 22h29

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Shi

Są pewne plusy, chłopak skończył ze swoimi bagażami i możemy w spokoju porozmawiać. Jednakże powiem szczerze ta wymiana zdań mnie zaniepokoiła. I jakie Shishinigami? Czyżby moje przedstawienie się zabrzmiało dla niego... ich, z resztą nie ważne, jak zająknięcie? Mentalnie nadymałam poliki, bo w rzeczywistości, nie chciałam robić czegoś takiego. Odetchnęłam, by czasem nie zdenerwować się i dopiero postanowiłam coś powiedzieć.
-W takim razie wybacz zaszło nieporozumienie. Przedstawiłam się imieniem i rasą.-zaczęłam, starając się odpowiednio dobrać słowa.- Nazywam się Shi Tamashi a jestem Shinigami.-sprostowałam swoją ostatnią odpowiedź, gdzie się nie zrozumieliśmy. Postanowiłam też, że następnym razem najpierw przedstawie się rasą a potem imieniem, by nie było już takich nieporozumień. Posłałam im nawet leciutki uśmiech, by opętany chłopak nie czuł się spięty. No bo go przecież nie zabije.

Offline

#56 10-08-2016 o 23h41

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443


Tsumi Shizuku |

Gdy ten powiedział, że zaraz wróci Tsumi westchnęła. Miał to zrobić od razu, a nie za chwilę. Rozglądnęła się po okolicy, ale nie widziała nic ciekawego w zasięgu wzroku. Gdy wilczek już wrócił, dostała w prezencie kwiatka. Wziął jej walizki, a drugą ręką objął ją w pasie. Może nie był to jej idealny typ, ale jak na razie musi wystarczyć. Zwłaszcza, że już w tym momencie przez tą bliskość mogła podkradać mu trochę energii życiowej. Jeśli chodzi właśnie o pobieranie energii życiowej to mogła robić to przez jakikolwiek dotyk, jednak wyłącznie od płci przeciwnej. Jej uroki w ogóle nie działały na inne kobiety.
~Pokój numer cztery. Ale piesku nadal nie zdradziłeś mi swojego imienia. Długo mam jeszcze czekać? Zawsze mogę się rozmyślić i znaleźć kogoś innego, może tamten chłopaczek się skusi.
Lubiła szantaż, chociaż to prawie pod niego nie podchodziło. Po za tym na tamtego chłopaczka z wcześniej nawet nie miała ochoty, nie żeby na pieska szczególnie miała. Ale skoro sam się nadstawia to dlaczego miałaby się troszku nie nakarmić jego energią?


Koya Kin |

Dziewczyna najwyraźniej zaczęła się denerwować, co z lekka rozśmieszyło bóstwo suszy. Zadała mu pytanie, które było niczym obietnica i nawet nie czekając na odpowiedź jej obietnica została spełniona. Po zakończeniu tego show ziewnął zasłaniając usta dłonią.
~To ty nie jesteś facetem? Eh, niech Ci będzie wiaterku. Tylko nie hałasuj za dużo, wy kobiety macie do tego niesamowite zdolności.
Zupełnie wręcz zlał na jej pewność siebie i usiadł na wolnym łóżku. Oparł się o ścianę i przymknął oczy. Szczerze mówiąc dziewczyna go nie interesowała i była dla niego tylko osobą, z którą będzie miał pokój. Liczył na to, że będą tutaj ciekawsze okazy kobiecości, bo ten przed nim w jego oczach wyglądał marnie. Jeśli już bóg wiatru miał być kobietą, to spodziewałby się innego wyglądu, może coś bardziej zwiewnego i kobiecego. Zdecydowanie nie liczyłby na szkolny mundurek, ale jak to mówiono, ponoć ma słabość do ludzi, więc pewnie to coś jest od nich. Nie rozumiał spoufalania się z ludźmi, to było czymś czego sam nigdy by nawet nie próbował robić.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#57 11-08-2016 o 00h08

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Solan de Lupo
Uparta z niej była dziewoja, nie da się zaprzeczyć. I dość głupia, skoro nie odróżniała domowego pieska, który nigdy nie zdradzi swej pani, od wilka, który w każdej chwili mógłby kobietę uznającą się za jego panią zagryźć, a jej resztki zakopać na później. Nie były to jednak cechy charakteru, które by mu jakoś specjalnie przeszkadzały. Gdy spróbowała go sprowokować do podania imienia, prychnął śmiechem przypominającym szczekanie wściekłego psa.
- Złłłotko, prrróbujesz szantażu z niewłaściwą osobą. Wiem, że takie jak ty nie lecą na takich frrrajerów. Nie gdy macie w pobliżu samca alfa dowolnego gatunku, prrrawda hinoenmo?
Trochę mu zajęło zorientowanie się, jakiego rodzaju youkai jest urocza, choć nieco kapryśna lasencja. Choć biorąc pod uwagę fakt, że rzadko kiedy spotykał inne youkai dobrze, że w ogóle się zorientował. Teraz przynajmniej wiedział, czemu miała wokół siebie więcej feromonów niż jakakolwiek inna znana mu istota.

Offline

#58 11-08-2016 o 12h12

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

Asuna Takamachi

Miała wrażenie, że zasiała pewne ziarno niepewności u Wynne odnośnie osoby dyrektorki. Nie czuła się z tym źle, ponieważ ich przełożona była stanowczo kobietą, która robiła wszystko by uzyskać obrany cel. Nawet jeśli wiązało się to z niehonorowymi chwytami. Chociaż trzeba było przyznać, że dyrektorka bardzo dobrze znała się na ludziach a raczej Youkai. W końcu z idealnym wyczuciem wiedziała w jaką strunę uderzyć by zmusić Asune do przyjęcia tej posady.
- Masz rację, jednak dziękuję za miłą rozmowę Wynne - odpowiedziała z uśmiechem.
Była w szoku skąd u niej tyle grzeczności, ale prawdopodobnie Nure-onna miała w sobie jakąś dziwną empatię, która udzieliła się wiedźmie. No i na jej plus działał fakt, że wyraziła uznanie dla siły Asuny. W końcu każdy lubi jak ktoś go chwali czy podziwia i to chyba była jedna z niewielu słabostek tej Onibaby. Złożyła lekki ukłon na pożegnanie i poprawiając uścisk na kosturze miała zamiar wejść do budynku. Jednak przerwała w połowie kroku i spojrzała jeszcze raz na Wynne.
- Tylko uważaj by także u Ciebie nie znalazła jakiś pretekst do spłaty długu. Ta stara prukwa wyjątkowo potrafi manipulować.
Ostrzegając nauczycielkę poczuła się lepiej, w końcu nie chciała by inni znaleźli się w takiej samej sytuacji jak ona. Czując więc pewne spełnienie obowiązku chciała odejść jednak ciągle coś jej przeszkadzało.
- Jakbyś chciała to może skusisz się na herbatę w moim pokoju?
Przecież nic nie wiedziała o swojej rozmówczyni a ta wyjątkowo gładko wyciągnęła kilka informacji od Asuny. Więc by wypadało trochę więcej porozmawiać z Wynne, choćby po to by mieć pewność, że i tym razem nikt nie chce jej wykorzystać.

