Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#51 08-03-2015 o 02h39

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


http://i59.tinypic.com/b6an0h.png

Spojrzałem na niego z zupełnym brakiem powagi, ktoś taki pracuje w gimnazjum. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę a także słyszę, poczciwy dziadunio...
- Nie dziękuję. A co do powagi to praktyka czyni mistrza.
Odwróciłem się i wolnym krokiem udałem korytarzem trochę rozbawiony tą sytuacją.
- Do zobaczenia
Ta praca na prawdę przyniesie mi dużo ciekawych wspomnień na przyszłość. Skoro już sam woźny taki jest to ciekawe jak z pozostałymi nauczycielami...


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#52 08-03-2015 o 03h38

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Kevin Kapelusznik
Kevin popatrzył przez chwilę za nauczycielem, po czym schował słoik z powrotem do kieszeni, odwrócił się, kierując się z powrotem w stronę głównego wejścia. Przyszło mu do głowy, że belfer koniec końców, nie zdradził mu swojego imienia. Eh, no nic, sam je jakoś, jak to mówi dzisiejsza młodzież "obczai". Właśnie, ciekawe jacy będą tutejsi uczniowie. Same pierwsze klasy, trudny wiek i tak dalej... A niech tylko któryś spróbuje zapalić! Oczy mu błysnęły na tę myśl. Nie mógł się już doczekać dnia, w którym zaczną się lekcje.

Offline

#53 08-03-2015 o 04h16

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Przepraszam, że tak długo, ale nauka ciągle wzywa ;/

Link do zewnętrznego obrazka

/Imię\Lambert
/Nazwisko\ Wójcik
/Wiek\ 36 lat
/Płeć\ Mężczyzna
/Rola\ 6.1

Link do zewnętrznego obrazka

/Wygląd\
Czarne kręcone włosy do ramion, broda i wąs :3
Ubiera się bardzo kolorowo i ma czerwone okulary.
/Charakter\
Lambert jest bardzo miły i uprzejmy. Jest też niezdarny, sprawiedliwy i nie lubi kłótni.
Ciekawostki\
- 5 lat temu miał skręconą nogę, ponieważ czytał książkę i się przewrócił o próg



Link do zewnętrznego obrazka

/Imię\ Marek
/Nazwisko\ Stajer
/Wiek\ 44 lata
/Płeć\Mężczyzna
/Rola\ 1.2

Link do zewnętrznego obrazka

/Wygląd\
Marek jest siwy. Ma brodę i wąsy.
/Charakter\
Marek jest sprawiedliwy, ale też czasem niepunktualny. Jest bardzo wyrozumiały i uprzejmy.
/Ciekawostki\
- Kiedyś kilku uczniów się go bało z powodu wyglądu

Ostatnio zmieniony przez Jula97 (09-03-2015 o 16h57)

Offline

#54 08-03-2015 o 21h25

Miss'OK
Whitewind
...
Miejsce: jak patrzę na ten dywan, to tak nie bardzo.
Wiadomości: 1 633

Katarzyna Tuszyńska

Przekraczając próg szkoły byłam już troszeczkę spóźniona. Dość szybkim tempem skierowałam się w stronę pokoju nauczycielskiego, po drodze zatrzymując się przy automacie. Wrzuciłam kilka monet i nabiłam numer wody. Wzięłam kilka łyków cieczy a następnie schowałam butelkę do czarno-kremowej wielkiej torebki. Kiedy znalazłam się pod drzwiami wzięłam głęboki wdech a następnie nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Nie miałam zamiaru siedzieć tutaj zbyt długo. Wiedziałam w jakich godzinach będę pracować. Z uwagą przysłuchałam się tej całej dyskusji prowadzonej pomiędzy zgromadzonymi nauczycielami. Nie chciałam się w nią w trącać, ponieważ za bardzo mnie ona nie tyczyła. Co ma do powiedzenia w sprawie identyfikatorów opiekunka świetlicy szkolnej? Raczej niewiele, jednak nie mogłam już dłużej milczeć.
-Osobiście uważam że pomysł z identyfikatorami nie jest dość trafny. Dzieci w szkołach podstawowych bawią się w takie coś, bądź wypisują swoje imiona na kartkach, które później kładą na ławkach. Jeżeli uczniowie chcą wiedzieć jak dany nauczyciel ma na imię, niech ten napisze swoje imię oraz nazwisko na tablicy, zaś oni przepiszą je do zeszytu od danego przedmiotu. Nie jest powiedziane z góry że nauczyciel w ekspresowym tempie ma znać imiona wszystkich uczniów z danej klasy. Ma do tego czas. A jeżeli chodzi o nieproszonych gości na terenie szkoły, mam drobny pomysł. Jak zauważyłam drzwi posiadają zamek automatyczny. Rano gdy zaczyna się szkoła, oraz po południu gdy się kończy niech będą otwarte. W trakcie zajęć niech będą zamknięte. Młodzież która będzie chciała wejść niech pokaże legitymacje z pieczątką szkoły.
Powiedziałam a następnie oparłam się plecami o ścianę, przyglądając się po kolei zgromadzonym nauczycielom.

Ostatnio zmieniony przez Whitewind (08-03-2015 o 22h22)

Offline

#55 08-03-2015 o 22h03

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Wstałem dość późno. Myślałem całą noc o tym, jacy będą inni nauczyciele i piekłem dla nich ciastka, żeby osłodzić to nasze pierwsze spotkanie. W trakcie pieczenia pisałem piosenkę, którą zaśpiewam w pierwszy dzień szkoły.
Trochę to dziecinne, ale myślę, że innym to się spodoba. Pewnie wszyscy nauczyciele się rozeszli, ale co tam! Chociaż zostawię te ciastka.
Pojechałem do szkoły i wszedłem. Natychmiast udałem się do pokoju nauczycielskiego z torbą, gdzie miałem ciastka.
Zdziwiło mnie, że jeszcze nie ma dyrektora i w-ce dyrektora, ale chyba niedługo będą.
- Dzień dobry. Jestem Lambert Wójcik, nauczyciel muzyki. Czy chcieliby państwo parę ciasteczek? Specjalnie je dla państwa piekłem całą noc.- powiedziałem, ale wydaje mi się, że niektórym to się nie spodobało, ponieważ przerwałem im dyskusję. Wyjąłem ciastka i częstowałem nimi nauczycieli. Mam nadzieję, że będą chcieli choć jedno, i że im zasmakują.


