Mike Fox
Za dużo to nie udostępniali informacji o tym zabiegu. Jednak mimo to byłem prawie pewny, że chcę to zrobić. Może być ciekawie.
Są tego plusy i minusy. Gdy stanę się syrenem mogę się zachowywać okrutnie wobec ludzi, gorzej niż teraz. Będę mógł chcieć wykorzystywać ludzi na każdym kroku.
A gdy czarodziejem to mogę nie panować nad mocą no i musiałbym za dużo się uczyć tego wszystkiego.
Już sam się powoli w tym wszystkim gubię. Jest to za trudna decyzja.
Dopiero po chwili spostrzegłem SMS'a od Julie.
Westchnąłem i zabrałem się w końcu do pracy. Nanosiłem poprawki na ubrania i rozmawiałem co chwile to z modelkami to z krawcami.
Dawno się tak po biurze nie nachodziłem w poszukiwaniu różnych osób.
Kiedy w końcu wróciłem do swojego przytulnego biura padłem zmęczony na krzesło.
Najbardziej mnie martwił fakt iż większość osób mi mówiła, że nie wiedziała dziś Gin i Joe. Rozumiem miłość i te sprawy, ale mogliby uprzedzić, że wszystko będzie dziś na mojej głowie. Zażył bym coś lub łyknął większą ilość kawy.
" Jak tam, słońce ? " - napisałem do Julie.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 ... 6 7 8 9 10 ... 15
#176 29-05-2015 o 23h21
#177 29-05-2015 o 23h49
Julie Violin
Weszła do środka i uśmiechnęła się szeroko. W środku były tylko dwa inne wampiry, a za ladą stała Onika. Ani śladu po Chrisie. Zaniepokoiło to oczywiście Julie, która się jednak mimo wszystko martwiła o starego przyjaciela zwłaszcza, że sam mógł zrobić jakąś głupotę.
~Oni gdzie jest Chris?
Spytała i usiadła na jednym z krzeseł barowych.
~Chris jest u siebie. Mówił, że przyjdzie ale ja mówiłam aby nie przychodził. W końcu te jego kły....
Powiedziała i postawiła Julie kieliszek z krwią. Wampirzyca wypiła wszystko i spojrzała na Onikę.
~Jak on się czuje?
~Dobrze. Na razie nie czuje głodu. Myślę, że problemy zaczną się gdy zrobi się głodny. Wypił wczoraj twoją krew, może na parę dni mu starczy.
W tym momencie ktoś wszedł do baru. Blondyn z maseczką na ustach przysiadł się do Julie.
~Nie ładnie tak obgadywać.
Mruknął w jej stronę. Wtedy Julie poczuła wibracje w torebce. Przyszedł sms. Wyciągnęła telefon i odczytała smsa.
~Mike? A więc tak nazywa się ten sku*&^%$#
~Przestań.
Warknęła do niego, a ten tylko poklepał ją po głowie.
''Dobrze. Jak operacja? Nowe wiadomości?''
Wysłała. Blondyn patrzył się w każde słowo, które pisała wampirzyca. Zirytowało ją to trochę. Nie lubiła gdy ktoś patrzy jej się w ekran.
~Jak już jesteś to przynieś mi tego ciasta wiśniowego.
~Się robi księżniczko.
Zniknął na zapleczu, a za nim Onika. Julie zastanawiało to czy Mike może teraz wiedzieć gdzie jest. W sensie czy może złapać kontakt z jej umysłem czy coś w tym stylu. Chyba jednak wolała w tej sprawie milczeć. Nie wie jak zareaguje na to, że naprawdę tu przyszła.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#178 30-05-2015 o 00h28
Mike Fox
Położyłem się na sofie i wyciągnąłem. Mógł mnie Joe uprzedzić. Przecież to nie tak trudno. Ja to sobie z nim pogadam o takich akcjach. Jeszcze moją siostrę zabrał. I teraz wszystko na mojej głowie. Kilka tygodni przed pokazem on mi takie numery robi.
Kiedy już powoli zasypiałem dostałem wiadomość od Julie.
' Joe i Gin sie gdzieś urwali i ja tutaj biegam po całym biurze. A co do operacji to jutro idę na badania i jak bedzie w normie to od razu usuną mi gen czarodzieja. Jest to tez bezpieczniejsze bo mam więcej z syrena i nie ma dużego ryzyka. Spotkamy się dziś ? A i pozdrów swojego kolegę. Mogę mu polecić świetnego chirurga plastycznego jak by w końcu chciał zmienić coś z tą mordą.