Kouki

Mając świadomość, że młode istoty nie kojarzą w ogóle kim jest - a jeśli to tylko coś o tym, że jest potężny; był mile zaskoczony widząc reakcję dziewczyny. Entuzjazm jak i radość wypływająca z wręcz całej postaci wróżki wprawiła go w lekkie zakłopotanie, które oczywiście nie było widoczne na jego twarzy. W końcu Keiki prosił go by nie ukazywał swojej świętej formy by inne Youkai czuli się w jego obecności nieswojo. Do tego przebywanie w swojej prawdziwej skórze mogło zostać odebrane jako zadufanie i chęć pokazania kto jest lepszy. Przecież nikt by nie zignorował kroczącego Kirina, który jest niemalże bogiem samym w sobie. Jego natura raczej kazała wtopić się w tło i móc spokojnie egzystować wraz z innymi.
Jednak w tym przypadku było inaczej, ponieważ został o to poproszony. Więc nie robił tego by się pochwalić ani wywyższyć. Po prostu słysząc prośbę od tak dobrej osoby czuł obowiązek by ją spełnić. No i właśnie gdy Yumeka zaczęła zadawać pytania nie miał serca by odmówić. No chyba, że poprosiła by wsiąść na jego grzbiet - wtedy musiałby stanowczo ostudzić jej zapał. W końcu mimo wszystko jest świętym stworzeniem i nikt nie może go dosiąść. Więc kiwnął głową, że zgadza się na wymienione prośby.
Ostrożnie odłożył bagaż wróżki i rozejrzał się po korytarzu dla pewności czy nie będzie szerszej publiki. Jakoś nie chciał by każdy w szkole mówił kim jest i co zrobił. Zamknął oczy a na jego czole pojawiła się jasna, świecąca plamka. Było to miejsce gdzie znajdował się róg i od niego właśnie następowała przemiana. Oczywiście tak jak w przypadku wszystkich zmiennokształtnych przemiana była dość szybka i po chwili zamiast być na dwóch nogach to stał na czterech kopytach. Przybrał formę bardziej milszą dla oka z dwóch powodów: po pierwsze łuski nie nadają się do głaskania a po drugie jego grzywa nie płonęła świętym ogniem. Jedynie minusem tej formy był fakt, że ogon jak i grzywa były tak długie, że ciągnęły się po ziemi, więc istniało ryzyko, że ktoś je przydepnie.
Powolnym krokiem podszedł do Yumeki i lekko schylił głowę by móc spojrzeć dziewczynie prosto w oczy. Oczywiście zrobił to także po to, by wróżka mogła spełnić swoje życzenie odnośnie pogłaskania Kirina.
- Ciebie także miło poznać - odezwał się chociaż nie poruszył nawet pyskiem.
Była to jedna z kilku zdolności Kirinów czyli przekazywanie swoich słów za pomocą myśli.


Pozostali pojawią się po pracy~


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#59 12-08-2016 o 19h38

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Yumeka Haru

Przez moment jedynie się na niego patrzyłam, zarówno zafascynowana, co i szczęśliwa, nie będąc pewną jak mam zareagować. To co właśnie widziałam, kogo, to było wspaniałe, a ja nie miałam pojęcia jak powinnam zareagować. Przynajmniej dopóki nie usłyszałam jego głosu w mojej głowie, przez co lekko podskoczyłam zaskoczona. Zaraz jednak na moje usta znów wpłynął uśmiech, trochę bardziej rozmarzony niż poprzednie, a dłoń wplotłam w jego długą grzywę, by móc przez chwilę się nią chociaż pobawić. Była tak przyjemna w dotyku! Zdecydowanie nic nie mogło się z nią równać w dotyku i jakoś tak wiedziałam to, mimo że jeszcze wielu rzeczy nie poznałam na tym świecie.
- Jesteś piękny. - odezwałam się cicho zachwycona, zaczynając go w końcu poprawnie głaskać delikatnie po pysku. Czułam się tak lekko i taka szczęśliwa z uwagi na to, że mi pokazał tą swoją formę. W końcu taki zaszczyt mógłby mnie już nigdy więcej nie spotkać, wręcz było to wielce prawdopodobne. Dlatego też tak mój wzrok zaczął po chwili przyciągać jego róg - coś co zawsze będzie go odróżniało od reszty. I hej, nie byłabym sobą gdybym go w końcu nie dotknęła, nie sprawdziła tego jaką ma fakturę... I tak ślicznie się błyszczał, aż ciężko było uwierzyć, że jest prawdziwy, a jednak - w końcu czułam pod palcami jak twardy był, a to zaprzeczało jego nierealności. Przesunęłam po nim zachwycona, ciesząc się coraz bardziej i naprawdę już w tym momencie czując się jak małe dziecko. To było tak cudowne! - Dziękuję. - powiedziałam po chwili 'oględzin', zabierając rączki i składając delikatnego całusa na jego nosie. Skłoniłam się jeszcze chcąc tym dodatkowo okazać moją wdzięczność jego wspaniałej osobie za pokazanie czegoś tak wspaniałego. I może tak odrobinkę liczyłam na to, że jeszcze kiedyś mi się pokaże w tej formie.

Offline

#60 13-08-2016 o 02h46

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Wynne
Nure-onna wyciągała już dłoń w stronę drzwi, gdy usłyszała głos Asuny. Skinęła głową w ramach podziękowania za ostrzeżenie, lecz zanim zdążyła się ponownie odwrócić, otrzymała zaproszenie na herbatę. Zdziwiło ją to nieco, bowiem wiedźma, mimo że w trakcie rozmowy zachowywała się wobec Wynne bardzo uprzejmie, nie wydawała się być osobą skłonną do wystosowywania takich propozycji.
- To bardzo miłe z twojej strony. Z przyjemnością wypiję z tobą filiżankę lub dwie - odparła, nie namyślając się długo. Właściwie to chętnie napiłaby się czegoś mocniejszego niż herbata, jednak regulamin szkoły był pod tym względem dość rygorystyczny. I bardzo dobrze, bo jednak jako nauczyciele nie powinni dawać swoim podopiecznym złego przykładu. Nawet jeśli części z nich nie było jeszcze na terenie szkoły. Poza tym damom, jak i dżentelmenom, nie wypada spijać się w godzinach przedpołudniowych. Nure-onna podeszła, a raczej podpełzła do czarnowłosej kobiety. - A więc pod którym numerem będziesz mieszkała?