Link do zewnętrznego obrazka

Usiadłem rano nad papierami i myślałem, że wszystko szybko skończę, ale myliłem się. Kilka godzin mi zajęło uzupełnianie wszystkiego. Dopiero jak skończyłem zauważyłem, że jest już tak późno! Szybko spakowałem potrzebne papiery oraz kawę i wyjechałem do mojej nowej pracy. Podróż strasznie mi się dłużyła, ale w końcu dojechałem na miejsce. Szybkim krokiem doszedłem do pokoju nauczycielskiego i zobaczyłem nauczyciela częstującego innych ciastkami.
- Dzień dobry państwu. Musiałem uzupełnić wszystkie papiery, więc dlatego jestem tu tak późno.- nauczyciel muzyki do mnie podszedł, przywitał serdecznie i poczęstował ciastkiem. Wziąłem ów ciastko i spróbowałem. Było dobre jak na mój gust, ale nie przedłużając wyjąłem papiery z torby i podałem sekretarce.
- Tutaj są wszystkie papiery, które miałem uzupełnić. A mam ważne pytanie. Czy rozwiązali państwo sprawę z identyfikatorami? Muszę to już dzisiaj wiedzieć- powiedziałem i czekałem na odpowiedź.

Ostatnio zmieniony przez Jula97 (09-03-2015 o 17h00)

Offline

#56 09-03-2015 o 18h48

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
    Głosowanie w sprawie identyfikatorów, przerwał spóźniony nauczyciel. Przedstawił się i zaproponował ciasteczka, które piekł całą noc. Michał nie był zadowolony z zamieszania jakie spowodował, przecież było to kolejne opóźnienie zakończenia rady pedagogicznej. Z niezauważalną złością spojrzał na dopiero co wyjęte wypieki i pomyślał, że jeżeli podejdzie jako pierwszy i od razu pożre wszystkie, to nie będzie już tematu i wrócą do ważniejszych spraw. Wiedział, że takie zachowanie nie przystoi osobie w jego wieku, ale był coraz bardziej śpiący, przez co ten pomysł wydał mu nader kuszący. Zastanawiając się, co zrobić, wziął głębszy oddech. Gdy zdecydował się wykonać swój plan i już miał podnieść się z krzesła, to do pokoju wszedł kolejny mężczyzna. „Punktualność nie jest mocną stroną tutejszych pedagogów” - pomyślał poirytowany Michał. Normalnie nie był taki nerwowy, ani niecierpliwy, więc gdy sam zauważył, że robi się coraz bardziej humorzasty, skarcił się i obiecał sobie poprawę.
    Nowo przybyły zaczął mówić coś o swoich papierach, co w umyśle Michała rozmyło się w jedną, niewyraźną smugę słów, jednak gdy mężczyzna wspomniał o identyfikatorach, nabrała ona wyraźniejszych kształtów. To jedno słowo było sygnałem, że rada wraca na właściwy tor. Choć dla Brazaka była to dobra wiadomość, to jednak on skupił się na czymś innym. „Skąd on wie o identyfikatorach? I jeszcze, że mamy z nimi problem?” - zastanawiał się. Jego zdziwienie miało logiczne podstawy, przecież był to pomysł jednej z nauczycielek, wypowiedziany, gdy nowo przybyły był jeszcze poza szkołą. Oczywiście tą sytuację można było zwyczajnie wytłumaczyć na przykład telefonem sekretarki lub ewentualnie nauczyciela, lecz w zmęczonej głowie Michała narodziła się myśl, że muszą tu mieć jakieś podsłuchy. Gdy rozmyślał o całej tej sytuacji, Lambert znalazł się obok niego z propozycją poczęstowania się ciasteczkiem. Brazak odruchowo sięgnął po jedno i podziękował. Podgryzając wzięty łakoć, zastanawiał się, co to za szkoła i czy na pewno podjął dobrą decyzję przyjmując w niej pracę.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#57 09-03-2015 o 19h59

Miss'OK
Whitewind
...
Miejsce: jak patrzę na ten dywan, to tak nie bardzo.
Wiadomości: 1 633

Katarzyna Tuszyńska.

Z delikatnym uśmiechem spojrzałam się na nauczyciela który zaczął rozdawać reszcie zgromadzonym nauczycielom domowe wypieki. Z delikatnym uśmiechem wzięłam ciasteczko.
-Dziękuję bardzo.
Powiedziałam wesoło a następnie ugryzłam kawałek ciastka, które okazało się być bardzo dobre. Szybko je więc skonsumowałam a następnie jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju, zastanawiając się czy nie zapytać nauczyciela o podanie przepisu. Moje rozmyślanie na jakże ważny temat przerwała wibracja telefonu znajdującego się w kieszeni. Widząc znajomy numer westchnęłam cicho.
-Przepraszam na chwilkę.
Po wypowiedzeniu tych słów wyszłam z pokoju. Kiedy znalazłam się za drzwiami odebrałam połączenie od siostry.

Offline

#58 09-03-2015 o 22h34

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Anastazja Kozłowska
Sekretarka, starając się zachować kamienny wyraz twarzy (co, przy jednoczesnym trzymaniu w ustach wypieku od Lamberta, nie było wcale takie proste) wzięła papiery od pana Marka i kolokwialnie rzecz ujmując, zwiała za biurko. Cieszyła się, że wicedyrektor w końcu się pojawił i nie musi już przewodzić radzie. Ostatecznie nie płacą jej za to. Skończywszy jeść ciasteczko, udała że porządkuje papiery, choć oczywiście nie trzeba było tego robić - pan Stajer zrobił to perfekcyjnie. Swoją drogą, ciekawe jakim sposobem tak szybko zorientował się w sytuacji? Cóż, tak czy inaczej, trzeba poinformować pana Konrada jak się sprawy toczą. Przy okazji zerknęła na ostatnio wysłane SMSy i odkryła, że ostatnia wiadomość o postępach rady trafiła do zastępcy, a nie głównego dyrektora. Przynajmniej jedna rzecz się wyjaśniła. Chociaż chyba i bez tego spotkanie ma się ku końcowi...