Nie, ja sie nie operowałem. Ale syreny pierwsze wiedzą o wszystkim. Kto z kim i tak dalej. Dlatego wiem kto najlepiej by naprawił buźkę tamtego wampira.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (30-05-2015 o 00h29)
#179 30-05-2015 o 21h29
Julie Violin
Blondyn wrócił z ciastem i położył je przed wampirzycą. W tym samym czasie ponownie przyszedł sms, więc Julie zerknęła w telefon. Zaczęła się śmiać, więc i blondyn zajrzał jej przez ramię.
~Sku*&^%$#
Warknął pod nosem i usiadł na krześle obok.
''Też pozdrawia. Tak spotkamy. Po pracy. Dam ci znać gdzie jestem. No chyba, że sam będziesz wiedział.''
Wysłała.
Zaczęła powoli jeść ciasto, a z zaplecza wróciła Onika, która poszła obsłużyć nowo przybyłych do środka klientów.
~E obijasz się coś.
Mruknęła w stronę blondyna bawiąc się wisienką z ciasta.
~Po prostu jestem niedysponowany. Jak twój kochaś?
~Bardzo dobrze. Pozdrawia cię.
Odpowiedziała kiwając głową.
~Taaa. Wiem. Ja go nie.
Coś się chyba oni nie polubili. Może gdyby akcja wczoraj została inaczej rozegrana to Mike i Chris może i by się polubili, ale po tym co się stało Julie w to wątpiła. Zwłaszcza, że wampir siedział z wybitymi kłami, a Mike'owi nic większego nie ma. No chyba, że podczas bójki walnął się w łep i wymyślił sobie tą całą operację. No bo Julie na to innego wytłumaczenia nie miała. Może trochę jeszcze i mu przejdzie.
~E lala zamyśliłaś się.
Chris szturchnął Julie łokciem, a ta z politowaniem spojrzała na niego. Normalnie jak za starych dobrych czasów.
Dołączyła do nich Onika.
~Chris, ci panowie z ostatniego stolika do ciebie. Mówili, że są w sprawie kłów i mogą pomóc.
Szepnęła do niego i wskazała stolik. Blondyn kiwnął głową i zeskoczył z krzesła. Podreptał do dwóch mężczyzn z ostatniego stolika i zaczął z nimi rozmawiać.
~Kto to jest?
~Nie wiem. Powiedzieli, że w sprawie kłów, ale Chris wygląda jakby ich znał...
Obie przypatrywały się tamtemu stolikowi. Wtedy Julie poczuła jedno.
~Syren. Ten w koszuli to syren.
Czuć było od niego coś podobnego jak od Ginger. Spojrzenia jej i mężczyzny się spotkały, a Julie poczuła nagły ból głowy. Chwyciła się za głowę i syknęła cicho. Wręcz czuła jak tamten przeszywał całe jej ciało, cały umysł. Było to dziwne uczucie i bolesne. Gdy robił to Mike prawie tego nie czuła, to samo przy Ginger ale teraz wszystko odczuwała bardzo mocno. Po chwili ten wyszedł z jej umysłu, co ponownie ja zabolało. Onika podała jej wodę, a Julie odetchnęła z ulgą. Mężczyzna kontynuował rozmowę z Chrisem jednak cały czas z uśmiechem patrzył się na wampirzycę.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#180 30-05-2015 o 22h33
Mike Fox
Zaśmiałem się na wiadomość od Julie. Ta już to widzę jak tamten mnie pozdrawia. Raczej życzy mi śmierci co jest równe operacji.
Zadzwoniłem do kliniki i powiedzieli, że patrząc na moją historie chorób itd nie powinno być powikłań. I już jutro mogą zrobić zabieg. W sumie nawet dziś, ale wolałem o tym pogadać jeszcze z Julie.
Poszedłem jeszcze do kilku osób w sprawie kolekcji. Juz po chwili wszystko było załatwione i akurat wrócili nasi zakochancy.
Nie chciałem sie z nimi kłócić wiec tylko przekazałem im rzeczy jakie dziś załatwiłem. Po czym wróciłem do siebie.