Offline

#61 13-08-2016 o 14h32

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443


Tsumi Shizuku |

Śmiech pieska wcale jej do niczego nie zniechęcał. Była uparta i zawzięta, no i nie lubiła odpuszczać. W końcu jej ''mottem'' są słowa: Ja zawsze dostaję to czego chcę. Do tego piesek zorientował się kim jest, trochę czasu zdążyło upłynąć nim to zauważył.
~Doprawdy spostrzegawcza uwaga. No ale kto nie powiedział, że on nie będzie smaczniejszy?
Tymczasem doszli już do akademika i już prawie byli pod jej pokojem. Wzięła klucz i otworzyła drzwi, piesek postawił jej walizki. Czas na odprawienie pieska z kwitkiem. Chciała chwilę odpocząć po tej jeździe samochodem. Jeśli miała być rzecz, której w ludzkim świecie nie znosiła to były to właśnie samochody. Od jazdy nimi było jej po prostu niedobrze.
~Twój czas się skończył piesku. Dziękuję za pomoc i... Zgłoś się może później, gdy będę czegoś potrzebowała. Ale dla grzecznego zwierzaczka musi być nagroda.
Stanęła na palcach i cmoknęła go w policzek po czym zniknęła za drzwiami. Na jakikolwiek głód nie mogła teraz narzekać. Wzięła swoje walizki i rozglądnęła się po pokoju. Wybrała bardziej odpowiadające jej łóżko i usiadła na nim. Posiedziwaszy tak chwilę wzięła się za rozpakowywanie bagażu.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#62 14-08-2016 o 16h26

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Akihiko,

Lis z automatu (bo czemu by nie?) założył, że jego towarzyszka jest kodomą z wiśniowego drzewka. To by wyjaśniało zapach w pokoju. Kiedy zaproponowała mu herbaty on zachwycony usiadł przy stoliku.
- Bardzo chętnie Cherii - odparł z nieukrywanym entuzjazmem. Trzeba było przyznać, że lis jest naprawdę bardzo towarzyskim i ciekawskim stworzonkiem, dlatego też machając na zmianę ogonami zaczął bombardować dziewczynę najróżniejszymi pytaniami.
-  Cherii skąd pochodzisz dokładnie jeśli mogę wiedzieć?
Według ogoniastego była zdenerwowana i zawstydzona co tylko dodawało jej uroku.
Nagle zerwał się z miejsca i chwycił swoją torbę.
- Wisienko lubisz może słodycze? - zapytał wyrzucając z tobołka na łózko wszystkie swoje rzeczy. Wśród kimon, yukat i innych części garderoby było pełno opakowań słodyczy, pudełeczek z budyniem czekoladowym i innych smakołyków. Pogrzebał w nich chwilę i znalazł to czego szukał. Małe złote opakowanie wiśni w czekoladzie. Postawił je na stoliku.
- Mam nadzieję, że to będzie pasować do herbaty. -rzekł podsuwając dziewczynie pudełko ze słodyczami.

Ajari (阿闍梨)

Usilne wpatrywanie się w monitor nic mu nie dało, dziewczyna podeszła do niego i zagadała. Kiedy się przedstawiła na przemian bladł i robił się czerwony. Z tego co wiedział Enenra może przybrać płeć jaką chce. Dlaczego więc to była dziewczyna? NO CZEMU!?! Tyle czasu żył z myślą, że ma dobrego kumpla,a  tu okazało się, że przyjazna mu istota jest kobietą.  W sumie zawsze przedstawiała się jako Kuromiya albo tym swoim dziwnym pseudonimem. Do tego mieli mieć razem pokój, dopiero teraz uświadomił sobie swoją sytuację. Daitengu unikali kontaktu z kobietami jak tylko się dało, a on będzie musiał spędzić kilka miesięcy z jedną z nich. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że nie przywitał się z towarzyską. Skłonił się wiec nisko.
  Ajari z prowincji Higo. Mi również miło. Może chodźmy odebrać klucze do pokoju? - zaproponował nieśmiało, jego cichy w tej chwili głos nie pasował do wysokiego tengu. Nie patrzył jej w oczy, wręcz unikał jakiegokolwiek kontaktu z drobną istotką. W jego głowie głos mówił "nie okazuj strachu" dlatego też nie mówił nic więcej i ruszył prosto przed siebie chcąc jak najszybciej znaleźć się w pokoju i skryć za książką.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (14-08-2016 o 16h29)

Offline

#63 15-08-2016 o 03h00

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Solan de Lupo
Zanim zdążył odpowiednio zareagować, sprytna uwodzicielka zamknęła się w swoim pokoju. Szczerze powiedziawszy, liczył na coś więcej niż pocałunek w policzek. Warknął wściekle w stronę drzwi, które jednak pozostały niewzruszone. No cóż, zabawa polega na tym, żeby gonić zwierzynę. Choćby to polowanie miało się ciągnąć przez cały czas, który spędzą w tej szkole, nie odpuści hinoenmie i w końcu zdobędzie nagrodę o wiele lepszą od zwykłego całusa.
Solan poczuł się zmęczony dzisiejszym dniem. Był tak zmęczony, że najchętniej zmieniłby się w wilka, zwinął w kłębek i zasnął. Ale przecież nie pod jej pokojem! Pomacał boczną kieszeń plecaka w poszukiwaniu klucza i zdał sobie sprawę, że go nie ma. W całym tym zamieszaniu nie miał czasu, żeby wpaść do sekretariatu, aby dowiedzieć się, gdzie będzie mieszkał. Zaklął, po czym przyjął zwierzęcą formę. Z plecakiem w zębach biegł korytarzami internatu, myśląc o dzisiejszym, zupełnie niefortunnym dniu. Najpierw długa droga do szkoły, później nieudany napad na łasicę, a na dobitkę hinoenma. Czy mogło być jeszcze gorzej?
Jak się wkrótce okazało, mogło. Na klatce schodowej wilczek wpadł na jakiegoś człowieka w garniturze. Dosłownie wpadł, bowiem chcąc faceta wyminąć, poślizgnął się i z całym rozpędem uderzył bokiem w jego nogi. Mężczyzna przewrócił się prosto na Solana. Pierworodny rodziny de Lupo wypuścił plecak z zębów i zaskowyczał płaczliwie. I pomyśleć, że gdyby jego "ukochana" rodzinka nie wpadła na pomysł wysłania go tutaj, to mógłby teraz siedzieć w leśnej głuszy i ze smakiem zajadać się zającem czy inną drobną zwierzyną. Przeklęta rodzina, przeklęta szkoła, przeklęty cały świat!