Ostatnio zmieniony przez KimKas (09-03-2015 o 22h35)

Offline

#59 10-03-2015 o 23h32

Miss'na całego
Enigma0
...
Wiadomości: 331

Laura Zając

Laura spojrzała na nauczyciela muzyki i na upieczone przez niego ciastka. Nie miała ochoty na nic słodkiego, ale mimo wszystko wstała i poczęstowała się jednym, nie chcąc sprawić przykrości. Lekko się uśmiechnęła, podziękowała i przedstawiła się panu Lambertowi. Nie sądziła, że spóźniony nauczyciel, będzie wiedzieć, o czym rozmawiali na radzie ( choć słysząc wicedyrektora, nie była tego już taka pewna), więc krótko opisała, co się do tej pory działo. Gdy skończyła odwróciła się do reszty nauczycieli. Miała wrażenie, że mimo wszystko atmosfera nieco się polepszyła, od chwili gdy ostatnio się odezwała, teraz czuła się więc znacznie pewniej.
- Wydaje mi się, że wyrobienie wszystkich identyfikatorów potrwałoby trochę czasu i zanim byłby gotowe wszyscy zdążyliby się już choć trochę poznać. Poza tym, taki identyfikator łatwo jest zgubić, ale... Ale tak na prawdę im dłużej będziemy się nad tym zastanawiać, tym więcej problemów, czy wręcz przeciwnie- zalet związanych z identyfikatorami wymyślimy. Więc może najlepiej by było po prostu przeprowadzić małe głosowanie?
Przyglądała się nauczycielom, zastanawiając czy nie uznają tego pomysłu za śmieszny i dziecinny.


//photo.missfashion.pl/pl/1/45/moy/35709.jpg

Offline

#60 11-03-2015 o 01h03

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Niektórzy nauczyciele wyglądali na zdziwionych skąd wiem o identyfikatorach. Nie dziwię się im. Po chwili od mojego wejścia wstała jedna z pań i opisała krótko co się działo na radzie podczas mojej nieobecności. Słuchałem uważnie co ów pani ma do powiedzenia.
- Z identyfikatorami ma pani rację, a z głosowaniem, to bardzo dobry pomysł. Mogłaby je pani przeprowadzić?- odparłem i czekałem na jej odpowiedź.

Link do zewnętrznego obrazka
Chodziłem pomiędzy nauczycielami i częstowałem ich moimi domowymi wypiekami. Miałem nadzieję, że im smakują, a co do identyfikatorów nie jestem zbyt przekonany. Dzieci teraz takie są, że często coś gubią i nie warto ryzykować straconych pieniędzy i czasu. Z uwagą przysłuchiwałem się słowom zgromadzonych nauczycieli i nauczycielek oraz reszcie. Na razie wolę nic nie mówić, tylko słuchać opinii innych.


~Sorki, że tak krótko, ale nie mogłam nic więcej wymyślić /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/sad.png

Ostatnio zmieniony przez Jula97 (11-03-2015 o 17h52)

Offline

#61 14-03-2015 o 21h25

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Anastazja Kozłowska
Dokumentacja tak wirtualna, jak i papierowa była w porządku, a wicedyrektor dobrze radził sobie z prowadzeniem spotkania. Sekretarka uznała, że może więc udać się do toalety, w której nie była od czasu wyjścia do szkoły, czyli od jakichś dwóch godzin (jak nie dłużej). Ponadto zjedzenie ciasta od nauczyciela matematyki przypomniało jej, że na dzisiejsze śniadanie zrobiła sobie jedynie kawę. Postanowiła po drodze zajść do woźnego. Co prawda zwykle miał przy sobie tylko słodycze, ale może ma też coś konkretniejszego do przegryzienia w swoim kantorku. Przy okazji powie mu, jaką rolę ma pełnić w jutrzejszym Rozpoczęciu Roku. W drzwiach wyminęła jakiegoś belfra, przypuszczalnie nauczyciela angielskiego. W szkolnym kibelku ulżyła swojemu pęcherzowi, po czym ruszyła w stronę kantorku woźnego, nie musiała jednak iść aż tak daleko, gdyż spotkała go przy drzwiach. W brzuchu jej zaburczało.
- Witaj Kevinie, przyszłam Cię poprosić, żebyś poniósł sztandar szkoły na jutrzejszej uroczystości rozpoczęcia roku. A przy okazji nie masz może czegoś do jedzenia? Nie miałam nic w ustach od rana.


Kevin Kapelusznik
Siedziałem na schodach przy wejściu głównym, patrząc w okno i zastanawiając się, czy nie skorzystać z pięknej pogody i nie wyjść na krótki spacer dookoła szkoły, gdy pojawiła się szkolna sekretarka.
- Cześć, Nastka. To nasza szkoła ma sztandar? Nie wiedziałem - zażartował. - Oczywiście poniosę go, żaden problem. Co do jedzenia, zaczekaj tu moment.
Podskoczył do swojego kantorka, po kanapki, które zrobił na wypadek, jakby musiał zostać w szkole dłużej, niż przewidywał. Wziął jedną z nich i wrócił do schodów przy wejściu głównym, gdzie czekała na niego opierająca się o balustradę sekretarka.
- Proszę - podał jej bułkę, którą od razu rozpakowała i zaczęła dosłownie pochłaniać. - A jak tam nasza rada pedagogiczna? Kilku nauczycieli widziałem szlajających się po szkole, a ksiądz wyglądał mi na niezłego cwaniaczka. Za to wicedyrektor zrobił na mnie dość pozytywne wrażenie.