Kiedy położyłem sie na kanapie poczułem ból, ale nie był on całkowicie mój. Na pewno nie Ginger bo ona nigdy nie nawiązuje mnie do swojego bólu. Tak wiec musiał to być ból Julie. Jakiś syren wszedł do jej głowy. I z tego co czuję to całkiem silny.
Kiedy ból minął szybko wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem z biura. Po drodze powiedziałem Gin, że ktoś grzebał w głowie Julie i ze idę jej szukać. Ginger kazała mi być ostrożnym. Wszyscy wiemy, że bym sobie mógł nie poradzić z stu procentowym syrenem. Zwłaszcza jak bym musiał go wypędzać z głowy Julie.
Całe szczęście moja ukochana ciągle była w tym barze. Szybko tam dotarłem.
Kiedy przekroczyłem próg rozejrzałem się za oznakami moich " braci ".
Podszedłem do Julie i objąłem ją od tylu. Czas stwarzać pozory. Pocałowałem ją w policzek.
- Nie jesteś tu bezpieczna. Nawet z tyloma wampirami ten syren jest silniejszy. W sekundę zawładnie twoimi znajomymi i po nas... Znam tego gościa i jakoś za sobą nie przepadamy lekko mówiąc. Ogółem on jest z tej grupy, która bawi sie ludźmi dla rozrywki i uwielbia ich wykańczać. A jeżeli mnie rozpozna od razu bedzie chciał sie Tobą pobawić. A ja nie jestem dość silny by go wyprzeć z twojej głowy. - szepnąłem jej na ucho.
Czułem na sobie wzrok tamtego. Mam nadzieje, że ten Chris nie zaprosił ich tu by mi dokopać.
- Jeśli sie wedrze znowu do twojej głowy, wymyślaj. Zastęp swoje wspomnienia do których zajrzy jakimiś bajkami. Kiedy wcześniej do ciebie zajrzał duzo nie zobaczył.
#181 31-05-2015 o 21h18
Julie Violin
Skończyła jeść ciasto, które i tak jadła z lekkim pośpiechem i poddenerwowaniem. Onika zaniepokojona co chwila spoglądała w stronę tamtego stolika jednak Julie cały czas wzrok miała wbity w ladę.
Gdy poczuła, że ktoś ją obejmuję przez chwilę myślała, że to tamten facet, jednak gdy usłyszała głos Mike zrobiła się spokojna. Czuła jednak, że tamten patrzy się na nich.
~Wiesz Mike, może pójdziemy...
Powiedziała niepewnie. Wiedziała, że tamten patrzy się na nich. Wiedziała też, że Chris go zna, a to ją równie niepokoiło.
Wstała z krzesła barowego i chwyciła go Mike za rękę.
~Miło, że wpadłaś. Przyjdź jeszcze.
Onika wychyliła się zza lady i posłała im ciepły uśmiech, Julie odwzajemniła go i spojrzała na Mike. Miała nadzieję, że ten również będzie chciał opuścić lokal.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#182 31-05-2015 o 21h34
Mike Fox
Nie czułem się zbyt komfortowo w tej sytuacji. Jedno spojrzenie i już Julie staje się czyjąś zabawką. A ja nie mogę nic na to poradzić. Obydwoje jesteśmy bezradni w tym momencie.
Julie powiedziała by wyszli. Ja skryłem twarz i chwyciłem mocniej Julie za rękę. Strasznie się bałem.
Wyciągnąłem ją wręcz z tego baru i pociągnąłem ją w stronę swojego domu. Co chwile się za siebie odwracałem.
Kiedy doszliśmy do mojego mieszkania wpuściłem Julie i zamknąłem drzwi na wszelkie możliwe zamki. Bezpieczeństwo Julie przede wszystkim.
Podszedłem do Julie i objąłem ją.
- Wybacz, że tak drastycznie cię stamtąd wyprowadziłem, ale tamten syren to... Nie jest tak silny jak Ginger, ale blisko mu do jej sztuki perfekcji. Dzisiaj śpisz u mnie, a jutro ja pójdę na badanie. Nie może być, że nie jestem w stanie cię obronić. Jutro od razu pójdziesz do firmy. Wiem, że miałaś mieć wolne, ale tylko na czas mojego zabiegu. Nie trwa on długo, a będę spokojniejszy gdy Ginger będzie w pobliżu. - powiedziałem i pogłaskałem ją po policzku. Pocałowałem ją delikatnie- Ja po prostu nie mogę cię stracić. Za bardzo cię kocham Julie. Z tym syrenem nie ma co ryzykować. Jedno jego spojrzenie i lądujesz z nim w łóżku, a chwilę później popełniasz samobójstwo.