Offline

#64 15-08-2016 o 15h32

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

Asuna Takamachi

Może faktycznie propozycja wiedźmy mogła wydawać się dziwna, jednak właśnie taka była Asuna. Słynęła z bycia "tą złą" i wredną ale jak chciała to spięła przysłowiowe cztery litery i potrafiła być nawet uprzejma. A zwłaszcza jeśli rozmówca ją zaciekawił bądź ma w tym jakiś głębszy interes. A w tym przypadku te dwa warunki były po trochu spełnione, więc postanowiła zmienić swoje nastawienie. Dodatkowo na korzyść Wynne działał wcześniej wspominany fakt czyli odruchowy respekt do tak niebezpiecznego Youkai.
Zapytana o numer pokoju wyciągnęła klucz i spojrzała na zawieszkę. Wcześniej nie miała do tego głowy, ponieważ planowała wspaniałą i głośną przemowę dla Dyrektorki. W końcu tym razem nie miałaby jak przerwać połączenia jak w przypadku wcześniejszej dyskusji.
- Wygląda na jedynkę - odpowiedziała marszcząc brwi.
Czuła, że takie umiejscowienie było jakimś kolejnym podstępnym planem tej pomarszczonej flądry. Coś w stylu, że jeśli ma tak blisko wejścia to wszelkie problemy i zażalenia uczniów będą kierowane do niej. Przecież nikomu by się nie chciało wchodzić w głąb budynku nauczycieli.
Jednak nie chcąc się ponownie zdenerwować weszła do budynku w towarzystwie Nure-onna i oczywiście drzwi od jej pokoju nie były tak daleko czyli szybko znalazły się u celu swej podróży. Rozejrzała się po pomieszczeniu w którym będzie musiała spędzić większość czasu i stanowczo nie była zadowolona. Było jej zdaniem zbyt nowocześnie i przytulnie. Chociaż w porównaniu do pokoi uczniów mieli trochę większy luksus. W końcu bardziej to przypominało apartament pod względem ilości pokoi. Niewielka sypialnia, łazienka a pomieszczenie dzienne było z biurkiem i kanapą oraz oddzielone blatem od aneksu kuchennego.
- Nie pytam skąd ta prukwa miała na to fundusze - mruknęła nie kierując tej wypowiedzi do nikogo szczególnego, więc mogło być do skierowane do Wynne jak i do niej samej.
Sprawnym ruchem zdjęła kaptur z głowy i na chwilę zapominając o zasadach gościny skupiła się na zaklęciu. Spod końca kostura, który zderzył się podłogą wydobyła się mgła która zaczęła się skupiać w kliku miejscach. Gdy opadała wystrój pomieszczenia uległ lekkiej zamianie a raczej przybyło kilka mebli i rupieci. Między innymi obok biurka znajdował się stary, masywny stół pełen fiolek i słoików z trudnym do zidentyfikowania zawartościami. Także na samym środku leżała gruba, zamknięta księga. Ogólnie pokój zaczął wyglądać na prawdziwą pracownię wiedźmy. Natomiast niewidoczna dla oka była zmiana w zawartości szafek gdzie pojawiły się produkty żywnościowe typowe dla niej samej jak i nie tylko.
- Wybacz ale musiała trochę poprawić... A więc jaką herbatę sobie życzysz? Czy może zechcesz spróbować pewnego naparu który pokazała mi kiedyś szamanka? Zapewniam, że nie złamiemy regulaminu tylko go ładnie obejdziemy.
Nie miała zamiar całkowicie dopasować się do zasad dyktowanych przez dyrektorkę. I w sumie nie był to alkohol, chociaż po zaparzeniu ziół następowała dość szybka fermentacja tworząca bardzo smaczny napój alkoholowy. Ale przecież nie wszyscy muszą o tym wiedzieć.

Kouki

Stał spokojnie patrząc na Yumekę swoimi fioletowymi oczyma. Obserwował jej zafascynowanie jak i szczęście, w duchu się ciesząc, że do tego się przyczynił. Chociaż zrobił niewiele bo tylko pokazał się w prawdziwej formie, a za razem dużo jeśli wie się o Kirinach więcej niż to, że są stare. Tylko przez chwilę pomyślał z niepokojem o Keikim, ale pomyślał, że gdyby starszy Kirin tutaj był to postąpiłby podobnie.
W momencie gdy poczuł jak palce wróżki zaplątały się w jego grzywę pomyślał o tym jak dawno nikt tak nie robił. W pewnym sensie i on czuł się zadowolony z takiego obrotu sprawy, zwłaszcza gdy poczuł jej dłoń na swoim pysku. Przymknął oczy pozwalając by to uczucie go wypełniło, a wypowiedziane słowa mogłyby go przyprawić o uśmiech gdyby był w ludzkiej formie. Nie należał do stworzeń, które cechuje pycha ale mimo wszystko takie słowa każdego potrafią ucieszyć.
-Dziękuję -odpowiedział.
Przecież mógłby zmusić się na podobny komplement, ale po pierwsze to nie w jego naturze a po drugie, co mógłby powiedzieć? "Masz takie delikatne dłonie" a może "Gdy głaszczesz mój róg to czuję się wspaniale". Przecież brzmiałoby to absurdalnie i wiedział, że dla wróżki wystarczy, że pozwoli się dalej głaskać.
Jednak kiedy jej uwaga skupiła się na jego rogu otworzył powoli oczy ponownie skupiając się na obserwacji reakcji dziewczyny. Był ciekaw czy wie, że jej chwilowy obiekt zafascynowania jest najważniejszą częścią Kirina. Dzięki niemu może wszystkiego dokonać od przemiany do pobudzenia świętego ognia. Do tego czasami służy jako broń, w końcu będąc w szarży trzeba jakoś pokonać przeciwnika. Jednak tym razem jego róg był chwilowym obiektem westchnień małej wróżki, a jemu ta sytuacja nawet nie przeszkadzała. Można powiedzieć, że było to coś nowego i przyjemnego.
I kolejnym nowym doznaniem był delikatny całus na nosie. Niby był jednym ze starszych Kirinów, ale bądźmy szczerzy - Kouki mało w życiu widział i przeszedł. Do tego był to typ samotnika więc nie zdążył zapanować na odruchami i zastrzygł uszami. Zrobił dwa kroki w tył unosząc pysk po czym jego róg zabłysł jasnym światłem. Podobnie jak przy wcześniejszej przemianie po chwili stał w ludzkiej formie.
- Proszę bardzo. Mam nadzieję, że się podobało.

Raimei

Po niedługiej kłótni z sekretarką w końcu dał za wygraną, a przynajmniej na obecną chwilę. Po pierwsze nie było sensu wyżywać się na pracownicy, która zapewne nie tworzyła tych przepisów, a po drugie i tak znajdzie sposób by się napić. W końcu każdy prawdziwy mężczyzna musi uzupełniać swoją dietę o napoje alkoholowe. W takim wieku trzeba dbać o trawienie i tym podobne sprawy. Przecież wątroba i nerki nie są już takie same jak setki lat temu. Z takim nastawieniem postanowił się zająć czymś bardziej produktywnym. I wyjątkowo nie chodziło o alkohol o którym myślał. Przecież i przemycił do szkoły kilka butelek więc jest już po fakcie. Przy okazji był ciekaw czy inni nauczyciele też zaopatrzyli się w skuteczne na stres płyny. W sumie nie da się uczyć innych Youkai będąc całkowicie trzeźwym!
Więc niezbyt zainteresowany tym gdzie idzie wylądował w akademiku dla nauczycieli. Zorientował się dopiero gdy podczas przechodzenia przez drzwi od korytarzu, zahaczył jednym z rogów o framugę. Mącąc pod nosem przekleństwa skierowane do inżynierów i budowlańców, którzy nie uwzględnili rogatych; odkrył że trochę sobie zawędrował. Więc w sumie mógłby udać się do swojego pokoju tylko który był jego. Niezbyt się przejmując ciągle stał w przejściu i próbował wyciągnąć z kieszeni spodni nieszczęsny klucz. Jednak po dłuższej chwili zorientował się, że poszukiwanego przedmiotu nie posiada. Po prostu zostawił go w sekretariacie podczas sprzeczki z pracownicą. Więc niestety musiał się wrócić do niezbyt lubianej sekretarki, która na jego widok zmarszczyła brwi gotowa na kolejne kłótnie. Jednak ku jej uldze poprosił jedynie o klucze, ale na tym nie skończyły się jej przygody. Bo z tej samej strony co przybył Raimei pojawiła się kolejna istota. Zdaniem Raiden'a wyglądało to na cień człowieka z powodu mizernej i chudej postury, która jakoś ginęła pośród skrzydeł Youkai. Nieznany nauczyciel postanowił zadać pracownicy pewne intrygujące pytanie.
- Przepraszam, orientuje się Pani może gdzie znajduje się najbliższy Starbucks.
Przez myśl Raidena przeszło stwierdzenie, że nauczyciel pyta o jakiś lokaj, a w końcu skoro należy do grona pedagogicznego to musi chodzić o bar. Bo o co innego mógł pytać mężczyzna? Czyli jest sposobność by się napić i to właśnie spodobało się panu Gromów.
- O widzę przyjacielu, że szukamy tego samego - odpowiedział szeroko się uśmiechając.