Anastazja Kozłowska
Dopiero zapach kanapki uświadomił jej, jak bardzo była głodna. Dosłownie rzuciła się na nią i zjadła w kilku dużych gryzach, między którymi zdołała odpowiedzieź woźnemu na jego pytanie.
- A daj spokój, w życiu nie widziałam tylu kłócących się naraz ludzi. Ksiądz owszem, dość nietypowy facet, ale to nie on jest największym awanturnikiem. Szczęśliwie wicedyrektor w miarę ogarnął to towarzystwo - z niemałym żalem skończyła jeść. Wciąż czuła się głodna, ale przynajmniej już nie tak, jakby miała zemdleć z głodu. - Dzięki za kanapkę, Kevinie. Chyba powinnam już do nich wracać.
To powiedziawszy odwróciła się i odeszła w stronę pokoju nauczycielskiego, zostawiając woźnego sam na sam z jego myślami.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (14-03-2015 o 21h26)

Offline

#62 15-03-2015 o 17h59

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


http://i59.tinypic.com/b6an0h.png

Przechadzając się powoli korytarzami zajrzałem na moment do pokoju nauczycielskiego gdzie wciąż panowało zbiorowisko i zaciekła dyskusja nauczycieli. Czyżby aż tak każdy angażował się w swoją pracę, czy może chcą się tylko lepiej zapoznać. A co mnie to interesuje, mam tu tylko nauczać, jestem nauczycielem i to moja praca zatem zamierzam po prostu ją wykonać. Nie zwracając na siebie większej uwagi zamknąłem drzwi do pokoju nauczycielskiego i ruszyłem wolnym krokiem przed siebie.
- Nie angażuj się na początku bo potem się zawiedziesz...
Zamruczałem pod nosem po czym przyśpieszyłem kroku na dziedziniec szkoły, usiadłem na ławce w cieniu rozglądając się powoli z niechcenia dookoła za jakąś ciekawą osobą.


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#63 15-03-2015 o 19h13

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36644.jpg

Gdy otrzymałam odpowiedź na moje pytania, kiwnęłam zadowolona głową. W końcu pojawiły się jakieś konkrety, a oczywiście udało się to dzięki mnie. Czyli czas zebrania został już jakoś skrócony. Zapytana jak powinna wyglądać sprawa o identyfikatory, chciałam powstać z miejsca ale nagle pojawiło się zamieszanie. Wpadło dwóch nauczycieli, jeden częstował ciastkami a drugi coś o papierach mówił. Usiadłam i oparłam rękę o głowę pokazując swoje zdołowanie. Nigdy nie byłam na tak nie zorganizowanej radzie pedagogicznej. Czekając na ciszę spoglądałam za okno, a gdy pojawił się facet od ciastek odmówiłam nie mając ochoty na taką słodycz. W sumie chcę już wyjść, ale póki nic nie wyjaśnimy jestem uziemiona, a telefon co chwilę wibruje od połączeń dyrektora z drugiej placówki edukacyjnej. W końcu wyłapując chwilę ciszy, odstawiłam gwałtownie telefon na stół i to nawet z hukiem, nie zwracając, że wibracje roznosiły się teraz echem po pokoju.
- Po pierwsze koszt wytworzenia identyfikatorów może pokryć nasza gmina biorąc pod uwagę, że są to koszta bezpieczeństwa uczniów, a na ta posiada specjalne dofinansowanie nasz urząd. Idąc dalej w temat, pracuję w szkole gdzie identyfikatory są obowiązkowe a uczeń bez plakietki nie ma wstępu na teren szkoły. Na sam początek, póki uczniowie się nie przyzwyczają nauczyciel dyżurujący przy wejściu, bo taki na pewno będzie zważając na nasze obowiązki; będzie miał listę uczniów, których na razie jest mało. Co do zamykania bramy całkowicie jestem na nie. Gdyby był jakiś wypadek to zamknięta furtka uniemożliwia podjęcia szybkiej pomocy poszkodowanej osobie przez służby medyczne, a w razie pożaru to przez straż pożarną. Zamknięta wejścia całkowicie łamią zasady BHP i PPOŻ.
Może mój głos i brzmi na bardziej poddenerwowany, ale ile można. Kończąc wypowiedź spojrzałam na telefon i bez słowa odebrałam połączenie. Wsłuchiwałam się w narzekanie dyrekcji i jedynie zapewniłam go, że na pewno pojawię się na zebraniu tylko później. Najwyżej będę jechać jak pirat drogowy do drugiej szkoły. Rozłączyłam się i postanowiłam poruszyć ostatnią kwestię.
- Czy są wśród nas jacyś nauczyciele, którzy posiadają uprawnienia egzaminatorskie na matury? W końcu powinniśmy wiedzieć, kto z nas może być oddelegowany do innej placówki na dany egzamin. Od razu informuję, że ja się zaliczam do tego grona, dlatego proszę dyrekcję by się nie zdziwiła gdy przyniosę pismo z CKE oddelegowujące mnie na szkolenia i egzaminy maturalne.


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#64 17-03-2015 o 19h36

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

Brak czasu (mały problemik) i usterki techniczne ograniczające mi dostęp do internetów (wielki mistrz problemus) zmusiły mnie do takiej przerwy w pisaniu... Waldzia może dzisiaj dodam, albo jutro... To zależy od łącza </3



//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36591.jpg

Wracałem truchtem, ponieważ chciałem jak najszybciej wrócić do sali, a jednocześnie nie wpaść tam będąc zupełnie zmachanym. W połowie schodów zaczął łapać mnie dziwny ból głowy. No nie... Czemu wcześniej musiałem obrać taką trasę? Od rana upał dawał mi się we znaki, co w połączeniu z paniczną wiadomością ojca na temat zdrowia siostry, nie mogło się dobrze skończyć. Pociemniało mi w oczach. Już byłem na odpowiednim piętrze, jeszcze tylko kawałek... Szedłem podpierając się ściany, a nogi miałem jak z waty. Nie "łapało" mnie już od kilku miesięcy, więc przestałem o siebie dbać - nawet leki zażywałem coraz rzadziej... Głupiec! Osunąłem się na podłogę, choć od sali dzieliło mnie już zaledwie kilka metrów. No pięknie, to się zaprezentowałem... Nie spodziewałem się zapaści już pierwszego dnia pracy. Zresztą kto by się spodziewał? Co prawda w CV wspominałem o mojej lekkiej przypadłości, ale jej atak zanim jeszcze zaczął się rok szkolny? Miałem wielką nadzieję, że mnie nie wyleją i że zdążę wylizać się do umówionej z ojcem godziny... Nie chciałem, żeby się podwójnie martwił. Jak widać, zdrowie jest domeną mojej rodziny... Ciekawe, kto i kiedy mnie zauważy... Zacząłem na dobre tracić świadomość... Zapadła ciemność.

