Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy ten wstał z miejsca, przyglądałem się jego ruchom, a do moich ust została wpakowana kolejna łyżka, tym razem dość spora, lodów, na co w mojej buzi zrobiło się zbyt chłodno, więc zacząłem chuchać, aby sobie przypadkiem nie odmrozić języka. On chce mi chyba zrobić krzywdę.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć na jego pytanie, dokładniej przez porcję lodów w moich ustach, zauważyłem że ten już pozwolił sobie na spróbowanie trochę. Bym mu nie pozwolił gdybym tylko mógł, bo w końcu tak się znęca nade mną. Spojrzałem na niego z wyrzutem i lekko napompowanymi policzkach, robiąc przy okazji trochę smutną minę.
- Oczywiście, że mam! - burknąłem, mrucząc coś niezrozumiałego pod nosem. Co on nie wierzy w moje gusta? Przecież wybieram same dobre, a wręcz najlepsze rzeczy. - Co teraz robimy? - spytałem, bo szczerzę mówiąc, mimo że mi dokuczał, nie chciało mi się za bardzo wracać do domu. Siedziałbym tylko i się nudził, przeszukując internet, a na co mi to? Tak to spędzę więcej czasu z przyjacielem.
Wyczekując na odpowiedź, wyprostowałem się, mając tym razem nadzieję, że już więcej nie wepchnie mi niespodziewanie więcej lodów do ust, ale już przestałem gadać o kuzynce, więc raczej nie powinien.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#26 04-10-2015 o 20h28
#27 04-10-2015 o 20h39
Link do zewnętrznego obrazka
Słysząc pytanie Seungkwana, zastanowiłem się chwilkę, w tym czasie kończąc również swoją porcję lodów. W sumie to nie za bardzo miałem pomysłu, znowu. Nie jestem zbyt dobry w wymyślaniu atrakcji, wolę sam usłyszeć od kogoś propozycje.
- Może pójdziemy do mnie? - zaproponowałem po chwili, bo tylko to przyszło mi do głowy. W piłkę pograliśmy, lody zjedliśmy, więc co możemy jeszcze porobić? Mi to jakby nie patrzeć obojętne, byle żebyśmy byli we dwoje. Dlatego mój dom jest idealny. Pogramy sobie, czy coś. Tylko niech nie mówi o swojej kuzynce, bo go chyba wywalę z domu. Mam nadzieję, że jutro będzie pierwszym i ostatnim razem, kiedy muszę spotkać się z jego rodziną na randce.
- Więc jak? - spytałem dla upewnienia się, czy moja myśl przypadła mu do gustu, który ponoć jest świetny. Następnie, oczekując na odpowiedź, podparłem się łokciami o stolik, a twarz umieściłem na dłoniach. Niech szybko kończy i mi odpowiada.
#28 05-10-2015 o 21h20
Link do zewnętrznego obrazka
Na jego propozycję opadłem z powrotem na oparcie, spoglądając na niego z zastanowieniem. Pójść do niego czy nie pójść? Oto jest pytanie. W końcu do niego mam spory kawałek, więc do siebie wrócę pewnie dość późno, ale... w końcu zaczął się weekend, dlatego mogę sobie na to pozwolić. Brak nauki i pracy domowej, totalny luz.
- Nie mam nic przeciwko - powiedziałem przy okazji kończąc swoją porcję. Od razu energia mi powróciła. Jak tak teraz o tym myślę, to chyba jednak dobrze, że zagraliśmy w piłkę nożną, szczerzę wolę koszykówkę, ale przy tym drugim chyba o wiele trudniej byłoby go wykiwać, tak jak udało mi się to tutaj. W końcu jest wysoki, jakby raz zabrałby mi piłkę, to nie dostałbym jej nigdy więcej do łapek od tego giganta.
- Rozumiem, że chcesz kilka rad na temat mojej kuzynki - zażartowałem znowu, wiedząc już, że ten jest jakoś dziwnie przewrażliwiony na tym punkcie. Wiem, że idzie na randkę z nieswojej woli, ale przynajmniej powinien udawać, że się cieszy. Zresztą, na pewno będzie zabawnie! A właśnie, wypadałoby do niej w końcu napisać. Wyciągnąłem swój telefon, szybko załatwiając sprawę jedną wiadomością, a odpowiedź dostałem niezwykle szybo, była ona oczywiście pozytywna.
- To idziemy? - spytałem z uśmiechem, podnosząc się z krzesła, aby następnie zarzucić na ramię swoją torbę, a komórkę schować z powrotem do kieszeni.
#29 05-10-2015 o 22h05
Hejo hejo elo elo 520 takie nudy że aż heroo ...
#30 05-10-2015 o 22h37
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy odpowiedział przy okazji kończąc swoje lody, podniosłem się z miejsca, wspomagając się dłońmi. No w końcu jest sobota i nie widzę powodu, dla którego miałby się nie zgodzić, ni nauki, ni pracy domowej. Z resztą i tak nigdy na to nie zwracał większej uwagi.
Następnie, gdy ponownie wspomniał o swojej kuzynce, spiorunowałem go wzrokiem już nic nie mówiąc. W sumie to nie wiem, dlaczego aż tak bardzo mnie to drażni. Do jego rodziny nic nie mam, ale to chyba przez to, że ten takimi docinkami utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie mam u niego żadnych szans.
- Tak, tak, chodźmy - odpowiedziałem, zabierając swoją torbę z siedzenia obok, po czym spojrzałem podejrzliwie na kieszeń Seungkwana, do której przed sekundą schował swoją komórkę. Już coś knuje za moimi plecami? Nie zdziwiłbym się. Podchodząc do chłopaka, klepnąłem go w plecy za wcześniejszy tekst, który zignorowałem i niezbyt głośnym krzyknięciem podziękowałem i pożegnałem się z obsługą lokalu.