Shiuze Mura

No i jej całe przedstawienie zostało w epicki sposób olane. Widocznie jej współlokator albo nie miał jakiś większych emocji bądź chciał ją sprowokować. W końcu to takie od niechcenia pytanie, że jednak nie jest mężczyzną. Miała wielką ochotę sprowadzić go do pionu, zwłaszcza za nazwanie ją "wiaterkiem". Może w innej sytuacji uznałaby to za urocze przezwisko, ale tym razem odebrała to jako umniejszanie jej zdolności. Więc otwierała usta by zacząć swoje kazanie gdy dosłyszała resztę wypowiedzi. Że niby kobiety mają talent do hałasowania? Chciała odpowiedzieć jednak uznała, że nie będzie mu dawać pretekstu do umocnienia tych fałszywych oskarżeń, więc zamknęła usta i nadymała policzki jak sfochowane dziecko.
Postanowiła zająć się czymś produktywnym by olać Boga Suszy, jednak jak na złość nie miała pomysłów. Więc po prostu ponownie opadła na poduszki i skupiła się na widoku za oknem. Miała taką nieodpartą chęć mówienia, ale nie da mu tej satysfakcji.

Ostatnio zmieniony przez Asuu (15-08-2016 o 16h40)


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#65 15-08-2016 o 22h58

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

| Cheri Shi |

Widząc, że jej współlokator był pełen entuzjazmu Cheri czuła się trochę niepewnie. Zgodził się na herbatę, więc jasnowłosa złapała czajnik i pognała do łazienki aby napełnić go wodą. Wróciła i wstawiła go, po czym sięgnęła do swojej walizki wyjmując dwa kubki, oba z nich były ręcznie malowane przez jej matkę i przedstawiały właśnie kwiaty wiśni. Wzięła również herbatę, a gdy woda się zagotowała, zaparzyła napój i gotowy podała współlokatorowi. Nie podobało jej się to, że zadawał pytania na jej temat. Dobrze wiedziała, że może to spalić i powiedzieć coś nie tak.
~Nie lubię rozmawiać o sobie...~Z każdym wypowiedzianym słowem jej głos cichł.
Gdy spytał o słodycze kiwnęła jedynie głową. Usiadła na krześle i uważnie obserowała co robi ledwo poznany chłopak. Położył malutką złotą paczuszkę i jej podsunął, a ona nadal niepewnie sięgła po nią i otworzyła pakunek. Włożyła do ust i na moment zamilkła.
~Mmmm pyszne!
Nagle jakby ożyła, a w jej głosie znikła niepewność i pojawiła się radość. Wisienki w czekoladzie naprawdę jej smakowały.




Koya zostanie ogarnięty jutro


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#66 16-08-2016 o 23h34

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Yumeka Haru

Jego reakcja na mojego całusa była taka urocza, aż nie mogłam powstrzymać delikatnego chichotu. Zaraz jednak wrócił do swojej ludzkiej formy, a ja musiałam sama przed sobą przyznać, że odrobinę żałowałam, że nie trwało to dłużej, ale i tak się tak bardzo cieszyłam z zaszczytu jaki mnie spotkał. Zadarłam odrobinę głowę, czując się w tym momencie wyjątkowo małą, by móc spojrzeć mu w oczy. W końcu tak powinno się postępować rozmawiając z kimś, prawda?
- Bardzo mi się podobało. Cieszę się, że będę mogła spędzić cały ten rok z kimś tak wspaniałym. - powiedziałam szczerzy z nutą radości w głosie, która chyba od dłuższego czasu w ogóle mnie nie opuszczała. Cóż, czy można mi się było dziwić? Na pewno każda wróżka by zrozumiała moje szczęście i je podzielała!
Zaraz jednak te krótkie zapomnienie o otaczającym nas świecie trzeba jednak było przerwać, i dzięki pomocy Koukiego trafiłam do odpowiedniego pokoju. I znowu było mi głupio, że pomyliłam te liczby, ale będę miała tyle czasu by nauczyć się je rozróżniać. I wielu innych skomplikowanych rzeczy związanych z ludźmi!
- Jeszcze raz dziękuję ci, Kouki, twoja pomoc była nieopisana. - odezwałam się na koniec, tuląc się szybko do niego, co było okazaniem wręcz tryskającego ze mnie szczęścia. Jak i może odrobiny smutku, że prawdopodobnie powinniśmy się zaraz rozdzielić. W końcu jego 'misja' była spełniona, prawda? Tak bardzo nie chciałam się rozstawać z kimś tak miłym! Ale przecież to nie tak, że będzie daleko, zawsze będę mogła jego i kicię odwiedzić, tak?

Itachi "Mello"

Już po dowiedzeniu się jaki to też przypisali mi pokój i dostaniu do niego kluczyka od tej starej prukwy, która siedziała za biurkiem w sekretariacie, i której to miałem ochotę coś zrobić moimi ostrzami, mogłem w końcu iść do 'cudownego' akademika w poszukiwaniu odpowiedniego pomieszczenia. Nie, żebym się z tym jakoś śpieszył, naprawdę, raczej po drodze się trochę bawiłem, w końcu wiatry były wystarczająco sprzyjające by trochę podryfować w powietrzu. I w sumie nie mogłem się tak trochę doczekać aż zobaczę Fujin, w końcu to była jedyna osoba, którą tutaj znałem.
Gdy jednak w końcu dotarłem do odpowiedniego pokoju i otworzyłem drzwi, myślałem, że zaraz mnie piorun trafi, zdecydowanie. A wydawać by się mogło, że już gorzej być nie może, naprawdę, a tu proszę! Znowu ta postrzelona blondyneczka, która chciała rozdzielić dwa walczące drapieżniki. Gratuluję rozumu.
Zacisnąłem usta w wąską linijkę, byle nic nie powiedzieć i rzuciłem swoje rzeczy na łóżko, zaczynając się powoli rozpakowywać. Naprawdę, to jak ludzie prowadzili swój byt było takie niepraktyczne! Dużo łatwiej by było gdybym mógł cały czas pozostawać w drugiej formie, ale wiedziałem, że jakby tylko babcie o tym usłyszały to same by mnie pociachały na kawałeczki.