Ostatnio zmieniony przez Iremi (17-03-2015 o 19h39)

Offline

#65 20-03-2015 o 01h21

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg

    Rozmyślania Michała zaczęły tracić swój pierwotny kształt, stając się sennymi wytworami umysłu. Choć jeszcze docierały do niego głosy nauczycieli, to pozostawały jedynie mgłą, która oddalała się od niego coraz bardziej. Jego ciało, idąc za przykładem mózgu, zrezygnowało z posłuszeństwa wobec swego właściciela i osunęło się z krzesła, lądując pod stołem. Jakież było zdziwienie mężczyzny, gdy ocknął się i po szybkim rozejrzeniu się ujrzał, że jego położenie wobec podłogi w dość znacznym stopniu uległo zmianie. Przez myśl przeleciała mu opinia, jaką inni pedagodzy prawdopodobnie będą mieli na jego temat. Nie był to jego najlepszy dzień, który był kontynuacją równie kiepskich miesięcy.
    Z lekką paniką w ruchach próbował wrócić na wcześniej zajmowane miejsce, lecz niestety przez gwałtowność tych działań i słabe poczucie przestrzeni, łupnął głową w blat. „Nosz, jeszcze tego brakowało” - przeklął w duchu. W tym momencie nie miał już ochoty wychylić łba, ale przecież był dorosły i powtarzając to sobie, wygramolił się spod mebla. Skłamał, że coś mu spadło i chcąc to jak najszybciej podnieść, niechcący narobił trochę hałasu, za co przeprosił. Przecież było to prawdopodobne, więc mając nadzieję, że zachował choć resztki twarzy, z powrotem usiadł na swoim miejscu. Jednak nie minęło pięć sekund jak podniósł się i znów przepraszając, opuścił pokój.
    Podobno pierwszy dzień jest odwzorowaniem reszty, która na nas czeka, dlatego niektórzy ludzie tak usilnie próbują udawać kogoś innego, by i później być tym kimś. Choć Michał nie wierzył w takie zabobony, to jednak ta myśl namiętnie kołatała mu w głowie.
    Gdy zamknął za sobą drzwi, odetchnął głęboko. „Nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być gorzej” - pomyślał, próbując się pocieszyć. Skierowawszy się w stronę ubikacji, zdążył zrobić zaledwie dwa kroki, po których gwałtownie zmienił pozycję z pionowej na poziomą. Oczywiście znów towarzyszył temu hałas, który mogli usłyszeć obecni w pokoju nauczycielskim. „Po co ja w ogóle dziś wstawałem” - ze złością pomyślał, nawet nie zastanawiając się nad powodem potknięcia się. Próbując wstać, zauważył, że ktoś pod nim jest. Szybko przesunął się na bok, wciąż pozostając blisko podłoża. Momentalnie przypomniał sobie swoje ostatnie rozmyślania na temat tej szkoły, które skierowały jego tok myślenia w stronę morderstwa. „Już po mnie. Już po mnie. Już po mnie. Już po mnie” - powtarzał w myślach w takim tempie, jakby tymi słowami strzelał z karabinu w stronę nadchodzącej zguby.
    Bujna wyobraźnia Michała była z dala od prawdziwych zdarzeń, co w miarę szybko odkryła jego świadomość. „Może wpierw powinienem sprawdzić, czy rzeczywiście nie żyje” - zastanowił się. Choć był po kursie pierwszej pomocy, to jednak nigdy nie stosował jej w praktyce. Uspokoiwszy się trochę, zaczął sobie przypominać, co powinien zrobić.
    - Trupie żyjesz? - zapytał nieprzytomnego. - Tak, dlatego mówię do ciebie – sarkastycznie odpowiedział sobie. - Przepraszam Pana, czy może Pan mówić? - Odczekał chwilę, po czym dalej próbował się skomunikować: - Przepraszam, jest Pan przytomny?
    Po chwili czekania i bez uzyskania odpowiedzi postanowił sprawdzić, czy mężczyzna oddycha. Michałowi ulżyło, gdy okazało się, że ma do czynienia jedynie z nieprzytomnym człowiekiem, a nie martwym. Będąc już bardziej spokojnym, sprawdził, czy jego nowy znajomy nie uszkodził się i gdy uznał, że raczej jest cały, ułożył go w pozycji bezpiecznej.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#66 25-03-2015 o 20h56

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Anastazja Kozłowska
Wspinała się po schodach wiodących do pokoju nauczycielskiego, gdy w połowie kondygnacji natknęła się na dwóch nauczycieli. Jeden był nieprzytomny, drugi najwyraźniej udzielał mu pierwszej pomocy. Anastazja w pierwszym odruchu chciała odwrócić się i zwiać, ale poczucie obowiązku przeważyło nad strachem. Niejasno przypominała sobie, że któryś belfer ma chore serce. Tylko który? Nie pamiętała, ale na pewno miał przy sobie jakieś dokumenty. Zresztą, papierkologia potem, wpierw trzeba się zająć zdrowiem tego człowieka.
- Co tu się stało? - zapytała, podchodząc do przytomnego mężczyzny, nauczyciela techniki, zdaje się. - Powinnam zadzwonić po lekarza?
Głupie pytanie, zganiła się w myślach. Oczywiście, że powinna. Wyciągnęła komórkę i zaczęła wstukiwać numer pogotowia.