Gdy dotarliśmy do mojego domu, od razu poinformowałem moją mamę o swoim przybyciu tradycyjnym "wróciłem", po czym przeszedłem dalej, by zdjąć buty. Seungkwan był tu tak często, że w pewnym momencie cała moja rodzina się do tego przyzwyczaiła, a ja sam przestałem mówić, że ten przyszedł ze mną.
- O, Seungkwannie - przywitała go moja mama, wychylając się z kuchni, gdzie prawdopodobnie przygotowywała obiad. Gestem dłoni pogoniłem kolegę, by ten poszedł do mojego pokoju.
#31 05-10-2015 o 23h20
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy znaleźliśmy się w jego domu, automatycznie zdjąłem buty, aby następnie wraz z chłopakiem udać się do jego pokoju, ale to nie zostało wykonane tak wcale szybko, bo przyszła przywitać mnie jego mama. Nie wiedziałem, że jest w środku, w tygodniu zazwyczaj pracowała w takich godzinach, dlatego lekko się zdziwiłem, ale bardzo lubię jego rodzicielkę! Naprawdę, miła kobieta, zawsze kiedy przyjdę do przyjaciela pyta mnie czy wszystko w porządku u mnie i u mojej mamy, dlatego nie mam żadnych obaw przed przychodzeniem tutaj.
- Dzień dobry - przywitałem się z uśmiechem i lekkim ukłonem, a kątem oka zerknąłem na Mingyu, który zaczął mnie poganiać, ale zignorowałem jego gesty dłonią.
- Jak wam poszedł sprawdzian? - spytała wychodząc z kuchni kompletnie. Nie tylko cała szkoła wiedziała, że jestem słaby w nauce, zwłaszcza z matematyki, ale też osoby trzecie.
- Mi... o dziwo dobrze, ale to dzięki pomocy starszej koleżanki z klasy - powiedziałem, wspominając o Taeyeon. Od razu gdy tylko mi się przypomniało nie dałem rady ukryć zadowolenia wywołanego tym faktem.
- Ooo, noona? Ładna? - spytała starsza z podejrzliwym uśmiechem, na co pokiwałem głową, poprawiając swoją torbę na ramieniu. Ładna to za mało powiedziane. - Przyjdźcie za dziesięć minut do kuchni, zrobiłam coś dobrego - kiwnąłem głową, spoglądając na Mingyu. Niech prowadzi.
#32 06-10-2015 o 00h00
Link do zewnętrznego obrazka
Nie minęła chwila a już moja mama weszła w swój tryb zagadywania Seungkwana. Niby by mi to nie przeszkadzało, ale od niedawna wie, że lubię go nawet bardziej niż wcześniej plus do tego jej charakter...No nic dobrego z tego nie wyjdzie. Już chciałem coś jej powiedzieć, jak i chłopakowi, ale ci się wczuli i w ogóle nie zostałem dopuszczony do słowa. No super, świetnie się czuje. To nie tak, że mi zależy.
Kiedy temat zszedł na nunę przyjaciela, skrzywiłem się i spojrzałem karcąco na rodzicielkę. Przecież dobrze wie, aish! Więc po co pyta. Po jej twarzy widziałem tylko beztroskie "ops", na co westchnąłem i zerknąłem na bruneta.
- Tak, tak - mruknąłem pod nosem, kierując się za pozwoleniem do swojego pokoju. Gdy tam się w końcu znaleźliśmy, rzuciłem się na swoje łóżko, od razu zasłaniając poduszką twarz. - Zabij mnie - jęknąłem do siebie, zapominając, że chłopak jest w pobliżu. Dlaczego mnie to wszystko spotyka...Seunkwnag, Taeyeon o nie znanym mi nazwisku i jeszcze moja matka. - Oh właśnie - przypomniało mi się, na co podniosłem się do siadu i odłożyłem gdzieś w kąt przedmiot, za którym się wcześnie chowałem. - Co z twoją ręką? - spytałem. Teraz jesteśmy w domu, więc powinniśmy to opatrzyć, w szczególności, że jak to tak zostawię, to ten to zignoruje. Bez słowa wyszedłem z pokoju, kierując się do łazienki, gdzie znajdowała się mała apteczka i razem z nią wróciłem do pomieszczenia. Rzuciłem pudełko na materac, po czym sam na nim usiadłem i wskazałem, by chłopak też to zrobił. Kiedy był już obok mnie, wyciągnąłem wodę utlenioną oraz bandaż. Następnie wziąłem od niego dłoń, na którą zaraz powoli wylałem ciecz. Widząc jak rana się pieni z nawyku podmuchałem ją parę razy i spojrzałem na Seungkwana, chcąc się dowiedzieć czy piecze. Na sam koniec zawinąłem mu delikatnie, uważając na obtartą skórę, dłoń opatrunkiem.
#33 07-10-2015 o 20h46
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy znaleźliśmy się w pokoju chłopaka, spojrzałem na niego lekko rozbawiony, gdy rzucił się na łóżko z westchnięciem i gdy miałem coś powiedzieć ten mnie w tym wyprzedził. Znowu powrócił do tematu tej nieszczęsnej ręki. Ja już nawet o niej zapomniałem, nie ma się w końcu o co martwić, bo ani mnie nie boli, ani nic z podobnych rzeczy. Spojrzałem na niego pytająco, kiedy ruszył do łazienki.
- Nic z moją ręką - rzuciłem jeszcze, zanim zdążył się podnieść z łóżka, ale to go wcale nie powstrzymało. Po chwili wrócił do pokoju z pudełkiem, więc za jego poleceniem usiadłem obok, przyglądając się temu co robi. Strasznie nie lubiłem używać wody utlenionej na rany, to bolało gorzej niż samo skaleczenie, jednak przez to, że to nie była szczególnie głęboka rana, a wręcz przeciwnie to zapiekło jedynie na początku. Po wykonanej robocie uśmiechnąłem się lekko spoglądając na swoją dłoń, a następnie zerknąłem na Mingyu.