Offline

#67 18-08-2016 o 23h32

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Koya Kin |

Widząc a raczej słysząc, że dziewczę siedzi cicho poczuł wewnętrzną sytuację. Na pewno nie da się kontrolować komuś kto jest płci ''pięknej''. Koya był starej daty i uważał, że to mężczyźni mają wyższą pozycję od kobiet. Dlatego też nie mógł pojąć tego, że tak ważne bóstwo było kobietą, przecież to się niczego nie trzymało! Jak kobieta może pełnić tak ważną rolę? To było coś co dla niego było nie do pomyślenia.
Dziewczyna opadła, a on tylko westchnął. Miał wrażenie, że to wszystko będzie jednak mniej przyjemne niż przypuszczał. Pewnie liczono, że dwójka bogów dobrze się dogada. Nie wzięli jednak pod uwagę postawy jaką Koya przyjmował do kobiet. Wsadzenie tej dwójki do pokoju było po prostu zabójstwem. Zastanawiał się kto zajmował się tak właściwie przydziałem do tych pokoi. Może udałoby mu się zamienić wiaterek na jakiegoś faceta. Po chwili rozmyśleń na temat rozmieszczania osób w pokojach dał sobie z tym spokój. Zwątpił czy dałoby się cokolwiek zrobić z tą sytuacją. Jeśli pozostanie przez cały czas tak cicho jak teraz może będzie to do przeżycia.


Tsumi Shizuku |

Po skończeniu rozpakowywania swoich ciuchów, wzięła swą kosmetyczkę i zaniosła ją do łazienki. Pokój był dla niej za mało przytulny, zdecydowanie mieszkanie Ryu było o wiele bardziej wygodne. To miejsce nie przypadło jej do gustu i nic nie zapowiadało się na to, że cokolwiek to zmieni. Gdy skończyła rozpakowywać już wszystek rzeczy, ostatnią rzeczą jaką zrobiła było położenie na szafce koło łóżka zdjęcia jej i Ryu. Można wręcz powiedzieć, że tym człowiekiem była zauroczona w taki czy inny sposób. Wzięła też kwiatek od pieska i włożyła go do szklanki napełnionej zimną wodą, postawiła obok zdjęcia. Gdy stawiała szklankę na szafkę drzwi pokoju się otwarły. Ku jej wielkiemu zdziwieniu do środka wszedł ten chłopak z wcześniej. Blondynka aż zaniemówiła, więc będzie ciekawiej niż myślała!
~Ooo Pan Futrzak, jak miło.
Z uśmiechem usiadła na jego łóżku, nie przejmując się leżącymi na nim rzeczami.
~Może wreszcie podziękujesz w jakiś sposób za chęć pomocy? Nie nauczono cię, że arogancja do niczego nie prowadzi?
Tak, tak Tsumi i kto to mówi. Blondynka jednak nadal perliście się uśmiechała, podczas gdy w główce szukała sposobu na to jak podroczyć się z futrzakiem za wcześniejszy brak szacunku.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#68 19-08-2016 o 00h37

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Wynne
Dojście na miejsce nie zajęło im dużo czasu. Nurre-onna zadziwiło to, jak podobne do siebie okazały się pokoje nauczycieli. Co prawda rozmieszczenie mebli, jak i kolorystyka była nieco inna, jednak układ ścian wskazywał na to, że pomieszczenie zostało zbudowane według tego samego planu. Z drugiej jednak strony domy w wiosce również były zrobione, jak mawiali ludzie "na jedno kopyto", więc może nie powinno jej to dziwić aż tak bardzo. Uśmiechnęła się ze zrozumieniem, gdy wiedźma przy pomocy magii zmieniła nieco wystrój i pomyślała, że teraz zdecydowanie bardziej pasuje on do zamieszkującej go czarnowłosej kobiety. Zastanowiła się też nad tym, czy sama nie powinna w wolnej chwili nieco pozmieniać w swoich czterech ścianach. W końcu będąc w połowie wężem, nie będzie korzystała z łóżka, więc część sypialnianą może wykorzystać w jakimś innym celu. Z rozkojarzonego zamyślenia wyrwał ją głos czarownicy, pytającej czego Wynne chciałaby się napić.
- Nie masz za co przepraszać, rozumiem chęć wprowadzenia poprawek. Jeśli zaś chodzi o napitek, to muszę przyznać, że napar, o którym wspomniałaś brzmi niezwykle kusząco.

Offline

#69 22-08-2016 o 13h17

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Gabriel de Saint [Hakuryuu]

Wszystkie rzeczy w mgnieniu oka poukładałem i schowałem w odpowiednie miejsca. Trzeba bowiem wiedzieć, że wbrew mojej niezbyt nauczycielskiej, niedbałej aparycji należę do osób bardzo schludnych, jeśli w grę wchodzi moje otoczenie. Niemniej czułem także, że porządek nie utrzyma się tutaj długo, a przynajmniej nie będę w stanie utrzymać go w pozostałych częściach szkoły, więc niech chociaż to właśnie miejsce stanie się mą niezachwianą oazą spokoju.
A skoro mowa o oazie spokoju, fajnie byłoby napić się wreszcie kawy. Problem polegał jednakże na tym, że pomimo ściśle ustalonej listy rzeczy do zabrania do akademii, zapomniałem wśród nich wszystkich o jej kupnie, a wiedziałem, że jeżeli teraz pójdę na zakupy, kupię poza tym połowę sklepowego asortymentu. Był jednak pewien problem - nie miałem pojęcia ani o lokalizacji sklepu, ani o lokalizacji kawiarni.
Postanowiłem więc zwrócić się o pomoc do jednej (i jedynej chyba) ze znanych mi w tym miejscu istot, czyli przemiłej, rogatej pani z recepcji. Gdy się tam pojawiłem, rozmawiała z inną osobą, także posiadającą rogi. Także on zdecydowanie nie należał do złych demonów, zachowałem więc spokój.
- Przepraszam - zwróciłem na siebie jej uwagę, kiwając też uprzejmie głową w kierunku nieznajomego. - orientuje się Pani może, gdzie znajduje się najbliższy Starbucks? - spytałem, a mój jak się okazało później nowy znajomy odezwał się entuzjastycznie:
- O! Widzę, przyjacielu, że szukamy tego samego!
Jego głos mógłby wgnieść mnie w ziemię, gdyby odezwał się bardziej niespodziewanie, przysięgam! Choć nie wiem, czy to ze względu na jego siłę, czy moją posturę ale przysięgam, że ten jego uśmiech to mi zrekompensował mój zawał sprzed chwili, choć odetchnąć głęboko musiałem tak czy inaczej.
No i na szczęście kobieta potrafiła dostarczyć nam odpowiednich instrukcji, jak tam dotrzeć, choć patrzyła się dość dziwnie i niepewnie w stronę mojego towarzysza, z lekką dozą zdziwienia. Właściwie reakcja jej należała do normalnych i typowych, bo przecież widząc wielkiego, barczystego mężczyznę, ostatnią rzeczą, której się można po nim spodziewać jest chyba właśnie to, że ma ochotę na wielki kubeczek sojowej latte.
Niemniej, ucząc we francuskich szkołach trudno o brak tolerancji czy też zdziwienie na coś takiego, więc ode mnie mógł liczyć jedynie na odwzajemnienie uśmiechu i chęci do przyłączenia się.
- Rozumiem więc, że będzie mi Pan towarzyszyć? - spytałem z iście japońską uprzejmością, o której starałem się zawsze nie zapominać mimo lat w Europie.