Offline

#67 27-03-2015 o 13h43

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Przepraszam że tak późno, ale ostatnio rodzice są ciągle w domu i nie mam prywatności ^^
Sylwia Kowalska
Długo słuchałam innych, nie chciałam już nic mówić... Nagle zadzwonił telefon. Przeprosiłam i wyszłam na korytarz. Myślałam, że zobaczę pustki a tu jednak nie! Jakiś nauczyciel leżał nieprzytomny, drugi chyba PRÓBOWAŁ udzielić mu pierwszej pomocy a obok stała wystraszona sekretarka i wstukiwała coś w komórkę. Spytałam się więc tych osóbek -Co.. tu.. się... stało??? - Więcej nie mogłam powiedzieć. Sekretarka już dzwoniła po lekarza, nauczyciel ratował tego drugiego a co miałam robić ja? Wiem, powinnam odebrać telefon ale w końcu zadałam pytanie i wypadałoby poczekać na odpowiedź..


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#68 29-03-2015 o 14h22

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg

    Gdy Michał chciał zacząć napawać się z, jak sądził, dobrze wykonanej pierwszej pomocy, zjawiła się sekretarka z pytanie, co zaszło. W pierwszej sekundzie Brazak znieruchomiał nie wiedząc, co powiedzieć. Jedyna odpowiedź, która krążyła mu po głowie była taka, że potknął się o niego, lądując na nim, a z wielu powodów tą historią nie chciał się dzielić. Milczeć też nie mógł. Ostatnio, gdy nachylał się nad nieprzytomnym, został posądzony o pobicie i długo musiał się tłumaczyć na policji. Na jego szczęście kobieta nie czekała na odpowiedź, tylko zadała kolejne pytanie. „Telefon!” - oświeciło Michała po słowach Anastazji „Zapomniałem zadzwonić po pomoc!”.
    - Tak, oczywiście – odparł.
    Gdy sekretarka zaczęła wybierać numer, z pokoju nauczycielskiego wyszła Sylwia. „Dlaczego? Dlaczego!?” - przeklinał w duchu swój los, gdy nowo przybyła także zapytała o zajście. Pomimo dzwoniącego aparatu, kobieta czekała na odpowiedź, a Michał siłą woli, próbował nakłonić ją do jego odebrania. Niestety, najwyraźniej nie posiadał takich nadprzyrodzonych zdolności i jego starania spełzły na niczym. Sposób na wyjście z sytuacji, podpowiedział mu pęcherz, który ponownie przypomniał o swoim istnieniu.
    - O! Proszę pilnować, czy oddycha – polecił nauczycielce. - Ja muszę się na chwilę oddalić.
    Nie czekając na odpowiedź kobiety, wstał i szybkim krokiem udał się do toalety. Przekraczając próg upragnionego pomieszczenia, westchnął z ulgą.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#69 30-03-2015 o 22h37

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Anastazja Kozłowska
W czasie gdy na korytarzu pojawiła się kolejna kobieta, zmieniając przy pilnowaniu nieprzytomnego nauczyciela mężczyznę, który najwyraźniej miał pilną potrzebę do załatwienia, sekretarce w końcu udało się dodzwonić na pogotowie. Podała wszystkie niezbędne, a z nerwów zapewne też kilka zbędnych informacji, ale dyspozytor kazał jej pozostać przy telefonie aż do przyjazdu karetki. Na chwilę tylko zasłoniła mikrofon dłonią, aby powiedzieć psycholożce, że:
- Pogotowie już jedzie.
Anastazja wyglądała nerwowo przez okno, niespokojnie spoglądając też co jakiś czas na nieprzytomnego belfra. "Miła i spokojna praca, co?", pomyślała z goryczą.

Kevin Kapelusznik
Woźnemu nudziło się w samotności, postanowił więc, że zamiast marnować czas, mógłby dla odmiany zrobić coś pożytecznego np. umyć podłogę w męskiej toalecie przy pokoju nauczycielskim. Kto wie, może udałoby mu się przy tym podsłuchać coś ciekawego? Jak postanowił, tak zrobił i używając tajnego przejścia znalazł się z mopem i wiadrem w łazience. Ku swojemu zdziwieniu odkrył, że nie jest tam sam. Choć jeszcze bardziej zdziwiony był pewnie belfer, przyzwyczajony zapewne do tego, że do publicznych kibelków jest jedno wejście i zwykle nie znajduje się ono tak blisko pisuaru. Pierwszy z szoku otrząsnął się Kevin.
- Pan wybaczy, ja tu tylko sprzątam - po czym białowłosy mężczyzna spokojnie postawił wiadro na środku łazienki, zamoczył w nim mop i zaczął zmywać podłogę, jakby nic się nie wydarzyło. - A tak w ogóle to dzieje się coś ciekawego na radzie pedagogicznej, czy też wszyscy szukają okazji, żeby się jak najprędzej zmyć? - zapytał tonem swobodnej pogawędki.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (30-03-2015 o 22h37)

Offline

#70 31-03-2015 o 11h19

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Sylwia
-Dobrze..- powiedziałam do mężczyzny który udał się do toalety. Na szczęście sekretarka powiedziała że pogotowie już jedzie a ja mogłam szybko odebrać telefon -Nie, mamo. Rada się jeszcze nie skończyła. Nie, nie mogłam odebrać telefonu. - gadałam do słuchawki jakoś tak wesoło i zaczęłam się zastanawiać, co mnie tak cieszy. Wyjrzałam przez okno w ślad za sekretarką. No, może coś jechało a;e równie dobrze mogło jechać do kogoś innego. Zresztą zaraz się dowiemy.

Ostatnio zmieniony przez MaMiMuMeMo (31-03-2015 o 11h19)


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#71 03-04-2015 o 01h04

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Anastazja Kozłowska
Po zadziwiająco długich i niespokojnych minutach wpatrywania się w okno, karetka w końcu przyjechała. Wysiedli z niej pracownicy z noszami i skierowali się w stronę wejścia. Widząc to, Anastazja skierowała się w stronę schodów.
- Proszę z nim zostać, przyprowadzę ratowników - rzuciła przez ramię i szybko zeszła ze schodów, a następnie skierowała się w stronę głównego wejścia, w którym zatrzymali się pogotowiarze.
- Dzień dobry, nazywam się Anastazja Kozłowska, jestem szkolną sekretarką, to ja panów wezwałam. Poszkodowany nauczyciel leży niedaleko pokoju nauczycielskiego. Proszę za mną, zaprowadzę panów. Jest nieprzytomny. Nie wiemy, co mu się stało, ale ten pan ma jakieś problemy z sercem.
Dotarli na miejsce. Anastazja przesunęła się, żeby ratownicy medyczni mogli podejść i zająć się mężczyzną. Sprawdzono mu puls, osłuchano, zaświecono latarką w oczy, a w końcu położono na noszach i zabrano do Wojewódzkiego Szpitala im. Ludwika Rudgiera w Suwałkach, o czym na odchodnym poinformował sekretarkę jeden z ratowników. Pierwszy dzień w nowej pracy, a ja już mam dość wrażeń na 10 lat, pomyślała patrząc na odjeżdżającą karetkę.