#183 31-05-2015 o 21h47
Julie Violin
Wręcz siłą została wyciągnięta z tego baru. Mike zabrał ją do siebie. Słuchała jego słów z uwagą i pokręciła przecząco głową.
~Mike, nie musisz się martwić. Poradzę sobie. Będę spać u siebie, nic mi się przecież nie stanie. Zresztą wtedy nie byłam na to przygotowana, no i cały czas nie zapominaj, że jestem w ludzkiej postaci. Po przemianie mogłabym się równać z Ginger, nie zapominaj o tym. Może czasem gdy źle dobiorę ofiarę, która jest lekko napojona tracę część swojej siły ale zazwyczaj tak nie jest. Zostanę u siebie w domu, przecież nic mi się nie stanie.
Co prawda to prawda. Przecież Julie nie może od tak chodzić sobie świecąc na każdą stronę czerwonymi oczami i kłami. Niektóre wampiry tak robią ale ona nie. Tylko z pozoru jest słabą kobietą. Po przemianie i gdy jeszcze wypije troch krwi robi się naprawdę silna. A już najlepiej jak jest to AB bez czynnika Rh, wtedy to już w ogóle. Nie widziała więc problemu w tym aby została u siebie.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#184 31-05-2015 o 21h59
Mike Fox
A ta znowu swoje. Czy ona nie może zrozumieć, że tu nie chodzi o siłę fizyczną. Nie docenia siły syrenów. Jedno spojrzenie i ich kły są niczym.
Zdjąłem płaszcz i buty. Udałem się do kuchni i zjadłem coś słodkiego. Wyszedłem z kuchni i usiadłem na kanapie. Chwyciłem Julie za rękę i przyciągnąłem ją do siebie.
- Dzisiaj śpisz tutaj i koniec.- powiedziałem i ucałowałem ją w czółko- Słuchaj Julie. Już raz straciłem bliską mi osobę. Drugi raz tego nie zniosę.
Tak mam przed nia jeszcze kilka sekretów. Jednak póki sama nie będzie naciskać ja nic nie powiem.
Nie ma co jej zanudzać pewnymi rzeczami.
#185 01-06-2015 o 20h50
Julie Violin
Julie nie podobało się to, że to właśnie Mike miał decydować gdzie ona ma spać. A będzie walczyć o swoje, a co.
~Zróbmy tak... Ty dzisiaj śpisz u mnie. Ja będę zadowolona i ty też. Okej?
Ona będzie zadowolona, że u siebie, a on, że nie jest sama. Wszyscy szczęśliwi.
~Rozwiń to co powiedziałeś wcześniej.
Zmarszczyła brwi. Nie miała pojęcia o kim mógł mówić. W końcu nie znali się od zawsze, Julie nie wiedziała z kim się zadawał, co robił przed dołączeniem do firmy. I niepokoiło ją to trochę zwłaszcza, że on poznał już maleńką garstkę jej znajomych, a ona nikogo nie. Nie podobało się jej to.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#186 01-06-2015 o 21h01
Mike Fox
Pokiwałem głową na jej stwierdzenie. Niech więc będzie, że ja u niej. W sumie bliżej będę miał do kliniki.
Jednak lekko się zmartwiłem gdy kazała mi rozwinąć temat. Wziąłem głęboki wdech. Odsunąłem się od niej, a po chwili wstałem.