- Dziękuję - powiedziałem zadowolony. Cieszę się, że zajmuje się mną jak starszy brat, mimo że dwa aspekty się nie zgadzają, bo ani nie jesteśmy spokrewnieni, ani ten nie urodził się później. Fakt, że ma się kogoś kto zawsze ci pomoże jest niezwykle pocieszający.
- Kochani, kolacja zrobiona. Idźcie i zjedzcie coś, a ja zmykam do pracy - usłyszałem, na co automatycznie skierowałem wzrok na uchylone drzwi. - Powodzenia! - w tym momencie spojrzałem na nią z lekko pytającym wyrazem twarzy, ale i tak wstałem, aby z lekkim ukłonem pożegnać się z kobietą, a kiedy zamknęła drzwi odwróciłem się z powrotem do przyjaciela.
#34 07-10-2015 o 21h12
Link do zewnętrznego obrazka
Na podziękowania chłopaka uśmiechnąłem się delikatnie, a niedługo po tym usłyszałem głos swojej rodzicielki, na który od razy zwróciłem wzrok w stronę drzwi. W końcu wychodzi do pracy, przynajmniej nie będzie mieć żadnej szansy na wygadanie się przed Seungkwanem. Wtedy chyba bym się zabił, bo nie widzę innej opcji. Niestety, za szybko się z tego powodu ucieszyłem, bo ta przed wyjściem jeszcze zdążyła życzyć nam powodzenia, przez co chwilowo zamarłem. O czym ona myśli? Naprawdę się cieszę, że jest wyrozumiała i zrozumiała moją sytuację, ale chyba za bardzo przesadza i się w to wczuwa. Mimo wszystko na jej słowa delikatnie się zarumieniłem. W sumie sam nie wiem czemu, przecież o niczym konkretnym nie myślałem! Przysięgam. Lekko zmartwiony zerknąłem na reakcję przyjaciela, który na szczęście nie wiedział, o co chodzi.
Kiedy kobieta wyszła, wstałem z miejsca i podszedłem do drzwi, które następnie otworzyłem.
- Idziemy? - spytałem, trzymając wciąż za klamkę oraz starając się ukryć jakoś trochę zaczerwienione policzki. Nie widząc sprzeciwu z jego strony jak najszybciej ruszyłem w stronę kuchni, po drodze delikatnie klepiąc się dłońmi po twarzy, by się uspokoić. Aish, to wszystko jej wina!
W pomieszczeniu usiadłem na wolnym krzesełku i w oczekiwaniu na chłopaka przybliżyłem bardziej do siebie talerz z jedzeniem.
#35 07-10-2015 o 22h09
Link do zewnętrznego obrazka
Na pytanie Mingyu kiwnąłem głową. Oczywiście, że idziemy! Miałbym nie zjeść czegoś przygotowanego przez jego mamę? Nawet jeśli nie byłbym głodny to nie mógłbym tego zrobić, w końcu to byłoby niegrzeczne, a ja przecież nie jestem taki i nawet nie chcę. Spojrzałem na niego lekko zaciekawiony, zastanawiając się przy okazji dlaczego się tak zakrywa. Coś się stało? Źle się czuje?
Powędrowałem za nim do kuchni, zasiadając przed nim jak to miałem w zwyczaju robić przy stole, po czym wziąłem się za jedzenie. Jak zwykle mama Mingyu wykonała dobrą robotę, jeśli chodzi o kuchnie, kobieta nigdy mnie nie zawodzi.
- Ahh, naprawdę... Twoja mama powinna założyć swoją własną restaurację - jęknąłem, mówiąc całkowicie poważnie. Mogłaby wtedy pracować z moja rodzicielką, obie mają talent jeśli chodzi o gotowanie, ja na szczęście po swojej to odziedziczyłem, ale daleko mi jeszcze do kuchmistrza.
Po skończonym posiłku podziękowałem cicho, opadając najedzony plecami na oparcie krzesła.
- Obejrzymy coś? - spytałem zadowolony, spoglądając na przyjaciela spod grzywki, dopiero po chwili zauważając malutki szczególik. Zaśmiałem się krótko i cicho, do dłoni biorąc białą serwetkę, aby następnie podnieść się z krzesła i nachylić się nad stołem. Układając z papieru rożek, zbliżyłem się jeszcze bardziej, po czym wytarłem kącik ust Mingyu, bo wyższy zbytnio nie zwrócił uwagi na to, że przez przypadek się ubrudził. Uśmiechnięty wyprostowałem się, podnosząc brwi lekko do góry. - Mam ochotę na jakąś komedię - nie czekając na jego odpowiedź co do gatunku filmu, ruszyłem do pokoju, aby coś wybrać.
#36 07-10-2015 o 22h36
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy Seungkwan przyszedł do kuchni i zajął swoje miejsce, to był dla mnie znak, e mogę zacząć jeść i tak właśnie zrobiłem z kolację przygotowaną przez moją mamę. Jak zawsze zrobiła to, co jem najchętniej i bardo dobrze jej to wyszło, dlatego nie za bardzo przejąłem się komentarzem chłopaka.
- Tak sądzisz? - spytałem, biorąc kolejną porcję potrawy. Rzadko jadałem, gdzie indziej domowe obiady, więc...nie wiem. W każdym razie mama chłopaka również świetnie gotuje!