Offline

#72 03-04-2015 o 23h00

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36592.jpg

 

Waldemar zastosował ćwiczony przez wiele lat pracy tryb kompletnego wyłączania się, gdy do omówienia są prawne sprawy. Zawsze nienawidził tej części pracy nauczyciela, a z wiekiem ta nienawiść tylko się pogłębiała. Obudził się dopiero, gdy pewien mężczyzna wszedł do sali i zaproponował ciastka. Waldemar od razu się poczęstował, dziękując przy tym jakby właśnie został uratowany od męczeńskiej śmierci. Zauważył, że mimo pojawienia się w pokoju nowych twarzy, kilka wcześniej zajętych krzeseł świeciło pustkami. Ach ta młodzież, chwili w miejscu nie ustoi. NIe żeby Waldzio nie chciał zwiać, po prostu był na to zbyt leniwy. Sądząc po minach niektórych z zebranych tu pedagogów, nie wszyscy tak bezproblemowo przyjęli masowe wyjścia nauczycieli z sali. Z pokoju uciekła nawet sekretarka - nic dziwnego, skoro spotkała się z taką falą sprzeciwów i skarg. Waldemar już wiedział, że ten rok będzie interesujący. Miał nadzieję, że również uczniowie tej placówki nie będą nudziarzami. Ostatnimi laty prawi popadł w rutynę, dlatego wieść o zwolnieniu prawie go ucieszyła. Niestety, gdzieś trzeba dotrwać do emerytury. Pewien mężczyzna w pośpiechu wyszedł z sali. Sądząc po nerwowych ruchach i szybkim tempie opuszczania pokoju, zapewne za potrzebą. Po chwili słychać było lekki hałas, co w ogóle nie zaniepokoiło Waldzia. Zaraz potem do pewnej dziewczyny ktoś zadzwonił, więc również wyszła. Kolejna. O dziwo żadne z nich nie wracało, a za drzwiami słychać było jakby szum rozmów. Pewnie ucinają sobie pogawędkę, bo nie chcą wrócić na radę. A na kamerach wszyyystko widać. Waldzio uśmiechnął się. W oddali usłyszał dźwięk karetki pogotowia, który z każdą chwilą stawał się coraz głośniejszy i głośniejszy. W pewnym momencie ucichł. Miało się wrażenie, że karetka zatrzymała się tuż pod szkołą. Za drzwiami usłyszał, że szum się wzmógł, by po chwili rozpoznać dźwięk uderzania butami o posadzkę podczas biegu. Dziwne.


***



//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36591.jpg 


Ciemność. Kacper zaczął powoli odzyskiwać świadomość. Czuł, jakby głowa zaraz miał mu pęknąć. Powoli, bardzo powoli otworzył oczy. Światło raziło go, więc momentalnie je zamknął. Po chwili ponowił próbę i tym razem wytrzymał. Rozejrzał się niespokojnie. No tak, karetka. Już podchodził do niego ratownik medyczny. -Wreszcie odzyskał pan przytomność.-. Kacper westchnął. W okresie dojrzewania takie ataki zdarzały się dość często i był przyzwyczajony, ale już miał nadzieję, że się wyleczył. Mylił się. -Obecnie jedziemy do Wojewódzkiego Szpitala im. Ludwika Rudgiera w Suwałkach, przejdzie pan tam badania i być może zostanie pan na obserwacji.-. Kacper wiedział, że nie będzie musiał zostawać, a przynajmniej miał taką nadzieję. Musiał przecież zawieźć siostrę do lekarza, a nie samemu leżeć w szpitalu! -Mam nadzieję, że to nie będzie potrzebne. Kiedyś takie zapaści były dość częste, obecnie zdarzają się rzadziej, ale mam już z nimi doświadczenie. Zachowałem się lekkomyślnie i oto tego efekty.- Wolał nie wspominać, że jeszcze dziś ma zamiar jechać samochodem, bo i tak by mu zabroniono, a to nie wchodziło w grę. Ratownik zadał mu jeszcze kilka pytań, o czym dojechali na miejsce. Kacper chciał iść o własnych siłach, ale kategorycznie mu zabroniono. On za to nie zgodził się na nosze, więc zabrano go na wózku inwalidzkim. Znał ten szpital, jak zresztą wszystkie w okolicy. Zabrano go na badania.Na szczęście na zmianie był lekarz, który znał Kacpra i jego dziwną przypadłość. Mężczyzna przyznał się bez bicia do coraz rzadszego brania leków, za co ostro dostał po głowie. Był już na to gotowy, ten człowiek nie przebierał w słowach, ale był dobrym specjalistą. Zrobiono mu kilka badań, po czym go wypisano. Szybko zadzwonił po kolegę, żeby wziął jego samochód z parkingu, po czym po niego przyjechał. Kacper trochę się naczekał, ale nie mógł narzekać. Wiadł za kierownicę, a jego kolega usiadł na miejscu pasażera, po czym wysiadł koło swojego domu. Krótko się pożegnali, po czym Kacper podjechał pod swój dom, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Udało mu się zdążyć, był nawet pół godziny za wcześnie. Wszedł do mieszkania, gdzie jego siostra nie rzuciła mu się na powitanie na szyję. Naprawdę musiało jej się pogorszyć. W kuchni spotkał mamę, która po przywitaniu pokazała na opaskę na jego ręce. No tak, założyli mu ją w szpitalu, a on z pośpiechu zapomniał jej zdjąć. Spojrzała na niego z troską, a Kacper powiedział jej bezgłośnie "nie mów ojcu". Matka kiwnęła głową. Po chwili na dół zeszła jego siostra wraz z ojcem, który wyglądał jak siedem nieszczęść. Strach o zdrowie dwojga chorowitych dzieci przyspieszył starzenie mężczyzny. Po kilkunastu minutach Kacper jechał już z siostrą do lekarza. Ich przypadłości były mieszanką kilku schorzeń i chorób, przez co ciężko jest je leczyć. Zdrowie Kacpra już się ustabilizowało, jednak jego siostry ciągle była w niebezpieczeństwie.