- Widzisz... Ginger nie jest moją jedyną siostrą. Miałem jeszcze jedną siostrę. Nazywała się Naomi i była z nas najmłodsza. Była urocza, wyglądała jak istny cud świata. Ona była wiedźmą. Czyli wyglądało to tak. Ginger jako najstarsza pełna syrena, ja mieszaniec i Naomi wiedźma. Kochałem ją momentami bardziej niż Gin. Była moim oczkiem w głowie. Kiedy rodzice pracowali, a Ginger podróżowała ja bawiłem się i opiekowałem Naomi. Nie była dużo młodsza. Raptem cztery lata. Była mocno uparta. Jak się uwzięła nic jej nie mogło złamać. Pewnego razu Ginger była w Paryżu, a rodzice gdzieś na delegacji. Zostałem sam z Naomi. Był to tylko jeden wieczór... Poszliśmy na spacer. Powiedziałem by na mnie poczekała bo zapomniałem aparatu, a miałem jej zrobić zdjęcia na jakiś konkurs. Kiedy wychodziłem już z domu aby do niej dołączyć usłyszałem jej krzyk. Pobiegłem w jej stronę. Okazało się, że jakiś syren postanowił się nią zabawić. Chwycił ją w swoją moc i kazał iść w stronę urwiska. Nie ważne, że rzucałem w gościa kamieniami i waliłem w niego pięściami. Moja siostra szła dalej. Widząc jak cierpię syren kazał wypowiedzieć Naomi, ze to wszystko moja wina. Starałem się rzucić na niego lub na nią jakiś urok jednak byłem za słaby. Mieszańce w moim wypadku nie mają za fajnie. I tak oto tego wieczoru zginęła moja siostra bo ja byłem za słaby. Syren, który to zrobił zajrzał ci dziś do głowy. - powiedziałem i podszedłem do komody.
Wyjąłem z szuflady kilka zdjęć i podałem je Julie.
- Naomi w dzień wypadku. - powiedziałem i pokazałem na zdjęcie jak się obejmujemy i uśmiechamy.
#187 02-06-2015 o 21h29
Julie Violin
Z uwagą słuchała jego słów. Nie miała pojęcia, że miał jeszcze jedną siostrę.
Nie mogła również uwierzyć w to, że ten facet z baru był tym samym co z historii Mike. Tylko jaki związek tamten gościu ma z Chrisem. Z daleka było widać, że dobrze się znają, ale Julie ani razu nie słyszała o nim.
Spojrzała na zdjęcie, które podał jej Mike. Uśmiechnęła się delikatnie, faktycznie była bardzo ładna. Ba~! Nawet podobna do Mike.
~Jest do ciebie taka podobna.
Powiedziała z nadal delikatnym uśmiechem. Sama nie miała rodzeństwa, właściwie to nie wiedziała czy je ma.
~Ja nie mam rodzeństwa, to znaczy chyba. Pewnego dnia obudziłam się w jakimś domu, nie wiedziałam gdzie jestem, nie wiedziałam nic oprócz mojego imienia. Okazało się, że uratowano mnie od śmierci i przemieniono. Trafiłam na bardzo silnego wampira i większość jego zdolności przeszło na mnie, w dodatku długo byłam pod jego opieką. Później on sam przydzielił mnie Chrisa i kazał nauczyć wszystkiego tego co on nauczył mnie. Nie wiem skąd pochodzę, nie znam mojej rodziny. Pewnie dawno już nie żyją. Nie szkoda mi ich, nawet nie wiem czy w ogóle kogoś miałam. Nie pamiętam nic sprzed przemiany.
Nie przeszkadzało jej to nigdy, chociaż w pewnym stopniu czuła się inna od wszystkich. Wiele wampirów to rody, a ona nie znała swojego pochodzenia. Oficjalnie jest uważana za córkę Alexandra Violin, jednak kilka osób wie, że tak naprawdę była kiedyś człowiekiem.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#188 02-06-2015 o 22h23
Mike Fox
Wiedziałem, że była do mnie podoba. Bardziej niż do Gin lub rodziców. Bo ja ewidentne byłem mieszańcem tez z wyglądu, ona też nie była w sumie do nikogo z rodziców podoba na sto procent.
Mimo iż wiedziałem, że była do mnie podoba tak zawsze lubiłem udawać zaszkoconego gdy ktoś tak mówił.
Odwróciłem się w stronę Julie i uśmiechnąłem sie lekko.
- Tak wiem. Wybacz, ale Ginger jest czasem większą paplą ode mnie. - powiedziałem. - Jednak ty nie bałaś się wyjsć z domu, chwycić aparatu lub wejść do swojego pokoju. Bo jako ze byliśmy zżyci to dzieliliśmy pokój. Po jej wypadku uciekłem. Nie mogłem znieść wszelkich rzeczy jakie mi o niej przypominały. Nawet ja na siebie nie mogłem patrzeć... Rok pózniej trafiłem na Ginger w Mediolanie i tak to zamieszkaliśmy razem.
usiadłem obok Julie. Chwyciłem jej podbródek aby spojrzała na mnie.
- Nigdy sobie nie odpuszczę, że jej nie uratowałem. Nie mogę teraz stracić i ciebie. Nie teraz gdy się w tobie zakochałem. - powiedziałem i czułem jak oczy mi sie zaszkliwiają.