Gdy skończyliśmy jeść, westchnąłem z lekkiego przejedzenia, bo gdybym coś zostawił miałbym kłopoty, a na pytanie przyjaciela zastanowiłem się prze chwilkę. Film? W sumie, czemu nie? Zastanawiając się nad tytułem jaki moglibyśmy obejrzeć, nie zauważyłem kiedy Seungkwang zbliżył się znacznie do mnie z chusteczką. Nie wiedziałem co powinienem robić, z resztą i tak za bardzo nie mogłem się ruszyć ze zdziwienia, dlatego na jego zachowanie zamrugałem parę razy. Jak tylko skończył i się odsunął, zdezorientowany spojrzałem się na niego.
- Oh, dobra - zgodziłem się na rodzaj filmu, jaki wybrał, a gdy opuścił pomieszczenie , dotknąłem opuszkami palców, jeszcze za bardzo nie rozumiejąc sytuacji, miejsca, które chłopak wytarł.
Po chwili ocknąłem się i powoli ruszyłem do pokoju, gdzie Seungkwan szukał tytułu filmu na moim laptopie. - I co, wybrałeś coś? - zapytałem, podchodząc do niego, a następnie przykucnąłem przy nim.
#37 07-10-2015 o 23h08
Link do zewnętrznego obrazka
Po wyjściu z pomieszczenia zaszedłem do pokoju chłopaka, biorąc z biurka laptop, razem z urządzeniem zasiadając na łóżku, aby następnie je włączyć. Zacząłem szukać czegoś fajnego, co naprawdę jest komedią i nie zanudzi nas na śmierć. Znalazłem coś z europejskiego kina, akurat gdy Mingyu wszedł do pomieszczenia.
- Tak, mam - kiwnąłem głową, a następnie podsunąłem się do ściany, układając się wygodniej na łóżku. Poklepałem miejsce obok mnie, aby przyjaciel również się położył, posłanie ma akurat duże, więc spokojnie miejsca starczy. - Niedługo się dowiemy, czy warty obejrzenia - stwierdziłem z lekkim uśmiechem, a kiedy Mingyu zajął swoje miejsce, kliknąłem na start.
Nigdy nie ciągnęło mnie do innych gatunków niż komedia czy dramat. Horrory są zbyt straszne, obaczyjówki nudne. W tych czasach czasami bywa ciężko znaleźć jakiś dobry film, wcale nie jest tak trudno dorównać moim wymaganiom, ale w razie czego zostają jeszcze książki, więc nie ma się o co martwić.
Pierwsza część była dość zabawna, ale po niej zachciało mi się spać. To nie tak, że film mnie nudził, czy coś tego rodzaju, lecz zmęczenie, zupełnie nagle dało się we znaki. Ziewnąłem cicho, próbując się jednak skupić na scenach, jednak walkę z własnymi powiekami wygrały niestety moje oczy, które powoli się zamknęły, a moja głowa przewróciwszy się na lewy bok, wylądowała na czymś twardszym, ale nie było mi dane dowiedzieć się na czym, ponieważ przysnąłem. Dzisiaj tak wiele się działo...
#38 07-10-2015 o 23h38
Link do zewnętrznego obrazka
Po potwierdzeniu przez niego, ze wybrał już jakiś film, uniosłem zaciekawiony jedną brew i usiadłem w wyznaczonym przez niego miejscu. Trochę niekomfortowo będę się czuć, leżąc z chłopakiem w jednym łóżku, ale postaram się jak tylko mogę na skupieniu się na komedii. Mam nadzieję, że będzie tak dobra, że nawet nie zwrócę na chłopaka uwagi. Kiwnąłem głową na jego słowa, po czym powoli ułożyłem się wygodniej na materacu, a kiedy ten kliknął start wgapiłem się w monitor.
Z początku w ogóle nie mogłem się skupić, praktycznie ciągle zerkałem na przyjaciela, przez co za bardzo nie wiedziałem o co chodzi, czego później żałowałem, bo gdzieś w połowie zapomniałem o swoim gościu i w pełni oddałem się filmowi. Był nawet zabawny. W kilku momentach nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Nie byłem wielkim fanem europejskich produkcji i komedii, ale teraz chyba zmienię opinię na ich temat. W pewnym momencie, kiedy akurat na ekranie działa się świetna scena, poczułem jak coś uderza o moje ramię, na co śmiejąc się spojrzałem, co to było. Gdy zorientowałem się, że to była głowa Seungkwana uśmiech zniknął mi z twarzy, a zastąpiły go lekkie rumieńce. Aish, serio zasnął? Przecież to on wybierał film! Skoro już musiał usnąć, to mógł przynajmniej w inną stronę...a już myślałem, że jest w porządku. Na początku starałem się wkręcić ponownie w komedię, niestety czując go na sobie, nie mogłem tego zrobić. Obróciłem swoją twarz, tak by spojrzeć się na jego. Był naprawdę uroczy, kiedy spał, wyglądał jak dziecko. Poprawiłem nieco swoje ramię, przez co ten znalazł się nieco bliżej mnie, dzięki czemu również moja ręka zaznała ulgi. Nawet nie zauważyłem kiedy moja twarz zaczęła się zbliżać do jego. Patrząc na jego usta, naprawdę miałem ochotę go pocałować, a na myśl, że nie mógłbym tego zrobić, kiedy się obudzi jeszcze bardziej mnie do tego zachęcała. W końcu i tak śpi, więc o niczym nie będzie wiedzieć. Dlaczego nie miałbym skorzystać? W momencie, w którym nasze usta miały się spotkać, Seungkwan poruszył się, co mnie wystraszyło i w ostateczności odwróciłem swój wzrok w sufit, a ręce ułożyłem przy sobie. Aishhh! Co by było, gdyby obudził się w nieodpowiedniej chwili? Na pewno byłbym skończony.