Kasumi Kuromiya [Kusomi]

Przez chwilę Ajari stał jak słup soli, wpatrując się we mnie dziwnym wzrokiem, przez co chciałam wycofać się nieco, ale kiedy już przedstawił się, pozostało mi jedynie zmieszanie całą tą sytuacją. Coś się stało? Może mam coś na twarzy, albo ptasią kupę na włosach?! O rany, mam nadzieję że nie! Ale skoro nie, to o co chodzi?
Kiwnęłam głową na jego propozycję i ochoczo ruszyłam za nim, z rękoma splątanymi w uścisku za plecami. Spojrzałam w górę i westchnęłam z zachwytu, kiedy mej twarzy zaczęły sięgać promienie słońca, muskając ją lekko. Czyste niebo równie mocno napawało mnie radością tego dnia, ale najwyraźniej mój kolega, z którego przybycia do tego miejsca tak bardzo się cieszyłam, nie czuł się tak samo. Ale jak tak można?!
- Jak minęła Ci podróż, Ajari? - zadałam niewinne pytanie, licząc, że może dzięki temu odkryję przyczynę jego dziwnego zachowania.

Hiroshi + Gekido Morioka

CZY TA GŁUPIA DZIEWUCHA NAPRAWDĘ MA NAS ZA TAKICH IDIOale Geki-chanNIE POZWALAJ SOBIE. Dobrze, Gekido-kun. MOŻE BYĆ. A więc, Gekido-kun, przecież dokładnie tak było, że się po prostu nie zrozumieliśmyWCALE NIE, HIROSHI NIE PRZYPOMINAM SOBIE ŻEBYŚ ZE WSZYSTKICH LUDZI NA ŚWIECIE TY ZOSTAŁ OKRZYKNIĘTY NAJGŁUPSZYM, A NAWET TAKI WIEDZIAŁBY W JAK HANIEBNY SPOSÓB- Już, już. Mówiłem, ja zajmę się rozmową, dobrze? Nie możesz myśleć, że wszyscy są dla Ciebie niemili, bo wtedy narobisz sobie tylko wrogów! KTO POWIEDZIAŁ, ŻE ICH NIE CHCĘ. Ja! Przypominam Ci, że to też moje ciało, a nie chcę się potem znów wybudzić obolały po tym, jak sprowokujesz bójkę! CO TY WIESZ, DZIECIAKU. BÓL JEST FAJNY.
Usiadłem, uginając nogi w kolanach, na których położyłem dłonie, i krzyżując przed sobą łydki. A więc Śmierć ma na imię po prostu Śmierć? Rany, jej rodzice ssali w nazwach zupełnie jak Twoi, Geki-chan! RANY, ROBISZ SIĘ NIEZNOŚNY. JESTEM Z CIEBIE DUMNY.
- W takim razie nic się nie stało! - mój radosny styl bycia sprawił, że Gekido chyba poszedł POSZEDŁ MENTALNIE WYMIOTOWAĆ. MASZ WOLNĄ RĘKĘ. - Ja jestem Morioka Hiroshi, a ten uroczy złośliwiec nazywa się Gekido - rany, dobrze że go tu nie ma! Coś czuję, że inaczej rano obudziłbym się z łóżkiem na dachu szkoły!
Wyciągnąłem się mocno, jak zawsze uważając, by rękoma w górze nie zachaczyć o rogi. Co prawda nie mam ich od wczoraj, ale dopiero ostatnio nauczyłem się, że moja osoba nie kończy się na linii mojej głowy. Choć czy to teraz ważne? Teraz to mi kiszki marsza grają!
- Aaaaach, ale ja jestem głodny! Jadłaś śniadanie? Masz ochotę na śniadanie? Ja tak, jak ty też to możemy iść w trójkę! - powiedziałem do mojej nowej znajomej, wlepiając w nią duże, żółte oczyska.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#70 22-08-2016 o 18h40

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

to coś poniżej to parodia posta, możecie na spokojnie przewinąć

Itachi "Mello"

Gdy się odezwała, zerknąłem na nią przelotnię, jednak dalej w zaparte szedłem ze swoim milczeniem. Choć wyjątkowo mnie irytowało, że coś takiego, jak ona - ono, czy cokolwiek, nazywało mnie 'futrzakiem'. Mimo wszystko byłem jednym z najbardziej śmiercionośnych youkai, nawet jeśli miałem zaledwie te osiemnaście lat czy jakoś tak. Nawet nie miałem pojęcia kiedy się urodziłem, więc po co mi też wiedza ile mam lat?
Prychnąłem cicho na jej słowa o tym, że powinienem podziękować. Naprawdę, za co niby? Za niepotrzebne wtrącanie się w 'potyczkę' dwóch bestii? Niezwykle rozważne z jej strony, nie ma co. Nawet ja wiedziałem, że takich rzeczy nie powinno się robić bez pewności o tym, że ma się nad nimi przewagę, a ona na pewno jej nie miała, a przynajmniej nie nade mną. Bo jeśli chciała nam zaimponować swoim wyglądem i liczyć, że się uspokoimy - na mnie to zdecydowanie nie działało.
- Bądź pewna, że nie lekceważyłem przeciwnika. Jednak z tobą się liczyć zamiaru nie mam. - rzuciłem jej w odpowiedzi. Cóż, ignorowanie jej tak całkiem jednak możliwe nie będzie, jak mamy w jednym pokoju spędzić niemal rok, tak?
Skończyłem się rozpakowywać i rozłożyłem na łóżku, niemal od razu przybierając swoją drugą formę, by móc zwinąć się w kulkę. Tak się najwygodniej spało, okej? Przynajmniej mi. A i tak byłem niemal pewny, że ten sen nie będzie mi dany. Może powinienem poszuka Fujin?

Offline

#71 27-08-2016 o 22h18

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

*To porażka nie czytajcie tego*

Tsumi Shizuku |

Jego milczenie po części irytowało blondynkę. Nie ma nic gorszego niż ignorowanie jej, to wręcz coś niewybaczalnego. Pod nosem pfyfnęła gdy powiedział o tym, że nie ma zamiaru się z nią liczyć. Jeszcze trochę i będzie za nią biegał. Oni tacy są, pierw zgrywają niedostępnych, a później sami wracają na kolanach. I to smakuje lepiej niż łatwy kąsek jakim był wilczek z wcześniej. Gdy zobaczyła go w futrzanej wersji oczy aż się jej zaświeciły, a w głowie zapaliła się żaróweczka z pomysłem.
~Jaka słodziaśna kuleczka! Chodź tu do mnie futrzaku.
Nie czekając na nic złapała go i posadziła na swych kolanach, po czym zaczęła głaskać.
~Jakie mięciutkie. Trzeba było od razu mówić, że taki milusi jesteś.
Nie puszczając go nadal głaskała z jakże wielką radością. Tak futrzaku, to była jej mała zemsta, w zasadzie nie wiadomo za co.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#72 28-08-2016 o 14h55

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Itachi "Mello"