Żadna łza jednak nie poleciała. Nie mogę teraz płakać.
#189 08-06-2015 o 21h09
Julie Violin
Wysłuchała z uwagą jego słów i cały czas była wpatrzona w jego oczy. Widziała dobrze, że napłynęły do nich łzy jednak żadna z nich mi potrafiła spłynąć po policzku.
Wtuliła się w niego i pogładziła po plecach.
~Zobacz. Przecież wszystko jest dobrze, nie martw się. Nic mi nie jest i nie będzie. Przecież potrafię o siebie zadbać. Tylko ty nie rób nic głupiego.
Oczywiście miała na myśli porachunki z Chrisem. Przecież mógł się narazić innym wampirom, a one bywają mściwe i to bardzo. Miała nadzieję, że Chris nie będzie miał aż tak wielkiego żalu do Mike aby na niego nasyłać jakiś tajniaków czy podobnych.
Pogładziła go jeszcze kilka razy i odsunęła się.
~No Mike, pakuj się i idziemy.
Powiedziała z entuzjazmem aby odtrącić tą ponurość.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#190 08-06-2015 o 21h19
Mike Fox
Wtuliła się we mnie i powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Ta, jasne. No dobre. Może.
Zaciągnąłem się jej zapachem aż w końcu Julie kazała mi się spakować. Pocałowałem ją czule i wstałem z kanapy. Poszedłem do sypialni i tam do torby sportowej wrzuciłem piżamę, bieliznę i dokumenty do kliniki.
Kiedy w końcu byłem gotowy chwyciłem Julie za rękę i wyprowadziłem ją ze swojego mieszkania przy okazji je zamykając.
Ruszyliśmy w stronę jej domu. Kiedy stanęła przed swoimi drzwiami nie mogłem się pohamować i przyparłem ją do tych drzwi. Zacząłem ją namiętnie całować.
No co ? Chcę się nacieszyć z ostatnich podryg bycia mieszańcem.
#191 20-06-2015 o 22h12
Julie Violin
Stali pod jej domem, wyjęła kluczyki z kieszeni, ale czynność otwierania drzwi przerwał jej Mike. Chwilę odwzajemniała pocałunki, ale wymsknęła się mu i wróciła do otwierania drzwi.
~Powinieneś odpocząć.
Nie miała teraz ochoty na zabawę. Strasznie bała się konsekwencji jakie przyniesie ta cała operacja, nie dawało jej to spokoju. Nie mogła po prostu nie zwracać na to uwagi.
Wreszcie przekręciła zamek w drzwiach i weszła do środka jako pierwsza, za nią wszedł i Mike. Odetchnęła jakby z ulgą. Wreszcie w domu.
~Czuj się jak u siebie.
Naprawdę była poddenerwowana, w dodatku było to widać w jej rozbieganym wzroku. W końcu to jednak poważna sprawa, a Mike podchodzi do tego z taką lekkością. Cholera, że też ona tak nie potrafi.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#192 20-06-2015 o 22h36
MIke Fox
Nasze cudowne pocałunki nazbyt szybko przerwała moja ukochana pod pretekstem, że muszę odpocząć. Niby przed zabiegiem, nie ? Ale czemu ? W końcu przebadają mnie, kładę się na fotel, oni dają mi jakiś płyn do bicia i prawdopodobnie niepożądana przezemnie cząstka mnie ze mnie wyskoczy. Oby bezboleśnie.
Wszedłem za Julie do jej mieszkania. Mimo iż kazała mi się rozgościć tak czułem napięcie. Jej i swoje. W końcu ciągle siedziałem w jej głowę. Nie trudno było wyczuć towarzyszący jej lęk.
Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu.
- Hej, mała. Spokojnie. Wszytsko będzie ze mną dobrze już się tak nie martw. Ten zabieg jest podobno bezbolesny. Zresztą skoro twoje docinki i próby zamordowania mnie mnie nie zabiły to ten zabie nie ma szans.- powiedziałem i pocałowałem ją czule w szyję.- Powiedz czego się tak naprawdę boisz. Bo wątpię, że aż tak zależy ci na moim zdrowiu. Jest coś jeszcze prawda ?