#39 09-10-2015 o 21h35
Link do zewnętrznego obrazka
Ospały otworzyłem powoli oczy, ledwo przytomnym wzrokiem spoglądając przed siebie. Zamrugałem mozolnie kilka razy, przypominając sobie, że podczas oglądania filmu zasnąłem u Mingyu. No nic, zdarza się przecież... Mam tylko nadzieję, że nie jest zły na mnie za to, że przysnąłem. Podniosłem delikatnie wzrok, nie ruszając się zbytnio, aby sprawdzić, czy chłopak również śpi, ale nie, siedział obok z laptopem na kolanach. Było już ciemno, ale urządzenie oświetlało jego twarz. Ciekawe która godzina... będę musiał się powoli zbierać, bo mama będzie się martwić.
Popatrzyłem tak jeszcze chwilę na niego, kiedy postanowiłem na moment odwrócić wzrok, aby następnie mruknąć coś cicho pod nosem. Rozciągnąłem ręce, wyciągając jedną z nich do przodu, dzięki czemu mogłem objąć ją w pasie niebieskowłosego. Głowę zaś wetknąłem między jego ręką, a ciałem chłopaka, brodę umiejscawiając na jego torsie. Uśmiechnąłem się lekko znów na niego spoglądając.
- Przepraszam, zasnąłem, nie wiem co mnie wzięło na spanie - powiedziałem, wtulając się w Mingyu. Ostatnio brakuje mi jakiś czułości, zwłaszcza że dawno już nie przytulałem mojego przyjaciela, no... liceum to nie jest najlepszy czas na to. - Co robisz? - spytałem, odwracając się w stronę ekranu, tym razem głowę kładąc całkowicie na jego klatce piersiowej. Byłem ciekawy czy obejrzał film do końca i czy mu się spodobał, zawsze mogę się podjąć drugiej próby obejrzenia tego u siebie w domu.
#40 09-10-2015 o 22h33
Link do zewnętrznego obrazka
Żeby przestać myśleć o Seungkawnie, który leżał tuż obok mnie oraz jego ustach, których nie udało mi się pocałować przy idealnej szansie, postanowiłem dokończyć film, jaki zaczęliśmy wcześniej z chłopakiem. Nie zostało zbyt wiele do oglądania, dlatego nie zmieniłem zajęcia. W końcu szkoda by było, skoro już tyle obejrzałem, to mogę i zobaczyć koniec. Kiedy produkcja się skończyła, musiałem szybko się zająć czymś innym. Byle tylko nie myśleć o śpiącym Boo! Zacząłem przeglądać różne foldery na swoim komputerze, aż natrafiłem na jeden, w którym znajdowały się moje zdjęcia oraz przyjaciela, jak i reszty moich znajomych...No w większości to był brunet, któremu robiłem zdjęcia znienacka podczas wycieczek, czy zwyczajnych spotkań. Przyglądałem się im z uśmiechem i niechętnie przeskakiwałem do kolejnego. To chyba nie był zbyt dobry pomysł, by robić to akurat w takim momencie, bo to mijało się z moim celem, ale jakoś nie mogłem przestać. W pewnej chwili poczułem jak coś obejmuje mnie w pasie, na co przerwałem swoją czynność i z pytającym wyrazem twarzy zerknąłem na Seungkwana. Obudził się? Fajnie, tylko czy musi to robić? To trochę niezręczne.
- To nic takiego - mruknąłem, odwracając wzrok, tak żeby nie widzieć jego twarzy na swoim torsie. Że też musiał się w ten sposób położyć! Kiedy ten wtulił się we mnie, zamknąłem oczy i przełknąłem ślinę, która nagle stanęła mi w gardle, aby za bardzo nie dać się ponieść emocjom. Naprawdę źle się z tym czuje. Chłopak okazuje mi takie czułości, a ja nie mogę ich wziąć na poważnie. To złe.
Po jego pytaniu, automatycznie zerknąłem na pulpit laptopa, na którym wciąż był odpalony pokaz slajdów, więc szybko go wyłączyłem i wlazłem na jakiś portal społecznościowy.
- N-nic - odpowiedziałem, lekko zająkując się, czego niestety nie mogłem uniknąć. Aish, wpierw ten pocałunek teraz to, czy on ma jakieś wyczucie? Mimo wszystko udało mi się jakoś uspokoić, co więcej postanowiłem zagrać tak jak on ze mną. - Seungkwan - zacząłem cichym głosem, a gdy ten odwrócił ją w moją stronę, uniosłem lekko jego podbródek, by spojrzeć w jego oczy. Kiedy to się stało, zdałem sobie sprawę, że chyba jednak nie dam rady, ale skoro zacząłem to już miałem skończyć. Odrzuciłem jakąkolwiek myśl o zawstydzeniu i podparłem się na łokciu, by spojrzeć na niego nieco z góry. - Jeśli nie odsuniesz się ode mnie wciągu pięciu sekund, wiedz że wtedy już nigdy cię nie puszczę - powiedziałem ochrypłym głosem, który w skutkach okazał się być dobrym efektem wcześniejszego zdenerwowania.
#41 09-10-2015 o 23h02
Link do zewnętrznego obrazka
Nic nie robi? To musiał się mocno wynudzić, kiedy spałem. Popatrzyłem w monitor, na którym aktualnie widniała jakaś strona internetowa na którą spoglądałem z uśmiechem i z tym samym wyrazemz powrotem odwróciłem głowę w stronę przyjaciela, gdy tylko mnie zawołał, ale uśmiech szybko znikł mi z twarzy na jego dziwny gest. Mrugnąłem kilka razy oczami, nie bardzo wiedząc jak na to zareagować, a kiedy znalazł się zbyt blisko, automatycznie odsunąłem się od chłopaka, po czym odchrząknąłem cicho, zmieniając pozycję na siedzącą.
- Nie mógłbyś, jakbym chodził wtedy do toalety? - spytałem jakby z wyrzutem, nadymając lekko dolną wargę. Mimo wszystko wolałem nie ryzykować, co jeśli mówił serio? Brakuje mi czułości, ale nie aż tak! Już nie można się przytulić do przyjaciela, bo zaraz coś nie pasuje... Aż mi smutno.