Ostatnio zmieniony przez Iremi (04-04-2015 o 23h19)

Offline

#73 04-04-2015 o 16h07

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg

    Michał, który skierował się w stronę pisuaru, zaczął dobierać się do swojego rozporka. Droga była krótka, więc nawet nie zdążył rozpiąć zamek, a już stał przed urządzeniem sanitarnym. Jednak gdy w końcu przesunął suwak w dół, szybko zapiął się z powrotem, przycinając sobie co nieco. Przyczyną tej nazbyt szybkiej zmiany decyzji było nagłe pojawienie się dziwnie odzianego mężczyzny, który trzymał wiadro i mopa, a na ramieniu miał jakąś lalkę. Zdziwienie Brazaka mieszało się z bólem i troską o swoje przyrodzenie. Zdezorientowany stał, trzymając się za krocze w lekko zgiętej pozycji, jednocześnie patrząc na nowo przybyłego. Natomiast obserwowany obiekt wyjawił powód swojego pobytu w szkole: sprzątacz – co wyjaśniło posiadane przez niego przedmioty.
    Po chwili Michał zaczął wracać psychicznie jak i częściowo fizycznie do poprzedniej formy. W tym samym czasie drugi mężczyzna wziął się za swoje obowiązki, używając przyniesione przybory. Zachowywał się przy tym jak gdyby nigdy nic, nawet ze spokojem zagadał na temat rady pedagogicznej.
    Brazak nadal będąc lekko oszołomiony zaczął się rozglądać, samemu nie wiedząc po co. Gdy jego wzrok skierował na pisuar, przed którym jeszcze chwilę temu stał, zobaczył obok niego uchyloną ścianę, oczywiście jeżeli można użyć tego słowa w stosunku, co czegoś co powinno być nieruchome. „Przynajmniej to nie duch” - pomyślał kierując swoje oczy ku sprzątaczowi. Ocknąwszy się i powróciwszy do rzeczywistości, Brazak przypomniał sobie pytanie, które usłyszał parę sekund temu od tak zwanego konserwatora powierzchni płaskich.
    - Jeszcze nigdy nie byłem na tak chaotycznej radzie – mówił Michał także udając, że nic dziwnego nie zaszło i ponownie podchodząc do pisuaru. - Ruch jak na dworcu centralnym, gdzie informacja, czyli dyrekcja, jest tylko po to by było zajęte miejsce, albo i nie, jak z dyrektorem, który pomachał nam na pożegnanie i odjechał w siną dal. I jeszcze ten nauczyciel – rzekł z przejęciem. - Już myślałem, że semestr zacznie się śledztwem w sprawie morderstwa. Na szczęście żył – ciągnął jednym tchem, dając jednocześnie ulgę pęcherzowi. - Znaczy, mam nadzieję, że nadal żyje. Sekretarka miała zadzwonić po pogotowie, a ja przyszedłem tutaj.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#74 07-04-2015 o 00h49

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Kevin Kapelusznik
Przesunął mopem po podłodze. To aż nie do wiary, że ledwie kilka dni po wybudowaniu łazienki już potrzebują mycia. A jeszcze nie było w nich uczniów. Strach pomyśleć co może się stać, gdy już się pojawią.
- Oj tak, tak, Anastazja też narzekała na chaotyczność tej rady - mruknął bardziej do siebie niż do drugiego mężczyzny. Usłyszał sygnał karetki pogotowia, która (przynajmniej jak na jego ucho) zatrzymała się pod szkołą. Wyjrzał przez okno. - Aha, miał pan rację, karetka właśnie przyjechała..
Za ścianą słychać było głosy ratowników i sekretarki, ale to nie jego sprawa. Wrócił do mopowania podłogi i rozmowy z nauczycielem.
- Mówi się, że pierwszy dzień w nowej robocie zawsze jest niezapomniany, ale ten chyba będzie dla pana wyjątkowy w zupełnie innym wymiarze, co? - zażartował. Jego cichy śmieszek zmieszał się z odgłosem oddalającej się karetki. - Powiem panu, że ciekaw jestem bardzo, co jeszcze może się dziś wydarzyć... bo rada się jeszcze nie skończyła, o ile się orientuję?

Offline

#75 09-04-2015 o 17h53

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg

    - W swojej kilkuletniej karierze nauczycielskiej widziałem już wiele rzeczy. Pamiętam jak jedna z uczennic, zaczęła rodzić na środku korytarza, a nawet nie wiedziała, że jest w ciąży. Wtedy to dopiero się działo. Wołała, że umiera, a tu nagle dziecko jej wylatuje. - Zrobił krótką pauzę. - No, ale czas wracać na radę. Prawdopodobnie jeszcze trwa – spojrzał na zegarek. - Jeszcze – powtórzył z lekką goryczą. - Ja wolałbym, żeby dziś już nic się nie wydarzyło. Nie jestem dziś w formie. Do widzenia.
    Michał wyszedł z pomieszczenia. Był trochę zaniepokojony. Gdy znalazł się za drzwiami, przystanął. „Po co w nowo wybudowanej szkole są tajne przejścia?” - zastanawiał się. - „Tym razem to na pewno nie są paranoiczne wymysły i coś naprawdę jest nie tak z tą szkołą. Może powodem, dla którego chcą zamknąć szkołę wcale nie są oszczędności...” . Spojrzał w stronę miejsca, gdzie leżał już zabrany mężczyzna i choć nic zmysłem wzroku nie rejestrował, patrzył jakby była tam odpowiedź na jego zagwozdkę.

Ostatnio zmieniony przez chorino (09-04-2015 o 17h55)


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4