#193 20-06-2015 o 22h45
Julie Violin
Pozwoliła pocałować się w szyję. Jego docinki o tym, że próbowała go zabić ją rozśmieszyły. Nie próbowała. No może jednak. Raz. Albo dwa razy. Wiedziała, że ten wyczuje co tak naprawdę jest powodem jej lęku. Zaklęła w myślach.
~Zmienisz się, prawda? Nie będziesz już taki sam.
Bała się, ze po tej całej operacji Mike zbyt się wczuje w swą syrenią postać. Bala się, ze ja odtrąci i zostawi. Że syrenia natura da górę i nie będzie już taki sam. Bała się, że już jej nie przytuli, nie pocałuje. Że się zmieni. To nie dawało jej spokoju odkąd powiedział jej o swoich zamiarach.
Przecież on dobrze wie jaki może być efekt jego całkowitej zsyreniałości. Dlaczego mimo to chce nadal tej zmiany?
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#194 20-06-2015 o 22h57
Mike Fox
Wiedziałem, że nie do końca chodziło jej o ten zabieg. A z tego co mogę odczytać z jej głowy i słuchając je słów jestem pewien. Jak mogła sądzić, że się zmienię. Nadal będę swobą tylko silniejszym.
Obróciłem ją w swoją strone i spojrzałem jej w oczy.
- Wcale się nie zmienię. Nadal będę tym samym Mikiem, którego nienawidziłaś i którego skrycie kochasz. Nadal będę cię dręczył i drażnił się z tobą. Będę tak samo cię całował i tak samo pragnął być najbliżej ciebie i czuć cię. Będę doskonalszą wersją samego siebie.- powedziałem i pocałowałem ją w czółko.- Wiem, że się boisz, że ta cała " syrenowość " strzeli mi do głowy, ale tak nie będzie. Możem przez kilka godzin będę marudził jak stary babsztyl i będę miał humorki, ale tak to wciąż będę sobą.
W sumie pochlebia mi, że Julie martwi się czy będę taki sam. To oznacza, że mnie kocha, nie ? I że jej na mnie zależy. To bardzo mnie ucieszyło.
Przyciągnąłem ją bliżej siebie i ucałowałem namiętnie acz krótko w te kuszące usteczka.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (20-06-2015 o 22h57)
#195 20-06-2015 o 23h07
Julie Violin
Pomimo jego zapewnień, ona była innego zdania. Wręcz była pewna, ze ta cała operacja zmieni coś w nim. Przecież nie mogło to się odbyć bez jakiś skutków ubocznych.
~Nie idź tam. Jestem pewna,że to coś zmieni. Boję się tego. Przecież jest dobrze tak jak jest. Mike.
Jęknęła. Nie chciała aby się zmieniał. Dla niej dobrze było tak jak w tej chwili, przecież nie potrzeba było tego zmieniać.
~A jak coś pójdzie nie tak i już nie będziesz taki sam. Może o mnie zapomnjsz albo nie będziesz chciał mnie znać. Skąd wiesz jakie będą tego skutki.
Nie obchodziło ją to, że dramatyzuje. Teraz chciała tylko przekonać go do swojej wizji tego wszystkiego.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#196 20-06-2015 o 23h13
Mike Fox
A ta znowu swoje. Już sam nie wiem czy kocham tą jej upartość czy nienawidzę. Julie wyolbrzymia wszystko. Zabieg jest bezpieczny, a ja się nie zmienię i koniec. Nie ma co się doszukiwać.
- Julie moja najdroższa. Oczywiście, że się zmieni. Będę mógł cię ochronić w sposób jakiego nie potrafisz ty sama. Nawet jeśliby poszło coś nie tak to zawsze można to jakoś odkręcić. A ja nigdy bym o tobie nie zapomniał. Wiesz mi, że kiedyś się starałem, ale i tak nie wyszło. A teraz gdy cię kocham to nie wiem jakie cholerstwo mi dadzą do wypicia abym zapomniał o swojej największej miłości.- powiedziałem i pogłaskałem ją po gładkich i lśniących włosach.- Dobra jest jeden dosyć spory problem... Będę jeszcze przystojniejszy, a już teraz wiemy, że kobiety mnie kochają. Jednak ten problem pozostawiam tobie.
Chciałem ją trochę uspokoić i podroczyć się z nią. Może wtedy odpuści trochę.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (20-06-2015 o 23h14)
#197 21-06-2015 o 12h53
Julie Violin
Westchnęła na jego słowa. Jak on może być tak głupi. Ona się o niego martwi, a ten se jakieś jaja robi.