- Która godzina? - spytałem, ale nie czekając na odpowiedź sam zajrzałem mu do komputera, aby sprawdzić. - Omo, jak późno! - powiedziałem z rozszerzonymi ze zdziwienia oczami. Aż tyle spałem? To niemożliwe. - Muszę już iść - poinformowałem Mingyu, przechodząc przez niego, aby zejść z łóżka. Zapaliłem światło, wzrokiem szukając swojego telefonu, który znajdował się na biurku przyjaciela. Następnie, akurat stojąc blisko okna zauważyłem, że zdążyło się mocno, ale to mocno rozpadać.
- Ale leje... - mruknąłem zawiedziony na myśl, że nie dość, że będę musiał wracać po ciemku do domu to jeszcze w deszczu. Cały zmoknę! Nawet parasolka w tym wypadku nie pomoże.
#42 09-10-2015 o 23h24
Link do zewnętrznego obrazka
Gdy się odsunął i zmienił pozycję na siedzącą, zrobiłem to samo, uważając przy tym na lapotopa, ale z lekkim zawiedzeniem jego reakcją. Chociaż jednak zakłopotanie u chłopaka mnie zadowoliło. Może nie było to jakieś specjalne, ale powoli się przekonuje, co czuję, a to już coś. Teraz będę w ten sposób odpowiadał na jego zaczepki...nie jest chyba a tak głupi, nie?
- Mogę chodzić tam z tobą, nie przeszkadza mi to - odparłem na jego słowa, wzruszając ramionami. Co za kłopot? Widząc jego minę, zaśmiałem się.
Gdy zapytał o godzinę, nawet nie zdążyłem jakkolwiek zareagować, bo ten sam spojrzał na monitor komputera i ze zdziwieniem przeszedł przeze mnie, by zejść z łóżka. Nie dał mi nawet szansy...
- Huh? Już? - zapytałem z tym samym wyrazem co on, a następnie podniosłem się z materaca, wcześniej odkładając w bezpieczne miejsce laptopa. Szkoda, że musi już iść, akurat zacząłem czuć się pewnie, eh. Gdyby tylko tyle nie spał. Na wzmiankę o deszczu podszedłem zaciekawiony do okna, by samemu przekonać się o pogodzie, która, no, nie była najlepsza. - Chcesz wracać w taką ulewę? - spytałem, mrugając na jego podejście oczami. On chyba oszalał! Tutaj nawet parasol nie pomoże!
Ostatnio zmieniony przez Sacaithe (09-10-2015 o 23h25)
#43 09-10-2015 o 23h53
Link do zewnętrznego obrazka
Chodzić ze mną do toalety? Raczej to byłoby ciężkie do zrobienia. Jak niby miałbym się kąpać, kiedy miałbym taką przylepę obok. Wiem, że to żart, ale myślę racjonalnie, to nie byłoby możliwe, więc... mogłem sobie pozwolić ja trochę dłuższe czułości, ale jak nie to nie, ja nie będę naciskać! Potem nie będę już taki dobry, o.
Lubię deszcz, ale kiedy siedzę sobie spokojnie w domu z ciepłą herbatą, oglądając jakiś fajny film. Niestety teraz to nie była odpowiednia pora na tego typu pogodę, chyba następnego dnia będzie na mnie czekać katar i gorączka, jak się przeziębię to nie będzie dobrze. No nic... najwyżej po zajściu do domu porządnie się wytrę i wskoczę pod koc, aby przynajmniej spróbować uniknąć tego problemu.
Na słowa Mingyu skierowałem wzrok z szyby na niego.
- Nie mam innego wyboru - powiedziałem na jego pytanie. No jakbym mógł, albo był w stanie się przetelerportować to już dawno by mnie tutaj nie było, a tymczasem nie ma wyjścia.
- Jeśli pożyczysz mi parasol to dotrę do domu - dodałem z lekkim uśmiechem, chowając telefon do kieszeni spodni. - Przy okazji przydałyby mi się kalosze i jakiś płaszcz przeciwdeszczowy - zażartowałem, wyliczając na palcach kolejne rzeczy. No, ale chyba nikt nie ma już takich rzeczy w domu... przynajmniej nie ja, jak Mingyu ma to dla mnie lepiej.
#44 10-10-2015 o 00h09
Link do zewnętrznego obrazka
Na słowa chłopaka skrzywiłem się lekko. Na jego miejscu nawet bym o powrocie w taką pogodę nie myślał. Co on, specjalnie chce się przeziębić i dostać gorączki? Idiota.
Gdy zaczął wyliczać, czego potrzebuję by bezpiecznie wrócić, oparłem się o parapet, po czym skrzyżowałem ręce na piersi i spojrzałem na niego. O parasol chyba nie będzie trudno, ale kalosze i płaszcz przeciwdeszczowy? Wątpię, że mamy w domu takie bajery. Przynajmniej ja nigdy ich tutaj nie widziałem. No, ale co mogę zrobić, skoro chce, to siłą go tu nie zatrzymam.
- Zobaczymy, czy sprostam twoim oczekiwaniom - skinąłem ręką i gestem głowy, wskazałem Seungkwanowi, by udał się za mną. Gdy wyszedłem z pokoju od razu skierowałem się do przedpokoju i nie czekając na niego, zacząłem przeszukiwać szafę. Hmm? Jestem pewien, że mieliśmy jeden parasol. Jeden, ale zawsze wystarczał. Więc gdzie on teraz jest? Zauważając chłopaka kątem oka obok siebie, powoli zamknąłem szafę i skierowałem na niego wzrok. To nie tak, że specjalnie to robię, żeby został. Naprawdę żadnej nie znalazłem, a przeszukałem wszystkie półki.
