Kouki
Gdy otrzymał wiadomość,że będzie chodzić do szkoły nie ukrył swojego zdziwienia. Jednak jego natura kazała pokornie przyjąć rozkaz a raczej polecenie od starszego Kirina. Dobrze wiedział, że pozostali jego pobratymcy po prostu się martwią zachowaniem Kouki'ego. Niezbyt często mieli okazję pokazywać się przed ludźmi jednak Kouki w ogóle nie wypatrywał takiej chwili.Zdaniem innych przedstawicieli jego rasy zachowywał się niczym dziecko, ponieważ każdy młody Kirin robi wszystko by uniknąć kontaktu z człowiekiem. Jak to nie raz zapewniali, że są zbyt boscy i czyści by schodzić na ludzki padół. Jednak szybko wybijano młodym to zadufanie, które przecież całkowicie zaprzecza istocie jaką są. Więc nawet jeśli Kouki nic takiego nie mówił to w ten sposób odbierano jego postawę. Dlatego uznano, że jeśli znajdzie się między innymi Youkai to stopniowo będą go przystosowywać do tego by w końcu zaczął interesować się środowiskiem ludzi. W końcu skąd będzie wiedział, że narodził się ktoś ważny jeśli nawet nie raczy spojrzeć na przedstawicieli tego gatunku?
- I pamiętaj żeby przebywać w ludzkiej formie -mówił najstarszy Kirin o imieniu Keiki. - Mimo, że będziesz między innymi to nie wypada byś przyjmował świętą formę.
Oboje stali na wzniesieniu w miejscu z którego było widać tereny rządzone przez mądrego i życzliwego człowieka. Tutaj był jego dom. Chociaż miał świadomość, że kiedy mężczyzna umrze to wraz z pozostałymi będzie musiał poszukać innego schronienia.
- Rozumiem i zrobię wszystko by nie splamić naszego honoru.
Starszy Japoński Jednorożec kiwnął łbem usatysfakcjonowany z odpowiedzi jak i postawy przyszłego ucznia. Kouki spokojnie stał i nawet nie przebierał kopytami co było oznaką zdenerwowania. Po prostu przyjął powierzone zadanie. Gdy słońce powoli zaczynało unosić się nad widnokręgiem a po jednej z dróg jechał pojazd, który miał zabrać go do szkoły; obaj przybrali ludzkie postacie. Kouki spojrzał na starszego mężczyznę, który dokładniej wyglądał jakby miał przynajmniej dziewięćdziesiąt lat i wykonał tradycyjny ukłon. Nie było to nic nadzwyczajnego, ponieważ między sobą często tak odnosili się z szacunkiem do starszych i bardziej doświadczonych.
- Nie zawiodę - to były ostatnie słowa jakie wypowiedział nim wsiadł do samochodu.
Mimo wygody czuł się nie komfortowo i to z powodu kierowcy. Od razu rozpoznał w nim jednego z youkai jednak wyczuwał od niego pewne zło. Nie w dużym stopniu - tylko jakieś małe wyczyny. Jednak gdy przez tyle stuleci spędził między swoimi pobratymcami był to dla niego niezbyt miły szok. Więc skupił całą swoją uwagę na tym co działo się za oknem jak i na poprawianiu wygnieceń na ubraniu. Gdy w końcu dotarł do celu odebrał od kierowcy swój bagaż i powolnym krokiem poszedł w stronę sekretariatu. Jednak obecność tylu istot była dość męcząca więc chciał jak najszybciej odpocząć w pokoju, jednak musiał uważać po czym stąpa.
W sekretariacie został przywitany przez pracownicę i po załatwieniu wszelkich formalności udał się do pokoju. Jednak drzwi nie były zamknięte na klucz, więc jego współlokator musiał przybyć wcześniej.
- Witam -powiedział na wstępie i dopiero jak przekroczył próg spojrzał na lokatora a raczej lokatorkę.
Płeć przeciwna mu nie przeszkadzała jak i nie odczuwał problemów z dzieleniem pokoju, jednak szkoła powinna ich poinformować o pokojach koedukacyjnych. Delikatnie położył bagaż na wolnym łóżku i rozejrzał się po pokoju. Dawno nie mieszkał jak ludzie więc czuł się lekko zdezorientowany.
- Nazywam się Kouki - dodał po chwili rozmyślania, w końcu wypada się przedstawić.
Zapraszam na mojego bloga *Klik*