Tego się na pewno nie spodziewałem. To... Coś, że tak ładnie to ujmę, bo jakkolwiek nadal nie miałem pojęcia do jakiego rodzaju należy, zabrałam mnie od tak sobie z mojego łóżka i zaczęła... głaskać. Co było dosyć dziwnym doświadczeniem i nawet przyjemnym, jednak kimże bym był i pozwolił jej to robić bezkarnie? Jasne, przemiana teraz nie wchodziła w grę, naprawdę ta sytuacja już sama była wystarczająco dziwna.
Zamiast tego więc po prostu wysunąłem sierpy i raczej nie zrobiłem tego jakoś powoli,  tylko nagle, tak szybko jak umiałem. Prychnąłem cicho po chwili, bo cóż, jednak gdy miałem ostrza to nie mogłem już czuć jak mnie głaskała, co było w sumie przyjemne. Ale nie miałem najmniejszego zamiaru jej tego przyznać, zamiast tego po prostu zeskoczyłem z jej kolan, dopiero wtedy przybierając swoją ludzką formę.
- Nie masz co robić? - rzuciłem, choć w sumie to bliżej temu było do warknięcia. - Zajmij się sobą lepiej. Ja wychodzę. - dodałem jeszcze, otwierając w tym celu okno. Cóż, nawet jakbyśmy byli na jakimś wyższym piętrze to bym się nie obawiał, w końcu mogłem na spokojnie stanąć na wietrze, tak?

Offline

#73 09-09-2016 o 18h40

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Czytanie tego posta zabija szare komórki /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png

Akihiko,

Lis tylko przytaknął, trochę zmieszała go odpowiedź dziewczyny, ale reakcja na słodycze jak najbardziej go zadowoliła. Mimo to lis nie przestawił się ciekawić czemu dziewczyna pachnie ludźmi.
- Um...ano...eto.....Cheri, czy ty mieszkasz wśród ludzi? Wybacz ze pytam, nie lubisz mówić o sobie, ale ten zapach. Dobrze się dostosowałaś do nich, ale musiałaś naprawdę dużo przebywać z nimi skoro nawet pachniesz jak śmiertelnik. Nie mam nic do tego, ale czy mogła byś mi opowiedzieć jacy oni są? Jakie mają zwyczaje. Jestem tego ciekaw bo ludzi praktycznie wcale nie znam a jestem ciekaw jacy oni są.
Ko spojrzał na dziewczynę najbardziej uroczym i błagalnym spojrzeniem w swoim lisim repertuarze. W końcu nieraz czary lisów działały również na inne magiczne stworzenia. Ciekawiło go czy w tym przypadku jego urok osobisty podziała na jego towarzyszkę zajadającą się słodkimi wiśniami.

Ajari (阿闍梨)

~ Dorze - odburknął cicho tengu. Po chwili jednak zdał sobie sprawę, że jego zachowanie jest bardzo niegrzeczne w stosunku do przyjaznej mu osoby.
~ A tobie ? Mam nadzieję, że nie jesteś zbyt zmęczona. Przy okazji jeśli masz jakiś bagaż pomogę ci z nim, kobiety nie powinny dźwigać ciężkich rzeczy. - to ostatnie wręcz wyszeptał, klucze do pokoju odebrał bez większego problemu, ba te postacie w sekretariacie były raczej odpychające. Może po to starsi go tu wysłali, żeby nie reagował na płeć piękną z wyraźnym zawstydzeniem toż to nie przystoi potężnym dajtengu...Ajari był tak pochłonięty myślami, że nie zauważył kiedy on i jego towarzyszka przybyli do pokoju.
Demon stanął na progu pokoju przepuszczając Kasumi. Jakieś walizki, zapewne dziewczyny stały na środku pokoju.
~ Wybierz sobie łóżko, które ci pasuje. - zaproponował.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (09-09-2016 o 18h41)

Offline

#74 10-09-2016 o 14h08

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Shi

Coś mi się zdaje że ten chłopiec ma nie jeden problem z powodu tego demona. Mimo to by nie zrobiło mu się przykro uniosłam lekko kąciki ust.
-Miło mi was obu poznać.-stwierdziłam, chociaż jakoś specjalnie nie było tego po mnie widać. Jednak to ostatnie pytanie a właściwie pytania, troszkę zbiły mnie z tropu. Co jak co, ale to było dziwne.
-Ja nie odczuwam głodu, pragnienia czy chęci snu, robie to czasami bo sprawia mi to przyjemność, lecz nie ma to dla mnie znaczenia.-zaczęłam, wzruszając ramionami.-Chociaż lubię z waszego jedzenia czekoladę i różne słodycze z nią.-dodałam. Co racja to racja, ówczesne słodycze były pyszne i bardzo mnie radowały. Tak samo smakowały mi ich napary. Mimo to dopiero po chwilce dotarło do mnie, że nie odpowiedziałam na ostatnie pytanie.
-Jeśli chcesz to mogę pójść, nie ma problemu.-rzuciłam jeszcze, zaczesując włosy za ucho.



Itazura

Nie wiem ile właściwie siedziałam i jadłam jednak to w końcu zrobiło się szczerze nudne. Postanowiłam podnieść zadek i się przejść. No dobra, w sumie nie poszłam tylko pobiegłam i nie przejść, tylko posiedzieć w cieniu pod drzewem na dworze. W razie czego wrócę z resztą Kouki to duży facet i da rade sobie sam, o ile nie zacznie wszystkich małych robaczków ratować od śmierci bo w tedy chyba troszkę oszaleje. Co jak co, ale to mogło by być problematyczne bo jednak jestem kotem.

Offline

#75 11-09-2016 o 20h03

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443


Tsumi Shizuku |

Kiedy futrzak wysunął ostrza zabrała szybko rękę, czy on właśnie ją dźgnął?
~Zwariowałeś?!~Krzyknęła zła. Ten zaś zeskoczył z jej kolan i zamienił się w człowieka. Tsumi patrzyła na niego z nutą obrażenia.
~Nie, nie mam co z sobą zrobić.
Patrzyła jak podchodzi do okna i je otwiera. Czy on ma zamiar wyskoczyć? Poderwała się z łóżka i podeszła bliżej.
~Zwariowałeś księciunio?
Czuła, że ten pewnie by ją wypchnął z tego okna za to głaskanie. Zupełnie jej to nie przeszkadzało. Ba, byłoby może zabawniej. Nawet jeśli by jakimś cudem znalazła się po za budynkiem zawsze mogła się przemienić i opanować sytuację. Ten chyba ocenia ją zbyt nisko.


| Cheri Shi |

Zaniepokoiło ją to, że mimo iż znalazła wymówkę, to chłopak nadal zadawał pytania. I tutaj pojawił się problem. Jej zapach. Przecież oczywistym było, że perfumy nie sprawią, że jej ''ludzkość'' zniknie. W dodatku patrzył się na nią tak jakby to ona była tą wiśnią w czekoladzie. Nie podobało jej się to, był zbyt ciekawski.
~Mieszkam wśród ludzi. Oni nie są nikim specjalnym, prawie się nie różnią od youkai. Nie licząc ich braku magicznych zdolności. Chociaż łatwo się uczą i wiele potrafią nawet bez tego. Ciężko mi o nich mówić, każdy z nich jest inny. Nie byłeś nigdy między nimi?
Miała nadzieję, że jej pytanie odwróci uwagę od jej osoby. Wydawał się być wygadany, więc może się zajmie opowiadaniem o sobie.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4