- Moja mama musiała wziąć ją, gdy wychodziła do pracy - westchnąłem - Możesz zostać dopóki nie przestanie padać, to nie jest problem - wzruszyłem ramionami, oczekując na reakcję.
#45 10-10-2015 o 00h47
Link do zewnętrznego obrazka
Jakby naprawdę posiadał jakiś płaszcz przeciwdeszczowy to przecież bardzo dobrze, nie przemoczyłbym się wtedy, ani w gorszym przypadku przeziębił. Podążyłem za przyjacielem do przedpokoju i stanąwszy gdzieś obok, przypatrywałem się jego czynom. Na jego słowa zrobiłem smutną minę. Wieść, że będę musiał iść do domu bez parasola... mnie przygnębiła. No nic, poradzę sobie!
- Nie, jakoś uda mi się dojść do domu, nie martw się - powiedziałem, powoli biorąc się za zakładanie butów. Na szczęście mundurek zdąży wyschnąć do poniedziałku, gdyby to był inny dzień niż piątek, zapewne zacząłbym się przejmować jakoś bardziej. - Napiszę później - dodałem z uśmiechem, biorąc swoją torbę, po czym pożegnałem się z chłopakiem i wyszedłem z mieszkania. Spojrzałem w niebo, po chwili postanawiając się posłużyć plecakiem jako swoją parasolką.
Skierowałem się na swój przystanek, ale niestety jak na złość w ostatnim momencie uciekł mi autobus. Westchnąłem cicho, podchodząc do listy rozkładów jazdy, ale jeszcze gorszy pech chciał, że był to ostatni autobus dzisiaj, a następny będzie dopiero rano... Świetnie, że też muszę mieszkać tak daleko. Taksówka? Nie mam pieniędzy, a droga dużo by wyniosła. Ostatnim wyjściem był powrót do Mingyu, więc skierowałem się szybko z powrotem do jego domu, choć ciężko było mi do niego wracać. Zapewne będzie się przechwalać, że miał rację lub coś tego rodzaju, ja go znam i mogę zagwarantować, że nawet jak tego nie powie to o tym na pewno pomyśli.
Kiedy znalazłem się już przed budynkiem, zadzwoniłem do drzwi, poprawiając mokre włosy do tyłu.
#46 10-10-2015 o 01h11
Link do zewnętrznego obrazka
Przyglądałem się chłopakowi, jak ten zabrał swoją torbę, pożegnał się i wyszedł z mojego domu. Chciałem go jeszcze zatrzymać, ale nic by to nie zmieniło, a ja bym tylko wyszedł na głupiego. Może jakoś da sobie radę. W końcu wraca do siebie autobusem, a tam deszcze nie pada...i ma do mnie napisać jak wróci. Niezbyt zadowolony z jego pomysłu, pożegnałem się i od razu po jego wyjściu udałem się do kuchni, skąd miałem idealny widok na drogę prowadzącą do przystanku autobusowego. Seungkwanowi biegnącemu z plecakiem nad głową, jako parasol, przyglądałem się tylko, a następnie usiadłem na krzesełku. Na sam widok przechodzą mnie dreszcze, brr.
- Nie wiem...może powinienem do niego zadzwonić i kazać mu wrócić? - jęknąłem, przechylając się lekko do tyłu i kręcąc na siedzeniu. To chyba ja w tej przyjaźni jestem ten odpowiedzialny. Eh, co robić. - Aigooo - położyłem swój telefon na stole, ostatecznie rezygnując z wykonania telefonu. Jakie to trudne.
Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi, na co automatycznie się podniosłem i skierowałem do wejścia. To Seungkwan? Nie, to niemożliwe. On ma swoją dumę, a przynajmniej jej resztki. Kiedy pociągnąłem za klamkę, przed moimi oczami ukazał się cały przemoczony brunet, na którego widok miałem wybuchnąć śmiechem. Wyglądał jak mokry kot. Uroczo. Po jego wyrazie twarzy, wiedziałem że nie chciał tu wracać, dlatego wstrzymałem swój śmiech i chęć powiedzenia, że miałem rację. Zamiast tego złapałem go za przed ramię i pociągnąłem do środka, gdzie było ciepło i sucho. Następnie bez słowa ruszyłem do łazienki, z której zabrałem jeden ręcznik, po czym zarzuciłem go na głowę niższego i zacząłem z delikatnym uśmiechem wycierać mu włosy. W trakcie tego materiał, zasłonił mu całkowicie oczy, przez co na widoku zostały tylko go usta, które znowu mnie do siebie ciągnęły. Aishh, nawet o tym nie myśl Mingyu! Żeby oderwać się od tej myśli, odsunąłem się od niego i włożyłem dłonie do kieszeni spodni.
- Idź do łazienki, zaraz ci przyniosę suche ubrania - powiedziałem, wskazując na pomieszczenie i udałem się do swojego pokoju, by coś mu znaleźć. Trochę różnimy się wzrostem, dlatego obawiam się, że moje ciuchy będą na nim wisieć, ale nic na to nie poradzimy.
#47 10-10-2015 o 01h39
Link do zewnętrznego obrazka
Nie musiałem długo czekać na to, aż chłopak otworzy mi drzwi, jednak kiedy to zrobił, spojrzałem na niego z wyrzutem, zaciskając mocniej wargi. Nic nie powiedziałem, tylko obserwowałem go tak w progu, dopóki nie wciągnął mnie do środka. Ah, nie powinienem był tu wracać... coś bym wymyślił, teraz jest mi głupio! Kiedy zniknął, miałem zamiar udać się za nim, ale ten wrócił tak szybko jak uciekł. Gdy wycierał mi włosy, próbowałem na niego spojrzeć, ale jakby na złość materiał zasłaniał mi oczy. Robi to specjalnie? Po chwili skończył, na co zerknąłem na niego spod mokrej grzywki. Jeszcze jest zadowolony. No już nic na to nie poradzę... niestety.