~Masz rację, nie zmienisz się. Bardziej głupim być nie można.
Cmoknęła go w policzek i wyswobodziła się. Weszła do kuchni i wystawiła wodę na kawę.
~Chcesz coś pić?
Wystawiła głowę z kuchni i spytała się Mike. W końcu nie wypada zrobić sobie samemu a gościowi nic nie dać.
Wróciła do.kuchni, gdy usłyszała gwizdek czajnika. Wyjęła kubek z szafki i nasypała dwie łyżki kawy. Zalała ją wodą i dolała mleka. Posłodziła i usiadła z gotowym napojem do stołu.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#198 21-06-2015 o 23h01
Mike Fox
Ona się za bardzo przejmuję. Nic mi się nie stanie. Gdyby zabieg był niebezpieczny to pewnie bym się nie zgłosił bo panicznie boję się szpitali i zabiegów wszelakich, ale cicho to tajemnica.
Julie cmoknęła mnie w policzek i poszła do kuchni. Spytała się czy chcę czegoś do picia. Pokręciłem przecząco głową. Poszedłem do niej i usiadłem obok na krześle.
- Co mogę zrobić abyś przestała się martwić ?- zapytałem i spojrzałem jej w oczy. - Jeśli się zgodzisz po zabiegu nauczę cie stawiać ściany. No wiesz aby inny syren nie mógł niczego się dowiedzieć. Jeśli ci sie uda to nawet ja nie będę mógł szperać w twojej głowie, myślach i wspomnieniach. Jeśli sie nie zgadasz rozumiem. W końcu jestem głupim twoim chłopakiem.
Wstałem z krzesła i nalałem sobie wody do szklanki. Z tego co wiem po zabiegu moge mieć większe parcie na słodycze. Kawiarnie sie dorobią jak i cukiernie.
Powróciłem na krzesło i wysłałem wiadomość Joe'mu że jutro mnie nie będę. Jeśli faktycznie by cos poszło nie tak lepiej mnie odizolować niż puszczać do biura.
#199 21-06-2015 o 23h11
Julie Violin
Julie zastanawiało to skąd on bierze tyle tej energii i tej całej reszty. Nie zukumała o co chodzi z ścianami. Co on się w budowlanke chce bawić? Gdy dokończył jednak swoją wypowiedź, Julie zrozumiała o co chodzi.
~Niech będzie. Chociaż wolałabym abyś wcale tam nie szedł ale niech ci będzie.
Westchnęła i napiła się kawy. Lubiła ten gorzko-słodki smak. Najlepiej jeśli kawa była mocna i dobrze posłodzona, wtedy jest idealna.
~Wiesz, że muszę pić? Wiesz, że z ciebie w najbliższym czasie nie mogę? Wiesz, że będę musiała odwiedzić tą uroczą knajpkę?
Nieraz przychodzili tam ludzie, którzy dobrowolnie oddawali krew. Dlaczego? Jeśli wkłuje się umiejętnie to cała ta czynność jest bardzo przyjemna. W dodatku przy dużej ilości adrenaliny może działać to jak narkotyk. Dlaczego więc nie? Julie kilka razy korzystała z takiego czegoś. Nie wiedziała jednak jak Mike może zareagować na to, że jej klientem może być jakiś ładny chłopaczek.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#200 21-06-2015 o 23h20
Mike Fox
No w końcu chociaż trochę uległa i zgodziła sie przy okazji na mój plan. To dobrze. Będę bezpieczniejszy, że tylko ja znam jej brudne sekrety. O ile nasza krwiopijczyni mnie nie odgrodzi. Pożyjemy zobaczymy.
Jednak jej następne słowa mnie trochę zmartwiły. Naprawdę musi tam wracać ?
- Dlaczego ze mnie nie możesz ? Jestem zdrowy i silny. Mogę być odrobinę słodszy niż teraz... Wiesz, że nie przepadam za twoim znajomym, ale ci ufam. Chyba. Zresztą zawsze mogę użyć nowych zdolności i " pobawić sie " twoim kolegą by pamiętał aby trzymać rączki z daleka od ciebie. Spokojnie. Nie skrzywdzę go bardziej niż sam by chciał. - powiedziałem i nachyliłem się w jej stronę. Moją twarz zdobił zadziorny uśmieszek. - To jak poświęcajmy mój ostatni dzień jako mieszańca ?