Na jego słowa kiwnąłem głową, po czym udałem się do łazienki. Tam dokończyłem robotę, którą zaczął Mingyu, a kiedy włosy były już jedynie wilgotne, poprawiłem je jakoś, choć nadal nie wyglądały w porządku. W momencie otrzymania suchych ubrań od przyjaciela, musiałem zmienić strój na ten większy, a wcześniej jeszcze się wytrzeć. Naprawdę... chyba znienawidzę deszczu.
Nie trwało to długo, bo już po chwili wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się do pokoju chłopaka. Ubrania były dużo za duże. Długie rękawy i nogawki musiały wyglądać komicznie.
- Nie mogłeś przestać rosnąć? - spytałem, spoglądając na strój, który wybrał mi Mingyu. To naprawdę najmniejszy rozmiar jaki ma u siebie? Wielkolud.
#48 10-10-2015 o 01h56
Link do zewnętrznego obrazka
Gdy zaniosłem chłopakowi jakieś swoje ubrania, sam wróciłem do swojego pokoju, gdzie postanowiłem poczekać na niego. Usiadłem na swoim łóżku, po czym położyłem się na nim i wgapiłem w sufit, myśląc o nim. A raczej o tym, jak będzie wyglądać w moich ciuchach. W końcu dzieli nas dziesięć centymetrów różnicy. Ahh, opanuj się Mingyu~. By uspokoić swoje myśli, parę razy uderzyłem się obiema dłońmi w policzki.
Seungkwanowi niedługo zajęło wytarcie się i przebranie, więc gdy wszedł do pokoju, od razu się podniosłem do siadu i przyjrzałem się mu. Niestety moje wcześniejsze myśli tylko przez to wróciły, na co zakląłem w myślach.
- Nie mogłeś jeszcze urosnąć? - odgryzłem się z uśmieszkiem na twarzy, a następnie wstałem z miejsca i podszedłem do niższego. Będąc przy nim, podniosłem do góry jedną rękę, by ocenić długość rękawa. - Nie jest tak źle - mruknąłem pod nosem i puściłem jego ramię. Jak ma z czymś problem, to zawsze może się rozebrać...Nie! Wcale o tym nie pomyślałem!
- Chcesz się już położyć? - spytałem po chwili, chcąc wiedzieć, czy mam już przygotowywać drugą pościel. Jeśli wcześniej tyle spał, to chyba jest zmęczony.
#49 10-10-2015 o 20h23
Link do zewnętrznego obrazka
Na jego komentarz skrzywiłem się lekko, trochę tym urażony. Nie można żartować z mojego wzrostu, a poza tym nie jestem wcale tak strasznie niski, to on jest zbyt wysoki, a jeszcze wcale nie przestał rosnąć.
Gdy ten do mnie podszedł spojrzałem na niego z pytającym wyrazem twarzy, a kiedy sprawdził długość rękawa, wystawiłem w jego stronę język. Czemu on lubi się tak nade mną znęcać? Następnym razem wezmę tutaj strój na zmianę, zostawię, a gdy zdarzy się podobna sytuacja, już nie będzie mógł się ze mnie śmiać, albo... najlepiej załatwię sobie ten płaszcz przeciwdeszczowy.
Po tym jak puścił ubranie, napisałem szybko wiadomość do mamy, żeby się nie martwiła, bo zostaje u Mingyu na noc, a gdy skończyłem, zostawiłem telefon na biurku.
- Tak - odpowiedziałem, wciąż jeszcze naburmuszony, po czym wyminąłem chłopaka i rzuciłem się na jego łóżko, wcześniej odgarniając kołdrę, a teraz się nią przykrywając. Podsunąłem się maksymalnie do ściany, odwracając się do niej przodem i skuliłem się w kulkę. - Dobranoc - rzuciłem, zamykając w tym samym czasie swoje oczy. Cieplutko.
Bardzo dawno nie spaliśmy razem, jestem ciekawy czy przypadkiem nie wygoni mnie z łóżka. Jeśli to zrobi, to oznacza, że stuprocentowo ma kogoś na oku! Ale nie może mieć, bo w końcu jutro ma randkę z moją kuzynką, więc chce czy nie, musi się z tym pogodzić, a z łóżka nie zejdę, nie lubię spać na podłodze. Tutaj jest wygodnie.
#50 10-10-2015 o 20h40
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy wysłał sms do swojej mamy, od razu rzucił się na moje łóżko, na co zmrużyłem oczy i podszedłem do mebla. Zrobił to bez żadnego zawahania i słowa. Mówiąc, że może u mnie dzisiaj nocować, miałem na myśli to, że przygotuje mu posłanie na podłodze, a nie. Na dole wcale nie jest tak niewygodnie. Sam bym tam pospał, ale jednak za bardzo lubię swoje łóżko.
- Yah, Seungkwan - mruknąłem, nie wierząc w to co o widzę. On naprawdę za bardzo czuje się jak u siebie w domu. Następnie usiadłem bokiem na krawędzi materacu i zerknąłem na bruneta. Całkowicie opatulony kołdrą skulił się w kulkę...Aish...Nie za bardzo miałem serca go stąd wywalać, a co więcej się z nim o to kłócić, bo jest zbyt uparty i pewnie by postawił na swoim, dlatego sam wpełzałem pod okrycie i odwróciłem się plecami do niego. Ok, niech sobie tu śpi, ja jakoś sobie poradzę. Wystarczy, że nie będę o niczym myśleć, prawda? A już myślałem, że nie będę musiał więcej znosić chłopaka w swoim łóżku, cóż, myliłem się. Westchnąłem cicho, układając sobie dłonie pod głową i wgapiłem się w martwy punkt, którym były drzwi od pokoju. No nie wiem, czy uda mi się dzisiaj zasnąć.